Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Sklep z wyposażeniem shinobi nie był Miwako specjalnie znany. Owszem, po rozpoczęciu treningu zdarzyło się odwiedzić go z wujem, mężczyzna jednak oprowadził dziewczynkę wzdłuż regałów, zazwyczaj odmawiając jej zakupu wskazywanych wciąż na nowo przedmiotów. Z jednej strony był bardzo oszczędny, z drugiej zaś twierdził, że wszystko to nie będzie dla niej w danym momencie użyteczne. Najpierw niech wypróbuje na treningowych odpowiednikach, nabierze nieco wprawy, potem dopiero można mieć pewność, iż jest to dla niej przedmiot rzeczywiście konieczny.
Szybko się okazało, że konieczne nie było nic.
I tak mijał czas, a Miwako właściwie zapomniała o sklepie z gwiazdkami do rzucania i papierkami eksplodującymi na życzenie właściciela. Wuj miał rację, nie były jej potrzebne. Nic nie było jej potrzebne, w końcu cały jej dotychczasowy trening shinobi przypominał bardziej żart, nawet jeżeli sama starała się jak mogła. Czasami wydawało jej się, że Shūsuke-sama interesuje tylko to, by dziewczynka była, nie zgubiła swojego dziedzictwa i kiedyś przekazała je dalej. Ale czy to przekleństwo naprawdę było warte zachowania?
Weszła do sklepu i przywitała się ze sprzedawcą uprzejmie, po czym ruszyła wzdłuż regałów by odnaleźć półkę ze zwojami. Pamiętała, że występują w trzech rozmiarach i straciła chwilę, nie mogąc zdecydować. Mały był zgrabniejszy i łatwiej było go ukryć, średni jednak niewiele go przewyższał, za to pojemnością zdecydowanie bił na łopatki. Po namyśle zdecydowała się na ten drugi rodzaj, bo tak czy siak będzie zmuszona nosić na to jakiś worek albo torbę.
I miała wyjść od razu po tym, spojrzenie jej padło jednak na coś, czego zupełnie się nie spodziewała. Maska, ale jaka niezwykła... Podeszła, zbadała palcami jakość, z aprobatą przymierzyła do siebie - początkowo nieśmiało, potem już z krytycznym nastawieniem osoby, która właściwie zdecydowana jest na zakup i tylko upewnia się, czy przedmiot nie posiada ukrytych skaz. A nim dotarła do lady, wzięła jeszcze kilka mniejszych drobiazgów, których obecności nawet nie śmiała oczekiwać w sklepie shinobi. Na przykład lusterko. Z pewnością przyda się, by poprawić wygląd po męczącym zadaniu.
Opłaciła wszystko, zapakowała się i wyszła, żegnając sprzedawcę grzecznie.
Korzystając z drogowskazów, w końcu dotarł do jakiejś większej osady w prowincji Daishi - najwidoczniej nie była to stolica prowincji, a po prostu nieco większe miasto, które jednak miało na pewno więcej sklepów z potrzebnym wyposażeniem. W końcu był już w drodze od jakiegoś czasu, a że nie miał żadnego określonego kierunku, nie korzystał z pomocy swoich przywołańców - przecież i tak mu się nie spieszyło. Podstawowe wyposażenie jednak mogło być przydatne, dlatego też postanowił "zawinąć żagle" w miejscowości o wdzięcznej nazwie Nawabari. Żaden z mieszkanców nie próbował mu wchodzić w drogę, jako że - nawet pomimo faktu że praktycznie wszyscy byli wyżsi od niego - to on miał przy sobie olbrzymi miecz. Czasem wprowadzanie osób postronnych w podziw za pomocą samego widoku Kubikiriboucho bywało użyteczne. Ostatecznie jednak skierował swoje kroki do sklepu z wyposażeniem. Po wkroczeniu do środka zaczął się rozglądać, szukając wszystkiego co może mu się przydać w następnej podróży - związanej z ogłoszeniem, które mu się napatoczyło w trakcie wędrówek.
Użytkownik musi stać obok zwoju (i takowy posiadać, rzecz jasna)
Opis Podstawowa technika specjalistów w pieczętowaniu, wymagająca użycia zwoju. Ninja staje w pobliżu papirusu i nakłada na papier (lub obok, jeżeli przedmiot jest za duży) to, co ma zostać zapieczętowane wewnątrz. Następnie przelewa do obu - przedmiotu i zwoju - swoją chakrę i składa pieczęć tygrysa. Efektem jest zamknięcie wewnątrz papieru docelowego przedmiotu, który następnie można w każdej chwili ponownie odpieczętować.
Uwaga -Pieczętowanie materiałów organicznych (m.in. materiałów do przeszczepu) możliwe jest przy pomocy tej techniki dopiero od Fūinjutsu C (ludzkie zwłoki zajmują 500 objętości).
-Na randze E z Fūinjutsu możemy pieczętować przedmioty tylko w małych zwojach.
-W przypadku samurajów technika jest dostępna od Fūinjutsu rangi D
Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Po wejściu do sklepu z wyposażeniem, od razu skierowałam moje kroki w kierunku kasy z zamiarem kupna płaszcza, który widziałam wcześniej z ulicy. W kolejce było parę osób, więc zanim udało mi się wreszcie stanąć twarzą w twarz ze sprzedawcą, minęło dobrych parę minut, jednak to jedynie bardziej podbudowało moją ekscytację. Kiedy nadeszła moja kolej, podeszłam energicznym krokiem do kasy i wskazałam w kierunku czarno-czerwonego płaszcza. - Dzień dobry, poproszę tamten płaszcz. - powiedziałam z uśmiechem na ustach do sprzedawcy. - Ho, ho, będzie ci pasował do tego kimono, panienko! - powiedział mężczyzna po przyjrzeniu się mojemu ubraniu po czym ruszył w kierunku witryny aby zdjąć z manekina wskazane przeze mnie okrycie wierzchnie. - Ma panienka szczęście, ostatnia sztuka. To będzie trzysta pięćdziesiąt ryo. - powiedział on kładąc płaszcz na ladzie. - Oczywiście, dlatego właśnie go kupuję. - odpowiedziałam, lekko wygładzając moje kimono kiedy ten skomplementował dobór ubrań. - Ooo, to świetnie się składa, rzeczywiście musiało mi się poszczęścić. - dodałam, wyciągając z sakiewki odpowiednią sumę aby zapłacić za płaszcz. Mężczyzna przyjął pieniądze i je przeliczył. Kiedy upewnił się że wręczyłam mu tyle ile się należy to podziękował i pożegnał mnie, tak też wyszłam ze sklepu i od razu narzuciłam na siebie płaszcz aby sprawdzić jak leży i okazało się że pasował jak ulał. Zadowolona z tego faktu, wróciłam do patrolowania ulic Nawabari, jednak również sukcesywnie kierowałam się w stronę Siedziby Władzy, gdzie liczyłam że zostanę przypisana do jakiegoś ciekawego zadania.
Młoda przedstawicielka szczepu Jugo postanowiła zrobić sobie dzisiaj dzień wolny i dla odmiany się wyspać oraz pozałatwiać kilka spraw. Wczesnym popołudniem opuściła rodzinny dom i udała się sprawnym krokiem do sklepu, gdzie chciała wydać zaoszczędzoną gotówkę na jakieś wyposażanie. Do tej pory biegała z podstawowym sprzętem, który delikatnie mówiąc, nie był wystarczająco. Brakowało w nim nie tylko broni ale także pojemników, w których można było ją trzymać. Kieszene w czasie walki bywały zawodne, a Misaki nie chciała w środku pojedynku zbierać swoich rzeczy z podłoża czy szukać ich po walce w wysokiej trawie. -Dzień dobry
Przywitała się i zaczęła przeglądać ofertę sklepu, chcąc wybrać coś na co będzie ją stać.
Ukryty tekst
0 x
Suknia na formalne okazje (Made by Akari - młoda, zdolna krawczyni z Ryuzaku)
Bank PH
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Po przybyciu do sklepu z wyposażeniem weszłam do środka i zajrzałam do mojej sakiewki z pieniędzmi aby określić jaki mam budżet i ile z tego mogłabym na spokojnie teraz wydać. - Dzień dobry. - rzuciłam do wszystkich obecnych w środku i uniosłam wzrok znad sakiewki. Ku mojemu absolutnemu zaskoczeniu, przy kasie stała niższa o głowę ode mnie osóbka o charakterystycznym kolorze włosów, którego nie dało się z nikim innym pomylić. - Misaki-chan! Ale wyrosłaś odkąd ostatnio się widziałyśmy! - powiedziałam podchodząc do mojej kuzynki i uśmiechając się szeroko. Szczerze powiedziawszy minęło już na prawdę dużo czasu odkąd ostatnio widziałam dziewczynę. W międzyczasie kiedy Misaki pakowała swoje zakupy, ja również wystosowałam listę do sprzedawcy, tak aby ten mógł już kompletować moje zamówienie.
Dziewczyna planowała po zakończeniu zakupów udać się do domu i pomóc rodzinie w obowiazkach. Los jednak nieco popsuł jej plany albowiem młoda Jugo usłyszała znajomy głos. Skupiona na pakowaniu swoich zakupów nie odwróciła się jednak, uznajac, że się jej przeszłyszało. Dopiero za drugim razem zwróciła uwagę, kiedy to ów głos zaczął ją wołać. Dziewczyna powoli odwróciła głowę w stronę podchodzącej kobiety, a na jej neutralnym wyrazie twarzy pojawiła się nagle radość. Ognistowłosa wystrzeliła niczym strzała z cięciwy i pomknęła w stronę zbliżajacej się kuzynki, od razu ją obejmując. -Sasame-san!
Przywitała się z kobietą. Misaki nie pamiętała kiedy ostatnim razem się widziały, jednak jej kuzynka napewno w tym czasie nie próżnowała. Wiedziała, że Sasame była kunoichi i to dość sławną. Była z niej dumna i często stawiała ją sobie jako wzór do naśladowania. W końcu jednak musiała się od kobiety oderwać i skończyć odbierać swoje zamówienie. Gdy się z tym uporała, zwróciła się ponownie do kobiety. -Dzisiaj nie na misji?
0 x
Suknia na formalne okazje (Made by Akari - młoda, zdolna krawczyni z Ryuzaku)
Bank PH
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Również uradowana tym zrządzeniem losu, odwzajemniłam uścisk kuzynki. Cieszyłam się widząc młodą w dobrym nastroju, ponieważ znaczyło to że pewnie jej i jej rodzicom dobrze się wiodło. Kiedy dziewczyna się odsunęła i zabrała za zbieranie swoich zakupów, szybko przekazałam listę rzeczy którą chciałam aby sprzedawca dla mnie skompletował i wręczyłam mu woreczek monet, które miały pokryć koszt całych zakupów i pewnie jeszcze troszkę więcej. W międzyczasie Misaki zdążyła już sobie poradzić ze swoimi manatkami, więc skierowałam moją uwagę z powrotem na nią. - Wręcz przeciwnie, właśnie wróciłam z nieco dłuższej wyprawy treningowej w górach i pewnie będę się też pytać w siedzibie czy mają może jakieś zadania do wykonania... Tak właściwie, to może chciałabyś udać się ze mną na misję? Wiem że już chodziłaś na misje z ciocią Asami i też już trochę sama, ale we dwójkę świetnie będziemy się bawić. No i może poduczę cię czegoś nowego. - powiedziałam i puściłam oczko do młodszej dziewczyny. W międzyczasie przyszedł również sprzedawca taszcząc całą furę przedmiotów o które go prosiłam, więc zabrałam się za szybkie uporządkowanie ekwipunku, przekładając rzeczy pomiędzy kaburami, torbą i kieszonkami w płaszczu a także chowając niektóre rzeczy w dużym zwoju za pomocą podstawowej techniki pieczętowania a następnie mocując zwój na sznurku tak aby mieć go za plecami i aby nie przeszkadzał on w walce i poruszaniu się.
Misaki z reguły była oszczędna w okazywaniu silniejszych emocji, wyjątkiem byli oczywiście jej bliscy. Do nich zaś naturalnie zaliczała się Sasame, z którą miała dobry kontakt, mimo iż nie widywały się za często. Słysząc propozycję kobiety, Tanaka pokiwała energicznie głową na znak zgody. Co prawda mogła sama wykonywać misje rangi D i C, jednak pod opieką Sasame na pewno trafi się coś trudniejszego. Poza tym była to świetna okazja by spędzieć ze sobą większą ilość czasu. Misaki chciała również zobaczyć swoją kuzynkę w akcji i porównać swoje umiejętności do jej. -Chętnie! Do tej pory chodziłam tylko na misje D i C, więc nie mam dużego doświadczenia... ale mam nadzieję na owocną współpracę.
Przyznała, patrząc na pakującą się kuzynkę. Wyglądało to tak jakby wynosiła jedną trzecią sklepu ale Misaki nie skomentowała tego. Sasame napewno miała dużo większe dochody i fundusze, ale musiała także więcej wydawać by przygotowywać się odpowiednio na swoje misje. Podczas trudniejszych zadań broń łatwo było stracić lub uszkodzić. -Pójdziemy od razu do siedziby, Sasame-san?
0 x
Suknia na formalne okazje (Made by Akari - młoda, zdolna krawczyni z Ryuzaku)
Bank PH
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Zadowolona z faktu że kuzynka entuzjastycznie przyjęła moją propozycję, poczochrałam ją lekko po głowie po czym skierowałam się do wyjścia ze sklepu, spoglądając tylko przez ramię aby upewnić się że Misaki podąża za mną. - Jak taka jesteś rozochocona to nie ma chyba co marnować więcej czasu, chodź, pójdziemy do siedziby i znajdą nam jakąś robotę. Może Moritaka już będzie miał nieco więcej czasu to on nam przydzieli jakieś zadanie dla dwojga. O, może nawet podczas mojej nieobecności ruszyła się nieco sprawa z Doktorkiem... - powiedziałam do kuzynki, chociaż ostatnie zdanie skierowałam bardziej w eter, myśląc na głos niż rzeczywiście do niej, w końcu Misaki mogła nie słyszeć nic o tej sytuacji, więc nic jej ten pseudonim nie mówi. Przez moment zawahałam się wewnętrznie, nie będąc pewna czy to dobry pomysł brać ją na kontynuowanie śledztwa w sprawie Doktorka, jednak po chwili stwierdziłam że przecież jest już dość duża a w razie czego na pewno uda mi się ją obronić. - A właśnie, powiedz mi może coś więcej co u ciebie i rodziców? Wszystko dobrze? Ciocia Asami wróciła już do wykonywania zleceń? - zagaiłam jeszcze dziewczynę już w drodze do siedziby władzy.
Kizuna zawitała do sklepu z wyposażeniem, którego była już stałym bywalcem. Z rzadka jednak zdarzało się, żeby coś w nim kupiła. Właściwie to poza tym jednym razem, przychodziła tu regularnie tylko pooglądać asortyment. Właściciel lokalu nie cieszył się na jej widok, kiedy przekroczyła próg. Dziś był jednak dzień, w którym widok jej bladej buźki wiązał się dla niego z zarobkiem. Potrzebowała rozszerzenia swojego arsenału, jeśli miała myśleć o wykonaniu bardziej niebezpiecznej misji, niż bycie dziewczyną na posyłki. Przeglądając gabloty z różnego rodzaju ostrzami i bronią miotaną, zawiesiła swoje oczy na długim kunaiu. Miała już jeden taki, ale ręce ma dwie, więc czemu by nie zaopatrzyć się w drugi? Ochoczo wręczyła sklepikarzowi swoje ciężko zarobione pieniądze i opuściła sklep z nowym sprzętem.