Hyōgashima 氷河島

Czarny Archipelag jest dużą gromadą różnorakich wysp, położoną na wschodzie, kilkaset kilometrów dalej od najbliższych kontynentowi wysp, Kantai i Hyuo. Znane są głównie z tego, że mało kto powraca z wojaży na tamtych wodach - z nieznanych powodów jest tam niezwykle burzowo, a gdy wody są spokojne - pojawia się tam niezwykle gęsta mgła i niewiele przez nią widać. Same wyspy mają różnoraki klimat - od wiecznie zamrożonej Hyogashimy, aż po tropikalną wyspę Xsi. Obie te znajdują się najbliżej kontynentu i są zaznaczane na oficjalnych mapach znanego świata. Pozostałe są póki co pomijane.
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Asaka »

Śmieszna mapka z painta: klik
Kropki:
ciemnoniebieska - Natsume
jasnoniebieska - Hyohiro
zielona - Hyoren
różowa - przeciwnik 1
żółta - przeciwnik 2
pomarańczowa - klon
mała czarna - miejsce, w którym leży kunai z notką wybuchową
szara kreska - linka z notą wybuchową
oczywiście nie jest to dokładnie w skali
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Natsume Yuki »

Cóż, przynajmniej tyle że wstępny plan zadziałał bez zarzutu. Dym z bombki rzuconej przez przeciwników nie zdążył się jeszcze rozprzestrzenić, więc Yuki był w stanie wskoczyć pośród obłoki i rozwiać go za pomocą jednej ze znanych mu technik Fuutonu (którą opanował jeszcze za czasów bycia zwykłym adeptem - ha, wspomnienia!), przy okazji rzucając swojemu tygrysiemu kompanowi jego łuk. Hyoren, zanim jeszcze pochwycił swój oręż, zdążył wystrzelić w stronę oponentów jedną z technik, po czym złapał swoją broń i ruszył w kierunku wyjścia razem z Hyohiro. Dało to Yukiemu trochę więcej swobody w stoczeniu odpowiedniej walki ze swoimi przeciwnikami.
Chociaż... czy tutaj lepszym rozwiązaniem będzie faktycznie walka, czy nie będzie prościej po prostu wykorzystać naturę przeciwko nim? Byli dużym zagrożeniem, które zdołało silnie okaleczyć pobratymców jego towarzyszy, i doprowadzić do zniszczenia tego zaufania do ludzi, które Natsume w tygrysach dopiero zaczynał tworzyć. Nie zasługiwali na honorowy pojedynek. A przynajmniej na razie nie uważał, by zasługiwali.
Usłyszał jęk bólu jednego z przeciwników, po czym uchem wyłapał dźwięk opadającego kunaia, który on sam rzucił. Niedaleko tegoż źródła okrzyku. Oponent powinien być unieruchomiony, a przynajmniej na chwilę.
Dobrze.
Natsume schował Shinsei na swoje miejsce, w pochwie na plecach, po czym ruszył w kierunku wyjścia, cały czas patrząc na oponentów. I w tym momencie zauważył, że drugi z nich, ten który stanął dalej, miotnął w jego kierunku jakąś formę kuli ognia, podczas gdy ten ranny zdążył stworzyć jakąś formę klona. W takim przypadku, nie pozostało mu nic innego, niż się pospieszyć. Złożył pieczęć ręczną klanu Yuki, przesyłając chakrę między ich trójkę a oponentów i klona - w taki sposób, by pomiędzy nimi pojawiła się nagle lodowa ściana, która miała przyjąć kulę ognia i ją zdetonować poza zagrożeniem dla Yukiego i tygrysów. Kiedy ściana stanęła, Natsume prawie wyskoczył na pełnej prędkości poza jaskinię (uważając na ewentualne ataki spod ziemi, no i oczywiście na pułapkę z linką przy wejściu), przy okazji aktywując notkę wybuchową przy kunaiu. Powinno to nie tylko silnie zranić oponenta stojącego obok, ale też odwrócić ich uwagę... i być może zawalić tylne wyjście? Taka szansa też była.
Jeżeli to się udało, będąc już na zewnątrz, Yuki spojrzał z pełną powagą w kierunku Hyorena.
-Przygotuj łuk i strzelaj jak tylko zauważysz chociaż fragment czegoś, co przypomina człowieka. Hyohiro, obserwuj czy nie próbują nas podejść jakimiś technikami od góry lub dołu. - Chociaż wyraz jego twarzy był dokładnie taki sam, dało się z niego teraz wyczuć zimną, niepokojącą aurę. - Aczkolwiek jest szansa, że po tym nie wstaną.
W tym momencie złożył kilka pieczęci. Ptak → Wąż → Małpa → Koń → Pies. A następnie, wydobywając ze swoich płuc gniewny okrzyk, szarpnął ręką do przodu. Wokół jego ciała owinęła się szaro-biała chakra, która w kontakcie z jego palcami nagle zmieniła się w pysk olbrzymiego, czarnego smoka z lodu, który pomknął z duża prędkością w kierunku jaskini. Znał siłę tej techniki - według jego testów i teorii rodu Yuki, Kokuryū Bōfūsetsu potrafiło zmieniać w pył nawet duże góry. Jeśli to była prawda, to zarówno z tej groty, jak i z przebywających w niej oponentów, nie powinno zostać nic.
Na tyle, na ile to było możliwe, cały czas starał się nie tracić czujności i nasłuchiwać, czy nic nie próbuje go zaatakować (licząc też na podpowiedzi Hyorena i Hyohiro). W takim przypadku, wykonuje odpowiednie odskoki i uniki, by nie ryzykować otrzymania niepotrzebnych obrażeń. Tylko tego jeszcze by im tu brakowało.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Asaka »

  Ukryty tekst
Śmieszna mapka z painta: klik
Kropki:
ciemnoniebieska - Natsume
jasnoniebieska - Hyohiro
zielona - Hyoren
szara kreska - linka z notą wybuchową
oczywiście nie jest to dokładnie w skali
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume mógł chociaż na sekundkę odetchnąć. Kula ognia, która pomknęła w kierunku jego i jego tygrysich kompanów, została z powodzeniem zatrzymana przez stworzoną przez niego ścianę lodu. Nastąpiło zderzenie, języki płomieni polizały lód, a w całym efekcie - technika wypalona przez oponentów została tymczasowo powstrzymana. I dobrze - gdyby nie sytuacja, w której to oni są zaatakowani, teraz mogliby na spokojnie przystanąć i przemyśleć następne kroki. Tym razem jednak nie mogli sobie pozwolić nawet na sekundę nieuwagi. Yuki schował szybko broń, korzystając z okazji, i przystanął na lekko rozłożonych nogach. Starał się zwracać uwagę na wszystko, na co pozwalały mu ograniczone zmysły - chociaż jego wzrok w ciemnościach był zawodny, o tyle mógł skorzystać z tego ułamka sekundy, gdy płomienie wciąż jeszcze dawały odrobinę światła. A gdy te zniknęły - pozostawał słuch.
Spojrzał w bok, gdzie zauważył zarysy swoich tygrysich kompanów. Hyoren był przygotowany do walki, ze strzałą naciągniętą na cięciwę, Hyogeki zaś, przyczajony, obserwował. W sumie teraz kot przyda mu się bardziej niż wcześniej.
Hyoren wypuścił strzałę w kierunku groty (a przynajmniej tak wnioskował z dźwięku), po czym zaszarżował. Natsume od razu zakrzyknął tonem nieznoszącym sprzeciwu.
-Hyoren, wracaj natychmiast! Hyogeki, do mnie!
Powinni zrozumieć, o co chodzi. Hyoren, zbliżając się do przeciwnika, popełnia bardzo głupi błąd. Zwłaszcza, że przeciwnik mógł być dobry w walce na krótki dystans, Hyoren zaś, jako łucznik i zwiadowca, niekoniecznie. Hyogeki zaś będzie mógł przystanąć obok Yukiego i obserwować okolicę, by ostrzec go o zagrożeniach.
Ciemność była ich wrogiem... ale też i sojusznikiem.
Natsume wpadł wtedy na pewien pomysł. Odsunął się jeszcze kawałek prostym odskokiem, w trakcie którego zaczął składać sekwencję siedmiu pieczęci. Z jego szybkością nie powinno to być trudne. Kiedy zaś wyląduje, posyła w kierunku jaskini jedną ze swoich technik, wariację na temat swojego lodowego smoka. Ten tutaj był nieznacznie słabszy, ale miał jedną zasadniczą przewagę - nie blokował Yukiego do dalszej walki. Ruszył pięścią w kierunku groty, pozwalając potworowi ruszyć z wielką prędkością (dosłownie wielką - czyli 220) w kierunku jaskini. W tym samym momencie, ręką złożył połowę pieczęci ręcznej swojego klanu, aktywując kolejną własną technikę.
Technikę, która miała zdetonować lodową ścianę, i rozesłać jej odłamki wszędzie na okolicę, wliczając wnętrze groty. Dlatego też kazał Hyorenowi się wycofać - nie tylko aby nie ryzykował niepotrzebnie życia, ale żeby również nie oberwał z jego ataku. Najpierw odłamki, później smok - grota powinna na sto procent się zawalić. A przynajmniej taką miał nadzieję. Dowiemy się za chwilę.
Gdy tylko zakończył ruch, ponownie skupił się na ewentualnych unikach od zagrożeń - niezależnie, z którego kierunku by nadchodziły. Jako że jego widzenie było ograniczone, skupiał się na słuchu - nie oznacza to jednak, że nie starał się wypatrywać czegokolwiek za pomocą oczu.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Asaka »

Śmieszna mapka z painta: klik
Kropki:
ciemnoniebieska - Natsume
jasnoniebieska - Hyohiro
zielona - Hyoren
żółta - przeciwnik
szara kreska - linka z notą wybuchową
oczywiście nie jest to dokładnie w skali

pomiędzy przeciwnikiem, a grupką jest około 11 m odległości
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Natsume Yuki »

Na szczęście obyło się bez większych spięć pomiędzy nim i tygrysem. Hyoren posłusznie wykonał polecenie wycofania się, i doskoczył do Natsumego, mając przy sobie łuk przygotowany do wystrzału. Prawie od razu pojawił się obok niego również Hyohiro, służący Yukiemu aktualnie za oczy. Wyglądało na to, że współpraca między nimi działała bez zarzutów - Natsume mógł się skupić na walce, pozostawiając reszcie odpowiednie reakcje i informowanie go na temat tego, co się będzie działo.
Mimo tego, że nadal był w trybie bojowym, kiedy zawsze powstrzymywał się od niepotrzebnych emocji i zachowywał kamienną twarz, w pewnym momencie... pozwolił sobie na lekki uśmiech. Tak, Natsume uśmiechnął się, mając świadomość że jest w trakcie pojedynku. Młodzieniec przez praktycznie całe swoje życie był wychowywany na samotnika, wędrowca, który nigdy nie siedzi w jednym miejscu i skupia się tylko na dwóch rzeczach - samodoskonaleniu, i wykonywaniu kolejnych zadań w celu uzyskania większej siły. Był podobny do jego przywołańców - z natury był bliższy do dzikich kotów, niż niektórzy by przypuszczali. Kroczył własnymi ścieżkami. Nie skupiał się na dominacji i braniu odpowiedzialności - robił co trzeba, i ruszał dalej. Przez ostatnie kilka lat zaś, od kiedy został liderem klanu Yuki... ta wolność została mu odebrana. Owszem, cieszył się że może się przysłużyć swojemu Rodowi, ale czuł coraz większy dyskomfort. Musiał się stać kimś, kim nigdy nie był, zajmować się tym, czego nie cierpiał. Później, kiedy został też cesarzem, pętla na jego szyi zacisnęła się jeszcze mocniej. Teraz musiał być politykiem. Nie shinobi, szkolonym do zabijania i wykonywania misji.
To było duszące.
Teraz, kiedy nadszedł w końcu moment, kiedy Yuki stanął przed prawdziwym zagrożeniem i znów mógł się skupić na prawdziwej walce, wykonać zadanie...
W końcu poczuł się znów wolny.
To co powiedział Shijima - musiało w tym być sporo prawdy. Naprawdę jako Cesarz był niczym tygrys w klatce. Klatce, która nareszcie została otwarta.
Natsume wysłuchał słów Hyohiro, i kiwnął powoli głową. Hm. Czyli przeciwnik jest groźniejszy, niż dało by się przewidzieć. Zbył pocisk ze strony Hyorena tak, jakby ten był niczym. Z tego co się orientował, strzały produkowane przez tygrysa były przystosowane do zadawania paskudnych ran wewnętrznych, ale były słabe w penetrowaniu pancerzy. Może przeciwnik miał takowy? Albo po prostu był tak wytrzymały, żeby zignorować ból po takim trafieniu?
Nie mogli ryzykować.
Natsume zauważył kątem oka, że Hyoren składa pieczęci. Natsume podniósł rękę.
-Wstrzymaj się, Hyoren. Ja się nim zajmę. Ty zaś przytrzymaj tę technikę i pilnuj mi pleców. Hyohiro - patrz na wejście do groty.
Sam zaś zwrócił się w kierunku przeciwnika stojącego na swojej dotonowej technice. I podszedł kilka kroków. Hyoren miał patrzeć w drugą stronę, Hyohiro - na wejście do groty.
Yuki się uśmiechnął.
Tego mu brakowało.
I w tym momencie, w miejscu gdzie stał oponent, powinny pojawić się trzy wielkie, lodowe kolce, przebijające go na wylot. Była to jedna z ulubionych technik Yukiego - szybka, brutalna, zabójcza. Skuteczna.
Po wykonaniu techniki, starał się nadal odpowiednio nasłuchiwać zarówno tego, co mówią tygrysy, jak i samych bodźców z okolicy - dzięki odpowiednim treningom w przeszłości, aktualnie potrafił odróżniać bodźce i reagować na wszelkie mogące się zbliżyć zagrożenia, i to na przyzwoity dystans - bo aż piętnastu metrów. Gdyby usłyszał coś niepokojącego albo dotarło do niego ostrzeżenie od kompanów - starał się być gotowy na potrzebne uniki. Póki co wszystko szło zgodnie z planem - oby nic się nie spartoliło.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Asaka »

Pomiędzy przeciwnikami a grupką jest ok 20m odległości
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Natsume Yuki »

O tak. Dokładnie tego potrzebował. Ta adrenalina, która napędza walczących. Ten dreszczyk ekscytacji, kiedy atak dosięga ciała oponenta. Ten krótki moment, w którym nie liczy się nic innego, a tylko instynkt, wola przetrwania i osobista siła. Tak, zdecydowanie mu tego brakowało. Po to był szkolony przez prawie dekadę, i do tego nadawał się najlepiej. W końcu mógł się teraz nacieszyć chwilą, która nie była ani nudnym politykowaniem, ani bezzagrożeniowym treningiem, który nadawał się wyłącznie do tego żeby nie stracić aktualnych postępów w sile. Tutaj nie było miejsca na pomyłki. Nie było miejsca na luz. Albo walczysz na całego i wygrywasz, albo wahasz się - i giniesz. Nie ma opcji pomiędzy.
I właśnie to było ekscytujące.
Natsume sam w sobie nie był zwolennikiem walk. Na ogół, gdy patrzył na samego siebie i był poza misją, nazwałby się osobnikiem względnie pacyfistycznym - jeżeli istnieje taka możliwość, preferował nie zabijać ludzi którzy na to nie zasłużyli. Jeszcze nie stał się bestią, która zabija dla samego zabijania.
Nie oznaczało to jednak, że się na tym nie znał. I że nie mógł czerpać przyjemności z prawdziwego, poważnego pojedynku, w którym może sprawdzić swoje umiejętności.
Z misjami było jeszcze lepiej. Nawet jeśli kogoś zabił - życie tego człowieka zostało odebrane przez zleceniodawcę. Natsume był tylko narzędziem, którym wykonano wyrok. W końcu kogo powinno się oskarżać o zabójstwo - miecz, który zadał ranę, czy człowieka który ten miecz dzierżył? W tym przypadku, kiedy otrzymywał zlecenie, Natsume był tylko mieczem. Zabójcą był ktoś inny.
Dla zabójcy gotowego do walki istniała jednak jedna rzecz, która była największym utrudnieniem. Emocje. Najgorzej jest, kiedy zabójca sam również pragnie śmierci swojego celu, czy to przez powody prywatne, czy to przez empatię. A w tym przypadku tak było. Natsume, choć nie chciał się do tego przyznać, w głębi duszy dalej się gotował przez to, do jakiego stanu zostali doprowadzeni jego kompani. Hyotora ledwo przeżyła spotkanie, Hyogeki został ciężko ranny. A to wszystko przez tych dwóch ludzi, którzy stali przed nim.
Oj, będzie się tym delektował.
Natsume uśmiechnął się z brutalną satysfakcją, gdy usłyszał okrzyki bólu ze strony jednego z oponentów. Najpierw próbował ich oszukać klonem. Zaatakował ich mimo tego, że zlecenie wcale nie wymuszało na trio zabójstwa. Tak jakby się ich obawiali, lub chcieli ich śmierci. No, i sprawa dwóch przywołańców zaatakowanych wcześniej. Aktualnie Natsume nie miał jakichkolwiek skrupułów.
-Spraw, żeby cierpiał - powiedział spokojnym tonem do Hyorena. - Tak, jak przez nich cierpią Hyogeki i Hyotora. Albo zabij, mi bez różnicy.
Następnie odszedł kilka kroków w bok, pokazując gestem Hyohiro żeby również się odsunął. Chciał w ten sposób lekko się rozdzielić, aby - w przypadku ataku - nie zostali trafieni wszyscy jednocześnie.
-Nieuprzejmie atakować kogoś śpiącego - powiedział kpiącym tonem. Pozwolił sobie na kpinę połączoną z torturowaniem kompana, po to aby wytrącić przeciwnika z równowagi; zmusić go do szarży przepełnionej emocjami i wściekłością. W takich przypadkach nawet doświadczeni wojownicy popełniają błędy, które można później wykorzystać. - Zwłaszcza, że chcieliśmy tylko wyjaśnić kilka spraw. A teraz widzisz, do czego to doszło.
Stanął w wyprostowanej pozycji, opierając lewą dłoń na pochwie Hakuhyo. Był gotowy, by ją w każdej chwili odpiąć od paska. Pozwolił sobie również na uśmiech. Równie kpiący, jak jego ton. Przeszedł się jeszcze kilka kroków w bok, aby mieć lepszy wgląd na oponenta - i oddalić się od Hyorena i Hyohiro. Dla bezpieczeństwa - ale o tym później.
-Widzisz, moi kompani zostali zaatakowani przez wasz duet. Brutalnie ich poturbowaliście. Chciałem tylko się dowiedzieć - dlaczego. No, ale skoro zaatakowaliście... to pewnie będę musiał to z was wycisnąć trochę później.
I co teraz? Cóż, wszystko zależało od tego jaki będzie następny ruch jego przeciwnika, i kogo spróbuje zaatakować. Jeżeli oponent pozostanie w miejscu lub jego celem będzie Hyoren, którego Natsu podpuścił do dalszego zadawania bólu porażonemu (czy to technikami, czy to łukiem, jeden pies), Natsume łapie za wachlarz i posyła w kierunku oponenta jedną ze swoich silniejszych technik Fuutonu: Dai Kamaitachi no Jutsu. Przeciwnik spokojnie był w zasięgu, a ostrza z wiatru potrafiły się poruszać z naprawdę dużą prędkością, więc agresor powinien mieć duże problemy z unikami. Yuki mógł wykonać kilka machnięć, więc skorzystał z tej okazji i posłał cztery ostrza - pierwsze w miejsce, gdzie oponent stał na początku, następne zaś tam, gdzie planował odskoczyć. O ataki na Hyorena raczej się nie obawiał - tygrys nie był głupi i potrafił widzieć w ciemnościach, powinien sobie poradzić z unikami.
A co, jeśli celem był Natsume? Ha. Yuki czekał na konfrontację, uśmiechając się. W oczekiwaniu na nadbiegającego oponenta, wykonuje pieczęć małpy, a następnie odpina od paska pochwę Hakuhyo, stając w pozycji bojowej swojego stylu - Sendo. I w momencie, gdy oponent przybliży się do niego wystarczająco - czyli na jakieś pięć metrów - Natsume aktywuje chakrę Hyotonu, nagromadzoną pod jego skórą, by natychmiast pokryć się płaszczem/pancerzem z lodu. Z punktu, w którym stał, powinien zacząć buchać brutalny chłód (to właśnie dlatego się odsunął - by technika nie dosięgnęła jego kompanów). Następnie zaś młodzieniec próbuje przybliżyć się do oponenta i zaatakować go kilkoma, ekspresowymi cięciami, bazującymi na jego stylu.
Starał się zachować na tyle ostrożności, na ile to możliwe - gdyby oponent zrobił coś nieprzewidzianego, Natsume próbuje wykonać uniki (techniki) lub bloki (miecz vs Tai).
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Asaka »

  Ukryty tekst
Pomiędzy przeciwnikiem a grupką jest ok 13m odległości
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Natsume Yuki »

Stanie się potworem? Ha, tutaj zupełnie nie o to chodziło. Potworem stawał się ten, który czerpał przyjemność z tych wszystkich podłych uczynków, których się dopuszczał. Ktoś, kto z własnej i nieprzymuszonej woli dokonywał czynów wątpliwych moralnie, aby poprawić sobie humor lub zrobić coś dla siebie. Natsume zaś nie czerpał żadnej radości z tego, że musiał czasem zachowywać się jak drań bez honoru. Na co dzień bardzo sobie tę cechę cenił, sam siebie oceniał jako osobę prowadzącą się silnie uformowanym kodeksem honorowym. Yuki robił to wszystko tylko z bardzo prostej przyczyny: czystego pragmatyzmu. Brudne zagrywki często były najskuteczniejszym sposobem, aby ukończyć misję z powodzeniem i w najkrótszym czasie. Cele zabójstw, którym wpłynięto na psychikę podłymi zagrywkami, zwykle stawały się rozkojarzone lub mniej ostrożne, przez co łatwiejsze do zabicia. Strażnicy którzy mogliby przeszkodzić w misji, widząc zakładnika, zwykle się wycofywali lub tracili poczucie bezpieczeństwa. To wszystko pomagało w zadaniach. Czysty pragmatyzm.
Nie lubił tego, to prawda. Ale oszukiwanie było po prostu czasami użyteczne.
-Sami to na siebie sprowadziliście. Zażalenia tylko do siebie, przyjacielu.
Spojrzał z ukosa na shinobi zamkniętego w elektrycznym więzieniu, znów przyjmując na twarz spokojny, chłodny wyraz, standardowy dla jego "trybu misji". Miał mieszane uczucia co do tego, co się działo z oponentem. Z jednej strony nigdy nie czuł specjalnej radości z odbierania komuś życia, nawet jeśli było to na misji - kiedy trup nie leciał na jego konto. Z drugiej jednak... ten człowiek pomagał w okaleczeniu jego kompanów. We dwójkę ciężko zranili Hyogekiego, i prawie zabili Hyotorę. A tego nie mógł przebaczyć. Nie chciał. I nie zamierzał.
Dlatego, ten jeden raz, postanowił pozwolić sobie na poczucie satysfakcji, widząc jak upadający przeciwnik osuwa się niczym worek ryżu na ziemię. Z piersi oponenta tkwiła jedna ze strzał Hyorena - znając sposób wykonywania grotów tych strzał, ząbkowane ostrze przeszyło jego serce i rozszarpało je na strzępy w drodze wejściowej. Nie miał szans na przeżycie. I tak tygrys dał mu względnie szybką i bezbolesną śmierć (jeśli zignorować Raiton, rzecz jasna). Gdyby chciał zadać mu cierpienie przed śmiercią, wystarczyłoby najpierw przedziurawić wszystkie kończyny po kolei, później stopniowo ciąć lub zadawać ból w inny sposób. Strzała w serce to szybki i litościwy sposób.
Cóż, może to i lepiej. Sumienie nie będzie gryzło.
Yuki zaatakował swoją techniką, na co oponent odpowiedział własną techniką defensywną. Ech, cholera. Jeszcze tego brakowało, że trafił mu się jakiś agresor z silnymi umiejętnościami defensywnymi. Walka z takimi była chyba najbardziej męcząca - cały czas trzeba było brać pod uwagę to, żeby się nie napatoczyć w zasięg.
Mężczyzna zaatakował, lecz w inny sposób niż Natsume się spodziewał - na dystans, podmuchem powietrza. Ale jednak nie była to chyba technika Fuutonu, gdyż Natsu nigdy w życiu takowej nie widział, a trochę doświadczenia z Uwolnieniem Wiatru już miał. No, nie twierdził że jest ekspertem w tej dziedzinie, ale i tak nie był też jakimś losowym panem Yamashitą który puszczał wiatry i mówił że Fuuton.
... pomińmy ten żart. Nie pasuje do sytuacji.
-Kontynuuj ostrzał, Hyoren - powiedział spokojnie. - Wymuszaj, żeby aktywował obronę. Celuj w punkty witalne. Hyohiro, krzyknij kiedy wyjdzie z obrony.
Ruszył lekko głową, żeby strzelić kręgami szyjnymi. Następnie złożył palcami pieczęć klanu Yuki.
-Czas zacząć zabawę.
W tym momencie, wokół przeciwnika powinny pojawić się liczne, lodowe lustra, tworzące istną więzienną kopułę. Yuki planował dobyć szybko Hakuhyo i wniknąć do jednego z luster - by od razu przeskoczyć do innego. Przeciwnik nie powinien być w stanie rozpoznać, gdzie w tym momencie znajduje się Natsume - przenikanie między lustrami było niemal natychmiastowe. Prędkość użytkownika tej techniki wznosiła się ponad wszelakie szczyty.
I tej szybkości planował użyć, by po prostu, przeskakując między lustrami, ciąć przeciwnika za pomocą swojej czarnej katany. Cięcie za cięciem, raz za razem. Chciał w ten sposób osłabić oponenta. Co jakiś czas przeskakiwał z lustra do lustra, by oponent nie był w stanie rozpoznać gdzie Yuki się ukrywa, i tylko czekał na sygnał od tygrysów by dowiedzieć się kiedy wróg dezaktywuje swoje obrony. Wtedy atakował. Starał się być jednak czujny, i tylko atakuje kiedy widzi że przeciwnik nie ma szans skontrować. Cały czas powinien być też kąsany przez strzały Hyorena, więc walka powinna być teraz drastycznie na korzyść tygrysiego trio.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Asaka »

0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Natsume Yuki »

Wyglądało na to, że cała akcja powoli zbliżała się ku końcowi. Jeden z przeciwników był już martwy, drugi - ciężko ranny i pozostawiony samemu sobie. Tajemniczy agresorzy, którzy potrafili za pomocą swoich technik doprowadzić jedną z najsilniejszych przedstawicielek tygrysiego rodu do stanu bliskiego śmierci, i ciężko poranić Hyogekiego - tygrysa, który szczycił się bodaj największą siłą ze wszystkich swoich pobratymców, jeśli nie liczyć samego Hyojina. Złamali jego bojowego ducha, kiedy zmusili go do wycofania się z pojedynku i skupienia się na uratowania swojej współprzywódczyni. Wiedział, co Hyogeki musiał wtedy czuć. Dla kogoś, kto specjalizował się w brutalnej sile i jego celem życia była walka, moment w którym właśnie te cechy nie mogły mu w niczym pomóc był niczym wyrwa w duszy.
Zaczekaj, Hyogeki. Odzyskamy Twój honor.
Więzienie Demonicznych Luster. Jedna z najpotężniejszych technik, pozostawionych do dyspozycji klanu Yuki, i zarazem jedna z tych, które wywoływały w przeciwnikach największe przerażenie. Głównie dlatego, że jeśli przedstawiciel klanu z Hyuo postanowił użyć tego jutsu w pojedynku, szanse zwycięstwa jego oponenta drastycznie spadały - zwykle do poziomu około zera. W końcu jeżeli zostało się w tym zamkniętym, to nie dało się już wyjść - każda próba kończyła się kolejnymi ranami ze strony nacierającego kontrolera lodu. A jeśli się pozostało w środku - nawet się nie zauważało, kiedy otrzymywało się kolejne ciosy. I tylko się czekało na ten ostatni. Który również był niewidoczny.
Tak. Makyo Hyosho to przerażająca technika.
Przy współpracy z Hyohiro i Hyorenem, Natsume zdołał w końcu doprowadzić przeciwnika o białych oczach do stanu praktycznej bezużyteczności. Chociaż Hakuhyo już dawno nie próbowało smaku ludzkiej krwi, to Natsu doskonale pamiętał, jak niebezpieczne ostrze przyszło mu dzierżyć. Każda rana osłabiała coraz bardziej. Wysysała ciepło. Wysysała życie. Do momentu, kiedy przeciwnik nie był już w stanie się poruszyć z powodu zmęczenia. Do tego dochodziły pociski Hyorena, które nie tylko raniły głęboko i patroszyły przeciwnika od środka, ale też mogły być wzmocnione innymi technikami ninjutsu. Przy takiej kombinacji, wróg był prawie na straconej pozycji.
Oczywiście, nie powinno się tracić skupienia w trakcie pojedynku. Dlatego nawet jeśli taka myśl gdzieś przemknęła w głowie Yukiego, to szybko zepchnął ją gdzieś na tył. Pycha i duma to dwie rzeczy, które mogą zaprzepaścić jakiekolwiek postępy w walce.
Usłyszał kolejny okrzyk ze strony Hyohiro. Yuki zrozumiał, że teraz był najodpowiedniejszy moment do ataku. A jednak... na moment się powstrzymał. Dosłownie sekundę. Głównie dlatego, że wiedział że jego oponent również nie jest głuchy, i okrzyk Hyohiro mógł równie dobrze go ostrzec. Dlatego też postanowił zrobić nieco inny ruch. Przeskoczył jeszcze raz z jednego lustra do innego, znajdującego się za oponentem, i zamiast wniknąć w lodową powłokę - odbił się od niej, i zaszarżował w kierunku oponenta. Zmęczony, poraniony i porażony, nie powinien mieć już szans na unik... i w efekcie, powinien otrzymać gładkie, poziome cięcie, mające ściągnąć jego głowę z karku. Czysta, szybka, gładka śmierć.
Oczywiście, starał się zachować ostrożność, aby oponent nie spróbował go czymś zaskoczyć w momencie ataku lub tuż przed nim. Tylko tego mu brakowało, żeby np. spróbował się wysadzić razem z Yukim, albo nagle łupnął go jakimiś atakami lub technikami. Po przeskoku, jeśli zauważy (lub usłyszy) że przeciwnik coś kombinuje, powstrzymuje się od ataku i skupia się na koniecznych unikach, by powtórzyć próbę ataku gdy tylko szansa na takową się napatoczy.
A jeśli się uda? Po prostu podnosi się, strzepuje krew z ostrza miecza, i chowa go w kodeksowy sposób do pochwy. Sygnalizując, że w ten sposób zakończył się ich pojedynek.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Asaka »

0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Natsume Yuki »

I w końcu nastąpił wielki finał. Natsume zaczynał już odczuwać lekkie wyczerpanie toczonym pojedynkiem, zarówno przez ciążący na nim stres, jak i przez zmęczenie fizyczne. Powiedzmy sobie szczerze - Yuki był zmuszony walczyć praktycznie na sto procent swojej siły, co odbiło się trochę na jego pokładach chakry. Ciągła konieczność posyłania w stronę wrogów technik wszelakich sprawiała, że Natsume musiał się szczególnie postarać. Po raz pierwszy od dawna. Przez to, że większość czasu młodzieniec musiał spędzać na załatwianiu spraw wewnętrznych Cesarstwa, nie miał prawie w ogóle czasu by na spokojnie skupić się na treningu, nie mówiąc już nawet o walce na poważnie. To tutaj...
... było zaskakująco miłą odmianą.
Ostatnim gwoździem do trumny zaś była technika lodowych luster. Natsume, chociaż znał prawdziwy potencjał tej techniki i wiedział jak bardzo destrukcyjną siłą dysponował, sam z siebie postanowił nie korzystać z tej techniki tak długo, jak nie będzie to absolutnie konieczne. Głównie dlatego, że sam - pomimo wielu lat doświadczenia jako shinobi - nie był jeszcze w stanie w pełni zapanować nad tym jutsu, i przeskoki pomiędzy zwierciadłami dość mocno odbijały się na jego zdrowiu fizycznym. Był zabójczo szybki, dzięki swojej percepcji był w stanie widzieć wszystko nawet w trakcie ataku, lecz nie był jeszcze dostatecznie wytrzymały, by nie odczuwać negatywnych skutków poruszania się z taką prędkością. I efekt był widoczny prawie od razu - pomimo tego, że technika się udała, Natsume i tak odczuł reperkusje jej użycia w postaci silnego bólu kolana. Będzie musiał odpowiednio odpocząć, żeby zregenerować te efekty na jego ciało.
I w końcu, po raz pierwszy od dłuższego czasu, naprawdę solidnie potrenować.
Przez chwilę tylko tkwił w jednym miejscu, trzymając w dłoni Hakuhyo. Odczuwał to tak, jakby minęły nie sekundy, a minuty. Kwadrans. Walka w pełnym skupieniu zawsze się taka wydawała - jak gdyby czas zwalniał. W końcu usłyszał głuchy stukot, towarzyszący upadkowi ściętej głowy na podłoże, i mógł nareszcie chociaż trochę się odprężyć. Przyklęknął, by dać trochę luzu swojej nadwerężonej nodze, i szarpnięciem ręki strącił lekko nadmarzniętą krew z ostrza czarnej katany. Następnie, powolnym i zgodnym z etykietą gestem, zaczął wsuwać ostrze z powrotem do pochwy.
-Porzuć to życie i poszukaj spokoju... w głębinach, pośród umarłych.
Owszem, był to przeciwnik. Owszem, zrobił mnóstwo złego wobec Natsumego i jego pobratymców. Ale mimo wszystko wciąż był człowiekiem. Żywą osobą, która straciła życie z jego ręki (czy ostrza). Nawet jeżeli nie poczuwał się do bycia odpowiedzialnym za jego zgon, to i tak żaden człowiek, niezależnie jak zły, nie zasługiwał na to by przejść do Yomi jako ktoś całkowicie odrzucony. Chociaż dokonał sporo złych czynów, to wciąż był sprawnym wojownikiem. A to potrafił uszanować. Dlatego też, tym krótkim, prostym sformułowaniem, pożegnał swojego przeciwnika. Aby mógł godnie stanąć przed przodkami w krainie umarłych.
Schował miecz, sięgnął ręką do głowy oponenta i zamknął mu oczy. Poczuł teraz, że chodzenie może zacząć być problematyczne - ten ból kolana był naprawdę paskudny. Ech, zdążył już zapomnieć że technika więzienia luster jest mieczem obosiecznym...
Natsume przymknął na moment oczy, by przedstawić samemu sobie raport z misji. Gdy je ponownie otworzył - znowu dało się w nich zauważyć lekki, wesoły błysk, oznaczający że powrócił ten Natsu, którego wszyscy znali na co dzień - puste, bezduszne oczy Shiranui zniknęły. Tygrysy nie mogły zauważyć grymasu na twarzy Yukiego (maska), ale na pewno usłyszeli parsknięcie śmiechem, maskujące syknięcie z bólu.
-Bywało lepiej - powiedział szczerze. - Zapomniałem już, że nie powinienem używać tej techniki bez rozgrzewki. Kolano mnie dobija. Mogę potrzebować Twojej pomocy, Hyohiro - mam nadzieję, że nie będzie to przeszkadzać?
Uśmiechnął się lekko, gdy powoli odpiął maskę od twarzy. Następnie spojrzał na Hyorena, który szukał kolejnych oponentów.
-Jeśli niczego już nie ma - zabierzmy co się da z ich ciał, żebyśmy mieli jakieś dowody na ich zabicie. Poza tym, może będą mieli jakieś notatki "dlaczego to zrobili".
Odetchnął.
-... No, to chyba możemy wracać.
0 x
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Hyōgashima 氷河島

Post autor: Asaka »

  Ukryty tekst
0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czarny Archipelag”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość