Plac Treningowy

[Kagutsuchi]

Ciemnowłosy pokornie słuchał tego co ma do powiedzenia najstarszy stopniem. W pewien sposób Sowa imponował swoją rzeczowością ale czego innego oczekiwać od kogoś na takim stanowisku. Liczył, że przedstawiona mapa okaże się przydatna w razie jakichś nieprzewidywalnych zmiennych. Misja miała mieć prosty przebieg, zlokalizowanie oraz destrukcja, chociaż nigdy nie było wiadomo jakiej liczby "dzikich" trzeba się spodziewać.
Okazało się, że Kagutsuchi został przydzielony do pary z dziewczyną, która jednak posiadała imię... Izuku bo tak się nazywała nie pozwoliła chłopakowi usłyszeć tego co miał do powiedzenia Sowa na temat pozostałej dwójki bo przerwała mu koncentracje na wypowiedzi wyższego stopniem. Dziewczyna miała jakąś dziwną potrzebę zaczepiania wszystkich w koło. Podchodził do tego bez większego zainteresowania z racji tego, że monolog nie został zakończony.
Minęło kilka sekund, a dowódca zakończył wprowadzenie i oddał wolną rękę dwóm oddziałom. Ogar poderwał się na równe nogi. -Ruszamy czy chcesz się przygotować? Zwrócił się do swojej towarzyszki. Nie za bardzo wiedział czym ta dziewczyna dysponuje lub czego się po Niej spodziewać. Miał nadzieje, że była już wystarczająco gotowa żeby ruszać. Kiedy tylko oddalą się od miejsca zbiórki, Kagutsuchi będzie chciał dowiedzieć się czegoś więcej.
-Jakich umiejętności można się po Tobie spodziewać? Zapytał i spojrzał dziewczęciu w oczy. Nie znał jej, a musiał z Nią współpracować. Po uzyskaniu odpowiedzi lub jej braku, pozwoli dziewczynie prowadzić ich parę w kierunku celu wyznaczonego przez Sowę.

[Kyoushi]

Misja rangi B
- Czy mur jest końcem czy początkiem? -
Kagutsuchi
7/45

---

Kambunuczi był niezwykły, niemal tak bardzo jak jego imię, które nie miało sobie równych. Nikt nie był tak specyficzny jak jego imię. Praworządny obywatel i obrońca muru mało mówił, ale i póki co - też mało robił. Jego myśli biły się z tym czy przewaga liczebna dzikich będzie miała wielki wpływ na tę bitwę. Czy w ogóle będzie miała wpływ? Czy mapa się przyda? A może powinien pomyśleć czy w ogóle ją otrzyma? A co jakby zginął i ją stracił? Niestety, nie mógł tego przewidzieć, dlatego właśnie niewiele więcej mógł zrobić.
Kruczowłosy był niezbyt pocieszony, że będzie brał udział w misji z babą. Nie okazywał też żadnego zainteresowania, a nie była taka zła. Jakby się rozebrała z munduru to była całkiem całkiem, chociaż skąd mógł to wiedzieć. Z twarzy była całkiem niezła, kruczowłosa jak on ze spiętymi włosami w koński ogon. Jakby nie patrzeć naprawdę była przystojna i co chwila uśmiechnięta. Szukała sobie. Twoja wypowiedź zabrała z jej twarzy uśmiech.
- Jaki ty kurwa spięty jesteś, weź wyjmij ten kij z dupy, bo zwariuje - powiedziała, a w połowie wypowiedzi już dawno się obróciła i kręcąc biodrami poszła dalej, przed siebie rozkładając ręce. Nie była pocieszona twoją reakcją, a raczej oschłością i nudą, którą wokół tworzyłeś. Jej reakcja jednak chyba świadczyła o tym, że jest w pełni gotowa. Podszedłeś by zapytać, a ta odpowiedziała równie obojętnie: - Rozkwasiłabym ci twarz za ten oficjalny ton i brak luzu. Z kim ja muszę pracować, a myślałam, że jesteś ciekawszy. Ehhh... Doskonale walczę wręcz. - tylko tyle powiedziała, siadając na jednym ze stopni schodów, które prowadziły na mur załamując ręce na twarzy. Nie cieszyła się. Nie chciało jej się chyba nawet ruszać z miejsca.

Izuku - wygląd

[Kagutsuchi]

Strażnik cały czas próbował nawiązać nić współpracy z dziewczyną, która najpierw rzuciła w Niego kamyczkiem, a później potraktowała jego żebra delikatnym uderzeniem. Dziwne miała sposoby na zawieranie nowych znajomości, a przede wszystkim różniła się od większości Ogarów. Wśród tej rangi panowali raczej ludzie wyważeni i dorośli... Jak widać można było znaleźć kilka wyjątków. Komentarz o wyjmowaniu kijów z dupy, a później jakaś zabawna groźba skierowana w jego stronę zmieniła jego wyraz twarzy z poważnego na delikatny uśmiech. Chłopak szybko skorygował niechciany okaz rozbawienia i zdołał utrzymać swoją poważną minę.
-Wybacz, nie chciałem Cię urazić. Czarnowłosy chciał nawiązać trochę lepszy kontakt niż do tej pory. Może faktycznie zrobił coś nie tak wobec tej dziewczyny? Nie był pewien, po prostu nie znał innego sposobu na prowadzenie rozmów. -Tamta dwójka, wiesz kto to był? Nie chciał jej wytykać, że to ona przeszkodziła mu w usłyszeniu dalszego monologu Sowy, nie chciał rozpoczynać kłótni, która przyniosła by więcej strat niż pożytku. Chwilę po zadaniu pytania, podszedł bliżej Izuku. Poprawił włosy bardzo spokojnym ruchem i przeniósł na Nią swój wzrok. Zachowywał milczenie jakby czekając na jakikolwiek ruch z Jej strony ale jednak postanowił usiąść dość gwałtownie obok swojej towarzyszki, lekko ją przepychając w bok.
-Rzucanie kamieniami, szturchanie łokciem i teraz groźby... Dziwne masz sposoby na zawieranie nowych znajomości. Kolejny raz uśmiech pojawił się na twarzy Kagutsuchiego. Nie było tak, że jest oschłym i bezdusznym człowiekiem. Jego profesjonalizm brał górę nawet w prywatnych relacjach. -Mogę to puścić w niepamięć jeśli postanowisz nie robić mi krzywdy. Ogar miał nadzieje na chociaż zalążek poprawy sytuacji jaka zaszła między Strażnikami. Poza tym kolejna nadzieja jaką ma to, to że dziewczyna jednak postanowi nie robić mu krzywdy.

[Kyoushi]

Misja rangi B
- Czy mur jest końcem czy początkiem? -
Kagutsuchi
9/45

---

Karamaczi był zdeterminowany by nie spać dziś na karimacie, a w łożu kruczowłosej, jednak nie szło mu najlepiej. Aktualnie jej podrygi i podrywy na nic się nie zdawały, czarnooki był nieczuły i nie ogarniał niczego wokół siebie oprócz rozkazów. Idealny podnóżek dla byle Sowy. Widać było, że znał tylko sztywnych Ogarów, a nie zwariowanych wariatów, których życie polegało na ryzyku i atakowaniu trudnych sytuacji. Taka była Izuku, która za nic miała życie swoje czy kompanów, czego jeszcze nie wiedział, ale może się dowie. Kto wie.
W końcu Kumczuczi się uśmiechnął. A ona tylko na to czekała! Cały czas czekała na jakiś promyk, by mogli się dogadać i walczyć ramię w ramię, a nie jak leszcze. Misje to nie tylko PH kasa, ale przecież i nawiązywanie znajomości i przyjaźni. Jednak znów chciałeś być poważny i jeszcze przepraszałeś.
- Tera to mnie cmoknij. Dobra, idziemy czy będziesz udawał, że ci przykro? - zapytała wprost, z grubej rury bez dupcenia się w jakiekolwiek konwenanse. Prosta dziołcha. Na kolejne pytania już odpowiadała: - Tego z bronią wielkiego kiedyś widziałam w akcji. Silny skurwiel. Ale tego w opasce już nie, nie wiem kto to. - w końcu podczas chodu zrobiłeś coś zabawnego, popychając ją nieco. Ta od razu podłapała i ona też się uśmiechnęła:
- No no no, pan maruda, niszczyciel marzeń dzieci w końcu się zaczepia jak trzeba. Tak dalej i może będziemy dobranym duetem. Dobra, to jak tak stawiasz sprawę to taktykę zostaw mnie - ja nacieram bez opamiętania, a ty obok mnie, jasne? - zarzuciła kierując swoje kroki w kierunku bramy, którą mieliście po chwili opuścić by wyjść przed siebie. To już było późne lato, przed jesienią, więc niezwykła wilgotność i temperatura dawały się we znaki. Ciekawe było czy ty w ogóle byłeś przygotowany na to co miało się dziać i czy podporządkujesz się ot tak kobiecie?

Izuku - wygląd

Pisz tutaj

[Ayatsuri Yuu]

  Ukryty tekst

[Ayatsuri Yuu]

  Ukryty tekst

[Ayatsuri Yuu]

  Ukryty tekst

[Ayatsuri Yuu]

  Ukryty tekst

[Ayatsuri Yuu]

  Ukryty tekst

[Ayatsuri Yuu]

  Ukryty tekst

[Ayatsuri Yuu]

  Ukryty tekst

[Ayatsuri Yuu]

  Ukryty tekst

z/t

[Ayatsuri Yuu]

  Ukryty tekst

z/t

[Ayatsuri Yuu]

  Ukryty tekst

[Ayatsuri Yuu]

  Ukryty tekst