Sala jadalna

Główna siedziba sił Shinsengumi, umiejscowiona w samym środku długości muru, jednocześnie strzegąca jedynej istniejącej bramy. Składa się z licznych budynków mieszkalnych dla strażników, stanowią one mniejszość w porównaniu do licznych magazynów, spiżarni, zbrojowni, szpitali, miejsc bożych i wszelkich innych budowli służących jednemu celowi. Samowystarczalności Muru.
Chise

Sala jadalna

Post autor: Chise »


~*~
Zaskoczenie Hirokiego było nawet zabawne. Sama dobrze wiedziała, że ślepa Uchiha musiało brzmieć jak dowcip - ale oto tu była! Żywy dowód na to, że los ma poczucie humoru, skrzywione, bo skrzywione i raczej dość mroczne, ale zawsze! Już zdążyła się przyzwyczaić do takich reakcji, nie wzbudzały w niej gniewu. I tak były o wiele gorsze, ciężko znosiła litość i współczucie. Nie uważała, że ich potrzebuje, bo i nie czuła się mocno poszkodowana, może dlatego, że nie wiedziała co straciła. Wiedziała, że sharingan przynosi moc, ale nawet w sumie nie dopytywała konkretnie jaką i chyba tak było dla niej lepiej.
- Nie musisz mi mówić - mruknęła kiedy wspomniał o wychowaniu wśród Uchiha. Dalej jednak nie komentowała jego wypowiedzi, dała mu do końca opowiedzieć wszystko. I musiała przyznać, że z tymi wyjaśnieniami jego komentarze i zachowanie było o wiele jaśniejsze. Postawa ojca chłopaka wzbudziła w niej gniew nie tylko dlatego, że to jego presja mogła sprawić, że chłopak nie mógł rozwinąć swojego potencjału. Jak można było próbować zabić własne dziecko w imię ambicji?! Przez głowę przeszła jej myśl, że gdyby ona urodziła się w jego rodzinie to utopiliby ją jak kocię, tuż po porodzie i nigdy nawet o niej nie wspomnieli. Jak chłopak był hańbą dla nich, tak ona byłaby mroczną tajemnicą zakopaną w ogrodzie.
- Twój ojciec jest głupcem - rzuciła gniewnie - Brak oczu nie jest żadną hańbą, a próba zabicia własnego dziecka, zwyrodnieniem. Ty masz jeszcze szansę stać się wspaniałym shinobim, a być może właśnie przez jego nacisk i presję nie mogłeś się dobrze rozwinąć - przedstawiła mu teorię, która od razu się jej nasunęła na myśl kiedy jej o tym opowiadał - Ale i może dobrze się stało, że tu trafiłeś - dodała, wzdrygając się lekko na myśl o wychowaniu przez człowieka, który widzi w tobie tylko ambicję, umiejętności i oczy. Zaśmiała się na jego stwierdzenie.
- Na początek wystarczy, że dobrze opanujesz podstawy i staniesz się na tyle silnym by samemu robić poważne misje. Pomogę ci w tym - zadeklarowała, po czym weszli razem do sali jadalnej. Pierwsza fala ludzi już minęła, było więc sporo wolnych miejsc i stolików, a w sali panował przyjemny szum rozmów. Dziewczyna natychmiast podeszła do okienka z jedzeniem i pozdrowiła wydającą posiłki osobę. Instynkt jej nie mylił, pieczywo było świeżo wypieczone, a Uchiha posłała Mitsuko buziaka do kuchni. Rogale były jeszcze ciepłe, a Chise nie mogła się doczekać aż usiądą i gdy tylko to zrobili, wzięła jednego i aż westchnęła z rozkoszy. Delikatne i puszyste w środku, chrupiące na zewnątrz i lekko maślane w smaku.. Nim się odezwała do Hirokiego pochłonęła niemal cały zupełnie sam, bez niczego. Kolejny już przekroiła i posmarowała w środku powidłami i masłem.
0 x
Hiroki

Re: Sala jadalna

Post autor: Hiroki »

Chłopak zdziwił się na reakcję dziewczyny. W sumie to nie powiedział jej o swojej przeszłości po to, by ta czuła żal czy próbowała jakoś argumentować zachowanie jego ojca. On je rozumiał, ale to przez to, że miał już w sobie zakorzenione pewne zachowania. Wiedział co jest słuszne, a co nie - przynajmniej przez pryzmat swojego ojca, a słusznym według niego było posiadać wystarczająco dużo siły, by nie dać się zabić. Dosyć prosta maksyma. Później jednak powiedziała o swojej teorii, a tę podzielał również Hiroki. Był zdania, że rygor i wcześnie rozpoczęty trening był raczej negatywnym czynnikiem w jego rozwoju. W ciszy podążał za Chise, aż do stołówki. Tam wziął kilka rogali, które były świeżo wypieczone, obdarowując pracujące tutaj kobiety szerokim uśmiechem. Następnie usiadł naprzeciwko Chise, spoglądając, jak ta wcina ciepłego rogalika, suchego rogalika. Musiała być bardzo głodna, ale nie obchodziło go to zbytnio. Teraz jej potrzeba była już zaspokojona, więc sam Hiroki również zaczął od spróbowania suchego pieczywa, jednak szybko się zorientował, że sięgnięcie po powidła jest jedynym słusznym wyjściem. Rogala rozszarpał na dwie, nierówne części, a następnie przejechał drewnianym "nożem" do powideł po miękkiej części prowiantu. Następnie spróbował, a gdy już był przekonany, że to w ten sposób skonsumuje pozostałe dwa, odstawił je nam moment na ławę.
- Nie był taki zły... Też bym się załamał, gdyby to moje dziecko stało w miejscu przez prawie osiem lat, widząc jak inne dzieciaki już dawno dawały sobie radę z prostymi zleceniami. Zresztą, było minęło. Nie mam mu tego za złe. A co do twojej deklaracji... Skorzystam z niej. Obiecuję, że kiedyś odpłacę Ci się z nawiązką. Jeżeli pod twoim... - przerwał na moment, poczuł się niezręcznie, każdy wiedział, co chciał powiedzieć, a mimo to zatrzymał się na tyle szybko, by nie zrobić dziewczynie przykrości. - Pod twoją opieką się rozwinę, będę Ci dozgonnie wdzięczny. A teraz jedzmy bo wystygną!
Powiedział, po czym zaczął pałaszować swój posiłek. Był na tyle dobry, że nawet nie chciał się odezwać, zanim go nie skończy.
0 x
Chise

Re: Sala jadalna

Post autor: Chise »

Chise delikatnie uniosła brew na jego słowa. Chyba chłopak miał jakiś syndrom sztokholmski albo zwyczajnie nie znał innego życia dlatego nie miał żalu ani gniewu. Ale.. Może wystarczyłoby, żeby spojrzał na to z innej perspektywy, jak ona przed chwilą? Zastanawiała się czy to ma sens, bo zapewne z upływem czasu w normalnym środowisku sam zauważy patologie panujące u siebie, tak samo jak i ona dopiero się przekonała ile traciła po tym jak wyjechała z domu.
- Nie dziwisz się? - powtórzyła w końcu cicho, krusząc rogalik nad talerzykiem - Wiesz, kiedy mi o tym opowiedziałeś, że żyjesz tylko dzięki temu, że twoja matka nie pozwoliła cię zabić to sobie pomyślałam.. Ile dni ja bym przeżyła? Albo raczej, ile godzin po tym jak twoi rodzice zauważyliby białe oczy? - zadała to pytanie pozornie bardzo spokojnie, choć było widać napięcie w jej postawie - Choć oczywiście zapewne nie byliby jedyni. Jestem szczęściarą, że przeżyłam. I dlatego, że miałam możliwość się uczyć. Dlatego ja się dziwię ich postawie, bo przed tobą było jeszcze wszystko - zakończyła. Z zaskoczeniem zauważyła, że w czasie wypowiedzi, w niekontrolowanym nerwowym tiku podarła pozostały rogalik na drobniutkie kawałeczki, niemal na okruszki. Zgarnęła je ze stołu na talerz, nie chcąc zaśmiecać i odłożyła na bok. Nie miała ochoty na więcej jedzenia, ale nie zamierzała poganiać młodzieńca, niech spokojnie zje.
- Pod moim okiem? - uśmiechnęła się półgębkiem, delikatnie po dokończeniu jego zdania - Nie musisz być taki delikatny, nie obrażam się o takie sformułowania - wyprostowała sytuację, bo chyba takie uniki byłyby tylko niezręczne dla obojga z nich. Na razie jednak nie było za co dziękować, bo nie odbyli żadnego wspólnego treningu. Jak sam ujął - jeśli się rozwinie pod jej opieką, wtedy będzie pole do wdzięczności. W sumie Chise zastanawiała się od czego mogą zacząć treningi, ale do tego brakowało jej informacji.
- Więc trenowałeś coś zanim tu przyjechałeś? Jak znam życie, pewnie zmuszali cię do nauki genjutsu albo katonu - rzuciła już pod koniec posiłku, popijając herbatę.
0 x
Hiroki

Re: Sala jadalna

Post autor: Hiroki »

Chłopak pomimo dosyć łapczywego podejścia do jedzenia szanował je jak tylko mógł. Jadł powoli, a wszelkie okruchy, starał się delikatnie zebrać palcem. Był głodny, jednak nie na tyle by pójść po dokładkę, po za tym nauczył się, że nic nie może się zmarnować. To zachowanie zapewne "zauważyła" jego towarzyszka. Niemniej jednak nie było to chyba na tyle istotne by zwracać na to większą uwagę.
- Może masz rację? Sam już nie wiem co wokół mnie było prawdziwe, a co wydawało się złudzeniem. Może przez to, że całe swoje życie spędziłem w tym chorym kręgu ambicji wyprał ze mnie empatię czy poczucie normalności. Sam nie wiem. Co do jednego masz rację, mój ojciec skręciłby Ci kark, gdybyś to Ty urodziła się na moim miejscu, a to dosyć smutna perspektywa. - Posmutniał, zamknął na moment oczy, przełykając ostatnie okruchy rogala. - Ale na szczęście nie byłaś jego córką i rozwinęłaś skrzydła! Jesteś niesamowitą Kunoichi, twoi rodzice muszą być z Ciebie dumni.
Chłopak zakończył, po czym złapał za kubek gorącej herbaty, noc zimna, a on jedynie marzył o łyku brązowego naparu. Wziął mały łyk, a następnie sapnął głośno. Dobry napój, podnoszący morale, tak mógłby go opisać w jednym zdaniu. Niemniej jednak ostatnie pytanie wbiło się w niego niczym sztylet zanurzony w klatce piersiowej wroga, po krótkim pojedynku. Było ono mimo wszystko sensowne, a po chwili do chłopaka dotarło, że Chise wcale nie chciała wyrządzić mu tym pytaniem żadnej krzywdy.

- Czy trenowałem? To chyba oczywiste! Trzy sesje treningowe dziennie! Rano, po obiedzie i przed snem! Katon, Genjutsu, Ninjutsu, Shurikenjutsu, Taijutsu, Bukijutsu, sam tego nie potrafię zliczyć. Próbowali uczyć mnie wszystkiego na raz. Potem po próbie zabójstwa... Porzucili chęci zrobienia ze mnie zabijaki, czy czymkolwiek miałem się stać. - zaśmiał się na samą myśl. - Może po prostu byłem głupi, ale trenowałem sam i wiesz co? Widać jakieś efekty, opanowałem parę jutsu z dziedziny katonu, do tego moja kontrola chakry się poprawiła, to samo szybkość czy zdolność percepcji, ale dalej odstaje od rówieśników. Niemniej - chcę zacząć trening z Tobą jak najszybciej to możliwe. - Chłopak zakończył, uniżając lekko głowę, oraz zlepiając razem dłonie w geście błagalnym. Miał nadzieję, że dziewczyna rozumie jego sytuację i zgodzi się go trenować gdy tylko będzie miała nieco więcej czasu.
0 x
Chise

Re: Sala jadalna

Post autor: Chise »

W przeciwieństwie od chłopaka, talerz dziewczyny był jeszcze dość pełen jedzenia. Sporo pozostało z rogali, nie zjadła całości dodatków do nich, tylko się nimi od dłuższej chwili bawiła i tylko czasem od niechcenia zjadała kawałeczek. Była to zapewne kwestia innego wychowania i podejścia do takich spraw. Chise nie była nauczona szacunku do jedzenia.. A może i nawet ogólnie do dóbr materialnych? Pieniądze także nie były dla niej ważne, jedyne przedmioty, które ceniła to jej miecze i maska, bardziej ta druga. Ostrza w końcu będzie musiała zmienić, może nawet na lepsze, ale maska była unikatem, prezentem, pod nią występowała na turnieju przy jej pierwszych walkach. Zazwyczaj nie brała jej ze sobą, nie na patrole, raczej jak szykowało się coś większego.
Przechyliła lekko głowę na jego słowa. Czy byli dumni? Na pewno nie była teraz taką plamą na honorze jak kiedyś, na pewno zyskała na tyle ich szacunek by decydować sama za sobą, ale czy to już była duma? Nie była tego pewna.
- Jeszcze dużo przede mną - uśmiechnęła się w końcu, lekko skrępowana. Nie czuła się taka niesamowita, a chłopak.. Cóż, nawet nie znał jej potencjału, nie wiedział ile tak naprawdę potrafi zwłaszcza kiedy się rozzłości. Prawdopodobnie niewiele osób na Murze byłoby w stanie powstrzymać jej szał, ale nie zamieszała próbować.
Słysząc oburzenie w słowach chłopaka, dziewczyna zorientowała się, że jej słowa mogły zabrzmieć bardzo.. Niegrzecznie. Jakby w ogóle wątpiła czy trenował, a tak przecież nie było! Nie wiedziała jednak w jakim kierunku i w czym czuł się dobrze, stąd pojawiło się niefortunne pytanie. Jednak ostatecznie dostała informacje, których potrzebowała i poruszyła się, zadowolona.
- Katon! W nim ci mogę zdecydowanie pomóc, w tym i w ćwiczeniach fizycznych. Gdybyś chciał rozwijać genjutsu to zapewne byłabym bezużyteczna, bo nie miałam z nim najmniejszej styczności - zaśmiała się lekko na to, wyobrażając siebie jako nauczycielkę sztuki genjutsu - Mam znajomego, który jest prawdziwym geniuszem z zakresu technik katonu i robi z nim niesamowite rzeczy, sam nawet tworzy techniki, ale i ja mam go na szczęście opanowany na wcale niezłym poziomie, jednak przede wszystkim sprawdzam się raczej w starciach bezpośrednich - dodała, by wiedział czego się spodziewać - Musimy się jakoś zgadać, bo jak dla mnie możemy zacząć nawet jutro! - sama była rozentuzjazmowana tym, że będzie miała swojego pierwszego ucznia, pierwsza osoba, która będzie uczyła się od niej, a nie ona od kogoś! Miała nadzieję, że chłopak nie tylko będzie robił postępy, ale też nie znienawidzi jej do końca treningu.
Widząc, że zjedli, dziewczyna wstała i ruszyła w stronę miejsca, gdzie mogła zostawić brudne naczynia i.. Byli wolni i najedzeni! Bez pośpiechu Uchiha kierowała się ku wyjściu i z przyjemnością odetchnęła wieczornym powietrzem.
- Ładny dziś wieczór - mruknęła cicho, zamyślając się w swoich myślach. Nawet śnieg, który zaczął padać sporymi płatkami jej nie przeszkadzał.
0 x
Hiroki

Re: Sala jadalna

Post autor: Hiroki »

Hiroki spokojnie słuchał tego, co po jego wywodzie na temat treningu powiedziała Chise. Wiedział, że nie chciała zabrzmieć niegrzecznie, a raczej wybadać grunt po którym razem z nim stąpa. Rzeczy w których mogła mu pomóc... Katon i walka w zwarciu. Wydawało się to całkiem dobrą ofertą, zwłaszcza, że nie miał innej opcji. Musiał brać, to co dziewczyna mogła mu zaoferować, nie miał kolejki osób, które chciałyby go trenować.
- Trening Taijutsu, Kenjutsu oraz Katonu w zupełności mi wystarczy. Genjutsu będę trenował we własnym zakresie. - uśmiechnął się szeroko, dopijając herbatę. - Jak dla mnie, to możemy zacząć nawet teraz!
Zaśmiał się głośniej, pierwszy raz ktoś dobrowolnie zaoferował mu swoją pomoc. Nie z poczucia obowiązku, winy, czy ambicji. Ciężko było mu zrozumieć, co kierowała Chise i dlaczego się zgodziła, niemniej jednak nie interesowało go to zbytnio. Ważne, że się zgodziła. Złapał za tacę i ruszył za nią, by oddać brudny kubek oraz tacę do zmywania. Dziękował bogu, że dziś nie pełnił służby w stołówce. Kiedy wyszli na zewnątrz, zobaczył śnieg, biały puch który spadał z nieba raz po raz. Westchnął, zachłysnął się głęboko zimnym powietrzem, a następnie wypuścił parę z ust.
- Szkoda, że nie możesz tego zobaczyć... - burknął pod nosem łapiąc parę płatków śniegu w otwartą dłoń, a następnie odwrócił twarz w jej kierunku. - Więc, skoro posiłek mamy za sobą, wygląda na to, że do rana mamy wolne...
Powiedział cicho, po czym wyszedł przed stołówkę, rozglądając się dookoła, jakby czegoś szukał, nie wiedział co teraz począć, mógłby ruszyć do kwatery, ale nie był na tyle zmęczony czy śpiący, dlatego też czekał na decyzję Chise, by sam mógł podjąć swoją.
0 x
Chise

Re: Sala jadalna

Post autor: Chise »

Chise zaśmiała się lekko słysząc jego zapał. Niezależenie jednak od niego, zaczynanie treningu kiedy zbliżała się noc nie była niczym mądrym.
- Lepiej jednak z tym zaczekajmy - rzuciła lekko rozbawiona. Chłopak powinien przecież widzieć co robi, a także jak zamierzał się od niej uczyć, to także to, co ona robi więc trening prawie nocą nie miał sensu. Po wyjściu stali przez chwilę w wejściu, podziwiając płatki śniegu - Chise głównie przez dotyk, chłopak oczami. Przypomniała sobie jak zimą trzy lata temu jechała powozem z matką, słuchając jednym uchem jej opowieści o ciotkach klotkach i rozmyślając o tym jak nie lubi właśnie zimy. Teraz była mądrzejsza - to nie zima jej przeszkadzała, a za ciasno nałożona smycz.
- Nawet nie wiem czego mam żałować - mruknęła, czując chłód płatków na twarzy i dłoniach, które wyciągnęła przed siebie. To było nawet przyjemne uczucie - na początku rzecz jasna, bo kiedy tylko dłonie zaczęły jej marznąć natychmiast schowała je do kieszeni i ruszyła powoli przed siebie, a śnieg zaczął prószyć na nieosłonięte ciemne włosy.
- Proponuje byś się dobrze wyspał i odpoczął jeśli mamy zacząć trening - rzuciła do chłopaka. Właściwa regeneracja także była częścią sukcesu, prawda? Na niego składało się wiele elementów.
Kiedy szli nagle usłyszeli czyjś głos z naprzeciwka. Dziewczyna wyciągnęła ucho i zdawało się jej, że.. Ją zawołał? Podeszła natychmiast bliżej, bo wołającym okazał się nikt inny jak Aiden. Jej młody podopieczny z daleka wymachiwał zwojem trzymanym w dłoni, ale Chise oczywiście nie widziała tego, dopiero z bliska usłyszała trzepot papieru.
- Chiiiisee! Shiga napisał! - wydyszał natychmiast, niemal wpadając na nią kiedy hamował na śliskim podłożu. Dziewczyna przytrzymała go za ramię, pomagając mu ustać na nogach. Chłopak musiał odetchnąć głęboko.
- Spokojnie, odetchniej najpierw. Aiden, to jest Hiroki, Hiroki to Aiden - przedstawiła dwójkę sobie, po czym zwróciła się do wyspiarza - I co napisał? - zapytała z ciekawością, bo przecież Jashinista nie odzywał się przez całe pół roku odkąd jest na Murze.. A licząc podróż z Daishi to nawet dłużej. Blondynek ukłonił się chłopakowi, szybko jednak przechodząc do sedna sprawy.
- W sumie to mało - przyznał młodzieniec, zerkając na towarzyszącego dziewczynie chłopaka - Napisał, że chciał przybyć na Mur, ale mu się nie udało, że robił tak jak zwykle i że zachował się absurdalnie, a potem coś że kupił wóz i rusza w świat - zrelacjonował, na co dziewczyna uniosła brew.
- I tyle? - zmarszczyła brew, po czym wyciągnęła dłoń po zwój - Pokażesz mi go - poprosiła, po czym rozwinęła go i przejechała dłonią po zwoju i od razu coś wyczuła. Wypukłe miejsca na liście, gdzie pióro zdecydowanie za mocno było przyciśnięte do papieru, był jednak zbyt delikatne by mogła to odczytać. Zamyśliła się na moment, obracając go w dłoniach.
- Hiroki, zdaje się ze będziemy musieli nasz trening przełożyć o kilka dni - zadecydowała w końcu, unosząc głowę - ale podeślę ci dwa ciekawe zwoje, które chciałabym, byś techniki w nich spróbował opanować - dodała, zanim się pożegnała i odeszła śpiesznie w znanym sobie kierunku razem ze swoim podopiecznym.

Jeszcze tego samego dnia wieczorem do kwatery chłopaka podrzuciła dwa zwoje, napisane nieco dziecięcym charakterem pisma - głównie dlatego, że spisał je dziewięciolatek. Miała nadzieje, że da sobie z nimi radę - a jeśli nie, to będzie też jakiś powód do zastanowienia, dyskusji i nauki.

Nazwa
Katon: tsubame
Dziedzina
Katon
Ranga
C
Pieczęci
Ptak -> smok -> wąż -> ptak + gest
Zasięg
25 m
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Katon B, wymóg fabularnego wymacania jaskółki *///*
Opis Po złożeniu pieczęci i przyłożeniu jednej dłoni do ust, złożonej na coś w rodzaju tuby, użytkownik techniki powoli wypuszcza z płuc powietrze, wypluwając w siebie 5 niewielkich jaskółek (wielkości Hosenek i w ten sam sposób wypluwane), które charakterystycznym, kołowym ruchem zbliżając się w stronę przeciwnika. Po przeleceniu tak z 10m, nagle każda z nich rozbija się na kolejne 5 małych kul, które zaczynają także poruszać się chaotycznym, falistym ruchem, by na koniec uderzyć w wybrany punkt, w cel z wielu stron, tworząc piękny wybuch.
Pomimo dziwnego toru ruchu, po którym może się wydawać, że użytkownik techniki ma kontrolę nad swoimi tworami, tak naprawdę jest wręcz odwrotnie. Ich ruch jest całkowicie chaotyczny, nawet twórca nie zna ich dokładnego toru, bo ten jest zmienny, choć może oczywiście z dużym prawdopodobieństwem zgadywać. Ustalony jest za to cel, czyli miejsce gdzie uderzą. 25 m to maksymalny zasięg jaki jaskółki osiągają w swoim ruchu chaotycznym, a więc nie wylecą poza ten promień. Szybkość jaskółek to 100. Siłę Katonu C osiąga po uderzeniu wszystkimi pociskami. Gdy jest ich mniej - siła się odpowiednio zmiejsza.
Link do tematu postaci
KLIK!
Nazwa
Katongagure no jutsu
Dziedzina
Katon
Ranga
D
Pieczęci
Ptak - baran - tygrys - ptak
Zasięg
40 metrów średnicy, centrum techniki zawsze jest użytkownik
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 za podtrzymywanie)
Dodatkowe
Wymagana znajomość Katon: Kasumi Enbu no Jutsu
Opis Technika Katonu powodująca powstanie dymu dookoła użytkownika. Po złożeniu pieczęci wydmuchuje się obłok dymu, który szybko zajmuje duży obszar terenu. Wydmuchanie takiej ilości dymu zajmuje kilka sekund, nie jest natychmiastowe. W przeciwieństwie do podobnej techniki znajdującej się rangę wyżej, ten dym nie ma właściwości wybuchowych, ma za zadanie jedynie zmylić przeciwnika, także tego znającego techniki katonu i zaskoczyć czymś nowym. W przeciwieństwie do techniki Katon: Kasumi Enbu no Jutsu, jest to technika podtrzymywana, dym dzięki temu można utrzymywać dłużej niż zwykły. Dym może powodować delikatne problemy z oddychaniem, typu kaszel i krztuszenie się.
Jest w stanie oszukać Sharingana, jednak nie Byakugana i Tsūjitegana. Zwykłe oko zobaczy otoczenie w dymie nie dalej niż na wyciągnięcie ręki.
Link do tematu postaci
KLIK!
/zt
0 x
Hiroki

Re: Sala jadalna

Post autor: Hiroki »

Chłopak rozumiał, że śnieg kojarzył się Chise z czymś, co nie było zbytnio przyjemne. Płatki śniegu były zimne, a w dotyku nie przypominały niczego, co byłoby przyjemne. Zresztą, zaraz po zetknięciu z jej ciepłą skórą zamieniały się w wodę. Na słowa odnośnie odpoczynku przytaknął, w końcu... miała rację, a on obiecał się jej słuchać! Szli później chwilę w ciszy, a Uchiha podziwiał różnorakie płatki śniegu. Legenda głosiła, że nigdy nie są takie same. Jednak on nie chciał mówić o tym dziewczynie. Pomyślał, że mogłoby ją to zaboleć. W końcu pewnie nigdy nie będzie jej dane ich podziwiać. Nagle jednak zza pleców usłyszeli wołanie - tupot małych stóp dziecka był niemalże nie do wychwycenia przez Hirokiego. Chise jednak słyszała lepiej - czuła lepiej. Kiedy tylko usłyszał Aidena, zatrzymał się, spoglądając na niego ciekawym wzrokiem. Shiga... Ciekawiło go co to za jaki - ale nie potrafił on skojarzyć faktów.
- Miło mi cię poznać Aiden! - wykonał ten sam gest - czyli płytki ukłon, bowiem wyglądał i rzeczywiście był starszy od malca. Spojrzał na papirus, który trzymał chłopak, był ciekaw co napisał, tak samo jak Chise. Nie do końca rozumiał o co chodziło z wyrzuceniem z muru, bowiem wydawało mu się, że każdy nawet najdziwniejszy przypadek był tu mile widziany, mylił się jednak - na to wychodziło. Po chwili nowo poznana nauczycielka poinformowała chłopaka, że trening muszą przełożyć.- Rozumiem. Mam nadzieję, że nie masz żadnych kłopotów, przez tego Shigę. W każdym razie będę na Ciebie czekał - w między czasie obiecuje ciężko trenować! - uśmiechnął się szeroko. A na wieść o zwojach, które miał utrzymać, uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył - nie wiedział, że potrafił aż tak wygiąć swoje usta w grymasie radości. - Będę Ci dozgonnie wdzięczny, obiecuję, że do Twojego powrotu, będę miał je w małym paluszku! Powodzenia w Sogen! Wracaj cała! - powiedział na pożegnanie machając do malucha na odchodne, był tak podekscytowany, że sam nie wiedział czy zaraz nie zacznie wbiegać na szczyt muru raz jeszcze. Na szczęście zimne powietrze ostudziło też jego zapał. Ruszył w kierunku swojej kwatery z uśmiechem na twarzy.
z/t
0 x
Awatar użytkownika
Ayatsuri Yuu
Posty: 578
Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz

Re: Sala jadalna

Post autor: Ayatsuri Yuu »

0 x
Awatar użytkownika
Sayona Kidori
Gracz nieobecny
Posty: 282
Rejestracja: 25 sie 2020, o 14:05
Multikonta: -

Re: Sala jadalna

Post autor: Sayona Kidori »

0 x
Awatar użytkownika
Ayatsuri Yuu
Posty: 578
Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz

Re: Sala jadalna

Post autor: Ayatsuri Yuu »

0 x
Awatar użytkownika
Sayona Kidori
Gracz nieobecny
Posty: 282
Rejestracja: 25 sie 2020, o 14:05
Multikonta: -

Re: Sala jadalna

Post autor: Sayona Kidori »

0 x
Awatar użytkownika
Ayatsuri Yuu
Posty: 578
Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz

Re: Sala jadalna

Post autor: Ayatsuri Yuu »

0 x
Awatar użytkownika
Sayona Kidori
Gracz nieobecny
Posty: 282
Rejestracja: 25 sie 2020, o 14:05
Multikonta: -

Re: Sala jadalna

Post autor: Sayona Kidori »

0 x
Awatar użytkownika
Ayatsuri Yuu
Posty: 578
Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz

Re: Sala jadalna

Post autor: Ayatsuri Yuu »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Shi no gēto”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości