Szczyt Muru

Główna siedziba sił Shinsengumi, umiejscowiona w samym środku długości muru, jednocześnie strzegąca jedynej istniejącej bramy. Składa się z licznych budynków mieszkalnych dla strażników, stanowią one mniejszość w porównaniu do licznych magazynów, spiżarni, zbrojowni, szpitali, miejsc bożych i wszelkich innych budowli służących jednemu celowi. Samowystarczalności Muru.
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Szczyt Muru

Post autor: Renkuro »


<Gdyby odmurowa nie atakowała kuglarza uznając go za ,,swojego chłopa" skoro w końcu wystąpił w ich obronie, to lalki mają zaatakować zgodnie z resztą planu zaraz po tym jak lodowe pociski polecą w kierunku Sukune i spółki. >

Streszczenie działań:
  • Na początku róża i zielona maska niszczą lecące na nich ptaszki. W razie czego roża zostaje dłużej przy niszczeniu pocisków, wspierana przez pająka.
  • Pająk strzela bombką z chili w kierunku murowców. Zaraz za tym idzie 25 senbonów od zielonej maski i 25 od pająka. Po jednej porcji w każdego, zmasowany ogień ma objąć również obszary na około postaci gdyby te wykonywały uniki.
  • Czarna maska leci w ,,dół" zlatując z muru tak by niepostrzeżenie wylecieć za plecami przeciwników. Jeśli pojawi się szansa na atak na któregoś z nich (np przez to że zdmuchną dym czy gdy będzie ich słychać np kaszel), czy to senbonami czy ostrzami to to zrobi. Jednak to bardziej odwód który ma wejść po tym jak towarzysze kuglarza zaatakują żeby samemu przy okazji nie oberwać. Chociaż bezpieczeństwo lalki < zabicie wrogów.
  • Gdy czarna maska leci poniżej poziomu szczytu muru, zielona wręcz przeciwnie ma się unieść i zawisnąć na wysokości 20 metrów nad przeciekami, i zanurkować do ataku wraz z czarną gdy tylko Renkuro dojrzy przeciwnika. Taki połączony atak. To druga faza ataku, pierwszą są pierwsze porcje senbonów z punktu drugiego.
  • Biały pająk mimo początkowego ostrzału zostaje od razu przy Renkuro po jego lewicy, który zaś cofa się troszkę do tyłu (w dół mapy) Jest jego obroną.
  • Róża również skupia się na obronie Renkuro, oddzielając go od przeciwników. Jej zadanie jak wcześniej wspomniano polega na wyniszczeniu latających ptaszków, a później na trzymaniu ,,warty". Gdyby po pierwszym etapie ataku kuglarza i atakach jego towarzyszy przeciwnicy byliby widoczni i obydwie sklepowe kukły jak mowa wyżej miały powodów do ataku, to róża może wypluć 12 kwadratowych skurikenów ze swojej wyrzutni do przeciwników również starając się pokryć dużą powierzchnię w ich otoczeniu.

W skrócie. Pierwszy etap ataku polega na wystrzeleniu łącznie 50 senobon w przeciwników zaraz po bombce dymnej która ma uniemożliwić wrogom zobaczenie tych ataków oraz ataków towarzyszy. Drugi dotyczy zaatakowania od góry zieloną maską, od tyłu czarną, oraz frontalnie shurikenami od róży. Do ataków mają służyć wysuwane ostrza kukieł lub w przypadku czarnej maski również senbony. Może ona je w drugiej turze ataku wypluć wszystkie. Druga tura ataku ma być upewnieniem się że nawet gdyby postawili jakąś potężną tarczę frontalnie, lub dali radę pouciekać to z innych kierunków zostaną zaatakowani. Kuglarz liczy się z tym że bombka chilii z wyrzutni pająka może zostać rozwiana, ale jej celem minimum jest zaangażowanie wroga w zajęcia się takową, zamiast unikami czy stawianiem blokad. Gdyby zadziałała jednak dobrze czyli utrudniła funkcjonowanie przeciwnikom np przez ich kaszel oraz z tego powodu dała informację o ich lokalizacji, to zaraz po atakach towarzyszy, można wdrożyć drugą fazę planu.
W międzyczasie pająk i róża skupiają się na obronie lalkarza.

[ghide]Szybkość kukieł 140, siła 60. Za wyjątkiem róży 110 i 90[/ghide].
Czakra i używane techniki:
  Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst
EKWIPUNEK
  Ukryty tekst
Lalki i ich ekwipunek:
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 803
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Szczyt Muru

Post autor: Nana »

Sytuacja robiła się coraz bardziej gorąca. Powietrze znacznie stężało, wypełnione złością i agresją. Panowie z obydwu stron coraz bardziej się nakręcali i po chwili stało się jasnym, że zaraz coś po prostu jebnie. Nana zdecydowanie tego nie planowała. Z początku chciała załatwić wszystko pokojowo. Nie była wielką fanką bezsensownego rozlewu krwi. Po co marnować swoje siły bez większego powodu? Wystarczyło zatrzymać ile osób się dało na szczycie Muru i poczekać aż grupa bojowa dotrze do Protektora. Niestety bardzo rzadko wszystko idzie tak jak się zaplanuje i tym razem niestety nie było inaczej. Walka stała się nieunikniona i nasza drużyna musiała stawić temu czoła, a znajdowali się w fatalnym położeniu. Środek pola bitwy był na pewno najbadziej niebezpieczny.
Nana podsyciła atmosferę tylko raz, potem się już nie odzywała. Wręcz przeciwnie, była bierna oceniając przeciwników. Kiedy zobaczyła pierwsze czerwone oczy, jej własne zalśniły na taki sam kolor. Miała nadzieję, że w ferworze walki nikt nie zauważy jej sharingana. W końcu podała się jako Sawada Nana i chciała, aby tak zostało. Na szczęście nie było czasu na pytania czy oskarżenia, wszystko działo się bardzo szybko. Z rozmowy do walki przeszli w zaledwie kilka sekund. Typowe, faceci.
- Przestańcie! Jesteśmy po tej samej stronie! - Zdążyła krzyknąć zaraz zanim wszystko się zaczęło. Czy ktoś ją w ogóle słuchał? Wątpliwe.
Z jednej strony ogień z drugiej lód i woda. Byli osaczeni, ale czy na pewno? Każda sytuacja miała jakieś wyjście, zazwyczaj. Nana nie zamierzała się jednak poddawać. Wręcz przeciwnie, szykowała się do walki.
Gdy tylko zaczęły się zamieszki wykonała kilka pieczęci gotowa do podmiany z beczką wody znajdującą się nieopodal. Standardowa technika, prosta i przydatna. Tak na wszelki wypadek. Oczywiście próbowała uniknąć lecących shurikenów czy pocisków lodowych, gdyby te jakoś jej dosięgnęły. Wolała się jednak ubezpieczyć. Od razu zasłoniła oczy i twarz ręką, w której trzymała kunai. Nie wiedziała czy notka była wybuchowa czy świetlna, jednak w obydwu przypadkach lepiej było uważać. Właśnie dzięki temu atakowi zdecydowała się kogo zaatakować jako pierwszego.
Nasi bohaterowie stali zdecydowanie za blisko siebie, byli łatwym celem. Nana postanowiła oddalić się trochę od reszty, tym samym dając Anzou i Sukunie miejsce do uniku. Dzięki temu mogła być pewna, że ubezpieczali jej plecy, a ona mogła zając się niebezpieczeństwem z drugiej strony. Walka w drużynie była znacznie bardziej wymagająca, jednak bardziej bezpieczna. Nana zaczynała coraz bardziej doceniać posiadanie towarzyszy w takich przypadkach. Kto wie, może jednak zrezygnuje z bycia samotniczką?
Ciecz była niebezpieczna, podświadomie zaczęła przesyłać chakrę do swoich stóp. Zabezpieczenie przed rozlewającą się plamą, ale także przed upadkiem, gdyby jakimś cudem potknęła się i zaczęła spadać w dół lub co gorsza ktoś postanowiłby ją zepchnąć! W końcu znajdowała się dosyć blisko krawędzi. Dzięki chakrze mogła zwyczajnie zbiec po Murze w dół, biorąc przykład z Ajina. Oczywiście nie taki był plan. Póki co zamierzała się przydać i spróbować pomóc Staremu Yu.
Biegła kilka kroków wzdłuż krawędzi, wykonała jedną pieczęć i posłała w kierunku obydwu strażników z morskiej dywizji płomień, który miał szybko ich otoczyć, unieruchomić. Jeśli się udało nie marnowała ani chwili. Od razu zabrała się za wytwarzanie dodatkowych wiązek w środku kręgu, żeby podpalić przeciwników. Ściana ognia była wysoka uniemożliwiając wyskoczenie z niej. Jeśli samej nie udałoby się dzięki temu unicestwić strażników, miała nadzieję, że złapanie ich w pułapkę ułatwi to Staremu Yu albo strażnikowi, który dosłownie teleportował się na ścianę z tyłu.
Streszczenie i mapka
Uproszczone działanie: Obrazek
1. Kawarimi z poprzedniego posta
2. Zasłonięcie twarzy przed notką
3. Przesłanie chakry do stóp (ciecz na ziemi + ewentualnie biegnięcie po ścianie Muru w przyszłości)
4. Bieg wzdłuż krawędzi (zrobienie Anzou i Sukunie miejsca na unik + ucieczka przed shurikenami, cieczą i pociskami)
5. Atak katonem na strażników z morskiej i dodatkowe wiązki ognia w okręgu

Techniki
  Ukryty tekst
Aktywne
  Ukryty tekst
Staty i kp
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Szczyt Muru

Post autor: Sukuna »

Obrazek
Wszystko działo się błyskawicznie.
Chaos.
To on znów nad wszystkim zapanował, ustalał warunki i tworzył przyszłość. To on zabił mi rodziców, to on przygarnął mnie pod własne skrzydła i wytrenował na tę osobę, którą jestem dzisiaj. Na tle innych może i nie jakiś najwspanialszy. Dla moich przeciwników pewnie byłem jedynie pchłą, która jest bo jest, ale sama w sobie jest niezagrażająca nikomu. Czy chciałem to zmienić? W przyszłości owszem, na obecną chwilę taki stan rzeczy mi odpowiadał. Dzięki temu miałem przestrzeń do treningów i samorealizacji.
W tej jednak chwili nie miałem czegoś takiego. Napięcie pomiędzy każdą z trzech grup rosło i zacisnąłem nieco mocniej pięści, kiedy to najpierw Yujime odniósł się przychylnie względem opinii Murarzy, na których przed chwilą zamierzałem zrzucić całą winę. To była kolejna akcja, która pokazywała brak odpowiedniego zgrania w drużynie, ale już nie ma co drążyć tematu. Ostatecznie i Renkuro się wstawił za nimi, zgadywałem, że przesłanką ku takiemu działaniu był fakt, że morskich jest tylko dwójka, a Murarzy więcej. Ale kto to wiedział za ile Ajin mógłby wrócić? Co jeśli pojawi się tu za sekundę? Wtedy sama walka z morskimi mogłaby potoczyć się zdecydowanie gorzej, aniżeli z Murarzami, którzy byli zwykłymi „płotkami” w hierarchii tutejszego systemu.
Ludzie powoli zaczynali pękać, ja sam ledwo wytrzymywałem napięcie, które się zrobiło pomiędzy wszystkimi. Jedni z drugimi się kłócili, a najgorzej miałem ja i Anzou z Naną, będąc w samym środku całej maskarady. Renkuro był ku jego szczęściu nieco z boku, więc miał więcej przestrzeni dla siebie.
Jednocześnie to właśnie słowa białowłosego były zapalnikiem całej konfrontacji. W jednej chwili pojawiły się techniki katonu, które miałyby uderzyć nasze plecy, gdyby nie Yujime, który odparł technikę taką samą. A więc zaczęło się. Zgiąłem się jeszcze niżej gotów do usunięcia się w bok przed czymkolwiek i odwróciłem się w pełnym skupieniu ku Murarzom, którzy natomiast stworzyli lodowe ptaszki – nie widziałem jeszcze tej techniki, ale nie wydawała się niczym przyjemnym. Drugi zaś rzucił w nas shurikenami, ja zaś szybko podjąłem odpowiednie decyzje, korzystając z tego co widziałem. Bowiem w jednej chwili jeden z nich rzucił się na nas, ale trafiony został jednocześnie wiązką elektryczności, tak więc był unieruchomiony. Widząc plamę cieczy (oraz notkę lecącą niebezpiecznie blisko mnie) szybko przelałem chakrę do moich stóp, by przejść po jej powierzchni, nie będąc pewien tego co to tak naprawdę jest. Zrobiwszy to, wykrzyknąłem szybko do Anzou dwa słowa:
- Uważaj, wchodzę! – Miało to go ostrzec przed przypadkowym trafieniem mnie techniką. Błyskawicznie bowiem naparłem do przodu przed tego, który został unieruchomiony techniką i wybijając się w powietrze, wycelowałem nogą w jego głowę i zdetonowałem bakutona w chwili zetknięcia. Gdyby nie wystarczyło, użyłbym uwolnienie wybuchu raz jeszcze i kolejny, do skutku, stojąc tak, by mój przeciwnik krył mnie przed atakami jego towarzyszy. W międzyczasie z kieszonki płaszcza wypadło mi piórko, które pognało razem z wiatrem, sam zaś tego nie zauważyłem, skupiony byłem na innych sprawach. Po jego śmieci, korzystając z jego ciała jako osłony, miałem nadzieje, że dzięki temu ruchowi uniknąłem zarówno shuriken tamtego strażnika, jak i teraz kryjąc się za martwym ciałem nie byłem tak odsłonięty jak wcześniej. Ufałem też w umiejętności Anzou, który umiał kontrolować wiązki na tyle, by ominąć mnie i nie trafić przy okazji.
Nie tracąc czasu wykorzystałem chwilę i skorzystałem z wyrzutni kunaiów i rzuciłem ostrzem z notką prosto w tę dwójkę i złożyłem dłonie w pieczęcie, detonując nie jedną, lecz dwie notki – pamiętałem bowiem również o tej, która zaadresowana była dla Ajina, lecz trafiła w ścianę, więc nie została zdetonowana. Teraz miałem nadzieje, że wzbudzi to jakiś chaos również po drugiej stronie batalii.
Jeśli wszystko skończyło się pomyślnie, od razu wycofałem się, odrzucając martwe ciało i stając zaraz za Naną, gotów by w razie potrzeby zeskoczyć w przepaść Muru, kryjąc się przed atakami. Sięgnąłem po kolejny kunai, tym razem bez notek i obserwowałem otoczenie, by rzucić go w odpowiednim momencie. Nie byłem zbyt dobry w technikach dalekosiężnych, więc teraz mogłem się głównie bronić i kryć przed atakami. Podejście do którejkolwiek grup było skazane na porażkę – jedni byli potraktowani notkami, bombkami chilli i senbonami, drudzy zaś katonami. Interwencja była niemożliwa, dlatego też stojąc za Naną i blisko krawędzi Muru mogłem czuć się zdecydowanie bezpieczniej niż jak byłem na samym środku, pomiędzy morskimi a murarskimi.
Gdyby jednak coś poszło nie tak? Zaprzestałbym szybko działań i wycofałbym się w kierunku krawędzi muru i zeskoczył, kryjąc się przed kolejnymi atakami, na pewno jednak w obronie wyrzucając kunai z notką i detonując oraz bombkę dymną pod siebie, by odwrócić od siebie jakkolwiek uwagę.
Mapka i streszczenie działań
Obrazek • Unikając przed shurikenem i notką z tyłu, Sukuna napiera do przodu (nakładając na stopy technikę Suimen Hoko no Waza) i atakuje najbliższego strażnika, który unieruchomiony był przez wiązki elektryczne Anzou za pomocą techniki Konoha Daisenkō oraz bakutonem nałożonym na tą część stopy, którą atakuje przeciwnika (w razie potrzeby detonuje kolejny bakutony).
• Po ataku ustawia się tak, żeby zasłonić się ciałem poległego strażnika
• Korzystając z wyrzutni, wystrzeliwuje kolejny kunai z notką, składa ręce do pieczęci i detonuje obie notki (również tą, która miała być dla Ajina, ale ten unikł i wbiła się w ścianę)
• Po tych działaniach wycofuje się do krawędzi i stojąc za Naną wyciąga kolejny kunai.
• W razie bezpośredniego zagrożenia skacze za krawędź Muru, by uchronić się przed atakiem.

Uwaga! Gdyby któryś z tych etapów się nie powiódł, Sukuna wycofuje się za krawędź muru rzucając za siebie w przeciwników kunaiem z notką oraz bombkę dymną (pod siebie) dla odwrócenia uwagi.

Techniki
Nazwa
Suimen Hoko no Waza
Ranga
E
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis <span style="display: block; margin: 0; padding: 0; text-align: justify;">Rozwinięcie Kinobori no Waza, rozszerzająca nasze możliwości kontroli chakry i poruszania się po powierzchniach wszelakich. Tym razem do naszego wachlarza podłoży możliwych do użytkowania dołącza tafla wody - użytkownik tego jutsu po prostu kumuluje chakrę w stopach, a następnie cały czas zmienia powłokę energii na podeszwie - pozwala to utrzymać się na falującej wodzie.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.</span>
Nazwa
Bakuton no Jutsu: Reberu Shi
Ranga
C
Użytkownik na tym poziomie zwiększa swoje możliwości generowania wybuchów. Znacząco rośnie ich siła, która dorównuje sklepowym notkom wybuchowym. Zadawane obrażenia wzrastają do poziomu, w którym interwencja medyka jest więcej niż wskazana - mocne poparzenia i niszczenie tkanek. Zasięg wybuchu również ulega poprawie, mimo że nadal nie jest zbyt imponujący. Shinobi całkowicie pozbywa się bólu związanego z tworzeniem wybuchów i zyskuje na nie odporność. Haretsu potrafi stworzyć eksplozję na całej kończynie - ręka, noga.
Zasięg Wybuchu
50cm
Siła Wybuchu
Porównywalna z notką wybuchową.
Koszt Chakry
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (na turę)
Nazwa
Konoha Daisenkō
Ranga
C
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
Znajomość Konoha Senpū|Podczas wykonywania techniki: +20 Szybkości.
Opis Proste rozszerzenie techniki Konoha Senpū, tym razem jest ono jednak skierowane w inną stronę. W tym wypadku, gdy jesteśmy w powietrzu, wykonujemy kopniak wycelowany bezpośrednio w głowę lub szyję oponenta. Ze względu na to, że dodatkowo wysyłamy do nogi chakrę, pojawia się delikatny błysk, który może utrudnić przeciwnikowi unik (musi zmrużyć oczy). Po udanym uderzeniu przeciwnik najczęściej pada oszołomiony.

Edit: Chakrę opiszę w następnym poście, ponieważ to zależy ile razy użyłem Bakuton.

Statystyki etc.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Szczyt Muru

Post autor: Anzou »

Mrówki. To zacne stworzenia, które potrafią ze sobą współpracować i tworzyć różne rzeczy. Ciekawostka: mrówki czerwone oraz czarne umieszczone w jednym słoiku będą w stanie ze sobą żyć. Nie będą ze sobą walczyć. Dwa zupełnie różne gatunki, a mimo wszystko są w stanie żyć na tej samej powierzchni. Dopiero gdy ktoś zatrzęsie słoikiem - wtedy mrówki zaczną walczyć. Podobieństwo do gatunku ludzkiego widać raczej gołym okiem, prawda? Dwie różne grupki, dwa różne cele w pewien sposób rozmawiały, koegzystowały w jakże pięknym miejscu jakim jest szczyt Muru. Próbowały się porozumieć. Wystarczył zapalnik, który spowodował potężną wymianę ognia. Grupa Anzou niczym mrówki musiała teraz walczyć w słoiku o przetrwanie. Walczyć za swoje cele! Chłopak zdawał sobie z tego doskonale sprawę, na szczęście jego wzrok nadążał za tym co się dzieje, może poza błyskawicznym przemieszczeniem jednego z rywali, jednak z tym trzeba sobie jakoś poradzić. Pierwsza wymiana uderzeń była raczej na plus całej grupy Białowłosego. Ten w końcu dorwał wiązką przeciwnika i wydaje się na pierwszy rzut oka, że udało się go dosięgnąć. Podtrzymywanie samej pieczęci i gotowość do ataku przyniosła skutek. Młodzieniec nie zamierzał wytwarzać nowych pieczęci. Swoimi stworzonymi już wiązkami starał się sięgnąć pozostałą dwójkę, która była nieco wycofana. Tymi wiązkami, niczym biczem Anzou chce uderzać ich zgonu oczywiście starając się uważać na swoich towarzyszy, by ich nie trafić. Innej możliwości w tym przypadku już nie było. Albo oni, albo grupa Anzou. Sam Kaminari nie mógł pozostać w miejscu, zmierzała w jego kierunku ciecz, do tego bronie miotane. Z stale złożoną pieczęcią i celowaniem we swoich przeciwników Kaminari postanowił się nie cofać, tylko wyminąć po łuku ciecz i pobiec w prosto wzdłuż krawędzi Muru. Notka wycelowana jest w skupisko i trzeba znaleźć się poza zasięgiem, a miejsce, które postara się zając Białowłosy umożliwi mu w zupełności kontynuowanie swoich ataków wytworzonymi już wiązkami Reberu. Wszystko albo nic. Anzou musi jeszcze spotkać się ze swoim towarzyszem, z Azumą i porozmawiać na wiele tematów. By to osiągnąć - musi wyeliminować istniejące zagrożenie. Musi przetrwać. Sam Anzou jest skupiony i stale uważa na to, co się dzieje. Jeżeli zajdzie taka potrzeba - w ostateczności gdy nie będzie innej opcji, Kaminari skupi Chakrę do swoich stóp i po Murze będzie biegł do przodu starając się zajść rywali od tyłu. Jednak to jest ostateczność.

Skrót: Kontynuowanie ataku utworzonymi wiązkami w przeciwników z tyłu, dodatkowo bieg do przodu jak najszybciej po łuku, uniknięcie kałuży/Shurikena ze stale podtrzymaną pieczęcią. Anzou ciągle naciera swoimi wiązkami, aż przeciwnik padnie. W razie ostateczności - skupienie Chakry do stóp i kontynuowanie biegu po zewnętrznej krawędzi (pionowej) muru.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3680
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Szczyt Muru

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Szczyt Muru

Post autor: Anzou »

Każdy chciał pokazać, na co go stać. Grupa, której członkiem był Anzou, Kaminari Anzou, duma rodu, Władca Piorunków - nieźle sobie radziła. Pomimo bycia dosłownie pomiędzy młotem a kowadłem, mimo braku wcześniejszej wspólnej walki - dawała radę. Bez cienia wątpliwości zasługiwali na szacunek. Problem polegał jednak na tym, że Kaminari ciągle był blisko, a jednak daleko od sięgnięcia rywala swoimi wiązkami. Jak nie unik, to dziwne stworzenia dzielnie broniły przeciwników przed śmiercią. Chłopak skupił się na sobie i liczył, że jego towarzysze broni sobie bez problemu poradzą. Sam Anzou po oberwaniu dwoma ciosami musiał podnieść gardę i wstrzymać swoją ofensywę. Leciał na niego kolejny lodowy pocisk, którego nie miał zamiaru przyjmować na swoją piękną twarz. Nie było ani czasu na składanie kolejnych pieczęci. Młodzieniec z ogromnym bólem musiał przejść do CHWILOWEJ defensywy. Postanowił zrealizować swój plan. Skupił więc Chakrę do swoich stóp i zwyczajnie wbiegł na zewnętrzną ścianę Muru (ok dwa metry w dół) a następnie odbił w prawo (patrząc na mapę - w kierunku dwójki, w którą celowałem w poprzedniej turze.) Takie zachowanie prawdopodobnie pozwoli przedstawicielowi klanu Kaminari uniknąć lodowych pocisków i zająć zdecydowanie lepszą pozycję i tam podjąć dalsze decyzje co do ataku. W jednej z Kabur młodzieniec posiada dodatkowy, wybuchowy prezent, którym może potraktować swojego przeciwnika. Nie zamierza jednak go używać. To jest sytuacja, w której należy zrobić krok w tył, uniknąć negatywnych konsekwencji, a następnie ruszyć do przodu jak byk, jak przystało na Kaminari i sponiewierać przeciwników swoimi wiązkami. Anzou w swoich działaniach nie miał żadnych sentymentów. Liczyło się osiągnięcie celu. Nawet jeśli sama walka, sama rewolucja była kwestią sporną, kwestią, w której jego ród może mieć zupełnie inne zdanie - klamka zapadła. Nie było już miejsca na zmiany i odwrót. Gdy Anzou zacznie bieg po pionowej ścianie muru w prawo - wyciągnie z kabury kryształ i postara się wbiec ponownie na szczyt Muru po przebiegnięciu na oko 15 metrów. Taka pozycja powinna otworzyć zupełnie nowy wachlarz możliwości. W swoich ruchach Kaminari chce utrzymywać maksymalnie możliwą szybkość i skupienie i reagować unikami, odchyleniami na każdy możliwy atak.

Skrót działań: skupienie Chakry do stóp, unik przed lecącym pociskiem w twarz, ucieczka na zewnętrzną, pionową ścianę Muru, przebiegnięcie sprintem dwa metry w dół, a następnie sprint w prawo Anzou (w tą stronę co stoi Nana) przez ok 15 metrów, wyjście na powierzchnię Muru.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Szczyt Muru

Post autor: Renkuro »


Streszczenie działań:
  • Zielona maska leci by móc Nanie, albo zasłaniając ją ciałem, albo pozwalając jej dokonać podmiany z lalką. (Gdyby od strony mechanicznej Nana nie mogła podmienić się z czymś co ma żyłki czakry to kuglarz je zwolni)
  • Czarno-złota maska ostrzeliwuje 25 senbonami pozycję miotającego shurikenami i jej okolice. Ewentualnie Renkuro może sugerować się np kaszlem w chmurze.
  • Róża i Pająk bronią kuglarza przed atakami, no chyba że żaden nie nadciąga, bądź go wybroniły, wtedy atakują szermierza i murowca.
  • Atak polega na walnięciu notką świetlną, notką wybuchową, 28 kwadratowymi shurikenami i 25 senbonami, a potem fizycznym natarciem kukieł.
Uproszczona mapka pokazująca mniej więcej kierunek działań.
Obrazek
[ofc poebałem kolorki i czarna kreska powinna być zielona, a zielona czarna <catnotlikethis> ]
[ghide]Szybkość kukieł 140, siła 60. Za wyjątkiem róży 110 i 90. Wytrzymałość 100 biorąc pod uwagę bonus klanowy.[/ghide]
Czakra i używane techniki:
  Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst
EKWIPUNEK
  Ukryty tekst
Lalki i ich ekwipunek:
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 803
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Szczyt Muru

Post autor: Nana »

Nana nie chciała lekceważyć szybkości pocisków. Wykonała podmianę, żeby nie ryzykować ciężkich ran, które później mogły zadecydować o wyniku walki. Szybciej upatrzyła sobie beczkę, która stała w pobliżu. Dobrze było znać otoczenie, w którym potencjalnie mogło dojść do starcia. Dziewczyna oczywiście planowała przegadać wszystkich na swoją stronę i załatwić całą sprawę pokojowo, ale kiedy coś rzeczywiście szło w 100% zgodnie z planem, prawda?
Podmieniona wylądowała za dwójką strażników z muru i odetchnęła z ulgą. Użyła katonu chcąc odgrodzić ich od swoich towarzyszy. Tak na wszelki wypadek, gdyby byli atakowani. Oczywiście ogień zasłonił jej pole widzenia i nie wiedziała co dalej stało się z Anzou i Sukuną. W duchu trzymała za nich kciuki. Wierzyła, że dadzą sobie radę. Widząc ich wcześniej w akcji wiedziała, że pewnie mieli większe szanse niż ona sama. Musiała się skupić, otoczenie wroga ogniem nie było przecież końcem walki. Nie wiedziała czy ataki jej towarzyszy dotarły do celu i zlikwidowały strażników.
1, 2, 3 sekundy później ścianę ognia, którą stworzyła, przeciął wielki shuriken lecący prosto na nią. Wszystko trwało zaledwie sekundy i Nana nie traciła ani chwili. Działała instynktownie, chociaż każdy milimetr jej uniku wydawał jej się trwać wieczność. Wpatrywała się swoimi czerwonymi oczami w obracającą się żelazną gwiazdę, która nieubłaganie zbliżała się do jej ciała. Oczami wyobraźni widziała jak wbija się w jej trzewia i wypruwa flaki. Widziała krew tak czerwoną jak jej Sharingan. Sekundy dłużyły się niczym godziny, kiedy rzuciła się w bok, żeby zrobić unik. Nie zdawała sobie nawet sprawy, że wstrzymała oddech. Czy się bała? Zdecydowanie. Miała przed oczami scenę z przeszłości, kiedy jeden z oprawców, który zabił jej rodziców, ruszył w jej kierunku, żeby dokończyć dzieło. Widziała błysk jego metalowej broni, kiedy ją unosił, żeby zadać ostateczny cios i ukrócić cierpienie małej Nanusi. Jego oczy były równie czerwone jak jej teraz. Posiadały jednak trzy pełne łezki cierpienia. Wtedy była małym dzieckiem, sparaliżowanym strachem i niemocą. Teraz adrenalina dopilnowała, żeby nie straciła ani jednej sekundy, kiedy spróbowała rzucić i przeturlać się w bok unikając lecącego shurikena.
Kątem oka dostrzegła coś dziwnego. Z początku myślała, że to przewidzenia. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że wielki zbiornik z chakrą nie był żartem płatanym przez jej wyobraźnię. Zamrugała dwa razy, żeby upewnić się czy aby na pewno nie śniła. Może to genjutsu? Przeszło przez jej myśl. Niestety nie, przecież ledwo przewlokła się po ziemi co przecież trochę bolało. Dobrze, że miała na sobie zbroję, inaczej na pewno poharatałaby sobie alabastrową skórę.
- Przestańcie! - Krzyknęła do wszystkich zebranych murarzy. Tych prawdziwych, morskich czy fałszywych. - Jakaś bestia zbliża się do Muru! - Kontynuowała starając się zwrócić na siebie uwagę. Nie miała oczywiście pewności, że ktoś w ogóle przejmie się jej słowami. Wszyscy przecież byli pochłonięci walką. - Odwrót! - Zarządała mając nadzieję, że chociażby jej drużyna ją usłyszy. Tak na prawdę to było najważniejsze. Cała reszta no cóż. Już nie aż tak wielkie.
Jeśli strażnicy z muru zaprzestali atak lub byli martwi/ciężko ranni/nieprzytomni po atakach jej towarzyszy Nana ruszyła w stronę krawędzi Muru w celu lepszego przyjrzenia się bestii i ewentualnej ucieczki w przeciwną stronę do tej gdzie znajdował się wielki robak - jeśli ten zacząłby niebezpiecznie zbliżać się w ich stronę. W razie potrzeby trzymała się krawędzi, żeby zbiec po Murze w dół dzięki przepływowi chakry do stóp.
Jeśli jednak nikt jej nie usłucha i walka dalej trwała, a strażnicy z muru nie zostali ranni i walczyli dalej zabrała się za składanie pieczęci, żeby ich spalić i pomóc swoim towarzyszom. Potem ewentualny odwrót.

Streszczenie i mapka
Uproszczone działanie: Obrazek
1. Rzut w bok = unik przed shurikenem. (żółta strzałka)
2. Zauważenie wielkiego robaka.
3, Próba powiadomienia o nim reszty obecnych.
4.a Jeśli walki ustaną - oględziny potwora, ewentualna ucieczka
lub
*4.b Jeśli walki nie ustaną - ściana ognia w przeciwników i potem ewentualna ucieczka jeśli bestia będzie się do nich zbliżać

Techniki
  Ukryty tekst
Aktywne
  Ukryty tekst
Staty i kp
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Szczyt Muru

Post autor: Sukuna »

Obrazek
Rzadko kiedy dostaje się wszystko co się chciało prawda? Albo wszystko wychodzi. Świat jest skonstruowany w taki zażyły i nieprzyjemny sposób, że na swojej ścieżce życia napotyka się zarówno sukcesy jak i porażki i można by rzec, że to te drugie kształtują człowieka na dłuższą metę. Czemu? Ponieważ ponosząc same sukcesy nie trzeba ponawiać próby, nie trzeba dalej dążyć w tym samym kierunku. Można oczywiście obrać inny lub całkowicie zaprzestać, ponieważ ma się do tego warunki. Przegrywając, nie ma się ich, więc jest się zmuszonym do parcia naprzód ile sił w ciele, żeby nie skończyć jako pokarm dla rekinów.
Bądź smoków.
Zabijając mężczyznę, usłyszałem z tyłu głowy krzyk Renkuro, któremu zaś pokazałem kciuk w górę przez niespełna sekundę, żeby przekazać mu, że zadanie wykonane, leży i już nie wstanie. Przynajmniej nie w tym życiu, nie w tym ciele.
Kiedy uświadomiłem już sobie, że nie zdążę ukryć się za ciałem poległego przeciwnika, zasłoniłem oczy i twarz ręką, wiedząc, że zaraz delikatnie zakłuje. I zakłuło. Szybko ujrzałem krew leniwie spływającą po mojej skórze i to tym bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie mogę tutaj zostać. Wypuściłem powietrze i wykorzystałem ten kunai z notką z wyrzutni, którego nie udało mi się wypuścić wcześniej – wypuściłem go w tego wroga, który tworzył te ptaki i składając ręce w pieczęć, by zdetonować obie notki (też tą z tyłu), od razu rzuciłem się do krawędzi muru, żeby zejść z linii ognia wielu wrogów.
Jaki był mój plan? Kątem oka zobaczyłem, że Anzou miał podobny pomysł, a więc po prostu podążyłem za nim, trzymając się zasady, żeby być w towarzystwie – mniejsza szansa na okrążenie mnie oraz to zawsze jakaś pomoc. Najbardziej odizolowany był Renkuro, lecz ten nawet dawał sobie radę, dodatkowo nie wiem jakim cudem dałoby się go okrążyć, kiedy ten ma cztery swoje lalki w zanadrzu. Byłem niesamowicie zaskoczony i wręcz poniekąd podziwiałem tą umiejętność mojego mafijnego przyjaciela. Ale wracając.
Pobiegłem zaraz za Renkuro, tak jak on utrzymując chakrę w stopach i biegnąc po pionowej powierzchni muru odbyłem dokładnie taki sam dystans co on i wychodząc znów na szczyt muru dopiero wtedy jak na zawołanie usłyszałem krzyk Nany, która mówiła coś o jakiejś bestii. Nie byłem pewien czy była to kolejna taktyka dywersyjna czy faktycznie coś takiego się pojawiło – byliśmy przecież na granicy z terenem, o którym niemalże każdy z nas nie wie nic. Tyle że są tam przerośnięte zwierzaki, a więc i wielka bestia mogłaby się tam znaleźć. Co robiłem dalej? Należało się więc posłuchać Nany, która wykazała się zdecydowanie większymi umiejętnościami dowódczymi od naszego prawdziwego dowódcy, Yujime, który był teraz albo dalej w trakcie walki, albo martwy. Kto go tam wie. Szczerze mówiąc nie interesowało mnie to jakoś szczególnie, ten Uchiha był chyba moim największym rozczarowaniem. Sądziłem, że zobaczę po nim pewną potęgę, a zobaczyłem… no właśnie.
W każdym razie jeśli chodziło o odwrót to trzymałem się reszty, głównie biorąc pod uwagę to, żebyśmy się nie rozdzielili. Jeśliby nic mnie nie atakowało, to załadowałbym wyrzutnię kunaiów kolejnym ostrzem z notką. A jeśli coś by mnie atakowało, na przykład ci murarscy, to wyciągnąłbym dwa kunaie z senbonów, jeden z notką drugi nie, i wyrzuciłbym w tę nieszczęsną dwójkę, która wystarczająco już zatruła mi życie, robiąc przy okazji unik, by być od razu przygotowany do ich ewentualnej kontrofensywy. Mimo wszystko musieliśmy ich zabić, żeby móc ponownie połączyć się z Renkuro. Następnie potrzebować będziemy miejsca, w którym możemy się ukryć i na chwilę odetchnąć, żeby opatrzyć rany – miałem około piętnaście metrów bandaża w plecaku, to musiało wystarczyć na opatrzenie tych najgorszych ran, które może i na ten moment nie były niebezpieczne, ale później mogły się takimi okazać.
Mapka i streszczenie działań
Obrazek • Wystrzeliwuje kunai z notką w dwójkę murarskich i szybko odstakuje do krawędzi muru, tam gdzie jest Anzou i ruszam zaraz za nim po pionowej powierzchni muru i razem z nim udaję się ku Nanie;
• W gwoli możliwości ładuje wyrzutnie kunaiów kunaiem z notką (jeśli nikt nie atakuje); ewentualnie wyciągam dwa kunaie (jeden z notką) i rzucam w tę dwójkę Murarskich, robiąc unik przed atakiem (jeśli atakuje)
• Skupiam się na trzymaniu się w grupie i nie odłączaniu się.

Techniki
Nazwa
Kinobori no Waza
Ranga
E
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis <span style="display: block; margin: 0; padding: 0; text-align: justify;">Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.</span>
Chakra: 103%-18%=85%

Statystyki etc.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3680
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Szczyt Muru

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 803
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Szczyt Muru

Post autor: Nana »

Nana otarła się o śmierć i kolejny raz udało jej się przetrwać. Tak jak w dzieciństwie tak i teraz. Posłała Renkuro wdzięczny uśmiech, bo przecież próbował ją uratować swoją kukłą. Miło z jego strony, że pomyślał także i o niej. Przecież nie znali się za długo, a i tak traktował ją jak swoją towarzyszkę. Byli świetną, zgraną drużyną. Ciekawe czy Ao i Toshrio również się tak poszczęściło.
W końcu zrobiło się cicho, za cicho. Walki ustały, ale czy rzeczywiście był to już koniec? Odczekała chwilę, aż wszystko opadło i wiatr rozwiał dym po ogniu. Dziewczyna rozejrzała się bacznie w obydwie strony Muru, żeby upewnić się, że byli sami. Nie chciała zostać zaskoczona przez następnych nieproszonych gości.
- Wszyscy zdrowi? - Krzyknęła w stronę towarzyszy, żeby się upewnić czy wszystko w porządku. Niestety nie potrafiła wykonywać medycznych technik, ale kto wie, zawsze istniały jakieś sposoby, chociażby najprostsze.
Nana wyciągnęła małą pigułkę żywnościową i zjadła jak tabletkę. Z jednej strony nie czuła się jeszcze osłabiona, jednak nie chciała ryzykować gwałtowniej utraty chakry. Wolała się ubezpieczyć za wczas, żeby dalej być przygotowaną do walki. Podniosła z ziemi kunia, który pewnie jej wypadł kiedy się przeturlała robiąc unik. Zimny metal w jej dłoni dodawał jej otuchy.
Skierowała swoje spojrzenie na mężczyznę, jedynego ocalałego. Rozmawiał z ich dowódcą. Wydawało się, że się poddał, jednak kto wie? Potrafił się teleportować bez wykonywania pieczęci, więc na pewno był groźny. Nana lustrowała go kątem oka, gdyby zaczął wykonywać jakieś dziwne ruchy, była gotowa to uniku lub ucieczki. Póki co osąd zostawiła swoim towarzyszą i Yujime. Z jednej strony było jej go szkoda, właśnie stracił swoich towarzyszy. Na pewno był spanikowany i zrozpaczony. Z drugiej strony mógł być zagrożeniem i nie zamierzała odpowiadać za jego czyny, gdyby zaproponowała go oszczędzić. Ich zadanie była dywersja i tego wciąż się trzymała. Chociaż widząc wielkiego robaka zastanawiała się, czy przypadkiem ich plan nie uległ zmianie.
- Yujime-san co to za bestia?! - Krzyknęła do dowódcy lustrując ją dokładnie, na tyle ile mogła z takiej odległości. Kojarzyła jej się z robakiem, albo czymś innym. Dziwne, dziwne, jednak całkiem słodkie. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie widziała - Ile chakry... - Dodała z zachwytem i nutą czegoś innego. Strachu? Możliwe. Każdy przy zdrowych zmysłach powinien bać się takich wielkich potworków! Bestie, z którymi walczyła po drugiej stronie Muru mogły się przy tym schować.
Z jednej strony spoglądała na biju, z drugiej na nieznajomego. Nie chciała zostać zaatakowana przez ani jednego ani drugiego. Bezsensowna śmierć zaraz po wygranej walce. Taka opcja nie wchodziła w grę. Mocniej zacisnęła dłoń na kunaiu. Stała luźno na nogach, gotowa do walki. Czekała na rozkazy dowódcy. Jej zdaniem powinni byli zejść na dół i znaleźć resztę. Za dużo trupów leżało w koło. Kto wie, może reszta ich towarzyszy zginęła lub już dawno uciekła.
- Spadamy? - Dodała na koniec pytając Yujime, ale też Renkuro, Sakunę i Anzou. W końcu byli drużyną i Nana liczyła się z ich zdaniem. Wciąż utrzymywała dużą odległość od nieznajomego, tak na wszelki wypadek.

Techniki
  Ukryty tekst
Aktywne
  Ukryty tekst
Staty i kp
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 949
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Szczyt Muru

Post autor: Anzou »

Ekipa czerwonych mrówek wygrała. Tak - można śmiało stwierdzić, że na Szczycie Muru, w miejscu, gdzie trwała kilkusekundowa bitwa pomiędzy skonfliktowanymi osobnikami - to ręka Rebeliantów została uniesiona do góry. Przynajmniej chwilowo. Anzou udało się dostać w miejsce, które chciał, jednak po dotarciu - Anzou nie miał tam nic do roboty. Owszem, był gotowy przypuścić atak, jednak znalazł się obok Sukuny, towarzysza broni, który całkiem dobrze radził sobie w walce na krótki dystans. Nie było jednak czasu, by świętować. Kaminari słyszał dialog i bacznie obserwował to, co się dzieje. Nie podejmował żadnych ruchów, nie przemieszczał się. Został jeden rywal, który potrafi przemieszczać się w szybkim tempie. Białowłosy nie chciał skracać dystansu, jednak w razie czego wyciągnął Kunai ze swojej kabury, by reagować na potencjalne szybkie skrócenie odległości przez przeciwnika, który nie był największym problemem w danej chwili. To, co zobaczył Anzou początkowo go zamurowało. Jeszcze nigdy w życiu przedstawiciel Kaminari nie widział takiego monstrum. Walka z takim stworzeniem? Wykracza poza obecne możliwości większości ludzi, którzy poruszają się po tej planecie. To było coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. A może wręcz przeciwnie? Może to atak ze strony Uchiha? Albo gorzej... obrona ze strony Muru? Tak wiele pytań, tak niewiele odpowiedzi.
- Co... to... jest?
Powiedział cicho pod nosem Białowłosy. Jego towarzysz, który stał obok, Sukuna z pewnością to usłyszał. Kaminari jednak starał się zachowywać największe skupienie. Uruchamiał się już pewien instynkt, który przeszył jego ciało. Instynkt przetrwania. Tutaj już nie chodzi o walkę pomiędzy ludźmi, na którą Kaminari ma jako taki wpływ. Tu jest bitwa z jakimś wielkim monstrum, którego Anzou nawet nie połaskocze. Kaminari stoi więc z wyjętym Kunai z kabury i bacznie obserwuje otoczenie. Dostosuje się do zaleceń przywódcy i postara uniknąć odskokiem/jakkolwiek ewentualnego ataku ze strony jedynego człowieka, który wyszedł żywo z potyczki Shinobi.

Skrót: wyjęcie Kunai z kabury, ewentualna obrona/dostosowanie się do grupy.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Renkuro
Posty: 564
Rejestracja: 4 kwie 2021, o 16:06
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō / Łuska
Krótki wygląd: Średniej długości białe włosy sięgające do połowy karku, bardzo dziecięca i dziewczyńska uroda.
Widoczny ekwipunek: Duża torba
Duży zwój
Multikonta: -

Re: Szczyt Muru

Post autor: Renkuro »


Streszczenie działań:
  • Kuglarz wycofuje się w kierunku swoich towarzyszy.
  • Róża leci po katanę szermierza który na początku wypluł maź w Sukune, oraz pod dwa duże shurikeny które się tam znajdują.
[ghide]Szybkość kukieł 140, siła 60. Za wyjątkiem róży 110 i 90. Wytrzymałość 100 biorąc pod uwagę bonus klanowy.[/ghide]
Czakra i używane techniki:
  Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst
EKWIPUNEK
  Ukryty tekst
Lalki i ich ekwipunek:
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Szczyt Muru

Post autor: Sukuna »

Obrazek
RZawsze coś się kończy, a coś innego zaczyna. Mimo braku wcześniejszego doświadczenia w takiej drużynie, bardzo zgrabnie nam wszystko poszło, z mniejszymi lub większymi powodzeniami. Finalnie wygraliśmy, więc mogliśmy być z siebie zadowoleni. Nastała chwila wytchnienia, choć czy aby na pewno? Na horyzoncie pojawiło się monstrum, które swoim wyglądem nie przypominało niczego innego co w życiu widziałem, czy nawet słyszałem. Nie przypominam sobie żadnej opowieści mojej mamy o czymś podobnym do… tego. Przełknąłem ślinę, kątem oka jeszcze zauważając ostatniego przeciwnika, który się poddał i tak naprawdę czekał na decyzję Yujime co ten z nim zrobi. Na moje to on powinien go szybko zabić i przeć dalej z planem, który z pewnością ewoluował. Bowiem chyba na pewno nie zakładał, że takie owadzie coś się pojawi prawda? Teraz to należałoby chyba uciekać, albo chociażby się gdzieś ukryć.
Ja natomiast musiałem zająć się jeszcze czymś innym, a dokładniej opatrzeniem własnych ran. Wyjąłem z torby rolkę bandażu.
- Ja muszę opatrzeć swoje rany po tych lodowatych pociskach, żeby zatamować krew. – Odpowiedziałem Nanie i w sumie Renkuro również, dając jednocześnie do zrozumienia, że przez kilka chwil będę niedostępny w potencjalnym nagłym zrywie bojowym. Więc najlepiej by było, żeby inni cały czas mieli tego jegomościa na celowniku, żeby ostatecznie się nie okazało, że on zastosuje dywersję wobec nas, czyli tym, którzy mieli się tym zająć od samego początku misji. I wydaje mi się, że udało nam się w znacznej większości, powodzeniem bym mógł to z czystym sercem nazwać. Nawet jeśli przykładowo sygnały to była tylko pośrednio nasza przysługa, bardziej głupota stacjonujących tu wartowników.
Opatrzywszy rany bandażem, poszedłem śladem Renkuro i zacząłem przeszukiwać kieszenie poległego przeciwnika, z którym przyszło mi walczyć – na tę walkę zużyłem dwie z moich czterech notek wybuchowych i warto byłoby nadrobić straty. W gwoli możliwości zebrałem wszystkie kunaie leżące na ziemi. Następnie dołączyłem do reszty kompanii i obserwowałem robaka, cały czas czekając na decyzję Yujime na temat naszych kolejnych kroków.
Streszczenie działań
• Opatrzenie ran
• Przeszukanie martwych w poszukiwaniu przydatnych rzeczy i zebranie wszelkich kunaiów leżących na ziemi
• Czekanie na dalsze rozkazy Yujime.

Techniki
Chakra: 103%-18%=85%

Statystyki etc.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3680
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Szczyt Muru

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Zablokowany

Wróć do „Shi no gēto”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości