Polana

Główna siedziba sił Shinsengumi, umiejscowiona w samym środku długości muru, jednocześnie strzegąca jedynej istniejącej bramy. Składa się z licznych budynków mieszkalnych dla strażników, stanowią one mniejszość w porównaniu do licznych magazynów, spiżarni, zbrojowni, szpitali, miejsc bożych i wszelkich innych budowli służących jednemu celowi. Samowystarczalności Muru.
Chise

Re: Polana

Post autor: Chise »

W czasie przerwy zjedli przygotowane wcześniej kanapki i pogawędzili sobie. Dziewczyna dowiedziała się, że Ogar nie pochodził z Sogen, a z Ryuzaku i przybył tu na fali rekrutacji w czasie dużego ataku dzikich. Była ogromna bitwa, a on sam wyznał, że służył pod rozkazami Kenshiego w czasie walk. Po chwili dopytywania, Chise mogła być pewna, że chodzi o tego samego człowieka, którego spotkała w czasie walk w Kami no Hikage i musiała przyznać, że nieco jej to zaimponowało.
Po tym krótkim przerywniku jednak wrócili do treningów. Mieli się zająć kolejną, spokrewnioną do poprzedniej techniką ninjutsu. Dziewczyna była przekonana, że skoro już nauczyła się jednaj to kolejna będzie tylko łatwiejsza, ale szybko się okazało, że się srodze przeliczyła. Kolejna była bez pieczęciowa, szybka, ofensywna.. Słowem, technika cud, tyle, że nauczenie się jej było bólem. Pieczęcie zawsze ułatwiały mieszanie czakry, bez niej musiała być bardziej skupiona. Zasada działania była podobna, więc dziewczyna skupiła się na utwardzeniu włosów i zmuszenie ich do działania. Mieszanie czakry w tak czystej postaci było bardzo trudne, początkowe efekty były śmieszne. Włosy się puszyły, stroszyły, ale nie chciały twardnieć za nic. Dopiero po kilkunastu próbach i radach senseia zdołała je zmusić do jego by były odpowiednio utwardzone. Ale nadal utwardzenie nie równało się z ich wystrzeleniem, dlatego po krótkiej przerwie na napicie się wrócili do ćwiczeń. Mając już podstawę w postaci utwardzonych włosów teraz należało je tylko wystrzelić. Pięknie i prosto to brzmiało w teorii, w praktyce jednak nie było tak łatwe jak się wydawało. Przy pierwszej udanej próbie udało się jej wystrzelić tylko kilka i to na żałosną odległość jakiegoś metra. Ale z każdą próbą było coraz lepiej, musiała tylko po kolei pracować nad każdym aspektem techniki - najpierw nad kontrolą ich ilości aż do maksymalnej osiągalnej, przez odpowiednią prędkość i penetrację pocisków, wykonaniem z odpowiednią prędkością całości techniki wraz z usztywnieniem włosów, kończąc na optymalnej ilości wykorzystanej czakry. Na koniec przeprowadzili jeszcze kilka testów z udziałem manekinów, które nauczyciel przyniósł w zwojach, by sprawdzić działanie techniki w czymś bardziej humanoidalnym od drzewa. Chise w sumie już zaczynała tęsknić za klonami Keizo, ale co było poradzić, na bezrybiu i raz ryba. Wynik testu wyszedł pozytywnie, oboje więc postanowili zakończyć trening na dziś i wrócić do pokojów, by zacząć od nowa jutro z czymś nowym.

Trening Hari Jigoku, ninjutsu C

zt
0 x
Hiroki

Re: Polana

Post autor: Hiroki »

Wiosna, śpiew ptaków, natura budząca się do życia - to wszystko było nieodłącznym elementem wiosennego krajobrazu. Chłopak miał dziś dzień wolny od wszelkich obowiązków na murze - o dziwo, takie dni również istniały w życiu szczura. Szedł na polanę, w ręku dzierżąc sporej wielkości pakunek. W środku prócz jednego zwoju miał również suchy prowiant, oraz termos z gorącą herbatą. Nie zamierzał próżnować czy prowadzić pikniku!
Szedł trenować. Kilka - może kilkanaście metrów od środka polanki, usiadł wygodnie po turecku, zakładając sobie nogę na nogę. Spojrzał w niebo, a kilka ślamazarnie przesuwających obłoków układało się w różne, ciekawe kształty. Rozwiązał swój mały tobołek, po czym rozłożył go na ziemi. Nalał sobie pełny kubek herbaty, a następnie korzystając z okazji po prostu położył się na trawie obserwując nieboskłon. Chwila zapomnienia o otaczającym go świecie. Od pożegnania ze swoją Sensei też trochę minęło - a on, stał się silniejszy niż wcześniej, a przynajmniej tak mu się wydawało. Ciężko przecież trenował!
Nie mniej jednak obiecał sobie, oraz Chise, że nauczy się technik, które mu powierzyła. Znał już teorię praktycznie na pamięć, kilka tygodni studiował zwój który mu pozostawiła. Znał praktycznie każdy teoretyczny aspekt techniki. Problem polegał jednak w momencie zastosowania jej w praktyce. Teraz jednak wiedział - wiedział, że jest gotów się jej nauczyć. Była to również poniekąd pochodna znanej mu już techniki katonu, więc nie widział zbyt dużego problemu by przejść do praktyki. Powoli, najpierw na sucho trenował składanie pieczęci. Sekwencja była prosta i przyjemna, ale mimo wszystko wyuczenie jej na pamięć było po prostu czymś, co musiał zrobić. Kiedy już miał ten segment nauki za sobą zaczęła się trudniejsza część - trening z użyciem chakry. Jego kontrola nadal nie była na najwyższym poziomie, jednak i tak była lepsza niż podczas poznania ślepej Uchihy.
Skupił chakrę w okolicy płuc, a następnie spróbował wydmuchać spory obłok dymu, dokładnie tak jak przy innej, pochodnej technice. Odziwo - wyszło mu to bardzo dobrze, z tym, że niestety nie był to tak gęsty dym, jak powinien. Szybko rozwiał się, a obszar nim pokryty nawet nie przypominał połowy tego co napisała jego Sensei w zwoju który mu powierzyła. Kolejne próby, kolejne fiasko, a następnie długa przerwa na regenerację sił. Kanapki które ze sobą przyniósł powoli znikały z tobołka, bynajmniej przez ptaki które co jakiś czas podlatywały nazbyt blisko Hirokiego. Kilka przerw później, chłopak był już gotów spróbować finalnej wersji techniki, którą otrzymał od swojej mentorki. Kumulacja chakry, złożone znaki, a na koniec? Czterdzieści metrów gęstego niczym smog nad Krakowem dymu. Dopracował technikę niemal do perfekcji, kolejne próby wyglądały podobnie, a później? Ostatnia już przerwa, by na zakończenie treningu po prostu wykonać technikę raz jeszcze. Tak, by przypieczętować trening. Pozbierał co ze sobą przyniósł, zwój dokładnie chowając, a następnie ruszył w kierunku tylko sobie znanym.
Nazwa
Katongagure no jutsu
Dziedzina
Katon
Ranga
D
Pieczęci
Ptak - baran - tygrys - ptak
Zasięg
40 metrów średnicy, centrum techniki zawsze jest użytkownik
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 za podtrzymywanie)
Dodatkowe
Wymagana znajomość Katon: Kasumi Enbu no Jutsu
Opis Technika Katonu powodująca powstanie dymu dookoła użytkownika. Po złożeniu pieczęci wydmuchuje się obłok dymu, który szybko zajmuje duży obszar terenu. Wydmuchanie takiej ilości dymu zajmuje kilka sekund, nie jest natychmiastowe. W przeciwieństwie do podobnej techniki znajdującej się rangę wyżej, ten dym nie ma właściwości wybuchowych, ma za zadanie jedynie zmylić przeciwnika, także tego znającego techniki katonu i zaskoczyć czymś nowym. W przeciwieństwie do techniki Katon: Kasumi Enbu no Jutsu, jest to technika podtrzymywana, dym dzięki temu można utrzymywać dłużej niż zwykły. Dym może powodować delikatne problemy z oddychaniem, typu kaszel i krztuszenie się.
Jest w stanie oszukać Sharingana, jednak nie Byakugana i Tsūjitegana. Zwykłe oko zobaczy otoczenie w dymie nie dalej niż na wyciągnięcie ręki.
Link do tematu postaci
KLIK!
Po tym jakże żmudnym oraz owocnym treningu, na polanę wrócił dopiero kilka dni później - znów miał dzień "wolny" od pracy, a raczej ranną wartę, dzięki czemu południe i wieczór mógł spędzić po za strażnicą. Rozsiadł się wygodnie, tym razem bez tobołka i bez zbędnych akcesoriów, wzrok wbił w jeden punkt. Oddychał głęboko i spokojnie. Wyciszał się, rozpoczął proces medytacji, próbując oczyścić umysł. Od rozłąki z świeżo poznaną Uchihą minął spory kawał czasu, a Hiroki zaczynał wątpić, by Chise planowała kiedykolwiek wrócić na mur - wiedział, że jej obowiązkowa służba dawno się skończyła, dlatego też w jego sercę wkradł się element zwątpienia.
0 x
Awatar użytkownika
Heiwa
Gracz nieobecny
Posty: 72
Rejestracja: 5 sty 2019, o 00:36
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko

Re: Polana

Post autor: Heiwa »

0 x
Hiroki

Re: Polana

Post autor: Hiroki »

Wdech, wydech. Wdech, wydech. Spokojny oddech, w nozdrza wpływało świeże powietrze, powoli wpadając do płuc. Medytacja była jedną z najlepszych form wyciszenia organizmu i umysłu. Niemniej jednak po paru głębszych do nosa Hirokiego dotarł odór, kompletnie nie pasujący do tego - co przed chwilą odbierał jego organizm.
Stęchły zapach docierający gdzieś zza pleców - mógł to bez problemu ocenić, bowiem wiatr wiał właśnie stamtąd. Chłopak otworzył oczy, tak szeroko jak tylko potrafił, a następnie odwrócił głowę za plecy. Jego oczom ukazały się kłęby, nienaturalnego dymu.
- To nie może być ognisko... - chłopak powiedział do siebie. - Najlepszą decyzją byłoby sprawdzenie tego przez samego siebie, ale... to może być niebezpieczne. Ten smród...
Wstał gwałtownie, po czym zacisnął pięści. Nie wiedział co robić, z jednej strony serce podpowiadało mu, że musi sprawdzić co się tam dzieje, a z drugiej? Z drugiej wydawało się oczywistym, że należy ruszyć po wsparcie. Nie miał pojęcia co będzie na niego czekać w miejscu z którego pochodził ten dym. Musiał czym prędzej podjąć decyzję. Musiał zdecydować, co będzie najlepsze nie tylko dla niego, ale dla całej społeczności - jeśli to pożar, to powinien czym prędzej ruszyć po jednego z przełożonych, jeśli to zaś coś innego, wtedy mógłby mieć spore kłopoty, ale mógłby poradzić sobie z tym samemu - nie miał wyjścia i musiał wybrać.
Decyzja którą podjął, być może była ryzykowna, ale on wierzył, że była słuszna i właściwa. Ruszył ile sił w nogach w kierunku z którego dochodziły do niego dziwne zapachy. Starał się bacznie obserwować otoczenie by w razie czego nic mu nie umknęło, niemniej jednak jego priorytetem było zlokalizowanie źródła i ocenienie zagrożenia.
0 x
Awatar użytkownika
Heiwa
Gracz nieobecny
Posty: 72
Rejestracja: 5 sty 2019, o 00:36
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko

Re: Polana

Post autor: Heiwa »

0 x
Hiroki

Re: Polana

Post autor: Hiroki »

Strzały, które były najbardziej prowizorycznym orężem jaki widział w całej swojej karierze Shinobi, przypomniały mu tylko o jednym. O tym, że za murem, którego poprzysiągł bronić, wciąż czaiło się życie. Życie, które było tak prymitywne jak tylko się dało. Chłopak zastanawiał się co powinien zrobić, nie wiedział jak powinien zareagować. Łucznicy - nawet jeśli byłoby ich tylko kilku, Uchiha zapewne padłby trupem... Z drugiej strony, do muru miał całkiem spory kawałek, a jeżeli dzicy stąd znikną, nikt mu nie uwierzy. Co zrobiłaby Chise. Jak postąpiłaby na jego miejscu? Hiroki wiedział, że dziewczyna ruszyłaby na dzikich próbując ich zaszlachtować, ale w jego przypadku byłoby to pójście na śmierć.
"Jeśli ruszę w stronę tego zielonego płomienia, to zapewne wyzionę ducha, z drugiej strony, do muru dzieli mnie spory kawał drogi... Co zrobić, co robić. Wiem, że jestem słaby, do tego łucznicy to prawdopodobnie najlepszy możliwy typ żołnierza do walki ze mną. Mój zasięg jest mały, do tego chakra którą posiadam... Jestem na przegranej pozycji, z drugiej strony - bieg po posiłki wydaje się bezużyteczny. Przecież nawet jeśli zdołam dobiec do muru, oni mogą nas w tym czasie zaatakować... A może? Może to wszystko tylko zasadzka? Może czekają właśnie na kogoś takiego jak ja, by zdobyć zakładnika, może po prostu zabić kogoś z cywilizowanych ludzi? Nigdy nie miałem do czynienia z dzikim, nie wiem nawet w jaki sposób walczą. Najrozsądniejszą decyzją, będzie się wycofać i pobiec ile sił w nogach po wsparcie, sam tutaj nic nie zdziałam."
Chłopak po tym krótkim monologu, który przeprowadził w myślach postanowił. Zawraca - bez wsparcia się nie obejdzie, nie zamierzał jednak iść bez dowodu. Ruszył czym prędzej w stronę muru, starając się obrać najkrótszą możliwą trasę, jednak po drodze zebrał trzy, może cztery strzały, które zauważył po drodze do płomienia. Miał tylko nadzieję, że nie będzie za późno. Musiał tak postąpić, w innym razie... zapewne żałowałby swojej decyzji.
Biegnąc w stronę muru bacznie się rozglądał, nie chciał wpaść w zasadzkę zastawioną przez odmieńców. Nie chciał też przeoczyć żadnego ze strażników. Starał się w miarę możliwości unikać wszelkiej walki, nie miał zamiaru odpoczywać, jego jedynym i najważniejszym priorytetem było dotarcie do murów i poinformowanie o intruzach.
0 x
Awatar użytkownika
Heiwa
Gracz nieobecny
Posty: 72
Rejestracja: 5 sty 2019, o 00:36
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko

Re: Polana

Post autor: Heiwa »

0 x
Hiroki

Re: Polana

Post autor: Hiroki »

Biegł ile sił w nogach, omijając wszelkie przeszkody, krople potu powoli zaczęły ściekać po czole Uchihy. Nie było już tak daleko, jak na początku, ale zmęczenie powoli narastało. Kiedy tylko zauważył trójkę patrolujących Shinobi, przyśpieszył. Mógł bez problemu określić, że z takiej odległości będą słyszeli jego krzyk - ale... no właśnie, co powinien krzyknąć? Szukał, szukał w swoim pustym łbie, jak szybko i sprawnie przekazac informację, że za murem znajdują się dzicy. Najprostsze rozwiązania wydają się najbardziej skuteczne, czyż nie? Kiedy dzieliło ich to upragnione, pięćdziesiąt metrów, z całych sił krzyknął.
- Dzicy! Dzicy za murem! Hej! Hej! - nie przestawał biec w ich kierunku - wiedział, że musi dokładnie opisać to co widział. Kiedy tylko Hirokiemu udało się dobiec do grupy patrolującej teren, ciężko dysząc przyłożył dłoń ze strzałami do piersi, a następnie wystawił je przed siebie , podając tym samym prowizoryczną amunicję patrolującej jednostce. - Uchiha Hiroki, szczur, albo rekrut jak wolicie. Cholera, medytowałem na polanie nieopodal, nagle poczułem cholernie silny zapach spalenizny. Smród niemal nie do wytrzymania, pobiegłem to sprawdzić, bałem się, że coś się pali - po drodze znalazłem te strzały, to nie jest coś, co zrobiłby człowiek stąd. To zdecydowanie jakieś prowizoryczne gówno zza muru. Kiedy znalazłem źródło smrodu, widziałem tylko zielony płomień! Nie mam pojęcia o co w tym wszystkim chodzi! Co mam zrobić do cholery?
Chłopak był najwidoczniej nabuzowany, bardzo nerwowy, nie wiedział co ma robić, co powinien zrobić. Teraz próbował złapać oddech, czekał na odpowiedź patrolu, miał nadzieję, że pomogą mu, albo przynajmniej dadzą mu jakiś rozkaz, który pomoże jakoś rozwiązać tę sytuację. Nie wiedział czy nie trafił na trójkę szczurów, czy jednak miał szczęście i był z nimi jakiś Ogar. Jeśli był, byłby uratowany, a jeżeli była to tylko i wyłącznie paczka rekrutów, zapewne w czwórkę daliby radę, ale nie mógł być pewny - wiedział jak słaby był, wydawało mu się, że reszta rekrutów powinna być na podobnym poziomie.
0 x
Awatar użytkownika
Heiwa
Gracz nieobecny
Posty: 72
Rejestracja: 5 sty 2019, o 00:36
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko

Re: Polana

Post autor: Heiwa »

0 x
Hiroki

Re: Polana

Post autor: Hiroki »

Wszystko działo się tak szybko, a Hiroki nie był w stanie przewidzieć dosłownie nawet procenta z tego co się właśnie tutaj wyprawiało. Pytania, nawałnica pytań spadła na niego jak grom z jasnego nieba. Nie spodziewał się, że na samym wstępie zostanie, aż tak szczegółowo wypytany. Niemniej jednak mógł się spodziewać, że taka będzie reakcja. Najważniejszym wydawało mu się jest to, by przekazać klarowne informacje, pozbawione zbędnego biadolenia. Tak też postanowił zrobić, tylko konkrety i potwierdzone dane!
- Tak jest! - odkrzyknął na prośbę o raporcie, stając niemalże na baczność. - Podczas odpoczynku na polanie nieopodal, poczułem niemiłosierny swąd, postanowiłem sprawdzić, co takiego dzieje się w pobliskim lesie - zachowałem szczególną ostrożność, zauważyłem ślady walki, kilka, nie! Kilkanaście, albo kilkadziesiąt strzał tej konstrukcji. Byłem zbyt daleko by zawrócić, nie potwierdzając informacji o dzikich, dlatego też szedłem dalej - kiedy zobaczyłem zielony płomień, od razu zawróciłem, zabrałem kilka strzał na dowód mych słów. Nie widziałem żadnych wrogów, dlatego ilość dzikich za murem jest mi nieznana, niemniej sądząc po ilości znalezionych strzał, mogło ich być kilku, może dziesiątka, aczkolwiek są to tylko moje przypuszczenia!
Kiedy zakończył zdawanie raportu, lozluźnił się, a następnie spojrzał na Ogara. Dopytywał on drugiego szczura o jego zdolności. Dobrze by było, gdyby nasz ambitny, acz niezbyt silny Uchiha również podzielił się taką informacją, dlatego też zbyt długo nie zwlekając, rzekł pełnym dumy głosem.
- Ja specjalizuje się w technikach Katonu, nie jestem wirtuozem, ale coś potrafię. Niemniej jednak, jestem w stanie użyć tylko kilku technik, moja kontrola chakry to kompletna porażka. - po tych słowach uniósł na moment brew, spoglądając na mężczyznę. - Powinniśmy ruszyć przodem? Nie wiem jak długo pozostaną w miejscu, w którym widziałem ten zielony ogień, trochę się martwię.
I rzeczywiście, Hiroki martwił się. Nie martwił się tym, że nie spotka dzikich, a tym, że to oni znajdą ich pierwsi - to byłoby chyba najgorszym scenariuszem, była ich tylko trójka, a na posiłki musieliby długo czekać. Zaskoczenie to bardzo ważny element podczas batalii, dlatego też wydawało mu się, że zaskoczenie intruzów było najlepszym rozwiązaniem, niemniej to nie on podejmował w tym momencie decyzję, a jego przełożony. To od niego wszystko zależało.
0 x
Awatar użytkownika
Heiwa
Gracz nieobecny
Posty: 72
Rejestracja: 5 sty 2019, o 00:36
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko

Re: Polana

Post autor: Heiwa »

0 x
Hiroki

Re: Polana

Post autor: Hiroki »

Pochwała od kogoś takiego zawsze podnosi na duchu. Nie wiedział jednak co czeka go za chwilę. Musiał doprowadzić grupę patrolującą do miejsca, z którego chwilę temu uciekł w popłochu. Teraz musiał przygotować się na najgorsze. Szedł dokładnie tą samą trasą, najprościej jak się da, pamiętał w którym miejscu znajdował się ten dziwny płomień, a odór który dochodził z tamtego miejsca był tak specyficzny, że nie sposób było się pomylić. Głowa chłopaka po raz kolejny została zalana dziwnymi myślami, od pytań, czy aby na pewno nie popełnia właśnie błędu, którego będzie żałował do końca życia, po pytania czy jeszcze kiedyś zobaczy swoją nauczycielkę. Mknęli ile sił w nogach - ogar dodatkowo poganiał dwójkę rekrutów. Nic dziwnego, czas w tym przypadku grał bardzo ważną rolę. Kiedy tylko dotarli, a oczom młodego shinobi ukazał się zielony, jarzący się płomień, Hiroki zatrzymał się, unosząc w górę zaciśniętą dłoń, by zasygnalizować, że są na miejscu. Krzyk ogara wcale im nie pomagał, chłopak momentalnie i instynktownie sięgnął do horusaty na prawym udzie.
- Zgoda, w razie kontatku, mamy walczyć? Uciekać? Co mamy robić? - zapytał, była to niecodzienna dla niego sytuacja, pomimo, że jedynie mieli się rozeznać, on wiedział, że intruzi odbyli już jedną walkę, nie zawahają się by zaatakować drugi raz. Wyjął kunai z pokrowca, obejmując go bardzo mocno. - Pójdę środkiem, uważajcie na siebie!
Rzekł pewny siebie. Oręż co prawda wydawał się bezużyteczny, ale przynajmniej podnosił Uchihę na duchu. Nie mógł zbyt długo zwlekać, rozejrzał się dokładnie by obrać najbezpieczniejszą ścieżkę. Patrzył pod nogi a kroki stawiał bardzo spokojnie i powoli - upewniając się, że nie zdepcze jakiejś gałęzi - nie chciał bowiem zwracać na siebie uwagi. Kiedy tylko zauważy jakąkolwiek postać, różniącą się od ogara i rekruta, zatrzymałby się, obserwując ją bardzo dokładnie. Nie spuszczał z oczu również tego dziwnego płomienia - to w końcu on był głównym elementem przedstawienia.
0 x
Awatar użytkownika
Heiwa
Gracz nieobecny
Posty: 72
Rejestracja: 5 sty 2019, o 00:36
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko

Re: Polana

Post autor: Heiwa »

0 x
Hiroki

Re: Polana

Post autor: Hiroki »

Powoli pokonywał kolejne przeszkody, gałęzie czy choćby suche liście pozostałe po poprzedniej jesieni, nie do końca przetrawione przez mikro organizmy mieszkające w tym terenie. Rozglądał się uważnie. Szukał swojego przełożonego, był w środku, więc powinien widzieć ich obu. Nie słyszał też żadnych dźwięków walki, co wykluczało opcję, że Ogar wdał się w walkę z wrogiem.
Poluzował uścisk na swoim kunaiu, a następnie bacznie obserwował czwórkę na wzgórzu. Prowizoryczne topory, dzidy, łuki. Najniebezpieczniejszym orężem były zdecydowanie topory, potem łuk, a na końcu dzida, chociaż... wszystkie wyglądały na groźne w walce w zwarciu. Przez chwilę jeszcze obserwował ten dziwny obrzęd, a następnie jego wzrok spotkał się z drugim szczurem. Ich dowódca nie był w zasięgu, a Hiroki musiał podjąć czym szybciej decyzję. Nie mógł zawrócić - nie zdobywając żadnej informacji, z drugiej strony i tak nic nie wyciągną z dzikich, nie posługiwali się przecież naszym językiem. A tyle przynajmniej słyszał Uchiha z opowieści. Nie zwlekając zbyt długo po prostu uniósł dłoń w kształcie pięści, a następnie spojrzał wymownie na chłopaka.
Powiedział jedynie niemo "Stój, uważaj", potrząsając przecząco głową, a następnie wskazując na dzikich. Miał to być jasny znak, że nie będziemy ich atakować - jeszcze nie. Zaraz po tym przeniósł wzrok na dzikich, by upewnić się, że jest ich tylko czworo, pokazał te liczbę chłopakowi, by ten potwierdził informację, cztery palce uniesione w górę. Chwilę później spojrzał przez drugie ramię, w poszukiwaniu ogara - miał nadzieję, że go zobaczy, jednak gdyby tak się nie stało, otwartą dłonią pokazałby znak, by się nieco bardziej ukryć, delikatnie przesuwając otwartą dłoń, wnętrzem do gleby - coś w stylu "głowy nisko", w tejże pozycji - nisko przy ziemi, na kucaka obserwowałby dzikich, nasłuchując i co jakiś czas szukając ogara - bez niego nie mogli ruszyć, nie mogli też zawrócić. Wrócą stąd wszyscy, albo nikt.
0 x
Awatar użytkownika
Heiwa
Gracz nieobecny
Posty: 72
Rejestracja: 5 sty 2019, o 00:36
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko

Re: Polana

Post autor: Heiwa »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Shi no gēto”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość