Polana

Główna siedziba sił Shinsengumi, umiejscowiona w samym środku długości muru, jednocześnie strzegąca jedynej istniejącej bramy. Składa się z licznych budynków mieszkalnych dla strażników, stanowią one mniejszość w porównaniu do licznych magazynów, spiżarni, zbrojowni, szpitali, miejsc bożych i wszelkich innych budowli służących jednemu celowi. Samowystarczalności Muru.
Hiroki

Re: Polana

Post autor: Hiroki »

Wszystko działo się tak szybko... Nagle dzicy spostrzegli dwójkę rekrutów, a może zobaczyli ogara? Hiroki nie był pewien - nie mógł być, bowiem sam nie widział ogara - zaczęli uciekać, wcześniej ostrzeliwując ich głowy prowizorycznymi strzałami. Pech chciał, że Uchiha znajdował się w środku formacji, a co za tym idzie to głównie na nim skupili swoją uwagę. Starał się unikać strzał, chowając się za jednym z pobliskich drzew, by chwilę później zobaczyć lecącą w jego kierunku dzidę, która ze świstem wbiła się w ziemię kilka metrów za nim. Jego pierwszą reakcją było ruszenie w pogoń, jednak sekundę później Ogar ostudził jego temperament. Pożar - to było priorytetem, dzicy i tak nie uciekną daleko, a jeśli ogień przedostanie się za nich, lub odetnie im drogę powrotu, będzie kompletna katastrofa. Nie posiadał zdolności, które mogłyby mu w tym momencie pomóc, z wyjątkiem własnej kreatywności.
- Tak jest! Nie jestem użytkownikiem Suitonu, więc po prostu będę gasił to, co po was zostanie! - po tych słowach czym prędzej pozbył się swojego czarnego płaszczu, zwijając go w kołtun, coś w rodzaju zawiniętego ręcznika? - Postaram się ograniczyć jego rozprzestrzenianie, a wy spróbujcie zgasić go w zarodku!
Zaraz po tych słowach, ruszył czym prędzej do granicy płomieni, a tam ile tylko fabryka dała uderzał w podłogę swoim prowizorycznym narzędziem, byleby tylko przygasić płomienie, gdyby te rozprzestrzeniały się szybko, odsunąłby się wystarczająco wcześniej, by nie zostać spalonym lub poparzonym. Nic więcej nie mógł zrobić, to była jedyna opcja by pomóc dwójce osób zajmującej się gaszeniem tego syfu. Nie wiedział co to była za substancja, jak zadziała z wodą, jednak wiedział jedno - jeżeli nie powstrzymają płomieni, one strawią cały zielony teren przy murze, a tego nikt - nikt z tutaj zgromadzonych, by nie chciał.
0 x
Awatar użytkownika
Heiwa
Gracz nieobecny
Posty: 72
Rejestracja: 5 sty 2019, o 00:36
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko

Re: Polana

Post autor: Heiwa »

0 x
Hiroki

Re: Polana

Post autor: Hiroki »

Nie czekając zbyt długo, odwrócił się nie spoglądając na nadpaloną zieloną jeszcze parę chwil temu trawę. Czuł się źle, bardzo źle. Po raz kolejny zobaczył jak bardzo bezużyteczny był, jak mało mógł zrobić. Ogar jak i drugi szczur idealnie poradzili sobie z ogniem, a on? On jedynie mógł uderzać płomienie płaszczem, który swoja drogą nieźle postrzępił i nadpalił. Żałosne były jego zdolności, ale zrobił też coś dobrego. Kto wie, czy gdyby nie on, dzicy nie zaatakowaliby pobliskiej ludności, a może i samych patrolujących? Był zmieszany, nie wiedział co tak naprawdę czuł.
Dumę bo zapobiegł jakiejś tam tragedii, czy żal, że nic prócz przekazania informacji nie był w stanie zrobić? Teraz jednak założył postrzępiony płaszcz, gdzieniegdzie przepalony, na głowę zarzucił kaptur, a następnie powoli ruszył w stronę bramy. Jutro znów musiał służyć, a dzień wolny tutaj to rzadkość. Zresztą i tak nie miałby teraz siły wrócić do treningu czy medytacji. Technika której kazała nauczyć się Chise była po za jego zasięgiem. Nie potrafił w ogóle przełożyć teorii na praktykę, nie pozostawało więc nic innego jak ruszyć na mur - a tam? Wyczekiwać powrotu ślepej Sensei. Miał nadzieję, że już niedługo będzie dane im się znowu spotkać.

z/t
0 x
Chise

Re: Polana

Post autor: Chise »

Wciąż nabuzowana poszła prosto na polanę, na której nadal było widać ślady poprzednich treningów. Wkurzona kopnęła drzewo, które kiedyś
Keizo przeniósł z drugiej strony przecinki i syknęła, kiedy poczuła ból.
- Głupia szmata - wysyczała przez zęby, siadając na ziemi. Musiała dać jakoś ujście frustracji, a nie było lepszym sposobem niż krzyk i trening, a teraz musiała wykorzystać je obie.
Już od dawna coś chodziło jej po głowie, ale nie miała wystającej motywacji aby przenieść to w rzeczywistość. Ten dzień jednak nadszedł i zamierzała przejść do działania. Kluczem była technika ninjutsu, która pozwala na przemawianie w nietypowy sposób. Dziewczyna kontynuując ten sposób myślenia uznała, że na pewno da się to wykorzystać w bojowy sposób. Pierwszym co przyszło jej do głowy to właśnie krzyk - nieprzyjemny, głośny dźwięk nawet i bez wzmocnienia, co jeśli odgłos będzie głośniejszy niż naturalnie? Znacznie silniejszy? Początki były dość głupie. Utusemi miało jedną pieczęć - barana - więc uznała, że i do tej będzie ona odpowiednia. Złożyła ją, nabrała powietrza.. I krzyknęła. To co opuściło jej gardło nie było niczym niezwykłym, Chise nigdy nie była obdarzona szczególnie potężnym głosem, jak i nie miała za wiele okazji do krzyku, wszystko więc wyszło dość niezręcznie. To była jednak dopiero pierwsza próba, a nim osiągnęła jakiekolwiek osiągnięcia czakrowe, musiała ustabilizować swój głos. Więc krzyczała - raz, drugi, trzeci, aż brzmiał wystarczająco równo i pewnie. Wtedy dołączyła do niego czakrę. Ta próba wyszła już lepiej, było nieco głośniej niż poprzednio - a może tylko tak się jej wydawało? Spróbowała jeszcze z dwa razy, by ty wypróbować. Nadal nie była tego pewna, za to była pewna czegoś innego - jeszcze jeden krzyk tego dnia i straci głos, a nie o to tu chodziło. Zakończyła trening na ten dzień, wybiła przed snem wodę z miodem i czymś bardzo kwaśnym, a co zaopatrzeniowiec nazwał cytryną. Smak nie bardzo jej odpowiadał, ale zadziałało, następnego dnia była zdolna do powtórzenia ćwiczeń i tym razem nie zaczynała od zera, szło jej znacznie lepiej. Już pierwszy krzyk był znacząco głośniejszy od normalnego, była tego pewna, postanowiła przyłożyć do tego więcej czakry i zobaczyć co wtedy się stanie. Złożyła pieczęć, nabrała powietrza.. I od jej krzyku zerwały się ptaki z okolicznych drzew, drobne zwierzęta uciekły z krzaków, nawet jakaś sarna pasąca się dalej zerwała się do biegu. Wtedy uznała technikę za nauczoną i rzeczywiście, była z niej nieco dumna.


Trening Otakebi, WT Ninjutsu rangi B
0 x
Chise

Re: Polana

Post autor: Chise »

Jeszcze tego samego dnia, zadowolona z efektów swoich działań, postanowiła zająć się techniką którą wcześniej przekazała swojemu uczniowi. W końcu to wstyd by mistrz nie znał technik, których kazał się nauczyć uczniowi, prawda? Dlatego usiadła wygodnie na środku polany, przypominając sobie jej założenia, spisane wcześniej w zwoju.
Zaczęła od przećwiczenia palców, szybko, ale dokładnie, po czym zaczęła mieszać czakrę. Pierwsze próby nigdy nie były zbyt udane, czasem nawet nic się nie działo, w końcu jednak dostrzegła pierwsze, małe dymki wydobywające się z jej ust. Zachęcona tym złożyła pieczęcie kolejny raz i wraz z oddechem z jej ust wydobyła się spora chmura dymu. Pod koniec jednak popełniła błąd i nie zakończyła przekazywania czakry przed nabraniem kolejnego oddechu i zakrztusiła się dymem. Kaszlała przez dłuższy okres czasu zanim udało się jej opanować na tyle, by ponowić próbę, tym razem udaną. Po stworzeniu dymu wstała i pochodziła przez chwilę po polanie, obserwując gęsty dym, by po tym założyć maskę i odczekać chwile na przystosowanie się do walki bez wzroku. Dym nie bardzo jej przeszkadzał, a na pewno było upierdliwe dla przeciwników. Nieco już zmęczona postanowiła zrobić sobie jutro dzień przerwy, udać się na patrol i dopiero pojutrze wrócić do dalszych treningów. Do umówionego spotkania z Hirokim został jej równy tydzień.


Trening Katongagure no jutsu, WT Katon ranga D
0 x
Chise

Re: Polana

Post autor: Chise »

Następnego dnia po zejścia z patrolu mimo wszystko jednak poszła na polanę, wbrew swoim poprzednim planom. A bardzo czuła już spojrzenie wrednej baby na swoich plecach by mogła sobie pozwolić na jakikolwiek odpoczynek, musiała przecież przywieść Hirokiego całego i zdrowego i wetrzeć jej błąd w twarz, zadrzeć nosa i ruszyć dalej po swoje. Powoli zaczynała przekonywać się do myśli, że Mur nie pozostanie jednak jej domem na zawsze, a chwila odejścia z niego się zbliżała, jednak nie zamierzała się poddawać póki była zwykłym szczurem, to by była jak porażka.
A miała przed sobą ambitne zadanie, zamierzała ćwiczyć kontrolę nad swoją czakrą. Pamiętała jak Keizo się nad tym męczył, siedząc i medytując pod drzewem, taki rodzaj treningu jednak zupełnie jej nie odpowiadał, była na to zbyt energiczna i wolała aktywniejsze formy, które wiązały się ruchem i wydatkiem energii nie tylko tej duchowej, ale i fizycznej. Tutaj swoje ćwiczenia chciała zacząć od chodzenia po drzewach, prostej sztuczki, jednak wymagającej dobrej kontroli czakry i równomiernego jej wydzielania, a to na pewno było istotnym elementem całego treningu, choć oczywiście nie stanowiło jego całości. Dlatego po dłuższym okresie czasu, który poświęciła na chodzenie po powierzchniach pionowych jak i poziomych głową w dół, po czym zrobiła sobie krótką przerwę na odzyskanie sił, energii i chęci do ćwiczeń, które niestety były dość monotonne i zwyczajnie nudne. Na następny etap ćwiczeń musiała udać się za polanę, bardziej w głąb lasu gdzie już przy okazji poprzednich treningów technik katonowych i ninjutsu odkryła strumień, który przecinał las w poprzek. Wtedy była jesień i zima i wydawał się jej malutki, w czasie wiosennych roztopów przybrał i był teraz całkiem wartką rzeczką, idealną do ćwiczeń. Przed wejściem na wodę ściągnęła buty, by lepiej czuć wodę i dostosowywać do niej użycie czakry. Było to trudniejsze niż chodzenie po drzewach, choć dla niej więc dość łatwe, nawet na rwącym nurcie. Na początku chodziła spokojnie, zrównoważona, ważąc użycie czakry, by potem przyspieszyć i skupić się na tym aby zużywać jak najmniej czakry na utrzymanie się na powierzchni. Parę razy sprawiło to, że wpadła w wody, przez co zmarzła, ale nie poddawała się, wracała do ćwiczeń, do którego potem dodała jeszcze wypluwanie z siebie kolejnych hosenek. Nie była rzecz jasna stworzyć ich setek, już po kilkunastu zaczynała się męczyć, ale zaczęła zauważać rezultaty tego wyczerpującego dnia. Kiedy już ilość czakry zmalała dość drastycznie, poczuła realną zmianę w wykonywaniu techniki, jej koszcie i swoim stanie. Potem musiała już przerwać, bo siły zaczęły spadać tak dramatycznie, że nogi się pod nią chwiały. Usiadła nad rzeczką, odpoczęła i wróciła na Mur, gotowa do jutrzejszych treningów, które zaplanowała sobie dość ambitnie.


Trening KC B
0 x
Chise

Re: Polana

Post autor: Chise »

Sześć dni - tyle widniało w kalendarzu do czasu w którym umówiła się z Hirokim. Niby dużo, a jednak mało czasu. Miała dziś dzień całkowicie wolny i zamierzała go spędzić na treningach w całości, dlatego żywność wzięła ze sobą na polanę, tak samo jak sprzęt do założenia prowizorycznego obozowiska na cały dzień.
Wróciła do treningu technik katonowych, tym razem jednak w innym wydaniu, mniej znanym.. A właściwie to nieznanym, bo przez nią wymyślonym.. Wymyślanym aktualnie. Wyciągnęła jeden z mieczy, podrzuciła lekko w dłoni z uśmiechem. Podstawę miała dość solidną - Kaengiri, technika tworzenia ognistej powłoki, a następnie z niej fali ognia była z pewnością wyjątkowa spośród technik katonu, nie posiadała żadnej pieczęci do wytworzenia ognia, jedynie miecz. I dlatego też Chise postanowiła pójść z nią dalej - skoro można stworzyć powłokę z katonu na ostrzu, to czemu nie zrobić czegoś podobnego, ale silniejszego i bardziej użytecznego?
Najpierw sprawiła, że ostrze zapłonęło ogniem, czyli zrobiła technikę macierzystą, Keangiri. Teraz wystarczyło to zmodyfikować! Zrzuciła falę ognia przed siebie, tworząc zamknięty krąg, po czym podjęła kolejną próbę, tym razem zmniejszając ilość płomieni, a zwiększając temperaturę, co prowadziło do docelowego zastosowania techniki. Nie było to łatwe zadanie, płomienie uparcie się pojawiały raz za razem, a gdy w końcu udało się je stłumić to powłoka katonu była tak słaba, że ledwo dawała jakiekolwiek ciepło, nie wspominając o wzmocnieniu wglądem oryginalnej techniki. Nie pozostawało jej nic innego jak tylko pracować nad nią dalej, starając się sprawić, by ostrze pokryła gorąca warstwa lecz nie ogień. Stopniowo starała się przyłać coraz więcej czakry na miecz, kontrolując jej użycie, aż w końcu przesadziła i miecz buchnął ogniem. Niemal spaliła sobie brwi, ale.. Temperatura po buchnięciu utrzymywała się na wysokim poziomie przy minimalnych płomieniach. Postanowiła sprawdzić technikę na czymś i wybrała gruby pień drzewa, który Keizo kiedyś przeprowadził za pomocą swojej techniki z jednego końca polany na drugi. Fantazyjnie zakręciła ostrzem w powietrzu, czując jak tworzy gorący podmuch powietrza, po czym z całej siły wbiła go w drzewo, które zaczęło syczeć, trzaskać i dymić się. Ostrze nie cięło lepiej, ale przechodziło przez drzewo dość gładko, wypalając je. Wyciągnęła ostrze i wygasiła technikę, patrząc na pionową szparę przebijającą drzewo niemal na wylot.


Katon: Ketatamashii, WT katon ranga B
0 x
Chise

Re: Polana

Post autor: Chise »

Po wyjściu miecza z drzewa i otarcia go z wszelkich nieczystości, wróciła do swojego małego obozowiska by coś zjeść, zagrzać wodę i napić się ziół. Potrzebowała chwili odpoczynku przed kolejnym wyzwaniem, które to rzuciła wcześniej swojemu uczniowi. Nie chciała wyjść na idiotkę, która zleca mu niemożliwe zadania lub takie, których sama nie jest w stanie wykonać dlatego też nauczenie się tej było w zasadzie musem.
Pamiętała założenia techniki, którą przecież sama wymyśliła. Najpierw powinna wypluć 5 jaskółek, które mają się rozpaść i dopaść przeciwnika. Sama technika już na papierze brzmiała na skomplikowaną, a w wykonaniu była zapewne jeszcze trudniejsza, mimo wszystko, skoro rzucała Hirokiego na głęboką wodę to sama musiała umieć w niej pływać. Dla rozgrzewki wykonała parę ćwiczeń palców i nadgarstków, przećwiczyła pieczęcie bez mieszania czakry, by dopiero po tym zajęła się samą techniką. Złożyła pieczęcie z pewnością siebie i wypluła z siebie 5.. Jakiś dziwnych i niepewnych kulek katonu, ni to hosenka ni to coś, krzywe i dziwne. Kolejne miały przynajmniej kształt zbliżony do jaskółek, ale nadal nie rozpadły się na kulki jak powinny. Potem postanowiła nie wypuszczać już 5 jaskółek, tylko po jednej, skupiając się na wykonaniu mniejszym kosztem czakry. Pracowała nad kształtem jaskółek, potem nad ich rozpadaniem, celowaniem w odpowiedni punkt.. Ich ruch był bardzo chaotyczny, ale to była tylko zaleta - nawet osoba, która ją zna lub nawet czyta w myślach nie będzie w stanie łatwo uniknąć czegoś, nad czym nawet ona kontroli nie miała. Końcowo już wybrała sobie za cel biedny, osmolony do czarności głaz na polanie za cel i wykonała w pełni technikę, obserwując cały pokaz. Technika może nie należała do tych najbardziej zabójczych, ale była piękna i, jak miała nadzieję, przydatna w niektórych okolicznościach.


trening Katon: tsubame WT katon ranga C
0 x
Chise

Re: Polana

Post autor: Chise »

Wróciła na Mur już pod wieczór i trafiła na końcówkę wieczerzy. Zgłodniała dziewczyna pochłonęła wilczą porcję mięsiwa z chlebem, a po powrocie do swojego pokoiku padła spać jak ścięta. Przyzwyczajenia miesięcy pobytu tutaj jednak odbiły się na jej zwyczajach, nawet tych nieświadomych i mimo zmęczenia obudziła się wcześnie rano. W sam raz by zjeść śniadanie w towarzystwie Aidena, któremu przy okazji opowiedziała więcej o wydarzeniach ostatnich tygodni i swoich planach. Chłopak był skwaszony na myśl, że znów wyjeżdża, sam jednak jechać z nią nie chciał i dobrze, bo i Chise nie zgodziłaby się na takie ryzyko.
Po śniadaniu poszła do biblioteki, potrzebowała opisu pewnej techniki. Kiedy ostatnio była wybierać techniki z zakresu ninjutsu do nauki to ktoś jej doradził jego, ale zniechęciły ją wysokie wymagania o których opowiadał. Teraz była gotowa ją wypróbować.
Na polanie szybko wzięła się za czytanie zwoju, by wiedzieć jak się wziąć za trening techniki. W zasadzie zamysł był bardzo prosty, a jednocześnie w swojej prostocie wręcz genialny, a w swojej błyskotliwości równie ciężki to wykonania. Skok, po prostu skok, w pewnym sensie przypominał fizyczne kawarimi, tyle, że bez podmiany. Na dodatek miało dwie wersje i wymagało doskonałej orientacji w terenie - tego jej na szczęście nie brakło. Nałożyła na twarz maskę, specjalnie to by by wzrok jej nie przeszkadzał w skupieniu się na skoku, bez patrzenia wbrew pozorom jej umiejętności percepcyjne rosły zamiast zmaleć.
Pierwsze próby skoków były.. No, najprościej rzecz ujmując, żałosne i Chise czuła się zażenowana tym swoim występem, ale od czegoś trzeba było zacząć. Dopiera nasta z rzędu próba pozwoliła jej przenieść się kilka metrów do przodu i już to był sukces, choć oczywiście dopiero niewielki. Przed nią było wiele nauki, ale podchodziła to tego rozsądnie, nie marnując czakry na bezsensowne próby tylko każdą z nich przemyślała gruntownie, dokładnie wiedząc co chce osiągnąć każdą z nich. Najpierw wydłużała dystans skoku, co oczywiście było jednym z ważniejszych elementów całości, a następnie precyzję trafiania w wybrane miejsce, zarówno z, jak i bez pieczęci.
Ostatnim krokiem który musiała podjąć było zlikwidowanie potykania się w momencie kończenia skoku. Zwój wspominał, że jest to efekt do przezwyciężenia przy odpowiednio wysokiej percepcji. Chise na swoje wyostrzone ślepotą zmysły nie narzekała, dlatego chociaż nie miała pewności co do tego, to wierzyła w swoje możliwości i umiejętności. Postanowiła trenować natychmiastową reakcje po skoku, uderzając w drzewo obok którego celowała i szybko doszła do wniosku, że nie przekracza to zbyt mocno jej możliwości, a więc przeciwnie, jest całkowicie w jej zasięgu by reagować bez żadnego opóźnienia, choć bez maski się jej to już nie udało powtórzyć.


Trening Shunshin no Jutsu Ninjutsu ranga B
A po wszystkim poszła na kremówki.


/zt
0 x
Awatar użytkownika
Gan
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 5 paź 2018, o 21:39
Wiek postaci: 21

Re: Polana

Post autor: Gan »

Po niedługiej przerwie od podroży wypadałoby zrobić coś produktywnego. W tych czasach pieniędzy, ani jedzenia nikt nie rozdaje... Gdzie nie spojrzeć bieda i brud, kłamstwa i układy.
- Tfu... - splunął pod nogi krocząc na średniej wielkości, zieloną polanę. To tutaj odnalazł miejsce do bezpiecznych treningów w Sogen. Jedynym minusem tej lokacji jest dostęp do niewielkich źródeł wody, co utrudnia życie użytkownikowi Suitona. Uprzednio mieszając w stopach chakre, wkroczył na tafle wody naruszając jej strukturę. Przed młodym Nakiri trudne zadanie, stworzenie dokładnej repliki swojej osoby z wody na pewno będzie wymagało wielogodzinne praktyki, dlatego nie było na co czekać... W pełnym spokoju osiadł na środku stawu i składając pieczęć tygrysa, medytował z przymkniętymi oczami próbując uspokoić własne emocje. Te pozytywne i negatywne, by osiągnąć czystość umysłu i móc w pełni poświęcić się treningowi. Dla dumnego wojownika takiego jak Gan to najważniejszy czas w jego życiu, zaraz po prawdziwych starciach.
- Suiton Mizu Bunshin no Jutsu. - inkantował raz za razem próbując to unieść i uformować coraz większe ilości wody. Pierwsze próby nie były najgorsze, jednak do perfekcji jeszcze wiele brakowało. Wiedząc jednak, że praktyka to jedyny klucz do sukcesu, kontynuował swoje starania raz widząc postęp, a raz czując odrazę do swojej osoby za tak mizerne próby. Po około pięciu próbach odczuwał już silne zmęczenie, co siłą rzeczy zmuszało do przerwy. Nie było to jednak leżenie i obijanie się, a uzupełnienie wartości odżywczych, adaptacja z wodą i ciągłe wyciszanie własnych emocji. Po takiej sesji, w pełni zrelaksowany, mogący skupić się na swoim celu kontynuował trening tworząc swoją wodną replikę. Taką rutynę powtórzył w sumie trzy razy, co dawało 15 klonów, z czego dwa ostatnie były już kompletne. Zmęczenie dawało się we znaki i dlatego też blondyn odpuścił kolejne próby, postanowił się zdrzemnąć i odzyskać energię.
0 x
Awatar użytkownika
Han Gug
Postać porzucona
Posty: 151
Rejestracja: 13 sty 2020, o 21:08
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō

Re: Polana

Post autor: Han Gug »

0 x
Awatar użytkownika
Gan
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 5 paź 2018, o 21:39
Wiek postaci: 21

Re: Polana

Post autor: Gan »

Ze snu wybudził chłopaka grzmot, który jako jedyny rozległ się echem po okolicy. Gan, gdy tylko wrócił do świadomości, otrząsnął się i skierował spojrzenie w ciemny las. Nie wyglądał na przerażonego, podniósł się z ziemi i stanął na tle jednego z drzew, pod którym niedawno spał. Prawa dłoń sięgnęła do kabury na udzie po czarne jak noc ostrze, chwycone sztychem do tyłu.
Na lekko ugiętych nogach czekał, aż "coś" wyłoni się z drzew będąc gotowym podjąć walkę. Ku jego zdziwinieniu ujrzał jedynie konia, spłoszonego i obładowanego resztkami powozu. Nie czekając długo, zrobił dwa lub trzy susy w przód i gdy znalazł się na wysokości zwierzęcia, chwycił go za część siodła i wskoczył na jego grzbiet. Biorąc pod uwagę to, że musiał wyhamować do zera i jeszcze się obrócić, chyba powinno się to udać. O ile uda się go dosiąść, członek rodziny Nakiri spróbuje go uspokoić i zaprowadzić w miejsce skąd przyszedł. Oczywiście pieszo, prowadząc konia za lejce.
0 x
Awatar użytkownika
Han Gug
Postać porzucona
Posty: 151
Rejestracja: 13 sty 2020, o 21:08
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō

Re: Polana

Post autor: Han Gug »

0 x
Awatar użytkownika
Gan
Postać porzucona
Posty: 94
Rejestracja: 5 paź 2018, o 21:39
Wiek postaci: 21

Re: Polana

Post autor: Gan »

Ogarniający wszystko dookoła mrok na pewno wiele utrudniał, jednak uderzające co jakiś czas pioruny pozwalały na stawianie kolejnych kroków. Wyraźnie przestraszony koń dawał do myślenia, przez co mężczyzna przystanął na chwilę przy jednym z drzew. Na chwilę przymknął oczy i z wyraźnym skupieniem na twarzy zamarł tak na chwilę. O ile nie wyczuł w pobliżu żadnych niepokojących źródeł chakry, ruszył w stronę unoszącego się dymu. Mogąc jedynie spekulować, co się tam wydarzyło, był gotów na wszystko. Niestety coś mu mówiło, że tak załatwiona zwierzyna nie ucieka w popłochu bez powodu... Jeżeli przyjdzie mu zbliżyć się do miejsca docelowego, pozostanie przez pewien czas w ukryciu mroku próbując doszukać się jakichś informacji na temat źródła wznoszących się kłębòw dymu. Jeśli zajdzie taka potrzeba, przywiąże wierzchowca do którejś z gałęzi, by wrócić po niego później.
0 x
Awatar użytkownika
Han Gug
Postać porzucona
Posty: 151
Rejestracja: 13 sty 2020, o 21:08
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō

Re: Polana

Post autor: Han Gug »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Shi no gēto”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości