Kuźnia

Główna siedziba sił Shinsengumi, umiejscowiona w samym środku długości muru, jednocześnie strzegąca jedynej istniejącej bramy. Składa się z licznych budynków mieszkalnych dla strażników, stanowią one mniejszość w porównaniu do licznych magazynów, spiżarni, zbrojowni, szpitali, miejsc bożych i wszelkich innych budowli służących jednemu celowi. Samowystarczalności Muru.
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Potrzebna pomoc!"
13/15

Chłopakowi szło bardzo dobrze, można by powiedzieć że za dobrze. Prawda? Pomimo małego doświadczenia w wrzuceniu węgla na samym początku, to z każdą kolejną łopatą jego wprawa w tym fachu była coraz to większa i wieksza. W każdym bądź razie kupa węgla ubywała, z każdą kolejną możliwą chwilą było go coraz to mniej i mniej. Tona za tonom i tak szło. Wrzucając węgiel do okienka młodzieniec mógł w międzyczasie obserwować piękny zachód słońca, który obejmował całą okolice. W pewnym momencie nasz bohater mógł usłyszeć jak z budynku wychodzi pewna osoba. Pomimo hałasów dobiegających z kuźni osoba ta wystarczająco głośno zakaszlała, że trzeba by się naprawdę postarać by tego nie usłyszeć. Prawda? Tą osobą był nikt inny jak ten sam mężczyzna, który to zlecił chłopakowi zadanie. Wyszedł z budynku i po prostu obserwował chłopaka. Wszystko wskazywało na to, że zamierza czekać aż młodzieniec skończy pracę. Być może uda mu się uwinąć z robotą w przeciągu najbliższych chwil... Kto wie, ale najważniejsze z tego jest to że stos węgla był już naprawdę mały.
0 x
Ninigi

Re: Kuźnia

Post autor: Ninigi »

Drzewa rosnące nieopodal stały nieruchome i majestatyczne, niczym wyciosane przez wielkiego rzeźbiarza z ogromnej skały wulkanicznej z niespotykaną precyzją. Trawy delikatnie smagane wiatrem, mieniły się zielenią szmaragdową, złotem, czernią, jak gdyby nie mogły zdecydować, w którym kolorze jest im najbardziej do twarzy. Młodzieniec ruchami łopaty, żmudnie przewalał czarne kamienie, na szczęście nie była to syzyfowa praca, ponieważ za każdym razem gdy przerzucił trochę węgla z górki do okna, węgla do przerzucenia było coraz mniej i mniej, po godzinie było widać już tego efekty, po następnej już było o wiele mniej węgla i tak właśnie mijał mu żmudnie czas. Z jednej strony każda minuta ciągnęła się w nieskończoność, z drugiej zaś strony, nim się obejrzał, nie było już większości węgla i minęło grubo ponad dwie, trzy godziny. Z kuźni można było usłyszeć różnego rodzaju hałasy i dźwięki, gdy po chwili, wyszedł z niej i stanął przed naszym shinobi, mężczyzna, który okazał się być zleceniodawcą Ninigiego, zakaszlał ochryple i głośno, zagłuszając na moment inne dźwięki, dobiegające z kuźni i nie tylko. Po prostu stanął sobie i nic, przyglądał się pracy młodzieńca, wbrew myśli kapłana, nie pisnął ani słowa, tylko zamierzał poczekać, aż powierzone przez niego zadanie zostanie zakończone, węgla nie zostało dużo, Ninigi uwinął się z nim w kilkanaście minut, odstawił łopatę, przetarł czoło i popatrzył na mężczyznę. - Zrobiłem to, na co się umawialiśmy. - powiedział kapłan, zagłuszając hałasy z kuźni.
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Potrzebna pomoc!"
15/15

Młodzieniec wykonywał wręcz idealnie swoją pracę. Łopata za łopatą węgla lądowała w okienku, a tam wprost na kupę węgla. Można by powiedzieć że wszystko szło zgodnie z planem, może i za dobrze. Prawda? No ale czego innego można było się spodziewać po tego typu zadaniu... Mniejsza z tym najważniejsze jest to, że praca idzie do przodu, a nie do tyłu. Za kilka bądź też kilkanaście minut nasz bohater skończy swe zadanie, lecz w tym czasie mężczyzna stojący niedaleko niego obserwował piękną okolicę. Stał jak by nigdy nic i patrzył się w stronę pobliskich drzew, ciekawe o czym myślał. Prawda? Nim ktokolwiek się spostrzegł nasz bohater zakończył swą pracę, następnie poinformował o tym mężczyznę. Chwilę później ten powiedział.
-Jest okej...-po tych słowach zaczął grzebać w kieszeni od spodni, chwilę później wyjął z niej banknot, po czym wręczył go młodzieńcowi tym samym mówiąc.
-To dla ciebie, mam nadzieję że kiedyś do nas wpadniesz... jest mnóstwo roboty...-po tych słowach uśmiechnął się. Wszystko wskazywało na to że jest zadowolony z wykonanej pracy, kilka sekund później wszedł do budynku... Nasza opowieść dobiegła końca, a bohater mógł się już udać w dowolne miejsce jakie mu przyjdzie do głowy...

KONIEC
+1D
+100ryo
+20PH
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Drewno i jego ogrom!"
1/15

Rozpoczynał się kolejny dzień, a zatem i kolejna przygoda. Dzisiejszego dnia dotyczyła ona bardzo młodego chłopca, który to w tym momencie przemieszczał się po ulicach w pobliżu muru. Młodzieniec ten pochodził z klanu Hoozuki, ludzie należący do niego byli wspaniałymi wojownikami. Tylko czy on również będzie mógł dołączyć do ich grona? Czas pokaże. Prawda? Jest dosyć wczesna pora, a przynajmniej tak może się wydawać Yuusuke, słońce wciąż znajdowało się w obrębie najwyższego punktu. A co za tym szło? Było dosyć ciepło. Idąc z pewnością mógł by się zastanawiać co też ciekawego mógł by dzisiaj robić. Lecz jak na złość zupełnie nic mu nie przychodziło do głowy. Po kilku krótkich chwilach chłopak mógł w oddali dostrzec kuźnię, której ogrom dało się ujrzeć aż z tej odległości... Hałas wydawany przez młotki i wszystkie inne przyrządy mógł jedynie w pewnym stopniu zobrazować to co działo się w środku. W pewnym momencie wyszedł z budynku jakiś mężczyzna. Jego postura była dosyć postawna, miał na sobie długie czarne spodnie, białą halkę oraz czarne buty. Wyraźnie można było dostrzec, że obserwuje chłopaka. Chwilę później Yuusuke już widział jak macha ręką w jego kierunku. Tylko czego może chcieć?
0 x
Yuusuke

Re: Kuźnia

Post autor: Yuusuke »

Ani braciszka, ani Mei nie było w mieście, więc młodemu Hoozukiemu doskwierała nuda i samotność. Na dodatek jego nowi przełożeni wciąż patrzyli mu na ręce, co spędzało sen z powiek malca. Wstał z samego rana, zjadł śniadanie i czym prędzej wyszedł na patrol, o który nikt go nie prosił. Mimo wczesnej pory słońce grzało dość mocno, wystarczająco mocno, by wodnistemu szkrabowi zaczęło brakować życiodajnego płynu, na szczęście jego bukłak był zawsze pełen. Ugasiwszy pragnienie trzynastolatek zorientował się, że zboczył nieco z trasy, którą sobie wcześniej wytyczył. Jak to często u dzieci bywa zgubił się, ale nie przejmował się tym. To nie był pierwszy ani ostatni raz, gdy mu się to zdarzyło. –Przynajmniej zwiedzę kawałek miasteczka.-Stwierdził w myślach malec nie myśląc o tym, żeby zawrócić. Mimo dość długiego pobytu w Sogen wciąż nie można było powiedzieć, by albinos czuł się tu jak w domu. Po pierwsze było tu za brzydko i o wiele zbyt ponuro, ale gdy dźwięki wykuwania żelaza dotarły do uszu brzdąca ten od razu poczuł pewną nostalgię. Na Kantai kuźni mieli jak lodu na Hyuo i nic dziwnego, w końcu Hözuki byli klanem mieczników, chyba drugim najlepszym po samurajach. Dostrzegłszy kuźnie turkusowooki postanowił się do niej zbliżyć. Po krótkim spacerku dostrzegł jednego z pracowników kuźni, a przynajmniej wyglądał na pracownika. Facet już z oddali machał do malca, zapraszał go do siebie? Yüsuke nie był tego pewny, ale przecież nie miał żadnych powodów, by się obawiać kogokolwiek jeżeli nie otaczała go aura piorunów. Raźnie ruszył na spotkanie nowej przygodzie.
-Ohayou gozaimasu! Dzień dobry.-Powiedział zbliżywszy się do mężczyzny, chociaż nie był do końca pewien, czy godzina była odpowiednia do użycia tego powitania.
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Drewno i jego ogrom!"
3/15

Nasz młody Hoozuki po krótkiej chwili namysłu postanowił nieco bardziej zbadać zaistniałą sytuację, w której to też się znalazł. Chłopak był bardzo ciekaw co też los zdążył w jednej sekundzie mu zgotować. Po dwóch minutach stał tuż obok nieznajomego, zaraz po tym jak młodzieniec się przywitał mężczyzna zaczął mówić z uśmiechem na twarzy. Najwyraźniej podobało mu się dobre wychowanie po stronie młodzieńca.
-Witaj, czy nie chciał byś się przydać na coś w kuźni? Mamy sporo roboty, a taki młody silny chłopak mógł by pomóc co nie co...-po tych słowach wyraźnie było widać jak mężczyzna czeka na odpowiedź chłopaka. Z pewnością miał on nadzieję, że jego odpowiedź będzie pozytywna. W końcu praca w kuźni nie powinna być aż tak trudna. A przynajmniej dla młodzieńca, no bo przecież nie wypuszczą go na otwarty ocean. Prawda?
0 x
Yuusuke

Re: Kuźnia

Post autor: Yuusuke »

No proszę, Yü rozglądał się za czymś do zrobienia i jak na zawołanie pojawia się przed nim potencjalny pracodawca. Zawsze przyda się trochę gotówki, jednak nie to było najważniejsze… Oczy malucha rozbłysnęły jasnym płomieniem, gdy tylko usłyszał o możliwości pracy w kuźni. Przecież to była idealna szansa, by dowiedzieć się czegoś o kowalstwie i metalurgii, a to z kolei mogło prowadzić do wykucia prawdziwego miecza. Może nie teraz, ale w przyszłości Hözuki pewnie chciałby posiadać własny, unikalny miecz, a jaki byłby lepszy niż wykuty własnymi rękami? Legendarny! Owiany tajemnicą, ale teraz skupmy się jednak na wykutym własnoręcznie. Zadowolenie natychmiast pojawiło się na ładnej buzi chłopca. –Hai! Chętnie pomogę de gozaru!-Powiedział uderzając pięścią w swoją klatkę piersiową, chociaż nawet nie wiedział na czym miałaby polegać jego pomoc. Cóż… Szansa na to, że ktoś pozwoli mu pracować z rozgrzaną do czerwoności stalą była raczej nikła, może potrzebowali zamiatacza? Nie ważne, bo póki co entuzjazm młodzieńca był wręcz ogromny. Chłopiec zarzucił rączki krzyżując je na swoim karku, zmrużył oczy i uśmiechnął się ładnie. –Gdzie idziemy?-Zapytał nie tracąc za grosz uśmiechu, nie trudno było zauważyć, że chęć pomocy aż w nim wrzała.
0 x
Ninigi

Re: Kuźnia

Post autor: Ninigi »

Po chwili, od momentu mężczyzna usłyszał że kapłan skończył powierzone mu zadanie, potaknął tylko i zaczął szukać czegoś w kieszeni, nie trudno się domyślić że chodziło o pieniądze, w końcu zawsze jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, ale mniejsza o to, wyciągnął banknot i dał go młodzieńcowi za wykonaną robotę, mówiąc przy tym że jeszcze znajdzie się dla niego praca w tej kuźni. - Może za niedługo do was zajrzę, jak czas pozwoli. - po tych słowach, skierował się do przejścia, prowadzącego za kuźnię, a tym samym na drogę, gdy przeszedł, poraził go blask prawie nie widocznego już słońca, które zlało się z horyzontem, mógł się patrzeć na takie krajobrazy przez cały czas, nie chodziło o to że go ekscytowały, bądź je podziwiał, raczej o to że miał na co patrzeć i dzięki temu mógł pogrążyć się w rozmyślaniu. Więc poszedł swoją drogą, tam gdzie go nogi poniosą, w końcu miał ostatni wolny dzień i już jutro będzie musiał znów pójść na mur, by bronić go w razie potrzeby.
z/t
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Drewno i jego ogrom!"
5/15

Młodzieniec był bardzo podeksyctowany możliwością pomocy w kuźni. Budynek reprezentował się wręcz idealnie, a nasz bohater miał w głębi siebie nadzieję że będzie mógł pracować przy ogniu, lecz to było wręcz niemożliwe by dorośli ludzie dopuścili małego chłopca do tak poważnej pracy. Prawa? Po kilku krótkich chwilach mężczyzna powiedział idąc powoli w kierunku wnętrza budowli...
-Miło z twojej strony że jesteś tak chętny do pracy. Właśnie takich ludzi szukamy...-po tych słowach uśmiechnął się lekko, następnie młodzieniec mógł ujrzeć kilku mężczyzn pracujących przy wykuwaniu ostrzy. Wszędzie była para, pot i mnóstwo roboty. Po kilku krótkich chwilach nasza dwójka bohaterów udała się na zaplecze gdzie młodzieniec widział na zewnątrz stertę drewna. Nie było go zbyt dużo, ale w takim miejscu było one wręcz niezbędne. Prawda?
-twoje zadanie będzie polegało na układaniu drewna przy ścianie...-po tych słowach wskazał ręką w kierunku ściany wewnątrz budynku. Była to mała przybudówka, więc znajdowała się raptem osiem metrów od sterty drewna... Zadanie nie było trudne, wystarczyło ułożyć wszystko by dostać pieniądze. Prawda? Tylko co teraz?
0 x
Yuusuke

Re: Kuźnia

Post autor: Yuusuke »

Słodkie turkusowe oczka chłopca buchnęły ognistym szkarłatem podniecenia, gdy tylko zobaczył iskry skaczące od uderzanych młotami ostrzy rozgrzanych tak bardzo, że nawet myślą o tym można by się poparzyć. –Sugoi…-Wyrwało mu się mimowolnie, gdy mijali stanowisko kowali zajmujących się pracą w piekielnym gorącu. Oczywiście nie interesował go ogień, iskry, para, ani nawet mięśnie kowali, których mógł im tylko pozazdrościć. Chodziło mu tylko i wyłącznie o kunszt rzemiosła, o to, że tak właśnie powstawały miecze i inne bronie, których shinobi całe rzesze shinobi będą mogły używać w mniej lub bardziej uczciwej walce. Niestety nie mógł zostać z kowalami na dłużej, bo jego nowy pracodawca zaprowadził go na zaplecze. Jego morale nieco spadły, gdy zobaczył kupę drewna, ale był to niemal niezauważalny spadek. Pokiwał mężczyźnie głową na znak, że rozumie, następnie zdjął swoje gustowne haori i odwiesił je na gwozdek wbity w ścianę, to samo uczynił z górą swojego kimona. Nagi od pasa w górę nie prezentował się może tak fenomenalnie jak kowale, którzy całe życie spędzili na ciężkiej pracy w kuźni, ale i tak wyglądał całkiem nieźle jak na takiego młodzieńca. Delikatny zarys sześciopaczka malował się na jego brzuchu, klatę miał zauważalną i nawet nie sterczało mu zbyt wiele widocznych żeber, mięśnie ramion miał raczej przeciętne, ale jego wygląd i tak nie oddawał pełni jego siły. Wreszcie mógł wziąć się do roboty, z jednej rączki rozbił sobie półeczkę, na którą nakładał za pomocą drugiej kolejne kawałki drewna tworząc pokaźnych rozmiarów stosik, który następnie przenosił pod ściankę i układał drewienko po drewienku, równolegle przy ścianie. Cóż, z pierwszym rzędem nie powinno być problemów, z drugim też raczej nie, zabawa zacznie się przy piątej warstwie.
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Drewno i jego ogrom!"
7/15

Młody Hoozuki miał w sobie mnóstwo energii do pracy. Właśnie takich ludzi potrzebują w kuźni i gdyby nie jego młody wiek to najpewniej pozwolili by mu robić coś innego. Coś co wymagało by większej samodyscypliny oraz siły. Jak narazie młodzieniec musiał pozostać przy tym co był. Prawa? Gdy tylko zdjął kilka ubrań od razu zabrał się do roboty. Nie minęła minuta jak chłopak miał już zaczęty pierwszy rząd drewna. Z każdą chwilą ściana coraz to bardziej i bardziej wypełniała się drewnem. W między czasie i mężczyzna gdzieś poszedł, przez chwilę jedynie po obserwował pracę młodzieńca, po czym gdy stwierdził że mu dobrze idzie po prostu sobie poszedł. Najwyraźniej miał jeszcze jakąś inną robotę. Prawda? Kiedy to Yuusuke wykonywał powierzoną mu pracę z kuźni dobiegały różnego rodzaju odgłosy. Zazwyczaj były to typowe uderzenia młotkiem chociaż nie zawsze... Z każdą minutą było coraz to mniej i mniej pracy. Tylko jak długo to potrwa? Kto wie...
0 x
Yuusuke

Re: Kuźnia

Post autor: Yuusuke »

Bieda, ale tak naprawdę nie miałem co napisać xD
Praca przy układaniu drewna nie była pracą ponad siły przeciętnego trzynastolatka. Mogli mieć kiepską technikę, jednak gdy z obu stron drewno ograniczały solidne ściany szanse na katastrofę były niskie. Należy pamiętać, że możliwości fizyczne naszego młodocianego szermierza były znacznie ponad możliwości przeciętnej osoby dorosłej, więc nawet się nie spocił przy wykonywanej pracy. Nie miał rękawic, ale był Hözuki, więc drzazgi nie były mu straszne, cokolwiek by się nie wbiło w jego ciało, zostanie przecież wypchnięte przez wodę. W pewnej chwili pomyślał, że fajnie by było, gdyby do pracy mógł użyć swoich klonów, jednak do tego potrzebował sporych rozmiarów zbiornika wodnego, którego jakby nie patrzyć nie było w okolicy. Miał też ogromną ochotę przerwać pracę i rzucić okiem na to, co dzieje się wewnątrz kuźni, jednak doskonale wiedział, że nie wolno mu tego zrobić dopóki nie wypełni powierzonego mu zadania. Kolejne rządki drewna pojawiały się w stałym tempie. Może nie były zbyt równe, ale staranność z jaką chłopiec je budował była wystarczająca, by te nie zawaliły mu się na głowę.
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Drewno i jego ogrom!"
9/15

Nasz bohater nie miał zamiaru przerywać swej pracy, a przynajmiej tak się wydawało gdy wykonywał swoje zadanie. W głębi serca miał ochotę jakoś sobie ułatwić to zadanie, albo chociaż pójść zerknąć co robią kowale. Lecz nasz shinobi bardzo dobrze wiedział, że nie może opuszczać swojego miejsca pracy dopóki dopóty nie skończy roboty. Prawda? Po kilkunastu, a może i nawet kilkudziesięciu minutach Yuusuke był bliski połowy "sterty" drewna. Czy to była dobrą wiadomość? Z pewnością tak, lecz napewno nie należała do tych najbardziej satysfakcjonujących. Prawda? Dlaczego? A no dlatego, że lepiej by było gdyby sterty już się było. No ale nie zawsze można mieć to czego się oczekuje od życia. Czas płynął, a roboty w dalszym ciągu ubywało. Kolwal jak zniknął tak się jeszcze nie pojawił. Być może wie ile potrwa mniej więcej układanie drewna...
0 x
Yuusuke

Re: Kuźnia

Post autor: Yuusuke »

Drewna było naprawdę sporo, o wiele więcej niż albinosowi wydawało się na początku. Z reguły w takich pracach wygląd kupki przed i po układaniu mówił coś zupełnie innego, znaczy drewna zdawało się być o wiele więcej gdy było niepoukładane i byle jak rzucone na kupkę. Chłopak zaczął nawet wietrzyć w tym wszystkim podstęp, zdawało mu się, że kupka została usypana na dołku, co pozwoliłoby ukryć znaczną jej część. Jednak chyba tak nie było, w końcu nieładnie byłoby oszukiwać w taki brzydki sposób tak małego chłopca. Stuk, stuk, postukiwały kolejne drewienka układane na stosiku, a wodnisty trzynastolatek zwilgotniał nieco pod swoimi nieowłosionymi pachami. Cóż, wykonywanie pracy w końcu musiało dać o sobie znać. „Praca jest dobra.”-Powtarzał wujek Renji zmuszając malucha do treningu i tak samo Yü powtarzał sobie teraz w głowie te słowa przekształcając nieestetyczną kupę drewna w elegancko poukładany murek.
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Drewno i jego ogrom!"
11/15

Chłopak z każdą chwilą coraz to więcej i więcej zdążył przełożyć drewna. Ściana w małym schowku z każą kolejna minutą była coraz to bardziej pełna. Nasz młody bohater pracując mógł słyszeć w ciągu dalszym odgłosy dobiegające z wnętrza kuźni. Yuusuke w pewnym momencie zaczął nawet odczuwać zmęczenie. No ale cóż można było poradzić w takiej jak ta sytuacji. Prawda? Każdemu by z pewnością pozostało się podporządkować i dalej pracować. Tak też zapewne zrobił członek klanu Hoozuki. Chłopak pracował, pracował i pracował. Zupełnie w kółko. Jego ruchy ograniczały się do podnoszenia kawałków drewna oraz przenoszeniu i odkładaniu ich w wyznaczone miejsce. Prawda? Tylko jak długo potrwa jeszcze jego praca? Kto wie...
0 x
Zablokowany

Wróć do „Shi no gēto”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości