Kuźnia

Główna siedziba sił Shinsengumi, umiejscowiona w samym środku długości muru, jednocześnie strzegąca jedynej istniejącej bramy. Składa się z licznych budynków mieszkalnych dla strażników, stanowią one mniejszość w porównaniu do licznych magazynów, spiżarni, zbrojowni, szpitali, miejsc bożych i wszelkich innych budowli służących jednemu celowi. Samowystarczalności Muru.
Kamiru

Kuźnia

Post autor: Kamiru »

Obrazek Miejsce zdominowane przez rosłych brodaczy o olbrzymich mięśniach. Podobnie jak karczma, tak i ten budynek należał do pewnej rodziny, która traktowała kowalstwo i płatnerstwo niemal niczym religię. Nie ma sensu rozpisywać się o osobach dbających o ten budynek, skoro sami nie zwracają większej uwagi na to, co dzieje się wokół nich. Dostają zlecenie na miecze, robią miecze. Każą im robić shurikeny, tworzą gwiazdki ninja. Jeśli ktoś lubi ciężką pracę, ewentualnie umięśnionych i pokrytych potem mężczyzn. Doprawdy romantyczne miejsce, ognisko, iskry sypiące się pod niebo, olbrzymi miech... No i hałas trwający nieustannie, o ile w kuźni jest choć jedna osoba. A że zawsze ktoś z rodziny w niej jest... Huh, budynek i tak stoi nieco na uboczu, więc dźwięki nie powinny przeszkadzać innym mieszkańcom Shi no Geto. Bez tego hałasu ich życie byłoby znacznie cięższe.

Wielka siła = Wielkie bicepsy? [1/15]
Temat zakładam na Kamiru bo nie chcę tu różu xD
0 x
Karasu

Re: Kuźnia

Post autor: Karasu »

Wielka siła = Wielkie bicepsy? [2/15]
Karasu zbliżył się do frontu. budynku Nigdy wcześniej nie widział kuźni z bliska, ale słyszał o pracy w niej wykonywanej. Z dozą ciekawości przyglądał się kowalom. Byli to mężczyźni potężnej budowy, lecz wciąż nie dorównywali niebieskowłosemu. Czy oni zawsze tak ciężko pracują? Jak zapuścili tak wspaniałe brody? Czy zdradzą mi sekret tego zarostu? Czy kowale podgrzewają jedzenie w tych samych piecach w których tworzą bronie? - Chaotyczny potok pytań szalał w głowie giganta. Po około 15 minutach głębokich rozważań nie znalazł żadnych odpowiedzi, przyprawił się jednak o ból głowy. W tym momencie zorientował się, że jeden z kowali zaprzestał pracy i przygląda mu się ze zdziwioną miną, nie codziennie przecież widuje się olbrzyma, który przez kwadrans stoi przed zakładem i tępo gapi się w przestrzeń. Karasu zaskoczony sytuacją podskoczył w miejscu, lecz szybko się opanował i wykonał ukłon - Jestem Karasu Murei - a następnie się wyprostował, wskazał siebie kciukiem i oznajmił z dumą tak wielką, jak gdyby władał całym państwem - Jestem Szczurem! Podobno potrzebujecie pomocy?
0 x
Shiroe

Re: Kuźnia

Post autor: Shiroe »

Wielka siła = Wielkie bicepsy? [3/15]
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Potrzebna pomoc!"
1/15

Dzisiejsza opowieść dotyczyła pewnego młodzieńca, którego imię brzmiało "Ninigi". Los sprowadził naszego bohatera na obrzeża Shi no Geto. Co tutaj robił? Pytanie to zadał by zupełnie każdy, tylko odpowiedzi na nie niestety nikt oprócz chłopaka znać nie mógł. Pora niezbyt wczesna, wręcz popołudniowa. Można by powiedzieć, że był to idealny czas aby się gdzieś rozerwać. Prawda? Tylko co można by robić w takim jak to miejscu... Idąc mijał budynki mniejsze, większe, jednak w pewnym momencie Ninigi mógł dostrzec "bardziej" wyróżniającą się z tłumu budowli posesję. A była to miejscowa kuźnia, ze sporej odległości można było usłyszeć dźwięki uderzeń młota oraz innych narzędzi typowych jak dla tego miejsca. Z pewnej odległości jaką było około piętnaście metrów chłopak widział kilkoro mężczyzn, każdy z nich był najwyraźniej zajęty pracą. No prawie każdy, jeden z nich wpatrywał się w młodzieńca ze sporym zaciekawieniem. Czyżby się zakochał? Napewno nie, lecz jego mina może oznaczać jedno. Czegoś chce od chłopaka. Tylko czego? Był niezbyt wysokiego wzrostu, łysy, typowo umięśniony. Ubrany w stare czarne spodnie oraz białą halkę. W pewnym momencie pokiwał ręką w kierunku Niniego, następnie czekał. Tylko na co? Być może młodzieniec zechce podejść do nieznajomego...
0 x
Ninigi

Re: Kuźnia

Post autor: Ninigi »

Po tym jak pomógł z korkami w mieście, Jashinista przechadzał się, trzymając się uliczek w których było mniej ludzi, był dogłębnie znużony uważaniem na to, by nie wpaść zaraz na kogoś, kto będzie zaraz wysyłał pogróżki pod jego adres, bo tylko tyle odważyłby się zrobić. - Jeszcze pozostało tyle krwi na tym świecie Panie, cała należy do ciebie... - mamrotał cicho, sam do siebie, a może jednak do kogoś innego? Przystanął by poprawić swój strój i dał prawą rękę za czarne kimono, chwytając nią amulet Krwawego i poszedł dalej. W pewnym momencie spaceru, przechodził niedaleko kuźni, w której jako strażnik, mógł zaopatrzyć się w ekwipunek, jaki potrzebny mu był, by lepiej pilnować wysokiego Muru, przed najazdami dzikich. Mógł usłyszeć, a następnie także zobaczyć, jak kilkoro kowali, bądź też czeladników, trudziło się w wyrabianiu oręża, pancerzy i innego rodzaju narzędzi mordu. Jeden z mężczyzn nie przestawał patrzeć się na Ninigiego, co było dla niego trochę dziwnym uczuciem ale nie wyglądało to na homoseksualne fantazje lub coś w tym stylu, a to oznaczało że zapewne czegoś potrzebował. Gdy kapłan chciał już iść dalej, tamten pokiwał ręką w jego stronę, ewidentnie czegoś chciał, Jashinista dotychczasowym, wolnym krokiem zwrócił się w jego kierunku i w końcu stanął przed nim, twarzą w twarz. - Czego chcesz kowalu? - rzucił Ninigi.
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Potrzebna pomoc!"
3/15

Chłopak idąc po cichu wymawiał słowa skierowane do jego boga, młodzieniec był bardzo w niego zapatrzony. Tylko czemu? Czyżby jego religijność tworzyła tak silną więż z niematerialnym bustwem. Być może... Ale kto by tam się tym interesował. Prawda? Po kilku krótkich chwilach, młodzieniec podszedł do mężczyzny by móc dowiedzieć się o co chodzi.
-Potrzebna pomoc na zapleczu, poprzedni pomocnik uciekł gdzieś jak tylko zobaczył ogrom pracy...-w między czasie zmierzył chłopaka wzrokiem, być może sprawdzał czy ten wogóle nadawał się do tego zadania. Chwilę później dodał mówiąc spokojnym głosem.
-To jak, zgadzasz się?-po tych słowach zupełnie zamknął tym samym czekając na odpowiedź młodego shinobiego. Tylko czy się nasz bohater zgodzi? Tego jeszcze nikt nie wie...
0 x
Ninigi

Re: Kuźnia

Post autor: Ninigi »

Po zadanym pytaniu, nadeszła chwila ciszy, a więc stali przed sobą w milczeniu, kapłan Jashina, a jednocześnie strażnik wielkiego Muru, broniący ludzkość przed atakami dzikich, chociaż kierowały nim inne poglądy i zasady moralne, niż większością ochotników, a na przeciw niego, jak sam się domyślał, zwykły kowal, poszukujący pomocnika. Po krótkiej chwili kowal odezwał się, jak już Ninigi się domyślił, potrzebował pomocnika na zaplecze, poinformował także o tym iż poprzedni z ochotników, uciekł przed nadmiarem pracy, a może po prostu stwierdził że taka harówa nie jest dla niego? Nie ważne, gdyby nie to że Jashinista miał akurat wolny dzień od warty na Murze i potrzebował pieniędzy, pewnie przeszedłby koło tego obojętnie ale na razie chciał wysłuchać propozycji owego człeka do końca. Sam mężczyzna, najwyraźniej też nie wiedział czy w ogóle opłaca mu się zatrudniać wyznawcę do pomocy i mierzył go wzrokiem, na co Ninigi nie zwrócił uwagi, w końcu padły ostateczne słowa, było to pytanie na które nasz Shinobi musiał odpowiedzieć twierdząco lub też odejść i dalej robić to... co robił. - Niech będzie. - wybrał pierwszą opcję oraz wyciągnął rękę w stronę pracodawcy.
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Potrzebna pomoc!"
5/15

Młodzieniec stojąc w miejscu obserwował starszego od siebie mężczyznę. Zaraz po tym jak zgodził się na pomoc w magazynie chłopak podał mężczyźnie rękę na zgodę, ten bez zastanowienia również podał mu dłoń. Po chwili wskazał ręką w kierunku wnętrza budynku. Było to zapewne zaproszenie, aby Ninigi wszedł do środka. Zaraz po tym zleceniodawca chłopaka ruszył do przodu, po kilku krótkich chwilach młodzieniec znajdował się wewnątrz budynku. Przechodząc przez sam środek największego z pomieszczeń, mógł widzieć pracujących ciężko kowali. Jedni wykuwali miecze, inni wytapiali metal, a jeszcze inni wkładali gotowe wyroby do wody. Wszędzie można było czuć pot oraz parę w powietrzu, nie były to wymarzone zapachy, no ale cóż na to mógł poradzić chłopak. Taką mieli pracę. Prawda? Pół minuty później mężczyzna wraz z naszym bohaterem znaleźli się przy bocznym wyjściu. Po otwarciu drzwi oraz przejściu za próg, młodzieniec mógł już wszystko wiedzieć na temat jego pracy. "Kupa" węgla znajdowała przy ścianie, w której znajdowało się małe okienko. Po krótkiej chwili nieznajomy powiedział.
-Dzisiaj rano przywieźli świeżą dostawę węgla, ktoś musi go wrzucić do piwnicy, a my nie mamy czasu... Jeżeli wciąż masz ochotę na tę pracę to po jej skończeniu dostaniesz gotówkę...-po tych słowach mężczyzna ucichł. Wypowiadając te słowa nieznajomy miał w głębi siebie nadzieję, że mowa o pieniądzach zachęci bardziej chłopaka do roboty. Tak czy inaczej obok ściany znajdowało się około sześć ton węgla... Tylko co na to powie nasz bohater?
0 x
Ninigi

Re: Kuźnia

Post autor: Ninigi »

Gdy podali sobie rękę na zgodę, to tak naprawdę przypieczętowali już kontrakt, niczym podpisanie paktu z diabłem, swoją własną, świeżą krwią, na dokumencie opracowanym przez demonicznych prawników. Niestety nie ustalili jeszcze szczegółów tejże umowy, Ninigi był właśnie z tej strony trochę dziwny, ponieważ podejmował się większości prac, misji, zleceń, walk i treningów, tylko po to by stać się jak najpotężniejszym i jak najlepiej służyć Krwawemu Bogu, to było jego życiową misją, która zważywszy na to jakimi łaskami Jashin obdarza swych wyznawców, będzie zapewne wieczną misją, no chyba że ktoś zniszczy całą planetę ale i wtedy będzie sobie "pływał" gdzieś tam w kosmosie, może nawet kiedyś spotka jakiegoś innego wyznawce i będą mieli szansę na wspólny rytuał lub sparing? Ale wróćmy do tego co działo się właśnie koło kuźni, mężczyzna zaprosił kapłana do kuźni, następnie poprowadził go do miejsca pracy, jednak zanim doszli za kuźnię, przeszli przez sam jej środek, gdzie kowale, bądź też czeladnicy wykuwali bronie, zbroje, shurikeny i kunaie, po kilka razy na przemian rozgrzewali do białości, kuli i dawali do lodowatej wody, ostrze takiego miecza jak katana, by była mocna, a za razem lekka, cienka i ostra. Temperatura tutaj dochodziła do niewyobrażalnych rozmiarów, aż dziw było że ktoś mógł tutaj pracować, wyszli na zewnątrz, z tyłu budynku, gdzie czekała duża góra węgla przy ścianie z okienkiem. W końcu Ninigi dowiedział się co ma robić, po prostu jak to w każdej kuźni bywa, potrzeba dużo węgla, a że dostawa przyszła rano i nie było nikogo, skorego do noszenia, to kapłan miał się tym zająć, poczuł chęć wyrżnięcia wszystkich tutaj ale uspokajał się myślami o tym, że jeszcze nie nabrał odpowiedniej wprawy w sztuce shinobi. - Gdzie jest łopata? - zapytał, chciał się z tym szybko uporać.
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Potrzebna pomoc!"
7/15

Młodzieńcowi przyszło podjąć ważną decyzję, dotyczyła ona niezbyt ważnego zlecenia. Nie upłynęła minuta, jak nasz bohater zapytał gdzie znajduje się łopata. Mężczyzna był bardzo zdziwiony reakcją chłopaka, no bo przecież nie każdy godzi się na wrzucenie kilku ton węgla w jedno popołudnie. Prawda? No ale mniejsza z tym, po kilku krótkich chwilach nieznajomy kowal wszedł do budynku, po czym zniknął na jakieś około pół minuty. Niedługo po tym pojawił się wraz z łopatą w ręku mówiąc.
-Proszę... Przyjdę tutaj za dwie godziny sprawdzić jak ci idzie...-po tych słowach podał chłopakowi łopatę, po czym uśmiechnął się szczerym uśmiechem w jego kierunku. Niedługo po tym kowal ponownie wszedł do budynku, z którego nikt nie wychodził przez pewien czas... Nasz bohater trzymający w dłoni łopatę pozostał zupełnie sam wraz z "kupą" węgla, co jakiś czas słyszał głośniejsze uderzenia młotem o jakąś powierzchnie. To tyle, ale co będzie teraz?
0 x
Ninigi

Re: Kuźnia

Post autor: Ninigi »

Szybko podjęta decyzja, nie leżałaby w interesach Ninigiego, gdyby nie to że przy takiej pracy, może nieco zyskać na sile oraz wytrzymałości, a do tego oczywiście zarobić trochę pieniędzy, które są potrzebne do zakupienia jakiegoś lepsze sprzętu, niż tylko kilka kunai i shurikenków. Jashinista zauważył nie małe zdziwienie kowala, na to że podjął się tak żmudnej pracy, na szczęście nie znał jego prawdziwych pobudek, gdy usłyszał co wyznawca rzekł, poszedł na chwilę gdzieś do wnętrza budynku, z którego nadal można było czuć wysokie temperatury, panujące w samym jego centrum. Przyszedł po kilku minutach, podając łopatę młodzieńcowi, a także informując iż przyjdzie za około dwie godziny, by sprawdzić jak mu idzie. - Po prostu chce sprawdzić czy ucieknę? To dobrze, bo ja rzadko kiedy uciekam - pomyślał Menopawā, z dziwnym uśmieszkiem na twarzy, gdy kowal zdążył już zniknąć z powrotem w swej pieczarze, która była jego warsztatem i pracownią, w której najpewniej spędził wiele długich godzin, na ostrzeniu, przetapianiu, wykuwaniu i polerowaniu swoich dzieł sztuki, które niosły śmierć, czasami także tym, którzy je dzierżyli. A więc na zewnątrz, został tylko Ninigi, stos węgla, łopata i jakaś dziwna aura, a jako że było popołudnie, kapłan uznał iż się pomodli, zdjął rękawiczkę, która normalnie zasłania tatuaż na prawej ręce i ścisnął nią amulet, mamrocząc pod nosem, ledwie słyszalne modlitwy, których nauczono go w świątyni, w Ryuzaki no Taki i tak bez przerwy przez około piętnaście minut. Następnie założył rękawiczkę, a amulet schował pod czarne kimono i wziął się za przesypywanie węgla z owego skupiska do okienka w ścianie.
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Potrzebna pomoc!"
9/15

Chłopak nie bał się ciężkiej pracy, na słowa mężczyzny jedynie się zaśmiał. Być może nieznajomy powiedział w ten sposób bo niektórzy w dwie godziny wrzucają węgiel... No ale komu by tam się chciało rozmyślać nad takimi kwestiami. Prawda? Tak czy inaczej nasz młody bohater postanowił kilkanaście najbliższych minut spędzić na modlitwie do swego boga. Słowa, które wypowiadał nie widziały światła dziennego. Co to znaczy? Właśnie to, że mówił bardzo cicho i nikt prócz niego samego nie mógł ich słyszeć. Wygodne, prawda? Po skończonej modlitwie nasz młody bohater zupełnie tak jak mu kazano chwycił łopatę, po czym zaczął wykonywać swą powinność. Być może w przyszłości młodzieniec nie będzie odwalał ciężkiej pracy za innych, no ale te plany należą do tych które to są bardzo oddalone od chłopaka oraz światła dziennego. Jednak niekiedy marzenia się spełniają. Prawda? Czas mijał, a nasz bohater ciężko pracował. Słońce o tej porze wyglądało bardzo malowniczo, było wręcz czerwone. Zupełnie takie jakie mógł by sobie wydarzyć każdy reprezentant zakonu Jashina...
0 x
Ninigi

Re: Kuźnia

Post autor: Ninigi »

Wieczór, krwawe słońce powoli zanikało za oddalonymi o setki kilometrów, wzgórzami, polanami i innego tego typu dużymi terenami, z drugiej strony, stał mur, wysoki, zimny oraz jedna z dwóch sił broniących zwykłych ludzi przed złem i dzikimi z niezbadanych terenów. Drugą siłą byli strażnicy, w większości shinobi z klanu Uchiha, czerwonoocy o wielkiej potędze dojutsu lecz bywali także, tacy jak Ninigi, w większości ochotnicy, którzy przybywali tutaj, by złożyć przysięgę ochrony muru i świata nam znanego, przed złymi istotami które próbują przedrzeć się przez mur, bo za nim pozostało już niewiele ludzi, których to istoty nienawidzą, pożerają albo po prostu dla zabawy, zabijają. Jashinista ciężko trenował by być lepszym łowcą tych stworzeń, nie mógł też stronić od pomagania ludziom, za co dostawał dodatkowe pieniądze oraz przy okazji mógł na przykład nabrać trochę sił, jak właśnie w tym przypadku, od około godziny już przekładał dużą kupę węgla do okienka w ścianie, miał szczęście że węgiel był praktycznie od razu przy owym oknie, bo gdyby przyszło mu go targać to dopiero by się zmachał.
0 x
Heiji

Re: Kuźnia

Post autor: Heiji »

"Potrzebna pomoc!"
11/15

Młodzieniec nie miał łatwej pracy, wręcz przeciwnie. Jego zajęcie było dosyć wycięczające, chłopak musiał się dosyć dużo natrudzić by zrobić cokolwiek. Prawda? No ale, każdy musi coś robić by grosz zarobić... Łopata za łopatą, zupełnie w kółko. Bądź co bądź bywają gorsze roboty od tej, najciekawsze jest jednak to ile nasz bohater dostanie wynagrodzenia. Z kuźni wciąż dochodziły różnego rodzaju odgłosy, w pewnym momencie większa ilość pary wyleciała z budynku unosząc się wprost do nieba. Nasz bohater w pewnym momencie mógł poczuć jakiś dosyć ładny zapach, woń pochodziła z pobliskiego okna jednego z budynków. Był to zapewne jakiś deser lub coś innego, mniejsza z tym. Teraz nasz shinobi musiał skupić się na swoim zadaniu, czas mijał, a wieczór był coraz to bliżej i bliżej... Najlepsze z tego wszystkiego było to że stos węgla stawał się coraz to mniejszy.
0 x
Ninigi

Re: Kuźnia

Post autor: Ninigi »

Zachód słońca to jedno z najpiękniejszych zjawisk zachodzących w ciągu każdego dnia. Słońce stopniowo zniża się ku horyzontowi, nadając lekko czerwonawy odcień niebu, które mieni się następnie odcieniami pomarańczu. Oddalając się od pola naszego widzenia pozostawia za sobą kolorową smugę, za którą niebo robi się coraz bardziej ciemniejsze... W końcu słońce całkowicie zachodzi pozostawiając niebo do dyspozycji nocy. Tak można by opisywać krajobraz, który ogarniał krainy, na przeciwko muru, za nim zaś nieprzeniknione tereny, na które robią sobie wypady strażnicy muru, jednym z nich był właśnie nasz Jashinista, kapłan Krwawego Bóstwa i jednocześnie strażnik wiekowego dzieła sztuki, którego zwą Murem. Teraz właśnie, pod takimi krajobrazami, które często występują na tych i innych terenach świata, pracował ciężko, ruchami łopaty, przewalając powoli sześć ton węgla, które zostały z rana przywiezione pod kuźnie, a które potrzebowano mieć w kuźni, bo po co komu one są koło kuźni? By namokły jakimś deszczem i przestały być użyteczne? Nie, nikt nie lubił wyrzucać kasy w błoto, więc i tym razem woleli zabezpieczyć to co zakupili, a skoro nikt nie chciał pomóc, to kowal wziął do tej roboty pierwszego lepszego, zdrowego młodzieńca. Na szczęście czym dłużej przewalał łopatą i czym więcej potu wylewał, tym mniej zostawało węgla do przewalenia.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Shi no gēto”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości