Strona 15 z 16

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 8 lip 2021, o 21:05
autor: Papyrus
  Ukryty tekst

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 8 lip 2021, o 23:19
autor: Minoru
TL;DR
  Ukryty tekst

WIEDZA
  Ukryty tekst

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 9 lip 2021, o 12:22
autor: Ario
Tl;DR
1. Zbieganie na dół budynku w stronę flary

Na potrzeby defensywy: Ario w każdej chwili zagrożenia życia - najpierw stara się uniknąć zaskoczenia, uciekając bądź odskakując (zmieniając pozycje) lub blokuje atak rybokulą - o ile ta będzie dostępna. Gdyby powyższe zawiodło, Ario odpala opcje awaryjną oznaczoną w hajdzie jako "Marionetka Defensywna" i podpina się nićmi, blokując ataki.
  Ukryty tekst

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 9 lip 2021, o 13:06
autor: Misae

Wszystko działo się zbyt szybko. Od tego tempa mogło zacząć kręcić się w głowie. Atak za atakiem. Wrogowie wychodzący z każdego możliwego miejsca niczym plaga. Ten cholerny samuraj. Nawet nie wiedziała czy jakikolwiek senbon, z tych wystrzelonych dosięgnął celu. Jedyne co to chociaż fakt, że zmuszony był uniknąć kunai'a z notką co dało czas Ario na reakcję. Dziękowała w sercu Yujime, że wylądowała z kuglarzem w jednen drużynie. Tyle razu już wszystkich uratował, a przede wszystkim pomógł Minoru. Ona mogła zginąć, ale nie jej przyjaciel. Zdawała sobie sprawę, że ten myśli podobnie, ale hej! W tej wersji wydarzeń to ona jest bohaterem i jak ktoś ma się poświęcać to będzie to tylko i wyłącznie ona.
Nie czekając na nic, od razu zabrała się za leczenie. Ciało Misae na ułamek sekundy zdawało się zesztywnieć. Poczuła coś czego zapewne Minoru jeszcze przez adrenalinę i emocje nie wie. Głębokość ran. Uszkodzenia. Cholera. Szybko przywiodła na twarz swój w miarę spokojny wyraz. Ostatnie czego potrzebowała to panikę przyjaciela. Nie musiał wiedzieć. Wystarczyło, że ona wiedziała. Tym bardziej musiałą działać natychmiast. Bez zwłoki, bez rozproszeń. Tutaj ogromną pomocą był Ario, który poruszał całą jej osobą. Znali się krótku, ale wiedziała, że musi mu ufać. Tyle razu okazał się być ważnym sprzymierzeńcem, że nie zamierzała teraz zmienić zdania na jego temat.
Leczęc Minoru jedną ręką, w którą wysyłała chakrę z tak dużą intensywnością na jaką było ją stać sięgnęła do kabury po dwie pigułki. Jedną dla Minoru - ze skrzepniętą krwią, aby zmniejszyć negatywne skutki utraty krwi; oraz żywnościową. Uznała, że jest to chyba jedyny dobry moment aby zregenerować siły, które w każdej chwili mogły być jej potrzebne.
-Rusz się jeszcze raz, a dziura w brzuchu będzie najmilszym co się spotka - w jej głosie, spojrzeniu i dziwnym cieniu, który przebiegł po jej twarzy było coś, co powinno wystarczająco przekonać Rakurai'a, że jakikolwiek ruch z jego strony skończy się faktycznie ogromnym bólem, który ona mu zada.
Cały czas pozwalała aby Ario władał jej ciałem. Dołożyła tylko drugą dłoń do leczenia licząc, że to choć w drobnym stopniu przyspieszy jego proces. Musieli uciekać, a przynajmniej taki dostali niewerbalny rozkaz.
-Dziękuję - powiedziała tylko do Ario. Trudno było powiedzieć za co dokładnie dziękuje. Za który ratunek. Teraz nie miało to znaczenia. Teraz walczyli o życie, a takimi pierdołami jak uszczególnianie powodu podziękowań zajmą się jeśli dożyją do końca.


Skrót
1. Leczenie Minoru
1a - wolna ręką wsadza mu do buzi pigułkę ze skrzepniętą krwią
1b - zaraz potem wsadza sobie do pysia pigułkę żywnościową
2. Pozwala sobą manipulować przez Ario
  Ukryty tekst

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 9 lip 2021, o 13:54
autor: Kisuke
  Ukryty tekst

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 10 lip 2021, o 03:22
autor: Toshiro
Powinni się wycofać skoro reszta też się wycofuje, prawda? Zdecydowanie był to oczywisty wniosek, który wyciągnąłby chyba każdy z nich. Oprócz tego mówiło to o tej operacji tyle, że chyba prawie nic nie poszło po ich myśli. No, może oprócz tego, że ich grupa rzeczywiście bardzo sprawnie zajmowała, a nawet likwidowała gwardię wyznaczoną do obrony Protektora. Jeśli się nie mylił to wraz ze śmiercią Koseki poległ ostatni obrońca tej wieży. Reszta zależała od grupy, która miała prowadzić negocjacje. Nie były one jednak zbyt owocne skoro zdążyli wyrżnąć całą obstawę. Skoro radzili sobie tutaj całkiem nieźle to co poszło nie tak? Zapewne sporo rzeczy. Ten plan od samego początku miał dziury. Bardzo duże dziury. Nishiyama zastanawiał się, czy Uchiha będą w stanie po raz kolejny podnieść się po takiej porażce. Po raz kolejny ucierpią na arenie międzyrodowej. Czy ktoś będzie w stanie zatrzymać ten tonący statek? Najpierw wojny, afera z Jugo, a teraz to? Przez chwilę na prawdę uwierzył w to, że sprawa służy wyższym celom i rzeczywiście będą w stanie coś zmienić. Zacząć negocjacje z dzikimi po tym jak mur nieco zluzuje. Jak rzeczywistość pokazała, chyba nic bardziej mylnego. Poza cichym wsparciem nikt się nie zjawił, a całe przedsięwzięcie było chyba z góry skazane na porażkę. Gdyby był czas i miejsce, to zapewne westchnąłby głośno słysząc odpowiedź kobiety. Widać było po niej, że jeśli dalej tak pójdzie to długo nie pociągnie, a z drugiej strony wydawało mu się, że robiła bardzo niewiele w porównaniu do reszty drużyny.
-Jeśli będziesz trzymać się z nami to jest większa szansa, że wzajemnie sobie pomożemy.- nie zamierzał prawić jej więcej morałów, ale nie omieszkał też dodać swojego komentarza. Zgadzał się na pewno co do jednego - powinni stąd wyjść. I to jak najszybciej, w momencie gdy jest ku temu dobra okazja. Tamtym gościem z korytarza już się zajęli, prawda? Czy to już koniec ich zmagań tutaj i w końcu będą mogli zobaczyć co się dzieje na dole? Nic bardziej mylnego, ale Nishiyama jeszcze o tym do końca nie wiedział. Na szczęście droga z powrotem okazała się podejrzanie spokojna. Nic, ani nikt go nie atakowało. Huh, w końcu chwila spokoju, chwila, w której mógł wziąć głębszy oddech. Skończyła się jednak bardzo szybko gdy dotarł do wyrwy w ścianie.
Nie miał chyba do końca pojęcia i świadomości co działo się wcześniej, ale widząc jak marionetka Ario leci w dół w kilku częściach dało mu nieco do myślenia. W sumie nawet nie, sprawa była prosta. Idealny moment na odwrót. Oprócz tego krew, dużo krwi na ciele tego chłopaka. Jak on tam miał? W sumie nie było to do końca ważne, ważne było to, że Misae starała się go leczyć na samym środku pola bitwy. Nie miał pojęcia czy należało to do najmądrzejszych, ale... Cóż. Najwidoczniej musiał być w takim stanie, że chciała ryzykować. No nie wyglądało to za dobrze.
-Nie ma czasu. Wycofujemy się, teraz!- rzucił do swoich towarzyszy samemu nie wiedząc za bardzo gdzie teraz znajduje się przeciwnik. Jedyne co widział to kłęby dymu i zwrócone w tamtą stronę spojrzenia. Mógł się jedynie domyślić, że ktoś próbował wykorzystać zasłonę. Niemniej jednak pierwsze co zrobił to oczywiście przelanie chakry do stóp i powrotu do reszty. W końcu. Widząc, że reszta też zbiera się do biegu w dół, a na dodatek Koneko, która wskazała im jakiś dymny sygnał, gdzieś z dołu. Nishiyama nie wyobrażał sobie teraz chyba lepszego kierunku, który mogliby obrać. Bez zwłoki zaczął biec w tamtym kierunku patrząc się co jakiś czas za siebie i w kierunku dymu. Gdyby smok Kisuke nie poskutkował to oczywiście zamierzał mu nieco pomóc składając trzy pieczęci, a następnie puszczając dwa pociski, które miały podążać za jednym konkretnym celem - wrogiem, któremu udało się uniknąć jego techniki, oczywiście jeśli nie był klonem. W tym drugim przypadku powiadamiał resztę. Jego wzrok przykuło coś jeszcze, coś... Nienaturalnego. Kolejny twór praktycznie cały z chakry, ale jednak dużo mniejszy? Co się tutaj do cholery działo? Czarnowłosy mógł się najprawdopodobniej cieszyć, że nie przykuli jeszcze uwagi tego czegoś na górze.

Skrót:
1. Bieg w dół z teamem
2. W momencie gdy Toshiro dostrzega uciekający/unikający techniki cel to posyła w przeciwnika technikę katonu.
3. Rozeznanie się w sytuacji, stanie chakry i przyjrzenie się temu czemuś na górze.

Chakra:
  Ukryty tekst
Techniki:
  Ukryty tekst
KP:

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 12 lip 2021, o 20:59
autor: Papyrus

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 13 lip 2021, o 13:30
autor: Kisuke
  Ukryty tekst

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 13 lip 2021, o 13:33
autor: Ario
Tl;DR
1. Odstawienie Misae/Minoru na zmienię
2. Zapieczętowanie lalki od Kisuke, wyjęcie dwóch nowych lalek
3. Kierunek stajnia - by zbadać, czy mają czym uciec

Na potrzeby defensywy: Ario w każdej chwili zagrożenia życia - najpierw stara się uniknąć zaskoczenia, uciekając bądź odskakując (zmieniając pozycje) lub blokuje atak rybokulą - o ile ta będzie dostępna. Gdyby powyższe zawiodło, Ario odpala opcje awaryjną oznaczoną w hajdzie jako "Marionetka Defensywna" i podpina się nićmi, blokując ataki.
  Ukryty tekst

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 13 lip 2021, o 17:53
autor: Misae

Nie wiedziała co się wokół niej dzieje. Czas zdawał się na chwilę zatrzymać w miejscu, ograniczając się do wydarzeń z powierzchni wieży. Całe otoczenie muru. Ta pożoga. To zniszczenie. Nic nie docierało do Misae, zupełnie, jakby na moment ktoś zamknął ją w niewidzialnej bańce, która skutecznie blokowała wszystko bodźce od zewnątrz. Była skupiona na tym aby zabrać się z tego cholernego Sogen tak szybko jak było to możliwe, ratując życie bruneta. Było to smutne i ironiczne bo przy tej całej śmierci, akurat to jedno sprawiłoby, że jej życie rozpadłoby się na milion kawałków. Nie skupiała się nawet na tym co się działo z samurajem, a na tym aby przyjaciel nie rozerwał się swoim heroicznym i jakże głupim zachowaniem na kawałki. Miała szczerą nadzieję, że weźmie jej ostrzeżenie do siebie, bo jeżeli nie, to naprawdę sama zaraz zrobi mu krzywdę i taki będzie finał tej całej zabawy.
Pod murem jeżeli uda im się dotrzeć, ładnie podziękuje Ario za pomoc - gdyby nie on zapewne kunoichi miałaby ogromny problem by się przemieszczać i leczyć pewnego zapaleńca jednocześnie. Niestety wszystkie wygody w końcu się kończą.
-Idźcie przodem, muszę zabezpieczać ranę Minoru, a nie chcą was spowalniać - powiedziała ze spokojem i pewnością swoich słów. Już dosyć zrobili. Nie zamierzała narażać ich życia zatrzymując ich z tyłu, bo nie miała wątpliwości, że oni będą od tej dwójki dużo szybsi. Mieli uciekać, a jak ma zginąć z opóźnień to dwójka, a nie piątka.
Uniosła wzrok na przyjaciela. Zmęczony, ale wypełniony ulgą. Oby nie nazbyt przedwczesną. Odetchnęła, uśmiechając się do niego nieznacznie.
-Jesteś moimi oczami - poinformowała go, dając mu jasno do zrozumienia, że teraz może mieć ograniczoną percepcję ze względu na skupienie jakiego wymagała cała operacja. Przede wszystkim zabezpieczyć ranę aby nie otworzyła się przez najbliższe chwile. Najchętniej odpieczętuje ze zwoju bandaże, aby nimi choć prowizorycznie zabezpieczyć brzuch, co by się Minoru nie rozkleił. Jeżeli to się nie uda to będzie podtrzymywać technikę poruszając się równym tempem ze swoim "pacjentem". Na tyle na ile mogła, zapewne chciałaby kontrolować otoczenie, lecz zdawała sobie doskonale sprawę z tego, że w tym momencie, na tej pozycji i przy takich okolicznościach może być to bardzo utrudnione. Swoim tempem uda się do stajni, najchętniej zaciągając rannego bruneta do jednego z powozów gdzie będzie mogła w spokoju dalej kontynuować leczenie, jednocześnie uciekając z tego piekła. Fakt, że mogła do techniki iryo korzystać z jednej ręki, a nie obu nieco usprawniał wszystko i dawał jej szansę, że jednak troszkę gdzieś potuptają.


Skrót
1. Leczenie Minoru
1a zabezpieczenie rany
2. Jeżeli jest w stanie powoli przemieszcza się z nim w kierunku stajni
  Ukryty tekst

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 13 lip 2021, o 21:33
autor: Minoru
TL;DR
  Ukryty tekst

WIEDZA
  Ukryty tekst

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 14 lip 2021, o 08:48
autor: Toshiro
Czy koniec tego całego przedsięwzięcia się zbliżał? W żadnym przypadku. Z tego jakie informacje otrzymał wcześniej Toshiro sprawy tutaj dopiero się zaczynały. Oprócz tego, że poradzili sobie z grupą chroniącą Protektora, to przecież pozostawał sam Protektor... No i nie tylko. Zastanawiało go co z tą "bestią z chakry". Czy to rzeczywiście było biju? Wydawało mu się, że jest za mało hałasu, walki i przede wszystkim zniszczeń jak na tę informację. Wyraźnie jednak usłyszał jak Kisuke krzyczy biju. Pytanie, czy po prostu nie pomylił czegoś przerośniętego z tym mitycznym stworzeniem? Toshiro w końcu udało się wrócić do reszty drużyny i rozeznać się w sytuacji. Nie wyglądała za dobrze, pomimo tego nikt nie dawał za wygraną. Ranny został nowoprzybyły Minoru, Misae musiała przez to poświęcić się jemu leczeniu. Z perspektywy Nishiyamy wyglądało to nieco tak jakby przyszedł tylko po to, aby się podłożyć, ale przecież tak nie było, prawda? Kto normalny zrobiłby coś takiego? W każdym razie na ten moment mężczyzna niestety okazał się być balastem... Ale czy na pewno? Widać było, że nie dawał za wygraną i nawet ranny nacierał dalej zmuszając ich przeciwnika do tego, aby wycofał się z dymu. Okazało się nawet, że został trafiony. Nieźle. Być może dobrze, że jednak się zjawił. Wtedy z dołu ruszyła odsiecz od Kisuke. Elektryczny smok. Nie trzeba było długo czekać, aż ten z całym impetem wleciał w samuraja sprawiając, że ten zostawał skwarką. Bardzo dobrze, przynajmniej Toshiro mógł zaoszczędzić całkiem sporo chakry.
-Dobra robota, wszyscy. Ruszajmy.- oznajmił z nieco większym spokojem, gdy pościg na ten moment został zakończony. Wydawało się, że nikt w tym momencie się na nich nie skupiał. Oczywiście Nishiyama również leciał już do dołu ubezpieczając całą akcję dzięki czemu mógł lepiej przyjrzeć się sytuacji na dole. A co tam? Nic. Pierwszym czego szukał, był oczywiście demon. Ogromna bestia z czystej chakry siejąca spustoszenie. Takowego jednak nie znalazł. Czyżby jego kompani się mylili, albo była to jakaś zmyłka, zwyczajne kłamstwo?
-Gdzie ta bestia, o której mówiliście?- wymsknęło mu się od razu po względnych oględzinach. Coś tak wielkiego i potężnego nie mogło przecież od tak się schować. Coś tutaj mu nie pasowało. Czyli jednak pomyłka i jego obawy na szczęście się nie spełniły? Można by powiedzieć, że mógł odetchnąć z ulgą, gdyby nie to, że dalej znajdował się pośrodku... wojny. Inaczej chyba się tego nie dało nazwać. Wszędzie leżały, martwe, pozbawione kończyn i powykręcane w różny sposób ciała. Tyle bezsensownej śmierci. Zarówno po jednej jak i drugiej stronie. Oby się kurwa opłaciło. Niestety jak to w życiu bywa - całkowicie się na to nie zapowiadało. Gdzie to porozumienie? Gdzie te negocjacje? Gdzie te rozmowy? Nawet nie byli tego świadkiem. Wiedzieli dzięki Misae, że na górze doszło jedynie do walki. Negocjacje zatem były krótkie. Albo w ogóle do nich nie doszło i nigdy miało nie dojść? Być może była to jedynie bajeczka wymyślona dla najemników, aby ci chętniej przeszli na stronę Uchiha? Być może. W każdym razie na to wszystko co teraz widział Toshiro, na pewno się nie pisał. Nie tak to miało wyglądać. Przynajmniej wedle jego wyobrażenia. Był po prostu naiwny, że uda się coś takiego rozwiązać inaczej niż bezsensownym przelewem krwi. Mało tego, trwało to dalej w najlepsze. Pomimo ogromnych strat po obu stronach walki trwały dalej i to dosłownie wszędzie. Zastanawiało go co będzie dalej, gdy dotrą do stajni. Cóż kolejnego zaplanowali wspaniałomyślni Uchiha, bo jak widać Koneko najprawdopodobniej wiedziała co robi. Z drugiej strony nie mógł być pewny, czy tak rzeczywiście było. Z resztą od samego początku nie wyglądało to za dobrze, dlaczego teraz miało być inaczej? No chyba, że plan ewentualnej ucieczki został dużo lepiej ogarnięty niż sam "szturm" i dywersja.
W każdym razie priorytetem teraz było dotarcie całą drużyną do stajni. Misae, Ario, Kisuke no i oczywiście Minoru, który najwidoczniej był w całkiem dobrych stosunkach z tą pierwszą. Biegnąć po ścianie w dół starał trzymać się niedaleko tych kolejnych dwóch, czyli Aburame i marionetkarza mając oczywiście oko na to co się dzieje przy dwóch Yamanakach. Niestety nie posiadał żadnych umiejętności, które mogłyby ich zasłonić, więc jedyne co mógł zrobić to dbać przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo żeby w razie czego wraz z pozostałą dwójką lub trójką, jeśli Koneko nigdzie nie zniknie, zneutralizować potencjalne zagrożenie. W razie czego mógł ratować się technikami katonu lub iluzją, ale cóż... To wszystko zależało od sytuacji, w której się znajdą. Przede wszystkim jednak uniki i odskoki były w cenie, oczywiście tak, aby nie zlecieć z budynku, bo nawet jeśli wiedział, że mógł liczyć na Ario, to wolałby tego nie testować tak jak Kisuke i pozwolić mu w pełni skupić się na ofensywie.

Skrót:
1. Kierunek - stajnia.
2. Obserwowanie otoczenia i reagowanie na ewentualne zagrożenia.

Chakra:
  Ukryty tekst
Techniki:
  Ukryty tekst
KP:

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 14 lip 2021, o 21:40
autor: Papyrus

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 22 lip 2022, o 19:53
autor: Fuyuki
Fuyuki podążała za strażnikiem, który prowadził ją po labiryntach ciężkich do zapamiętania po pierwszym przejściu, choć oczywiście starała się zapamiętać jak najwięcej się dało. Nigdy nie było wiadomo kiedy ta wiedza się jej przyda... szczególnie, kiedy planowała zostać tu na trochę dłużej niż kilka godzin. Prędzej kilka miesięcy, jak nie lat...
Jej oczom, po dość pokaźnym spacerze, ukazała się starsza pani, pomarszczona jak nad wyraz wysuszona rodzynka, z włosami szarymi jak chmury, z których lał deszcz, w jakim jeszcze przed chwilą się "kąpała"
-Fuyuki Ito - przedstawiła się, zwracając się do pani Akiry w ukłonie, który jej się jak najbardziej należał -Urodziłam się i mieszkałam przez większość życia w Daishi, po śmierci matki jak i później ojca, zostałam sama i wyruszyłam w poszukiwaniu swojego miejsca do życia. - westchnęła, przypominając sobie dlaczego była tu gdzie jest i że nie ma już nikogo, kto by się nią przejmował...
-To jest też powód dlaczego się tutaj znalazłam, szukam pracy, szukam miejsca gdzie mogła bym znaleźć jakiś cel w życiu, gdzie byłabym przydatna. - odpowiedziała, siedząc na krześle przy wspomnianym przez kobietę kominku. Nie można było tego ukrywać, że była przemoczona okropnie. I równie strasznie musiała wyglądać. Otrzepując przemoczone kimono z prawdopodobnie nieistniejącego brudu, bo gdyby nawet wcześniej był, to by już i tak się sprał w czasie przeprawy przez taflę wody z nieba
-Służbę w tym miejscu wyobrażam sobie w dość prosty sposób, chciałabym być jedną z osób strzeżących naszego świata przed tym co jest za murem. Wykonywać proste zadania, spędzać czas na straży jak i na patrolach... Przynajmniej tak sobie wyobrażam tą służbę - pokiwała głową, wgapiając się w swoje przemoczone stopy.

Re: Siedziba władzy [administracja + sala Protektora]

: 25 lip 2022, o 02:11
autor: BeeBee-Hachi
Fuyuki