Szpital

Główna siedziba sił Shinsengumi, umiejscowiona w samym środku długości muru, jednocześnie strzegąca jedynej istniejącej bramy. Składa się z licznych budynków mieszkalnych dla strażników, stanowią one mniejszość w porównaniu do licznych magazynów, spiżarni, zbrojowni, szpitali, miejsc bożych i wszelkich innych budowli służących jednemu celowi. Samowystarczalności Muru.
Awatar użytkownika
Sans
Administrator
Posty: 5407
Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
Wiek postaci: 8
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus

Szpital

Post autor: Sans »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szpital

Post autor: Hikari »

Tak też Hikariemu udało się dobiec do celu. Minął wszystkich i w ostatnim zamieszaniu na murze nikt nie zauważył iż on nie należy do żadnej z grup. Wszedł do szpitala prosząc kogokolwiek o pomoc, która została mu szybko udzielona. Miał szczęście, że zdążył w odpowiednim czasie, aby mu to wyleczyli, jednak... Jak odkrył swój polik, zabierając swetr, który był do wyrzucenia posiadali dużo śmiechu wszyscy obecni. No niestety tak czasem bywa, a on nie mógł nic na to poradzić. Sam jeszcze nie wiedział jak to wygląda, ale po ich reakcji, a także zboczonych praktykach dziewczyny mógł się tylko domyślać.
Po operacji dzięki której jego polik został uratowany od karykatury męskiego członka bardzo podziękował lekarzom. Miał dużo rzeczy do przemyślenia. Co dalej zrobić. Nie miał żadnego pomysłu i tak też wybył z szpitala. Wiedział jedno musiał kupić nowe ubrania, a zakrwawiony sweter już wyrzucił.
Z/T po wyleczeniu
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Kana Yuki

Re: Szpital

Post autor: Kana Yuki »

W snach spadała nieskończenie wiele razy z dużo większych wysokości. Za każdym razem walczyła dzielnie, walcząc o przetrwanie i za każdym razem odnosiła porażkę. Potem przez krótki czas jej ciało przeszywał ostry ból i cała zabawa zaczynała się od nowa. Nie wiedziała ile razy już powtarzała ten sam scenariusz i dlaczego ciągle walczy. Czy nie łatwiej byłoby się poddać, po prostu spaść i nie czuć już cierpienia? Mimo to nie poddawała się. Po raz kolejny wbiła katanę w skałę, zaparła się z cały sił i… Po raz kolejny ból przeszył jej całe, drobne ciałko. Tym razem jednak był o wiele bardziej rzeczywisty. Jasnowłosa poczuła także drażniące ciepło na swojej twarzyczce. Były to ostatnie promyki dnia wpadające przez szpitalne okno. Z niemałym wysiłkiem uniosła powieki. Przez dłuższą chwile widziała jedynie niewyraźną jasność, ale kiedy obraz się wyostrzył ujrzała także kontury przedmiotów i … Przy oknie siedział młodzieniec w szarym płaszczu i białej chuście. Przymrużyła oczy. Mimo to nie była wstanie dostrzec jego twarzy. Kruczowłosy wpatrywał się zamyślony w krajobraz na zewnątrz. Kunoichi rozejrzała się po pomieszczeniu, co przypomniało jej o łupiącym bólu w głowie, znacznie już delikatniejszym. Białe, puste.. pokój szpitalny. Przebywali w nim tylko ona i ten chłopak. Czyli był tu ze względu na nią? Przez te światło ciężko było jej określić tożsamość kruczowłosego.
- Kim.. jesteś? - odezwała się cichym, łagodnym głosem, postanawiając przerwać ciszę. Ubrana w białą sukienkę szpitalną różowowłosa o równie różowych, jasnych oczach i bladej cerze, wyglądała niczym kwitnący kwiat hortensji. Oparła się na przedramieniu i delikatnie uniosła - typowe zachowanie dla kogoś kto właśnie się obudził i nie wie co się dzieje. Co prawda świeżo nastawiony bark dawał we znaki, ale ciało bolało ją tak, że nie czuła zbytniej różnicy.
Kilka sekund po pytaniu jasnowłosej do pokoju wtargnęła pielęgniarka. Widząc podniesioną pacjentkę, westchnęła oburzona.
- Ależ Pani powinna odpoczywać! Proszę się położyć. - podbiegła do jasnowłosej i pomogła jej się ułożyć ponownie, a następnie sięgnęła do kartki przyczepionej do łóżka.
- Wszystkie parametry w normie. Ustabilizowaliśmy Pani stan, na szczęście Pański chłopak przyniósł Panią na czas, ale efekty obrażeń głowy po upadku wciąż są nam nieznane. Jak się Pani czuje? O i potrzebujemy Pani danych do uzupełnienia raportu. Jak się pani nazywa? - zarzuciła biedną kunoichi masą pytań. Wśród technicznego bełkotu jasnowłosa wychwyciła informacje takie jak “chłopak” i “upadek”. A więc młodzieniec jest jej chłopakiem i przyniósł ją do szpitala po upadku. Przynajmniej znała sytuacje.
- Jestem.. - zaczęła, lecz urwała w połowie zdania. Dlaczego..? Zmarszczyła delikatnie brwi, starając się skupić. Błąkające się na boki oczy, świadczyły o tym iż szuka rozpaczliwe odpowiedzi. Po dłuższej ciszy musiała się poddać.
- Nie mam pojęcia. - przyznała się załamanym głosem. Dopiero teraz dostrzegła, iż od samego początku nie myślała o żadnych szczegółach, o sobie czy o przeszłości. Analizowała tylko obecną sytuację, gdyż nie była w stanie przypomnieć sobie czegokolwiek.
- Utrata pamięci?!- w głosie pielęgniarki słychać było bardziej ekscytację niż zmartwienie. - Zaraz wrócę z lekarzem. - poinformowała i wybiegła z pokoju. Znowu zostali sami. Jasnowłosa wciąż nie mogła pogodzić się z diagnozą. Jej wzrok powędrował w stronę młodzieńca.
- Ummm…- - zaczęła nieśmiało. Nie miała pojęcia co powinna powiedzieć kruczowłosemu. Przeprosić za to że go nie pamięta? Podziękować za ratunek? Zapytać o to kim jest? Cała ta sytuacja wprowadziła jedynie dodatkowy mętlik w głowie dziewczyny, wzmacniając niedawno załagodzony ból.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szpital

Post autor: Hikari »

~ Harumi ~ Chłopak miał pustkę w głowie, po prostu patrzył za okno nie myśląc o niczym. Spędzony tak czas mijał mu zdecydowanie szybko i przyjemnie. Czasem tak bywa, że człowiek się wyłączy i nie wie o niczym, posiada pustkę w głowie, a czas pędzi do przodu niczym struś pędziwiatr. Wtedy też jest w tej jednej pozycji i się nie rusza zazwyczaj, bo jest poza tym światem. Jego ciało zostaje tutaj wyłączone można powiedzieć. Przynajmniej nie rozmyśla nad nieważnymi, głupimi sprawami jak i tymi odległymi. Z tej nicości w której przebywał, bo tak to można nazwać rozbudził go czyjś głos. Jak się okazało należał on do dziewczyny, która leżała na łóżku szpitalnym. Jej głos był bardzo słaby, ledwie słyszalny. Spojrzał na nią swoimi różnokolorowymi źrenicami. Chciał jej odpowiedzieć, ale po otwarciu ust, gdy nie zdążył nawet odpowiedzieć weszła pielęgniarka, która automatycznie ją skrzyczała. Powinna leżeć i wypoczywać.W sumie prawda, niedawno jeszcze leżała nieprzytomna i została tutaj przyniesiona, gdzie opiekowali się nią lekarze. Nie wiedział dokładnie co jej dolega, lekarz nie przekazywał jemu takich informacji, jedyne co się dowiedział to to, że jej życiu w żadnym stopniu nie zagraża niebezpieczeństwo, a to samemu młodzieńcowi wystarczało. Wprowadzenie jej w błąd odnośnie relacji między nimi wystąpiło w tej krótkiej wymianie zdań, a także parę standardowych pytań, na które jak się okazało dziewczyna nie znała odpowiedzi. To zdziwiło i samego Hikariego, nie spodziewał się tego…
Jego plan zapytania się o tamtą trójkę i o co chodziło w tym wszystkim spalił na panewce, chciał im odpłacić i nie będzie w stanie tego obecnie zrobić. Jak chciał to zrobić? Oczywiście złem za zło, chociaż na jego rozumowanie to dobrem za zło. Zabicie zła, jest dobrą rzeczą tak? No właśnie. Co by nie było to nie mógł jej teraz samej zostawić, byłoby to złe. W nieznanej wiosce, a raczej organizacji, bez niczego, żadnego punktu zaczepienia. Skończyłoby się to zapewne tragicznie dla niej samej, szczególnie w takim miejscu jakim jest mur. No nic musi się nią zaopiekować, dlatego też powstało kolejne pytanie w umyśle młodzieńca. Mówić jej prawdę, że się nie znają, czy zostawić relacje jakie są? Czyli podobno, że są parą. Wtedy bardziej mu zaufa i nie będzie się go obawiała, ale czy na pewno? Pielęgniarka wyszła więc przyszła na niego kolej, wstał z swojego miejsca i usiadł na siedzeniu obok jej łóżka. Chciał jej dodać otuchy, ale nie miał na toi najmniejszego pomysłu. Nie był w tym dobry. Za to zrobił coś innego. Wybrał co jej przekaże. Nie chciał wprowadzać ją w błąd, więc postanowił powiedzieć jej prawdę, ponieważ i tak się to kiedyś by wydało, a co jakby coś od niego chciała niemoralnego w międzyczasie? Albo przez niewiedzę poczuła coś do niego? Niedopuszczalne byłoby takie wykorzystywanie kogokolwiek, zresztą… Nie specjalnie mu na tym zależało, nie aby nie miał pociągu do dziewczyn, czy ona mu się nie podobała… Po prostu ma ważniejsze rzeczy w życiu i nie skupia się na tym za bardzo.
Zaczęła nieśmiało od “ummm” i wtedy też młodzieniec zaczął się wypowiadać łapiąc ją za rękę w celu uspokojenia i dodania otuchy. Chociaż tyle mógł dla niej zrobić. Swoją drogą zaciekawiła go ta cała utrata pamięci, z tego też powodu nie miał żadnego problemu się otworzyć. Ona na to zasługuje po tym wszystkim.
-Może zacznę od początku, abyś wszystko na spokojnie przeanalizowała. Pewnie masz wiele pytań i nie możesz się doczekać odpowiedzi na nie prawda? Ja jestem Hikari, przyniosłem Ciebie tutaj…
Wtedy też nim udało mu się cokolwiek więcej powiedzieć wszedł lekarz, który natychmiast zadał pytanie i przerwał wypowiedź Hikariemu. Co on mówił? Dowiemy się tego w następnym poście…
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Kana Yuki

Re: Szpital

Post autor: Kana Yuki »

Ostatnie promyki słońca żegnały kończący się dzień, ustępując swoje miejsce blademu blaskowi księżyca. Jasnowłosa śledziła wzrokiem każdy ruch młodzieńca. Zbliżył się powoli do jej łóżka i usiadł obok niej, obejmując chwytając za jej drobną dłoń. Na bladych policzkach dziewczyny automatycznie pojawiły się delikatne wypieki. Był to bardzo śmiały gest jak dla kogoś obcego, ale przecież byli parą, prawda? Dla jasnowłosej jednakże granice te zacierały się mocno. Każdy teraz mógł być jej wrogiem, a także przyjacielem.
Chłopak, jakby czytając w myślach kunoichi, zaczął uświadamiać ją w sytuacji, wprowadzając w międzyczasie przydatne informację. A więc nazywa się Hikari..Hikari-kun? Wypowiedź kruczowłosego przerwało nadejście lekarza i zapalenie przez niego światła w pokoju.
Niskiego wzrostu mężczyzna, zarośnięty, z podkrążonymi oczyma. Szpital posiadał zapewne zbyt mało lekarzy, a więc biedak spędzał każdą wolną chwile i wiele nocy pracując. Podszedł do jasnowłosej i tak samo jak pielęgniarka spojrzał na kartkę przyczepioną do łóżka.
- Obrażenia głowy, tak? Może Pani mówić? - dotknął czoła dziewczyny, ta w międzyczasie przytaknęła w odpowiedzi. -Co pani czuje, gdy próbuje sobie coś przypomnieć? Czy skupianie myśli powoduje ból? Ile palców pani widzi? A co tu jest napisane? Może pani czytać?- mówił łagodnym, powolnym głosem, dając pacjentce dużo czasu na odpowiedź. Kiedy zakończył wstępne badania, zapisał coś na kartce przy łóżku i w swoim notesie, a następnie spojrzał w stronę młodzieńca.
- Mogę prosić Pana na słowo? - po czym kiwnięciem głową wskazał korytarz.
Kiedy dwójka znalazła się sam na sam, lekarz odchrząknął niepewnie. Rozmowa z bliskimi nigdy nie była przyjemna.
- Przekazano mi iż jest pan chłopakiem pacjentki? Dobrze, że ma kogoś bliskiego w takiej sytuacji. To zapewne tylko chwilowa strata pamięci, ale ciężko mi powiedzieć jak długo będzie trwała i czy przypomni sobie wszystko. Odpoczynek, znajome towarzystwo i miejsca powinny jej pomóc dość do siebie. Wiem że to boli, zostać tak zapomnianym przez ukochaną osobę, ale ona teraz Pana naprawdę potrzebuje. Właściwie można ją już wypisać, szpital niewiele może pomóc w takiej sytuacji. Proszę wybaczyć muszę iść do pozostałych pacjentów. - tym razem mówił już nieco pospiesznym tonem, a na koniec położył dłoń na ramieniu młodzieńca, próbując dodać mu otuchy. Chwile później oddalał się już szybkim krokiem w stronę pozostałych pokoi.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szpital

Post autor: Hikari »

~ Harumi ~ Dziewczyna miała wypieki na twarzy po złapaniu jej za rękę, chyba źle zrozumiała jego gest. Pewnie dlatego, że nie udało mu się przecież nawet wszystkiego powiedzieć. Miało to dodać jej otuchy, a nie być czymś romantycznym. Musiał jakoś z tego wybrnąć jak najszybciej, znaczy z powiedzenia jej prawdy. W międzyczasie dziewczyna przeszła początkowe testy, które wyszły raczej dobrze. Obyło się bez nich, przecież pielęgniarka wiedziała, że może mówić. Skąd inaczej wiedziałaby, że pacjentka nic nie pamięta? Kompletny idiotyzm, ale co zrobić. Test z czytaniem miał już jakiś sens, albo z palcami. Nie ważne, nie on był lekarzem i nie oceniał, może to przez przepracowanie? Zaraz po owych pytaniach - bo testami, ani badaniami by tego nie nazwał - poproszono go o wyjście, na co on kiwnął głową do dziewczyny i wyszedł zaraz za lekarzem puszczając jej dłoń. Ogólnie rzecz mówiąc całe to nieporozumienie z strony lekarzy przybierało coraz gorszego wyglądu sytuacji. Jedyne co znajomego mógł jej pokazać to miejsce jej upadku, a obecnie wolałby tego uniknąć. Nie wiadomo jak zareaguje na to, chociaż nieuniknione to będzie w niedługim czasie.
Wygląda na to, że spędzą chwilę czasu razem, tym bardziej, że nie zdążył nawet na to zareagować, a lekarz już uciekał przed nim. Została w nim głucha cisza, którą chciał wypowiedzieć. No nic będzie musiał wytłumaczyć to dziewczynie, gdy wyjdą ze szpitala, ale najpierw ją stąd zabrać. Sam Hikari nienawidził szpitali, ponieważ wiązały się z bólem, śmiercią, końcem marzeń. Różne nieuleczalne choroby czy inne takie, miał szczęście, że wiele razy w szpitalu nie bywał. Może po dowiedzeniu się prawdy nie uzna go za arcy wroga, czy nie straci kompletnie do niego zaufania. Przecież on nic nie zrobił przeciwko niej prawda? Wręcz przeciwnie, pomógł jej i przyniósł do szpitala, a obecnie jest gotów się nią zaopiekować jakiś czas. Jak długi? Taki pewnie jaki potrzebny będzie do odzyskania jej pamięci. Wszedł do pokoju spokojnie i przekazał jej informacje otrzymane przez doktora:
- W szpitalu nie są w stanie Tobie więcej pomóc niż pomogli, więc możesz wyjść. Poczekam za drzwiami aż się ubierzesz.
Powiedział to miłym głosem, a gdy tylko dziewczyna potwierdziła poczekał na nią za drzwiami.Tylko jak jej to teraz wszystko przekazać? Pewnie najprościej, powiedzieć prosto z mostu, gdy będą za obiektem sam na sam, tylko czy warto ją stresować, że jest z chłopakiem, który nic o niej nie wie?
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Kana Yuki

Re: Szpital

Post autor: Kana Yuki »

Wokół małej, nagiej lampki u sufitu brzęczała gruba, tłusta mucha, co jakiś czas stukając bezmyślnie w szkło. Ten niezwykle irytujący dźwięk wydawał się jasnowłosej bardzo odległy. Jedynie ciałem przebywała w pokoju. Jej myśli krążyły wokół ostatnich wydarzeń. Wpatrywała się pusto w drzwi przez które jakiś czas temu wyszedł lekarz z jej "chłopakiem". Co takiego chciał mu powiedzieć, że ona nie mogła tego słyszeć? Czuła się jakby porwana przez kosmitów, porzucona w obcym miejscu sama sobie, ponieważ przestała być przydatna. A może wszyscy wokół kłamią? Może to oni zabrali jej pamięć, a to wszystko to tylko teatrzyk? W sumie nie ma chyba powodów do takich wysiłków nad jej osobą, ale kto wie..? Z pewnością nie ona.
Ze stanu chwilowej hibernacji wyrwał ją głos chłopaka. Uśmiechnęła się delikatnie i przytaknęła głową. Znowu znalazła się sama. Zebrała w sobie wszystkie siły i podniosła się z łóżka. Wciąż bolało ją ciało, ale była w stanie poruszać się o własnych siłach. Podeszła do okna. Może powinna stąd uciec? To może być jedyna okazja. Ale co jeśli to jednak prawda? Jeśli Hikari-kun..?Wydawał się być porządną osobą. Mógł być też jej jedyną poszlaką. Z lekkim ociąganiem zabrała się za przebieranie. Obsunęła cienkie ramionka sukienki szpitalnej z ramion, a następnie pomogła jej osunąć się w dół, odsłaniając nagie plecy i .. resztę ciała ubranego w przesłodką, różową bieliznę. Walcząc z bólem założyła bluzkę, zgrabnie nałożyła biały krawacik. Nadszedł czas na spódniczkę. Niewiele myśląc chwyciła kawałek materiału po obu stronach, stanęła na jednej nodze i .. dreszcz bólu przeszył jej całe ciało. Chciała odłożyć stopę z powrotem, ale zahaczyła o spódnicę i straciła równowagę. Upadła jak długa na zimną podłogę, pociągając za sobą metalowy wieszak z ubraniami. Brzęczenie muchy zostało zakłócone przez krótki krzyk jasnowłosej i hałas uderzającego o podłogę metalu. Dziewczyna leżała przestraszona wpatrując się w sufit z rozłożonymi na boki ramionami i uwięzionymi pod wieszakiem w połowie ud nogami. Sparaliżowana bólem nie była w stanie wstać o własnych siłach i ściągnąć z siebie metalowego ciężaru.
- Pomocy.. - wyszeptała cicho, ponieważ trudno jej było nabrać tchu po uderzeniu plecami w posadzkę. - Ichi-...- co właśnie chciała powiedzieć? Imię te zniknęło z jej myśli równie szybko jak się pojawiło. Nieważne jak się starała, nie mogła go znowu przywołać. Leżała bezwładnie, wpatrując się w sufit niczym porcelanowa laleczka.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szpital

Post autor: Hikari »

~ Harumi ~ Wszystko wyszło prawie dobrze, a jak wiemy prawie... To duża różnica. Zacznijmy od tego, co się działo u Hikariego za drzwiami. Opierał się o ścianę obok nich i rozmyślał jak jej powiedzieć to, co miał jej do przekazania. Jak to zrobić? Czy powinien? Nie z tym nie miał wątpliwości, dziewczyna bezapelacyjnie musiała się tego dowiedzieć jak najszybciej, aż nagle było słychać bum z pokoju i wrzask. Brzdęk metalu uderzającego o podłogę i krzyk dziewczyny, którą miał się zaopiekować. Jak mógł on być tak głupi? Przecież to oczywiste, że nie odzyskała pełni sił, ale nie pomyślał o tym. Powinien tam być w takim wypadku, ale musiała się przebrać. Miał w sobie wiele konfliktów, które nasiliły się jak tylko z dużym impetem otworzył drzwi, które zaraz zamknęły się za nim i wbiegł wręcz do pokoju sprawdzić czy coś jej się stało z powodu jego niekompetencji. To co tam zastał, to nie to co chciałby, ale zdecydowanie lepsze niż jego najczarniejsze scenariusze. Wieszak leżący na podłodze niedaleko dziewczyny, ale nie sprawił jej żadnej krzywdy, dziewczyna chociaż z górną częścią ubrania, bo dolna... I o tym właśnie mówiłem, że to nie było to co chciałby zastać! Sukienka nawet na stopy nie była założona, a on miał ponownie podziwiać widoki jej w majteczkach z truskaweczką. Jakby nie było, to on nie chciał tego zbytnio robić, nie aby dziewczyna była brzydka! Wręcz przeciwnie, pewnie w jego środku podobała mu się ona, cała jej figura, ale on... Był nieczuły na takie emocje obecnie, może kiedyś? Kto wie, co się w nim zmieni, a wszystko możliwe. Na szczęście posiadał maskę na twarzy to nie było widać więcej jak końcówki różowych polików.
Pisałem, że chłopak usłyszał słowa "pomocy Ichi"? Pewnie nie, ponieważ on sam nie zarejestrował ich nawet, początkowo chciał odwrócić głowę, ale wiedział, że to nic nie da. Wszystkie emocje mówiły w nim i się mieszały. Zacznijmy od tych o moralności. Ona ma Ciebie za chłopaka, co jest kłamstwem, a do tego teraz leży przed nim w majteczkach i potrzebuje pomocy w założeniu spódniczki. Oczywiście najpierw zdjęciu i podniesienia wieszaka, ale to nie było aż tak ważne prawda? Zrobił to od razu, pierwsze bez pomyślenia, ale skoro tak to dlaczego musiał pomóc w spódniczce? To było proste, stało się to w trakcie jej zakładania, czyli aby to się już nie powtórzyło. Samo to było dla niego nie do pomyślenia tak bardzo, że najchętniej spaliłby się w tej sytuacji. Samobójstwo? To chyba najlepszy pomysł, ale po tym jak pomoże tej dziewczynie. I to jest właśnie jego główny drugi głos. Pomoc. Przecież on zawsze wspiera jak może innych, szczególnie jak nic na tym nie traci. Tutaj dodatkowo zyskuje w zamian widoki, których obecnie może nie docenia, a wręcz wolałby ominąć ich. O ironio losu, czemu tak bardzo znęcasz się nad tym biednym chłopakiem? Co on Tobie wyrządził? Wypowiedział jedno słowo, lekko łamanym głosem, a do tego z dziwną nutką dla niego i przykucnął obok niej. Dla każdej obcej osoby byłby słyszany w tym smutek, ból, ale on sam nie znał tych uczuć. Nie wiedział co czuje, po prostu nie znał tego. A może zapomniał? Zamknął w sobie te emocje dawno temu, a teraz czarodziejska pieczęć otworzyła bramę do nich? Może i tak.
- Przepraszam.
Za co przeprosił? Pewnie za wszystko. Trzymanie jej w kłamstwie jak i zakładanie obecnie spódniczki. Po prostu chciał jej pomóc i zero sprzeciwów było w tej sytuacji, wyjścia nie miał jak chciał aby dziewczyna nie zabiła się przy ubieraniu. Złapał za spódniczkę i założył jej je. Nie musi tego chyba opisywać prawda? Jeżeli ona się sprzeciwiała to i tak to zrobił, powinna zrozumieć sytuację. Nic złego nie chciał, najwyżej użył lekko siły, aby nie zrobić jej krzywdy i przytrzymać. Mimo wszystko był delikatny, może nawet za bardzo gdyż bał się jej zranić. Podniósł ją potem, czyli po założeniu spódniczki na rękach i odstawił, aby usiadła na łóżku, przecież chyba nie ma aż takiego pośpiechu prawda? Chciał jej powiedzieć prawdę, ale wpierw bardziej interesowało go coś innego. Jej stan zdrowia, martwił się o nią. Chciał jej pomóc, ale nie potrafił i widać było w jego oczach smutek z tego powodu. Właśnie teraz zrozumiał te uczucie które odczuwał i wręcz ono emanowało z niego. Tak odczuwał smutek widoczny dla kogoś postronnego. Z jakiego powodu? Z tego, że nawalił, ponownie. Z tego, że nie może jej pomóc przywrócić wspomnień, a nawet nie jest tą osobą, której ona potrzebuje teraz. Nie zna jej. To go bolało w tym momencie, ale on sam nie nazwałby tego smutkiem. Jego po prostu uciskało serce wewnętrznie powodując ból w nim, a także całe ciało stawało się cięższe, a słowa trudniej wychodziły z niego. Rozpłakać się nie rozpłacze, ale... To było dla niego dziwne i nowe doświadczenie...
- Jak się czujesz? Wiesz muszę Tobie coś powiedzieć...
Tutaj na chwilę przerwał i zamknął oczy stojąc przed jej łóżkiem.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Kana Yuki

Re: Szpital

Post autor: Kana Yuki »

Dopiero po uwolnieniu od ciężaru metalowego wieszaka, dziewczyna odzyskała trzeźwość umysłu. Była taka niezdarna! Czarnowłosy znowu jej pomógł, była dla niego tylko zbędnym kłopotem.. W dodatku ją przepraszał? Za co? Przecież to nie jego wina. Uderzenie, ból i upokorzenie sprawiły, że zapomniała o tym, iż jest pół naga.
- Dziękuję, Hikari-kun.. Przepraszam, że jeste-e-em... - twarz jasnowłosej oblał soczysty burak, gdyż chłopak zupełnie niewzruszenie zaczął zakładać jej spódniczkę. - N-nie musisz... ja... - próbowała protestować, zakłopotana sytuacją. Być może dla niego nie było to nic specjalnego, może jako jej chłopak widział ją już wiele razy w podobnych sytuacjach, ale dla niej to była zupełna nowość. Dziewczyna znajdowała się na skraju omdlenia z przegrzania. Za dużo wrażeń jak na jeden wieczór! Wydawało jej się, że minęła wieczność zanim czarnowłosy posadził ją na łóżku. Wbiła spojrzenie w podłogę, pragnąc zapaść się pod ziemię. Rumieńce nie schodziły z bladej twarzyczki Harumi. Długo zbierała się na odwagę, by chociażby zerknąć w stronę chłopaka. Było w nim coś smutnego... Bardzo jej dzisiaj pomógł, był bardzo troskliwy - dotknął jej dłoni, próbując okazać wsparcie, ubrał ją, pytał jak się czuje. Zachowywał się jak kochanek przez co nawet nie próbowała podważyć "prawdy objawionej" przez pielęgniarkę. Czuła się winna całej sytuacji.
- T-trochę lepiej. Ja..! - podniosła spojrzenie niewinnych, lekko zaszklonych ocząt na kruczowłosego. - Nic nie mów Hikari-kun. To moja wina. Nie jestem osobą, którą darzyłeś uczuciem. Gomenne! - wstała raptownie, obejmując tułów chłopaka drobnym ramionami i wtuliła się w jego tors. Pomimo iż wydawał się jej obcy, był dla niej obecnie najbliższą osobą.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szpital

Post autor: Hikari »

~ Harumi ~ Chłopak wielu rzeczy w tym świecie nie rozumiał, a tym bardziej nie byłoby możliwe zrozumienie kobiety. Nim zdąrzył wypowiedzieć się po raz kolejny coś mu przeszkodziło. Zanim wyjawił prawdę. Co to było? Zapewne sam smutek, który odczuwał, do tego zaszklone oczu dziewczyny. Na jej słowa ponownie chciał jak najszybciej powiedzieć prawdę, ale wtedy został przez nią przytulony i poczuł ciepło jej ciała. Ona sama pewnie nie zdawała sobie sprawy ile taki gest dla niego samego znaczył. Tak samo to, że się wtuliła potem. Jedyna jego reakcja, to był właściwie brak reakcji. Aż sam nie wiedział co zrobić w takim wypadku, jego całe życie było pozbawione miłości czy nawet takich prostych gestów jak przytulenie kogoś. W jego stosunku tylko była kierowana nienawiść, albo neutralność z nutą właśnie nienawiści. Czy przeżywał w swym życiu cokolwiek innego? Możliwe, jednak wyparł to z siebie dawno temu i nawet jeżeli tak było to pozostała po tym w nim pustka. Aż do tej pory, gdy ta nieznająca go dziewczyna stworzyła w nim na swój sposób coś dobrego. Po prostu wypełniła tym gestem pewną pustkę, która w nim istniała, a przecież nic wielkiego nie zrobiła prawda? Przez chwilę chciał odwzajemnić gest, lekko zaczął podnosić ręce, aby ją przytulić, ale...
Ale wtedy też przypomniał sobie co miał powiedzieć, co miał zrobić i jaka jest prawda. Nie był w stanie tego zrobić bez powiedzenia jej prawdy, dlatego po prostu dał dziewczynie się wtulić i powoli po cichu mówił, tak aby dziewczyna słyszała nawet oddalona. Jego głos dalej był smutny, ale musiał to zrobić inaczej sam stałby się w swojej opinii złem, przecież którym gardzi. Tylko czy o tym myślał? Zdecydowanie nie.
- To ja przepraszam. Widzisz... Bez względu na to co powiem teraz, to wiedz, że Tobie pomogę. Masz prawo mnie nienawidzić, że mówię to tak późno, ale chciałem to zrobić jak wyjdziemy z szpitala, wcześniej mi przeszkadzano. Nie wyjaśniłem tego lekarzom, aby być przy Tobie i pomóc Tobie w razie czego...
Na chwilę przerwał i wziął głębszy oddech, aby być w stanie jej powiedzieć dalej...
- My nie jesteśmy parą. Ogólnie to spotkałem Ciebie pierwszy raz w życiu nieprzytomną dzisiejszego dnia i zabrałem tutaj i czekałem aż się obudzisz, nie chciałem się Tobie narzucać tylko być pewny, że sobie sama poradzisz i więcej nie chciałem się Tobie naprzykrzać. Potem wyszło, że nic nie pamiętasz, a Tobie wmówili, że jestem twoim chłopakiem. Ja... Chciałem po prostu Ciebie wesprzeć i dalej chcę to zrobić, chcę Tobie pomóc. Przepraszam, że mówię to dopiero teraz. Jestem kompletnym debilem...
Tutaj przerwał mając kompletną pustkę w głowie, a ogólnie co wcześniej mówił było stworzone z chaosu. Nie myślał o tym, po prostu ta wiązanka wyszła mu z ust, miał może co nieco przemyślane z początku jak to przekazać, ale gdy tylko zaczął mówić to prysło niczym bańka mydlana dotykająca podłogi. Mówił szczerzez z serca, ale dalej jedno nie Co ona zrobi? Miał nadzieję, że nie wykona czegoś głupiego i mu zaufa, przecież był tutaj, czekał, a teraz dalej chciał pomóc. Nie oszukiwał jej, dbał o nią i wspierał. Czy miała powody by mu nie ufać? Raczej nie, chociaż kto wie jak ona zrozumiała całą sytuację. Nasz bohater miał spuszczoną głowę po całej wypowiedzi mimo wszystko. Nienawidził zawodzić innych ludzi, którzy na nim polegali, a można powiedzieć dziewczyna teraz na nim w pełni polegała...
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Kana Yuki

Re: Szpital

Post autor: Kana Yuki »

Z każdym słowem chłopaka oczy jasnowłosej otwierały się szerzej ze zdziwienia, a uścisk stawał się coraz lżejszy. A więc nie są parą? Przed oczyma miała różne sytuacje, które niedawno miały miejsce. Trzymanie za dłonie, ubieranie spódniczki, czy nawet wtulenie się w tors chłopaka. Na blade policzki dziewczyny wśliznęły się rumieńce i czym prędzej odskoczyła do tyłu zakłopotana. A więc jednak się pomyliła, ale i chłopak nie był bez winy! Dawał jej sprzeczne sygnały. Kto normalny opiekuje się tak obcą osobą? O ile rozumiała jeszcze zaniesienie do szpitala dla spokoju sumienia, całej reszty już nie. Przez dłuższą chwilę zapanowała głucha cisza. Nawet brzęcząca mucha zrezygnowała z latania wokół lampy i usiadła na suficie, jakby przysłuchując się z zaciekawieniem rozmowie dwojga.
Po zakłopotaniu przyszedł smutek. Dotychczas myślała, że chociaż nie ma wspomnień, nie jest sama. Poczuła się niezwykle samotnie, a wszystko wydawało się obce. Co powinna teraz zrobić? Gdzie się podziać? Dokąd zmierzać? Wbiła wzrok w ziemię.
- Anooo... Hikari-san. Przepraszam. Ja.. źle wszystko zrozumiałam. - zrobiła jeszcze jeden krok do tyłu, jakby próbując uciec, ale na swojej drodze napotkała przeszkodę w postaci łóżka. Gdyby nie ono z pewnością cofnęłaby się dalej i dalej i dalej. Czuła się zagubiona, jakby straciła część swojej osobowości, była zupełnie inną osobą. Gdyby wiedziała dokąd biec, z pewnością wybiegłaby z pokoju. Przytłamszona sytuacją nie miała na to odwagi. Musiała stawić czoło mniejszemu złu. Podniosła spojrzenie na chłopaka.
- Nie jesteś. Mało kto pomógłby tak obcej osobie. Tylko ja... nie wiem co teraz zrobić. - zaufanie komuś obcemu o nieznanych intencjach było dość ryzykowne, ale w tym momencie nie miała wyboru. Zmrużyła delikatnie oczy i dotknęła głowy.
- Wciąż.. boli mnie głowa. - nie było to kłamstwo, choć też nie do końca prawda. Powiedziała to tylko po to by wywołać współczucie kruczowłosego. Ku swojemu zdziwieniu nie czuła się z tym źle. Czyżby odzyskiwała swoją osobowość?
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szpital

Post autor: Hikari »

~ Harumi ~ Dziewczyna mimo wszystko przyjęła lepiej wiadomość niż chłopak się spodziewał. Nigdy nie zrozumie innych ludzi, on sam pewnie na jej miejscu czuł się obco, nieswojo, ale... Puszczała go, aż całkowicie puściła i się oddaliła, a następnie wbiła wzrok w ziemię. Widać, że była przez niego załamana, lecz to było właściwe co zrobił, inaczej nie mógł postąpić przecież. To była po prostu reakcja, cały jej świat, który układała sobie w głowie tutaj teraz się załamał, więc jakby ona mogła się nie załamać. Zrobiła kolejny krok do tyłu aż dotknęła łóżka swoimi delikatnymi nóżkami.
- Nic nie szkodzi, że źle zrozumiałaś, jak mówiłem to moja wina, że tak późno to Tobie wytłumaczyłem.
Nie wie ona co miałaby zrobić teraz, ale młodzieniec także nie miał pojęcia, wiedział jedno, że chciałby jej pomóc. W jaki sposób? Pierwsze to chyba było zjedzenie gdzieś czegoś, a następnie zapewnienie noclegu, bo powoli się ściemnia. Nie wiedział jak ona, ale on zdecydowanie zaczynał odczuwać głód chociaż się do tego nie przyznawał. Mógł mu już chwilę dokuczać, ale go ignorował, ponieważ miał cel, a było nim towarzyszenie tej dziewczynie. Wspieranie jej do czasu aż ona go nie przegoni, albo nie będzie samodzielna. Od taka pomoc, lubił pomagać, szkoda, że on nigdy pomocy nie otrzymał, ale cóż... Takie jest życie.
- Proponuję najpierw coś zjeść, a potem przenocować. W obu opcjach mamy dwie opcje. Możemy zjeść w karczmie i mogę Tobie zapewnić tam nocleg, płacąc za wszystko, albo przygotuję coś w domu i przenocuję Ciebie. Myślę, że to najrozsądniejsze opcje prawda? A co dalej? Zobaczymy obecnie musisz jeszcze odpocząć... Jesteś w stanie pójść czy wolałabyś abym Ciebie zaniósł?
Czuł teraz zdecydowaną ulgę, a ten smutek, który odczuwał sporo się zmniejszył, ba! Nawet zniknął, bo miał czyste sumienie, jak ludzie mogą czynić tyle zła? Tego nie rozumiał...
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Kana Yuki

Re: Szpital

Post autor: Kana Yuki »

Jasnowłosa wciąż nie rozumiała dlaczego zupełnie obca osoba chce jej pomóc. Być może powinna być podejrzliwa i próbować uciec, ale w obecnej sytuacji nie chciała oddalać się od chłopaka, którego chociaż znała z imienia. Wśród tych obcych rzeczy można było powiedzieć, iż był jej "najbliższy". Dlatego ignorując zdrowy rozsądek, postanowiła popłynąć z prądem.
- Jest mi doprawdy wszystko jedno. Nie chce sprawiać Ci problemów, Hikari-san. Kawałek podłogi w zupełności wystarczy. - uśmiechnęła się potulnie. W myślach miała jednakże nadzieję, że znajdzie się jakaś kanapa albo coś miękkiego. Wciąż odczuwała negatywne skutki upadku. Na propozycje niesienia wyobraziła sobie kruczowłosego trzymającego ją niczym bezbronną księżniczkę w swoich ramionach. Na jej policzkach pojawiły się ponownie rumieńce. Odgrodziła się od chłopaka dłońmi, wymachując nimi w przeczącym geście.
- T-to nie będzie potrzebne. Myślę że sobie poradzę. - odparła zakłopotana. Wciąż miała przed oczyma zawstydzające sceny jaki miały niedawno miejsce, nie potrzebowała więcej powodów do chęci zapadnięcia się pod ziemię. Właśnie w tym momencie wparowało pielęgniarka, upominając się o zwolnienie pokoju. W tak małym szpitalu każde łóżko miało znaczenie. Dwójka shinobi potulnie udała się do wyjścia. Na dworze było już zupełnie ciemno, a na nieboskłonie widniały gwiazdy. Jasnowłosa mimowolnie spojrzała w górę. Czuła się niezwykle mała przy ogromie wszechświata. - Ciekawe czy kiedyś sobie przypomnę...Kim tak naprawdę jestem? - Potrząsnęła głową przecząco. Użalanie się nad sobą nic nie pomoże. Spojrzała na zamaskowanego chłopaka i uśmiechnęła się. Przynajmniej nie jest sama.

<z/t> x 2
0 x
Yuusha

Re: Szpital

Post autor: Yuusha »

Nawet wyobrazić sobie nie mógł o jakim szczęściu mógł mówić, już się pogodził ze swoją śmiercią i już zamykał oczy, by odejść na zawsze w objęcia Morfeusza, gdy nagle usłyszał dźwięk, który po chwili został rozpoznany jako głos. Z początku nie chciał wierzyć, że to tak naprawdę, ale gdy uzmysłowił sobie, że to pomoc - niemal natychmiast się poruszył i chciał się odezwać, by dać znać, że on tu jest, że żyje, ale jedyne co mu się udało z siebie wykrzesać to kolejny jęk bólu i po chwili kaszlnięcie krwią. Lepsze to niż nic, prawda? Jeszcze żył i na nowo zaczął się tego życia kurczowo trzymać, chwytał je rękoma i nogami, choć te nie były w najlepszym stanie. Po chwili ktoś wbił mu strzykawkę w kończynę górną i poczuł jak jej zawartość zaczyna nagle działać. Ból zanikał, senność na nowo go złapała. Był uratowany. Zasnął.

Obudził się stosunkowo normalnie, najpierw jedna powieka, potem druga, by za chwilę obie przymrużyć z powodu jasnego światła. Typowa pobudka w szpitalu. Gdy w końcu wzrok się przyzwyczaił, przez dłuższą chwilę gapił się w sufit bez wyraźnego powodu, starając się ogarnąć, co się z nim działo.
'Żyje', mruknął w duchu. Tak, żył. Nie wiedział ile czasu spał, ale wiedział, że żył. Właściwie to czuł. Zapewne naszprycowali go środkami przeciwbólowymi, ale i tak czuł się jak gówno, a to mu wystarczało, by wiedzieć, że wciąż jest w świecie tych żywych, a nie martwych. Kolejne chwile leżakowania przypomniały mu wszystko - misje, walkę i te nieszczęsne drzwi, które niemal go zabiły. Potem była pomoc. Ktoś przyszedł go uratować. Odetchnął z ulgą.
- Ale daliśmy się wydymać... - wydusił z siebie wreszcie. Taaa, koncertowo schrzanili sprawę. Obaj dali się wciągnąć w jakąś pułapkę i niemal zginęli przez trzech jakichś gości. Oczywiście w dalszym ciągu Yuusha nie zdawał sobie sprawy, że Ninigi tego nie przeżył, a samo ogarnięcie pokoju wzrokiem nic mu nie dało - był tu sam.
Westchnął. Ale to już koniec, teraz musiał odpoczywać, wydobrzeć, by móc wrócić do swoich obowiązków. Nie mniej, w dalszym ciągu intensywnie rozmyślał o tym wszystkim, jak mógł łatwo zginąć przez własny brak doświadczenia.
0 x
Iwaru

Re: Szpital

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi C] Pułapka! - Yuusha - 31/30 Szczęście niesamowicie sprzyjało Yuushie. Ciągle kręcili się wokół niego przeróżni medycy i naprawiali to co zniszczyła mu wybuchowa pułapka. Często pojawiały się także piękne pielęgniarki w kusych spódniczkach i pytały co by mu pomóc czy przynieść. Nasz bohater z trudem wstrzymywał się, by nie poprosić o tą jedyną męską potrzebę, która wybijała się w takich sytuacjach ze spodni. Morale jego małego (ewentualnie większego) żołnierza ciągle rosło, gdy widział te piękności. Oczywiście nie wypadało, chociaż był tutaj sam. Ale i tak nie wypadało. Pobyt w szpitalu należał do najmilszych rzeczy, które spotkały go w życiu. Bowiem miejsca miał dużo, dużo więcej niż w swojej siedzibie. Mógł się przechadzać i zawsze miał kogoś na zawołanie, dostęp do książek, a także do świeżej prasy, także tej erotycznej. Często mógł zostać sam na sam ze swoją ręką i nikt go wtedy nie niepokoił. Jedyna przykrość, która go spotkała, to wieść o tym, że jego przyjaciel i kompan w tamtej misji - Jashinista Ninigi poniósł śmierć w wyniku wybuchu. Cóż. Tak widocznie chciał ten jego bóg. Jednak po pewnym czasie i tutaj kwestia się rozwiązała. Oczywiście smutek po takiej stracie nie mija tak łatwo, ale postarano się pocieszyć naszego ocalałego. Gdy się tylko rano obudził, a który to był dzień to nie wiadomo, bowiem stracił rachubę czasu, zobaczył na szafce jakiś woreczek, a także karteczkę z napisem "Wiem, że niedawno straciłeś przyjaciela, ale jeśli będziesz chciał, to pocieszę Cię w mych ramionach <3". Wyglądało to jak tani liścik miłosny od jednej z napalonych pielęgniarek. Yuusha ostrożnie, bowiem to także mogła być pułapka, otworzył worek i tym razem nic nie wybuchło. No tak! Przecież odbył misję i należało mu się za nią wynagrodzenie. To właśnie znajdowało się w woreczku. Pieniądze i jeszcze jakiś dziwny wisiorek z robalem o siedmiu ogonach. Widać dziewczyna, która to zostawiła miała dziwne upodobania. Lubiła robala o siedmiu ogonach. Niesamowicie to dziwne. A także miała tendencję do opłacania swoich kochanków. A przynajmniej tak to wyglądało. Być może Yuusha wkupi się do bogatej rodziny. Kto wie?
Pozostało się jeszcze tylko wyleczyć.
Czas leczenia: 16h (czas liczony od Twojego poprzedniego postu - 15.06.16 o godzinie 1:32 będziesz wyleczony)
Link do zdarzenia: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=1 ... 7&start=45
0 x
Zablokowany

Wróć do „Shi no gēto”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość