Szpital

Główna siedziba sił Shinsengumi, umiejscowiona w samym środku długości muru, jednocześnie strzegąca jedynej istniejącej bramy. Składa się z licznych budynków mieszkalnych dla strażników, stanowią one mniejszość w porównaniu do licznych magazynów, spiżarni, zbrojowni, szpitali, miejsc bożych i wszelkich innych budowli służących jednemu celowi. Samowystarczalności Muru.
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 527
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Szpital

Post autor: Rei Uta »

Rei spoglądał na odpływające okręty, do czasu aż oba nie zniknęły za horyzontem. Mała barka kołysała się na leniwie nadciągających falach, a młody wojownik wciąż nie potrafił odnaleźć dalszego sensu w tym całym szaleństwie. Dopiero gdy spływające łzy całkiem wyschły, dotarł na brzeg stając u boku swojego towarzysza. Wiedział że zmarnował zaufanie którym obdarzyli go mieszkańcy tej osady, puszczając wolno piratów. Większość i tak postanowiła wrócić do swoich domów, zanim jego stopy na powrót trafiły na twardy grunt. Dostrzegł kątem oka jak dziadek który podarował mu jedzenie również odwrócił się na pięcie, a jemu w tym momencie całkiem pękło serce. Gdy adrenalina opuściła jego ciało, Rei poczuł jak rany których doznał podczas starcia dają o sobie znać. Świat nagle zniknął za ciemną zasłoną, zmuszając chłopca do oparcia się o najbliższą ścianę. Zdawał sobie sprawę ż tego że zmarnował zbyt dużo energii, praktycznie cały zapas swojej chakry poświęcił na próbę zniszczenia chociaż jednego okrętu. Tatsuo zajął się rozmową z zaciekawionymi mieszkańcami, a jemu serce krwawiło gdy słyszał kolejne kłamstwa z jego ust. Przecież oni nie mieli już najmniejszych szans na przetrwanie... Korsarze nie pozostawią takiej zniewagi bez echa, zbiorą nowych na miejsce zabitych towarzyszy i wrócą by spalić doszczętnie wioskę w której ktoś ośmielił się im przeciwstawić. Maji nie wierzył by mur po ostatnich stratach, miał czas i ludzi by zając się jedną wioską rybaków...Skazali ich na śmierć.
-Bardzo... Przepraszam
Dodał tylko na koniec, nie odpowiadając nawet na zaczepkę barda. Jakim heroizmem, czy ten człowiek był tak bardzo naiwny by myśleć że pojedyncze starcie i walka na murze może coś zmienić. Walczył zawsze za swoich towarzyszy, chciał by nikt z jego grona nie musiał nigdy cierpieć. Teraz na swoim sumienia miał już jednego trupa, a kolejni żyli w oczekiwaniu na cios który zabierze ich z tego świata. Chciał tylko znaleźć miejsce do spania, by móc zapomnieć na chwilę o wszystkim za co odpowiadał... Oraz za to czego wkrótce będzie winien. Sam nie wiedział kiedy zasnął, na miejscu wskazanym mu przez tego samego staruszka. Jego sny były równie mroczne jak myśli których nie umiał od siebie odpędzić. Stojąc na niewielkiej barce, widział w świetle księżyca jak gnijące trupy, z wolna płyną w jego stronę wyciągając swoje długie łapska... Świt przywitał go pierwszymi promieniami słońca, a chłopak czuł że po otwarciu oczu czuje dalej jedynie przejmujący żal. Nie wiedział czy chce wstać ze swojego legowiska, czy po prostu dalej pogrążyć się w odmętach mroku który stał się jego nowym towarzyszem. Dopiero gdy na zewnątrz zawrzały pierwsze rozmowy, chłopak wyszedł na świat pragnąc jedynie jak najszybciej odejść z tego miejsca. Bard był gotowy chwilę później, jednak trudno było liczyć na gorące pożegnania. Odchodzili z tego miejsca jako przegrani, jako jeźdźcy apokalipsy którzy ściągnęli na mieszkańców wioski rybackiej same nieszczęścia...
-Wiesz że z naszej winy oni wszyscy najpewniej nie przetrwają do przyszłego tygodnia... Zostaliśmy mordercami
Chłopak szedł u boku swego towarzysza, jednak trudno było w nim szukać dawnej wesołości... Nie posiadał w sobie nawet odrobiny chęci na kontynuowanie tego przedstawienia. Tatsuo postanowił wspomnieć o jego obietnicy morelowego ciasta, jednak w tej chwili wizja powrotu do domu była tak daleka, jak szansa na to by mógł spełnić swoją powinność względem pozostawionych za plecami ludzi. Wracali na mur bez lekarstw, wracali jedynie z nowymi ranami oraz doświadczeniem które nie było nawet trochę przyjemne. Nie miał ochoty na nowe misje, nie chciał znowu czegoś spartolić... Myślał wciąż o tym jak słaby jest w stosunku do wyzwań które wciąż rzucał mu świat, potrzebował więcej siły, potrzebował kogoś kto wskaże mu drogę do celu... Tylko gdzie szukać swoich odpowiedzi.
-Muszę znaleźć nowy sens przyjacielu... Powiedz mi jak mam to zrobić
Chłopak wciąż ze spuszczoną głową nie potrafił nawet spojrzeć w oczy Tatsuo... Czuł się jedynie coraz gorzej.
0 x
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1085
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Szpital

Post autor: Souei »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Szpital

Post autor: Tatsuo »

Zostaliśmy... mordercami? Nie chciałem tego pokazać, lecz jego słowa przecięły mą duszę niczym ciernie wchodzące w ciało, tworzące rany, które trudno będzie zasklepić. Nie spoglądałem na mego towarzysza, skupiając swój wzrok na drodze przed sobą. Tych drzewach, pojedynczych krzaczkach czy po prostu ubitej ziemi. Lecz moje myśli błądziły w kompletnie innych terenach, niebędących do końca tym, co możemy w rzeczywistości naszej odnaleźć. Nawet nie mając krwi na własnych rękach, przyczyniłem się do tego, że po raz kolejny ktoś utracił swój żywot. Zamykając oczy, które może nawet już nie były oczami, a rozklejoną breją krwi i innych żylaków. Jednak oni już nie powiedzą nic. Nie zwyzywają, nie spojrzą na Ciebie ze wzrokiem pełnym wyrzutów. Najgorsi byli ci mieszkańcy, trwający teraz w jakiejś ciemnicy, czekający na to, aż śmierć do nich przyjdzie. Starałem się nie spoglądać na nich, chcąc jak najszybciej uciec z Fudai. Mając nadzieję, że może sumienie ułaskawi me czyny.

Nie wiem, jak masz to zrobić, Rei. Tak jakby ja... wiesz... ech. – Wypaliłem w końcu dość nieskładnie, nie chcąc zamykać się w swojej bańce. Ostatnio już miałem taki moment, gdy potrzebowałem się komuś wygadać, bo za bardzo tłamsiłem w sobie uczucia. Nie jest to umiejętność, której chciałbym się z siebie pozbyć, ale bywa naprawdę cholernie ciężko. Tak po prostu po ludzku. – Chciałbym wierzyć, że dożyją tego kolejnego tygodnia. Tego, że przyjdzie ktoś, kto ich uratuje, że będzie lepiej, że będzie kurwa normalnie. – Ja... Ach, nie. Ja przecież nie przeklinam. Zawsze uważałem, że to niepotrzebne przecinki dla ludzi biednych intelektualnie, lecz teraz, wymówiwszy te słowa, poczułem jakąś ulgę. To jak ta bariera, której przekroczenie wyzwala nas z jakiegoś ciężaru. – I po prostu wiara to czasami jedyne, co mi pozostaje. Mam nadzieję, że odnajdziesz w sobie nowy sens do życia. Przy boku swojej mamy lub nie... Pozdrów ją, gdy już się wreszcie spotkacie, ale ja chyba powrócę do mojej winnicy. Życie tam było prostsze mimo wszystko. – Uśmiechnąłem się ciepło, przystając wreszcie przed chłopakiem.

Spoglądając mu w oczy, chcąc mu przekazać, choć część dobrej energii, jaka we mnie pozostała. Nie za bardzo myśląc, co robie, lecz po prostu czując, że chyba obaj tego potrzebujemy, przytuliłem chłopaka. Niespokojny zimny dreszcz przeszedł przez me ciało, a pot wręcz błyskawicznie pojawił się na dłoniach, wtapiając się pomiędzy blizny od oparzeń. – Nie strać swojego zapału. Będzie dobrze. Taką mam nadzieję. Gdybyś potrzebował pomocy, a może czuł się samotny... to, to zawsze możesz mnie spotkać gdzieś w Antai. – Odkleiwszy się wreszcie, ruszyłem w końcu w swoją stronę, pozostawiając Mur i złe wspomnienia z niego w swej historii. A przyszłość niech będzie o wiele lepsza.

z/t
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 527
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Szpital

Post autor: Rei Uta »

Ostatnia noc nie należała do zbyt przyjemnych. Rei raz za razem rzucał się po własnym posłaniu, starając się odpędzić od siebie mroczne koszmary. Ranek przywitał go bladym promieniem słońca, którego uderzenie w twarz przywróciło bohatera do realnego świata. Czuł się znacznie gorzej niż wczorajszego dnia.. Ból ramienia przypominał o poniesionych ranach, cisza w opuszczonej osadzie powodowała że serce przeszywał sztych mroźnego ostrza. Chłopak postanowił czym prędzej opuścić to miejsce, wiedząc że zbyt długa obecność tutaj spowoduje że całkiem odejdzie od zmysłów...

Rei podróżując u boku swego towarzysza, co jakiś czas spoglądał przed siebie, wiedząc że już zaraz będzie musiał przyznać się do porażki. Trudno było tu szukać wzniosłych rozmów, zdania które wypowiedzieli, można było policzyć na palcach obu dłoni. Rei nie chciał wciąż uwierzyć że to wszystko ich wina, że tak łatwo skazali i pozostawili tych którzy pozostawili w ich rękach swój los. Maji był jedynie marionetką, która gnana wiatrem lądowała wszędzie po świecie... Czemu jednak zawsze kończyło się to źle dla osób postronnych. Dla chłopaka życie było wciąż tylko przygodą, walczył z coraz to trudniejszymi przeciwnikami by samemu stawać się coraz mocniejszym. Jednak w jaki sposób to wszystko mogło oddziaływać, na istoty które nie posiadały w sobie tyle odwagi i siły by samemu obronić się przed wszystkimi innymi. Kilka godzin później mogli ujrzeć przed sobą kilkanaście osób w czarnych mundurach, co jasno wskazywało że zbliżają się do siedziby shingensumi...

-Ja idę coś zjeść... Jeśli chcesz możesz złożyć raport o naszej nieudolności
Rei nawet nie czekał na odpowiedź, po prostu odmachał swojemu przyjacielowi zmierzając w stronę gdzie wreszcie napełni swój żołądek. Mimo całego zamieszania, niechęci do dalszych działań, przygnębieniu i połowicznej depresji... Chłopak wciąż posiadał apetyt rozbitka który przez rok żywił się dziką roślinnością. Co więcej mógł tutaj uczynić, przecież był tylko małym punktem w całym tym szaleństwie... Musiał odnaleźć drogę którą teraz zamierzał podążać.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Ayatsuri Yuu
Posty: 578
Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz

Re: Szpital

Post autor: Ayatsuri Yuu »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Ayatsuri Yuu
Posty: 578
Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz

Re: Szpital

Post autor: Ayatsuri Yuu »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Ayatsuri Yuu
Posty: 578
Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz

Re: Szpital

Post autor: Ayatsuri Yuu »

  Ukryty tekst
z/t
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2722
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Szpital

Post autor: Tsukune »

0 x
Awatar użytkownika
Ayatsuri Yuu
Posty: 578
Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz

Re: Szpital

Post autor: Ayatsuri Yuu »

  Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
odznaka ninja, duża torba (z tyłu przy pasie), torba (na lewym boku), dwie kabury na broń (lewe udo), dwie kabury na broń (prawe udo), 10m bandaża zawinięte na rękach, płaszcz, Yakei (oficjalny strój Shinsengumi), dwa małe pojemniki na substancję (na ramieniu – w jednym płyn, w jednym maść), plecak (na plecach)
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2722
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Szpital

Post autor: Tsukune »

Ku przygodzie mój kamracie !!! -> viewtopic.php?p=200146#p200146
0 x
Awatar użytkownika
Genzou
Posty: 244
Rejestracja: 3 lis 2022, o 15:36
Ranga: Nezumi
GG/Discord: Sammo#7816
Aktualna postać: Genzou

Re: Szpital

Post autor: Genzou »

- Spokojnie nic się większego nie stało, najprawdopodobniej pozrywałeś tylko mięśnie, a prosiłem cię abyś używał techniki z rozwagą... - biadolił całą drogę do szpitala blady jak wapień Washi.
Genzou był w stanie dopiero coś powiedzieć, gdy dotarli do szpitalnej recepcji. Oczywiście po wyjściu z placu treningowego, musieli przejsć cały kompleks, gdyż jak się okazało szpital był usadowiony w strategicznym miejscu shinsenu. A to położenie jak na złość było po drugiej stronie. Dlatego gdy dotarli do identycznie wyglądając budowli jak każda inna w tym miejscu tylko z inną plakietką, nasz bohater odetchnął z ulgą, wreszcie wyrzucając z siebie:
- Miałem duże trudnosci z wykonaniem techniki i jak już się udało ją wykonać to ze szczęścia zapomniałem o twoim ostrzeżenie. - Białooki wyrzucił to z siebie z widocznym trudem, a to z tego powodu, że ból w prawym ręku bardzo mu doskwierał. Przy ladzie nikogo nie było akurat z rejestracji, dlatego mentor młodzieńca zaczął energicznie uderzać w pobliski dzwonek. Gdy po kilkunastu trafieniach nikt nie przychodził, zaczął jeszcze nawoływać:
- Przepraszam, jest tu kto !
Po dłuższej chwili z zarumienioną pielęgniarką przyszedł starszy lekarz na oko po pięćdziesiątce. Mijając próg jeszcze się śmiali, a gdy zobaczyli mężczyzny przyjęli grobową minę.
- Kto potrzebuje pomocy ? - zapytał lekarz
- Ten chłopak. - palcem wskazał Washi
- Yhmm... Jaka ranga ? - lekarz zaczął przeprowadzać z Genzou wywiad
- Nezumi proszę pana - grzecznie odpowiedział chłopak. Jego prosta odpowiedź spotkała się z konsternacją doktora. Zapadła niezręczna cisza, a pracownik placówki długo przetwarzał dane.
- I oczywiście jako Nezumi nie byłeś na Murze? - podjął ponownie członek szpitalnego personelu.
- Nie, proszę pana - grzecznie odpowiedział młodzieniec
Lekarz wziął głęboki oddech i wyrzucił z siebie:
- To co tutaj dupę zawracacie tymi wrzaskami i waleniem w dzwonek. Ludzie tutaj jest szpital do cholery jasnej, a my jestesmy na murze. Jak ludzie proszę teraz odwrócić się i pójść do poczekalni, jak przyjdzie na was pora to zostaniecie zawołani.
Washi próbował coś powiedzieć, jednak doktor szybko zgasił jego zapał:
- A ty grubasku siedź cicho i się nie odzywaj. Jeszcze nie zapomniałem jak mi ostatnio pielęgniarki podszczypywałeś.
Washi jak szybko otworzył usta tak je zamknął i zaczerwiony pociągnął za sobą chłopaka do następnej izby, gdzie znajdowała się wcześniej wymieniona poczekalnia.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D
  2. Saito - Misja D
  3. Kenji - Misja D
  4. Ken Katagiri - Misja D
Awatar użytkownika
Genzou
Posty: 244
Rejestracja: 3 lis 2022, o 15:36
Ranga: Nezumi
GG/Discord: Sammo#7816
Aktualna postać: Genzou

Re: Szpital

Post autor: Genzou »

Białooki wraz ze swym opiekunem z Shinsengumi udali się do szpitalnej poczekalni. Chłopak z pobolewającą ręką kwaśno rzucił do Washi`ego:
- Tylko proszę nie mów mi, że tutaj też masz same siostry albo jakieś dziewczyny, którym kiedyś, gdzie sam pomogłeś.
Mężczyzna z początku się zapowietrzył lekko zawstydzając, jednak gdy usiedli wyczekujących aż zostaną wywołani przez lekarza odezwał się:
- Co za bezczelność, nie dość, że smarka uczę technik, mimo moich próśb nie słucha się i lądujemy przez niego w szpitalu to jeszcze wierzy w fałszywe oskarżenia mojej osoby. Naprawdę zero wdzięczności z twojej strony.
Genzou nic na to nie odpowiedział, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jego mentor uderza w czułe struny, aby go zmiękczyć. Jednak młodzieniec nie miał pod ręką żadnej riposty, dlatego odpuścił sobie ewentualne odpowiadanie.
- A jakbyś chciał wiedzieć, ja wtedy nikogo nie szczypałem po tyłku tylko łapałem pszczoły, które akurat na pośladkach leżały.- wyjaśnił Washi
- Hahahaha ! A to żeś teraz powiedział, chyba sam w to nie wierzysz.- wybuchając śmiechem nasz bohater wygasił ducha towarzysza z Shinsengumi.
- Dość tego ! Jesteś już w szpitalu, tutaj dobrze się tobą zaopiekują. Jak tak bardzo przeszkadza ci moje towarzystwo to siebie idę. - zdenerwowany Washi odpowiedział i wstając z krzesła ruszył w stronę wyjścia.
- Zaczekaj ! Washi ! Przepraszam ! - usiłował jeszcze powstrzymać go Genzou, jednak jego mentor wychodząc z placówki nawet się nie odwrócił. Białooki głośno westchnął, zrobiło mu się głupio, a oskarżycielskie spojrzenia reszty oczekujących skutecznie go zawstydziły. Brak towarzystwa doskwierały chłopakowi, zwłaszcza jak się okazało musiał odczekać bite pięć godzin zanim został wezwany do gabinetu.
- Shinsen V, Nezumi, Genzou !
Właśnie po tych słowach wypowiedzianych z zabiegowego chłopak przebudził się z transu w którym liczył łączenia paneli na podłodze. Wstał, syknął z bólu i ruszył niemrawo do miejsca skąd usłyszał dźwięk nawoływania. Podtrzymując zdrową ręką tą chorą wszedł do środka pokoju.
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D
  2. Saito - Misja D
  3. Kenji - Misja D
  4. Ken Katagiri - Misja D
Awatar użytkownika
Genzou
Posty: 244
Rejestracja: 3 lis 2022, o 15:36
Ranga: Nezumi
GG/Discord: Sammo#7816
Aktualna postać: Genzou

Re: Szpital

Post autor: Genzou »

Wszedł do środka pomieszczenia, rozejrzał się po gabinecie, starając się zapamiętać każdy szczegół. Po oględzinach był w stanie powiedzieć, że gabinet miał bardzo dużą powierzchnię. Znajdowało się w nim 5 boksów, trzy po prawej stronie i dwa po lewej. Każda z wydzielonych przestrzeni miała łóżko, które odgrodzone było parowaną, za ostatnim łożem po lewej stronie znajdowało się biurko. A zanim na całej ścianie rozpościerała się wielka szafa, która miała przeszklone drzwiczki. Dzięki temu chłopak doskonale mógł się przyjrzeć co się w niej znajduję. Niestety nazwy opakowań nic mu nie mówiły, tak samo jak różnego rodzaju roślin. Oczywiście jedynie co był w stanie wysnuć toto, że cała ta wielka szafa zawierała w sobie różnego rodzaju medykamenty.
- Dzieciaku ! Długo będziesz tak stał i się lampił na wszystko co dookoła. - zapytał opryskliwie poznany już lekarz
- Nnnie, proszę pana, już idę - zaskoczony Genzou, ruszył w stronę doktora.
Nasz bohater udał się do wskazanego boksu przy którym stał już znachor organizacji. Usiadł na łóżku i czekał na dalsze instrukcję, które właśnie nadeszły.
- Co ci dolega ? - pierwsze pytanie wyleciało jak z karabina
- Użyłem techniki, która zwiększyła moją siłę ciosu. Rozemocjonowany uderzyłem najsilniej i najszybciej jak tylko potrafiłem. Właśnie po tym zdarzeniu najpierw poczułem jakby w moim ręku coś się zwolniło, a później silnie rwący ból. - wyjaśnił młodzieniec
- Gratuluję, naderwałeś mięsień... - Lekarz udał się do szklanej szafy z której wyciągnął jakąś maść oraz zerwał kilka zielonych listków z doniczkowej rośliny. Wrócił do Genzou, podał mu listki..- Żuj to, tylko bardzo dokładnie i pod żadnym pozorem nie połykaj listków. Masz przełykać sam sok z rośliny, zrozumiałeś ? -... po wydaniu polecania, sam nabrał trochę przyniesionej maści i zaczął ją wsmarowywać w skórę chłopaka... - Nie widzę, żadnych pękniętych naczyń krwionośnych, także do jutra pewnie ci przejdzie. Dzisiaj już masz niczego tą ręką nie robić. Czy to jasne ? Jeżeli jutro do mnie wrócisz z tym samym, będę wiedział, ze znowu się przedźwigałeś. A wtedy przetrzymam cię w szpitalu cały tydzień w izolatce. A teraz żegnam. - lekarz zakończył swój wywód, wyganiających pośpiesznie chłopaka z gabinetu. Genzou gdy już znalazł się za drzwiami gabinetu ruszył w stronę kwater shinsenu.

z/t
0 x
Narrator / Myśli / Mowa KP | PH | BANK Prowadzone Misje:
  1. Eion - Misja D
  2. Saito - Misja D
  3. Kenji - Misja D
  4. Ken Katagiri - Misja D
Zablokowany

Wróć do „Shi no gēto”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość