[Runda 1] Natsume vs Yoichi

Pola walk.
Support nr 6
Support
Posty: 2059
Rejestracja: 9 cze 2015, o 22:55

Re: [Runda 1] Natsume vs Yoichi

Post autor: Support nr 6 »

0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: [Runda 1] Natsume vs Yoichi

Post autor: Natsume Yuki »

Tak jak Natsu się spodziewał, Akira trafiony czarną kataną młodzieńca nie był po prostu w stanie odpowiednio szybko zareagować na zamrożenie ze strony jego jednej z najbrutalniejszych technik. I tak dobrze, że zwierzak miał jeszcze siłę, by spróbować się odgryźć przez rzucenie kunaiem w jego kierunku. Unik nie był trudny, ale to był dobry znak - Hakuhyo nie miał jeszcze przesadnie dużego wpływu na ciało psiaka. I na szczęście teraz mógł odetchnąć, i skupić się na głównym celu - oryginalnym Yoichim. Klon doskonale spełnił swoje zadanie i przytrzymał Inuzukę w jednym miejscu, umożliwiając Natsumemu wykorzystanie swojej głównej techniki - Hissatsu Hyoso. Pewna Śmierć, Lodowe Włócznie. Odpowiednio wykorzystane było w stanie bez najmniejszego problemu zabić każdego przeciwnika, który był na tyle nieuważny by nie zauważyć tej niebezpiecznej sztuki. A techniki Hissatsu akurat były Yukiemu dobrze znane. Musiały być.
Przykucnięcie, przyłożenie lewej dłoni do powierzchni ziemi. Z piasku wystrzelił zaostrzony lodowy filar, raniąc rudowłosego głęboko w nogę. I w sumie dobrze, że tylko tyle. Ale takie trafienie całkowicie eliminowało Inuzukę z walki. Tym bardziej, że za bardzo nie miał już kto walczyć. Mgla stopniowo opadła, ujawniając prostującego się młodzieńca w błękitnej szacie, dzierżącego imponujące, czystoczarne tachi o kryształowej strukturze i przyglądającego się obu pokonanym bez najmniejszego zainteresowania, spojrzeniem pustym i zimnym. Tradycyjnym szermierczym ruchem włożył miecz do pochwy, zamykając przy tym oczy. Odmówił szybką modlitwę:
"Dziękuję Ci, Hachimanie, za to zwycięstwo. Pozwól mi wyciągnąć z niego doświadczenie, aby moje umiejętności stale rosły... a memu przeciwnikowi udziel łaski zdrowia."
Gdy ponownie otworzył oczy, z daleka widać w nich było zmianę - zamiast chłodnego, nieprzejednanego matu, znów dało się w nich zauważyć przyjazny, ciepły błysk. Twarz chłopaka ściągnęła się w obawie, jednym ruchem zdjął lodowe więzienie z Akiry, i przysłał do niego klona, aby schłodził jego rany i przystopował krwawienie. Chociaż tyle mógł dla niego zrobić. I tak dobrze, że w chłodnym Hyoro rana psiaka nie miała szans się powiększyć. Przyjął od swego wytworu miecz i samemu podbiegł do rudowłosego.
-Pośpieszcie się z tymi noszami! - zawołał do nadchodzących Iryoninów, po czym zwrócił się do Yoichiego. - Przepraszam, że do tego doszło. Nie chciałem atakować aż tak drastycznie, kiedy jestem w walce nie jestem zbyt świadomy swych ruchów. Mam nadzieję, że mi to wszystko wybaczysz.
Gdy Yoichi miał już być przetransportowany do szpitala, Natsu ruszył razem z nim.

z/t
0 x
Yoichi

Re: [Runda 1] Natsume vs Yoichi

Post autor: Yoichi »

Plan całkowicie zawiódł. Cóż, nie było w tym nic dziwnego, gdyż Akira został ranny i to całkiem poważnie skoro nie zajął swojego przeciwnika, a klon okazał się wystarczającym zajęciem dla samego Yoichiego, by jego przeciwnik z łatwością mógł wykonać technikę. Węch nie pozwolił mu wykryć tak drobnego ruchu jak schylenie, ale jedynie zbliżenie Natsume. Moment przebicia kolcem był czymś co całkowicie wytrąciło rudowłosego ze stanu świadomości. Przez chwile jego myśli całkowicie wyparowały, a spojrzenie stało się zupełnie puste. Ułamek sekundy później doskonale wiedział co się stało i zakomunikował to stłumionym przez zaciśnięte zęby krzykiem. Nim mrugnął był już w innym miejscu, widząc swoją zgubę - dumnie wystające lodowe kolce. Po jednym z nich spływała jeszcze ciepła krew młodego Inuzuki. Prychnął śmiechem zdając sobie sprawę, że walka została zakończona. Natychmiast rozglądnął się za Akirą, który tkwił w lodzie.
- Akira! - krzyknął widząc, że jego towarzysz jest praktycznie nieprzytomny. Natychmiast skrzywił się z bólu i upadł plecami na piasek areny. Dostrzegł, że replika Yukiego coś robi przy Ninkenie, a twarz samego Natsume nie zwiastowała negatywnych zamiarów. Pies po chwili został przyniesiony i ułożony obok rudowłosego. Yoichi, mimo że był przeszywany potężnym bólem, to jednak wciąż miał na tyle siły, aby dźwignąć się i spojrzeć na swojego kompana gładząc jego sierść. Psisko podniosło lekko pysk i zaszczekało niemrawo - "Wyliżę się, debilu. Martw się o siebie". Młody Inuzuka uśmiechnął się lekko i położył nawet nie spoglądając na swoją ranę. Huk areny, a w głowie cisza. Nie czuł się smutny, nie czuł się pokonany nawet. Jego chwila na zabłyśnięcie została skończona. Teraz tak leżąc zdał sobie sprawę jak ogromna przepaść umiejętności dzieliła ich dwóch. W sumie był z siebie dumny, że dotrzymał tempa, a nawet sam je narzucił.
Yoichi przyglądał się przez chwilę słuchając co mówi Natsume. Patrzył na niego jakby zaskoczony, zdziwiony tym wszystkim, dosłownie jakby nie rozumiał co się do niego mówi, ale nagle zaczął się śmiać, a z każdym skurczem krzywił się z bólu. Westchnął lekko, po jego czole spływał pot. Ból był ogromny, ale nie musiał się tym martwić. Był pewien, że przeżyje i nie należał do osób użalających się nad sobą - nawet jeżeli powody były.
- Nie rozśmieszaj mnie. To był uczciwy pojedynek. Nie mam Ci niczego za złe. Chyba, że Akira nie przeżyje. Wtedy Cię zamorduję. - wycedził przez zaciśnięte zęby. Ból był wyjątkowo intensywny, ale i tak zdołał znów zaśmiać się lekko. - Spokojnie, to spore psisko i wytrzymalsze niż człowiek. Nie jest jeszcze ze mną tak źle, nosze mogą poczekać - całkiem wygodnie tutaj. - powiedział i chciał podłożyć sobie ręce pod głowę, lecz przerwał nagle, gdyż kolejna fala bólu go przeszyła. Zrobiła się już pod nim spora kałuża krwi, która niezbyt przestawała wypływać. Medycy nagle pojawili się i zaczęli zabierać ich na nosze. - Świetnie walczyłeś, gratuluję wygranej. Nie obwiniaj się za nasze rany - to oznaki naszej słabości. - powiedział i został wyniesiony z areny. Przymknął oczy odpoczywając. Nawet nie zauważył, że Natsume idzie równo z nimi. Koniec walki.

z/t
0 x
Zablokowany

Wróć do „Piaski Areny”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość