[Runda 1] Sabaku Ichirou vs Kaguya Yukiko

Pola walk.
Murai

Re: [Runda 1] Sabaku Ichirou vs Kaguya Yukiko

Post autor: Murai »

W końcu się zobaczyli! Trybuny uradowały się faktem, że w końcu dojdzie to jakiejś konkretnej walki, a nie dziwacznej wojny podjazdowej. Przedstawiciel szczepu Sabaku i klanu Kaguya przystąpili do działania, jednak przed tym... działo się coś. Inaczej nie da się tego nazwać. Jeden z nich stworzył ogromne serce z piasku, za co został hojnie nagrodzony piskami żeńskiej części widowni. Yukiko również zapunktował u przedstawicielek płci pięknej, zrzucając koszulę. Walka lowelasów? W końcu zaczęli działać. Ichirou wysłał swojego klona, który niczym pocisk mknął ku oponentowi. Cała trójka zmieniła swoje pozycje, powoli przybliżając się do wroga. A ten co robił? Stał niczym słup soli. Nic nie robił, jedynie zasłonił się swoją kościaną tarczą i czekał. Na co? Czyżby planował przyjąć klona na siebie? Tak też się stało - klon rozpoczął uderzenia, które jednak wcale nie robiły krzywdy oponentowi. Niczym posąg z żelaza stał dumnie i nie przejmował się atakiem wroga. Nawet wtedy, kiedy ogromna piaskowa łapa chwyciła go w swe objęcia z tyłu, a druga która pojawiła się przed nim zawzięcie drapała . Zdarła skórę, ale pod nią pojawiła się dziwna biała powłoka. Niczym zbroja tuż pod jego skórą. Jednak w pewnym momencie publika zrobiła głośne "OH!", a Ichirou mógł poczuć otępiający ból. Otępiający i mocny, bowiem w jego nogi wbiły się dwa ogromne kawałki kości, które niczym miecze chlasnęły go po nogach. Czy miały zamiar go zabić? A może tylko odciąć nogi? Bez względu na to gdy tylko kości wbiły się w nogi i już miały iść dalej, by całkowicie je odłączyć od reszty ciała, zareagować postanowili strażnicy areny. W niewielkich obłokach dymu pojawili się obok Ichirou i swoimi mieczami ucięli kości u podstawy. Pewnie nie byłoby to możliwe, gdyby nie dziwaczna powłoka na ich mieczach. Chwilę później chwycili rannego Ichirou i ponownie zniknęli, a sędzia krzyknął najgłośniej jak tylko się dało.
- Pierwszą walkę pierwszego etapu wygrał... KAGYUA YUKIKO! BRAWA BRAWA! PRZECHODZI DO KOLEJNEGO ETAPU. A jego przeciwnik przejdzie proces powrotu do zdrowia z rąk najlepszych medyków!

Ichiro - spod twoich nóg wysunęły ci się ogromne kościane ostrza - efekt techniki własnej Yukiko. Technika miała zasięg idealny, by dojść do ciebie, który zamienił się miejscami z klonem. 7s musiał pozostać w miejscu, co też się udało z nadwyżką, by zrealizować jego plan. Może szybkość/percepcja na odpowiednim poziomie dałyby szansę na unik, ale u ciebie ich nie było.
0 x
Naguri

Re: [Runda 1] Sabaku Ichirou vs Kaguya Yukiko

Post autor: Naguri »

Gdy tylko łapska mnie puściły odwróciłem się i ruszyłem w stronę trybun, na chwile tylko przystanąłem. -Ichirou Sabaku, dziękuję ci za pojedynek, sporo się nauczyłem! Oby następne spotkanie nastąpiło w barze przy buteleczce sake! Dalej już bez słów ruszyłem przed siebie. Chętnie spróbował bym ci poskładać chociaż kości, ale skoro dostaniesz profesjonalną opiekę, to nie będę się wpierdzielał. Po drodze na trybuny zabrałem i otrzepałem swoją koszulkę z piasku na którym leżała.
Przykro mi że nie mam mniej brutalnych technik do wygrywania takich walk, będzie to trzeba przemyśleć, jeśli ma kiedyś powstać następny turniej.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3919
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: [Runda 1] Sabaku Ichirou vs Kaguya Yukiko

Post autor: Ichirou »

Niby wszystko szło zgodnie z planem, niby zrealizował kolejne punkty swoich założeń i powołał do istnienia masywne, piaskowe łapy, które schwytały wroga, ale i tak skończyło się do dupy. Nagle, tak po prostu, spod jego nóg wyrosły jakieś dziwne, kościane ostrze, które z impetem wbiły się w jego nogi, co zaowocowało falą ogromnego bólu. Jęknął, zgiął się. I to właściwie było na tyle, jeśli chodzi o bojowe wyczyny nadrzędnego lowelasa. Trudno było szukać w tym jakiejkolwiek winy, bo jak miał przewidzieć taki atak, który w obecnej sytuacji nie był tak naprawdę do obrony? Nie było czasu na reakcję. Mógł jedynie przyjąć to na siebie i teraz cierpieć w wielkich bólach. Z jego perspektywy niełatwo jest opisać bieg dalszych chwil, głównie za sprawą wywołanego szoku. Jacyś jegomoście natychmiast zjawili się na miejscu, zakończyli starcie, odcięli dziwne kości i zabrali Ichirou bezpośrednio do szpitala. Zwycięzca potyczki coś tam smęcił o podziękowaniach i późniejszym spotkaniu w barze. Tia, chyba sobie kpił.
- A pierdziel się - wycedził skrzywiony Sabaku, bo nic innego mu do głowy nie przychodziło. Chyba rycerzyk nie spodziewał się, że otrzyma w odpowiedzi uśmiech i słowa gratulacji. Nie od Ichirou. Ten bowiem był zezłoszczony, na siebie i na wszystko wokół. Prędzej wbije nóż w plecy temu bucowi przy pierwszej okazji, niż po przyjacielsku napije się z nim w barze. Chrzanić to wszystko.

[zt]
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Zablokowany

Wróć do „Piaski Areny”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość