[Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Pola walk.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

[Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Natsume Yuki »

Obrazek Pośrodku wielkiej, pokrytej piaskiem areny segmentu #1, na położonej mniej więcej na środku wydmie po chwili pojawił się kolejny odziany w szkarłat mężczyzna. Tym razem był to człowiek w wieku około trzydziestu lat, łysy, z gęstą brodą i z dziesiątkami kolczyków pokrywających jego głowę - uszy, brwi, usta, a nawet nos. Razem z przenikliwym spojrzeniem jego tak błękitnych, że niemal białych oczu, jego wygląd od razu ostrzegał - z tym człowiekiem nie powinno się zadzierać, jeśli chce się z tego wszystkiego wyjść żywym. Starał się to jednak teraz nieco zneutralizować, przyjmując na twarz coś w rodzaju serdecznego uśmiechu. Rozłożył ręce w zapraszającym geście, po czym przemówił niezwykle donośnym głosem, tak że wszyscy na trybunach go usłyszeli:
-Witam w pierwszej walce Wielkiego Turnieju, zorganizowanego przez Zgromadzenie Możnowładców. Na wszystkich sektorach trybun powinny być już rozwieszone drabinki, przedstawiające poszczególne walki, których będziemy świadkami. Tymczasem zapraszam na piaski segmentu pierwszego dwójkę pierwszych uczestników: Juugo Inoue i Muraia! Gdy się pojawią, wyjaśnię zasady pojedynku, i będziemy mogli rozpocząć.
Po trybunach poniósł się szum poruszenia, poparty po chwili burzliwymi oklaskami. Czyli już niedługo ma się rozpocząć wielkie wydarzenie, o którym tak wiele wszyscy rozpowiadali...
0 x
Murai

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Murai »

Z trybun stosunkowo łatwo znalazł drogę na arenę, gdzie był zaproszony przez prowadzącego na pierwszą walkę. Niespecjalnie mu się to podobało, osobiście wolałby pójść jako ostatni. Jednak los, brutalny i szyderczy, jak zawsze pokrzyżował jego plany. Oby nie popsuł mu innych, które miał w głowie na tą walkę. Z tego co widział z trybun, arena była prawie w całości pokryta piaskiem. Zaskakujące, jak w takiej pustynnej prowincji może znajdować się piaskowa arena. Tu i ówdzie były porozrzucane kamienie, niezbyt duże zresztą. Zasłonięcie się nimi przed jakimś potężniejszym atakiem raczej nie będzie możliwe. Jedno czy dwa drzewa, w których ukrycie się graniczyć będzie z cudem. Ogólnie teren nie sprzyjał walce z ukrycia. A szkoda, osobiście wolał nie wdawać się w walkę bezpośrednią. Jego stopa jako pierwszego stanęła na piaskach areny, przeciwnika jeszcze nie było. Dlatego mógł też ustawić się w miarę swobodnie. Obydwie połowy areny były niemalże identyczne. więc ich wybór nie miał wpływu na walkę. Miało ją natomiast ustawienie Muraia - czy obok drzewa, czy obok wodnego oczka i drzewa? Szybko to sobie przekalkulował i ostatecznie wybrał stanie wyłącznie obok wody. Czemu? Przecież to oczywiste. O wiele większą szansę miał na spotkanie kogoś walczącego Sutonem, niż kogoś kontrolującego drzewa. A raz spotkał się z takim osobnikiem i o tym spotkaniu bardzo chciał zapomnieć.
- Murai zgłasza gotowość do walki. - powiedział, gdy tylko ustawił się na odpowiednim miejscu.

Pozycja: #1, strzałka dolna
0 x
Inoue

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Inoue »

Nie spieszyło jej się. Jej żyły pulsowały w rytm pospiesznego bicia serca, krew wrzała niczym w czajniku, każda cząstka ciała pragnęła być już w centrum uwagi. Wzięła głęboki oddech by się nieco uspokoić. Jak tak dalej pójdzie, jej twarz zostanie spowita przez czarne znaki nim dojdzie do właściwej konfrontacji, a to nie byłoby zbyt komfortowe, musiała się hamować. Niezadowolona szła kontrolując swoje emocje, które pragnęły zerwać się z łańcucha i zrobić prawdziwy Sajgon.
Zjawiła się, stanęła na piaszczystej ziemi, padł na nią irytujący promień słońca, który od razu podrażnił jej skórę. Piekielny klimat! Zrobiła kolejne kroki, piach pod nogami ustąpił pod naciskiem jej stóp, naokoło nich wzniósł się delikatny pył. Te podłoże było paskudne, po tym nie dało się biegać, można było ugrząźć w tym dziadostwie. Na środku stał jakiś łysy koleś, który nie żałował sobie włosów na brodę, cała jego twarz była pokryta kolczykami. Ciekawe, czy na dupie też sobie jakieś doczepił... Ruda zatrzymała się, oparła ciężar ciała na jednej nodze, sięgnęła za siebie i poprawiła swój koński ogon. Nieznajomy miał ciekawe oczy, w których kryła się potęga. Dziewczyna uśmiechnęła się, lubiła silne osoby, z nimi zawsze był dobry ubaw i nie było ni grama nudy. Facet odział twarz w serdeczny uśmiech, który miał zakamuflować jego śmiercionośną moc po czym przywitał się ze wszystkimi chwalebną przemową, którą Inu usłyszała już na schodach. Zjawiła się w chwilę po tym, jak skończył mówić. Tłum wokół wiwatował, klaskał, można by mieć wrażenie że ci ludzie zaraz wyskoczą z własnych skór. Ruda założyła luźno ręce za kark wypinając dumnie pierś do przodu. O tak, krzyczcie! Bawcie się hahahah
Nie można było jednak zapomnieć o przeciwniku! Stał już w obranym punkcie czekając na nią. Przeszła więc na punkt naprzeciw niego, przystanęła i skrzyżowała ręce na piersi. - Juugo Inoue. Jestem gotowa - Oznajmiła głównemu organizatorowi po czym rzuciła spojrzenie na swojego wroga. Był to ten gość, który był najbardziej...nietypowy, do którego czuła pewnego rodzaju respekt z powodu swojej odmienności. Uniosła swoją dłoń i po prostu mu pomachała witając się. Maniery muszą być.

#1 No to strzała na górze ;)
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Natsume Yuki »

Mężczyzna spojrzał najpierw na nadchodzącego od strony jeziorka Muraia, a później na idącą od drugiej strony rudowłosą Inu. Gdy oboje przystanęli i potwierdzili swoją gotowość do nadchodzącej walki, łysy strażnik uśmiechnął się tylko, po czym podniósł ręce, by uspokoić huk niosący się przez trybuny. Cała trójka poczekała kilka minut, aż zapadnie względna cisza, po czym zakolczykowany człowiek kontynuował głosem bardzo spokojnym, lecz wciąż donośnym, aby mogli go usłyszeć zarówno walczący, jak i wszyscy obecni:
-W porządku, oboje walczący są obecni i przygotowani. A więc czas na pierwsze zastrzeżenia co do walki. Po pierwsze, i być może najważniejsze - jako że jest to przyjacielski turniej, na który zostali przysłani przedstawiciele różnych Rodów i Szczepów przez ich samych, następuje KATEGORYCZNY zakaz pozbawiania życia swojego oponenta. Jeżeli którekolwiek z walczących złamie tę regułę i zabije swojego przeciwnika, czy to przez przypadek, czy to celowo, strażnicy mają prawo... - tutaj uśmiechnął się nieco bardziej jadowicie, lecz jako że nie był to uśmiech skierowany do kogokolwiek, nie był on odczuwalny jako obraźliwy - ... aby pozbyć się mordercy. I skorzystają z tego prawa natychmiastowo. A jeśli nie liczyć tego... walka toczy się aż do poddania którejkolwiek ze stron, lub dopóki jeden z walczących nie będzie w stanie kontynuować pojedynku. Pod względem wykorzystania technik i umiejętności, nie ma ograniczeń. W takim razie...
Zniknął, a na jego miejscu lekko huknęło. Wszyscy usłyszeli jeszcze jego ostatnie słowa:
-Zaczynajcie!
0 x
Murai

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Murai »

W końcu na arenie pojawiła się przeciwniczka Muraia. Zgodnie z jego przewidywaniami i poczynionymi obserwacjami, była to czerwonowłosa dziewczyna z dziwną raną na szyi, której historia mogłaby być zapewne materiałem na dłuższą opowieść. Nie wnikał, nie interesował się. Jej ciało, jej problemy. On miał teraz swoje własne - jakby tutaj ją podejść, od której strony? Czy pierw starać się wybadać jej umiejętności, czy może pójść na żywioł, rzucając się na nią ze wszystkim, co miał? Wolał tego uniknąć, nigdy nie należało pokazywać wszystkich swoich asów w jednym rozdaniu. Element zaskoczenia, to była prawdziwa siła. Jeśli się czegoś nie spodziewasz, to nie masz jak na to się przygotować, ułożyć odpowiedniego scenariusza. Dziewczyna wyglądała w miarę sympatycznie. Widywał już podobne jej, a przynajmniej z wyglądu. Mimo tego, że nie należy oceniać ludzi po ich wyglądzie, ten bardzo często mówi o wielu nawykach i przyzwyczajeniach osoby. Przykładowo muskulatura jest wiadomym sygnałem, że ktoś jest silny. No ale to skrajna oczywistość. Inoue nawet pomachała Muraiowi. Ten początkowo nie wiedział, jak zareagować, ale po chwili przypomniał sobie trochę z jego badań. Lekko się ukłonił w jej stronę. Gest zarówno przywitania, jak i okazywanego respektu, chociaż w to drugie wątpił, skoro ledwo ją znał. Jako że obydwoje się stawili, sędzia postanowił powiedzieć o zasadach pojedynku. Najważniejsza zasada trochę go martwiła - brak zabijania. Ech, ludzie. Strasznie bojaźliwi i niechętni do ryzykowania życiem. On w każdej chwili mógłby walczyć o swoje życie, kładąc je na szali z życiem przeciwnika. Wymagania społeczne odnośnie powstrzymywania zbędnego przelewu krwi jeszcze nie do końca wbiły mu się do głowy. Ale dobrze, będzie musiał ją mocno pokiereszować, a to da się zrobić łatwo. Na pewno łatwiej, niż pozbawić życia. Ręka jedna, ręka druga, noga lewa i noga prawa... i tyle. Sędzia powiedział co miał, po czym zaczął walkę. Na stadionie wybuchła wrzawa radości. Nigdy wcześniej nie walczył z taką widownią, ale jeśli odpowiednio skupi się na przeciwniku, ci wszyscy ludzie przestaną mieć znaczenie. Liczyć się będzie tylko oponent i zagrożenie, jakie za sobą niesie.
- Powodzenia. Liczę na interesującą walkę. - powiedział do przeciwniczki, na tyle głośno, by to usłyszała. Chwilę potem już pędził z zatrważającą prędkością w jej kierunku. Zaskoczenie. Zmuszenie do błyskawicznego podejmowania decyzji i wykorzystywanie ich skutków na swoją korzyść. Znalezienie luki. Zdobycie wiedzy o stylu walki i umiejętnościach. Wszystkie nauki wpajane mu żelazem i słowem przypomniały mu się momentalnie. Sięgnąć po broń, czy próbować walki z bliska. A może na dystans? Cholera, miał tak dużo możliwości... korciło go, by sprawdzić każdą, ale tutaj błąd karany jest śmiercią. Wyciągnął zza pasa swoje dwa przyrządy do siania śmierci - tonfy. Proste, funkcjonalne. Chwycił je pewnie, by osłaniały jego przedramiona, nadal kontynuując bieg. Zachował maksymalną ostrożność, szukał jakiś zmian w jej zachowaniu. Starał się rozumieć obszar wokoło niego i ją samą. Nie może dać się zaskoczyć. I przypadkiem jej nie zabić.

Nazwa
Jiongu
Pieczęci
Brak
Wytrzymałość
0,3 x wytrzymałość shinobi
Szybkość
0,4 x szybkość shinobi
Zasięg Max.
5 metrów
Koszt
  • Drobne wykorzystanie
    E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
  • Znaczące wykorzystanie
    E: 12% | D: 10% | C: 8% | B: 6 | A: 4% | S: 3% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jiongu jest niezwykłą umiejętnością, która zmienia ciało użytkownika w swoistą, szmacianą lalkę. Zdolność, którą uzyskuje się poprzez poddanie swojego ciała eksperymentom, pozwala na dowolne manipulowanie czarnymi nićmi znajdującymi się w naszym organizmie. Wprowadza się je w trakcie eksperymentu i po jego przyjęciu przez organizm następuje jego gwałtowny rozrost w wyniku czego już po niedługim czasie, nici znajdują się w każdym niemalże mięśniu naszego ciała. Ze względu na to, że nasze ciało składa się w głównej mierze jedynie z tych nici, jesteśmy w stanie także wykonywać dość poważne zabiegi na swoim organizmie, a także bez obaw je otwierać, a także zamykać.
Nazwa
Jiongu: Reberu Ei
Przedostatni poziom Jiongu. Wprowadza on szereg różnych zmian. Udoskonala zdolności nici, co jest oczywiste, lecz warto o tym wspomnieć. Idąc dalej, pozostają już tylko dwa narządy wewnętrzne: serce i mózg. Dochodzi również bardzo ważna dla Kakuzu rzecz. Zostaje wprowadzona możliwość aplikacji nowych serc. Aktualnie ich limit to trzy, lecz z czasem da się to zmieniać. Schemat zdobywania serc opisany jest poniżej.
Wytrzymałość
0,9 x wytrzymałość shinobi
Zasięg
25 metrów
Szybkość
0,8 x szybkość shinobi

Nazwa Jutsu: Ugoku
Dziedzina: Klanowe (Kakuzu)
Ranga Jutsu: D (Pasywne)
Zasięg Jutsu: Zasięg nici
Koszt chakry: E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
Opis: Technika w zasadzie nie powinna być takową nazywana. Bardziej pasuje tutaj określenie "umiejętność pasywna". Jako, iż ciało przedstawiciela szczepu Kakuzu jest prawie całe stworzone z czarnych nici, diametralnie różni się od ciała zwyczajnego przeciętniaka. Możliwym jest zatem stworzenie swoistej przestrzeni między nićmi, w której można by umieścić jakieś niewielkie przedmioty pokroju pojedynczych sztuk broni czy innych przedmiotów, a także przemieszczania ich w obrębie naszych nici. Na przykład wsadzając nici pod ziemię możemy przemieścić wcześniej ukryty kunai w nodze tak, by potem wbić go w stopę oponenta. Podobnie z notkami, bombkami i innymi niewielkimi przedmiotami.
Link do tematu postaci: viewtopic.php?p=1781#p1781
0 x
Inoue

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Inoue »

Wszystkie trybuny ucichły kiedy przewodniczący podniósł swoje ręce ku górze jakby każdy z kibicujących bał się jego siły i potęgi, posłusznie niczym baranki zamilkli. Szef przemówił pewnym siebie głosem, zaczął przedstawiać zasady gry. Jedyną i najważniejszą z nich był zakaz zabijania. Rudej zrzedła mina, skrzywiła się jakby zjadła najkwaśniejszy owoc w mieście. No nie. Ciekawe jak mam to zrobić!? Zaczęła się intensywnie zastanawiać nad swoją sytuacją. Nie mogła w takim razie pójść na całość gdyż najzwyczajniej w świecie mogła przesadzić, ograniczanie mocy w jej przypadku było naprawdę ciężkie. Cmoknęła niezadowolona spoglądając na swojego wroga, przygryzła dolną wargę myśląc nad cała walką. Nie spodobało jej się to, jednakże....takie są zasady. Ostatecznie wzruszyła ramionami marszcząc swój nos. Rozstawiła bardziej równo ciężar ciała na swoich nogach by być już gotowym na wszelkie ataki, jej wzrok spoczął na całej posturze oponenta by wychwycić nawet najmniejsze drgnięcie jego ciała. Uśmiechnęła się jadowicie, w jej oczach błysło szaleństwo. Sędzia zniknął, zostały po nim jedynie słowa oznajmiający rozpoczęcie walki. Inu od razu zrobiła krok do przodu robiąc znaczny rozkrok, zostawiła ramiona za sobą zaś palce rozczapierzyły się jak u polującego jastrzębia. Oddała się swojej żądzy, którą z całej siły przydusiła, z którą walczyła odkąd zjawiła się na teren areny. Teraz mogła rozwinąć skrzydła i nakarmić się brutalnością.
Pah!
Po jej lewym policzku zaczęły wędrować czarne znaki, w ułamku sekundy usadowiły się w swoim szeregu zmieniając swój kolor na płomienny. Oko także zmieniło barwę, śmiercionośna czerń pokryła całą gałkę oczną, zaś bursztynowe i drapieżne tęczówki idealnie odznaczały się na tle tegoż koloru. Pojedyncze białe zęby wydłużyły się, przybrały kształt ostrego kła. Jej ciało zaczynało się przepoczwarzać jednakże finałem nie będzie piękny motyl, będzie to najpaskudniejsza ćma.
Jak można było się domyślić, był to ostateczny poziom w jej klanie, nie potrafiła się ograniczyć do niższych przemian, chciała na własnej skórze poczuć pełnię sił. Oczywiście nie patyczkowała się, w jednej chwili jej ciało zostało zupełnie zmienione, równocześnie zaczęła biec truchtem do wroga, który niczym rozjuszony byk ruszył w jej stronę. Ona się nie śpieszyła, jej wzrok spoczął na przeciwniku nie odrywając się od niego ani na moment, biegła spokojnie choć jej krew wrzała z dusza chciała rzucić się pędem na Muaria. Jednakże podziwiała, napawała się zaistniałą sytuacją, nie chciała jej zbyt szybko tracić. Po zrobieniu około trzech susów na jej lewym przedramieniu uformowała się dziwna narośl przypominająca kosę. W tym momencie była doskonała, za jej pomocą mogła pociąć wroga na małe kawałeczki i pozostawić go przy życiu. W razie co, do dyspozycji miała swoją brutalną siłę w postaci pięści którejkolwiek z rąk.
W taki właśnie sposób wyposażona biegła spokojnym tempem, gotowa do konfrontacji a przede wszystkim użycia swojego topora w razie jakiegokolwiek ataku. To była jej główna broń, chciała pociąć przede wszystkim jego ręce robiąc zgrabne piruety. Nie miała zamiaru również rezygnować ze swojej szybkości, to był jej główny atut. Wszelkich niebezpiecznych ataków unikała zwinnymi odskokami. Taki był pokrótce plan. Pociąć i unikać.


-----
Poziom
Przeobrażenie
Opis Ostatni stopień przemiany w której kolor ciała użytkownika zmienia się na czarny. Następuje gwałtowny przyrost siły oraz wytrzymałości. Członek szczepu Jūgo staje się prawdziwą maszyną do zabijania, która nie rozróżnia przeciwników od sojuszników. Na tym poziomie użytkownik może również dowolnie manipulować swoim ciałem, tworząc ze swoich kończyn śmiercionośne bronie.
Wymagania
Dziedzina klanowa na randze A
Bonusy
Inne Brak kontroli nad swoim zachowaniem. Użytkownik wpada w prawdziwą furię i myśli jedynie o zniszczeniu każdej żyjącej istoty w pobliżu niego.
Nazwa
Akkusu Ken o Hakai Suru
Pieczęci
Brak
Zasięg
Przedramię użytkownika
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej na randze C
Opis Następna już z rzędu możliwa transformacja przedramienia członka klanu Jūgo. Tym razem chakra natury pobrana poprzez Senninka dostaje się do ręki, wzmacniając mięśnie i powiększając kończynę. Brzmi podobnie jak Jigoku Burō, co? Tyle że tutaj mamy jedną, za to znaczącą różnicę - większość chakry trafia do jednego segmentu skóry, tworząc na ręce narośl w kształcie topora. Poczekajcie - to nie jest zwykła narośl, a prawdziwy, naturalny topór! Uderzenie taką bronią jest w stanie rozkruszyć kamienne płyty lub ściąć dość grube drzewa, a także sama struktura jest na tyle silna, by umożliwić zablokowanie ciosu bronią sieczną, nie odnosząc obrażeń. Dodatkowo na reszcie ręki pojawiają się kolce, będące bonusową ochroną ręki, lecz nie są one tak wytrzymałe jak sam topór.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Natsume Yuki »

// Pls, w uhide podliczajcie, ile zostało wam chakry, i podsyłajcie mi też swoje statystyki
Obrazek Jesteście od siebie oddaleni o 18 metrów.

Mus: Stan zdrowia bez zmian.
  Ukryty tekst
Inu: Lekkie wstrząśnięcie i kilkanaście zadrapań, lecz żadne z nich nie przeszkadza w dalszej walce. Klęczysz na jednym kolanie, na którym wylądowałaś po przetoczeniu się po piasku, spowodowanym eksplozją notki.
  Ukryty tekst
Kolejka: Murai > Inu > ja.
0 x
Murai

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Murai »

Już pierwsze sekundy walki wywołały w nim falę rozmyślań. Kim była osoba, przeciwko której miał walczyć? Jakie umiejętności posiada? W czym się specjalizuje? I jak ciężko będzie ją pokonać? Wszystkie trzy odpowiedzi zostały podane na tacy już po kilku chwilach. Pozornie niczym niewyróżniająca się dziewczyna zaczęła się zmieniać. Mógł zobaczyć dziwne, czarne znaki rozchodzące się po jej ciele. Niczym jakiś wąż sunący po ziemi. Nigdy czegoś takiego nie widział, nie miał bladego pojęcia co o tym myśleć. Ale chwilę później znaków było tyle, że że połączyły. Skóra dziewczyny zmieniła kolor, zaczęła się deformować. Jej białka oczu zmieniły kolor na absolutnie czarny. Zupełnie jak u niego. Przez chwilę mu przeszła przez głowę taka jedna myśl.. że może są jakoś powiązani? W końcu nie każdy posiada czarne białka, nawet jeśli przez dziwne symbole. Dalej zrobiło się jeszcze dziwaczniej. Przypuściła szaloną szarżę na Muraia. Po kilku susach jej ręka zaczęła się przeistaczać w coś, co bardzo przypominało topór. Cholera, dowolna manipulacja ciałem? Tworzenie z niego broni? Nawet on, który zazwyczaj starał się patrzeć na wszystko z dystansem i chłodną logiką, przeraził się na myśl o tym potencjale. W obecnej postaci nie przypominała człowieka, więc czy mógł zakładać, że jest świadoma? Wnioski wyciągnięte znikąd nie powinny być brane pod uwagę. Jego dalszy plan nie zakładał, że przeciwnik okaże się tak twardy, żeby prawie bez szwanku wyjść z jego pułapki, po której to miał stać się łatwym celem. Tak się niestety nie stało. Widział, że mają zbliżoną szybkość, gdyż całkiem zręcznie omijała jego ataki nićmi, które też nawiasem mówiąc dużo jej nie zrobiły. Ale mina bądź co bądź krzywdę jej zrobiła. Dało to mu mniej więcej pojęcie o jej fizycznych możliwościach. Mógł więc przystąpić do dalszej części jego wielkiego planu B. Spokojnie, pod ręką miał jeszcze C. A potem D. Ale czy dotrzyma jej kroku, by móc doczekać się tych planów? Wyrzucił swoje tonfy w górę, by mieć wolne ręce, a następnie złożył pieczęć Barana. Z jego rękawów wystrzeliły ogromne wręcz ilości nici, które szybko przyjęły postać jego dwóch, wiernych kopii. Złapały jego tonfy i natychmiast przyjęły postawę bojową, dzierżąc je mocno i pewnie. Niemalże w tej samej chwili popędziły w kierunku przeciwniczki. Dwóch na jedną? W takim wypadku szanse przedstawiały się znacznie lepiej. On sam konfrontować się z nią chciał tylko w ostateczności. Nie był typem tchórza, ale miał nieodparte wrażenie, że walka z bliska z nią zakończyć się może źle, nawet dla osoby jemu podobnej.
Nazwa Jutsu: Jiongu Esa
Dziedzina: Klanowe (Kakuzu)
Ranga Jutsu: B
Zasięg Jutsu: Nici
Koszt chakry: Wybrany przez użytkownika.
Opis: Technika bardzo prosta i zainspirowana technikami polegającymi na stworzeniu swojej idealnej kopii. W tym przypadku jednak budulcem nie są elementy natury pokroju wody czy skał, a naszych własnych nici. Przedstawiciel klanu Kakuzu w oka mgnieniu (3s + 1s dla każdego kolejnego Bunshina jednocześnie) potrafi stworzyć swój idealny wzorzec (bądź kilka ich sztuk) składając jedynie pieczęć barana. Wtedy to ogromne ilości nici wychodzą z wybranego przez użytkownika miejsca i formują w bliskim jego sąsiedztwie jego doskonałe kopie. Od innych klonów różnią się przede wszystkim swoją ogromną wytrzymałością (130 - czwarty próg wytrzymałości) a także faktem, że są bardzo ciężkie do zniszczenia. Ciosy gołymi pięściami nie przyniosą rezultatu - klon odkształca się lekko, po chwili wracając do normy - podobnie jak cięcia bronią białą, chyba że klon odłączony zostanie od oryginału. Każdy klon musi być bowiem podłączony do wykonawcy/innego klona nićmi, chociażby jedną, pojedynczą. Co za tym idzie zasięg klonów jest ściśle powiązany z zasięgiem nici. W przypadku zniszczenia klona, cała jego chakra przepada i użytkownik musi wchłonąć odcięte nici swoimi, by ją odzyskać. Technika nie pobiera ona bezpośredniej, ustalonej ilości chakry, tylko rozdziela ją pomiędzy stworzone klony. Używając 20% i tworząc dwa klony, każdy z nich otrzymuje po 10%, co pozwala im na używanie technik klanowych i tych niewymagających chakry, w tym Taijutsu. Mimo, że fizycznie klony wyglądają dokładnie tak samo, jak użytkownik, sensoryczne umiejętności będą w stanie wychwycić różnicę w poziomach chakry.

Nazwa
Jiongu
Pieczęci
Brak
Wytrzymałość
0,3 x wytrzymałość shinobi
Szybkość
0,4 x szybkość shinobi
Zasięg Max.
5 metrów
Koszt
  • Drobne wykorzystanie
    E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
  • Znaczące wykorzystanie
    E: 12% | D: 10% | C: 8% | B: 6 | A: 4% | S: 3% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jiongu jest niezwykłą umiejętnością, która zmienia ciało użytkownika w swoistą, szmacianą lalkę. Zdolność, którą uzyskuje się poprzez poddanie swojego ciała eksperymentom, pozwala na dowolne manipulowanie czarnymi nićmi znajdującymi się w naszym organizmie. Wprowadza się je w trakcie eksperymentu i po jego przyjęciu przez organizm następuje jego gwałtowny rozrost w wyniku czego już po niedługim czasie, nici znajdują się w każdym niemalże mięśniu naszego ciała. Ze względu na to, że nasze ciało składa się w głównej mierze jedynie z tych nici, jesteśmy w stanie także wykonywać dość poważne zabiegi na swoim organizmie, a także bez obaw je otwierać, a także zamykać.
Nazwa
Jiongu: Reberu Ei
Przedostatni poziom Jiongu. Wprowadza on szereg różnych zmian. Udoskonala zdolności nici, co jest oczywiste, lecz warto o tym wspomnieć. Idąc dalej, pozostają już tylko dwa narządy wewnętrzne: serce i mózg. Dochodzi również bardzo ważna dla Kakuzu rzecz. Zostaje wprowadzona możliwość aplikacji nowych serc. Aktualnie ich limit to trzy, lecz z czasem da się to zmieniać. Schemat zdobywania serc opisany jest poniżej.
Wytrzymałość
0,9 x wytrzymałość shinobi
Zasięg
25 metrów
Szybkość
0,8 x szybkość shinobi
Nazwa
Shinto Numei no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
35 metrów
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4% (5% za utrzymanie)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Bardzo niebezpieczna dla przeciwników technika, która powoduje spenetrowanie ich ciała przez nici użytkownika. W momencie gdy te dostaną się do ciała oponenta w sposób gwałtowny, a także bolesny mogą zgnieść jego kości, zniszczyć narządy wewnętrzne, a także pozbawić go życia. Przy pomocy tej techniki jesteśmy także w stanie wyrwać przeciwnikowi jego własne serce.
0 x
Inoue

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Inoue »

Biegła niespiesznie, aczkolwiek jej prędkość stopniowo przyspieszała, jej uśmiech robił się coraz szerszy a radość nie miała końca. Na jej przedramieniu wyrosła kosa, która pozbawiła już setki żyć odcinając głowy od reszty ciał. Tym razem jednak nie mogła się zabawić w taki sposób, musiała być delikatniejsza, o ile można by tak nazwać jej działania w tej walce. Nie zastanawiała się nawet nad możliwościami swojego wroga, po prostu pruła przed siebie chcąc poczuć ciepło krwi przeciwnika, pragnąć poczuć pękające pod naporem jej siły kości.
Zdziwiła się. Bardzo. Murai się zatrzymał zaś z jego rękawów pomknęły nici niczym krwiożercze węży. Nie było już dłoni, zamieniły się w zwykłe sznurki BDSM. Ciężko jednak stwierdzić czy się przeraziła, nie panowała do końca nad swoimi emocjami, racjonalne myślenie było przyćmione przez furię i rządzę krwi. Jedynie jej uśmiech nieco zrzedł, nie odetnie mu rąk skoro są nićmi. Chyba. Mniejsza, nie było to w tym momencie istotne, nici pomknęły ku niej zamieniając się w pejcze....tfu, bicze. Zrobiła więc pokaz doskonałej akrobacji, zaczęła wymijać uderzenia niczym prawdziwa baletnica, choć daleko jej było do powabnej niewiasty. Niestety, spowodowało to że nie mogła dostać się do swojego wroga co ją zaczynało mocno frustrować, te nici były dość szybkie co zbiło ją nieco z tropu.
Nagle pod jej stopami coś rąbnęło. Nie zdążyła się temu przyjrzeć, po prostu odrzuciło ją znacząco do tyłu. Straciła równowagę, przeturlała się spory kawałek po piasku wzniecając tumany pyłu i kurzu. Zatrzymała się klęcząc na jednym kolanie, opierając się dłońmi o podłoże. Splunęła siarczyście wnerwiając się na piach, który dostał się do jej ust. Warknęła, z jej ust wydobył się dziwny dźwięk który oznaczał chyba "ja cię zniszczę!" Mniejsza, to nie było istotne.
Po bokach Muraia powstały jego klony. Była więc atakowana z wielu stron. Nici wroga krążyły pod piaskiem, przed nią pędziły dwa klony, zaś sam przeciwnik był chroniony przez pasma sznurków. Wyraźnie zaznaczył, że chce działać na odległość. W takim razie....trzeba go ośmielić i zrobić pierwszy krok!

Zarechotała, momentalnie wstała na równe nogi, zaś z jej ramienia uformowały się dziwne otwory, z których wypływała energia pod wysokim ciśnieniem. Kolejna klanowa technika, która pozwoli jej na przyspieszenie swojego tempa jak i zwiększenie swojej siły. Czyli to co lubiła najbardziej. Za pomocą tejże techniki wystartowała niczym koń wyścigowy wspomagając się swoim wzmacniaczem by przyspieszyć swój krok jak i również zwiększyć siłę swojego ciosu. Jaki był plan? Prosty. Szarżować bez opamiętania. Miała zamiar zbliżyć się jak najbliżej się dało, przedrzeć się przez wszystkie nici i inne przeszkody brutalną siłą swojej pięści, która była napędzana. Ciekawe jak daleko zajdzie! Najlepiej gdyby zdołała trzasnąć swojego przeciwnika. Byłoby wtedy idealnie. Parła na przód rozwalając po drodze każdą przeszkodę.

Poziom
Przeobrażenie
Opis Ostatni stopień przemiany w której kolor ciała użytkownika zmienia się na czarny. Następuje gwałtowny przyrost siły oraz wytrzymałości. Członek szczepu Jūgo staje się prawdziwą maszyną do zabijania, która nie rozróżnia przeciwników od sojuszników. Na tym poziomie użytkownik może również dowolnie manipulować swoim ciałem, tworząc ze swoich kończyn śmiercionośne bronie.
Wymagania
Dziedzina klanowa na randze A
Bonusy
Inne Brak kontroli nad swoim zachowaniem. Użytkownik wpada w prawdziwą furię i myśli jedynie o zniszczeniu każdej żyjącej istoty w pobliżu niego.
Nazwa
Akkusu Ken o Hakai Suru
Pieczęci
Brak
Zasięg
Przedramię użytkownika
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej na randze C
Opis Następna już z rzędu możliwa transformacja przedramienia członka klanu Jūgo. Tym razem chakra natury pobrana poprzez Senninka dostaje się do ręki, wzmacniając mięśnie i powiększając kończynę. Brzmi podobnie jak Jigoku Burō, co? Tyle że tutaj mamy jedną, za to znaczącą różnicę - większość chakry trafia do jednego segmentu skóry, tworząc na ręce narośl w kształcie topora. Poczekajcie - to nie jest zwykła narośl, a prawdziwy, naturalny topór! Uderzenie taką bronią jest w stanie rozkruszyć kamienne płyty lub ściąć dość grube drzewa, a także sama struktura jest na tyle silna, by umożliwić zablokowanie ciosu bronią sieczną, nie odnosząc obrażeń. Dodatkowo na reszcie ręki pojawiają się kolce, będące bonusową ochroną ręki, lecz nie są one tak wytrzymałe jak sam topór.
Nazwa
Kassokuken: Ichishiki
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 55% | D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 17% | S: 15% | S+: 5% (3% za turę)
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej rangi A
Opis Jest to jedna z technik dostępnych dla tych członków klanu Jūgo, którzy osiągnęli najwyższy stopień wtajemniczenia w sztuce swego szczepu - transformacji natury poziomu trzeciego. Jest to też wzmocniona wersja Būsutā - Aktywujący tę sztukę przesyła chakrę natury do swojego przedramienia, wytwarzając z niego wzmacniacz odrzutowy. Jak to działa? Po zadaniu ciosu, wzmacniacz ten pozwala dodatkowo napędzić swoją rękę chakrą, sprawiając że uderzenie staje się dosłownie miażdżące. W ramach bonusu można użyć tego jako jetpacka, pokonując szybko dosyć długie odległości.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Natsume Yuki »

Obrazek Jesteście od siebie oddaleni o 28 metrów.

Murai: Uszkodzona w kilkunastu miejscach skóra, sporo nici z których pozszywane było twoje ciało zostało zerwanych, przez co masz utrudnioną mobilność, dopóki tego nie naprawisz. Dodatkowo wstrząśnienie mózgu i lekkie trudności z rozróżnianiem dystansów i ostrością widzenia.
  Ukryty tekst
Inu: Sporo ran, krwawienie z ramion, nóg i torsu. Silnie pokiereszowana i złamana lewa ręka. Podwójny wybuch wywołał u ciebie stan chwilowego ogłuszenia.
  Ukryty tekst
Kolejność: Inu > Murai > ja.
0 x
Inoue

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Inoue »

Ulala, dzieją się rzeczy nieprawdopodobne na tejże arenie. Zacznijmy od tego, że dwa potwory pędziły centralnie na siebie niczym rozjuszone kozły celując swoją najsilniejszą bronią - brutalną potęgą. Ruda wypruła wprost na Muraia zostawiając za sobą podmuch gorącej energii, który wzniecił tumany pyłu, ten zaś rozniósł się na sporą część areny przysłaniając nielicznym widok na walkę bestii. Była to nieprawdopodobna prędkość, w mig dostała się do swojego przeciwnika, który kompletnie nie spodziewał się tak zuchwałego zagrania. Oberwał, został posłany na ścianę areny by się zatrzymać na niej z głuchym hukiem powodując na niej liczne pęknięcia. Jednakże mimo to wróg nie pozostał dłużny, jego wytworzone klony miały w zanadrzu potężną siłę w postaci parszywych notek wybuchowych, bez których żaden shinobi byłby kompletnym niedorajdą. Ruda nie zdążyła wykonać żadnego ruchu, nie była w stanie dokończyć swojego dzieła. Huk zagłuszył jej wszystkie inne dźwięki, łącznie z myślami, wybuch z dwóch stron odrzucił ją na potężną odległość. Miała jednak takie szczęście, że nie zatrzymała się na niczym twardym, po prostu przetoczyła się po piachu jak było to w poprzednim ruchu. Chyba zostanie kaskaderką w filmach, tą scenę opanowała do perfekcji.
Kolejne tumany kurzu wzniosły się ku górze, dziewczyna zaś czuła piach niemalże wszędzie, co ją jeszcze mocniej wnerwiło. Ból jednak był tutaj kluczowym powodem, została mocno poturbowana. Momentalnie uniosła się na wszystkich swoich kończynach niczym drapieżnik, kłapnęła szczęką z głośnym warknięciem rozrzucając krew, która wyżłobiła sobie ścieżkę z jej ust, do której przykleiły się liczne ziarenka piasku. Nie czekała ani sekundy, ból napędzał adrenalinę, zaś ta kazała jej działać, dążyć do destrukcji przeciwnika. Głos w zakątkach umysłu był ledwie słyszalny, szept który kazał zachować Muraia przy życiu. Jak to się dalej potoczy?
Nie bardzo widziała, co zostało z "niciowego" pana, kurtyna kurzu dopiero co się otwierała. Inu zdołała dostrzec jedynie leżące ciało Muraia, z którego uchodziły liczne przerwane nici. Trzeba było je zniszczyć!

Ruszyła, była to kolejna próba do zwycięstwa, wybiła się z miejsca i pędziła na spotkanie z przeciwnikiem. Lecz tym razem plan był inny. Biegła pełną szybkością by zatrzymać się w odległości około 14 metrów od swojego wroga zaś podczas tego zachowywała pewnego rodzaju ostrożność. Była gotowa na unik wszystkiego, co tylko w nią leciało za pomocą błyskawicznego odskoku w bok bądź też przeturlania się jeżeli sytuacja by tego wymagała. Kiedy tylko się zatrzyma w odpowiedniej odległości, zaczęła działać! Zagranie było błyskawiczne, z jej pleców zaczęły się formować dziwne otwory. Kolejna miażdżąca technika w wykonaniu członkini klanu Juugo, a zarazem najpotężniejsza. Kratery pojawiły się na jej plecach, zaś w ich czeluściach zaczęła gromadzić się śmiercionośna moc. Wzrokiem nacelowała, nie chciała używać pełnej mocy, chciała po prostu wystrzelić jak najszybciej się tylko dało w Muraia, a dokładniej w dolną część jego ciała by ją najzwyczajniej w świecie zniszczyć, zamienić w strzępki. Nie chciała nawet uderzać ze wszystkich otworów, wystarczyły dwa mordercze promienie. Jeśli w tym momencie będzie atak - stara się odskoczyć po zrobieniu swojego.


----
Poziom
Przeobrażenie
Opis Ostatni stopień przemiany w której kolor ciała użytkownika zmienia się na czarny. Następuje gwałtowny przyrost siły oraz wytrzymałości. Członek szczepu Jūgo staje się prawdziwą maszyną do zabijania, która nie rozróżnia przeciwników od sojuszników. Na tym poziomie użytkownik może również dowolnie manipulować swoim ciałem, tworząc ze swoich kończyn śmiercionośne bronie.
Wymagania
Dziedzina klanowa na randze A
Bonusy
Inne Brak kontroli nad swoim zachowaniem. Użytkownik wpada w prawdziwą furię i myśli jedynie o zniszczeniu każdej żyjącej istoty w pobliżu niego.
Nazwa
Akkusu Ken o Hakai Suru
Pieczęci
Brak
Zasięg
Przedramię użytkownika
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej na randze C
Opis Następna już z rzędu możliwa transformacja przedramienia członka klanu Jūgo. Tym razem chakra natury pobrana poprzez Senninka dostaje się do ręki, wzmacniając mięśnie i powiększając kończynę. Brzmi podobnie jak Jigoku Burō, co? Tyle że tutaj mamy jedną, za to znaczącą różnicę - większość chakry trafia do jednego segmentu skóry, tworząc na ręce narośl w kształcie topora. Poczekajcie - to nie jest zwykła narośl, a prawdziwy, naturalny topór! Uderzenie taką bronią jest w stanie rozkruszyć kamienne płyty lub ściąć dość grube drzewa, a także sama struktura jest na tyle silna, by umożliwić zablokowanie ciosu bronią sieczną, nie odnosząc obrażeń. Dodatkowo na reszcie ręki pojawiają się kolce, będące bonusową ochroną ręki, lecz nie są one tak wytrzymałe jak sam topór.
Nazwa
Misairuchakura
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
15 metrów
Koszt
E: 55% | D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 17% | S: 15% | S+: 5%
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej rangi A
Opis Brutalna i zarazem niezwykle potężna technika, najprawdopodobniej najsilniejsza z tych dostępnych użytkownikom transformacji natury, a co z tym idzie - wymaga trzeciego poziomu Senninka, najwyższego dostępnego. Po aktywacji trzeciego poziomu techniki z ciała użytkownika wyrasta duża ilość dyszy, które zaczynają gromadzić chakrę w postaci sporych, świecących kul. Po osiągnięciu odpowiedniego stopnia, energia zostaje uwolniona w postaci potężnego promienia, a właściwie całej serii pocisków - zajmują one spory obszar i poruszają się z ogromną prędkością, przez co uniknięcie ich graniczy z cudem.
[/quote][/tab]
Nazwa
Karada Shīrudo
Pieczęci
Brak
Zasięg
Przedramię użytkownika
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4%
Dodatkowe
Wymaga dziedziny klanowej na randze B
Opis Tym razem rozpatrujemy technikę stricte defensywną, wymagającą nieco lepszej kontroli swojego Kekkei Genkai - transformacji poziomu drugiego. Po aktywacji chakry natury w ciele użytkownika, całe ciało zmienia kolor na szary, zaś na czole i policzkach pojawiają się zgrubienia, mające tę samą właściwość co hełm. Techniką właściwą jednak jest co innego - otóż na ramieniu członka tajemniczego klanu Jūgo pojawia się szeroka, prostokątna tarcza, którą można się posłużyć do zablokowania nadchodzącego uderzenia. Jest ona bardzo wytrzymała i tylko naprawdę solidny cios jest w stanie ją uszkodzić lub przebić. Ze względu na swoje rozmiary nie można jej użyć w ofensywie - a nawet jeśli by się próbowało, to i tak nie miałoby to sensu, bo siła ciosu byłaby znacząco zmniejszona.
Chakra: 175% - 32 = 143% (nie licząc ofc aktualnego posta)
Staty:
SIŁA 40 (100 w trakcie przeobrażenia)
WYTRZYMAŁOŚĆ 50 (130 w trakcie przeobrażenia)
SZYBKOŚĆ 110
PERCEPCJA 20
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1
0 x
Murai

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Murai »

Stworzył klony. Wyposażył je w śmiercionośne narzędzia. Posłał ku oponentowi. Ale po prostu nie był w stanie przewidzieć takiego obrotu wypadków. Jej ramię zaczęło się odkształcać. Ponownie, tylko tym razem pojawiło się coś z tyłu. Jak gdyby jakieś dysze. Ale po co? Nie zdołał na czas połączyć faktów. Był całkowicie pewien, że dziewczyna po wybuchu będzie na tyle otumaniona, że nie zdoła tak szybko podjąć akcji. Przeliczył się. Niczym pocisk wystrzelony z armaty, niczym gepard goniący swoją ofiarę, tak ona wystrzeliła przed siebie. Strumień chakry z jej ręki dodał jej takiego kopa, że nie był w stanie tego pojąć. Zanim się spostrzegł, jej ogromna dłoń miała kontakt z jego ciałem, z całym impetem zebranym podczas podróży, który przeszedł na niego. Gdyby był zwyczajny, zabrakłoby mu tchu, a oczy zaszły łzami. Gdyby był normalny, nie byłby w stanie wydusić ani słowa. I gdyby był taki, jak inni, najpewniej po tym ciosie mógłby paść bez życia. Poleciał do tyłu niczym szmaciana lalka. Jak liść pchnięty wiatrem w kierunku w którym go niósł, bez możliwości jakiejkolwiek korekty lotu wbrew własnej woli. Był świadomy tego wszystkiego. Kiedy przyjmował uderzenie, kiedy leciał, kiedy trafiał na ścianę areny. Był po prostu zszokowany tym, co zobaczył. Czemu do diaska nie zrobił jakiegoś uniku? Nie miał czasu? Nie, po prostu się tego nie spodziewał. To była tylko jego wina. Jednak kiedy leciał, udało mu się aktywować notki, które klony przyłożyły do jej ciała. Wybuch miał impet. Co bardziej wulgarni powiedzieliby, że pierdolnęło mocno. Dwie notki i to przy jej ciele. Odrzuciło ją do tyłu prawie tak samo, co go.

Leżał przy ścianie areny i prawie natychmiast próbował wstać. Nie zwracał uwagi na swój tragiczny stan, w którym jego skóra odczepiła się od ciała i pokazała jego wnętrze. Nici wylatujące z jego ciała? Nieważne. Niech go takim widzą. Początkowo nie próbował dawać z siebie wszystkiego, ale teraz był do tego wręcz zmuszony. Wstał. Zobaczył, że przeciwniczka znowu do niego biegnie, tym razem trochę inaczej. Zaglądnął do kabury i wyciągnął z niej kunai. Kunai z małą niespodzianką, którą aktywował, odwracając wzrok w całkowicie inną stronę. Notka, jednak tym razem nieco inna. Oślepiająca. Odwrócił sie na tyle, by samemu nie oberwać. Kiedy tylko jej działanie się skończyło, zaczął składać pieczęcie. W jego obecnym stanie nie mógł sobie pozwolić na próbę uniku. Dziewczyna stanęła i z jej pleców zaczęło coś wystawać. Jakby te same dysze. Ale skierowane w niego. Natychmiast pojął, co zamierza zrobić. A właściwie sie domyślał, bo skąd miałby niby wiedzieć? Składał pieczęcie. To będzie ostatnia technika. Chyba, w zależności od tego, czy przeżyje.

Nazwa
Kawarimi no Jutsu
Pieczęci
Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
Zasięg Max.
30 metrów
Koszt
E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
Dodatkowe
W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza ½ naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
Nazwa
Shinto Numei no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
35 metrów
Koszt
E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4% (5% za utrzymanie)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Bardzo niebezpieczna dla przeciwników technika, która powoduje spenetrowanie ich ciała przez nici użytkownika. W momencie gdy te dostaną się do ciała oponenta w sposób gwałtowny, a także bolesny mogą zgnieść jego kości, zniszczyć narządy wewnętrzne, a także pozbawić go życia. Przy pomocy tej techniki jesteśmy także w stanie wyrwać przeciwnikowi jego własne serce.
Aktualny stan chakry: 61%
Po tej turze: 38%
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Natsume Yuki »

Zwycięża: Murai

Mus: 4 godziny szpitala (na pozszywanie się i podleczenie wstrząśnienia mózgu)
Inu: 8 godzin szpitala (podleczenie wszystkich ran, naprawienie ręki)

Gratuluję wam obu, to była naprawdę świetna walka w prowadzeniu :D Inu, przepraszam że musiałem tak to uznać, ale zignorowałaś swój stan ogłuszenia, i głównie to się na Tobie zemściło. Ale tak czy owak, była to dość bliska walka, i do końca miałem problemy z ocenieniem tego.
0 x
Murai

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Murai »

Ledwo co myślał, ciężko było mu połączyć wątki w taki sposób, by wyszło z tego coś logicznego. Wiedział, że żadna z jego technik defensywnych nie będzie w stanie ochronić się przed skondensowanymi pociskami z chakry. Więc musiał postawić wszystko na jedną kartę - albo wyjdzie albo nie wyjdzie. Co prawda organizatorzy mieli chyba jakiś obowiązek dbania o stan uczestników. Bo na takich pokojowych zawodach, które miały na celu wzmocnienie przyjaźni pomiędzy szczepami i rodami, raczej śmierć w grę nie wchodziła. Ale wtedy nie przyszło mu to go głowy, walczył jak zawsze - na śmierć i życie. Był gotów na to, że pociski zmiotą go z powierzchni ziemi, że po jej ataku straci swoje cenne życie. A jednak nadal oddychał. Powiodło się. Był obok niej, jak planował. Teraz wystarczyło użyć resztek chakry do tego ataku. Tego jednego ruchu nićmi. By weszły do jej ciała, by małe rany stały się otworami do jej organizmu, nieochranianego przez eksplozje. Plan podziałał. Nie planował tego od początku, wpadło mu to do głowy już podczas aktywacji dwóch notek, po zobaczeniu małych ranek na jej ciele. Nici wchodziły w nią, błyskawicznie i bez oporu. A potem zaczęły masakrować wszystko co wewnątrz. Kości, mięśnie kończyn... Chyba trochę się zagalopował i dotarł do jej serca, już miał zakończyć tą rzeź, ale wtedy coś go powstrzymało. Dwa cosie. Jeden trzymał jego nici, a drugi trzymał oponenta i wbijał jej w szyję jakąś igłę. Zobaczył, że jej ciało szybko wracało do pierwotnego kształtu i formy, odsłaniając jej ciało w pełnej okazałości. Wstał, wycofał nici z jej organizmu. Akurat na czas, by usłyszeć komentatora. Wygrał. Murai wygrał tą walkę. Pierwszą z planowanych trzech. Stanął i rozglądnął się po trybunach. Widział mnóstwo skandujących w jego stronę. I w stronę Inoue również. Oboje zostali docenieni przez tysiące widzów. Nie wiedział, jak zachować się w takiej sytuacji. Spuścił głowę w dół i nieśmiało pomachał w kierunku trybun. Nie znosił być w centrum uwagi, ale to było trochę inne. Docenienie przez mnóstwo ludzi, których nawet nie znał. Wyszedł z areny jako zwycięzca. Trochę wstrząśnięty po potężnym ciosie, ale nadal zwycięzca.

z/t
0 x
Inoue

Re: [Runda 1] Murai vs Juugo Inoue

Post autor: Inoue »

Akcja była nieziemska, dwa potwory masakrowały się na arenie korzystając z najbardziej brutalnej siły, jaką świat mógł dojrzeć. Inu atakowała, pędziła szturmem nie zważając na wszelkie przeciwności losu. Kręciło jej się w głowie, nie była do końca świadoma swoich ruchów jednakowoż szła na przód nie obawiając się niczego.
Wycelowała ze swojej atutowej techniki, w międzyczasie zasłoniła się przed nadlatującą notką. Była to jednak notka oślepiająca, promień światła dostał się do jej nienaturalnych oczów skutecznie ją oślepiając. Zamknęła oczy, zawyła, skuliła się. Zaraz po tym poczuła promieniujący ból, który kompletnie ją sparaliżował. Rzuciła się na ziemię, zaczęła się wić niczym ryba bez powietrza łapiąc w garście piach, kopiąc powietrze, uciekając przed paskudnym uczuciem, które rozdzierało jej wnętrze.
Nagle nastała ciemność....i tyle pamiętała.

-> szpital
0 x
Zablokowany

Wróć do „Piaski Areny”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości