Gospoda pod Garbatym Wielbłądem
: 8 sty 2016, o 20:45
Sporej wielkości budynek, prowadzony przez bardzo uprzejme, starsze małżeństwo i usytuowany nieco na uboczu osady. Na dole znajduje się knajpa, gdzie zawsze można dostać ciepły posiłek i coś dobrego do picia, zaś pierwsze piętro to pokoje gościnne, które właściciele chętnie wynajmują przyjezdnym za umiarkowaną cenę, zapewniając jednak wszelkie wygody w postaci świeżej pościeli i ręczników. Oddają też do użytku przyległy do gospody budynek łaźni, gdzie znajdują się dwa duże baseny, przedzielone ze sobą ścianą, aby zapewnić prywatność zarówno panom, jak i paniom, oraz kilka wygódek. Z tyłu za gospodą jest też niewielki placyk skąpej zieleni, gdzie rosną palmy i stoi kamienna studnia. Można też się załapać na hamak, ale trzeba mieć naprawdę szczęście, bo każdy chciałby wyciągnąć się pod palmami i na chwilę zamknąć oczy, ciesząc się ciepłem i spokojem.
*** Reika wyszła ze stadionu dosłownie w ostatniej chwili, bo gdy tylko Akuma został postawiony na piasek, od razu podbiegł do najbliższego kamienia i uniósł tylną nogę, dając ulgę swojemu pęcherzowi. Blondynka odetchnęła i rozejrzała się po okolicy. Krzyki i wiwaty dalej było stąd słychać, ale już nie tak bardzo jak na samych trybunach, co zdecydowanie przyniosło ulgę jej obolałej głowie. Podziwiała chłopaków, że mogli tam tak długo wytrzymać, a przecież tak samo jak ona pochodzili z cichych zakątków Prastarego Lasu. Trochę odpoczynku dobrze jej zrobi i może załapie się na coś zimnego do picia. Kiedy tylko Akuma zakończył znaczenie swojego nowego terytorium, Reika pociągnęła lekko za smycz, przywołując go do porządku, po czym ruszyła w stronę gospody, w której wynajęli pokój i gdzie zostawili swoje podróżne rzeczy. Właściciele byli naprawdę uprzejmi i zaproponowali im wygodny, trzyosobowy pokój, oraz stały dostęp do łaźni, nie wspominając już o fakcie, że mogli na parterze dostać pyszny posiłek, jeśli tylko taka będzie ich wola. Cena jaką Shigeru zapłacił za wynajem była rozsądna, jak na takie przyjemne standardy. Musiała przyznać, że coraz bardziej jej się tu podobało. Przynajmniej było jej ciepło, czego nie można było powiedzieć o Akumie, który chyba miał dość tego upału, bo niemrawo człapał obok niej z wywieszonym jęzorem. Jak tylko wróci do gospody, to da mu całą miskę wody, wynagradzając mu to, że go tu ze sobą wzięła, ale nie miała innego wyboru, bo przecież sam nie mógł zostać w Ryuzaku no Taki.
Kiedy weszła do pustej teraz knajpy na parterze gospody, zamówiła sobie porcję ryżu z warzywami i sok ze świeżych owoców, zaś dla psa poprosiła o miskę wody i kawałek surowego mięsa, najlepiej z kością. Właściciele nie mieli nic przeciwko zwierzęciu, pod warunkiem, że nie sprawiało problemów, więc gdy tylko przekonali się do do Akumy, zaczęli go traktować tak samo dobrze, jak innych swoich klientów. Zapytana o przebieg turnieju, Reika w skrócie opowiedziała to co wiedziała i przyznała, że miała już dość tego hałasu w koło i musiała wyjść, żeby odsapnąć. Pochwaliła też kulinarny talent właścicielki, zajadając ze smakiem swoje danie, czym zasłużyła sobie na dolewkę soku. Kiedy już talerze i misji były puste, a ona i Akuma najedli się do syta, Blondynka poinformowała właścicieli, że gdyby brat i kuzyn o nią pytali, to będzie odpoczywać z tyłu za budynkiem. Ruszyła więc w tamtą stronę i z uśmiechem przywitała fakt, że hamaki są wolne. Nic dziwnego w sumie, bo wszystkich wywiało na stadion. Usiadła na jednym z nich, wypuszczając spod białej chusty jasne włosy i lekko bujając się w przód i w tył, zaś Akuma ułożył się obok w cieniu palmy, wyraźnie zmęczony tym wszystkim. Odetchnęła głęboko, ciesząc się spokojem i cieniem, oraz przede wszystkim ciepłem. Aż się wzdrygnęła na samą myśl, że niedługo będę musieli wrócić do Ryuzaku no Taki, gdzie panowała wczesna wiosna. Przymknęła oczy. Nierozważnie byłoby tu spać, kiedy każdy mógł podejść i zrobić jej krzywdę, więc zamiast ułożyć się na hamaku, usiadła ze skrzyżowanymi nogami pod palmą obok Akumy i zamknęła oczy, oddając się kojącej i relaksującej medytacji.
*** Reika wyszła ze stadionu dosłownie w ostatniej chwili, bo gdy tylko Akuma został postawiony na piasek, od razu podbiegł do najbliższego kamienia i uniósł tylną nogę, dając ulgę swojemu pęcherzowi. Blondynka odetchnęła i rozejrzała się po okolicy. Krzyki i wiwaty dalej było stąd słychać, ale już nie tak bardzo jak na samych trybunach, co zdecydowanie przyniosło ulgę jej obolałej głowie. Podziwiała chłopaków, że mogli tam tak długo wytrzymać, a przecież tak samo jak ona pochodzili z cichych zakątków Prastarego Lasu. Trochę odpoczynku dobrze jej zrobi i może załapie się na coś zimnego do picia. Kiedy tylko Akuma zakończył znaczenie swojego nowego terytorium, Reika pociągnęła lekko za smycz, przywołując go do porządku, po czym ruszyła w stronę gospody, w której wynajęli pokój i gdzie zostawili swoje podróżne rzeczy. Właściciele byli naprawdę uprzejmi i zaproponowali im wygodny, trzyosobowy pokój, oraz stały dostęp do łaźni, nie wspominając już o fakcie, że mogli na parterze dostać pyszny posiłek, jeśli tylko taka będzie ich wola. Cena jaką Shigeru zapłacił za wynajem była rozsądna, jak na takie przyjemne standardy. Musiała przyznać, że coraz bardziej jej się tu podobało. Przynajmniej było jej ciepło, czego nie można było powiedzieć o Akumie, który chyba miał dość tego upału, bo niemrawo człapał obok niej z wywieszonym jęzorem. Jak tylko wróci do gospody, to da mu całą miskę wody, wynagradzając mu to, że go tu ze sobą wzięła, ale nie miała innego wyboru, bo przecież sam nie mógł zostać w Ryuzaku no Taki.
Kiedy weszła do pustej teraz knajpy na parterze gospody, zamówiła sobie porcję ryżu z warzywami i sok ze świeżych owoców, zaś dla psa poprosiła o miskę wody i kawałek surowego mięsa, najlepiej z kością. Właściciele nie mieli nic przeciwko zwierzęciu, pod warunkiem, że nie sprawiało problemów, więc gdy tylko przekonali się do do Akumy, zaczęli go traktować tak samo dobrze, jak innych swoich klientów. Zapytana o przebieg turnieju, Reika w skrócie opowiedziała to co wiedziała i przyznała, że miała już dość tego hałasu w koło i musiała wyjść, żeby odsapnąć. Pochwaliła też kulinarny talent właścicielki, zajadając ze smakiem swoje danie, czym zasłużyła sobie na dolewkę soku. Kiedy już talerze i misji były puste, a ona i Akuma najedli się do syta, Blondynka poinformowała właścicieli, że gdyby brat i kuzyn o nią pytali, to będzie odpoczywać z tyłu za budynkiem. Ruszyła więc w tamtą stronę i z uśmiechem przywitała fakt, że hamaki są wolne. Nic dziwnego w sumie, bo wszystkich wywiało na stadion. Usiadła na jednym z nich, wypuszczając spod białej chusty jasne włosy i lekko bujając się w przód i w tył, zaś Akuma ułożył się obok w cieniu palmy, wyraźnie zmęczony tym wszystkim. Odetchnęła głęboko, ciesząc się spokojem i cieniem, oraz przede wszystkim ciepłem. Aż się wzdrygnęła na samą myśl, że niedługo będę musieli wrócić do Ryuzaku no Taki, gdzie panowała wczesna wiosna. Przymknęła oczy. Nierozważnie byłoby tu spać, kiedy każdy mógł podejść i zrobić jej krzywdę, więc zamiast ułożyć się na hamaku, usiadła ze skrzyżowanymi nogami pod palmą obok Akumy i zamknęła oczy, oddając się kojącej i relaksującej medytacji.