Wioska Fudai

Obszary obejmujące Mur odgradzający nieznane terytoria od prowincji shinobi, oraz zamek Shi no Getō, siedzibę główną oddziałów chroniących całość.
Awatar użytkownika
Atasuke
Gracz nieobecny
Posty: 126
Rejestracja: 24 kwie 2021, o 15:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Hiroto#8938

Re: Wioska Fudai

Post autor: Atasuke »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Fudai

Post autor: Tatsuo »

Ja jestem dziwny? Może i jestem, ale ostatnio mam wrażenie, że otaczają mnie sami dziwni ludzie. Najwyraźniej w każdym z nas jest cząstka tej dziwności, którą po prostu należy odkryć i starannie pielęgnować, abyśmy jej tylko nie zatracili. A moje pomysły wcale nie są głupiutkie! To nie ja w końcu chcę zostać jakimś królem piratów. Kto to w ogóle jest? Jakiś najwyższy rangą morski łupieżca, do którego trzeba odzywać się z należytym szacunkiem i tak dalej, bo inaczej skończy się za burtą? Nigdy o czymś takim nie słyszałem. Ciekawe, gdzie ktoś taki żyje... Może na dalekiej północy z dala od wszelkiej ludności! Ale to tak nudno trochę, nie mieć na kogo popatrzeć i kim się zainteresować. A co ja zrobiłem w momencie, gdy różowy wygłaszał swoje cele i marzenia? A uśmiechnąłem się niemrawo, mając nadzieję, że zaraz strzała nie przeszyje mojego torsu na wylot. Dopiero słysząc to, że Rei pragnie się z kimś pojedynkować, moja lewa brew zadrgała ze zdenerwowania i zażenowania. 

A w ogóle to HEJ! Czemu oni się ze mnie śmieją? Jejuuu, typowi marynarze. Nigdy ich nie lubiłem w karczmach. Powtarzałem to już setki razy, prawda? To powtórze raz jeszcze - oni w ogóle nie doceniają kunsztu pisarskiego, artystycznego czy... czy śpiewanego. Żadnego! Dla nich liczy się jedynie to, aby się upić i umrzeć pod barmańskim stołem, bo nic ciekawszego ich w życiu nie czeka. Westchnąłem cicho, nie chcąc nawet marnować energii na te przepychanki. Jeżeli my kiedykolwiek będziemy mieć swoją załogę to... to ona będzie miała obowiązkowe wieczory z poezją i muzyką! Nawet nie żartuję. Inaczej Rei skończy w wodzie, a ja sam przejmę statek. – Nie jestem przekonany, czy to dobry pomysł. – Tak tylko powiedziałem, bo wiedziałem, że chłopakowi i tak nie przemówię do rozumu. To bardziej informacja dla mnie, aby potem nie było, że nie ostrzegałem. Poklepałem jedynie naszego nowego towarzysza po ramieniu, chcąc dać mu nieco więcej otuchy. – Jeżeli będzie się paliło, to uciekniemy. – Wyszepnąłem. Tak naprawdę to nie uciekniemy, ale ja z pewnością ucieknę. Poczekałem, aż wszyscy wejdą po drabinie na pokład i sam się tą drogą udałem, starając się stanąć gdzieś jak najdalej się da wraz z moim nowym lepszym towarzyszem, który wiedział, że nie należy się odzywać. – Długo już tutaj mieszkasz? – Zagaiłem, chcąc odciągnąć myśli od walki Reia, o którą się w zasadzie nie obawiałem.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 529
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Wioska Fudai

Post autor: Rei Uta »

Rei właściwie nie brał pod uwagę, by kapitan nie przystał na jego pomysł. Zdecydowanie lepiej rozumiał ludzi, mimo że przez większość swojego życia był nieroztropnym gamoniem. Tatsuo postanowił przerwać głupie dyskusje, pozostawiając wszystko w rękach swojego towarzysza. Gostek z wioski był cieniem, właściwie to w dalszej mierze Rei nie wiedział nawet jak się nazywa. Gdy tylko drabinka spadła pod ich nogi, Maji z szerokim uśmiechem pierwszy niemal wskoczył na okręt ze swojego miejsca. To co stało się później, było zagłuszone głównie przez jego okrzyki zachwytu, gdy każda nawet najmniejsza część tego statku, reling, połatane szorty jednego z piratów... Wszystko było niemal epickie. Chłopak spojrzał z zachwytem na te twarze w wielu miejscach naznaczone bliznami, zastanawiając się czy to faktycznie było spełnienie jego dziecięcych marzeń.
-Hahaha...Yołhołhoł piraci!, nazywam się Rei i zaraz zostanę waszym kapitanem!
Tatsuo oczywiście zniknął gdzieś za jego plecami, pozostawiając wszystko w rękach młodego wojownika. Właściwie to całkiem fajnie że był taki szczodry, i sam oddawał mu walkę z kapitanem. Najciekawsze w tym wszystkim było to że to właśnie on był najsilniejszy!, czyli w sumie miało to sens. Chłopak spojrzał na swojego oponenta, który wyglądał jak zaprawiony w boju wilk morski. Podręcznikowy przykład prawdziwego pirata, mającego w swych wspomnieniach nie jedną walkę w pełnym sztormie... Wzór do naśladowania, przeciwnik do pokonania.
-Jak wygram to dasz mi założyć swój piracki kapelusz!, a jak przegram to powiesisz moich kamratów na dziobie... Będę musiał się poświęcić
Rei udając głupka, zaczął rozciągać się na oczach wszystkich spoglądając z tępym wyrazem twarzy przed siebie. Mimo że cała reszta mogła tak myśleć, a raczej nikt poza Tatsuo nie pozostawiał mu dużych szans... Rei miał swój plan. Statek piracki był zapełniony metalowymi przedmiotami, większymi częściami, bronią innych piratów. Chłopak kumulując swoje pokłady chakry, napełnił wszystko w swoim zasięgu magnetyczną energią. Raczej skupiając się na najbliższych szablach i częściach okrętu, spojrzał z szerokim uśmiechem na swojego przeciwnika. Z pewnością nie miał zamiaru go zabijać, jednak będzie musiał jeśli tamten nie zrozumie subtelnej różnicy w ich poziomie siły. Może i marynarz był starszy, większy, ogólnie bardziej zaprawiony w boju... Jednak Rei posiadał misję do wykonania, a jego duch palił się bardziej niż wieczne ognie Amaterasu. Teraz stał przed swoim oponentem, z pewnością wyśmiewany przez całą resztę załogi... Jednym atakiem chciał zamknąć ich mordy, zmiażdżyć przeciwnika by nikt nawet nie zdawał sobie sprawy że właśnie przejął ich statek... Tatsuo z pewnością nie będzie zadowolony z jego decyzji... Ehhh, no trudno. Te gnoje zabrały biednemu staruszkowi jedzenie, a co to za wyczyn okraść słabych rybaków. Rei spoglądał na niego z jednym pragnieniem, nie było litości.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Atasuke
Gracz nieobecny
Posty: 126
Rejestracja: 24 kwie 2021, o 15:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Hiroto#8938

Re: Wioska Fudai

Post autor: Atasuke »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Fudai

Post autor: Tatsuo »

Zrobiłbyś wszystko, co tylko możesz, aby ocalić mieszkających w tej wiosce ludzi? Uśmiechnąłem się, przytakując oczywiście mężczyźnie, pochwalając jego szczodre i czyste czyny. – To bardzo miłe z twojej strony. Wielu z nas zapomina o wdzięczności w stosunku do drugiego człowieka. Dostajemy co chcemy, a potem idziemy w świat... – Tylko chłopie. Tyś nic nie zrobił. Okradłeś mur jedynie po to, aby Ci grasujący na morzu rzezimieszki oszczędzili Waszą wioskę przez kolejną tydzień? Już łatwiej byłoby poprosić kogokolwiek o pomoc, jak na przykład wygłodniałego Reia, który zdaje się zapomniał o porannej gimnastyce, jaką teraz zaczął uprawiać na tym "polu bitwy". Mój wzrok wolałem przesunąć na statek. Ludzi, przedmioty, miejsca. Poznać tę łajbę nieco bardziej, a mój młodszy kolega przecież da sobie radę. – Długo już tak jesteście nękani? Nie, żebym chciał was oceniać, ale... – Ale trochę jednak chcę. Taka już moja rola barda. Opowiedzieć coś, powiedzieć, co ktoś robi źle i nakierować go na poprawną ścieżkę życia. Obecnie jednak moje nauki musiały zostać przerwane przez walkę, która w mgnieniu oka się rozpoczęła. Bez żadnego sygnału, bez żadnego nawet spytania, czy druga strona jest już gotowa. Niczym na murze... Można byłoby przewidywać, że złe wspomnienia powrócą do mnie, stając mi przed oczami, lecz... Ja chyba powoli coraz mniej pamiętałem z tamtych wydarzeń. Teraz jedna moja strona chciała krzyknąć "Rei, do boju!", a druga, ta dominująca, patrzyła ze złożonymi rękoma na teatr, jakim stał się pokład.

Walka się rozpoczęła, a pierwsze metalowe przedmioty poszły w ruch. Czyżby ten młodzian był w stanie kontrolować wszystko, co ma w sobie choć gram żelaza? Na to wygląda. Właściwie jakby się tak zastanowić, to nawet nie rozmawialiśmy na temat tego, co obaj potrafimy. A chyba takie rozmowy się przeprowadza normalnie? Nie wiem, nie jestem w stanie tego stwierdzić, bo jedyne, co pamiętam, to stękanie o braku jedzenia. I wszystko najpewniej układałoby się dobrze, a ja mógłbym spokojnie sobie stać, gdyby nie fakt tego, że do walki włączyła się kolejna osoba. Moje oczy błyskawicznie się rozszerzyły, a ja już w wyobraźni widziałem straszne obrazy, jak na biednego Reia rzuca się cały statek. – Trzymaj się. – Rzuciłem szybko do swojego rozmówcy, a następnie, właściwie to chyba niewiele myśląc, wyrzuciłem swoje ręce do przodu, a barki, jak i całe ramiona, przekształciły się w papierową masę, która z nadaną jej szybkością ruszyła w prostej linii na mężczyznę, chcącego zaatakować Reia od tyłu. Nie zamierzałem go ranić, bo w końcu nie taki był cel mojego przybycia tutaj. Chciałem, aby nacierające kartki spowodowały... cokolwiek. – To ma być uczciwa gra panie kolego! – Rzuciłem w jego kierunku, gdy papier już pofrunął. Miałem nadzieję, że reszta załogi się na mnie nie rzuci, bo... bo jakoś nie widzi mi się walka z nimi wszystkimi. Ech. Mogłem zostać na lądzie.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 529
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Wioska Fudai

Post autor: Rei Uta »

Rei trafił na piracki okręt z własnej woli, w przeciwieństwie do innych nieszczęśników. Spoglądając na otaczających go piratów, uśmiechnął się w duchu, licząc że chociaż część z nich zrozumie że po wszystkim lepiej było zgodzić się z jego dziwnymi żądaniami. Miał zamiar zostać przywódcą całej tej zgrai, a Tatsuo nakazać uczenia ich pirackich szantów... Na pierwszy rzut oka, raczej nie przypominali takich co mogli mieć talent do śpiewu... No ale bard musiał przecież znać jakiś sposób, żeby nawet z czegoś takiego wyciągnąć odrobinę umiejętności. Zdecydowanie będzie też potrzebował papugi... Albo małpy, małpa mogła by kraść ciągle jakieś rzeczy muzykanta z papieru, a później chować je w dziwnych miejscach. Zanim jednak na dobre dopracował swój plan, w jego stronę ruszył kapitan okrętu... Z wyraźnym zamiarem pozbycia się drobnego problemu w postaci różowowłosego. Wojownik z klanu Maji był przygotowany od samego początku. W krótkiej chwili po ataku wielkoluda, Rei przywołał swój magnetyczny oręż... W stronę jego przeciwnika tak jak miało być poleciał metalowy ekwipunek zebranych piratów, oraz oręż samego przywódcy. Chłopak uśmiechnął się szeroko, spoglądając czy nikt z załogi nie postanowi pomścić nowych ran kapitana... Szybko okazało się że miał rację. W tym momencie wkurwienie głodomora osiągnęło zenit, pieprzony gnój złamał prawa pojedynku. Rei uwielbiał walki z silniejszymi przeciwnikami, przecież dopiero pokonanie takiego kogoś dawało prawdziwego expa... A gdy ktoś podstępnie łamał złote zasady, należało go diametralnie zmieść z powierzchni globu.
-Jesteś kapitanem!... Jeśli tak, to dlaczego twoi ludzie nie mają żadnych zasad!
Wypowiadając pierwsze słowo, skierował dłonią broń tak, aby wirowała wokół niego tnąc ciało nowego napastnika. Wiedział że jeśli trafili na szumowiny bez honoru, a kapitan piratów w rzeczywistości był tylko pospolitym rozbójnikiem... Chłopak będzie musiał pójść nieco dalej. Tatsuo był z pewnością przygotowany na nagłą zmianę planu, no a z pewnością jeśli chociaż trochę poznał się na Reiu. Następne sekundy chciał wykorzystać w pełni na obronę swojej własnej osoby, kontrolując broń odpowiednimi gestami. Skupiając się całkowicie na kapitanie, w momencie gdy drugi przeciwnik przestał stanowić zagrożenie. Walka na statku była dość trudna, zwłaszcza że zawsze mógł nadejść kolejny zuchwały atak z zaskoczenia. Przy obecnej szybkości kontroli metalowych przedmiotów, Rei całkowicie zdał się na swoje umiejętności. Wirujące ostrza wciąż otaczały jego ciało, atakując główny cel... W tej chwili liczyło się tylko to czy będzie w stanie pokonać wielkoluda, zanim stanie się tutaj zbyt tłoczno nawet dla niego. Tatsuo musiał sobie na razie jakoś radzić... Przecież umiał ten, no.. papier. Rei mimo że miał jak zwykle lekko mówiąc, przerąbane... Jak zawsze stawiał na rozwałkę, poprzez wyładowanie nadmiaru energii. Mógł przecież olać cały temat i wrócić spokojnie do swojego życia, no ale czy wtedy będzie mógł być pewnym, czy nie zmarnował ciekawej przygody?
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Atasuke
Gracz nieobecny
Posty: 126
Rejestracja: 24 kwie 2021, o 15:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Hiroto#8938

Re: Wioska Fudai

Post autor: Atasuke »

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Fudai

Post autor: Tatsuo »

Nakazać uczenia szant? Jak ja nawet... Ach, dobrze, to dopiero plany, o których nawet nie wiem. A skoro nie wiem, to nie muszę się jeszcze o to martwić, prawda? Zawsze uważałem, że brak wiedzy jest jedynie zbawieniem. Bo gdy ktoś nie ma bladego pojęcia o tym, że na przykład pali mu się właśnie dom, to jakoś lżej mu się żyje. A i nie śpieszy się za bardzo, a i ogródek podleje. Tak, walka. Bym już niemal zapomniał, że ja nie jestem na żadnej łące, tylko na kołyszącym się molochu, obecnie będącym zasypanym przez zgraję piratów, którzy z pewnością chętnie zobaczyliby nasze głowy nabite na pale czy inne maszty. Nie znam się na budowie łodzi, to co ja będę teraz wymyślał miejsca, gdzie nasze głowy mogłyby zawisnąć. Znając życie, to z pewnością nie byłoby żadne dostojne miejsce, w którym akurat moja piękna, choć nieco oszpecona obecnie, twarz mogłaby spoczywać. 

Zdaje się, że mój frontowy atak się udał. Ech. Dobrze, tak. Zostawmy to tak, jak jest. Moim zamiarem nie było ranienie tych ludzi. W końcu, jaki byłby sens odbierać aparaturę medyczną, aby ta mogła kogoś wspomóc, gdy jednocześnie zraniłbym kilkadziesiąt innych ludzi? No czysta głupota. Wracając jednak powróciłem część swoich kartek do siebie, tak, aby te krążyły wokół mnie i były gotowe do ewentualnej ochrony mnie czy naszego nowego przyjaciela, z którym się tutaj wybraliśmy. Resztę kartek, mniej więcej połowę, posłałem w stronę napastnika, który właśnie próbował wstać i dołączyć do walki. Nie ze mną takie numery! Kartki miały jeden cel - oblepić przeciwnika i jego broń tak, aby ten nie mógł się ruszyć. Niech sobie leży na ziemi i nie przeszkadza. Tylko co z resztą? Yhm, no mam nadzieję, że również nie będą mi przeszkadzać, bo średnio mi się widzi walka z całym garnizonem piratów. – Myślę, że możemy zachować względny spokój. – Tak tylko sobie rzuciłem, bo nie sądzę, aby ktoś mnie teraz słuchał, skoro Rei z całym tym żelastwem stoi na środku zmontowanej na szybko areny i wywija nim dookoła. Jeszcze sobie krzywdę zrobi.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 529
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Wioska Fudai

Post autor: Rei Uta »

Rei znalazł się w ogniu bitwy, jedynie kątem oka zauważył jak Tatsuo postanowił również wziąć udział w tej zabawie. Pozostawiając wroga za swoimi plecami, zaufał całkowicie towarzyszowi skupiając się na przywódcy okrętu. Jego technika magnetyczna była skuteczna, jednak nie na tyle by szybko zakończyć walkę. Wielkolud wykazywał ogromną wytrzymałość, co skutkowało powierzchownymi ranami gdy zablokował ostrza gołymi rękami. Rei uniósł brwi ze zdumieniem, uśmiechając się szeroko pod nosem. Jego słowa nie miały już znaczenia, wystarczyła chwila żeby właściwie ocenił tych ludzi i ich działania. Przeciwnik był bardzo silny, co właściwie powodowało u chłopca ogromne zadowolenie, nawet jeśli jego pokłady chakry niebezpiecznie zbliżały się do poziomu krytycznego. Musiał stoczyć walkę i wygrać, musiał wciąż zwiększać własne umiejętności by stać się filarem swego klanu. Pustynia nie potrzebowała obecnie jego pomocy, potrzebowała doświadczonych i silnych wojowników którzy w niepewnych czasach będą w stanie obronić całą rodzinę. Rei słyszał jak każdy młody chłopak o Ichirou, wielkim wojowniku z klanu Sabaku który samotnie stawiał czoła na wojnie ze szczepem Kaguya, oraz kilku najważniejszych wydarzeniach ze świata. Demoniczne pragnienie stania się najsilniejszym Maji, powodowało że nawet zmęczenie nie mogło mu przeszkodzić w tej misji.
-To twój koniec!
Krzyknął głośno, wkładając wszystkie siły w ten ostatni atak. Musiał zachować chociaż część swych sił do sytuacji która mogła się wydarzyć po walce. Nie mogli mieć pewności jak zachowa się reszta załogi, jak wielu będą musieli pokonać nim nie uzyskają pewności że zagrożenie minęło. Miał tylko nadzieję że jego przyjaciel nie padnie wcześniej, będzie to trochę smutne... Bo w sumie to z jego powodu znowu wdali się w niepotrzebne starcia. Chłopak spojrzał na kapitana, który właśnie ruszył na niego z drewnianym kijem. Najwidoczniej załapał że walka zwykłą stalą może skończyć się jego przedwczesnym zgonem. Rei czuł jak drobinki potu powoli ściekają po jego czole, wiedział że koniec tego starcia jest bliski... A tylko bogowie których znał, oraz ci których imiona zapomniano na przestrzeni czasu, mogli znać wynik tego pojedynku. Kumulując resztę pokładów chakry, Rei wpadł na ostatni szalony pomysł... Widział jak oponent wymachuje kijem, starając się odtrącić większość atakujących go przedmiotów. Fortel był prosty, jednak w obecnej sytuacji mógł być nawet udany. Chłopak wykonał skok w tył, po czym cisnął w oponenta skumulowanymi przedmiotami. Dopiero w chwili gdy znalazły się w zasięgu ataku pirata, zwolnił swoją energię, tak że prawie wszystkie przedmioty opadły na ziemię. Zaledwie jedna szabla w epicentrum tej kumulacji, zakręcona jego chakrą... Niczym wiertło miała z całym impetem przeszyć żołądek kapitana, wyskakując z drugiej strony. Chciał tym wszystkim zmylić jego wzrok, spowodować krótkie zaskoczenie które spowoduje że skupiając się na borni która opadła, nie zdąży odbić tej jednej szabli. Chociaż czy to wystarczy na wielkoluda, z jego ciała ściekała krew, odbijał broń gołymi rękoma... Cholerny parszywiec był zajebiście mocny, kto mógł się tego spodziewać.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1087
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wioska Fudai

Post autor: Souei »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Fudai

Post autor: Tatsuo »

I koniec. Potyczka, która miała być honorowym przedstawieniem, zakończyła się w najmniej honorowy sposób. Wbita szabla w plecy kapitana broczyła jego krwią posadzkę statku, który niegdyś należał do niego samego. A ponoć to kapitan ucieka z łajby jako ostatni. Tak gdzieś mi się usłyszało, ale najwyraźniej taka zasada panuje jedynie w opowieściach, bo z prawdziwym życiem ma niewiele wspólnego. Jeszcze na chwilę przeniosłem wzrok na drugiego z napastników, spoczywającego obecnie w papierowym sarkofagu. Szczerze to nie mam pojęcia ile ma w tym siedzieć, aby nie umarł, a jednocześnie nie był zagrożeniem. Minutę, dwie, a może więcej? Jak sobie przypomnę, to ja już po kilku sekundach bez wzięcia oddechu zaczynałem świrować, ale nie powiedziałbym, abym należał do najwytrzymalszych osób. W takim razie będzie musiał jeszcze chwilę poleżeć, nim pozwolę mu się na dobre ruszyć. 

A co z resztą? Ech. Same problemy. Mieliśmy co prawda jedynie zwrócić aparaturę medyczną dla ludzi z muru, ale przecież obiecaliśmy mieszkańcom wioski, a przynajmniej jakiemuś starcowi, co za bardzo nas słuchać nie chciał, że pozbędziemy się ich problemu piratów. Czy zabicie jednej osoby ma jakiekolwiek znaczenie w tej sytuacji? Jak nie ten, to przyjdzie inny, do którego spływać będą dobra z biednych osad położonych blisko zatok i portów. Przez chwilę przeszła mi myśl, że jedyną szansą na polepszenie sytuacji Fudai jest pozbycie się problemu. Brutalne wymordowanie każdego, kto nie zgadza się z naszymi postanowieniami. A kiedyś miałem nadzieję na to, że świat będzie lepszy, gdy przelew krwi wreszcie się zakończy, ale tak długo, jak pozostaną osoby się z tym niezgadzające, będziemy trwać w tym tańcu śmierci. Przeżyją jedynie ci, którzy mają na tyle silny uścisk, aby się kompletnie nie załamać i nie upaść pod ciężarem tego świata. – Nikt nie prosi Was o pływanie pod czyjąś banderą. Jesteście w końcu wyzwoleni, tak? Prawdziwe duchy przelatujące pomiędzy wzburzonymi falami i robiące to, co sobie wymarzą. Do tej pory chcieliśmy jedynie od Was ziół i sprzętu skradzionego ze szpitala. Macie go gdzieś? – Uśmiechnąłem się w kierunku młodzika, wystawiając nieco do przodu ręce. Kartki wciąż wokół mnie dryfowały, lecz póki co zachwowywały się spokojnie, opadając i wznosząc się raz za razem.

Po uzyskaniu odpowiedzi lub też nie, wiedziałem, że jeżeli chcemy dotrzymać drugiej części naszego zlecenia, musimy działać nieco ostrzej. Czy duchy mi wybaczą moje postępowania? W końcu pragnąłem być shinobi, chcąc wykorzystać dany mi niegdyś potencjał. Nie wiedziałem jednak, że będzie to tak wyglądało. Zamknąłem na chwilę oczy, otwierając je dopiero po krótkiej chwili, gdy jedna, samotna łza spłynęła mi po lewym poliku. To nie był Mur, gdzie nie wiedziałem, co się dzieje. Teraz doskonale znałem swoje zamiary. Niestety. – Niestety zły duch zakorzenia się w ziemi i plugawi ją. Nie wystarczy pozbycie się jednego chwastu. Trzeba zmienić wszystko, co duch objął swym działaniem. Przepraszam. – Szybki ruch dłoni na krzyż spowodować miał wysunięcie się dwóch notek z mojej torby. Jednej świetlnej, która polecieć miała w jedno zgrupowanie łuczników, a drugiej wybuchowej, która miała polecieć w drugie zgrupowanie łuczników i/lub kogoś. Obie miały wybuchnąć w odpowiedniej odległości, czyniąc to, co potrafią najlepiej. Sam jednak wykorzystuję resztę papieru do tego, aby w razie czego móc stworzyć ściany z papieru, mające za zadanie ochronić mnie przed ewentualnymi strzałami.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 529
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Wioska Fudai

Post autor: Rei Uta »

Chłopak znalazł się w sytuacji gdzie właściwe wybory już dawno przestały być istotne. Kapitan stał na jego drodze, mimo tego że Rei jasno dał do zrozumienia czego chce. Ciało wielkoluda przyjęło na siebie większość magnetycznej broni, co na równi zaskakiwało i przerażało. Maji próbował przechylić szalę zwycięstwa a swoją stronę, jednak każdy kolejny atak kończył się niepowodzeniem. Drewniany kij na nic nie zdał się jednak w walce z głodomorem, zwłaszcza od chwili gdy jeden z kordelasów przebił serce draba. Młodzieniec widział jak przeciwnik osuwa się na kolana, spoglądając na niego w chwili gdy zrozumiał co właśnie się stało. Człowiek musiał szanować skutki własnych decyzji, ten tutaj zrozumiał zbyt późno, że lepiej było się zgodzić na ich postulaty. Jego towarzysz najwidoczniej wyszedł z założenia że lepiej wziąć się do akcji, pokonując swojego przeciwnika równie skutecznie. Właściwie to kiedyś będą musieli porozmawiać na temat tych jego umiejętności... Papierowy bard bez lutni, dramat w czystej formie swojej postaci. Kiedy na cenę wyszedł następny w kolejce do obicia mordy, chłopak przekrzywił głowę nie do końca rozumiejąc jego pytanie.
-Czego chcemy?
Rei rozejrzał się po zebranych twarzach, mając nadzieję że słowa młodzika były jedynie żartem. Ten pieprzony tchórz myślał że ktoś taki jak Rei i Tatsuo, znajdą dla niego miejsce w swojej załodze...
-Nazywam się Rei... Teraz powiem wam co nastąpi
Chłopak skoncentrował się na całej broni w swoim magnetycznym zasięgu, w którą już wcześniej udało mu się przelać odrobinę chakry. Jego słowa może i nie zrobią na nikim wrażenia, jednak nie o to w tym wszystkim chodziło. Rei był szczery do bólu, a to chciał komuś przekazać, było z pewnością prawdziwe.
-Na brzegu zostałem nakarmiony przez pewnego staruszka... Podobno te kilka ryb i kulek ryżowych było wszystkim co mieli.
Chłopak wyciągnął dłoń w jego stronę, po czym uśmiechnął się szeroko nie mając większych wyrzutów sumienia przed tym co chciał zrobić. Obecna tu zbieranina, była pospolitymi gamoniami którym brakowało pomysłu na życie. Jeśli dwa statki zaatakowały kilkunastu wieśniaków, to jaki poziom własnej siły mogli ukazać?
- A oto wasz wybór... Każdy kto zejdzie na ląd i przeprosi tamtych ludzi, będzie mógł służyć na naszym statku. Jesteście bandą zapijaczonych śmierdzieli, która czerpie radość ze znęcania się nad słabszymi... Nie mogę teraz ustąpić, przecież ktoś musi dać wam nauczkę. Drugim wyjściem jest pozostanie na tym okręcie... Do końca.
Liczył że Tatsuo zrozumie jego działanie. Przecież to wszystko było właśnie dla lepszego świata, niestety droga była równie krwawa co sam jej koniec. Jednak czy była inna szansa, czy sama dyplomacja mogła załagodzić konflikt na świecie. Rei uczestniczył w bitwie o mur, i nie rozumiał jej w dalszym ciągu... Zgraja nabzdyczonych wojaków postanowiła rozpocząć coś, co wciągnęło w swe mroczne odmęty wielu shinobi. Widział rzeczy które nigdy nie znikną z jego pamięci, pamiętał ludzi których już nawet nie było. Jeśli Tatsuo był chociaż w połowie, takim na jakiego wyglądał, to mieli jeszcze szansę na spełnienie wspólnego marzenia. Dziadek który prosił o pomoc był tylko jednym z wielu, na świecie wciąż panoszyło się zbyt dużo niegodziwości. Jeśli obaj mieli dość siły by stanąć z tym do walki, to jak mogli się teraz odwrócić od własnego przeznaczenia... Chłopak uśmiechnął się szeroko, wiedząc że nie było drogi na skróty. Unosząc wszystkie namagnetyzowane bronie w swoim zasięgu, ponownie otoczył się wirującym płaszczem. Jego celem był najbardziej wygadany chłopaczek, który sądził że ma tutaj prawo do podejmowania decyzji. Oni wciąż nie potrafili zrozumieć na czym polegał ich problem... Rei ruszył do przodu, a mordercza broń była jego karą za wszystko czego dokonali... Za wszystkich ludzi których ograbili, za wszystkie rodziny które pozbawili środków do życia... Namagnetyzowana broń miała siekać każdy napotkany mięsień, każdą część ciała piratów która stanęła na jej drodze. Jeśli mieli zginąć za własne marzenia, to taki los był im pisany... Nie było odwrotu.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1087
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wioska Fudai

Post autor: Souei »

Obrazek Statek ma długość 40 metrów. Uznajcie że tego masztu i skrzyń na środku nie ma.
Mapka sporządzona na podstawie tego, co wyczytałem z wcześniejszych postów.
Czerwone - przeciwnicy zwykli
Czerwone z brązową strzałką - łucznicy
Czerwone z żółtą czteroramienną gwiazdką - oślepieni przeciwnicy
Czerwone z czerwonym wybuchem - martwi od notki
Czerwone z żółtym wybuchem - poparzeni od notki
Czerwone z żółtym X - martwy kapitan
Czerwone z różową wstążką - pirat oblepiony papierem przez Tatsuo
Niebieskie - nowy wygadany pirat
Żółte - oślepiony na 1 turę Rei
Zielone - Kazuko
Pomarańczowe - Tatsuo
Biała kreska - ściana z papieru
EDIT: formatowanie
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Fudai

Post autor: Tatsuo »

Nie okradali szpitala? Czyżby mężczyzna z wioski nas oszukał, wiodąc nas na statek, na którym nic nie ma? Nie miałem jednak za dużo czasu na złość, choć to chyba nie była emocja, jaka teraz we mnie dominowała. Bardziej skłaniałbym się ku smutkowi wypełniającemu me ciało. Każda pojedyncza kartka wykorzystana w sposób inny niż niesienie pomocy, była tak naprawdę kartką zmarnowaną, a jednak z kolejnymi mijanymi sekundami coraz bardziej przyzwyczajałem się do myśli, że już po chwili ich kolor może diametralnie się zmienić. Będący nasączony w szkarłacie papier nie był widokiem cieszącym me serce, ale czasami nie ma wyboru, prawda? Tak chyba sobie po prostu to usprawiedliwiam, nie chcąc czuć się winny temu, że ktoś za chwilę zamknie swe oczy na zawsze. Śmierć to tylko początek drogi, a nie jej koniec, jak to mawiał pewien pisarz. Być może w krainie duchów czeka na nich coś lepszego? A nie wieczna tułaczka, zabijanie niewinnych i okradanie starców z okolicznych wiosek. To nie był żywot, na który ktokolwiek pisałby się z własnej woli. Może po prostu wybuch niszczący ich serca, był po prostu uwolnieniem ich z okowów ziemskiego cierpienia? Chciałbym w to naprawdę wierzyć, lecz obecnie taka wymówka mi wystarczyła do tego, aby samemu nie musieć sprawdzać tego namacalnie. 

Brzdęk broni poprzedzony wybuchem notki świetlnej wskazywał na jedno - nie jest dobrze. Nie... jest fatalnie. Czułem, jak ciało wewnętrznie się trzęsie, choć dłonie pozostawały stabilne. A może tylko mi się wydaje, że jestem jeszcze w stanie się kontrolować? Nawet nie miałem za bardzo czasu, aby spojrzeć na to, co się stało z ludźmi, których dotknęła wybuchowa notka. Żyją, a może rozerwało ich na strzępy? Bogowie jedynie wiedzą. Kątem oka zauważona strzała z lekkim hukiem wbiła się w powstałe kartki papieru, a przeciwnicy wręcz mnożyli się. Klony, genjutsu czy prawdziwe twory? Twory... Co się stało, że o ludziach żyjących i mających swoje nadzieje i pasję, zaczynam myśleć w kontekście naczyń i przedmiotów. Otrząsnąłbym się, ale lata życia w lesie nauczyły mnie, że zwierzyna jedynie czeka na to, abyś okazał jej swoją słabość. Na pewno nie teraz.

Kartki trzymające do tej pory mężczyznę z pewnością zrobiły swoje. W końcu już jakiś czas leżał bez możliwości wzięcia żadnego oddechu. Jeżeli nie stracił przytomności, to przynajmniej nie powinien być w stanie ruszyć na Reia. Lekkim ruchem dłoni zgromadzony papier poleciał bliżej różowowłosego, starając się wytworzyć dość grubą ścianę papieru. Oczywiście na tyle, na ile pozwalały możliwości. Miała ona powstać między chłopakiem, a linią strzelców, którzy zdawali się być naszym głównym zagrożeniem w tym momencie. Reszta zdawała się być oślepiona, a i Rei posiadał w bliskim swym otoczeniu broń pod kontrolą, przez co zdaje się był w miarę bezpieczny.

Powiadają, że najlepszą obroną jest atak. Głupi byłbym, gdybym detonował notkę przy sobie, lecz dwa wybuchowe kawałki papieru, wyślizgnęły się z torby. Jeden poleciał w stronę łuczników znajdujących się na burcie, a drugi w grupkę czterech osób stojących nieco dalej niż nasz przewodnik. Szczęśliwie notka powinna dolecieć, zanim Ci wyślą swe strzały w przestrzeń. Miała wybuchnąć, raniąc jak najwięcej z nich. Brutalnie, ale... Ach, nie, nie teraz Tatsuo. Na to jeszcze będzie czas, o ile uda się nam obu przeżyć. Pozostałe kartki miały mnie chronić, tworząc swoistą barierę pomiędzy mną, a resztą piratów, starając się ich odepchnąć, gdy zajdzie taka potrzeba.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 529
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Wioska Fudai

Post autor: Rei Uta »

Rei znowu zaczął szaleć, a właściwie chciał zacząć... Niestety ktoś miał zupełnie inne plany, a tym kimś okazał się Tatsuo. Wojownik z klanu Maji oczywiście nie zdawał sobie sprawy z zaistniałej sytuacji, jednak zaraz przekonał się że za szybko poprosił o pomoc barda. Sytuacja z marnego sitkomu, gdy jeden z shinobi oślepia drugiego notką. Rei upadł na ziemię w chwili wybuchu światła, wypuszczając spod swojej kontroli większość magnetycznej broni. Był przez chwilę zdany na łaskę przeciwników... Nie potrafił stwierdzić ilu zginęło, nawet nie wiedział czy dalej jest szansa że wydostaną się z tego okrętu. Rei nie posiadał się z radości, gdy kolejny raz ktoś wszedł mu w drogę. Może bezpieczniej było wcale nie wchodzić na pokład... Ale jak by wtedy spojrzał w oczy staruszka. Przecież obiecał że pozbędzie się piratów z tej okolicy, mała kropla w morzu gówna która wylewa się na ich krainę. Sekundy mijały mozolnie, a wojownik z pustyni starał się wrócić do normalności... W każdym momencie ktoś mógł zakończyć jego krótki żywot, wystarczyła zaledwie chwila. Nie miał pojęcia co stało się z jego towarzyszem, w jaki sposób radził sobie ich kompan bez imienia. Bronie które wciąż kontrolował nie umiały znaleźć celu... Przeklinał się w duszy, pocierając oczy wierchem dłoni. Nie było jednak szans na pozbycie się tej przeklętej dolegliwości. Rozpoczęli walkę na statku z konkretnego powodu, mieli pomóc mieszkańcom i wrócić jako bohaterowie... Teraz skończą jak pośmiewisko. Maji koncentrując swoją chakrę, starał się na powrót przywrócić pełną siłę magnetyzmu. Wiedział że piraci mogli złapać za swoją broń, wystarczyło żeby odzyskał zmysł wzroku... Wtedy wszystkie znów obróci się przeciwko nim.
  Ukryty tekst
0 x
Zablokowany

Wróć do „Mur”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości