Wioska Fudai

Obszary obejmujące Mur odgradzający nieznane terytoria od prowincji shinobi, oraz zamek Shi no Getō, siedzibę główną oddziałów chroniących całość.
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1050
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wioska Fudai

Post autor: Souei »

Mapka jak będzie konieczna to dam, ale chyba mniej więcej wiadomo już co i jak, a dużo z nią roboty bo za ładna mi wyszła.
Rei - obolała czaszka, będzie guz jak melon. Prawie ramię na wysokości bicka przebite strzałą. (-40 siły, -40 szybkości, -40 percepcji za ranę kłutą w niewitalne miejsce na ciele)
Kazuko nie żyje.
Tatsuo bez szwanku.
Proszę uwzględniać w postach efekty ubytku chakry podane w temacie o ubytku chakry.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 474
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Wioska Fudai

Post autor: Rei Uta »

Rei znalazł się w samym centrum tej zawieruchy, którą w gruncie rzeczy stworzył na własne życzenie. Błysk pozbawił go zmysłów na krótką chwilę, jednak wystarczającą by na jego kark spadł silny cios. Chłopak zachwiał się dwa kroki, czując w następnej chwili jak coś zimnego przeszywa jego ramię. Przeciwników było zbyt wielu, nawet nie umiał stwierdzić co dzieje się z Tatsuo. Drugi z okrętów miał zaraz dotrzeć do celu, a jego załoga pełna gotowych do mordu piratów, mogła zmniejszyć ich szansę przeżycia do zera. Nawet ktoś tak szalony jak on, wiedział że należało szybko zmienić taktykę... Inaczej żaden z nich nie wróci na suchy ląd. Musiał w tej chwili zignorować własne rany, korzystając ze zmysłu który szybko wracał do normy. W pierwszej chwili było jasnym że Tatsuo jest cały, dosłownie wszędzie było widać jego białe kartki. Widział mniej więcej jak daleko jest do krawędzi statku, niestety do brzegu było wciąż zbyt daleko. Jego główna broń znajdowała się daleko poza zasięgiem obecnych możliwości . Rei potrzebował czasu, którego w obecnej chwili niestety nie posiadał. Zrozumiał że jego główny problem to powrót na plażę, nie wiedział czy Tatsuo jest w stanie zabrać go z tego miejsca, ale musiał ratować się odwrotem. W jego głowie szybko wyrysował się kolejny szalony pomysł, więc nie było sensu żeby tracił tutaj więcej czasu. Rana coraz bardziej doskwierała jego poczynaniom, więc był zmuszony do szybszego działania. Niemal zacisnął zęby wykonując prosty gest, mający na celu przebicie wszystkich piratów w zasięgu wzroku ich własną bronią. Wiedział że zmarnował wcześniej swoją szansę, jednak nie spodziewał się tak nagłego oślepienia. Po zastosowaniu reberu w zasięgu swojego działania, skierował swoje kroki w stronę gdzie zostawili łódkę którą tu przypłynęli. Chłopak czuł że jego wydajność mocno spadła, więc jedyna możliwość to szybka zmiana pola bitwy... Martwiąc się tylko o przyczajonych łuczników, spojrzał w stronę Tatsuo krzycząc głośno.

-Osłaniaj mnie, spadamy na brzeg!
Chłopak chciał wyskoczyć przez burtę, aby trafić prosto na łódkę. Nawet nie zdawał sobie sprawy że ich przewodnik jest martwy. Całkowicie zapomniał o człowieku którego Tatsuo zabrał na okręt ze sobą. Ich misja od dawna przestała przypominać pierwotne zadanie, zostali włączeni w bitwę morską... Przyparci do muru, nie mogli zrobić zupełnie nic innego. Chłopak czuł że jego percepcja diametralnie spadła, bodźce dochodzące były coraz bardziej przytłumione... Teraz musiał tylko wrócić na brzeg, lub na odległość gdzie będzie w stanie sięgnąć po magnetyczny piasek. Musiał uratować siebie, bo Tatsuo z pewnością będzie już gdzieś daleko na swych anielskich skrzydłach...
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Fudai

Post autor: Tatsuo »

Ja... Ach, tak, to chyba wszystko działo się za szybko. Być może moje ciało nie nadążało za tym, co ma tutaj miejsce, a może to już mój umysł powoli postanawiał się całkowicie wyłączyć, nie będąc w stanie rejestrować wydarzeń. Przyświecał nam dobry cel, prawda? Chcieliśmy, aby cierpienie Fudai się zakończyło raz na zawsze. Może zbyt pochopnie oceniłem nasze szanse na zmianę tego świata. Wystarczyło podkulić ogon, wziąć to, co do nas należało, a następnie udać się w swoją stronę, próbując wyprzeć z pamięci wszystkie złe chwile. Jestem tylko prostym bardem, prawda? Tym, który opisuje rzeczywistość, a nie jest jej częścią. Nie jest tym, kto tworzy to, co się wokół nas dzieje. Blizny na twarzy nie dadzą mi zapomnieć tego, co miało miejsce na Murze, gdy całkowitym przypadkiem, choć poniekąd na własne życzenie, znalazłem się w ogniu walki. I to dosłownie ogniu. Przez chwilę blady, czerwony cień przeleciał mi przed oczyma. Czyżby ktoś rzucił kolejny katon, a może to już mój umysł płatał figle? A nie, to po prostu chłopak, mój młody różowowłosy kolega, ruszył z miejsca niczym prawdziwy wyścigowy koń, próbując dobiec czym prędzej do łódki. Ja cóż. Nie miałem tyle werwy w nogach, a i moje obecne położenie nie pozwalało mi na to, aby mógł się jakkolwiek ruszyć. Kartki, które do tej pory stanowiły moją ochronę, miały w ostatnim momencie odepchnąć nacierających na mnie marynarzy, a same potem wzlecieć miały za me plecy, tworząc tam piękne skrzydła. Tak jak u Tennina widzianego w zniszczonym domu. Sam w tym momencie zacząłem cofać się do tyłu, by mimowolnie opaść, kierując się w bezkresną toń morza, lecz skrzydła, które już do tej pory powinny spokojnie powstać, powinny utrzymać mnie w powietrzu. Ja... ja latam. To aż dziwne, a jednak nie zajmowało to mojej głowy szczególnie długo. Wzleciałem na bezpieczną odległość, odsuwając się od łuczników, a moim kolejnym celem był Rei i jego niewielka łódka. Nie chciałem oczywiście zajmować tam miejsca, lecz starałem się, aby ewentualne strzały przyblokować moimi kartkami.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1050
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wioska Fudai

Post autor: Souei »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Wioska Fudai

Post autor: Tatsuo »

Cisza. Tylko to brzmiało teraz w mojej głowie, gdy uciekaliśmy ze statku. Czy decyzje, które podjęliśmy, były słuszne? Nie byliśmy wcale lepsi od piratów będących przed chwilą naszym celem. Chyba nie tędy droga w byciu shinobim, ale była to ścieżka, której wcale nie znałem. Miałem jedynie nadzieję, że podróżując nią uda mi się pewnego dnia odnaleźć poboczny trakt, na którego końcu nie będzie krwi i zabijania. Tylko wtedy co tam ujrzę? Czy jest w ogóle możliwe, aby nie była to ślepa uliczka prowadząca do niczego innego, jak własne cierpienie i śmierć? Już przez swoje dość krótkie doświadczenie w przeciągu ostatnich tygodni zauważyłem, że w tym zawodzie nie ma czasu na rozmowy. Właściwie nikt nie chciał prowadzić pięknych dyskusji na jakieś czasem mało realne tematy. Liczyło się przede wszystkim działanie, a na tym polu znacząco odstawałem od reszty. Nawet strzały, które wbiwszy się w me skrzydła opadły gdzieś na dno wraz z pojedynczymi sztukami papieru, jasno wskazywały na to, że ludzie nie odpuszczają zbyt łatwo, a wszelkie wiwaty szczęścia dobiegające zza moich pleców jedynie pogłębiały moje zwątpienie. Ludzie w wiosce będą mieć teraz tylko gorzej, choć z pewnością ograniczyliśmy liczbę załogantów do niezbędnego minimum, ale to jedynie spowolnienie rozrostu problemu, a nie jego całkowite pozbycie się.

Dobiwszy już do brzegu, gdy mogłem postawić swe nogi pierwszy raz na stałym, niekołyszącym się pod naporem fali podłożu, uzupełniłem braki w mych ramionach, a resztę kartek schowałem do torby. Z wyjątkiem kilku, które miały polecieć w stronę ramienia Reia. Nie znam się na medycynie, ale ewentualne krwawienie z pewnością nie pomogłoby mu w szerszej perspektywie. – Żyjesz? – Nie miałem siły ani chęci na jakieś większe elaboraty. Zdaję sobie z tego sprawę, że obaj wiemy, jak bardzo zawaliliśmy tam na statku. A ja... a ja niekoniecznie lubię powracać do czegoś, co mi nie do końca wyszło. Wolę raczej o tym zapomnieć. Podobnie jak o Kazuko, którego ciało piraci wyrzucili do morza. – My... – Ech. I co? Co mamy powiedzieć? Prawdę, a może kłamstwo, które choć przez chwilę pozwoli mi nie patrzeć w smutne oczy mieszkańców wioski? Przełknąłem ślinę, odrzucając włosy do tyłu, a następnie powstałem, próbując pomóc Reiowi, jeżeli będzie tego potrzebował. Tutaj nie otrzyma większej wsparcia, więc i tak będziemy musieli wrócić na Mur. Tam, gdzie i inni potrzebują pomocy, a my nie byliśmy w stanie jej dostarczyć. – Kazuko zginął. W słusznej sprawie. Chciał Was wyzwolić, a my... my też. Było ich jednak za dużo. Myślę, że przez jakiś czas nie będą Was niepokoić, a potem... Potem. Em... – A potem to nie wiem. Nic już właściwie nie wiem, co nawet ze mną będzie za te kilka dni. – Zgłosimy Waszą sprawę do Shinsengumi. Z pewnością Wam pomogą. – Wcale nie zgłosimy. Nic nie zrobimy, lecz wstyd byłoby mi to przyznać. Nie wiem, czy Rei zgodzi się na to małe kłamstwo, ale teraz moim jedynym celem był powrót na Mur, zdanie raportu i pójście sobie. Gdzieś daleko stąd.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rei Uta
Posty: 474
Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy.
- Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę.
- Patrz avatar.
- Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa.
- Duży zwój na plecach.
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.

Re: Wioska Fudai

Post autor: Rei Uta »

Rei biegł przed siebie, taranując sobie drogę przy pomocy magnetyzmu. Nawet nie spoglądał, gdy kolejni samobójcy, przebijali swoje piersi własną bronią. Był zdecydowanie przerażony swoją bezradnością, właśnie łamał słowa obietnicy. Rei nie wiedział, czy Tatsuo zwrócił uwagę na jego głos, jednak w tej chwili nawet to przestało mieć znaczenie. Mrok powoli otaczał jego serce, paraliżując każdą myśl, która mogła wyrwać go z tego marazmu. Nawet rany niebyły tak bolesne… Przeskakując przez reling, trafił na barkę, którą przypłynęli. Tuż nad swoją głową ujrzał towarzysza, jednak był teraz w swej anielskiej wersji, tej samej, którą Rei mógł obserwować podczas bitwy. Miał szansę na odpłynięcie od okrętu, dzięki pomocy papierowych kartek Tatsuo. Z każdym uderzeniem wiosła, coraz bardziej pogrążał się we własnej bezsilności… Był słaby, zbyt słaby do tego, co starał się zrobić. Jak miał ochronić wszystkich, jak mógł pomóc, chociaż jednej osobie. Staruszek z wioski oddał mu swój ostatni posiłek, podzielił się z nim resztką własnych zapasów… Rei obiecał, że odzyska skradzione dobra z osady, że piraci zapłacą za to, co zrobili tym ludziom. Teraz gdy czuł, że zasięg strzał wroga już mu nie zagraża, spojrzał tylko przed siebie na zebranych mieszkańców. Oni tam wszyscy byli… Spoglądali na samotną barką, na pojedynczą osobę, która starała się uciec na bezpieczny ląd. Mai nie był w stanie spoglądać tam przez dłużej, niż kilka sekund. Odwrócił się za siebie, jeden w tej chwili zobaczył coś, czego nie zapomni do samego kresu swych dni. Piraci zrzucili właśnie ciało ich przewodnika, którego w tej chwili chłopak nie potrafił nawet nazwać. Ile żyć musiała pochłonąć jeszcze jego bezradność. Wskoczył sobie na okręt, wyzywając wszystkich do walki, a zamiast tego jego zabawa pochłonęła kolejne istnienie. Nie miał prawa żyć z taką wiedzą, powinien umrzeć tam na górze, razem z nim. Czuł, że jego następna decyzja była czystym impulsem… Znalazł się w połowie drogi od brzegu, gdy jego dłonie same uniosły się w stronę okrętów pirackich. Na brzegu wciąż leżał jego piasek… Nie dbał o własne zdrowie, nawet nie chciał myśleć czym mogło się to skończyć. Korzystając z resztek rezerw własnej chakry, przywołał do siebie całą objętość czarnej materii…
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Wojownik krzyczał ze wszystkich sił, chcąc tym bezsensownym atakiem zgłuszyć własną bezsilność. Zanim jednak atak dotarł do swego celu, chłopak padł na niewielki stateczek... W tej chwili znajdując się na kolanach. To wszystko nie miało sensu, rozejrzał się wokół siebie, spoglądając jak piasek niczym czarny śnieg opada wolno do wody. Rei nie mógł narażać reszty mieszkańców... Jednak nie miał odwagi żeby zejść na ląd, pozostając w swej pozycji zacisnął pięści, na które z wolna kapały ciężkie łzy. Przegrał kolejne starcie, działo się to samo co pod wielkim murem. Chłopak spoglądając na swe dłonie, zebrał w sobie resztkę energii, by wykrzyczeć z siebie wszystko co właśnie leżało mu na sercu.
-PRZEGRAŁEM, ZNOWU WSZYSTKICH ZAWIODŁEM!
Kolejna fala łez skrzętnie zablokowała resztę słów, jednak co teraz dadzą jego przeprosiny. Co może zmienić człowiek, w starciu z przewyższającymi go liczebnie przeciwnikami. Wiedział że prawdziwi Maji bez problemu zniszczyliby oba okręty... On nie był w stanie nawet poradzić sobie z niewielką częścią piratów. Tatsuo znalazł się na plaży, jednak nawet wtedy nie miał odwagi aby stanąć u boku swego towarzysza... To koniec, nigdy więcej nie odpuści. To była ostatnia porażka w jego życiu... Musiał zdobyć więcej siły.
0 x
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1050
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wioska Fudai

Post autor: Souei »

0 x
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Mur”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości