Obszary obejmujące Mur odgradzający nieznane terytoria od prowincji shinobi, oraz zamek Shi no Getō, siedzibę główną oddziałów chroniących całość.
Ai
Posty: 336 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
Post
autor: Ai » 27 kwie 2023, o 12:38
Obserwowała zachowanie chłopaka, a właściwie, zachowanie Shinichiego. W momencie, kiedy jego ręka powędrowała do skroni, zdawał się mieć jakieś problemy um... zdrowotne? Pomyślała nawet, aby podbiec do niego i zaproponować pomoc. Może chorował i potrzebował jakiejś asekuracji? Nie wiedziała z czego mogło takie zachowanie wynikać, a problemy zdrowotne wydawały się jej czymś, co będzie tutaj najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem. Powstrzymała się jednak. Może jedynie ją podpuszczał i chciał, aby się zbliżyła? Łatwiej pojmać kogoś, kto sam się zbliży w zasięg nawet nie całej ręki, a co najwyżej oparcia się o bark! Jakiś instynkt samozachowawczy jednak posiadała, więc tak szybko jak chęć pomocy nieznajomemu przyszła do jej głowy, tak też szybko odeszła. Zobaczyła też coś dziwnego na jego dłoni, czego z tej odległości nie była pewna, więc uznała, że jej się jedynie przywidziało. Może to był jakiś tatuaż? Właściwie czas nieubłaganie leciał, ściemniało się. Może faktycznie to coś na ręce było jedynie jakimś zdobieniem, a element bycia żywym wynikał z gry cieni? Tak. To wydawało się jej sensowne wyjaśnienie. Nawet miała się dłużej nad tym nie zastanawiać! Choć schował tę ciekawostkę do kieszeni. Może było mu zimno? Może.
-Shi-ni-chi. - Powtórzyła sylabizując jego imię, aby łatwiej było je zapamiętać. Ich szef był mądry i życzliwy? To dobrze. Mądre i życzliwe będzie pozwolenie na to, by dziecko się u nich zatrzymało. Niezależnie od jej zawodu. Szli też na Mur. Czyli kierowali się w tym samym kierunku! Może faktycznie się do nich przyłączy? Najwyżej pomoże w ochronie, czy coś. Nie, żeby chciała się takimi rzeczami zajmować. No i przecież w sumie Panowie Urzędnicy mówili, że nie jest to jakaś niebezpieczna trasa... Więc chociaż będzie udawać, że będzie ich chronić! O! Dowiedziała się również, że mieli towary dla ludzi będących na Murze! Czyli karawana kupiecka. Dobrze. Czyli to chyba porządni ludzie. Przynajmniej sprzedawcy, z którymi do tej pory miała kontakt wydawali się porządni. Niekoniecznie można takie podróżne karawany przyrównywać do handlarzy słodyczami w Kotei... ale prawie ta sama robota, prawda?! Prawda! Chociaż gdyby to Shinichi był sprzedawcą słodkości... cóż. Chyba by się nie skusiła. Nawet jakby były na wielkiej promocji.
O! Padło pytanie o bycie kunoichi! Raczej udawanie kogokolwiek innego by nie wyszło, bo torby i kabury nie ukrywała. Miała jednak już świadomość, że raczej taką jak ona tutaj nie wzgardzą, zwłaszcza, że pewnie zły shinobi pewnie dawno zostałby złapany przez patrole Uchiha! Więc musiała być dobra. Wydawało się jej to całkiem logiczne.
-Jestem... od kiedy, um... no w sumie trochę czasu już minęło. - jej oficjalnie stanie się kunoichi mogło się trochę opóźnić ze względu na sytuację z cesarstwem, celowo z małej litery, ale parę misji na koncie juz miała. Po co się wdrażać w jakieś terminowe szczegóły. Ruszyła też za nim w kierunku obozu. -I historie na pewno będę mieć fajne! Shi-nii! Mogę tak mówić, tak? To super! Na przykład spotkałam kiedyś niedźwiedzia, który był porucznikiem! - Nawet nie dała mu zareagować na to Shi-nii! Właściwie nie tyle co zamierzała go nazywać braciszkiem, a po prostu skróciła jego imię, a w sumie było tam Shi i ni... to tak wyszło jakoś to Shi-nii. Niedźwiedź z funkcją wojskową pewnie mógł mu zabrzmieć mega abstrakcyjnie, ale co do tego nie kłamała! Nie musiał jej uwierzyć. Sama niemalże ze stuprocentową pewnością nie mogłaby w to uwierzyć. Kto to widział, Porucznik Go - potężny niedźwiadek, a jaki posłuszny! Do tego jeszcze Porucznik Ko! Świetny ryś. Również potulny! Przynajmniej wtedy, w dziczy pewnie z takimi zwierzętami tak milutko, by czasu nie spędzała, ale nigdy nie wiadomo. -Nawet był w sumie porucznik Ko! On jest rysiem! I razem z porucznikiem Go, tym niedźwiedziem właśnie, pilnowali całej zgrai należącej do ich generała! Generał jest człowiekiem jak coś, Shi-nii. Mają całą bazę! - czy wielką stodołę lub inną szopę można nazywać bazą? Możliwe, a przynajmniej dla niej, jak najbardziej było to odpowiadające określenie.
0 x
Boukyaku Shinichi
Posty: 162 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 27 kwie 2023, o 23:18
Rzecz się miała w dość groteskowych barwach. Mała dziewczynka o jasnym przyodzianiu krocząca przez szlak samotnie niczym zjawa rozmawiała z mężczyzną o szpetnej gębie, a jak już o gębach mowa miał ich aż cztery sztuki. Oboje konwersowali w akompaniamencie nocnych świerszczy, żab i ostatnich tańców blasku zachodzącego słońca. Oboje pasowali to tej karawany kupieckiej jak pięść do nosa i oboje nosili jeszcze ze sobą dziecięce wady, takie jak łatwowierność. Tak czy owak mieli wiele wspólnego w kontekście sytuacji w której się znaleźli i może właśnie dlatego tak łatwo było im rozwinąć naturalną, niczym nie wymuszoną konwersację.
Entuzjastyczny głos młodej dziewczyny rozchodził się gromko po szlaku i z pewnością docierał do obozu. Gdyby oczywiście jakimś cudem już wcześniej nie zostali zaalarmowani. Można było więc się spodziewać ciekawskich oczu i tych które bacznie obserwując trzymają również rękę na broni. Jeśli zaś chodziło o oczy Shinichi'ego, tam jaśniało odbicie Ai. Nie minęła chwila, a już udało się jej wlać do jego pustego serca tyle uczuć, że ciepło rozniosło się po całej klatce piersiowej. Nawet ukryte pod fałdami ubrań usta wygięły się w uśmiechu. Słuchał jej bez przerywania, choć to uczynić byłoby nie lada zadaniem. Mówiła o rzeczach niestworzonych, niedźwiedziach i rysiach w hierarchii wojskowej. Shinichi nie był pewny czy obrazy zwierząt w głowie to nie pomyłka przyćmionego umysłu. W zakamarkach młodej duszy przerażonej samotnością proste słowo "Shi-nii" wyryło się równie mocno jasnym blaskiem co blizna na skroni. Nie wiedział nawet co to za uczucie kłucia prosto serce. Dziwna ekscytacja i ból. Czyżby to uwolniona część emocji poprzednika tego ciała? Czy po prostu Shinichi tak bardzo łaknął bratnich dusz. Wszystko działo się bardzo szybko, za szybko aby powtrzymać strugi słonych łez. Był to jego pierwszy raz. Sam nie rozumiał czemu to się dzieje i czy ta cała eksplozja emocji w ogóle należała do niego samego. Odruchowo wręcz odwrócił się na pięcie, aby znaleźć się twarzą w kierunku purpurowego nieba w którym jarzyły się pierwsze gwiazdy. Kolejny czyn, którego nie był właścicielem. - Przepraszam Ai. Właśnie przypomniało mi się, że zostawiłem zastawioną pułapkę na- - Zaczął swoją wymówkę lekko zmienionym głosem, a nienauczony jeszcze kłamstwa umysł nie potrafił wymyśleć dobrego kłamstwa. - - na ptaki. - Dodał po chwili i ruszył przed siebie bez większego celu. Czuł jak łzy toczą mu się po policzkach, a wizja nieco rozmywa. - Zaraz do Ciebie dołączę. Powiedz im, że ręczę za Ciebie. - Dodał i przyśpieszył kroku. Chciał znaleźć się sam. Zagrzebać gdzieś w samotności. Tej samej samotności której tak bardzo się bał. Zbyt dużo emocji, za dużo niewiadomych i brak kontroli. Przez jego głowę pulsującą w miejscu blizny przeszła niebezpieczna myśl. Co jeśli ten który był przed nim wcale nie umarł i niedługo wróci po swoje ciało, strącając Shinichi'ego w nicość i wieczną samotność. Łzy ciekły i nie chciały przestać. Shinichi płakał pierwszy raz w swoim życiu.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 267 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 17
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 28 kwie 2023, o 22:50
~ 4/... ~ ~ Ai oraz Boukyaku Shinichi ~
~ Misja Rangi D ~
~ ... ~
Spotkanie dorosłego mężczyzny i bardzo młodej dziewczyny przebiegło dosyć emocjonalnie. Ai była otwartą osobą, która klepała, co jej ślina na język przyniosła i może była jeszcze trochę dziecinna na swoje trzynaście lat (za to bardzo otwarta i pewna siebie, jak na nastolatkę). Chociaż może emocjonalnie różnica między nimi nie była taka duża - chociaż był już w pełni rozwinięty, nie pamiętał niczego sprzed kilku lat. To, co powinno być znane, było nowe. Trochę był jak takie dorosłe dziecko.
Może dlatego Shinichi tak się wzruszył, kiedy ktoś do niego z sercem na dłoni się zwrócił.
Ai została bardzo ciepło przyjęta przy ogniskach. Dostała jeść, dostała miejsce do spania, dostała towarzystwo. Mogła rozgadać się ile tylko chciała, chociaż wszyscy byli tacy jacyś starsi od niej. Trochę podpytywali ją, co tutaj robi sama, trochę doszli do wniosku, że dziewczyna była kunoichi. Jej akcent świadczył o Kotei i okolicach, więc słusznie doszli do wniosku, że dziewczyna należy do klanu Uchiha, chociaż nie wyglądała (wszyscy Gazo należeli do klanu Uchiha, nawet jeżeli mieli dalekie powinowactwo. Nie uczono technik Gazo obcych). Nie byli zbyt natarczywi jednak, bardziej oni sami dzielili się wieściami ze świata i opowieściami z innych prowincji. Ai jednak nie wychwyciła niczego szczególnie ciekawego
W końcu przyszedł czas na spoczynek. Najpierw dla Ai, potem dla Shinichego, który jeszcze przed pójściem spać dostać coś do jedzenia i picia. Karawana dbała o swoich.
Jako, że karawana również - tak jak Ai - zmierzała do Shi no Geto, Mogła dołączyć do grupy i nie musiałaby wtedy podróżować sama.
Poranek w karawanie zaczynał się powoli, gdy pierwsze promienie słońca przebijały się przez kołyszące się gałęzie drzew. Nastanie nowego dnia obudziło członków karawany, którzy zaczęli wstawać jeden po drugim, żeby zająć się przygotowaniem do nowego dnia podróży.
Najpierw obudzili się ci, którym przydzielono obowiązki związane z przygotowaniem posiłków dla reszty grupy. Rozpalili ogniska i zaczęli gotować prostą i sycącą potrawkę, która dostarczała powinna im wystarczyć na cały dzień. Aromat przyrządzanego śniadania rozniósł się po obozowisku, budząc innych i przyciągając głodnych ludzi po całonocnym wypoczynku.
W miarę jak wszyscy się budzili, zaczęli zajmować się swoimi porannymi obowiązkami - pakowali namioty i śpiwory, zbierali swoje rzeczy, sprawdzali konie i osły, a także wozy, żeby mieć pewność, że zwierzeta można było bezpiecznie do nich zaprzęgać. Przy dźwiękach rozmów, śmiechu i stukotu naczyń, życie w obozowisku nabierało tempa.
Kiedy wszyscy zjedli śniadanie, nadszedł czas na zebranie i przekazanie informacji o planie na nadchodzący dzień. Takeshi - starszy, lekko zgarbiony mężczyzna - poinformował wszystkich, że wieczorem powinni znaleźć się już w Shi no Geto. A tam mieli robić to, co zawsze robili - sprzedać swoje towary, zakupić to, co sprzedawali na Murze i wyruszyć dalej.
Wyruszono dalej w trasę. Ai i Shinichi (jeżeli Ai zdecydowała się iść z nimi, ale dlaczego by nie?) zabrali się razem z karawaną. Mieli szanse trochę ze sobą porozmawiać, lub zamienić kilka słów z innymi. Tempo Ai trochę się zmniejszyło, kiedy szła z karawana, ale po prawdzie nigdzie jej się nie spieszyło.
Po południu, ponad szczytami drzew pojawiło się coś. Coś rozciągało się na szerokość całego horyzontu i miało nieco ciemniejszy odcień, niż niebo, ale jakiś taki szarawo niebieskawy. Po jakiejś godzinie podróży, kształt był trochę większy i nieco bardziej pociemniał. Z każdym krokiem można było coraz lepiej zauważyć, że to, co widzieli przed sobą, w oddali, było Murem. Jeszcze w oddali, jeszcze nie do końca widocznym, ale było obiektem zbudowanym przez człowieka. Ogromnym, przytłaczającym, nawet z takiej odległości. Ktoś z grupy rzucił informację - jeszcze kilka godzin. Jeżeli z oddali był tak wielki, co dopiero z bliska!
Z każdym krokiem jednak potężna budowla coraz bardziej nad nimi górowała, a czarny kolor jej budulca tylko wzbudzał niepokój. Gdzieniegdzie już można było dostrzec wieżę - garnizon wbudowany w niego - jako niewielkie wybrzuszenie na jego szczycie. Przed nimi też powoli, pod Murem, można było dostrzec zabudowania, które należały do Shi no Geto.
Ponownie możecie wymienić się postami, żeby pogadać, jeżeli macie na to ochotę.
Ai/Shinichi + 2 dodatkowe kolejki
0 x
Ai
Posty: 336 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
Post
autor: Ai » 29 kwie 2023, o 19:52
Czy Shinichiemu pociekły łzy? Zobaczyła jakiś błysk z jego oczu, może i faktycznie cieknące łzy, acz szybko się obrócił, więc nie miała możliwości dokładnie się przyjrzeć. Może to nawet lepiej, takie gapienie byłoby nie na miejscu, a też nie wiedziałaby jak do końca na takie coś zareagować. Nie rozumiała co mogło wywołać taką reakcję. Na pewno nie przyszłoby jej do głowy, że to właśnie jej słowa to sprawiły! Może wpadło mu coś do oka? Coś zawiewało chłodnym powietrzem, a i jakieś latające robaczki były obecne. Jeżeli nie zimny wiatr, to może cos wpadło mu do oka i podrażniło. Oba. Nie wiadomo! Chciał ukryć łzy, no. Nie zauważyła ich wodospadu, a jedynie błysk i pojedynczą lub dwie krople cieknące po policzku. To też nie było tak, że faktycznie myślała, że to jakieś warunki naturalne się do tego przyczyniły. Raczej na wszelki sposób starała się wykluczyć spowodowanie łez tym co mówiła. Wydawało się to nielogiczne. Chociaż, może przypominało mu zmarłą siostrę? Pewnie jakby natrafiła na kobietę, która wyglądałaby jak jej matka i nagle padłoby jakieś "córeczko", też jej oczka mogłyby zacząć łzawić! No, nigdy nie wiadomo. Nie miała okazji o to zapytać, gdyż Shi-nii sobie przypomniał o jakiejś pułapce na ptaki. Jakie pułapki na ptaki? Wróbelki będą mało pożywne... No cóż. I poszedł, rzucił tylko jeszcze by sama weszła do obozu, ręczy za nią i takie tam.
-Dobrze Shinichi! - No i co? Posłuchała się go.
Powiedzieć, że przyjęli ją w obozie dobrze, to jak nic nie powiedzieć. Dostała jedzonko, może nie były to najlepsze knajpki w Kotei, ale było dobre! Z resztą i tak najważniejsze było to, że było ciepłe! Pokazali jej też od razu gdzie będzie mogła spać, ale jeszcze część wieczoru spędziła z nowymi towarzyszami podróży. Mogła się wygadać za wszelkie czasy! No i dostała wodę do picia, to też od gadania jej za bardzo nie zasychało w buźce. Podpytywali o różne rzeczy, na szczęście, przynajmniej na razie nie wchodzili w prywatę. Nie musiała im zdradzać konkretnego powodu swojej podróży, miała dotrzeć do Muru i to tyle. Bezpośrednio nie pytali o to czy jest Uchihą czy nie, bo w sumie było... i tak i nie. Nazwiskiem Uchiha się nie posługiwała, ale fakt! Była nią. Jej mama była czystej krwi Uchihą, choć nie odziedziczyła kekkei genkai swojego rodu i generalnie nie miała potencjału jako kunoichi. No cóż, jest jak jest. Ludzie są przeznaczeni do różnych rzeczy. Generalnie. Przy ognisku było miło. Cieplutko, przyjaźni ludzie. Czego chcieć więcej? Jednak w końcu, padała z nóg i musiała spać, więc udała się na spoczynek życząc wszystkim dobrych snów.
Wyspała się lepiej niż mogłaby się spodziewać wyruszając na tę wyprawę! Miała coś miękkiego pod głową, to od tak wygodniej niż jakby miała spać na jakichś gałęziach. Zjadła swoje śniadanie, a potem pomogła w pakowaniu obozu. Chociaż tak chciała się odwdzięczyć za okazaną dobroć. Mieli być wieczorem? Super. Parę godzin może by zaoszczędziła, gdyby jednak postanowiła kontynuować podróż tak jak ją zaczęła, ale no cóż. Znowu miałaby być sama i się nudzić? Nie no, tak to nie. Kiedy wyruszyli, szła ze wszystkimi. A jakże. Jednak, gdy byli już coraz bliżej, to i ona starała się trzymać bliżej Shinichiego. Przy nim jednak czuła się nieco lepiej niż przy pozostałych uczestnikach karawany. Nie chciała mu się jednak narzucać! No... może trochę.
-Łoooo... Shi-nii! Widziałeś już kiedyś Mur? Jest wielgachny! Mieszkam w Kotei od zawsze, ale jeszcze nigdy tu nie byłam.
0 x
Boukyaku Shinichi
Posty: 162 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 1 maja 2023, o 15:11
Felernego wieczoru w którym emocje wzięły górę w umyśle Shinichi'ego, wręcz eksplodując nagle i dewastując spokój i harmonie, mężczyzna nie wracał do obozowiska długo. Pozostał na uboczu do momentu, aż wszystko ustało. Wrócił zupełnie jak gdyby nigdy nic. Usiadł z uśmiechem na ustach jak zwykle bywało pod koniec warty. Posilił się i napił. Karawana dbała o swoich. On był jednym z nich i to cieszyło go. Wydawało się nawet jakby wytarł z pamięci to co działo się z nim jeszcze kilka godzin temu. Przestał to roztrząsać, ciągłe główkowanie nic nie da. Nawet jeśli jego czas ma trwać tylko chwilę to lepiej przeżyć tą właśnie chwilę pełnią życia. Tak czy inaczej siedział i odpoczywał. Usiadł na swoim posłaniu obok wozów i zasnął głębokim snem. Tak jak gdyby nic złego się nie wydarzyło. Tak jakby puścił to w niepamięć.
Podczas drogi zachowywał się normalnie. To jest normalnie na jego standardy, gdyż o wielu rzeczach nie miał pojęcia i reagował na nie niczym ciekawskie dziecko. Nie unikał rozmów, jak zwykle łapczywie nasłuchując ciekawych historii i nawet czasem wtrącając jakieś pytanie. Jeśli chodziło o Ai, młodą dziewczynę która dołączyła do obozowiska to nie unikał jej wcale, choć nie szukał okazji, aby zostać z nią sam. W końcu to ona wywołała w nim taki silny atak. Nie była to oczywiście jej wina, ale lepiej dmuchać na zimę i może jeszcze przez ten jeden dzień nie angażować się zbytnio.
Podróż nie należała do najprzyjemniejszych. Nie dla tego, że poprzedniego wieczoru coś wewnątrz Shinichi'ego wybuchło, a dlatego, że dotarcie do muru oznaczało koniec karawaniarskiej wspólnoty. Cieszyły go te dni w których był jednym z nich. Radowało serce jedzenie wspólnych posiłków. Nonszalanckie konwersacje, żarty sytuacyjne i ogólne poczucie bycia chcianym. Czas w tej karawanie miał już na zawsze pozostawić w jego sercu ciepłe wspomnienie. Proste, acz pokrzepiające. Bez wątpienia każdy krok jaki musiał postąpić sprowadzał na niego dyskomfort, do pewnego momentu. Kiedy zza wysokich drzew wyłoniła się ciemna, potężna konstrukcja. Jego oczy otworzyły się tak szeroko jak tylko się dało. Na twarzy wymalowany był podziw. Nie wiedział czego się spodziewał, ale to całkowicie przekraczało jego wyobrażenie. Było w tym Murze coś niemalże mistycznego i ponurego. Jego jasne oczy o nienaturalnie szerokich źrenicach przykleiły się do tego obiektu i nie chciały odkleić. Nawet po tym jak kilkukrotnie potknął się i o mało co nie wybił zębów. Nawet po tym jak kark zaczął wołać o pomstę do nieba. Dalej nie mógł oderwać spojrzenia. Było to tak fantastyczne i tak monumentalne. Mur był piękny i odpędził smutek związany z końcem wspólnej podróży od Shinichi'ego. Nie zwrócił nawet uwagi na ro, że został praktycznie sam na moment z Ai, która wyraziła swój podziw co do Muru. Odwrócił spojrzenie na moment, aby zerknąć na twarz dziewczyny. Był ciekawy czy odnajdzie w jej oczach taki sam zachwyt jak on sam czuł wewnątrz siebie. - Widzę Mur po raz pierwszy. Jest naprawdę piękny. Patrząc na niego czuje jakby trudy tego świata, smutek i kłopoty malały z każdą chwilą. Ciekawe jak wygląda świat, gdy patrzysz na niego oczami muru. - Odparł wracając swoje spojrzenie pełne ciekawskiego blasku prosto na gigantyczną konstrukcję. Nie żałował, że zdecydował zobaczyć z trasy na rzecz obejrzenia tego cuda świata. - Chyba sami bogowie musieli zbudować ten Mur. - Powiedział cicho jakby sam do siebie odruchowo dotykając dłonią swoich ust w geście zamyślenia. On sam miał coś z twórcy. Był poniekąd rzeźbiarzem, mógł więc w pełni zrozumieć ogrom tej całej budowli. Nie mógł więc do konca zrozumieć w jaki sposób ktokolwiek mógłby to zbudować. Nie żeby w ogóle wiedział jak buduje się cokolwiek, ale czuł wewnątrznie, że jeśłi chodzi o ten Mur to wykraczało to jeszcze bardziej poza jego zrozumienie.
0 x
Ai
Posty: 336 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
Post
autor: Ai » 2 maja 2023, o 09:26
Czyli Shinichi też widział Mur pierwszy raz. Więc pierwszy raz z karawaną do niego dotarł. Nie wiedziała w sumie jak często się ta grupa udaje w te strony, a sama raczej nie wnikała w to czy ten chłopak jest stałym członkiem tej karawany. Sama o to nie pytała, a on też tego nie mówił. Wyszła więc z założenia, ze jest on jej stałym elementem. Musieli więc albo rzadko tu bywać, albo jest w niej od niedawna. Samo dołączenie do niej z przypadku raczej przekreśliła, już ona tutaj trafiła jako "ktoś z zewnątrz", a jak często takie osoby mogły dołączać do podróżnych handlarzy? W sumie, nie miała na ten temat bladego pojęcia, więc też dlatego nie poświęcała dywagacją na jego temat zbyt wiele czasu.
Trudy świata, smutek i kłopoty maleją od patrzenia na Mur? W sumie był wielki, miało to jakiś sens, choć dla niej trochę zamglony. Nie patrzyła na niego aż tak "głęboko", jej pierwotny zachwyt wynikał raczej z samych gigantycznych rozmiarów tej budowli, a nie jakiegokolwiek wpływu na jej emocje. -Jakby tak namalować na nim jakąś uśmiechniętą buźkę... To na pewno byłoby radośniej! O! Wtedy każdy, kto by na niego spojrzał, to choćby na moment by się uśmiechnął. Wtedy na pewno wszystkie smutki by malały! Przynajmniej na drobną sekundkę... hum... Myślisz, że Mur jest cały prosty czy bardziej łukowaty? Może ma kształt uśmiechu, albo chociaż lekko zadowolonego grymasu? - No cóż. Każdy miał swoje priorytety. Bardziej przyziemnie postrzegała tę budowlę, a Mur pewnie duży nacisk na tę ziemię wywierał swoimi olbrzymimi gabarytami. Nawet przeszedł przez jej główkę pomysł, aby gdzieś na ścianie Muru namalować jakąś uśmiechniętą buźkę! Choć obawiała się tego jakie konsekwencje mogłaby z tego tytułu ponieść, jeszcze ktoś odebrałby to za jakiś akt wandalizmu! A ona tylko chciała jakoś poprawić ten smutny twór. -Bo wiesz, Shi-nii, on dla mnie jest taki smutny. Daje radość, bo nas chroni przed wszystkim tym co jest za nim, ale to ludzie mu nadają kolorytu, o! - nawet nie wiedziała jacy ludzie żyją na murze i w jego najbliższej okolicy, ale niezależnie jacy by byli, nadają mu jakiegoś życia. Mimo, że słowa o Bogach jako stwórcach Muru, niekoniecznie były skierowane do niej, to i tak postanowiła dorzucić swoje trzy ryo -To by wyjaśniało dlaczego jest taki ponury, wielu z nich lubi ponure rzeczy. - Ona chciała nieść radość i uśmiech, bo właśnie świat stworzony przez różnych bogów był jaki był. To nie tak, że nimi wzgardzała czy cokolwiek. Daleka była od takich postaw, wiedziała, że to tak jak z ludźmi. Są dobrzy, są źli, są po prostu różni. Lepsi i gorsi. Twierdziła natomiast, że jest za mało tych faktycznie dobrych, przez co na świecie jest tyle smutku i cierpienia, że niektórzy nawet przy takich budowlach jak Mur uznają, że wszelkie problemy maluczkich przy nim maleją. Słyszała jedynie legendy o tym, co jest za murem. Wiedziała też tyle, że techniki, których jest uczona pochodzą właśnie zza niego, więc nawet z tego względu ciekawiło ją to co jest za nim. Nawet zdarzało się jej myśleć, że ta dzikość za nim jest wyolbrzymiona! Jak takie Zło, mogłoby stworzyć tak piękne techniki? Oczywiście, nie całkowicie. Gdyby to był jedynie wymysł jakichś dziwnych głów, to na pewno taka okazała ściana oddzielająca ich przed Dzikimi by nie powstała.
0 x
Boukyaku Shinichi
Posty: 162 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 2 maja 2023, o 23:04
Piękno dziecięcego umysłu nie zna granic. Jeszcze nie pozbawione całej tej palety i gamy wspaniałych wyobrażeń. Bezkresnej wyobraźni mogącej utworzyć absolutnie wszystko. Była to jaśniejąca iskra boskości, cząstka materii tworzącej świat i gwizdy. Choć Shinichi był poniekąd dzieckiem, to jego umysł był już spaczony i podporządkowany pewnym regułą. Szczęśliwie dla niego nie całkiem. Kiedy dziewczyna powiedziała o rysunkach i uśmiechach na murze, jego oczom ukazała się piękna wizja. Błękitne oczy zalśniły, a młody umysł stworzył iluzję. Czarny mur, potężna i ponura budowla wybuchła w pastelowych kolorach. Teraz widział oczami wyobraźni piękne barwy, fantazyjne kształty zwierząt i pejzaże. Wszystko to w jasnych odcieniach, niemalże fluoryzacyjne. - Mam nadzieje, że lecące ptaki na niebie widzą szeroki i szczery uśmiech - Odpowiedział nie odrywając spojrzenia od konstrukcji, którą dziecięca cząstka zmieniła w sposób niesamowity. Jego dłonie poruszyły się mimowolnie, a on sam przypomniał sobie, że byłby w stanie to sprawdzić. Przecież mógłby stworzyć ptaka. Na tyle dużego, że zmieściłby ich dwójkę. Lecz czy warto ryzykować marzenie. Co jeśli prawa okaże się zawodząca. Shinichi wyprostował dłonie i uśmiechnął się. Nie. Ta zagadka nie zostanie przez niego odkryta, ale od teraz będzie wierzył w to, że mur układa się w piękny uśmiech.
Chwile później, nawet zachwyt nad wyobrażaniem sobie pięknych rysunków zdobiących Mur został poniekąd przerwany. Uwagę Shinichi'ego odwróciła dziewczyna. Ai zdawała się mówić o bogach w sposób jakby ich znała. Nonszalancko i personalnie. Nie zaś bogobojnie jak to nauczyła go babcia, która zajęła się jego ciałem po narodzinach. Jego oczy rozszerzyły się jakby uświadomił sobie coś naprawdę ważnego. Tak też było. Tajemnica dziewczyna, pośrodku szlaku, która wędrowała sama. Mówiła w sposób otwarty i nienagannie pozytywny. Coś w niej sprawiało, że wyglądała na zdolną nawet przenieść góry. Mówiła o generałach misiach i baronach rysiach. Shinichi nie był zbyt dobry w stopnie wojskowe więc możliwe, że mógł coś pominąć. Czyżby Ai była jedną z nich? Jedną z boskich istot, która teraz zeszła na padół ludzki i kroczy po nim poznając śmiertelników? - P-przeraszam. Czy Ty znasz bogów osobiście? - Wydukał i po raz kolejny nie zdążył się ugryźć w język zanim wypluł on słowa. Po pierwsze zwrócił się do niej na 'Ty', a zakładając, że odkrył jej ludzkie przebranie to byłoby bardzo nieodpowiednie. Po drugie mógł się wstrzymać, albo chociaż wybadać temat w bardziej subtelny sposób. Nie mniej co się stało to się nie odstanie. Słowa poniosły się z wiatrem i teraz tylko pozostaje mieć nadzieje, że Ai należy do bogów którzy są tymi łaskawszymi. Shinichi nie chciałby skończyć bowiem zamienionym w robaka albo co gorsza! W nocnik!
0 x
Ai
Posty: 336 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
Post
autor: Ai » 3 maja 2023, o 11:16
Ucieszyło ją to, że chłopakowi spodobała się jej wizja Muru układającego się w uśmiech. Pewnie nawet takim ptaszkom co to widzą lepiej się lata! Po poznaniu Go i Ko nieco inaczej patrzyła na dzikie zwierzęta. Wiadomo, tamte były tresowane, a nie od tak znalezione gdzieś w lesie, ale i tak! Chętnie by leciała kluczem wraz z jakimiś ptaszkami, może i na swoim rysunku dałaby radę wzlecieć, ale obawiała się, że jeszcze zostanie to źle odebrane przez ludzi pilnujących Murów oraz jego okolic. Pewnie znali Gazo, wiedzieli co potrafią, przynajmniej w znacznym przybliżeniu, więc może nie próbowaliby jej strącić. Ale czy warto byłoby kusić los? Pewnie nie. Wątpiła w to, że architekci odpowiedzialni za plan budowy Muru mieli w tym jakikolwiek zamysł artystyczny. Miał pełnić jedną, kluczową rolę i tyle. No cóż.
Czy ona zna bogów osobiście? Ledwie powstrzymała się przed zaśmianiem! Jak w bajkach dla dzieci zwykle u bohatera pojawiało się jakieś dobre stworzonko i złe stworzonko, które swoimi podszeptami nakłaniały do popełnienia lub nie popełnienia pewnych czynów, tak i u niej było podobnie. Choć postronni zapewne nie mogli dostrzec wiewióreczki albinoski i wiewióreczki o krwistoczerwonym futerku na jej ramionach. Ta druga, nakłaniała Ai by pociągnęła ten temat. Kusiła, żeby próbowała wrobić chłopaka w to, że faktycznie zna bogów! Bialutka natomiast, jak już można było się domyślić, była nastawiona raczej na bardziej neutralne, stonowane zachowanie. Natomiast jak to wpływało na naszą złotooką? Zastanawiała się przez chwilę. Co na to odpowiedzieć? Jej zamysł mógł być odebrany na różne sposoby. Czy powiedzieć prawdę? Czy zasłonić się kłamstwem? Kłamstwem, że bogów nie zna? Czy kłamstwem, że bogów zna? Nie wiedziała co Shinichi odbierze za jaki rodzaj odpowiedzi, więc niezależnie w jaką stronę pójdzie, mogło to być odebrane dwojako. Chęć droczenia się była zbyt silna!
-Shi-nii... A Ty nie? - Przyłożyła palec do brody udając zamyślenie i spoglądała w niebo. -Mówiłam, że w Kotei mieszkam od zawsze - Wyraźnie zaakcentowała ostatnie słowo, jakby dając do zrozumienia, że coś takiego sugerowała mu już wcześniej. Wiadomo, chodziło o jej o zawsze, w kontekście od narodzin. Można było to jednak podkolorować, prawda? -Lubię jak ludzie są szczęśliwi, chcę by każdy mógł szczęścia doświadczyć. To tak sobie krążę, to tu, to tam. - I szeroko uśmiechnęła się do chłopaka. W sumie. Wyłoniła się z lasu, zabawiała członków karawany rozmową, zawsze jakieś radosne odejście od codzienności, nie? Miała jedynie nadzieję, że Shinichi się nie obrazi, jeżeli się wyda, że jest ona człowiekiem, jak każdy inny. Wyda szybciej niż ona sama mu to powie, raczej nie będzie tego ciągnąć wieczność. Raczej. Jest też oczywiście opcja, że w to nie uwierzy. Świat bóstw wielki i szeroki, pewnie gdzieś takie bóstwo jakie sobie wyobraziła mogło istnieć.
0 x
Boukyaku Shinichi
Posty: 162 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 3 maja 2023, o 12:19
Położenie w jakim znalazł się właśnie Shinichi nie należało do prostych. Z jednej strony miał on możliwość konwersacji z samą przedstawicielką boskiej rasy, z drugiej zaś cóż on mógł na to wszystko poradzić. Nie miał pojęcia jak rozmawia się z bogami oprócz modłów o lepszy los. Jak zareagować by nie urazić. Co powiedzieć, a nawet w jaki sposób mówić. Mogło też się okazać, że w swojej niewiedzy zdemaskował boga, który tak po prostu chciał spędzić swój czas wolny pośród ludzi. Pojawiła się panika. Choć próbował ukryć to jak mógł, w oczach będących zwierciadłem duszy wszystko było widać.
Jej najwyższa boskość znów użyła "Shi-nii" oraz zadała pytanie sugerując poniekąd, że znać bogów powinien. Przez chwile w głowie blondyna przemknęła myśl, jakoby on sam może jest bogiem stąd całe to zamieszanie. Babcia jednak "wychowała" go w sposób raczej bogobojny i od razu rozwiał tą zuchwałą i być może bardzo obrażającą bogów myśl. - Proszę mi wybaczyć Ai-sama - Odrzekł pośpiesznie acz cicho. Nie chciał, aby inni zasłyszeli o boskiej istocie pod postacią dziewczynki. W końcu możliwe, że sama tego nie chciała. Shinichi nie miałby za gorsz odwagi występować przeciwko woli boskiej. Nie wiedział co robić, czuł się niezręcznie jak przy wizytacji nieznanej ciotki, która mówi do Ciebie jakbyście się znali całe życie. - Nie chciałem urazić. - Pochyliwszy głowę głęboko i z szacunkiem miał nadzieje, że bogini mu wybaczy. Musiała bowiem powtórzyć się dwa razy, a wątpił w to, że bogowie lubią powtarzać się dwa razy. - Zaiste, Twa wola jest miłosierna. - Pokłonił się jeszcze niżej słysząc, że ma do czynienia najpewniej z bóstwem natury dobrej. Szczęście w nieszczęściu w końcu gdyby to był Jashin to mogłoby skończyć się znacznie gorzej. Czuł się zobligowany, aby paść na kolana, ale nie wiedział czy to nie wyda bogini pod przykrywką małego dziecka. Wszystko teraz nabierało wiele sensu. W sercu pojawiła się ulga, że on i karawana przyjęli mała przybłędę i ugościli przy swoim ognisku. Być może nikt nie musi ucierpieć z pośród zebranej tu karawany. To dobrzy ludzie, miał nadzieje, że tak samo twierdziło to bóstwo. - O Wielka sprowadzasz na nas łaskę. - Dodał po chwilę i nie podnosząc wzroku i nie wychodząc z pokłonu zaczął coraz bardziej panikować w myślach. Nie miał pojęcia co robić dalej. Panika przerodziła się we większą, gdy pomyślał, że bogowie potrafią czytać myśli śmiertelników. Cóż więc mógł uczynić mało doświadczony i łatwy do nabrania jak dziecko Shinichi? Zaczął wielbić i modlić się w myślach do bogini, która stała tuż przed nim. Któż by pomyślał, że wystarczy powiedzieć Shinichi'emu, że jest się bogiem a ten w to tak łatwo uwierzy. Oby Ci prawdziwi bogowie się za to nie pogniewali. Ba! Co tam bogowie. Oby biedna babuszka, która zajęła się Shinichim gdy ten się narodził, nie przewracała się teraz w grobie i strzelała największego facepalma jaki widziała historia tego całego świata. Tak czy owak byli dam we dwójkę. Na lekkim odosobnieniu przed Murem. Pochylony dorosły mężczyzna o oszpeconej twarzy i młoda dziewczyna o fałszywie boskim pochodzeniu. Żadna historia zaczynająca się w ten sposób nie mogła okazać się nudna!
0 x
Ai
Posty: 336 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
Post
autor: Ai » 3 maja 2023, o 20:27
Zaśmiała się, nie tak by go wyśmiać, a ze względu na radość jaką jej całą ta sytuacja sprawia. Nie spodziewała się, że aż tak Shinichi uwierzy w jej boskość. Dołączenie do karawany dało jej więcej radości niż mogła się spodziewać, bo kto mógł przewidzieć, że dorosły gościu uzna, że faktycznie gdzieś w lesie, czy na innej polanie spotka boginię? Chociaż sam mityczny Mur mógł dodatkowo wzbudzać w nim takie emocje, skoro tak na niego zareagował. Zdawał się nie wiedzieć, jak i dlaczego go spotkała taka wizyta bóstwa, nawet w oczach widać było coś na wzór strachu, może paniki. Nie musiała doskonale czytać uczuć, by wiedzieć, że będzie mogła jeszcze ten swój żarcik trochę utrzymać. Gorzej jak ktoś go uświadomi, gdy dziewczynka będzie w pobliżu. Może sami się gdzieś rozejdą i nikomu z karawany nie powie, że dziecko, które gościli jest Boginią? W sumie, pewnie i tak nikt by mu nie uwierzył, co nie byłoby niczym dziwnym niezależnie od tego, jaka faktycznie byłaby prawda.
Ha! Nazwał ją Ai-sama! Nawet jej to pasowało. Pewnie by częściej udawała bóstwo, ale wątpiła, aby kiedykolwiek trafiła na kogokolwiek innego, kto by w to uwierzył. Więc oczywiście, chciała korzystać z chwili. Przy okazji, może i jej towarzysz będzie radosny z możliwości obcowania z boginią? Nawet jeżeli fałszywą. Czego mózg nie wie, tego sercu nie żal. Czy coś takiego. Bawiło ją, że bardziej starał się dobierać słowa, co by jej przypadkiem nie urazić. -Nic się nie stało, Shi-nii. Nie musisz się tak do mnie zwracać. Jesteśmy kolegami, tak? - Puściła mu oczko, jakby sugerując, że jednak wolałaby, aby jej boskość pozostała tajemnicą. Jakby ktokolwiek go uświadomił, co do niemożliwości takiego zjawiska, całą zabawę szlag by trafił. -Cieszę się, że tak twierdzisz. Ale nie bój się. Radość, którą spowodował strach nie jest prawdziwym szczęściem. Prawda? - Sama starała się nawet mówić troszkę poważniej niż do tej pory. W końcu porusza boskie tematy! -Chciałabym, abyś dążył do znalezienia szczęścia swoim życiu i uszczęśliwiania innych. Szczęśliwy świat jest najpiękniejszy! Ach, gdy nie było wojen... No. Shi-nii, bo jeszcze ktoś zasłyszy i będę musiała znikać! Jestem Tachibana Ai, pamiętaj- i się delikatnie zaśmiała. No, była Ai, niech nikomu nie rozpowiada o boskim spotkaniu. Tak kończąc miała nadzieję, że da znać wystarczająco jasno, że ma się do niej zwracać w taki sposób, w jaki miało to miejsce przed określeniem jej boskości. Już mniejsza o to, że jakby sobie uświadomił, że Ai to najzwyklejsza dziewczynka, to chyba by się obraził. Ludzie z karawany, chyba nigdy nie daliby mu zapomnieć o tej historii. Przy okazji... może faktycznie będzie dążył do uszczęśliwiania ludzi? Zawsze naprowadzenie kogoś na taką drogę było czymś dobrym. Prawda? Zwłaszcza jeżeli to polecenie od jakiegoś bóstwa.
0 x
Boukyaku Shinichi
Posty: 162 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 4 maja 2023, o 18:28
Maskarada trwała dalej najlepsze podczas gdy przerwa na zachwycenie się pełną okazałością muru powoli się kończyła. Nie mniej Shinichi nie miał za grosz odwagi upomnieć o potrzebie wznowienia swoich przyziemnych, ludzkich spraw. Czymże jest czas wobec bóstw. Pewnie nie potrafią pojąć jak ulotne jest życie człowieka. Lecz nie to było największym problemem mężczyzny. Bogini stojąca obok niego w swojej przyziemnej formie nie oszczędzała mu ciężkich słów. Nie pod względem srogości a pod względem skomplikowania. Wszak jak miał odpowiedzieć bóstwu, że jest się kolegami. Z jednej strony to jest wola boska z drugiej jest to niejaka próba równania się statusem z bogiem. Czyżby był to test? Bogowie lubią testować śmiertelników. Właściwie wydaje się, że robią tylko to. Testują ich niedolą i wydarzeniami groteskowymi. Nawet jeśli Ai nie jest bogiem, to przewrotnie dalej może spełniać wolę jakiegoś lubiącego żartować bóstwa. Krąg się więc zaczyna, a i tak koniec końców do czynienia mieliśmy tutaj z niedoświadczonym życiowo, kilkuletnim Shinichim. Wmówić mu coś prawdopodobnie jest tak proste jak ukraść dziecku cukierka - choć z dwojga złego najpewniej Ai wybrałaby cukierka. - Jestem tym czym chcesz, abym był. - Opowiedział pokornie i chwaląc siebie samego za sprytne wyjście z impasu, ale jak to z reguły bywa. Pochwała nadeszła za szybko i najpewniej sprowadziła na niego lawinę kolejnych pytań, które również musiał podać pod rozwagę. Kolejny test, kolejna próba od bóstwa o złotych włosach i drobnym ciele. - Ja nie jestem pewny. - Uciął nie do końca wiedząc co ma odpowiedzieć. W pytaniu w którym podaje się już odpowiedź może kryć się wiele pułapek. Rozmowa z bogiem nie należy do łatwych i przyjemnych. - Tak? - Odparł szybko tak jakby badał teren. Spojrzał na twarz bogini i myślał, że ujrzał reakcje której nie chciał tam ujrzeć. - Nie! Nie. - Poprawił się i nie do końca wiedząc czy to było słuszne znów próbował odgadnąć cokolwiek z twarzy bogini. Czytanie pobudek było jednak trudne. - Przepraszam. Chodziło mi o - Tak. - Postanowił poprawić się jeszcze raz mając nadzieje, że tym razem udało mu się odpowiedzieć poprawnie na pytanie. Na jego skroni pojawiła się stróżka potu. Rozmowa z bogami to chyba najtrudniejsza rzecz jaka spotkała go do tej pory. Nie chciał skończyć jako mała mróweczka pod koniec dnia. Pytania choć mogły wydawać się błahe dla niego były walką o życie. - Tak jest. Tachibana Ai. Zapamiętam. - Szybko potwierdził wsłuchując się w słowa, choć po części zagłuszało to bijące zbyt mocno serce. Od razu było widać, że wcale nie interpretował zdań, które wypowiadała Ai. Wręcz chłonął to bezmyślnie niczym dziecko papkę. Mogłaby mu powiedzieć wszystko, a on by jej to potwierdził. Ot smutny żywot bogów. Nawet pokonwersować nie mogą, bo ludzie od razu płoszą się ich majestatem.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 267 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 17
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 5 maja 2023, o 15:20
~ 4/... ~ ~ Ai oraz Boukyaku Shinichi ~
~ Misja Rangi D ~
~ ... ~
0 x
Ai
Posty: 336 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 148cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Itoshii, Aoi, Sister
Post
autor: Ai » 16 maja 2023, o 00:02
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości