Shinobi War PBF Naruto

DANE PERSONALNE
IMIĘ: Soh
NAZWISKO: Dōhito
KLAN: Dōhito
WIEK [DATA URODZENIA]: 17 lat
PŁEĆ: Shinobi
WZROST | WAGA: 178cm, 64kg
RANGA: Akoraito

APARYCJA
WYGLĄD: Te czarne oczy, ich nic nie przeoczy. Dokładnie tak. Całe czarniutkie, wytatuowane oczyska, idealnie pełniące rolę odstraszacza od mojej osoby. Są one najbardziej charakterystyczną cechą mojej osoby, a zaraz po nich są dłonie! Dość drobne, jednak z.. otworami gębowymi! Czasami mały, soczysty języczek wystaje mi z zewnętrznej strony dłoni. Poza tym, jeśli tylko zamknę powieki, a dłonie schowam do kieszeni, to staję się osobą zupełnie niezauważalną w tłumie. Tak więc drogi czytelniku, jeżeli poszukujesz idealnej osoby, którą chciałbyś upiec nad ogniskiem, to nie tutaj! Dużo mięcha ze mnie nie będzie (smaczne też nie jest, zapewniam!), ważę jedynie sześćdziesiąt kilka kilogramów, ogólnie mam dość szczupłą i niespecjalnie rozbudowaną figurę ciała. Przejdźmy do kolejnych szczegółów. Posiadam mały, lekko spiczasty nosek oraz małe, jednak z dość dobrze rozwiniętym zmysłem, uszy. Karnację mam jasną, ale w żadnym wypadku nie bladą, do ściany mi daleko. Wzrostem nie wyróżniam się specjalnie, ale patrząc na mój młody wiek, to się może jeszcze zmienić, zobaczymy co przyszłość przyniesie. Włosy mam czarne, grzywka miękko osiada na czole, a co niektóry z nierozczesanej gromady, czasami wpada w zasięg moich nieszczęsnych oczu. To w sumie tyle, jeśli chodzi o mój zewnątrzny wygląd, jeszcze coś na temat ubioru, ale to za chwileczkę.
UBIÓR: A ta chwila następuje właśnie teraz! Zaskoczony? Pewnie tak, kto by nie był, ale do rzeczy. Zdecydowanie nie należę do tej grupy osób, która ma świra na punkcie swojego ubioru. Wręcz przeciwnie, wyznaję zasadę, że to jak się czuję w ubraniu jest ważniejsze, niż to jak w nim wyglądam. Przeważnie ubieram na siebie rzeczy luźne, dzięki czemu komfortowo czuję się podczas walki i nie muszę obawiać się o to, że element ubioru będzie krępował mi ruchy. Kolory wybieram ciemne, stonowane, często jest to czerń, lub ciemna zieleń. Buty pełne i masywne, dzięki czemu moje stopy nie są tak narażone na czynniki środowiska. Jak przystało na osobę, która posługuje się gliną, prawie zawsze mam przy sobie wypełnione nią torby. Czasami też na całość ubioru zarzucam luźny, czarny bądź granatowy, płaszcz.
ZNAKI SZCZEGÓLNE: Otwory gębowe na dłoniach oraz klatce piersiowej, czarne, wytatuowane oczy.

OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER: Zaciekawiony moją osobą? Kompletnie niepotrzebnie. Żadna pozytywna energia nie wydziela się z mojego organizmu, by potem kojąco działać na otoczenie. Czy brak mi empatii? Zdecydowanie nie, wręcz myślę, że mogę powiedzieć iż rozwinęła się ona u mnie na bardzo wysokim poziomie. Nigdy nie miałem problemu, by spojrzeć na zastaną rzeczywistość z perspektywy innej osoby. Prawdopodobnie wykształciło się to u mnie z bardzo prostego faktu - jestem obserwatorem. Biernym obserwatorem świata, w którym rządzi prawo pięści, a każdy kolejny chce być łowcą, w pewnym sensie to zrozumiałe, w końcu lepiej polować, niż zostać ofiarą, bezbronną zwierzyną dla bezlitosnych drapieżników. Sztuka obserwacji pozwala mi przetrwać, dzięki niej mogę choć częściowo przewidzieć intencje napotkanej osoby, nie jest to trudne, bowiem większości przeważnie chodzi o jedno. To co idzie za informacją o tym, że jestem obserwatorem, to kolejne elementy cech mojego charakteru, przez które raczej nie przypadnę nikomu do gustu. Dobry obserwator skupia się na swoim zadaniu, co wiąże się z tym, że jestem osobą małomówną. Często w towarzystwie milczę, patrzę i uważnie słucham. Spokojnie, to nie tak, że brakuje mi języka w gardle i nigdy nie mam nic do powiedzenia, ale z natury mówię mało i przeważnie tylko wtedy, gdy trzeba. Szukasz duszy towarzystwa, która rozbawi tłumy i ciągle gada? Źle trafiłeś. Cichy, odnosi się do opisu mojego charakteru. Nigdy do moich potyczek. Jak na shinobiego przystało, walka to mój drugi żywioł, w niej nie potrafię nie zwracać na siebie uwagi, chociaż bardziej wiąże się to z moimi umiejętnościami niż zamiarami. Do cichego zabójcy, jakim powinien być idealny ninja, jest mi naprawdę daleko. Jednak mój charakter ma też wpływ na moje starcia, bowiem jak w życiu codziennym staram się unikać bezpośredniego kontaktu z ludźmi, tak też jest podczas walki, zdecydowanie wolę momenty, w których od przeciwnika dzieli mnie jakiś dystans. Możemy przejść dalej. Uśmiech, czyli oznaka bratania się z rzeczywistością, niezwykle rzadko pojawia się na mojej twarzy. Z pewnością wiąże się to z faktem, że nie mam do kogo w ten dziwaczny sposób wykrzywiać ust. Jak już to robię, to albo podczas starć, albo podczas mojego sam na sam z naturą. Samotność i brak towarzystwa nie pozwoliły mi rozbudować w umyśle centrum zaufania, każda nowa informacja o czymś, lub o kimś, musi przejść przez odpowiednie filtry w mojej głowie, nim uznam ją za godną zaufania. Oj, dużo mnie dzieli od dzieciaka, który wcina cukierki otrzymane od osób obcych. Tak więc ufność ludziom i ich słowom, nie należy do moich mocnych stron. Z jednej strony to wada, z drugiej zaleta. Trochę się rozgadałem, co? A przecież już wiesz, że to nie w moim stylu. Wystarczy już tej katorgi, jeśli potrzebujesz większej ilości informacji o mnie, to musisz mnie poznać osobiście, a to wcale takie łatwe nie będzie. Już i tak chyba wystarczająco, drogi czytelniku, zraziłem Cię do mojej osoby.
NAWYKI: Właściwie to udało mi się zaobserwować jeden nawyk - zawsze podczas wstawania od stołu, pukam w niego kilka razy kostką, nie pytajcie skąd to mam, sam nie wiem.
NINDO: Nindo? Moja droga ninja? Chyba takiej nie obrałem jeszcze.
HISTORIA: Rok trzysta sześćdziesiąty drugi, kiedy to Szczepy ponownie rozproszyły się po naznaczonych krwią ziemiach świata, nie dla każdego oznaczał dobre wieści. Pod iluzją teoretycznie bezpiecznego, otoczonego murem świata, wiele wybitnych jednostek wybrało żywot samotnego podróżnika. Kimś takim został Kiyashi, dumny reprezentant Szczepu Dōhito. Bez cienia wątpliwości można go było nazwać czarnym charakterem, był łowcą. Tam gdzie się pojawiał działy się dziwne, jednakże powiązane ze sobą rzeczy - ginęli ludzie i ginęły majątki. Cierpiały też młode, niczemu winne kobiety. Cierpiała ich duma, ciało i psychika, nie muszę chyba tłumaczyć, co mam w tym wypadku na myśli. A jedną z takich kobiet została Tamiko. Napadnięta i brutalnie wykorzystana na obrzeżach prowincji Soso, w regionie Karmazynowych szczytów. Nie musiało minąć dużo czasu od tego zdarzenia, by kobieta mogła zauważyć brak regularności miesiączki, a raczej całkowity jej brak. Fajnie by było w tym momencie skończyć i przejść do mojego dzieciństwa, jednak to nie takie proste. Nie była to przeciętna, prawa kobieta. Należała ona bowiem do tajemnej sekty, wychwalającej imię Szatana i ta przynależność miała ogromny wpływ na jej życie, a także na okres mojego dzieciństwa i cechy mojego charakteru. Zaraz po moich narodzinach kobieta postanowiła oddać mnie sekcie. Już w wieku trzech lat brałem udział w ceremonii wstąpienia na drogę Czarnego Pana, jak to nazywali osobę wysłuchującą ich modły. Był to dzień barwiący kolor mojej świetlnej przyszłości, na czerń. Cała grupa przez kilka godzin modliła się, a ja znajdowałem się w centrum okręgu, jaki prezentowali odpowiednio ustawieni wyznawcy sekty. Po procesie modlitw, lider grupy za pomocą nieznanej mi aparatury wytatuował moje oczy, a jaki był tego efekt wizualny, to już dowiedzieliście się z mojego wyglądu. Zapytacie skąd to wszystko pamiętam? Nie pamiętam. To efekt codziennych opowiadań tej historii przez matkę. Sprawa z oczami miała katastrofalny wpływ na moje życie i dalej taki ma. Czarne Oczy powodują strach u ludzi, którzy w nie spojrzą i ich zdystansowane podejście do mojej osoby. Niejednokrotnie nie byłem wpuszczany do różnych miejsc, właśnie przez te oczy. Ludzka i powszechna niechęć do mojej osoby spowodowała, że z czasem to ja się zdystansowałem od ludzi i zostałem opisanym już w charakterze - obserwatorem. Dalsze etapy życia spędzałem na doskonaleniu własnych umiejętności, już jako nastolatek nauczyłem się posługiwać gliną i tworzyć z niej ciekawe rzeczy. W wieku czternastu lat moim największym osiągnięciem był latający, gliniany ptak. I to on pomógł mi podjąć decyzję. Pewnego dnia wskoczyłem na niego i odleciałem, nie powracając już nigdy w okolice sekty. Szybko się usamodzielniłem i tak oto do teraz prowadzę samotny, obserwacyjny tryb życia.

WIEDZA

INFORMACJE:
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI:
Dōhito - Kibaku Nendo
POSTACIE:

ZDOLNOŚCI

KEKKEI GENKAI: Kibaku Nendo
NATURA CHAKRY: Doton
STYLE WALKI: Shurikenjutsu (Seido)
UMIEJĘTNOŚCI:
Wrodzona -

Nabyta -
PAKT: Brak
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA - 25pkt
WYTRZYMAŁOŚĆ - 10pkt
SZYBKOŚĆ - 50pkt
PERCEPCJA - 50 (70)pkt
PSYCHIKA - 10pkt
KONSEKWENCJA - 25pkt
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: + 20 percepcji, styl walki
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU D
GENJUTSU
TAIJUTSU
BUKIJUTSU
KENJUTSU
SHURIKENJUTSU
KUSARIJUTSU
KIJUTSU
IRYōJUTSU
FūINJUTSU C
ELEMENTARNE
KATON
SUITON
FUUTON
DOTON D
RAITON
KLANOWE B
JUTSU:
Kibaku Nendo D: Shī Wan.
Kibaku Nendo C: Nendo Bunshin, Nendo Kurīchā.
Kibaku Nendo B: Shī Tsū.

Doton D: Doton no Jutsu, Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu, Doton: Doryūsō.

Ninjutsu E: Bunshin no Jutsu, Henge no Jutsu, Kai, Kawarimi no Jutsu, Kinobori no Waza, Suimen Hokō no Waza, Nawanuke no Jutsu.

Fūinjutsu D: Fūin no Jutsu.

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
→ Torba na glinę (prawe biodro): 5kg gliny;
→ Torba na glinę (lewe biodro): 5kg gliny;

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):

ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Click!
PH: Click!
MISJE:
D - 1
C - 1
B -
A -
S -

Ukryty tekst

Akcept.

Shinobi War PBF Naruto

Dōhito Soh

Dōhito Soh

Re: Dōhito Soh