Dom Hoshi
- Tamaki Hyūga
- Martwa postać
- Posty: 1830
- Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Toshiki Oden
- Lokalizacja: To tu, to tam
- Yuki Hoshi
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
- Tamaki Hyūga
- Martwa postać
- Posty: 1830
- Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
- Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
- GG/Discord: MxPl#7094
- Multikonta: Toshiki Oden
- Lokalizacja: To tu, to tam
- Yuki Hoshi
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Re: Dom Hoshi
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Hoshi nie spała przez większość nocy. W domu też nie potrafiła znaleźć sobie miejsca. Schowała się u siebie i po prostu patrzyła w przestrzeń, pozwalając sobie na smutek, żal i tęsknotę. Tak naprawdę nie musiała wiedzieć, co się stało z Tamaki, nie dokładnie. Wystarczyła jej informacja, że Tamaki nie żyje. Przynajmniej na razie. Nie była naiwna na tyle, żeby myśleć, że może było to kłamstwo. Owszem, mogło być. Tylko po co? Nie znajdując logicznego powodu kłamstwa ze strony Kisuke, wierzyła mu. Poza tym wydawał się porządnym chłopakiem. Sam fakt przybycia i poinformowania Hoshi o sytuacji – osoby, której nawet imienia nie znał… wyjątkowo porządny chłopak.
Dopiero rano się ogarnęła. Umyła, przebrała, wypiła coś ciepłego, żeby pobudzić się do działania. Odrętwienie przechodziło, teraz należało złość i rozpacz na czyny zamienić. A zrobiła to poprzez sprzątanie domu i gotowanie. Nigdy nie była jakąś szczególnie dobrą gospodynią – nie miała na to czasu będąc kunoichi. Mimo tego jej dom, kiedy była w środku, był poprawny – czysty, zaopatrzony i gotowy na gości. Których niemalże nigdy nie było.
Teraz miało być trochę inaczej. Dlatego Hoshi doczyściła wszystko, co mogła o poranku, ugotowała obiad złożony z lokalnych mięs i ryb oraz sezonowych warzyw, które zostały sprowadzone na wyspę i czekała na Kisuke, ciągle nie będąc pewna, co odpowie na jego propozycję. Kiedyś ją odrzuciła, ale sytuacja była inna. Teraz… zaczęła skłaniać się ku temu, że jeżeli ona nie zacznie działać, wszystko będzie po staremu, a nawet będzie gorzej.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Dom Hoshi
Wieczór minął mu szybko. Położył się na łóżku i wpatrywał w sufit, rozpatrując w swojej głowie właśnie zakończone spotkanie. Analizował wszystko, co powiedział, sposób, w jaki to powiedział oraz reakcję Hoshi. Dostrzegł kilka swoich niezbyt odpowiednich zachowań i czuł się nieco z tego powodu źle. On miał już mnóstwo czasu, aby przemyśleć i przetrawić śmierć Tamaki, a jednak każda sytuacja, gdy o tym wspominał ponownie, powodowała u niego takie same reakcje. Musiał z tym walczyć, bo inaczej nigdy nie pójdzie dalej. Hyuga nie chciałaby, żeby Kisuke tylko zamartwiał się tym. Mają Kroplę do stworzenia i powinien zachowywać się odpowiedzialnej, a nie ciągle dawać się ponosić emocjom. Musi mocniej się skupić oraz uspokoić się wewnętrznie. Postanowił więc nieco pomedytować, aby oczyścić głowę z niepotrzebnych emocji. Był Aburame, a taka żywiołowość, jaką prezentował ostatnio, mu nie przystała.
Następnego dnia, zjadł lekkie śniadanie, wypił sobie ciepłą herbatę, stojąc na werandzie przed karczmą. Powoli zaczynał się przyzwyczajać do panującego tutaj chłodu, a gdyby go teraz zapytał, to pewnie powiedziałby, że wręcz polubił tutejszą pogodę. Przed porą obiadową postanowił jeszcze wybrać się na mały spacer po okolicy. Wczorajsza medytacje i wyciszenie bardzo mu pomogły. Znów czuł się lepiej i czuł, że tym razem będzie w stanie zachować spokój, nawet w najgorszych sytuacjach. Oby się tylko nie przeliczył.
-Cześć. Jestem przed czasem?- Zapytał, gdy po zapukaniu w drzwi ktoś mu otworzył. Spodziewał się Hoshi, dlatego ułożył sobie jedną formułkę, którą powie na przywitanie. Nie chciał nadużywać gościnności, ale wiedział, że wizyta w tym domu to tylko coś więcej niż zjedzenie formalnego obiadu z Hoshi i jej rodziną. Sądząc po pozycji słońca, do południa był jeszcze kawałek, ale gdy podczas jednego ze spacerów Kisuke natrafił na okolicę, odpowiadającą opisowi temu, co przedstawiła mu czarnowłosa, postanowił skorzystać z tego przypływu szczęścia.
0 x
- Yuki Hoshi
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Re: Dom Hoshi
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Hoshi otworzyła drzwi po chwili. Była gotowa na przyjęcie gościa, więc nie musiał długo czekać. Wpuściła Kisuke do środka, pozwalając mu zdjąć buty i wierzchnie ubranie, podsuwając obuwie na zmianę.
- Porządnie napaliłam. Jesteś z kontynentu, pewnie w ogóle nie jesteś przyzwyczajony do takiego klimatu. Mnie ciężko jest sobie wyobrazić miejsca, gdzie śniegi nie zalegają, ale widziałam na malunkach - wyjaśniła Hoshi. - I nie martw się, jesteś na czas.
W domu było ciepło i czysto, chociaż wydawało się pusto. Był duży i mógł należeć do wiekopokoleniowej rodziny z wszelkimi krewnymi i znajomymi. Cisza, półmrok i zasunięte, nieużywane drzwi sugerowały, że Hoshi była tutaj sama. Dopiero na końcu korytarza, z jednego z pokoi biło lekkie światło rozpalonych lamp i rozpalonego ognia, gdzie Hoshi przygotowała obiad. Tym obiadem również pachniało - przede wszystkim mięsnie. Na Hyuo o mięso było najłatwiej.
- Wyciągnęłam ze spiżarni piklowane warzywa z poprzedniego sezonu i dżem z cytrusów, który przygotowałam dwa lata temu. Został ostatni słoiczek, mam nadzieję, że będzie smakować - powiedziała, kiedy go prowadziła. W jej głosie była nadzieja, że jej starania będą docenione. Do końca pewnie nie zdawała sobie sprawy, że dla Kisuke takie przysmaki mogą nie być niczym szczególnym. Chociaż Hoshi wiedzę miała - brakowało jej trochę perspektywy, jeżeli chodziło o inne kultury i to, jak mogło wyglądać życie na kontynencie. Z opowieści nie dało się wyciągnąć wszystkiego.
Usadziła go przy niskim stoliku, z paleniskiem pod podłogą, gdzie mógł się przykryć i grzać, podała herbatę i postawiła jedzenie na stole - mięso, rybę, przetwory, twarde pieczywo, typowe dla okolic oraz ryż z najnowszych dostaw.
- Smacznego, Kisuke-kun - powiedziała, siadając po drugiej stronie i czekając, aż jej gość się obsłuży.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Dom Hoshi
-Co prawda w Kaigan także mamy sporo ziem o bardzo podobnym klimacie, ale jednak pochodzę z Gokiburi, które leży na północy rejonu. Tam zazwyczaj jest znacznie cieplej, choć w środku zimy zdarza mi się widzieć śnieg- To nie tak, że był zmarzluchem, a w dodatku kontynentalsem, który nigdy nie widział zamrożonej wody. Wprost przeciwnie, akurat Kaigan miało znaczne tereny, z których bliżej było do Hyuo, aniżeli do innych sąsiadujących terenów innych klanów. Kiwnął jednak głową w geście podziękowania, że pomyślała o nim, jeszcze przed jego przyjściem. Mógł spokojnie zdjąć swój płaszcz oraz buty, wskakując w podsunięte mu domowe obuwie. Hoshi była prawdziwą panią domu, a każdy, nawet najdrobniejszy szczegół dobrze zaplanowała. On sam nigdy nie przyjmował gości. Zazwyczaj robili to jego rodzice, a po ich śmierci, dom stał się właściwie całkowicie pusty.
Przechadzając się korytarzem, nie sposób było niezauważyć sporej ilości pomieszczeń, które jednak wyglądały na całkowicie nieużywane. W swoich czasach świetności zapewne siedziba rodowa była niezwykle głośna, a spora ilość członków rodziny mieszkała właśnie tutaj. Takie jednak były czasy, że każdy wreszcie szedł w swoją stronę. Jedni odchodzili, a kolejnych nadal nie było widać na horyzoncie. Ninja, pochłonięci pracą na rzecz klanu, niezbyt często myśleli o zakładaniu rodzin.
-Nie trzeba było się tak kłopotać z przygotowaniami. Musiało Ci to zająć mnóstwo czasu, ale jestem pewien, że będzie to najlepszy obiad, jaki w życiu jadłem- Powiedział, czując się lekko zakłopotany, że takie smakołyki zostały wyciągnięte dla niego specjalnie z domowych zapasów. Dawno nie miał okazji próbować żadnych domowych przetworów, więc tym bardziej był ciekaw, jak opisywane smaki połączą się z mięsem, którego zapach przesiąknął wszystko w okolicy. Na terenach Prastarego Lasu można było często znaleźć dobrą dziczyznę, bo i z dań z tego gatunku mięsa słynęli tamtejsi ludzie. Sądząc jednak po zapachu, Kisuke wiedział, co mówi odnośnie do przewidywań co do jakości przygotowanego dania.
-Wzajemnie i dziękuję za zaproszenie- Odparł, rozglądając się, po co sięgnąć najpierw. Wzrok Hoshi wręcz nakazywał mu wybrać coś jako pierwszemu, dlatego nie próbował jej się stawiać, a posłusznie sięgnął najpierw po mięso. Niestety miał do niego słabość i nie mógł sobie odmówić tego, aby go nałożyć. Do tego wziął także piklowane warzywa, o których opowiadała mu czarnowłosa. Gdy spróbował pierwszego kęsa, aż przymknął oczy i lekko zamruczał, gdy jego kubeczki smakowe przeżywały prawdziwe rozkosze.
0 x
- Yuki Hoshi
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Re: Dom Hoshi
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Hoshi była nieco zaskoczona, że Kisuke tak bardzo smakowało, co przygotowała, ale nie zamierzała tego kwestionować. Po prostu nałożyła sobie porcję na talerz, skinęła głową do Kisuke i zaczęła jeść drobnymi kęsami. Dość szybko też przestała - nie była głodna.
- Pomyślałam, że lepiej będzie zaprosić cię tutaj, żeby wszystko omówić, niż rozmawiać o tym w karczmie. Tutaj nic nas nie będzie rozpraszać. No i ja trochę byłam się w stanie przez noc uspokoić. - Odłożyła pałeczki na talerzyk przed sobą i wzięła kubek herbaty, żeby zwilżyć gardło. Ciągle było jej dość ciężko mówić i czuła, że myśli jej się trochę plątały. Powiedziała coś dopiero, kiedy odłożyła kubek z powrotem na blat. - Najpierw jednak skończmy posiłek, nie chcę podejmować ciężkich tematów przy jedzeniu. Żeby jednak jadło nam się lepiej, może opowiesz mi o Gokiburi. Mówisz, że jest tam o wiele cieplej. Tutaj nie mamy raczej cieplejszych dni. Znaczy, mamy, są cieplejsze dla nas i nosimy wtedy rozpięte futra, ale taka faktycznie cieplejsza pogoda, kiedy wszystkie śniegi topnieją i jest zielono - cóż, jest mi obca. Nie jako koncept, ale ogólnie. Dlatego chciałabym wiedzieć, jak tam jest. Jakbyś określił swoje rodzinne strony osobie, która nigdy takiego miejsa nie widziała?
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Dom Hoshi
Ostatnimi czasy wyłącznie podróżował, a wcześniej mieszkał sam. Na gotowaniu nie zna się praktycznie wcale, dlatego jego posiłki były ledwo zjadliwe. Z czasem nabrał jakiejś wprawy, żeby wszystkiego nie zepsuć, no ale zdarzało mu się pomylić przyprawy czy kolejność przyrządzanych elementów posiłku. W porównaniu do zdolności kulinarnych Hoshi nie miał żadnych szans, a jej posiłki to było cudowne doświadczenie. Dlatego właśnie tak się rozkoszował. Przyszedł jednak czas, aby skupić się na czymś więcej niż tylko własnym żołądku. Gdy Hoshi odłożyła swoje pałeczki i chciał zacząć mowę, on także zakończył jedzenie. Nakładał sobie po małych porcjach, licząc na to, że jeśli będzie okazja, to będzie dokładał. Teraz musiało to zaczekać.
-Też tak sądziłem, że to będzie lepiej pogadać w spokojniejszym miejscu- Potwierdził się jego przypuszczenia, że zaproszenie wynikało z pragmatyzmu. Dużo wygodniej rozmawiało się przecież w zaciszu domu, aniżeli w pełnej karczmie, gdzie ludzie przekrzykiwali jeden przez drugiego. Oczywiście w żaden sposób nie umniejszało to gościnności Hoshi, która stanęła na wysokości zadania z przygotowaniami.
-Jakbym je opisał... Hmmm... Z całą pewnością to bardzo różnorodny rejon. Nasze południe bywa bardzo zimne, nie tak jak u was, ale zdecydowanie bliżej tamtej pogodzie do klimatu na wyspach, aniżeli na reszcie kontynentu. Tereny blisko Prastarego Lasu są bardzo mocno zalesione, co wynika głównie z małej aktywności ludzi w tamtym rejonie. Nie są to bezpieczne strony. Raczej większość osad, w tym Gokiburi mieści się bliżej granic z Ryuzaku. Pory roku, coś, czego wam zdecydowanie brakuje, całkowicie potrafią odmieniać wygląd Kaigan. Na wiosce i przez całe lato jest niezwykle zielono, jesienią zieleń powoli zanika, odsłaniając wiele ciepłych kolorów, a potem przychodzi zima, przysłaniając wszystko białym puchem. A potem cała zabawa zaczyna się od nowa, bo znowu przychodzi wiosna.- Nie był zbyt dobry w opisywaniu takich spraw. Potrzebował najpierw chwili na zastanowienie w jaki sposób coś, do czego przywykł opisać osobie, która tego nie znała. To nie było proste i wydawało się dla niego karkołomne. Czuł się nawet trochę dziwnie, gdy opowiadał o tak elementarnych sprawach. Ale ostatecznie była to bardzo miła pogawędka. Taka spokojna, skupiona na zwykłych, codziennych sprawach. Można było na chwilę zapomnieć o byciu shinobim. O wydarzeniach z Muru, o Kropli, o klanie i o różnych typach technik. Po prostu zwyczajna rozmowa. Zdecydowanie mu tego brakowało.
0 x
- Yuki Hoshi
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Re: Dom Hoshi
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Chociaż opis przedstawiony przez Kisuke nie był szczególnie dokładny, poetycki czy przesycony metaforami, Hoshi bardzo go doceniła i w swojej głowie wyobrażała sobie przestrzeń pełną pięknych zielonych drzew, które zmieniają kolory, szczęśliwych ludzi i w ogóle bardzo ciekawego miejsca, które warto było odwiedzić. Chciała właściwie zobaczyć inne miejsca, ale była bardzo związana z Fuyuhaną.
Gdyby nie to, że wojska zostały wezwane. Gdyby Cesarstwo zdecydowało się na pokojowe rozwiązania…
- Dziękuję! Chciałabym potrafić malować, wtedy bym stworzyła piękny obraz bazujący na twoim opisie! - odpowiedziała, uśmiechając się do niego delikatnie. Był to dobry początek ruszenia czegoś konkretniejszego, a Kisuke, jak się wydawało, zaspokoił już głód - bądź pierwszy głód. Hoshi jeszcze nie zamierzała zacząć sprzątać, dając mu szansę, żeby dojadł porządnie. Sama Hoshi jadła sporo, bo dużo się ruszała, a w porównaniu z Kisuke była drobna. Wysoki, silny chłopak, musiał dużo jeść.
- Kisuke-kun, a opowiedz mi o Ryuuzaku. Byłeś tam? Tamaki wspominała, że właśnie tam chce pomagać ludziom, tam chciała zacząć. Muszę powiedzieć, że sam cesarz nie ma szczególnie dobrej opinii o Ryuuzaku ani o rajcach. Mamy kontakty handlowe, ale stosunki są złe. Ceny wysokie, a wszystko i tak musi być importowane. Nie znam się na polityce, ale wydaje mi się, że stosunki z krajami kupieckimi, ze względu na handel powinny być co najmniej poprawne… Ale pomijając to, jakie jest Ryuuzaku? Tak, z twojej perspektywy - jacy ludzie, jaki klimat, takie ogólne odczucia.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Dom Hoshi
Zdecydowane brakowało mu zdolności opisywania świata. W jego słowach nie było ani odrobiny "tego czegoś". Po prostu suchy opis prawie jakby przedstawiał raport swojemu dowódcy. Brakowało fajnych porównań, brakowało artystycznego opisu czy też jakichś ciekawostek. Starał się jak mógł, by chociaż trochę ubarwić ten opis, no ale na niewiele to się zdało. Sądząc jednak po minie Hoshi, nie szło mu aż tak najgorzej, a zamiast na tragicznych słowach, skupiła się ona na własnym wyobrażeniu tego miejsca.
-To może kiedyś ułożysz jakąś pieśń?- Odwzajemnił uśmiech, dodając swoją propozycję. Jej artystyczna dusza nie mogła znaleźć ukojenia i ciągle chciała coś tworzyć. Z prostej rzeczy, którą był nieciekawy opis krainy ona chciała stworzyć kolejne arcydzieło. Skąd ona czerpała na to siły i inspiracje? Kisuke był pełen podziwu co do jej kunsztu oraz chęci wyrażania wszystkiego poprzez sztukę. Rozmowa tak fajnie mu się kleiła, że chyba to był czas, żeby pozwolić sobie na nieco mniej oficjalne zachowania. Tyle pyszności na stole czekało i nie mogło się zmarnować, dlatego pomimo prowadzonego dialogu, postanowił sobie jeszcze dołożyć, próbując dania z ryby, pieczywa oraz ryżu.
-To właśnie w Ryuzaku się poznaliśmy. Tamaki od samego początku dała się poznać jako osoba niezwykle zaangażowana w pomaganie zwykłym ludziom. Pamiętam jak pewnego razu, we trójkę, razem z Ario, który akurat się do nas dołączył, spotkaliśmy człowieka, którego wioska miała być zaatakowana. Ona nie zawahała się ani przez sekundę, aby pędzić im na pomoc. To bardzo chwalebne, a w dodatku... Niezwykle zaraźliwe- Wspomnieniami wrócił do tego spokojnego okresu, kiedy dopiero co zaczynał poznawać świat i wybierać się gdzieś dalej poza okręg Gokiburi oraz Kaigan. Trafił do Ryuzaku, co było wydarzeniem, które zmieniło jego los.
-Co do spraw politycznych... To właśnie z dala od tego wszystkiego miała być Kropla. Niezależna i niepowiązana z żadną obecną siłą na świecie. Rozmawiałem na ten temat z Yaichiro-sama, Shirei-kanem mojego klanu. Dało się wyczuć, że nie podoba mu się plan zakładania czegoś takiego, jakby wyczuwał możliwe wzmocnienie pozycji kupców na świecie. Do takiego myślenia innych będziemy musieli się przyzwyczaić i pokazać im, że są w grubym błędzie. Zgaduję, że z Cesarstwem będzie podobna sprawa. Ale co do ludzi. Ryuzaku jest miejscem niezwykłym, łączącym w sobie wiele elementów z różnych stron świata. To przecież miasto kupieckie, więc mnóstwo kupców z różnych krain często tam przyjeżdża. Jest to też rejon, który nie ma nad sobą takiej władzy, jak na przykład klan Aburame w Kaigan. Z tego, co zdążyłem zauważyć, chyba rajców przytłacza odpowiedzialność, przez co ich strażnicy oraz podwładni nie do końca panują nad sytuacją. Ludzie w Ryuzaku potrzebują pomocy, bo nikt im nie próbuje pomóc. Tamaki to dostrzegła, ale też jako pierwsza zaczęła coś robić, aby to zmienić- Na przemian zajadając się kolejnymi porcjami jedzenia oraz kontynuując swój opis Ryuzaku, Kisuke starał się prowadzić rozmowę w jedną konkretną stronę. Nie chciał zbytnio naciskać na Hoshi, aby w tym momencie już musiała się zadeklarować. Próbował jednak przedstawić jej plany na Kroplę w nieco bardziej rzeczywisty sposób. Nie był może takim idealistą jak Tamaki, zdecydowanie sporo mu do niej brakowało, ale liczył, że im więcej ludzi rozumiejących tą wspaniałą Hyugę zbierze, tym Kropla będzie bliższa temu, co planowała białooka.
0 x
- Yuki Hoshi
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Re: Dom Hoshi
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Trochę zabawnym było to, że Kisuke proponował jej napisanie piosenki o dalekich, zielonych krainach. Było to motywujące, jednocześnie wiedziała, że wymagałoby to podróży. Która, prawdopodobnie i tak ja czekała. Dlatego na zachętę odpowiedziała wyłącznie skinienem głowy i nie znikającym z jej twarzy uśmiechem.
Oczywiście do czasu, aż Kisuke nie zaczął opowiadać o Ryuzaku. Jej twarz wtedy nabrała bardziej neutralnego wyrazu, bo skupiała się na tym, co jej rozmówca mówi i próbowała zaabsorbować jak najwięcej informacji, jakie przekazywał jej Kisuke.
Na pewno nie miała zamiaru wyprowadzać Kisuke z błędu, jeżeli chodziło o powody próby założenia organizacji przez Tamaki, tym bardziej, że szerzenie dobra na świecie było szlachetne i możliwe, że przyciągnie innych, dobrych ludzi. Oczywiście też szumowiny, które będą chciały wykorzystać naiwnych, ale tutaj umiejętne zarządzanie i nieprzekupne, silne osoby byłyby niezwykle istotne. A główny cel Tamaki, jakim było znalezienie przyszywanej rodziny i znalezienie sobie miejsca na świecie - spełniłby się sam.
- Nie wiem, czy brak władzy konkretnego klanu przeszkadza rajcom w utrzymywaniu odpowiedniej siły, jednocześnie brak więzów krwi między nimi a strażnikami może spowodować słabość. Tak naprawdę, żeby to ocenić, sama musiałabym zobaczyć, jak tam jest, jak się żyje najsłabszym - dzieciom, starcom, ubogim. Dla mnie to jest głównym wyznacznikiem tego, czy miejsce jest w porządku. Jeżeli chodzi o Cesarza… Cesarstwo jest silnie nastawione na wojnę i ogólną wojskowość, stanowczo nie sądzę, żeby chciało słyszeć o pokojowej organizacji…
Przerwała na chwilę i zaczęła się zastanawiać. Nie była pewna, czy ma rację, ale wiedziała, że Hyuo było odcięte od świata, mało informacji dochodziło do mieszkańców, ludzie musieli sobie sami radzić, a wojsko było bardzo ważne. Na razie zdecydowała się trzymać obecnej opinii.
- Rówież decyzja o byciu apolitycznym jest decyzją polityczną, i tak władze będą to postrzegać oraz widzieć w tym zagrożenie. Przyciągnie to jednak ludzi, którzy nie mieli szansy na wykształcenie, a to im należy pomagać, co jest w porządku.
Zawahała się kolejny raz, ale tym razem szybciej się odezwała.
- Mam kilka pytań co do… Kropli. Jestem świadoma tego, że Tamaki chciała ją założyć, chyba byłam pierwszą osobą, której o tym powiedziała. Trochę rozmawiałyśmy o tym, ale na tamten moment pomysł dopiero się rodził. Teraz będzie Kropla bez Tamaki, ale chcąca podążać jej ideałami. Ja to cenię. To mi się podoba. Jednak… wspominałeś, że masz kogoś jeszcze, kto chce brać w tym udział. Tylko jedną osobę? W Ryuzaku ma Kropla działać, ale czy już jest na to miejsce, czy dopiero ty i twoi przyjaciele się do tego zamierzacie? Macie już pomysł, jak Kropla będzie finansowana? - zasypała go pytaniami a potem lekko się zaśmiała. - Spokojnie, nie wymagam odpowiedzi twierdzącej, chcę wiedzieć, na czym stoimy i co trzeba zorganizować jeszcze.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Dom Hoshi
Bardzo subtelna sugestia, ale nie trzeba było więcej. Odwzajemniony uśmiech jasno sugerował, że Hoshi zrozumiała, co Kisuke ma na myśli i z całą pewnością rozważy ona taką opcję. Cała ich rozmowa była właśnie tak prowadzona, w bardzo delikatny sposób, bez rzucania oczywistościami, a z poszanowaniem inteligencji drugiej strony. Mimo że dopiero się poznali, to jednak kontakt mieli ze sobą bardzo dobry. Łącząca ich więź z Tamaki także połączyła ich dwójkę. To było dość niesamowite, że Hyuga nawet po śmierci potrafiła tak mocno oddziaływać na ludzi, którzy byli jej bliscy.
Mieli jednak nieco inne podejście, co do podstaw, jakimi kierowała się Tamaki. Nic dziwnego. Punkt widzenia zależał od punktu siedzenia, dlatego jasne było, że Hoshi i Kisuke poznali Tamaki w innych okolicznościach i mieli okazję zapoznać jej nieco inną stronę. Od strony utraty rodziny, Aburame nie do końca bowiem były w stanie zrozumieć białooką. Co prawda sam stracił swoich rodziców, ale jednak nigdy nie utracił rodziny jako całości. Nadal przecież był cały klan, któremu był wierny. Te subtelne różnice mogły okazać się kluczowe w dalszym funkcjonowaniu Kropli, dlatego też nawet nieświadomie, Kisuke dążył do tego, żeby różne poglądy ścierały się ze sobą, wypracowując ostateczne rozwiązanie, jak najbliższe ideałom Tamaki.
-Słyszałem wiele opowieści o waszych, cesarskich wojskach. Faktycznie ten styl rządzenia może mieć zupełnie inny sposób patrzenia na powstanie Kropli i jej dalszą egzystencję. Nie sądzę jednak, aby uznali nas za tak istotne zagrożenie, by próbować na nas wpłynąć w istotny sposób. Tym bardziej że każdy z nas, nadal może być wierny swojemu klanowi. Nie sądzę, żeby to stanowiło jakiś problem, nawet w najbardziej skrajnych scenariuszach. To samo powiedziałem też swojemu Shirei-kanowi. Nie był zachwycony, ale nadal uważa mnie za dobrego wojownika, który jest gotów walczyć o swoich- Cesarstwo, choć nie panowało nad szczególnie rozległymi ziemiami, to jednak miało w swoich kręgach sporą liczbę klanów. Pod tym względem ustępowali jedynie Unii, która jednak jest tworem sporo młodszym. Nastawienie wojskowe wynikało więc zarówno z polityki wewnętrznej, jak i możliwych kłopotów natury zewnętrznej. Ogromna ilość morskich obszarów także zmuszała do rozbudowy floty, a to do rozbudowy wojska. Kisuke przedstawił także swój pogląd co do wierności. Z racji, że mieli być tworem niezależnym, to powstawało pytanie, czy pojedyncze osoby także miały w ten sposób oddzielać się od swoich klanów. Hiroe nie byłby w stanie tego zrobić i nie widział powodu, dla którego coś takiego powinien robić. Kropla była dla niego istotna, ale lojalność wobec klanu także.
-Huh... Sporo szczegółów. Nie wiem, czy myśleliśmy o tym aż tyle. To może spróbuję od początku...- Pytania, choć spuentowane lekkim śmiechem, były jak najbardziej poważne, a sam fakt, że nie potrafił udzielić natychmiastowej odpowiedzi, wprowadził go w lekki zakłopotanie. Podrapał się z tyłu głowy, próbując to lekko ukryć, no ale jednak porządek i przywiązanie do detali oraz planowanie swoich działań Hoshi miała na najwyższym poziomie. Jeśli chciał ją przekonać, będzie musiał się teraz wykazać w udzielaniu odpowiedzi.
-Na razie tylko ja i Ario. Lalkarz z Sabishi. Prawdziwy z niego wynalazca. Jestem pewien, że to on będzie miał całe mnóstwo pomysłów co do spraw lokalizacji, początkowych założeń i planów na rozwinięcie skrzydeł. Po wydarzeniach na Murze uzgodniłem z nim, że każdy z nas powróci do siebie, załatwić własne sprawy. Gdy je zakończymy, planowaliśmy się spotkać w Ryuzaku. Możliwe, że on już tam jest, aczkolwiek poszło mi szybciej, niż się spodziewałem. Co do funduszy... Posiadam całkiem spory zapas, co prawda Ario wydaje go szybciej, niż potrafię to sobie wyobrazić, ale wydaje mi się, że na jakiś czas wystarczy. A co później? Liczę, że zdążymy się rozrosnąć i znajdą się ludzie chętni wesprzeć naszą sprawę- Założenia były nieco infantylne, bo bardzo skupili się na ideałach. Do tej pory to wystarczało, bo zawsze mieli za plecami klan, który był gotów ich wesprzeć, zwłaszcza finansowo, za każdą wykonaną misję. Kisuke jednak w swoim życiu sporo misji wykonał, miał odłożonej gotówki, w tym także po śmierci swoich rodziców. Nie żyli oni nigdy bogato, ale zostawili mu wystarczający majątek, aby był w stanie przeżyć. Taki dobry start pozwolił mu wiele osiągnąć, a teraz miał okazję wykorzystać to, co zostało mu po rodzicach do czegoś jeszcze większego. Nawet jeśli istniała wizja całkowitego zmarnowania swojego dorobku, to jednak on postrzegał to jako możliwość pomocy innym. Choćby miał zbankrutować.
0 x
- Yuki Hoshi
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Re: Dom Hoshi
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Były pewne rzeczy, o których Hoshi nie chciała mówić, ale bardzo chętnie słuchała tego, co mówił Kisuke. Uważała, że może był trochę naiwny i trochę za bardzo wierzył w to, że spokojnie dostaną od wszystkich pozwolenia na swoją działalność. Pomyślała, że chłopak musi być od niej młodszy. No, niekonieczne, ale myślał jak nieco młodsza, jeszcze trochę naiwna osoba. Nie było nic w tym złego. Sama chciała w ten sposób myśleć.
Cóż, mogła. Jakby nie wyszło, potrafiła się obronić. Kisuke również wydawał się całkiem kompetentny. Inaczej nie dotarłby tutaj ani nie robiłby różności na Murze. Mogła go zaakceptować, tak jak jego punkt widzenia. A jeżeli chodziło o jej potencjalne podejrzenia, że wszelakie władze byłyby im niechętne - bardzo chętnie przyjęłaby to, że się myli.
Kiedy Hoshi usłyszała, że Kisuke wspomniał o wynalazcy Ario - szczerze i głośno się roześmiała. Był to serdeczny śmiech i zaraz wyjaśniła o co chodzi.
- Tamaki opowiadała o wynalazcy z pustyni, o imieniu Ario. Nie słyszałam o nim wiele, ale przez sam fakt, że jest wynalazcą, jestem całkowitą wielbicielką - powiedziała, nadal w dobrym humorze. - Jeżeli zgoda na dołączenie do Kropli spowoduje, że się z nim spotkam i opowie mi o swoich wynalazkach i wyjaśni mi, jak działają okulary, to się zgadzam całym sercem!
Uspokoiła się dość szybko, bo jednak rozmowa była poważna, ale nie mogła się powstrzymać, żeby rozluźnić nieco ton, spowodować też potencjalnie, że Kisuke trochę się też zrelaksuje. Wróciła jednak do rozmowy.
- Może już bez śmiechów, ale jestem zainteresowana pomocą w Kropli. Szczególnie, że macie dopiero zaczątki i przydałaby się wam pomoc - powiedziała już bez ogródek. - Oczywiście, żadna ze mnie specjalistka w wymyślaniu i organizowaniu, w swoim życiu organizowałam jedynie zabawy i zajęcia dla dzieci z Fuyuhany, żeby nie pałętali się pod nogami rodziców i trochę się poduczyli różnych rzeczy. Ale przydałoby się ułożenie jakiegoś planu, zaczątka. Jeżeli ma być to Ryuzaku, trzeba wziąć pod uwagę, że trzeba się tam przenieść, zdecydować, gdzie konkretnie się zacznie i zacząć pracować nad reputacją, nie wchodząc w drogę lokalnym shinobim oraz straży. Jednocześnie trzeba znaleźć sposób, żeby na bieżąco pozyskiwać fundusze, co można robić poprzez branie zleceń. Ale trzeba dobierać je ostrożnie, oceniając, czy nie miałyby złego wpływu na reputację. Tutaj jednak możemy sobie gdybać, wszystko należy zobaczyć na miejscu. [/color][/b]
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Dom Hoshi
Potrafił o siebie zadbać. Na wielu płaszczyznach musiał robić to, co o wiele starsi od niego. Nadal jednak przez długi czas był chroniony przez swego rodzaju płaszcz, który roztaczał nad nim klan. Niczym kopuła chroniło to go, przed jego własną naiwnością. Świat nie był tak idealnie skonstruowany, jaka struktury klanowe i trzeba było szybko się nauczyć, że same plany oraz marzenia nie wystarczą do realizacji swoich celów.
-Jeśli tylko chociaż wspomnisz, że chcesz posłuchać o jakimś wynalazku, mam wrażenie, że będzie Ci potrafił o nim gadać całymi tygodniami- Odparł, troszkę zaskoczony nagłym wybuchem radości ze strony Hoshi. Jak widać, Tamaki zawczasu zdążyła wiele opowiedzieć o swoich planach. No i na całe szczęście, bo tylko dzięki temu mieli teraz jakąkolwiek szanse, aby te plany kontynuować.
-Nawet nie wiesz jak dobrze mi słyszeć, że będziesz chętna nas wspomóc. Każda pomoc będzie nieoceniona, tym bardziej twoja. Zdecydowanie nie doceniasz swoich talentów do planowania, a wprawa w pilnowaniu dzieci przyda Ci się, gdy będziesz próbowała ogarnąć naszą dwójkę, no i ewentualnie każdego kolejnego kto się pojawi- Kamień spadł mu z serca, gdy nareszcie Hoshi wykazała chęć udzielenia im pomocy. Było mnóstwo spraw do zrobienia, ale kwestie zarządzania nigdy nie były czymś, co Kisuke potrafił robić. Sądząc po szaleńczych torach logiki, którymi kieruje się Ario, to jemu takie rzeczy są jeszcze mniej po drodze. Pozostawała jeszcze kwestia kolejnych osób, które może w Kropli się pojawią. No bo przecież kiedyś ktoś będzie musiał dołączyć. Chcieli się rozrastać i pomagać innym, więc to logiczne, że znajdą się tacy, którzy także będą chcieli pomóc, albo odwzajemnić uczynek, którego doświadczyli.
-Wiem, że to nie jest taka prosta sprawa, aby zdecydować się, wyruszyć. Tym bardziej tak daleko, przez morze, dlatego spokojnie się do tego przygotuj. Nie ma potrzeby, żebyś musiała się spieszyć. Skoro Cię już spotkałem, to zapewne będę już wracał do Ryuzaku, aby tam spotkać się z Ario. Ustalimy początek naszych dalszych kroków, chociaż wydaje mi się, że nasza dwójka lepiej poradzi sobie z wykonywaniem zleceń. Ario może mieć plany co do samej siedziby, może nawet natrafimy na całkiem dobrą lokalizację. Budynek w samej stolicy raczej nie będzie zbyt odpowiedni, ale nie można też działać na zupełnych peryferiach. Samo miasto Ryuzaku trzeba często odwiedzać, bo tam będzie najprościej sprawić, aby Kropla stała się zauważalna.- Uspokoił Hoshi, aby niepotrzebnie nie martwiła się teraz nagłym wyjazdem. Spokojnie może się przygotować i dołączyć do nich w dogodnym dla niej czasie. Oni powinni sobie poradzić i pozałatwiać kilka początkowych spraw. Ario chętnie zawsze pomagał innym. Jego wynalazki w Ryuzaku znajdą całe tłumy gapiów. Pamiętając swoje dawne wizyty w Ryuzaku, Kisuke pamiętał także, że oprócz bogactwa, Ryuzaku słynie też z szeroko rozwiniętego świadka przestępczego, któremu trzeba będzie trochę przykręcić kurek, a dać oddech zwyczajnym ludziom, którzy są przez przestępców prześladowani. Zleceń powinno być sporo i szybko coś dla siebie znajdą.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość