Rei Uta
Posty: 558 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 4 kwie 2023, o 12:18
Rei z początku był dość sceptyczny na nawiązywanie nowych znajomości w miejscu które właściwie odwiedził tylko z przypadku. Takashi Nara wydawał się całkiem miłym gościem, pomimo swojego roztrzepania. Przez chwilę zastanawiał się już nawet jak w delikatny sposób pozbyć się niepotrzebnego natręta. Do głowy przyszło mu kilka możliwości, szybko przesortował te najbardziej skuteczne i po chwili zostały dwa tematy… Pierwszych prawie wydostał się z jego ust, gdy Nara wyciągnął z rękawa ciężką altylerie, która niczym krypton w przypadku supermana powaliła go na glebę, wbijając go w ziemię bez szans na powstanie. D-A-R-M-O-W-E.S-Z-A-M-A-N-K-O. Maji mimo tego, że ostatnio zmienił nieco swój wygląd, stał się delikatnie creepy i przechadzał się po świecie z nieistniejącym demonem za plecami… To w przypadku takiej okazji jak zwykle zamienił się w miękką kluchę, która niczym małe dziecko pod świątecznym świerkiem pachnącym lasem, wyczekiwał na ukochany prezent. Chłopak znalazł się za plecami Takashiego niemal natychmiast, idąc za nim krok w krok w stronę domowego ogniska. No przecież go teraz nie zostawi, jeszcze tamten postanowi zmienić zdanie, czy coś… A biedny chłopak dozna największego rozczarowania w swym krótkim życiu. Spokojnie spojrzał na swego nowego towarzysza z miłością w oczach, która biła niczym światło z latarni na wyspach Rodos, by zaraz zasypać go standardowymi pytaniami, które powodowały jeszcze większą ekscytację.
– To mówisz, że zapraszasz mnie na darmowy obiad… To bardzo miłe z twojej strony, dawno mnie nikt, nie zapraszał na obiad… Znaczy zapraszał, ale trzeba było się wcześniej namęczyć z jakimiś bandytami albo innymi gałganami pragnącymi niszczyć. Powiedz mi długo tu żyjesz? A może jesteś jakimś bękartem, który postanowił się tu schować? Ile masz właściwie lat? A znasz może wielkiego Ichira z pustyni?… Słyszałeś o tym, co działo się ostatnio na świecie?… Może też lubisz jagodowe babki? .
Chłopak szedł za swoim przyjacielem, denerwując się, że tamten postanowił dodatkowo przebrać się, zanim razem będą mogli przenieść się w krainę rozkoszy gastronomicznej ze specjałów, które stworzono w tym leśnym zaciszu. Mai nie widział problemu w tym, żeby tamten wpadł do karczmy, czy tak jak on to nazywał „przybytku rozkoszy” nieco mokry… No ale widocznie ziomek był trochę pedantyczny, więc nie było innego wyjścia… Ech, no cóż… Życie nigdy nie mogło być tak piękne, jak wyglądało to na pierwszy rzut oka. Dlatego powstrzymując się przed klasycznymi uwagami i zbyt ciętym językiem, chłopak szedł wiernie niczym piesek merdający ogonem… Już mu się podobało to całe Yokukage, pierwsza osoba i darmowy obiad… Chuj tam, że nie wiedział, ile Rei potrafi zjeść, skoro sam wyszedł z propozycją, to już jego problem.
– Mam nadzieję, że będziemy się dobrze bawić… Czuję, że nadajemy na podobnych falach .
Przemówił na sam koniec, gwiżdżąc wesoło w niebo. Zapowiadał się naprawdę zajebisty dzionek.
0 x
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 4 kwie 2023, o 17:52
W idoczna gołym okiem zmiana nastawienia chłopaka wzbudziła w Takashim mieszane uczucia. Kiedy tylko bohater zaproponował obiad w ramach rekompensaty za niezręczną sytuację, Rei zmienił się nie do poznania i zaczął zachowywać się dosłownie jak jakaś przylepa, która w dodatku dostała istnego słowotoku. Nara zdziwił się, o czym świadczyła chwilowa zmiana jego wyrazu twarzy (na taki ), ale starał się nie zwracać na to niepotrzebnej uwagi i po prostu szedł do domu, jak wcześniej postanowił. Białowłosy podążał za nim jak cień, to też było odrobinę krępujące, ale ponieważ członkowie tutejszego rodu świetnie radzą sobie z kontrolą cienia, również mu to nie przeszkadzało. Pozostawał wyrozumiały, niewzruszony i opanowany, bo skoro jego rozmówca nie wykazywał złych intencji, należało po prostu się dostosować i wykazać cierpliwością. Przecież nie tak od razu Rzym zbudowano.
- Łoł, łoł, łoł... zwolnij trochę. - rzucił, nie zatrzymując się nawet na chwilę. - Po kolei. Od urodzenia. Nie jestem, nie chowam się. Dwadzieścia cztery. Znam. Słyszałem. No, lubię.
Analizował dokładnie jego słowa, zapamiętał wszystkie pytania i od razu rzucił odpowiedziami, jak z jakiegoś błyskawicznego mechanizmu wystrzelającego senbony. Mógł tym wywrzeć niemałe wrażenie na nowym koledze, bowiem był w stanie zapamiętać wszystkie kwestie i bez zawahania odpowiedzieć na nie, Wielkie umysły tak mają, ten typek mógł w sumie nie pojąć, no ale mniejsza. W domku znaleźli się dosłownie po kilku minutach, a ponieważ Nara nie miał dużo do zrobienia, ogarnął się szybko. Zabrał cały sprzęt i wyszedł razem z towarzyszem, zamykając za sobą drzwi.
- Też mam taką nadzieję. - uśmiechnął się nieco krzywo, nie komentując drugiej części wypowiedzi.
Nadają na tych samych falach? Kurde, dopiero co się poznali i zamienili ze sobą może kilka zdań, więc skąd to stwierdzenie? Trochę creepy, no ale nic, zobaczymy. Takaś chyba jest bezpieczny w swojej własnej osadzie, gdzie aż roi się od innych przedstawicieli jego rodu. Raczej nic mu nie zagraża. Dziwny ten Rei, jego zachowanie zmienia się bardzo szybko, jakby... zupełnie, jakby... JAKBY BYŁ BABĄ! Na samą myśl o tym bohater aż skrzywił się, po czym odwrócił, by nie dawać po sobie oznak zdziwienia.
- To tutaj. - po spacerze doszli w końcu do wspomnianej wcześniej knajpy w centrum Yokukage, mogli wejść do środka i zamówić. - Bierz, co chcesz. Jak mówiłem, ja płacę.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 5 kwie 2023, o 01:00
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 1 / 19+
Spokojny dzień w Yokukage. Nasi świeżo co zakumplowani goście szli sobie w miarę pustą uliczką, która prowadziła do restauracji. Planowali, że zjedzą tam sobie w spokoju i lepiej się poznają. Idealna okazja, żeby zacieśnić więzi i zmyć zapach brudnych gaci, zastępując go wonią smacznego posiłku. A, że posiłek miał być darmowy, przynajmniej dla jednego z uczestników, to radość z niego była jeszcze większa. No nic, tylko się cieszyć. Spacerowali sobie jeden obok drugiego, gadając o pierdołach i poznając się nawzajem. Ten dzień mógł być normalny, mógł zakończyć się zwyczajnym posiłkiem i może dalszym spacerem, treningiem, sparingiem... Czymkolwiek byśmy chcieli. No ale wtedy cóż ja bym tutaj robił??
Nagle Rei poczuł, że nie może się ruszać. Sekundę później obok niego w chmurze dymu pojawiło się dwoje ludzi. Jednym z nich był znany Takashiemu Minamoto, który dosyć silnie kopnął naszego młodego Narę, posyłając go kilka metrów do tyłu. Następnie odwrócił się w stronę Rei'a. Stał może z metr od niego. Drugi z Shinobich był odziany w szary kombinezon oraz białą maskę z czarnym malunkiem przypominającym plemienne tatuaże. W ręce trzymał wakizashi, które było przyłożone do szyi Reia. Był tak blisko, że mógł on czuć na skórze chłód stali. Dodatkowo, miał on jedną dłoń złożoną w pieczęć. Tajemnicą było, dlaczego nie mógł się on ruszać, jednakże Takashi szybko to zrozumiał. Kilka metrów za Rei'em stał jeszcze jeden osobnik, także odziany w szare ubranko oraz maskę, tym razem jednak z czerwonym malunkiem. Trzymał on złożoną pieczęć szczura, a jego wydłużony cień stykał się z cieniem przybysza z pustyni. Po szybkości i precyzji wykonanej akcji można było wywnioskować jedno, byli w stanie go zabić, jednakże tego nie zrobili. Musieli mieć w tym jakiś powód.
- Kim jesteś i czego tutaj szukasz? - zapytał spokojnym głosem Minamoto, który patrzył się przybyszowi prosto w oczy. Jego baczne spojrzenie śledziło każdy jego ruch, każdy jego gest. Mimo tego, że przecież był złapany w cieniową technikę, przybyły shinobi i tak był czujny. Widać po nim było sporo doświadczenia, z resztą, podobnie jak po jego towarzyszach. Minamoto odwrócił się przez bark i zrobił kilka kroków, tak aby skrócić dystans do leżącego na ziemi Takashiego i podał mu rękę, pomagając mu wstać, no chyba, że ten zrobił to samemu, wtedy też po prostu do niego podszedł.
- Powinieneś uważać na obcych, Takashi. Ten tutaj tajemniczy przybysz, mógł przybyć specjalnie po Ciebie. - powiedział mu, karcąc go prawie jak ojciec bądź też starszy brat. Powiedział to na tyle cicho, aby Rei nie był w stanie usłyszeć tego zdania. Następnie znowu się odwrócił w stronę białowłosego i zrobił kilka kroków, tak aby skrócić dystans.
- Skąd przybywasz i czy masz coś niebezpiecznego przy sobie. Spowiadaj się ze wszystkiego, jeśli nie chcesz aby ten dzień się źle skończył. - Czemu ten Nara był taki przewrażliwiony? Czemu aż tak interesowała go osoba Rei'a i czemu robił to tak brutalnie, przecież mógł po prostu zapytać. Minamoto znowu odwrócił się przez bark i spojrzał na Takashiego.
- Radny Tadaoki-Dono chciał się z tobą spotkać w budynku władz. Idź do jego gabinetu. My w tym czasie porozmawiamy sobie z naszym gościem. - przemówił spokojnie, a następnie posłał w jego kierunku skinięcie głową, aby go pogonić. Po chwili wrócił spojrzeniem do Rei'a. Czy on sie go obawiał? Na pewno nie. Czy był ciekawy? Może trochę, głównie jednak wykonywał swoje obowiązki. Niestety, nie mogli pozwolić na to, aby ktoś niebezpieczny i nieznany kręcił się w koło Takashiego. Był on zbyt cennym zasobem klanu, aby zostać skradzionym przez byle kogo. Nawet jeśli nie wszyscy tak o nim myśleli, w tych niepewnych czasach trzeba było tak go traktować. Kiedy tylko Takashi odszedł w stronę centrum osady, na ulicy zapadła cisza. Głos został oddany tajemniczemu przybyszowi, który miał trochę czasu, aby opowiedzieć o sobie.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rei Uta
Posty: 558 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 5 kwie 2023, o 11:43
Rei znalazł się w leśnym zaciszu, czując się jak na wspaniałych wakacjach, gdzie zaserwowano mu pełny pakiet atrakcji z wyżywieniem. Szedł krok w krok za swoim nowym towarzyszem, rozkoszując się przyjemnością płynącą z rozmowy o niczym. Dzień był ładny, słoneczko przyjemnie padało na ziemię złaknioną wiosennych promieni. Maji z nową porcją energii odprowadził Nare do drzwi jego domu, po czym wiernie, szurając nogą czekał, aż ten wreszcie ogarnie się, by ruszyć do wcześniej wspomnianej karczmy. Czas w takich sytuacjach, jak zawsze biegł o połowę wolniej, a nadchodząca radość z poznawania nowych potraw była zbyt duża, by mógł się jej tak po prostu oprzeć. Na całe szczęście Takashi chyba również był głodny, więc już po chwili obaj szli już sobie gotowi na przeniesienie swych kubeczków smakowych na nowy poziom rozkoszy kulinarnej. Czarnowłosy nie był zbyt rozmowny, więc dał szybkie zdawkowe odpowiedzi na pytania młodego chłopca z pustyni. No cóż, pewnie był wstydziochem, czy coś… Dłuższe przebywanie w otoczeniu Reia szybko wyleczy go z tej przykrej dolegliwości. Zanim, jednak przenieśli swą znajomość na kolejny poziom, ten, w którym można pożyczać pieniądze albo na luzie wbijać się na kanapę, gdy tego drugiego nie ma w domu, białowłosy stanął, jak wryty w miejscu. Nim zdążył rozeznać się w sytuacji, poczuł na swojej szyi zimne ostrze, a przed sobą zobaczył dwóch mężczyzn… A raczej jednego i coś, co przypominało kolejną ewolucję power rangers. Chłopak nie wiedział za bardzo, co jest grane, a jeszcze bardziej zwariował, gdy ten bez maski powalił kopniakiem Takasia, przenosząc go kilka metrów dalej. Gdy pojawiły się pytania, przez sekundę zastanawiał się, czy to wszystko mogło być związane z jego ucieczką z wioski. Jednak szybko porzucił swoją pierwszą myśl, przypominając sobie, że przecież był nikim… Więc wpływy jego nikimowych rodziców nie miały z pewnością tak dalekiego zasięgu. Spokojnie, wpatrując się w swojego rozmówcę, postanowił odpowiedzieć na jego pytania, tak żeby nie zdenerwować jak zawsze wszystkich wokół… Zwłaszcza że pozostali tu sami, gdyż młody Nara został odesłany gdzieś tam, by porozmawiać z kimś tam…
– Nazywam się Rei… I pochodzę z dość daleka. Przybyłem do waszej osady z dwóch powodów…
Starając się nie wykonywać swoich standardowych min znużenia rozmowy o głupotach oraz zniecierpliwienia marnowanego czasu, kontynuował odpowiadanie na rozkazujące pytania.
– Mam sznurek, ołówek, kilka shurikenów, że cztery kunaie, manierkę z wodą, nadgryzione ciastko oraz zwój który widzicie na moich plecach… Przyszedłem tutaj, jak wspomniałem z dwóch powodów, jednym jest jedzenie, a drugim zwiedzanie świątyni, o której wspomniał ten gostek, którego kopnąłeś… Nie wiem, jakie tutaj panują warunki, ale nic nie zrobiłem i nie wiem, czemu właściwie tutaj stoję.
Rei nie był miłą osobą… Zazwyczaj sarkastyczny wciąż przemierzał ten ziemski padół łez, w którym przyszło mu egzystować ze wszystkimi tumanami zbyt wystraszonymi, by wziąć życie we własne ręce. Nie kłamał i szczerze wolał powiedzieć prawdę, gdyż z pewnością strażnicy posiadali niesamowite siły, którymi nie powstydziłby się sam Han w najlepszych latach swej działalności. Rei przeanalizował swoje słowa i w gruncie rzeczy to chyba nawet odpowiedział na wszystkie zadane pytania, które rzucono w jego stronę. Nie do końca rozumiał, po co cała ta otoczka tajemniczości, skoro wystarczyło grzecznie zapytać, a on z pewnością byłby bardziej przychylny, by rozmawiać z obcymi. Teraz wprowadzono nerwową atmosferę, jakieś zamieszanie na ulicy, a do tego ten, który zaprosił go na obiad potraktowany był jak przedmiot… Więc w gruncie rzeczy jak zwykle te pajace przy władzy myślały, że wykonują swoją robotę poprawnie. Szkoda było tu marnować słowa na rozmowę z nimi o tym, jak mogli postępować i ile więcej zyskaliby na tym w oczach ludzi, którzy mogli znaleźć się w sytuacji białowłosego. Czas miał pokazać co wyjdzie z tego spotkania, ale zdecydowanie zaczął swoją przygodę w Yokukage na najwyższych obrotach… Jak zwykle się wjebał w jakąś brzydko pachnącą kupę.
0 x
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 5 kwie 2023, o 19:26
D roga, którą dwaj bohaterowie musieli pokonać, wcale nie była taka długa. Odległość między domem Takashiego, a centrum Yokukage możliwa była do przejścia w jakieś dwadzieścia, może trzydzieści minut. No i właśnie taka ilość czasu mijała im na powolnym, bardzo miłym spacerze połączonym z rozmową, która miała umożliwić im poznanie się. Zero ukrytych intencji, zero jakichkolwiek złych zamiarów, tutaj chodziło jedynie o budowanie relacji i nawiązanie takiej interakcji, jaką zazwyczaj nawiązywało się na początku znajomości. Rei potrzebował przewodnika, kogoś, kto wskaże mu lokal z pysznym jedzeniem i zaprowadzi do świątyni, którą tak bardzo chciał zobaczyć. A Takaś? On po prostu nie miał nic innego do roboty, przez kilka ostatnich dni trenował sporo wysokopoziomowych technik, w związku z czym zależało mu na tym, by chociaż przez chwilę się rozerwać i uciec od codzienności. Białowłosy wydał mu się ciekawą odskocznią, kimś zupełnie niegroźnym, ale jednocześnie intrygującym. To, że nie pochodzi z Midori, było widać gołym okiem, natomiast kto wie, jakie jeszcze egzotyczne cechy charakteru ma w sobie młodzieniec?
Jak to zwykle bywa w tego typu sytuacjach i w tym okrutnym świecie forumowych ninja - coś musiało pójść nie tak. Coś musiało się zadziać. Przyjemny, uprzejmy pan MG postanowił się wtrącić akurat w takim momencie, no szlag by to! Mniejsza, przecież już dawno przywykliśmy do tego typu zachowań. W każdym razie należałoby sprostować jedną rzecz - śnieżnobiałe boksy Nary były wtedy nieskazitelnie czyste. Dwudziestoczterolatek jest niezwykle pedantyczny i schludny, nie pozwoliłby sobie na noszenie, jak to było, brudnych gaci. Bielizna była mokra i nic poza tym, koniec kropka, dziękuję. Dobrze, możemy wrócić do tego, co się wydarzyło.
Nim zdążyli w ogóle wejść do lokalu, a znajdowali się nieopodal, na ich drodze stanął Minamoto w towarzystwie jakichś dwóch zamaskowanych jegomościów. W pierwszej chwili Takashi nawet nie zwrócił uwagi na tamtych, a jedynie na swojego senpaia. Podniósł rękę do góry, jakby chciał się przywitać.
- O, cze... - nie zdążył nawet dokończyć, ochroniarz poczęstował go solidnym kopnięciem w brzuch.
Tak niespodziewany ruch wybił czarnowłosego kilka metrów w tył. Chłopak zatrzymał się dopiero na ścianie jednego z budynków, uderzając w niego z impetem. Nie doznał może jakichś ogromnych obrażeń, ale ani kopniak, ani uderzenie w betonową konstrukcję nie należały do najprzyjemniejszych. Początkowo jego mina wskazywała ból, o czym świadczyły przymknięte oczy, zmarszczone czoło i zagryzione zęby, jednakże po chwili wszystko to przekształciło się w złość.
- Minamoto, co jest, kur*a!? - nie przeklinał zbyt często, ale w tej sytuacji nie mógł się powstrzymać.
Starszy kolega z klanu stanął przy nim i zaczął wyjaśniać mu powód swojego zachowania. Powód-srowód, to nie tłumaczyło tak mocnego kopnięcia nawet w najmniejszym stopniu! Niby bali się o tajemniczego przybysza z daleka, ale to zamach na Takashim mógł zakończyć się tragicznie, skąd taka metodyka działania?
- Mógł, ale spotkałem go jakąś godzinę temu i jeszcze nic złego się nie wydarzyło. Jakby miał złe intencje, wykorzystałby moment nie uwagi i obezwładniłby mnie z zaskoczenia w chwili, w której trenowałem. Wtedy byłem bezbronny i niczego nieświadomy. - wyjaśnił swój tok myślenia, po chwili znów puściły mu nerwy. - Poza tym, kur*a, musiałeś być tak niedelikatny? To bolało.
Następna wypowiedź bodyguarda skierowana była do białowłosego. Minamoto chciał poznać powód jego przybycia do Yokukage i zadbać o wszelkie aspekty bezpieczeństwa. Towarzyszyła mu dwójka doświadczonych shinobich, która od razu przygwoździła Reia, nie dając mu jakichkolwiek szans na działanie. W chwili, której chłopiec zaczął się tłumaczyć, Nara zauważył paraliżujący dzień i ostrze Wakizashi znajdujące się na szyi nowego kolegi. Kiedy ten skończył mówić, do uszu jinchūrikiego doszła kolejna kwestia - zaproszenie do siedziby władzy. Znów jakiś radny chciał się z nim zobaczyć.
- Dobrze, pójdę, ale macie w tej chwili uwolnić go z cienia i przestać mu grozić. Macie nad nim przewagę liczebną, do cholery. To nie jest teren strzeżony, a środek osady. Rozumiem ostatnie wydarzenia, ale spróbujmy zachowywać się bardziej jak cywilizowani ludzie, a nie jak jakieś bezmózgie bestie. - powiedział to na tyle głośno, by usłyszał go nie tylko jego wspólnik, ale również Uta, a także tamci dwaj w kombinezonach i maskach. - A po tobie spodziewałbym się nieco więcej. - te słowa skierował już bezpośrednio do stojącego przy nim mężczyzny, wymawiając je znacznie ciszej. - Senpai.
- Rei-kun! Widzimy się za niedługo. Jakby coś ci zrobili, daj mi potem znać. Niczego się nie bój, jak zrobią ci krzywdę, będą mieli do czynienia ze mną. - krzyknął do nowo poznanego, po czym machnął ręką, odwrócił się i udał do siedziby władzy.
Od razu po opuszczeniu miejsca niestandardowego zdarzenia zaczął biec przed siebie, by jak najszybciej znaleźć się w budynku. Po drodze obrócił się raz za siebie, by upewnić się, że nic złego się nie dzieje. Siedzibę miał bardzo blisko, dlatego był na miejscu już po kilku minutach. Zbliżył się do odpowiedniego stanowiska, prosząc o pozwolenie na wizytę. Może i oczekiwano jego przybycia, ale nigdy nie powinno się nachodzić radnych bez zapowiedzi. Cały czas rozmyślał o tym, do czego doszło na ulicy w centrum i o tym, dlaczego w tak bestialski sposób potraktowano dwójkę spacerujących beztrosko ludzi. To niedorzeczne.
- Dzień dobry. Dostałem informację, że Tadaoki-dono chce się ze mną spotkać.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 6 kwie 2023, o 00:54
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 2/ 19+
Sytuacja była bardzo napięta. Nagle pojawiło się kilku Shinobi i zaczęli robić groźne rzeczy. Takashi znalazł się na glebie, Rei został unieruchomiony, no grubo. Kiedy tylko Takashi zaczął się podnosić, jego senpai podał mu rękę, chcąc pomóc wstać. Nie było zbytnio czasu na wyjaśnienia, jednakże ten jeden gest może załagodzi zdenerwowanie Takashiego.
- Wszystkiego dowiesz się od Radnego. Musieliśmy zadziałać szybko, gdyż sprawy są powiązane. Jeśli twój znajomy jest czysty, zaraz go uwolnimy. - powiedział swojemu młodszemu koledze, a następnie odprowadził go wzrokiem. Kiedy ten zniknął za zakrętem, Minamoto wrócił do przesłuchania przybysza. Słuchał jego odpowiedzi uważnie, co jakiś czas zerkając na człowieka z mieczem, który co jakiś czas potakiwał, zapewne potwierdzając w ten sposób, że mówi on prawdę.
- Dobrze wnioskuję, że pochodzisz z Samotnych wydm, prawda? - jego ton dalej był stanowczy i spokojny. We trójkę panowali nad sytuacją, więc nie mieli czym się przejmować. Zdecydowanie byli profesjonalistami, może nie pierwszy raz zajmowali się polowaniem na tajemniczych przybyszów.
- Jeżeli mogę zapytać, co masz w zwoju? Poszukujemy pewnej osoby, która właśnie pochodzi z pustyni, podobno nosi przy sobie bardzo dużo złota. Mówi ci to coś? Złoty Piasek? - zrobił on krok w stronę Rei'a a następnie kolejny. Bacznie obserwował zarówno to w jaki sposób przybysz przyjmuję informację o poszukiwaniach, jak i w jaki sposób opowie o swoim zwoju.
- Jak dawno temu przybyłeś do Yokukage? Przybyłeś Sam? - tak dużo pytań.. Czego oni tak na prawdę chcieli od tego biednego Rei'a. Przecież on tylko chciał pooglądać świątynie i zjeść trochę darmowego jedzenia! To nie jest zabronione! HAALO!!
Takashi udał się do siedziby władzy, gdzie szybko został zaprowadzony do jednego z gabinetów. Z racji tego, że aktualnie władzę sprawowało siedmiu radnych, to trzeba było przeorganizować trochę układ pokoi. Na szczęście szybko udało mu się odnaleźć odpowiednie drzwi. Po potwierdzeniu tożsamości został on wpuszczony do środka. W standardowym, jeszcze nie spersonalizowanym gabinecie siedział sobie Tadaoki Nara. Starszy mężczyzna, zapewne około sześćdziesiątki. Był on ubrany w czarny, przylegający do Szyi golf. Miał krótkie, postawione na sztorc, siwe włosy oraz pomarszczoną, kanciastą twarz. Jego twarz zdobiły też krzaczaste brwi oraz gęsty wąs, oba posiwiałe ze starości. Mimo wieku, radny był w bardzo dobrej formie, jego ciało było wytrenowane i smukłe a mięśnie zarysowane pod przylegającym golfem. Kiedy Takashi wszedł, ten wskazał mu miejsce przed biurkiem, gdzie mógł sobie stanąć, albo też usiąść na krześle.
- Zapewne zastanawiasz się dlaczego Cię wezwałem. Otóż mielibyśmy dla Ciebie zadanie. W ciągu ostatniego tygodnia doszło do serii morderstw na mieszkańcach naszej osady. Wszyscy byli kupcami, którzy zajmowali się handlem międzynarodowym. Mamy póki co trzy ofiary, jednakże podejrzewamy, że to nie jest koniec. Dokładne raporty z oględzin miejsc zbrodni mam tutaj, będziesz mógł je sobie obejrzeć później. Najważniejszym elementem, który spaja wszystko jest to, że na każdym miejscu zbrodni znaleźliśmy drobinki złota. Podejrzewamy, że jest to członek klanu Sabaku, gdyż oni posiadają taką umiejętność kontrolowania piasku czy też złota niczym wody. Jest to swego rodzaju test dla Ciebie. Chcemy sprawdzić w jaki sposób myślisz i dowodzisz. Obejmiesz dowodzenie nad grupą złożoną z Minamoto i dwóch członków Ansatsu no ki. Chcielibyśmy, abyś rozwiązał tę sprawę. Jest to dosyć pilne, jak zaraz zginą kolejni ludzie, to obywatele zaczną się niepokoić, dlatego też nad sprawą pracuje jeszcze jeden zespół. W tych dokumentach jest wszystko, co udało im się ustalić. W razie czego Minamoto wie jak się z nimi skontaktować, choć chciałbym abyś skupił się na skorzystaniu z tego co masz i kontaktował się z nimi tylko w ostateczności, kiedy utkniecie. - staruszek zrobił przerwę, dając Takashiemu czas na ewentualne przemyślenie jego słów, jednakże nie dał mu zadać pytań. To nie był jeszcze czas na to.
- Póki co nie wiemy czy morderca działa sam, czy może ma kogoś do pomocy. Nie wiemy też jakie są jego pobudki. Morderstwa są dokonywane dosyć brutalnie, więc podejrzewamy, że chce zyskać rozgłos albo też pozostawić komuś jakąś wiadomość. Trzeba to ukrócić, morderca z Unii to ostatnia rzecz, jakiej tutaj potrzebujemy. Jakieś pytania? - staruszek przesunął stos trzech papierowych teczek zapełniony przeróżnymi papierami, a następnie spojrzał na młodzieńca. Jeżeli nie miał więcej pytań, to mógł on uznać, ze jest to koniec odprawy i może wracać do swoich obowiązków, czyli do szukania mordercy. Kiedy młodzieniec wychodził, stary Tadaoki wstał i podszedł do okna, spoglądając na osadę, którą przyszło mu zarządzać, niestety nie w samotności. Najchętniej, to pewnie jak za dawnych lat sam by poszedł szukać tego gagatka, no ale jego posada aktualnie wymagała od niego wypełniania innych obowiązków, więc musiał skupić się na nich. Szczególnie teraz, kiedy niedawno pochowano Naokiego i nowa forma władzy się dopiero cementowała.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 6 kwie 2023, o 23:38
T akashi dość szybko znalazł się w siedzibie władzy, chcąc jak najszybciej uzyskać odpowiedzi na nurtującą go kwestię, a także poznać powód jego wezwania przez jednego z członków rady. W związku ze śmiercią Naokiego-samy w budynku panował póki co nieporządek, ale nie ma się czemu dziwić, w końcu głowa klanu została zamordowana. Na szczęście każdy Nara potrafił szybko zaadaptować się do sytuacji i zmian, także pomimo bałaganu praca wciąż przebiegała bardzo dobrze i żadnemu z tutejszych pracowników nie można było zarzucić braku organizacji. Znalezienie gabinetu Tadaokiego nie było łatwym zadaniem, ale po zwróceniu się do odpowiedniej osoby o pomoc i po przejściu kilku korytarzu bohaterowi w końcu udało się zapukać do tych konkretnych drzwi. Po wejściu do środka zauważył wysokiego, siwego, dobrze zbudowanego mężczyznę ubranego w opięty golf. Kojarzył go, ale nigdy nie miał z nim bezpośredniej styczności, a już na pewno nie rozmawiał z nim sam na sam i nie przebywał tak blisko niego. Kurde, całkiem fajny daddy.
- Przystojniaczek... - na policzkach chłopaka pojawiło się nieco różowej barwy w chwili, w której przyglądał się mężczyźnie, a przez jego głowę przeszła ta krótka myśl.
- Tadaoki-dono. - ukłonił się i stanął bliżej, zamykając za sobą drzwi, którymi wszedł do pomieszczenia.
Nie musiał długo czekać na wyjaśnienia, staruszek dość szybko wyjaśnił powód wezwania młodzieńca i przedstawił mu problem, z jakim borykało się Yokukage. Ktoś zabijał niewinnych kupców zajmujących się handlem międzynarodowym, ofiar jak do tej pory było trzy i w każdym przypadku na miejscu zbrodni dało się znaleźć złoty piach. Istniało prawdopodobieństwo, że w sprawę zamieszanych jest więcej osób, za morderstwami mogła stać jakaś zorganizowana grupa przestępcza. Dwa zespoły miały zbadać sprawę i jednym z nich dowodzić miał właśnie Takaś, u którego boku mieli pracować Minamoto i dwóch sakkich. Kilka raportów zostało przedstawionych, zawierały one sporo informacji, ale Nara przejrzał je jedynie powierzchownie, bo więcej szczegółów znał jego bodyguard, a nie chciał przedłużać tego spotkania, gdyż na okolicznej ulicy czekało na niego kilku gostków.
- Czy trochę nie jest dziwne to, że akoraito ma dowodzić ansatsu no ki i kimś, kto został oddelegowany do pilnowania jego samego? - jedynie to wydawało mu się niezrozumiałe, ale po usłyszeniu rzetelnej, logicznej odpowiedzi mógł puścić to w niepamięć.
Na dobrą sprawę tylko to dręczyło go do takiego stopnia, by musiał o to zapytać, nic innego nie stanowiło dla niego zagwozdki. Wiedział doskonale, z czym wiąże się tego typu zadanie i też był świadom tego, że nie będzie łatwo je wykonać. Całkiem niedawno wypełniał podobne zlecenie, miał nawet zaszczyt być wówczas prowadzonym przez tego samego szanownego Pana MG (on chyba lubi takie klimaty), także przygotowywał się na to, co go czekało. Zapamiętał całą opowieść rozmówcy, wykuł sobie w głowie najważniejsze informacje, przetrawił je, przeanalizował, a następnie poruszył jeszcze jedną kwestię, która mąciła mu w głowie od samego początku. Już w zasadzie miał wychodzić.
- Tadaoki-dono, jeszcze jedna kwestia, jeśli mogę. - przerwał na chwilkę, czekając na aprobatę. - To, że w osadzie panuje nieciekawa sytuacja, nie daje członkom naszego rodu prawa do bezpodstawnego napadania na bezbronnych. Przed przyjściem do pana Minamoto z jakąś zamaskowaną dwójką zaatakowali mnie i pochwycili cieniem chłopaka, którego zaprosiłem do knajpy. W biały dzień, w samym centrum wioski sparaliżowali go naszą klanową zdolnością i zaczęli grozić mu mieczem przy szyi. Ja rozumiem względy bezpieczeństwa i ostatnie morderstwa, ale coś chyba jest nie tak. Nie chcę być niegrzeczny, ale tego typu zachowanie nie świadczy dobrze o naszej rodzinie, tego typu kwestie można załatwiać, hm, grzeczniej. - wyjaśnił, po czym ukłonił się i zaczął odwracać ku wyjściu. - Dziękuję za poświęcony czas, Tadaoki-dono. Zajmę się sprawą.
Ukłonie i ostatnich słowach opuścił gabinet, zbiegł ze schodów na parter siedziby władzy, po czym wyszedł z budynku na ulicę i zaczął biec w stronę, z której przybył. Może i nie zachował się w stu procentach profesjonalnie jak na akoraito i powinien trzymać parę za zębami, ale on nie należał do takich ludzi. Zawsze mówił to, co leżało mu na sercu, szczególnie po ostatnich wydarzeniach. Nie wiadomo, czy ktoś wydał oficjalny rozkaz, by dopuszczać tego typu zachowania, czy też członkowie rodu Nara działali na własną rękę, ale tego typu działania nie powinny być egzekwowane. Powinny być zabronione. Teraz, kiedy dwudziestoczterolatek był świadom całej sytuacji, zamierzał coraz szybciej wrócić tam, skąd przybył, dlatego biegł, ile tylko sił w nogach. Powinien się tam znaleźć po niedługim czasie i miał nadzieję, że zarówno Minamoto z dwójką kompanów, jak i Rei czekają na niego.
- Czy przesłuchanie skończone? - rzucił do nich, ciężko oddychając. - Natychmiast dezaktywujcie Kagemane i dajcie mu swobodę ruchu, odstawcie też broń, bo zaraz dojdzie do jakiejś jatki. Tadaoki-dono przedstawił mi całą sprawę, może i Rei-kun jest podejrzany, ale bardzo łatwo możemy dowieść jego niewinności. - spojrzał na białowłosego. - Zaprezentuj nam swoje klanowe umiejętności, to w zupełności wystarczy.
Takashi znał możliwości klanu posługującego się piaskiem i wiedział, że pokaz zdolności mógł być idealnym potwierdzeniem tego, czy jest zamieszany w zabójstwa, czy też jest czysty. Stanął blisko swojego ochroniarza, Minamoto-senpaia, ale nawet na niego nie spojrzał. Nadal był obrażony przez to, jak potraktował go wcześniej, dlatego zaczął na ten moment traktować go z góry. W pierwszej kolejności zależało mu na tym, by jego koledzy z klanu zaczęli traktować nowego przybysza po ludzku. Jasne, kryzysowa sprawa to jedno, ale ludzkie podejście do drugie. Klan Nara nigdy nie powinien w ten sposób obchodzić się z gośćmi.
0 x
Rei Uta
Posty: 558 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 7 kwie 2023, o 01:32
Rei znalazł się w sytuacji, która mogła uchodził już w kategorii trudna. Z pozoru przyjemny poranek, zakończył się zwykłą łapanką na ulicy, przy użyciu siły i białych kasków… Znaczy masek, ale to w tym przypadku nie robiło różnicy. Rei miał na tyle oleju w głowie, by wiedzieć, że siłowo nie pokona ich wszystkich razem… Pojedynczo bez problemu, pewnie, by zaczął od tego wygadanego. Chłopak spoglądał na niego bez szans na wykonanie ruchu, więc szukał innego sposobu, żeby dotrzeć jakoś do jego napiętego umysłu. Nie wiedział jeszcze, kto związał i w jaki sposób jego ciało, jednak mogło to być jakieś nieznane mu ninjutsu. W sumie mógł przecież grzecznie też zapytać, co to takiego… Ale to by wymagało utrzymania z nimi dłuższego kontaktu, a jak wiadomo Uta chciał już zakończyć to przedstawienie i iść jeść. Jego głupota nie mogła stanąć nad zdrowym rozsądkiem, więc na pytanie o zwój chciał po prostu odpowiedzieć. Tylko, co by to miało by być… Może jakieś dodatkowe ubrania albo przybory samotnego wędrowca w postaci samotnego ekwipunku, w skład którego wchodził scyzoryk, krzesiwo i książka o „dwudziestu czterech technikach samogwałtu w lesie”… To by wcale nie pasowało do tej sytuacji… Wszystko jednak postanowiło się zmienić, w chwili gdy tamten wspomniał o złotym piasku. Rei obudził się tak samo jak istota, która obecnie kryła się gdzieś w nim. Cała jego uwaga skupiła się teraz na człowieku, który zwał się Mitoloto, a bardzo trudno było uzyskać ten efekt. Maji raczej nie zwracał uwagi na ludzi i po prostu szedł przed siebie, przyciągając czasem jakiegoś odszczepieńca do załogi… Jednak w większości przypadków później wszyscy znikają lub umierają. No nic, przyszło mu wieść los samotnego komboja. W tej chwili cała ta sytuacja, ukazała się z zupełnie innej strony. Reakcji Reia nie było nie sposób nie zauważyć, zwłaszcza że specjalnie nie krył się ze swymi emocjami. Nigdy nie udawał, więc i naturalnie podchodził do zmian w swym otoczeniu. Odnalezienie złotego piasku w takim regionie, mogło wiązać się z bardzo złymi wiadomościami. Zwłaszcza że chłopak doskonale wiedział, do kogo mógł on należeć. Rei walczył już z ludźmi posiadającymi zdolności kontroli czegoś takiego… Przecież sam był czarną owcą w rodzinie która był z nimi ściśle związana. Wiedział już doskonale co należało teraz zrobić…
– Z bardzo dziwnego powodu los uśmiechnął się do nas obu…
Przemówił spokojnie do człowieka, który jako jedyny nie posiadał maski. Przywołując na swojej twarzy szeroki uśmiech… Ten drugi również się uśmiechał. Mimo że chłopak nie słyszał jego słów, wciąż wystarczyła sama świadomość, że jest i obserwuje. Ciemny byt w jego duszy wiedział, że znowu zatańczą razem w czarnym deszczu.
– Jeśli pozwolicie mi się ruszyć, odpowiem zgodnie z prawdą na twoje pytania… A nawet pomogę wam w tym, co planujecie zrobić. .
Rei czuł, że zdradzanie swoich umiejętności nie jest zbyt inteligentne… Jednak w obecnej sytuacji mógł przecież liczyć na odrobinę szczęścia. Skoro do tej pory nie wystawiono za nim listu gończego, to szanse były nawet spore.
– Proszę tylko byś pominął pytania o moją przeszłość i pochodzenie, ufając, że to, co mówię jest prawdą. Walczyłem już mimo swojego wieku w wielu bitwach i znam osoby kontrolujące ten złoty piach. W swoim zwoju przechowuje coś podobnego… Ostatni czas, jaki spędziłem w okolicach Atsui, dwa razy naprowadził mnie na zdrajców klanu, za których ktoś postanowił wyznaczyć nagrodę .
Rei oczywiście nie wspomniał, że nie odebrał tych nagród, idąc po prostu, by nakarmić pasożytniczą chęć niszczenia coraz silniejszych przeciwników…
– Mogę pokazać co mam w nim zapieczętowane, jeśli tak bardzo jesteście ciekawi i nie wierzycie mi na słowo… Jednak to nie jest mała ilość i wolałbym nie uwalniać tego poza walką .
Rei zrobił głupią minę, jednak tym razem mówił szczerą prawdę. W zwoju zapieczętował maksymalną ilość dla swych obecnych zdolności. Jeśli tamci byli na tyle uparci, to czemu by nie zrobić pokazu. Wszystko było zależne od tego, jaką decyzję podejmą osoby odpowiedzialne za zakłócenie ich planów na spędzenie tego dnia. Chłopak zastanawiał się co Sabaku robi w tych stronach i dlaczego postanowili zaatakować niewinnych ludzi. Na razie zostawił tę nazwę dla siebie, czekając, aż utwierdzi się w pewności, że to właśnie oni. Martwił się też czarnowłosym Takashim… Który po prostu zniknął mu z oczu i pobiegł gdzieś w nieznane mu miejsce. Ich znajomość zaczęła się zdecydowanie burzliwie, a wspomnienie o mokrych gaciach straciło już na swym blasku… Zamieniając się w stare wspomnienie, które znikało gdzieś w odmętach umysłu. Rei chciał go lepiej poznać i opowiedzieć o tylu ciekawych rzeczach, a teraz sam już nie wiedział nawet, czy ten obiecany brunch się odbędzie… Do dupy z taką robotą.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 7 kwie 2023, o 21:34
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 3/ 19+
Wątpliwości młodego Nary były słuszne, przecież dopiero był początkującym shinobi, dlaczego więc powinien dowodzić, skoro był najmniej doświadczony w całej grupie? Szczególnie, że chodziło o tak ważne zadanie, ktoś mordował kupców, trzeba było ustalić szybko kim ten ktoś był, bo inaczej zginą następni. Zapewne tak było, jednakże Takashi zapominał o jednej, bardzo ważnej rzeczy. Nie był on zwykłym członkiem klanu, przez jego pasażera na gapę wszystkim dookoła bardziej zależało na jego rozwoju, dlatego też postanowili zaryzykować i dać mu szansę się wykazać. Szczególnie, że i tak jeszcze inna drużyna pracuje nad tym śledztwem, więc ryzyko było mniejsze niż się mogło wydawać. Nadciągały ciężkie czasy, trzeba było więc czasami postawić trochę więcej, aby mieć łatwiejszą przyszłość. Pragmatyczne, ale tego właśnie teraz potrzebowała ta osada.
- Uznaj to proszę za szansę na rozwój. Nasza osada pokłada w tobie wielkie nadzieje, dlatego też chcemy abyś mógł się doskonalić. Mam tylko nadzieję, że podołasz wyzwaniu. - staruszek spojrzał na niego spod swoich krzaczastych brwi. Widać było po nim, że jest fanem twardego wychowania, w końcu jak się dziecko nie sparzy, to nie będzie wiedziało czym jest ogień.
Z każdym słowem uwagi, którą wyrażał Takashi, Tadaoki robił się coraz czerwieńszy. Zaraz to młody Nara przekona się czym jest prawdziwy ogień. Staruszek mocno się poirytował tym, że dzieciak ma czelność kwestionować jego decyzję, jeszcze w momencie, gdzie chwilę wcześniej wyciągnął w jego stronę rękę. Zapewne gdyby był sam przywódcą, to teraz mocno zrugałby chłopaka, jednakże nie zarządzał wioską sam i musiał trzymać się pewnej drogi, którą ustalili razem, w siódemkę. Nawet mino tego, że nie wszędzie się z nią zgadzał. Staruszek wstał na chwilę i podszedł ze dwa kroki w stronę okna, nalewając sobie przy okazji wody do szklanki, gdyż zatrzymał sie przy drewnianym barku.
- Wiesz cokolwiek o tym człowieku? Czy wystarczyło, że pogadał z tobą przez godzinę i już uznałeś go za swojego przyjaciela? Musisz odrzucić wewnętrzną naiwność, inaczej zgubi Cię pewnego dnia. Kou bardziej ufasz? Minamoto, który wiele przeszedł dla Ciebie i zawsze życzył Ci dobrze? Czy przypadkowo poznanemu człowiekowi? Skoro podjął on taką decyzję, to na pewno były jakieś przesłanki za tym idące. - Staruszek starał się opanować, jednakże dalej widać było, że jego wewnętrzny wulkan szaleje i zaraz wycieknie z niego lawa.
- Także, zastanów się następnym razem dwa razy, zanim zakwestionujesz czyny kogoś starszego i bardziej doświadczonego. - Tadaoki zagryzł zęby i zacisnął pięści. To wystarczyło aby wybuchowy mężczyzna się uspokoił. Po tych słowach skończył swój wykład, więc skinął głową, co oznaczało, że Takashi może już odejść. I lepiej, żeby przemyślał swoje zachowanie, następnym razem staruszek może nie być już tak łaskawy.
Tym czasem na placu przed knajpą toczyły się całkiem poważne negocjacje. Dwóch członków Sakki pilnowało przybysza z pustyni, który był przesłuchiwany przez trzeciego z nich. Minamoto bacznie przyglądał się wszystkim reakcjom Rei'a. Dostrzegł też jak zmieniła się jego twarz, kiedy wspomniał o złotym piasku. Słysząc jego słowa uśmiechnął się. Nie spodziewał się, że będzie chciał współpracować. Oczywiście nie oznaczało to, że pora spuścić gardę, jednakże w tym wypadku trzeba było zaryzykować.
- Coś podobnego powiadasz. Jeśli dobrze rozumuję, będziesz w stanie pokazać nam pewne sztuczki z tym. - sięgnął do swojej kabury i wyciągnął z niej shurikena. Po otrzymaniu potwierdzenia od przybysza, skinął głową do czającego się w cieniu Shinobego. Wtedy też Rei mógł poczuć, jak odzyskuje kontrolę nad swoim ciałem.
- Tylko bez kombinowania. - Minamoto podał mu gwiazdkę, oczekując na prawdziwą magię w wykonaniu młodego przybysza.
- Nie musisz uwalniać zwoju, wolałbym, ,żebyśmy nie zamieniali tej pięknej ulicy w pole walki. - zaśmiał się Minamoto. Mimo napiętej sytuacji, wydawał się on całkiem spokojny. Była to ignorancja, czy może lata doświadczenia?
Kiedy już Rei potwierdził swoją przynależność do klanu Maji swoimi umiejętnościami, Minamoto uśmiechnął się po raz kolejny. Dokładnie tak jak założył. No ale przecież nie oznaczało to, że nie mógł przybyć z poszukiwanym człowiekiem. Mogli być w zmowie. Dlatego też czekał na uzyskanie ewentualnych odpowiedzi od przybysza. Kiedy już ten odpowiedział na wcześniej zadane pytania. Minamoto skinął głową do człowieka od miecza, ten schował go do swojej pochwy przy boku i zrobił krok do boku, cały czas bacznie przyglądając się pustyniarzowi.
- Poszukujemy kogoś z twoich okolic, kto popełnił kilka morderstw na kupcach. Mam nadzieję, że rozumiesz, że nie możemy Cię puścić w pełni wolno. Nie mamy tutaj za wielu gości z pustyni, wiec to może nie być przypadek, że nasze losy się skrzyżowały. Ale, tak jak wspomniałeś, jeśli będziesz chciał z nami rozwiązać tę sprawę, to na pewno będzie nam bardzo miło i będziemy mogli zapomnieć o tych wszystkich nietrafionych podejrzeniach. Co nie chłopaki? - spojrzał po swoich dwóch pomocnikach, którzy przytaknęli mu skinieniem głowy. Rei mógł domyślać się co tam między słowami było, albo idzie z nimi, albo dostanie ogon.. Kiedy Takashi dotarł na miejsce Rei był już wolny i czekał ze wszystkimi na jego przybycie. No chyba, ze jednak bardzo zależało mu na pójściu jeść, to wtedy też tam mogła udać się cała ekipa. W końcu nikt nie pogardzi zjedzeniem czegoś dobrego przed pracą. Byle nie ciężkiego! Bo przecież może być tak, że będą walczyć, a wtedy pełen brzuszek będzie utrudniał sprawę.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Rei Uta
Posty: 558 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 8 kwie 2023, o 00:22
Rei zagrał ze wszystkimi w otwarte karty, licząc, że oni uczynią podobnie. Jego pozycja w tych pertraktacjach była dość nisko i czuł, że najlepiej będzie zgodzić się z ich warunkami. Koniec końców wyszło, tak jak powinno, zwłaszcza że udało mu się trafić na kogoś z piaskowej stolicy. Przez dłuższą chwilę wpatrywał się w Mitoloto, czekając, aż ten postanowi skwitować to, co usłyszał. Jego pomysł wydawał się całkiem dobry, co w gruncie rzeczy mogło dziwić. No cóż, Rei tak jak większość rozwijał się prawidłowo, więc coś poza bzdurami do głowy trafiło. Jak wielkie było jego zaskoczenie, gdy obcy mu mężczyzna tak szybko poznał się na jego wnętrzu?… Co prawda chodziło o wnętrze zwoju, ale i tak było fajnie. Maji uśmiechnął się szeroko do obcego mu jegomościa, po czym z ulgą odetchnął, gdy wreszcie odzyskał władzę w swych kończynach. Przez chwilę zastanawiał się, czy nie powinien w tej chwili odegrać się na tych, którzy mogli być nieświadomi jego zdolności i na przykład uciąć łapę temu co trzymał miecz. Albo tak wyrwać tego shurikena z ręki znajomego jego obiado-darmowo-czyńcy i wbić mu go w lewe oko… Ale przecież, to by było głupie i brutalne. Rei odetchnął z ulgą, zdając sobie sprawę, że wrócił wreszcie ten, na którego głównie teraz czekał. Takashi pojawił się równie szybko jak zniknął, a może nawet zdążył zobaczyć przedstawienie Uty. Białowłosy rozprostował zdrętwiałe ciało, przez chwilę, zastanawiając się jak silny musiał być ten człowiek, by tak szybko połączyć jego osobę w kropki. Z samych krótkich informacji wyłapał, do jakiego klanu mógł należeć. Rei złapał za shurikena, którego podał mu Mitoloto, po czym wprawił go ruch nad wyciągniętą dłonią. Nie było co liczyć na spektakularność, jednak mogli wybrać to lub jego pierwszą myśl… Mai chciał cisnąć, nim prosto w twarz swojego rozmówcy, po czym gwałtownie zatrzymać przed samym nosem. Wątpił, jednak, by wapniak miał jakieś poczucie humoru, więc przybierając poważny wyraz twarzy kontynuował swoje przedstawienie. Jeśli Takashi postanowił się już łaskawie pojawić, to z wielką radością w oczach kończy prezentację personalną. Licząc, że wszystko jest już między nimi ok. Oczywiście shurikena schował do kieszeni, bo był darmowy, a on przecież nigdy nie brał pieniędzy za zadania i wciąż mu wszystkiego brakowało…
– Takashi przyjacielu, mam nadzieję, że twoja obietnica na zjedzenie czegoś darmowego nie jest nieaktualna? .
Zapytał w pierwszej kolejności, pragnąć, by jego serduszko rozpromieniło się od właściwej odpowiedzi tego drugiego. Przecież od tego miała zależeć cała ich przyszłość… Czarnowłosy powiedział, że tam dawali coś dobrego. Rei oczywiście nie pamiętał tej nazwy, ale za to wyobrażał sobie jak wiele będzie mógł tego w siebie władować, zanim się przewróci. Jeśli Takashi postanowi złamać obietnicę, to jak mogli zbudować przyszłą relację na zaufaniu?. Maji westchnął głośno, zdjąć sobie sprawę, że wciąż, jakby jest traktowany jako niepewny element. Ani ten którego imienia zapomniał, ani ci dwaj, którzy nawet się nie przedstawili… Nie ufali mu za grosz, więc i on nie miał zamiaru okazywać tego wobec nich. Takashi był zdecydowanie inny i chwała mu za to i cześć. Nieufność i traktowanie wszystkich jak zagrożenie, budowały jedynie kolejne ściany. Nawet w idealnym świecie z obrazka, będą trafiać się skurwiele z nożem. Nikt nie zmieni ludzkiej natury, która pcha nas w dzikość… Jednak możemy razem stworzyć coś więcej, a tylko tacy ludzie mogli to zrozumieć. Maji nie wnikał w to jak go ocenią, jednak z pewnością nie złamie raz danego słowa. Skoro obiecał, że zajmie się mordercą z Atsui, to z pewnością tak się stanie… Uta nawet nie zdawał sobie sprawy w co się pakował. Jego nowy kolega ukrywał znacznie więcej, przecież nie mógł wiedzieć, że bronili swój cenny skarb. W jego oczach po prostu wjebali się obcym w miły spacer i bez słowa wstępu postanowili przesłuchiwać w brutalny sposób… Dzięki takim akcją, jego psychika nabierała coraz jaśniejszych odcieni.
– Jestem do waszej całkowitej dyspozycji, ale jak coś sam się nim zajmę .
Odpowiedział na koniec, by zareagować jakoś na ostatnie słowa Minolotto. Nie było tutaj żadnej przechwałki, Rei po prostu wiedział, że był to kolejny silny przeciwnik, który dawał expa, a on kochał wszystko, co związane z coraz większym expem. Uśmiechając się szeroko wpatrywał się we wszystkich zebranych, czując się w sumie trochę głupio. Zanim przełamią barierę żenady, którą sami zbudowali, będą musieli przejść razem przez wiele trudnych chwil.
0 x
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 8 kwie 2023, o 18:28
P o opuszczeniu gabinetu Tadaokiego-dono w głowie młodego jinchūrikiego pojawiało się coraz więcej wątpliwości. Swoje wcześniejsze słowa do starca wypowiedział w amoku złości, istniało prawdopodobieństwo, że nie każdą z poruszanych kwestii był w stanie dokładnie przemyśleć, a dobór niektórych sformułowań mógł okazać się niewłaściwy. Z początku niczego nie żałował, jednak z każdą następną chwilą czuł się coraz gorzej. Dopiero po wyjściu z siedziby uświadomił sobie reprymendę, którą otrzymał od radnego. Miał wrażenie, jakby po jego uwadze czas się zatrzymał, a on sam zupełnie zatracił się w swojej podświadomości, zapominając o realnym świecie. I właśnie na ulicy przed siedzibą władzy, kilka minut po rozmowie ze starcem zdał sobie sprawę z tego, że nieco przesadził, mógł trzymać język za zębami. Rzeczywiście mógł nie zgadzać się z postulatami siedmiu, a także z metodyką działania ich podwładnych, przy tym również z metodyką działania własnego towarzysza, Minamoto. Problem polegał chyba na tym, że nie spodziewał się takiego zachowania po własnym ochroniarzu, którego uważał za kogoś więcej, niż wspólnika przy misjach, czy po prostu bodyguarda. On nie był dla Takashiego tylko strażnikiem tajemnicy klanu, jak i bezpieczeństwa wszystkich w otoczeniu chłopaka, był kimś znacznie więcej. Kimś, kto pod wieloma względami podzielał ideały bohatera i właśnie tutaj została zatarta granica. Rozkazy, czy własne postanowienia i cele? Gdzieś między tymi dwoma budowała się gruba, niekiedy ciężka do ominięcia bariera, z którą właśnie Minamoto sobie nie poradził. Czy młodzieniec miał do niego pretensje? Miał. Czy mógł mieć mu za złe? To zależy. Czy chciał mu wybaczyć? Za wszelką cenę. Kto, jak kto, ale opanowany Takaś zawsze widział wyjście z sytuacji i po przeanalizowaniu pewnych wartości podejmował odpowiednie działania zgodne z jego własnym "ja". Bez szczerej rozmowy nie zamierzał obrażać się na kompana jak małe, rozkapryszone dziecko. Dał upust emocjom, ale szybko wrócił do siebie.
Bieg do miejsca, w którym rozdzielił się z tamtą czwórką, pozwolił mu ochłonąć i dojść do pewnych przemyśleń. Gdy dotarł na miejsce, już miał zaproponować własne rozwiązanie, kiedy to ujrzał, że Rei został uwolniony, a całe zajście powoli się wyjaśniało. Odetchnął z ulgą, bo to świadczyło o pierwszym kroku do załagodzenia całego wydarzenia. Bohater na własne oczy obserwował, jak białowłosy manipuluje rzuconym przez ochroniarza shurikenem tak, jakby doczepione były do niego metalowe linki. Nie, kontrola była znacznie bardziej precyzyjna, zupełnie, jakby chłopak robił to siłą własnych myśli. Pierwszy raz widział na własne oczy coś takiego i zaczął się zastanawiać, na czym polegała jego zdolność. Sam chciał zaproponować, by podejrzany pokazał swoje możliwości, jednakże uprzedził go starszy Nara z dwójką Anatsu no kich. W tym momencie kamień spadł czarnowłosemu z serca. Spojrzał on na swojego wspólnika z poważnym wzrokiem i kiwnął głową w jego kierunku, a następnie odwrócił się do białowłosego, i uśmiechnął się do niego.
- Hola, hola, nie jesteśmy przyjaciółmi. - cyk - odpowiedział mu od razu, stojąc w miarę blisko. - Ale kto wie, może kiedyś? Mimo wszystko na żarcie możesz liczyć, jednakże będzie to musiało poczekać, bo dostałem ważne zadanie, z którego wykonaniem nie mogę zwlekać.
W tym samym momencie Takashi uświadomił sobie, dlaczego Rei został porwany. Mówił, że przybył z daleka, w trakcie rozmowy pytał o Ichira z pustyni, a podejrzanym zabójcą jest właśnie ktoś z pustynnego klanu Sabaku, tak przynajmniej wskazują dowody pozostawione w miejscach zbrodni. Wynikałoby z tego, że Uta rzeczywiście może być zamieszany w te akcje, dlaczego więc puścili go wolno? Protegowany zerknął na swojego strażnika, przybliżając się do niego.
- Skąd wiemy, że nie należy do klanu Sabaku? - przed oczami błysnął mu widok pokazu z shurikenem. - Czy to ma coś wspólnego z tamtym lewitującym wcześniej shurikenem? Wiemy, że nie pochodzi z rodu Sabaku?
Po otrzymaniu odpowiedzi kontynuował, najpierw do senpaia, potem do Reia.
- Tadaoki-dono wyjaśnił mi całą sytuację. Zaczniemy niezwłocznie, nie możemy pozwolić, by ginęli niewinni obywatele Midori i naszej osady. - spoglądał na całą trójkę, ale w końcu przerzucił wzrok na senpaia. - Gdzie doszło do ostatniego zabójstwa i jak dawno to było? Może uda nam się znaleźć jakieś świeże poszlaki, może coś zostało przeoczone. Nie od dziś wiemy, że diabeł tkwi w szczegółach, a czasem do złapania sprawcy wystarczy chwila cierpliwości. - owszem, miał na myśli ostatnie zlecenie detektywistyczne, które wykonali we dwójkę. - Idziesz z nami?
Ostatnią kwestię wypowiedział w stronę szesnastolatka, nieco się uśmiechając, jego wzrok był ciepły, serdeczny i wyjątkowo przyjazny. W dalszym ciągu, nawet będąc częściowo świadomym jego prawdziwej osoby, pochodzenia, czy też intencji nie miał złych intencji. Dlaczego? Bo nie wyczuwał w nim samym niczego złego, podejrzanego. Który złoczyńca ucieszyłby się tak mocno i podekscytował na wieść o darmowym szamanku? Jakiś psychopata, albo dobry aktor. Jeśli przybysz był którymś z nich, to prędzej czy później jego prawdziwe oblicze wyjdzie na jaw. Nie ma się czym martwić, w każdym z nas kryje się odrobina demona, tylko czyj demon okaże się większy? Takashi zaczął wspominać chwile, w których mieszkańcy osady spoglądali na niego z nienawiścią i wyrzutami sumienia. Przez to akurat nie każdy przechodzi, nikogo nie należy dyskryminować ze względu na pochodzenie czy też posiadane moce. Wszystkim należy dać szansę.
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 9 kwie 2023, o 23:27
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 4/19+
Minamoto spojrzał się na pokaz chłopaka. Uśmiechnął się jeszcze bardziej i ucieszył się na to, że chłopak chciał się z nimi jakoś dogadać. Nie musieli używać bardziej drastycznych metod a to tylko pozwalało im nawiązać poważniejszą więź. Dołączył również Takashi ze swoimi różnymi nakazami. Na które były sakki kiwnął głową. -Nie piekl się tak. Wszystko już sobie wyjaśniliśmy. Cieszę się, że uwinąłeś się z rozmową. Oczywiście nie dostanę reprymendy od Tadaokiego-dono, prawda? - kąciki ust trochę mu się obniżyły. Wolał, żeby ich zadania nadawane przez nową władzę nie były problematyczne i związane z tłumaczeniem się z zachowania jego podopiecznego.
Dwójka zamaskowanych mężczyzn podeszła do Minamoto i zwróciła się ku Reiowi. Nie zamierzali się odezwać a to oznaczało, że nie będzie musiał się z nimi aktualnie porozumiewać i nawiązywać z nimi więzi. Mógł odebrać ich aurę, jako nieufną. Więc to chyba pasowało do ich zadania, mieli tacy być.
-Szybko nawiązaliście, jakąś więź, cieszy mnie to. Ponieważ młody Rei-kun, wesprze nas przy tym zadaniu, tak jak słyszałeś z jego wypowiedzi. Dodatkowe ręce i znajomość przeciwnika da nam małą przewagę w przyszłości. Prawda, Rei-kun? - uśmiechnął się ponownie do białowłosego. Nie mógł uwierzyć, że tak szybko padła tutaj deklaracja przyjaźni. Rei - był ciekawy.
Wtedy też Takashi zaczął zadawać mu pytania na ucho. Minamoto jednak nie zamierzał nic szeptać, ani ukrywać. -Takashi, cieszę się, że w końcu przejrzałeś swój błąd. Szkoda, że tak późno zorientowałeś się, że mogłeś wprowadzić do centrum osady kogoś niebezpiecznego. - kiwnął w stronę chłopaka. -Masz jednak szczęście, że twoja intuicja tym razem się nie pomyliła. A skąd to wiemy? Osoba posługująca się złotym piaskiem pochodzi z klanu Sabaku. Ci korzystają albo ze zwykłego piasku lub tego złotego, o którym przed chwilą wspomniałem. Młody Rei za to posługuje się czymś zupełnie innym. Jego umiejętność to magnetyzm. Żadna żelazna broń mu nie straszna. Nie będę mówił nic więcej, w końcu jesteście przyjaciółmi - dwójka Ansatsu no Ki prychnęła w swoje maski. Ale była to ich jedyna reakcja jeżeli chodzi o tę sytuację.
-Jeżeli chodzi o samo ostatnie morderstwo wydarzyło się na zachód od szlaku w kierunku Yokugakure. Na polanie. Było to dwa lub trzy dni temu. - krótka i zwięzła odpowiedź. Nie mógł chyba liczyć na nic więcej. Minamoto stanął wyprostowany. Jego ludzie obserwowali Reia, nadal czekając na jego jeden zły ruch. Takashi miał objąć dowodzenie i to od niego zależało, gdzie ruszą, w jakiej formacji. Mógł być pewny po zachowaniu swojego ochroniarza, że nie zamierzał na pewno mu pomóc. Prawdopodobnie miał go przez cały ten czas oceniać.
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Takashi
Posty: 1029 Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Takashi » 10 kwie 2023, o 01:04
R ei nie tylko został oczyszczony z wszelkich zarzutów, ale dostał również pakiet informacji na temat misji Takashiego, z której szczegółami został prawdopodobnie w pełni zapoznany. Wyszło w końcu na jaw, że przybysz z pustyni nie ma złych intencji, krótka prezentacja jego zdolności pozwoliła pozbyć się podejrzeń, a to z kolei załagodziło atmosferę i umożliwiło ochroniarzowi czarnowłosego na opuszczenie gardy i znaczne rozluźnienie atmosfery. Całe szczęście wszystko się uspokoiło. Uta nie tylko dowiedział się o całej sprawie, ale postanowił również przy niej pomóc, dokładając swoją cegiełkę. Ciężko stwierdzić, czy zadeklarował się sam, czy został w pewnym stopniu przymuszony do działania, jednakże liczył się sam fakt. Jego zdolności, choć obce dwudziestoczterolatkowi, na pewno okażą się przydatne. Bohater uśmiechnął się głupkowato do swojego strażnika, słysząc jego słowa.
- Senpai, bardzo cię przepraszam za mój brak wiary w ciebie. - powiedział to, ponieważ uznał to za stosowne, miał jednak coś jeszcze do dodania. - Powiem ci jednak to samo, co powiedziałem Tadaokiemu-dono. Nie zgadzam się z tego typu postępowaniem i uważam je zarówno za bestialskie, jak i za zniesławiające. Jak atakowanie bezbronnych podróżnych może świadczyć o naszym rodzie? Rozumiem zachowanie względów bezpieczeństwa, ale żeby od razu grozić ostrzem przy szyi? No i ten kopniak był poniżej pasa, wisisz mi przysługę.
Ciągle upierał się przy swoim. Może i był młodszy, przez co nieco inaczej postrzegał rzeczywistość, aczkolwiek nie mógł pochlebiać tego typu zachowania. Istniało też duże prawdopodobieństwo, że słowa starego radnego pokrywały się z prawdą, że Takashi jest najzwyczajniej w świecie naiwny i ta cecha kiedyś go zgubi. Cóż, bez względu na to, czy jest w tym choć ziarno prawdy, czy też nie, sam czarnowłosy miał to gdzieś. Dla niego taka metodyka działania była niewłaściwa. Mogło być też tak, jak mówił Minamoto - intuicja wygrała. W każdym razie był szczęśliwy, że cała akcja dobrze się zakończyła, nieporozumienie zostało wyjaśnione, a w trakcie swojej misji Nara będzie miał dodatkowe wsparcie w postaci pustynnego kompana. Najs.
Ochroniarz nie zwlekał długo z odpowiedzią na najważniejszą kwestię - mowa o ostatnim zabójstwie, jakie miało miejsce z udziałem podejrzanego Sabaku oraz niewinnego kupca. Jak się okazało, wydarzenie miało miejsce na polanie znajdującej się na zachód od osady, nieopodal szlaku.
- Znasz dokładną lokalizację tego miejsca? W okolicznych lasach jest mnóstwo polan, przy szlaku również. - jego mina na chwilę skwaśniała, gdy uzyskał odpowiedź, zaczął drapać się w tył głowy i dosłownie na chwilę przymknął oczy.
Zrobił to, by móc się skupić, na chwilę zamilkł, chcąc zebrać myśli. Pięcioosobowy zespół. Okoliczności zabójstw i całego zdarzenia. Kupcy. Pustynia. Zdolności wszystkich. Czegoś brakuje, ale da się to złączyć do kupy. Jest. Myśli bohatera wirowały w tę i we w tę, tworząc harmoniczną, spójną całość. Zdawać by się mogło, że myśli te są chaotyczne, jednakże zdolności Takasia pozwalały mu uporządkować je natychmiastowo w sposób chyba bezbłędny. Niebanalne myślenie taktyków z klanu Nara.
- Okej. Formacja, w której będziemy się poruszać, będzie miała kształt odwróconej litery "T". Ja na froncie, za mną Rei, z tyłu na środku Minamoto, z kolei po jego prawej i lewej stronie członkowie Ansatsu no ki. - spojrzał na nich na chwilę. - Wybaczcie, nie znam waszych imion. - dla niego byli to Bob i Rob, ale mogli się nazywać jakkolwiek.
Znów przerzucał wzrok po wszystkich z osobna.
- Na miejsce dotrzemy pewnie w kilkanaście minut, musimy mieć oczy z tyłu głowy. Gdy znajdziemy się na polanie, rozdzielimy się w celu poszukiwania wskazówek. Ja, Rei oraz Minamoto będziemy szukać poszlak, z kolei Kudłady, Scooby i Velma pójdą do piwnicy dwójka Sakkich będzie odpowiedzialna za wypatrywanie zagrożenia i szybkie reagowanie. - plan miał jeszcze jedno ważne założenie. - W przypadku konfrontacji: senpai, za wszelką cenę będziesz starał się pochwycić wroga cieniem i sparaliżować go, twój cień jest mocniejszy od mojego. Wasza dwójka będzie zajmować wroga i starać się go oszołomić walką w zwarciu i na średni dystans. Ja zajmę się wsparciem, moje zdolności wody i mój cień nadają się do tego najlepiej. Rei, ty zajmiesz się obroną. Znam możliwości pustynnego klanu Sabaku, o czym już ci wspomniałem, jeżeli władasz czymś podobnym, a w dodatku posiadasz jeszcze większą wiedzę na temat piaskowego rodu, twoja pomoc przy defensywie może okazać się zbawienna. - zbliżył się na dwa kroki do białowłosego i przemówił nieco ciszej, koncentrując następną wypowiedź wyłącznie na nim. - Nie chciałbym, żeby coś ci się stało, to moja odpowiedzialność i nie chcę cię nią obarczać. Obiecuję, że jak już rozwiążemy tę sprawę i złapiemy przestępcę, zabiorę cię na szamkę. - uśmiechnął się, po czym zmienił temat. - Kilka razy użyłem tych sformułowań, dlatego chciałbym cię wtajemniczyć. Wiesz już, że Yokukage to siedziba rodu Nara, prawda? Posługujemy się w walce cieniem, który służy do paraliżowania wroga, ale ma też kilka innych właściwości. Może sprawić, że skrępowana ofiara wykonuje twoje ruchy, ale może też zamienić się w śmiercionośną broń. Najczęściej używam właśnie cienia, ewentualnie wody. Jestem całkiem dobry w posługiwaniu się Suitonem. Czy powiesz mi co nieco o twoich możliwościach bitewnych? To pozwoli nam na lepszą współpracę. - po uzyskaniu odpowiedzi, bądź też przemilczeniu/odmowie w końcu wydał pierwszy rozkaz swojej załodze. - Ruszamy.
Skinął ręką w powietrzu , po czym dosłownie zniknął, zostawiając na ulicy jedynie ulotny ślad swojej obecności i krótki świst przełamujący powietrze w chwili wybicia się z gruntu. Zajął ustalone miejsce w szeregu, biegnąc w stronę polany wskazanej przez swojego senseia. Miał ogromną nadzieję na to, że tym razem śledztwo pójdzie znacznie szybciej, bowiem nie chciał trzymać białowłosego dłużej w niepewności. Zamierzał wywiązać się ze złożonej obietnicy. Po drodze napił się wody z manierki skrytej w torbie, od tego całego mówienia zaschło mu w gardle.
0 x
Rei Uta
Posty: 558 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 10 kwie 2023, o 11:23
Rei nareszcie był wolny, dodatkowo odzyskując pełną władzę nad możliwościami wyboru następnego kroku. Właściwie to wcale nie musiał im pomagać, dając sobie spokój z wewnętrznymi problemami ludzi, których nawet nie znał. Przez chwilę drapał się po swojej bliźnie na klatce piersiowej, którą udało mu się zyskać na ostatniej misji w mięsnej krainie rozkoszy. Przez chwilę, walcząc ze sobą, czy faktycznie powinien pomagać komuś, kto przed chwilą groził mu śmiercią, podjął wreszcie decyzję, przenosząc własne zainteresowanie na Takashiego. Co prawda ten przebiegły Nara przed chwilą powiedział, że obiad musi poczekać na później, no ale wciąż był darmowy i wciąż obiecany… Trafił w czuły punkt biednego Uty i teraz nie było wyjścia jak poprowadzić sprawę do końca. Chłopak uśmiechnął się do nowego towarzysza, na jego prośbę rozwinięcia tematu własnych umiejętności.
– Zaraz, zaraz gaciochu… Nie ma przyjaciół nie ma rozmowy o umiejętnościach. Co ty sobie wyobrażasz?. Jak chcesz wiedzieć w czym mogę pomóc, to nie ma dla mnie większych ograniczeń... W chwili gdy będę potrzebny zrozumiesz wszystko .
Maji skwitował szybko niepotrzebne pytania, potrząsając głową, by przekonać samego siebie do tego, że kolejny raz zachował się roztropnie i zgodnie z tym, czego wszyscy go uczyli. Wolał pozostawić kwestie planowanych w rękach tych, którzy zostali do tego stworzeni, udając, że rozumie, o czym właściwie tutaj rozmawiają. Nie chciał mówić szerszemu gronu, że w razie jak pojawi się zagrożenie, to jemu po prostu odjebie i rzuci się na przeciwnika, pragnąc zniszczyć każdy atom jego nędznego życia. Dał im, jednak możliwość tej krótkiej chwili na planowanie, myślenie, ogólne niepotrzebne rzeczy. Jego nowy kolega odnajdywał się bardzo dobrze w roli przywódcy. Wydawał jasne polecenia, analizował i szczerze to potrafił to wszystko, o czym Rei nawet nigdy nie marzył. Zafascynowany wpatrywał się jak z poważną miną kieruje losem bolka i Lolka, tego swojego kolegi, który zadawał pytania oraz, nim samym. Co prawda chłopak dostał marną rolę wspierania ich przy pomocy swoich zdolności… Jednak czarny pył był zdecydowanie przeznaczony do niszczenia. Zasłony piaseczkiem trzeba było zostawić piaskowym gamoniom, którzy wciąż uważali się za dużo lepszych. Uta był jednak zaskoczony, gdy czarnowłosy tak dokładnie opisał ich klan… No dobra, może nie było to bardzo dokładne. Ale przynajmniej wiadomym było teraz, że przebywał w głównej osadzie rodziny leśnych wojowników, gdzie posługują się cieniem w dziwny sposób. Z pewnością właśnie tego użyto, gdy postanowił pojawić się w centrum osady chwilę wcześniej. Rei kiwał głową z aprobatą, ukazując szeroko rząd białych zębów.
– Bardzo fajna zdolność gaciowaty, jak wszystko się skończy musisz ze mną walczyć… Znaczy najpierw musisz dostarczyć mi obiecane jedzenie… Później będziemy się napierdalać.
Zaśmiał się głośno, klepiąc nowego kapitana otwartą dłonią po plecach. Nie wiedział właściwie czemu, ale ten ziomek bardzo go zainteresował… A wiadomo, że relację najlepiej buduje się, gdy razem dajecie sobie po pysku po kilka razy. Może jednak warto było mu wspomnieć, że z nim to jednak ciężka jest przeprawa. Eeeeee, chyba lepiej będzie wprowadzać go we wszystko stopniowo. Wreszcie godzina zero wybiła, stojąc w miejscu wybili się z ziemi, znikając błyskawicznie w jednym kierunku. Wspaniały pokaz możliwości ludzi ich pokroju, którzy wiedzieli, do czego i po co zostali zatrudnieni. Ich wspólna misja właśnie się zaczęła…
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 10 kwie 2023, o 13:04
"Tajemniczy Gość"
Misja rangi A - Rei and Takashi
kolejka : 5/19+
Minamoto wysłuchał planu swojego podopiecznego i wtrącenie nowego gracza na planszę. Zmieniłby wiele w tej formacji i założeniach, ale nie zamierzał nic komentować. To nie jego misja, w której miał dowodzić. Jedyne co miał robić to wykonywać rozkazy dwudziestoczterolatka. Taka była decyzja radnych i nie zamierzał się jej sprzeciwiać.
-Polana od razu przy szlaku przed nasza osadą, Takashi. Taka jest tylko jedna. - czarnowłosy skwitował krótko, wracając wzrokiem do Reia.
Jednak pokiwał głową, żeby nie ukrywać wszystkiego. Wymiana informacji o umiejętnościach, kiedy nie zyskało się takiego potwierdzenia od drugiej strony? Błąd. Na razie mogli zaufać przybyszowi z Samotnych Wydm, ale czy będzie to trwało długo? Nie. Jeden najmniejszy ruch, który spowoduje brak zaufania zostanie wykorzystany do ściągnięcia go w kilka sekund.
-Dobrze, Takashi-taicho. A to jest Hashi i Ei. czerwone symbole na masce należały do Hashiego, z czarnym malunkiem - Ei. Tyle na razie im musiało wystarczyć, ponieważ zaraz wyruszyli.
Droga zajęła im nie więcej niż siedemnaście minut w dość swobodnym tempie. Mijali budynki, mogli jeszcze trochę między sobą pogadać, ale chyba trójka z tyłu za bardzo mogła ich stresować.
Kiedy minęli zabudowania wkroczyli na zalesiony teren, przez który trudniej było się już przebić, ale przecież byli shinobimi, prawda? Dla nich nie było żadnego kłopotu w przedostaniu się poprzez gałęzie na dość sporych rozmiarów polanę.
Już przed jej wejściem, kiedy zatrzymali się na drodze, zobaczyli odgrodzenie linami jutowymi. Nie chcieli pozwolić, żeby ktoś wtargnął na ten teren i zatarł ślady. Kiedy przekroczyli granicę wydzieloną liną, szli dalej w swojej formacji.
-Na przodzie, obok wozu są ślady, gdzie leżało ciało. - przekazał senpai, aby Takashi widział, gdzie się skierować. Mały powóz, w którym nadal leżało pełno zwojów tkanin, od jedwabiu po coś ewidentnie mieszanego. Podróba jedwabiu, dla tych których nie było stać na prawdziwy? Interes to interes. Przed wozem w glebę wsiąkała posoka krwi. Rozbryzg zajął teren około trzech metrów. -Ciało kupca zostało zmiażdżone. Znaleźliśmy je w tragicznym stanie. Gdyby nie dokumenty z Siedziby Władz... Nie dalibyśmy rady go rozpoznać. Tak, jakby olbrzym go pochwycił i zmiażdżył od niechcenia. - zaraportował starszy Nara. Gdzieniegdzie widać było skrawki organów, skóry i mięśni. Powoli wysychały, tak samo jak krew na trawie.
Dwójka Ansatsu czekała na rozkazy, do samego Takashiego podszedł Minamoto i chrząknął. Szepnął, tak żeby tylko on słyszał: -Jakie rozkazy, Takashi-taicho? - spojrzał się na wóz. Czyżby dawał mu jakieś wskazówki? W końcu traktował go jak członka rodziny, mimo że nie mógł tego robić jawnie, mógł trochę nagiąć dla niego zasady. Jednak wiedział, że nie są tutaj sami. W końcu obserwowali ich ludzie osady. Nie był jedynym egzaminującym.
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości