Domy na uboczu
- Takashi
- Posty: 1029
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Domy na uboczu
Ukryty tekst
Misja rangi C
Takashi
"W zgodzie z naturą"
19/30 Cień łączący Twoje ciało i przeciwnika wciąż rozpościerał się wąską smugą na ziemi. Był nieprzerwany, zdawał się trwały i nienaruszony jednak dobrze czułeś że czas nie działał na Twoją korzyść. Słowa mężczyzny który wciąż odwrócony był do Ciebie plecami zaczęły mieć bardziej dobitny wydźwięk, jak gdyby wiedział o tym jak ta technika działa i jakie są jej słabe strony. To samo zdawała się wiedzieć Taeko, która przez chwilę zastanowiła się po Twoich słowach, jakby sama szukała rozwiązania na daną chwilę, ale wtedy oboje dostrzegliście jak z trudem, mężczyzna obrócił delikatnie głowę, w sposób dzięki któremu mógł rzucić w Waszą stronę spojrzenie jednym okiem...
...uciekła natychmiast.
Kiedy pozostaliście już tylko we dwóch, a do mężczyzny dotarła Twoja propozycja rozwiązania konfliktu, zmarszczył się jakby takie słowa słyszał już wcześniej.
Żadna osada! Żadni medycy! To kłamliwi zdrajcy, znam ich zamiary... jestem dla nich... ciekawym obiektem. Rozumiesz to?! OBIEKTEM! Sam znajdę lekarstwo, choćbym miał wybić wszystkie te jelenie, albo zrównam wioskę z ziemią i ukradnę lekarstwo. Wiem że się tego pozbędę! ZOBACZYSZ! - wykrzyczał na koniec, zaś Ty znowu poczułeś jak bardzo próbuje wyswobodzić się z Twojego uwiązania cieniem.
Zginiesz... to pewne. Cień osłabnie, a ja zmiażdżę Ci głowę. Połamię Ci wszystkie kości... wszystkie, co do jednej. Będziesz patrzył jak wystają z Twojego ciała krwawiąc i trzeszcząc... a ja stanę nad Tobą i zaśmieję się triumfalnie, wygram i znajdę lekarstwo. Jesteś gotów? - wyszeptał bardzo złowieszczo, jakby starał się przestraszyć Cię, zmusić do odwrotu, jednak z drugiej strony na ten było już zbyt późno. Puszczenie wiązania cienia mogło przecież oznaczać natychmiastowy atak. Jednak co innego pozostało? Byłeś sam, tylko Ty i wściekł, chory mężczyzna z wyraźnym zamiarem zniszczenia Twojego dwukrotnie mniejszego ciała.
0 x
- Takashi
- Posty: 1029
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Domy na uboczu
Kobieta uciekła, zostawiając w jaskini Takashi'ego sam na sam z napastnikiem. Widać było przerażenie w jej oczach, gdy agresor zdołał jedynie odwrócić głowę w ich stronę i poczęstować ich spojrzeniem, które wyrażało swoistą chęć mordu. Rządza krwi biła od niego tak intensywnie, że nawet laik rozpoznałby to uczucie, a najgorsze w tym wszystkim było to, że Nara wręcz wypompowywał się z chakry w czasie, kiedy tamten jeszcze jej nawet nie użył. Nie miał więc wyjścia, musiał wykończyć go tu i teraz, ale pojawiał się kolejny problem - nie mógł go zabijać. Po pierwsze, obiecał to tej Taeko. Po drugie, sam wierzył w to, że w głębi serca mężczyzna nie ma złych intencji, a kierują nim jedynie negatywne emocje wywołane tymi symbolami na ciele. Uzewnętrzniają się w postaci negatywnej energii, choć tak naprawdę przytłumiają całkowicie jego prawdziwe oblicze. Oby tak było.
-Straciłem już prawie połowę chakry, a walka nawet się nie zaczęła. Wystarczy na niego spojrzeć, by wiedzieć, że nie mam z nim żadnych szans w otwartym starciu, dlatego nie mogę sobie pozwolić na bezpośredni pojedynek. Muszę wykorzystać to, że już udało mi się go złapać i w jakiś sposób ograniczyć jego ruchy. Wiem! - pomyślał sobie, przygotowując się do następnego ruchu.
Technika wiązania cieniem miała się lada moment skończyć, a on nie mógł jej tak po prostu przedłużyć. Musiałby jeszcze raz tak naprawdę skorzystać z tej zdolności, lecz dałby tym trochę czasu do działania nieprzyjemnemu gościowi. Zależało mu na tym, by nie zrobić mu krzywdy, a w jakimś stopniu wyczerpać, czy też ograniczyć jego mobilność, dlatego przygotował się, rozstawiając ręce, po czym złożył salwę dwóch pieczęci ręcznych. Najpierw szczur, potem ptak. Wtedy właśnie Kagemane no Jutsu zaprzestałoby działania, lecz w tej samej chwili cień, zamiast zniknąć, zamieniłby się w pięć cienkich macek, które miały wbić się w ciało agresora.
-Ninpō: Kage Nui no Jutsu! - wypowiedział nazwę techniki.
Wtedy właśnie macki z cienia nie tylko owinęły jego ciało, ale również wbiły się w nie w kilku miejscach - po jednej w każdą stopę, jedna w tors, jedna w brzuch, ostatnia z kolei przytknięta była do jego szyi i nieco ją nacinała, z kolei miała służyć jako czynnik awaryjny. Dzięki tak szybkiej zmianie zdolności jegomość powinien w dalszym ciągu pozostać unieruchomiony i chociaż Kage Nui nie było typową zdolnością wiążącą, to jednak macki same w sobie też mogły przytrzymać wroga. Fakt, że były naostrzone, pozwalał również zranić go w newralgiczne punkty, a to przyczyniało się do ograniczenia jego sił witalnych. Co innego miał zrobić, słysząc te straszne słowa?
-Cholera, długo tego nie pociągnę. Padnij w końcu, odpuść! - myślał, kiedy kolejne krople potu zaczynały spływać po jego czole.
Nie mógł wykonywać żadnych ruchów rękami, gdyż tego wymagało potrzymanie jutsu. Gotowy był w każdej chwili, by macki zacieśniły się na nim jeszcze mocniej i wbiły głębiej, nawet z tą jedną przy szyi. W swoje działania bohater wkładał ogromne zaangażowanie, a także chakrę, która wręcz z niego ulatywała. Nie brał pod uwagę niepowodzenia, korzystał ze swoich atutowych cech, które ratowały go z największych opresji.
Ukryty tekstUżywane zdolnosci: Ukryty tekst Ukryty tekst
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Domy na uboczu
Misja rangi C
Takashi
"W zgodzie z naturą"
21/30 Oko przeciwnika wpatrzone w Ciebie widziało jak zaczynałeś pojmować beznadziejność swojego położenia. Samo zatrzymanie wroga było niewystarczające, kiedy należało jeszcze coś z nim zrobić, doprowadzić w dane miejsce lub zwyczajnie zabić. Wiedział że będziesz musiał podjąć jakieś kroki, wymyślić nowy plan działania który miałby zaniechać jego niecnym wobec Ciebie planom. I tutaj niestety dla niego taki plan powstał, Twoje umiejętności były wystarczające aby sprawić mu jeszcze więcej problemów, a przy okazji bólu. Jednak nie zawsze wszystko szło zgodnie z planem.
Do wykonania swojej kolejnej techniki musiałeś poluźnić, a właściwie cofnąć swoje wiązanie cienia, a ta krótka chwila dała mężczyźnie - który tylko czekał na ten moment - wystarczająco czasu by zerwać się z pozycji siedzącej. Odbił się od podłoża w przód czyli w miejsce gdzie siedziała Taeko, stamtąd odbił się ponownie w stronę ściany by ją również wykorzystać jako podłoże do wykonania kolejnego skoku. Tym razem odbijając się od ściany, zwrócił się w Twoją stronę i mknąc niczym torpeda, wyprostowany i ze wzrokiem skierowanym na Ciebie, wyszczerzył białe zęby otoczone uśmiechem wariata.
Hahaaaa! Jesteś mój! - wrzasnął, kiedy kończyłeś składać pieczęć Ptaka do swojej techniki. Jego potężna, zakończona nienaturalnymi szponami dłoń była wyciągnięta w Twoją stronę, wiedziałeś że pochwyci Cię za twarz i na tym pewnie zakończy się Twoja przygoda.
Potężny huk rozległ się w jaskini - czarne macki cienia przeszyły mężczyznę w kilku miejscach i ściągnęły na ziemię niczym magnes, zaś ten stojąc na czworakach ledwie pół metra od Ciebie, podniósł wzrok by obdarzyć Cię kolejnym, jeszcze bardziej pełnym chęci mordu spojrzeniem. Czarne macki przeszył jego jedną stopę, w drugiej nodze łydkę, jedna przebiła się przez brzuch zaś kolejna w okolicach obojczyka. Mężczyzna krwawił jednak zdawał się to ignorować, liczyło się tylko to że byłeś blisko, na tyle blisko że czuł Twój zapach, czuł Twój strach, mógł spojrzeć w Twoje oczy pełne niepewności i lęku, bo i kto normalny nie odczuwałby strachu gdy ktoś trzykrotnie większy od niego leży tuż przed nim i warczy niczym groźne, wygłodniałe zwierzę. Wyciągał ku Tobie dłoń, jednak tej brakowało ledwie kilku centymetrów by chwycić Twoją nogę. Ostatnia macka zakończona szpikulcem była przystawiona do jego gardła, jednak na to również starał się nie zwracać zbyt wielkiej uwagi, chociaż w rzeczywistości odsuwał głowę w tył jak tylko mógł by nie zostać przez nią przebitym.
Noo... zrób to! Bądź jak inni, potraktuj mnie jak zwierzę! ZRÓB TO! POKAŻ ŻE JESTEŚ TAKI SAM JAK ONI! - w słowach mężczyzny czułeś potężną agresję, nienawiść jednak wiedziałeś też, że nie Ty byłeś jej jedynym adresatem. Patrząc na niego uważniej, dostrzegłeś też coś... nietypowego. Pojedyncza łza spływała po jego policzku, mimo że w oczach wciąż tliła się chęć mordu.
0 x
- Takashi
- Posty: 1029
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Domy na uboczu
Trudno walczyć z przeciwnikiem, którego nie można zabić. Jest to zadanie wysoce wymagające, szczególnie w przypadku Takashi'ego, który nie posiada typowych zdolności obezwładniających. Jego siła polega głównie na tych wiążących i zadających obrażenia, a miał przed sobą osobę, której życia nie chciał kończyć. Chociaż to nie jego ruchy były skrępowane, znajdował się w potrzasku, musiał poradzić sobie z obietnicą złożoną Taeko, a jednocześnie wykonać misję. Sukces odniósłby zarówno w przypadku uśmiercenia agresora, jak i zaprowadzeniu go do odpowiednich jednostek w osadzie, jednakże jedna z tych opcji stanowiła czynnik niechciany, do odrzucenia. Jasne, zabicie go byłoby znacznie łatwiejsze, jednakże honor Nary nie pozwalał mu na zakończenie spraw w ten sposób, nie rzucał swoich słów na wiatr.
Chwilowe wstrzymanie Kagemane no Jutsu i przejście w Kage Nui wystarczyło, by mężczyzna wykonał swój ruch. Był wyjątkowo szybki i potężny, zresztą o samej jego sile można było wywnioskować po spojrzeniu na to wielkie cielsko. Ponadto stało się coś, co zupełnie zbiło bohatera z toku. Ręka napastnika wyglądała inaczej, a z pewnością zdobiły ją nienaturalne szpony, które mogły być wynikiem tych symboli na jego ciele. Jakiś rodzaj przeobrażenia? Wysoce prawdopodobne. Całe szczęście Takashi też był całkiem szybki i to samo można było powiedzieć o jego cieniu. Ten szybko zmienił kształt i dosłownie związał oraz ścisnął ciało napastnika, dzięki czemu ten drobniejszy osobnik został uratowany. Mógł odetchnąć z ulgą, czując na sobie sam impet ruchów oponenta i jego chęć mordu, której źródło znajdowało się teraz znacznie bliżej. Kolejne krople potu spływały po jego czole na wynik nie tylko wykorzystania ogromnej ilości chakry, ale również nerwów, jakie wiązały się z uczestnictwem w tej sytuacji.
-Przepraszam, ale będę musiał cię porządnie okaleczyć. Nic innego nie będę w stanie zrobić, muszę doprowadzić cię do stanu, w którym twoje ciało będzie odmawiać ci posłuszeństwa. - stwierdził, przelewając kolejną ilość chakry do cienia i wysyłając odpowiedni impuls. -Wybacz mi.
Jego słowa były szczere. Nie chciał tego robić, ale nie miał innego wyjścia, bo tylko na tyle pozwalały mu jego możliwości bojowe. Wiedział jednak, że jego metoda z pewnością będzie skuteczna - poszatkuje jego ciało tak, by nie mógł się ruszać, a dzięki temu nie zrobi nikomu krzywdy. Następnie zaniesie go do osady razem z Taeko i dostarczy do medyków, a o całej sytuacji poinformuje przełożonych. To najrozsądniejsze rozwiązanie. Najlepsze. I zgodnie z tym postanowieniem cień Nary zaczął się poruszać, w dalszym ciągu krępując ruchy ofiary. Wiązanie nie ustępowało, macki jedynie wydłużały się, by zmienić punkty, w które były wbite. Koncentrowały się w zasadzie na całym ciele, omijając punkty witalne. Nie trzeba być medykiem, by posiadać wiedzę na temat najważniejszych punktów w ludzkim organizmie, tych kluczowych w przypadku jego funkcjonowania. Chłopak nie znał ich dokładnie, ale potrafił mniej więcej oszacować ich lokalizację - głowa, serce, płuca, te sektory omijał, natomiast wszystkie inne penetrowały ostre igły cienia. Koncentrowały się szczególnie na mięśniach i ścięgnach. Główny cel tego postępowania miał sprawić, by agresor nie był w stanie poruszać swoim ciałem, a przecież medycy tak czy siak się nim potem zajmą. Najpierw należało go unieruchomić, wtedy nie będzie trzeba się nawet martwić o jego napad złości.
Ukryty tekstUżywane zdolnosci: Ukryty tekst Ukryty tekst
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Domy na uboczu
Misja rangi C
Takashi
"W zgodzie z naturą"
23/30 Unieruchomiony mężczyzna najwyraźniej nie sądził, że chłopak w Twoim wieku podejmie tak drastyczne kroki, by powstrzymać jego mordercze zapędy. Może spodziewał się ucieczki z podkulonym ogonem? Może liczył na to, że zaczniesz go przepraszać i błagać o litość, albo o to by chociaż uspokoił się i porozmawiał z Tobą? Ostatecznie i tak szansa na powodzenie takich kroków była niewielka, jednak jak to mawiają - nadzieja matką głupich. W chwili gdy poprosiłeś go o wybaczenie, zacisnął zęby ze wściekłości i zaczął wyrywać się jeszcze bardziej co poczułeś bardzo dobitnie. Twoje macki cienia były jednak wystarczająco silne by utrzymać mężczyznę, zwłaszcza że z każdą chwilą jego ciało stawało się coraz bardziej nakłuwane i niezdolne do ruchu. Krzyk za krzykiem, wrzask i warczenie niczym dziki zwierz, łzy bólu i zgrzytanie zębami - takiego cierpienia nie doznawało wielu, bo i niewielu byłoby w stanie dotrwać do takiego etapu. Większość ofiar padłaby nieprzytomna już dawno, jednak wściekłość oraz mroczna siła jaka gotowała się w Twoim rywalu, utrzymywały go przy zmysłach znacznie dłużej. Chęć zemsty oraz wygrania tego "starcia" nie pozwalały mu stracić świadomości, odejść i pozostać pokonanym. Czarne nicy jedna za drugą przechodziły przez jego ciało, zaś przy każdym wyjściu po drugiej stronie wylewały z niego coraz to większe ilości krwi.
Wreszcie poczułeś jak jego siły opadły, przestał się wyrywać i nie wydawał już z siebie żadnych odgłosów. Jego potężne ciało nie było już pokryte czarnymi śladami, które niczym żywa istota w pewnym momencie po prostu zaczęły się cofać. Leżał w ogromnej kałuży krwi, która zalała niemal cały obszar jaskini, w tym Twoje obuwie. Po upewnieniu się że nie stanowi już zagrożenia, odpuściłeś technikę cienia, która przy opuszczaniu ciała ofiary wydała nieprzyjemny, mokry odgłos, wypuszczając z ciała jeszcze więcej posoki. Nastała cisza, w której znowu usłyszałeś szum wodospadu gdzieś w oddali, zaś trzaskający ogień był już znacznie mniejszy niż wtedy, gdy tu przybyłeś. Cisza trwała dość długo, a może to ta krótka chwila dłużyła się w Twojej głowie - wreszcie jednak przerwał ją ledwie słyszalny, stłumiony i bardzo słaby szept.
Taeko... mo-moja... Taeko... - po tym usłyszałeś już tylko dziwnie przeciągły oddech, po którym nie nastał już oczekiwany wdech. Mężczyzna trwał w bezruchu, bo mało kto byłby w stanie poruszyć się mając na ciele kilkadziesiąt dziur. Wśród szumu wodospadu usłyszałeś nagle odgłos butów uderzających o skalne podłoże oraz kobiecy głos, który zbliżał się dość szybko. Po chwili Taeko stanęła zaraz za Tobą, na skraju kałuży krwi. Zamarła widząc co uczyniłeś i upadła na kolana, zasłaniając usta dłonią. Jej oczy wezbrały łzami.
Kłamałeś...
0 x
- Takashi
- Posty: 1029
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Domy na uboczu
Starcie, chociaż należało do tych nietypowych, wcale nie było szczególnie łatwe. Można powiedzieć, że było to jedno z najtrudniejszych, z jakimi młody Nara miał do tej pory do czynienia. Przede wszystkim wynikało to z ogromnej postury przeciwnika i jego siły, która niemalże wyzwoliła go z Kagemane no Jutsu. Jeszcze nie zdarzyło się, żeby ktoś przeciwstawił się jego wiążącym zdolnościom, a tutaj o mało co do tego nie doszło. Kolejna sprawa - walka psychologiczna. Tutaj o wiele trudniejsze było pogodzenie własnych możliwości z realiami i stanem ofiary, który wcale nie był taki zły, jak by się mogło wydawać. Przejawiał agresję i jego chęć mordu była jawna, nawet w stosunku do bliskiej osoby, takiego oponenta można było oczywiście uśmiercić bez żadnych wahań. Tutaj jednak widoczne były oznaki normalności, najzwyklejszego w świecie człowieczeństwa, nawet Taeko zasugerowała, że jego stan jest tymczasowy i wymaga opieki. Łza była dopełnieniem tego wszystkiego.
Niestety, Takashi nie mógł sobie pozwolić na nic innego, arsenał jego technik był ograniczony. Nie miał nic, co tak naprawdę pozwoliło mu pozbawić przytomności agresora. Nie mógł mu też zaufać i chociaż na chwilę uwolnić z więzów, to mogło się skończyć bardzo źle zarówno dla niego, jak i dla bezbronnej kobiety. On po prostu nie miał wyjścia. Musiał zakończyć tę sytuację w taki, a nie inny sposób. Miał do siebie ogromne wyrzuty sumienia, ale nie poradziłby sobie inaczej. Miał do wyboru jeszcze dwie opcje - mógł albo go zabić, albo dać się zabić jemu, zdecydował się na kompromis i bardzo ryzykowne działanie. Może i szanse powodzenia były nikłe, ale nawet, jeśli istniał choć cień (hehe, bo Nara) szansy na powodzenie, on próbowałby wybrać tę najbardziej korzystną drogę. Dlatego w momencie, w którym poczuł, że ciało mężczyzny zaczyna być lżejsze i nie stawia oporu, a także zauważył, że tajemnicze znaki znikają, natychmiast przerwał wykonywanie jutsu. Przestał koncentrować chakrę, rozłączył ręczne pieczęci, a jego igły rozpostarły się w powietrzu, to był koniec. Chłopak padł na kolana, a towarzyszyło temu całkiem głośne chluśnięcie, krwi się trochę nazbierało, choć już na wstępie było jej całkiem sporo. Stracił dużo chakry, był wyczerpany, choć w większości przypadków tak naprawdę stał w jednym miejscu. Sekwencja tak skomplikowanych zdolności kompletnie wypompowała go z energii, był na skraju wyczerpania. Oddechy były mniej regularne i coraz głośniejsze. Pot spływał po jego czole coraz intensywniej. Dopiero teraz nastała ulga i organizm powoli wracał do pierwotnego stanu. Wtedy właśnie zjawiła się Taeko.
-Nie nazwałbym tego kłamstwem, to było po prostu jedyne wyjście z sytuacji. Przepraszam, byłem zbyt słaby, by rozwiązać tę sprawę inaczej, ale spokojnie, doprowadzę to do końca i zabiorę go do szpitalu w osadzie. Medycy mu pomogą. Nie wiem, jaka jest wasza relacja, ale nie jesteście z tym sami. - mówił, ciężko dysząc i robiąc przerwy co parę słów.
Nie mógł sobie pozwolić na zbyt długi odpoczynek. Wstał, zupełnie ignorując plamy na ubraniu i własny wygląd, to teraz nie miało najmniejszego znaczenia. Chwycił ciało mężczyzny i zarzucił je na plecy, na pewno nie było łatwo, ale nie miał innego wyjścia. Nie dał rady. Nie był w stanie go samemu unieść, ale nie poddawał się.
-Za chwilkę wracam. - rzucił, po czym zniknął w korytarzu prowadzącym do wodospadu.
Na miejscu złożył pieczęć, wykonując technikę Suiton'u tworzącą klona wodnego. Ponadto zabrał wcześniej zostawioną notkę-pułapkę, już na pewno nie będzie potrzebna. Razem z klonem wrócili do ciała mężczyzny i chwycili je we dwójkę, to znacznie ułatwiło sprawę. Po tym ruszyli w drogę, najszybciej, jak się dało, do szpitala. Zanim jednak to nastąpiło, Nara zrobił jeszcze jedną prostą czynność, nakreślając na otrzymanej mapie miejsce, w którym się zatrzymali. Miejsce, w którym doszło do tego makabrycznego wydarzenia.
W SZPITALU Po wejściu do szpitala Takashi od razu wezwał pomoc. Można powiedzieć, że wparował tam przez drzwi, robiąc przy tym dużo hałasu. Niestety, stan mężczyzny był krytyczny, trzeba było go poddać leczeniu jak najszybciej, ale trzeba było wziąć pod uwagę kilka czynników.
-Potrzebna natychmiastowa pomoc medyka! - zwrócił się, a następnie kontynuował już do osoby, która miała zająć się leczeniem. -Od razu chciałbym zaznaczyć, że trzeba na niego uważać. Nie dość, że jest niesamowicie potężny, to jeszcze traci nad sobą kontrolę. Prawdopodobnie na skutek pojawiających się na jego ciele dziwnych symboli. Teraz ich nie widać, ale gdy miał je wcześniej, żądza mordu wręcz od niego biła. Nie może pozostać bez opieki, potrzebuje stałego nadzoru kogoś, kto będzie w stanie go ujarzmić. Ja niestety nie zdołałem, mogłem jedynie poradzić sobie na swój sposób. Gdyby nie to, prawdopodobnie byłbym martwy. Informacje o nim przekaże w siedzibie władzy, prawdopodobnie po rehabilitacji będzie musiał odpowiedzieć za swoje czyny. To przestępca.
Powiedział sporo, ale starał się skrócić treść tak bardzo, jak tylko był w stanie. Nie musiał się tłumaczyć, że on sam nie da rady nadzorować dalszego procesu, widać było po nim, że jest wyczerpany i ledwo jest w stanie się poruszać. Po odebraniu pacjenta wodny klon zniknął. Jeśli chodzi o Taeko - jeśli przyszła z nim, zwrócił się do niej dopiero teraz.
-Przepraszam, ale to jedyne, co mogłem dla was zrobić. Sami byście nie poradzili sobie z problemem, a wiesz doskonale, że to znacznie przerasta waszą dwójkę. Poza tym - mordowanie jeleni? To przestępstwo i chyba nie muszę ci tego tłumaczyć. Może jeszcze się spotkamy, na razie muszę złożyć raport u przełożonych. - nic więcej nie miał do powiedzenia.
Ukryty tekstUżywane zdolnosci: Ukryty tekst Ukryty tekst[Z/t: Prastary Las, Midori, Yokukage, Szpital]
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Domy na uboczu
Misja rangi C
Takashi
"W zgodzie z naturą"
25/30 Kobieta zdawała się nie słuchać Twoich słów, była wpatrzona w nieruchome ciało mężczyzny, którego pragnęła uratować. Teraz leżał on martwy, zaś ona czuła że była częściowo winna, ponieważ uciekła, wystraszyła się, zaufała nieodpowiedniej osobie, była zbyt słaba by samemu rozwiązać ten problem. Było już jednak za późno na działanie, można było tylko opłakiwać, wspominać i modlić się. Spojrzała wreszcie na Ciebie, jej ciężki oddech powoli się ustabilizował zaś ona sama wstała i podeszła do Ciebie.
Jak śmiesz... ty... - po tych słowach jej oczy znowu wezbrały łzami. Odeszła, uklękła przy nieruchomym olbrzymie i położyła drżącą dłoń na jego włosach, które delikatnie pogłaskała. Kilka łez zmieszało się z krwią w której klęczała.
Po kilku chwilach wróciłeś do jaskini w towarzystwie swojej wiernej kopii, która miała pomóc Ci podnieść ciało i zanieść do wioski. Widząc ten zamiar, Taeko odepchnęła Cię z wyrazem oburzenia na twarzy.
Zrobiłeś już wystarczająco! Teraz chcesz jeszcze zbezcześcić jego ciało? Wystarczy że upokorzyłeś jego duszę i dumę, zaś mnie pozbawiłeś wiary w ludzi. W moich własnych ludzi! - mówiąc to przytuliła się do jego głowy, którą położyła na kolanach. Przez chwilę łkała, aż wreszcie widząc że nadal oczekujesz aż pozwoli Ci zabrać ciało, odezwała się ponownie, starają się już zachować nieco spokoju, jakby starała się być ponad to.
I tak nie doniósłbyś go do osady... sprowadź tu kogoś, najmniej dwóch rosłych mężczyzn. Oni... oni dadzą radę i nie zhańbią jego ciała. Wycierpiał już wystarczająco za życia. - dopiero teraz mogła dotrzeć do Ciebie ta trudna informacja, którą do tej pory zdawałeś się ignorować, jakbyś nie dopuszczał jej w ogóle do siebie. Zabiłeś. Pozbawiłeś życia kogoś kto potrzebował pomocy, kto prosił o nią mimo demonicznej mocy jaka przejmowała jego ciało i umysł. Zawiodłeś kogoś, kto w pewien sposób mógł być podobny do Ciebie.
Taeko starała się z całych sił, jednak ostatecznie przegrała walkę z emocjami. W jaskini ponownie rozległ się płacz.
Wodny klon nie może oddalać się od źródła wody więc doniesienie ciała do wioski nie wchodziło w grę. W związku z tym akcji ze szpitalem póki co nie uznałem.
0 x
- Takashi
- Posty: 1029
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Domy na uboczu
Sytuacja jeszcze kilka minut wcześniej była napięta i z chwili na chwilę przybierała gorszego charakteru. W tym momencie była wręcz patowa, głównie za sprawą tak krytycznego stanu mężczyzny. Takashi, chociaż nie miał żadnych ran, nie trzymał się wcale lepiej. Jego organizm był na skraju wyczerpania, a było to spowodowane utratą prawie całych pokładów chakry. Każdy chyba wie, co dzieje się z ninją w przypadku wyczerpania witalnej energii, nie mógł sobie pozwolić na dotarcie do granicy, miał zbyt wiele do zrobienia. Na tę chwilę zależało mu na wykonaniu misji, a tak naprawdę jedyne, co mu zostało, to złożenie raportu w siedzibie władzy.Hmm, czytam opis Mizu Bunshin no Jutsu, ale nie widzę tam wzmianki o tym, by klon nie mógł się oddalać od wody. Jest jedynie informacja, że rozpada się albo po oddaleniu się na ponad 50 metrów od stwórcy, albo po odniesieniu przez stwórcę krytycznych obrażeń. Wydaje mi się, że nie ma takiej zależności, którą wskazałeś. Dopytam albo odniesie się do tego sprawdzający, bo może trzeba to wpisać w informacje o technice.
Mimo odniesionego sukcesu coś nie dawało mu spokoju, cały czas odczuwał jakiś dyskomfort zupełnie niezwiązany z jego wycieńczeniem. To było coś innego, co w jednej chwili poczuł na swoim policzku pod postacią solidnego plaskacza. Taeko. Jak się okazało, wcześniejszy agresor był już martwy, rany powstałe po atakach igłami cienia były zbyt duże, wykrwawił się na miejscu, a złożona obietnica prysnęła niczym bańka mydlana. Z jednej strony tak nie powinno być, ale z drugiej - to było jedno życie, a ile jeleni on był w stanie poświęcić dla własnego widzimisię? Dlaczego jedno życie miało być mniej ważne od drugiego?
-Słuchaj, nic innego nie byłbym w stanie zrobić. Sama też nie potrafiłaś nad nim zapanować. Byłaś związana, chciałbym przypomnieć. Jeśli bym tego nie zrobił, najpewniej sam miałbym zmiażdżony łeb, czy wtedy miałabyś mnie na sumieniu? Czy może zignorowałabyś ten fakt i nawet nie zapaliłabyś nade mną świeczki, bo przecież, jak mówiłaś, to nie jego wina? Źle zrobiłem, ale nic więcej nie mogłem wskórać. Był w takim amoku, że pewnie zabiłby mnie bez zastanowienia. - tłumaczył, ciągle ciężko oddychając. -Zresztą, nieważne. Pewnie i tak nie zrozumiesz, kierują tobą teraz wyłącznie emocje. Przepraszam cię za to wszystko, byłem za słabo przygotowany.
Nie miał złych intencji, ale cała sytuacja była dla niego niekorzystna. Postanowił wyjść, póki w ogóle miał jeszcze siły chodzić. Udał się od razu do siedziby władzy rodu Nara, by złożyć raport, choć jego podróż była wyjątkowo powolna. Wodny klon pozostał przy wejściu do jaskini, ale rozpadł się tak czy siak w momencie, w którym jego stwórca oddalił się na zbyt dużą odległość. To chyba był koniec.
Ukryty tekstUżywane zdolnosci: Ukryty tekst Ukryty tekst[Z/t: Prastary Las, Midori, Yokukage, Siedziba władzy]
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości