Strona 1 z 5
Domostwo rodziny Tachibana
: 2 kwie 2023, o 15:17
autor: Ai
Niewielki, lecz piętrowy, więc pomimo skromnych rozmiarów zgodny ze standardami architektury panującymi w Sogen. Parter podzielony jest na kilka segmentów, gdzie głównym jest pomieszczenie wspólne służące zarówno za jadalnie, jak i za pokój codziennych spotkań rodzinnych. Bezpośrednio przy nim znajduje się sypialnia należący do Haibane - ojca Ai. Dziewczynka swój pokój natomiast ma nieco dalej, idąc do niego raz, że trzeba minąć właśnie pokój należący do jej rodziców, a dwa, również przechodzi się obok skromnej łaźni. W samym domu znajdują się trzy sypialnie, trzecia z nich umiejscowiona jest na piętrze, które jednak obecnie służy za swoisty składzik, gdzie umieszczane są wszelkie rzeczy wchodzące w zakres "kiedyś się przydadzą". Sam budynek znajduje się na jednym z krańców dzielnicy mieszkalnej, która rzadko kogo zdaje się interesować.
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 2 kwie 2023, o 17:03
autor: Ryo
~ 1/7 ~ Śmieci same się wyniosą
Misja D, Ai
Miejsce: Kōtei, Domostwo rodziny Tachibany
Pogoda: Zachmurzone niebo, przyjemna bryza
Dość spokojny dzień, niespecjalnie wyróżniający się od innych. Było jeszcze przedpołudnie, słońce delikatnie schowane za chmurami co jakiś czas tylko przebijając przed nie promienie. Całość dopełnia delikatny wiatr, który nie powiewa jeszcze chłodem. Pogoda idealna zasadniczo na wszystko. Nie wyglądało jakby miało się zapowiadać na opady. Domostwo rodziny Tachibany było tymczasowo wypełnione ciszą i spokojem. Ai nie miała nic konkretnego do zrobienia, to też nie śpieszyła się z żadną czynnością, tylko spokojnie przebywała w domu. Błogi spokój przerwało dopiero pukanie do drzwi, które rozbrzmiało w całym domu i które wyrwało dziewczynę z wypoczynku. Nikogo się nie spodziewała, to też nie wiedziała kto stoi po drugiej stronie. Nieczęsto się też zdarzało, żeby ktokolwiek zapuszczał się w te rejony. Był to więc raczej ktoś, kto albo specjalnie przyszedł właśnie do tego domostwa w jakimś konkretnym celu, albo ktoś kto zagubił się w wijących uliczkach i potrzebuje pomocy w powrocie. Któż by to nie był wypadałoby otworzyć drzwi i sprawdzić.
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 2 kwie 2023, o 18:02
autor: Ai
Ai dziś postanowiła robić całkowite nic, pomijając oczywiście leżenie i gapienie się w sufit. Rzadko kiedy ma takie dni, zwykle rysuje przesiadując u siebie w pokoju lub będąc wśród bałaganu na piętrze, artystyczny nieład pozwala się skupić. Prawda? No i tam zawsze jest jakoś ciszej, tak dziś po prostu miała potrzebę wyłączenia się ze świata, nawet przyjemna pogoda miała jej z tego nie wyrwać. Dzień wcześniej ojciec zrobił jej ostrzejszy trening niż zazwyczaj - wyruszył na misję, nie było wiadomo kiedy dokładnie wróci, ale najwcześniej przewidywał powrót za dwa dni. Dwa dni nieobecności, równa się straconym godzinom szkolenia, więc musieli zrobić to z nawiązką. Była lekko obolała, więc pozwoliła sobie na chwilę (lub dwie) relaksu. Mogła. Prawda? Oczywiście, że tak. Niestety, jej cudowne lenistwo nie mogło trwać wiecznie, ktoś postanowił zmusić ją do ruchu. Kto przyszedł? Nie wiedziała, ale się dowie, to na pewno.
-Momencik! - Krzyknęła dając znać tajemniczemu osobnikowi, że za sekundkę lub pięć otworzy mu drzwi, a gdy już to zrobiła, oczywiście szeroki uśmiech dziewczynki przywitał osobę będącą przed drzwiami. -Ohayoo, w czym mogę pomóc?
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 2 kwie 2023, o 19:19
autor: Ryo
~ 2/7 ~ Śmieci same się wyniosą
Misja D, Ai
Miejsce: Kōtei, Domostwo rodziny Tachibany
Pogoda: Zachmurzone niebo, przyjemna bryza
Nieznajomy czekał za drzwiami chwilę aż podejdzie do nich domowniczka. Kiedy drzwi w końcu otworzyły się dało się tam zauważyć dość starego mężczyznę, który stał odwrócony tyłem starszy pan. Na głowie widać było siwiznę, więc najmłodszy to on nie był. Kiedy tylko usłyszał, że drzwi się otwierają, odwrócił się powoli i uśmiechem przywitał Ai. Twarz pomarszczona, ale gładka. Widać nawet wiek nie przeszkadzał mężczyźnie w goleniu. Jego brwi po chwili zmarszczyły się jakby osoba po drugiej stronie to nie była ta, której się spodziewał. Słysząc słowa Ai lekko westchnął.
- Dzień dobry, czy zastałem w domu rodziców, a dokładniej Twoją mamę. Powiedziano mi, że pomoże mi ona z wyniesieniem śmieci z mieszkania. Na imię ma Ai o ile pamięć mnie nie myli. Jeżeli byłabyś tylko tak uprzejmą zawołać ją, to byłbym zobowiązany - staruszek ewidentnie nie widział z kim rozmawia i najwidoczniej nikt mu nie przekazał kogo tak właściwie ma szukać. Z góry założył, że jeżeli został mu wskazany ten dom, to ktoś starszy ma mu pomóc. Było jednak z goła inaczej, bowiem to właśnie dziewczyna stojąca przed nim była ta, którą szukał. Niefortunne nieporozumienie.
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 2 kwie 2023, o 19:46
autor: Ai
Przed drzwiami stał jakiś staruszek, nie kojarzyła go, więc pewnie nie był jej sąsiadem. A jeżeli był, to nie najbliższym. Kiedy tylko usłyszała "czy zastałem w domu rodziców", to już chciała powiedzieć, że Tata jest na misji i nie wie kiedy wróci, ale nim nawet wzięła oddech na wyduszenie z siebie jakichkolwiek słów staruszek ciągnął dalej. Mamę? Mama od lat nie żyła, lekko zacisnęła pięści mając dłonie schowane nieco za sobą, co by też ten Pan tego nie widział. Mimo tego, że w dalszym ciągu strata mamusi ją bolała, nauczyła się tłamsić te uczucia w takim stopniu, żeby nikt z "zewnętrznego świata" nie mógł zobaczyć jej smutku, więc uśmiech w dalszym ciągu nie schodził jej z twarzy. Wyniesienie śmieci? Ktoś go tu wysłał, pewnie jakieś zadania porządkowe, tak przynajmniej się może wydawać. Nawet padło jej imię! Ale najwyraźniej jej rozmówca nie dostał opisu poszukiwanej jednostki, no cóż.
-Tachibana Ai, to ja. - Mówiąc to wskazała na siebie palcem, jakby chcąc rozwiać wszelkie wątpliwości jakie mogły się mu przy okazji napatoczyć, co by nie pomyślał, że ta dziewczynka stroi sobie z niego jakieś żarty. -Chętnie Panu pomogę!
Zakładając, że faktycznie będzie chciał ruszać, Ai jedynie zabiera swój sprzęt, co by być gotową, tak na wszelki wypadek. Może będzie trzeba coś przeciąć? Więc jeżeli pójdą, to dziewczynka będzie jak prawdziwa Kunoichi, z kaburą u boku, torbą u pasa. Ku... przygodzie?
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 2 kwie 2023, o 20:12
autor: Ryo
~ 3/7 ~ Śmieci same się wyniosą
Misja D, Ai
Miejsce: Kōtei, Domostwo rodziny Tachibany
Pogoda: Zachmurzone niebo, przyjemna bryza
Słysząc odpowiedź Ai, u starca widać było drobne zakłopotanie, przed nim stała młoda dziewczyna, on wyraźnie szukał kogoś innego, a przynajmniej tak mu się zdawało. Jego ręka zaczęła dość nerwowo pocierać brodę. Widać było chwilowe głębokie zamyślenie, jakby całkowicie odłączył się od świata.
- Tak tak, w rzeczy samej - powiedział z drobnym przekąsem w głosie. Kolejny raz pokazał, że nie tego się spodziewał. Zanim powiedział cokolwiek więcej rozejrzał się jeszcze dokładnie, wzrokiem próbował zajrzeć do środka domu, jednocześnie niespecjalnie zmieniając swoją pozycję. Z jednej strony chciał się upewnić, czy nikogo więcej nie ma w domu, z drugiej chyba nie chciał być aż tak wścibski, żeby pytać o resztę domowników.
- Widzisz młoda damo, ja szukam kogoś takiego rozumiesz, z tężyzną. Kogoś kto da sobie radę z noszeniem cięższych rzeczy. Nie jakiś specjalnie ciężkich, ale rozumiesz, takich odpowiedniejszych dla dorosłych, albo chociaż chłopca. Nie jestem pewny, czy sobie poradzisz, bo nie wyglądasz na taką silniejszą. Może gdybyś chłopcem była to byś dała radę, ale tak to sama widzisz - nie były to najmilsze słowa. Z jednej strony ewidentnie nie chciał bezpośrednio obrazić Ai, z drugiej jednak strony cały czas traktował ją jak typowe dziecko, które nic nie potrafi i w niczym nie pomoże. Jego ton głosu też nie był najmilszy.
- Nie ma może kogoś innego w domu, może brata masz albo ktokolwiek inny? - dopytywał niechętnie mając lekką nadzieje, że może był jeszcze w domu ktoś, w jego mniemaniu, silniejszy.
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 2 kwie 2023, o 20:38
autor: Ai
Była pełna zapału, chciałaby ruszać choćby już, a tu jednak staruszek zamiast zaakceptować jej pomoc, to woli komplikować i utrudniać. Ai będzie silna, tak łatwo nie da się złamać, co to, to nie! Chce kogoś silniejszego? Może najsilniejsza na świecie nie jest, wysoko ponad przeciętną może też nie wchodzi. Nawet już nie chodziło o dorosłych, tylko chociażby chłopiec? Dziewczynka to gorsza? Już chciała zażartować, ze swoich włosów zrobić wąsa i rzucić jakimś niższym głosem "Hej, tu Tai Tachibana, brat Ai, pomogę", ale nie. Powstrzymała się, gdyby to zrobiła, pewnie jeszcze mniej poważnie zacząłby ją traktować. Pokazać mięśnie? Nie, tak na pewno też nie zaimponuje. I tak! Wpadła na wyjątkowo prosty pomysł, który miała nadzieję, że przekona tego staruszka, że nie przysyłali go na marne. Gdyby ktoś uznał, że ona nie da rady pomóc, na pewno by go tutaj nie skierowali. Bo po co? By marnował swój czas? Marnował czas Ai? Zbyt wielu dobrych ludzi tu żyje by tak kłopotać ludzi i tylko sprawiać by ich problemy się nawarstwiały.
-Tak, jest. - Przecież jest sama, jak ktokolwiek może tutaj być, jedynaczka, samotny ojciec gdzieś na misji. Podrzuciła swoją odznaką ninja, jak to zwykle robi się z monetą przy podjęciu decyzji, na co wypadnie? Tutaj to nie miało znaczenia, chciała jedynie pomachać odznaką, co by staruszek faktycznie to zauważył. Choć wiedząc, że u osób starszych ze wzrokiem bywa różnie, to też po tym jak ją ponownie złapała, wyprostowała rękę by ukazać ją temu Panu. -Kunoichi Tachibana Ai, gotowa do wykonania zadania! Nikt by Pana tu nie przysłał, gdybym nie mogła pomóc. Prawda? - Zdawała się sama odpowiadać na swoje pytania poprzez twierdzące kiwanie swoją uśmiechniętą główką. Jak to go nie przekona, to jeszcze sobie poimprowizuje, bo jakżeby inaczej. Ona tak łatwo się nie podda .
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 3 kwie 2023, o 00:11
autor: Ryo
~ 4/7 ~ Śmieci same się wyniosą
Misja D, Ai
Miejsce: Kōtei, Domostwo rodziny Tachibany
Pogoda: Zachmurzone niebo, przyjemna bryza
Cały czas było widać po starszym człowieku, że niespecjalnie mógł uwierzyć w to, że to właśnie ta młoda, drobno wyglądająca dziewczynka miałaby mu pomóc w jego zadaniu. Niemniej chyba nie miał wyjścia, musiał zaakceptować ten fakt albo zapomnieć o pomocy. Zdecydowanie nie był z tego faktu zadowolony. Zanim cokolwiek odpowiedział podrapał się jeszcze kilka razy po brodzie, westchnął i rzekł - no trudno, nie ma wyjścia. Lepszy taki pracownik niż żaden, ale później mi nie marudź jak będzie za ciężko, bo sama się na to pisałaś - w jego głosie wyczuwalna była lekka złość i poirytowanie, niemniej w końcu zaakceptował fakt, że Ai będzie miała mu pomóc w tym, co miał do zrobienia.
- Chodź za mną tutaj niedaleko jest mój dom, to jest kilka rzeczy do przeniesienia, ale jeszcze raz ostrzegam, mogą być ciężkie - no więc postanowione. Starzec jeszcze chwilę poczekał na Ai po czym ruszył wolniejszym krokiem.
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 4 kwie 2023, o 07:56
autor: Ai
Odbyła krótki spacerek od domu starszego małżeństwa, dla którego wykonywała prace porządkowe. Męczące? Może lekko. Bardzie nużące, bo musiała niezłą ilość spacerów między domem tamtych ludzi, a ich szopą zaliczyć. Irytujące? Również, ale to ze względu na Pana Takashiego, który ciągle narzekał, zwracał na coś uwagę, wytykał jej bycie dziewczynką i "jakie to nie jest dla dziewczynek i powinna się uczyć czegoś innego", ale dzielnie to znosiła. Było warto. Żona tego zrzędliwego staruszka jej wynagrodziła zachowania męża. Raz - dając nagrodę za wykonanie zadania, jak być powinno. Dwa - będąc po prostu bardzo miłą i uprzejmą osobą, w tej chwili nawet to było dla niej cenniejsze. No cóż. Ale wróciła do domu, nie zagłębiała się już więcej w szczególne rozmyślania na temat. Postanowiła odpocząć, no bo co innego miała zrobić? Pierwsze co, to postanowiła coś zjeść - przygotowała sobie jakiś prosty posiłek, ojciec dalej nie wrócił, o czym wiedziała już wcześniej, więc też nie chciała przyrządzać czegoś bardziej wymagającego, skoro tylko ona z tego skorzysta. Jak już zjada, postanowiła się zrelaksować. W jaki sposób? Przystąpiła do malowania! W końcu była małą artystką. Raczej jej dzieła nie były typowe dla małych dziewczynek, raczej przeważała czerń i różne ponure, niektórzy by powiedzieli, że niepokojące rzeczy, ale hej! Każdy wyraża się jak chce, prawda? Prawda.
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 4 kwie 2023, o 14:56
autor: Arii
~ 1/7 ~ Niedźwiedź na spacerku [D]
Nadszedł kolejny poranek. Za oknem nic się nie zmieniło. Ta sama okolica, ci sami ludzie. Dziewczynka mogła poczuć przez to nudę, rutynę. Czy po ostatnim zadaniu, gdzie męczyła się ze starcem wiecznie narzekającym na to, że jest dziewczyną dzisiaj też spotka ją takie coś? Oby nie… Kto by chciał ponownie spotkać tego starca lub wykonywać podobne, nudne zadanie… Prawda?
Mogła się przygotować i tylko czekać. Może dzisiaj akurat będzie miała wolne?
Zjadła śniadanie, umyła się i nagle… Do jej okna pukał mały wróbel. Wróbel? Kto porozumiewał się przez wróble? Nie stać już władz na jastrzębie? Eh… Biedę chyba klepała większość z nich.
Ptaszek miał na nóżce zawiniętą wiadomość.
Bądź gotowa za godzinę. Przybędzie po Ciebie misjodawca.
Władze
I tak też się stało, kiedy się przygotowała, minęła godzinę i do jej drzwi zapukała młoda dziewczyna. Około szestastu lat, rozpuszczone, długie, kasztanowe włosy i duże, błękitne oczy. Usta pomalowane jakąś pomadką. Czy czymś podobny. -Ohayo! Jestem Mashisho, czy zastałam Tachibana Ai? Powinna otrzymać wiadomość o moim przybyciu - czy to ta osoba? Nie dostała żadnych informacji kto przyjdzie. Czy był to test władz na jej ufność? Czy tak postąpiłby doświadczony ninja? A może jednak zaufać i odpowiedzieć?
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 4 kwie 2023, o 16:49
autor: Ai
Dzień zaczynał się doskonale. Raczej na pewno się wyspała, przed snem odprężyła się w pełni i tym sposobem zbiera tego plony - po przebudzeniu, serio była wypoczęta! Nawet wstała bez większej walki z samą sobą. Potwór zwany wyjątkowo wygodnym łóżkiem tym razem nie miał z nią najmniejszych szans! Nawet zjadła niezłe śniadanie, można było coś dopracować, to na pewno. Jednak nie spędzała nad nim nadmiernie dużo czasu, aż tak ambitnie ten dzień nie miał wyglądać. Raczej przeciętnie, może nieco powyżej przeciętności. Trochę potrenuje, to też na pewno, gdyż poprzedni dzień był dniem wolnym od treningu, choć co się nanosiła dla zrzędliwego staruszka to jej! Dzień jednak nie mógł być całkowicie normalny. Jak można nawet myśleć o normalności, gdy doręczycielem listu jest wróbel! Gołąb, jasne. Kruk, jasne. Coś większego? Pewnie też spoko, ale taki skromny wróbelek... Ale był słodki, tego mu nie odmawiała, nawet przy odwiązywaniu wiadomości go pogłaskała! Niby przypadkiem, co by Pan Wróbelek się nie obraził. Nie każdy posłaniec chciałby być dotykany więcej niż to konieczne do przekazania wiadomości, więc nie chciała zanadto wykorzystywać jego niewątpliwej dobroci.
-Dziękuję Panie Wróbelku. - Grzeczność przede wszystkim, dobrze wykonana praca na pewno zasługuje na podziękowania. Odczytała liścik. I ma kolejną misję! Miała nadzieję na leniwy poranek, a może i popołudnie, ale na możliwość pomocy innym zawsze była pozytywnie nastawiona, to też zmiana planów jej nie zdemotywowała. Ba! Wymusiło wręcz to na niej pełne ogarnięcie się szybciej niż miałoby to miejsce w normalnych warunkach. Ze swojego leniwego wdzianka musiała wskoczyć w coś bardziej wyjściowego. Ubrała się więc jak zwykle, miała mnóstwo podobnych ubrań to też wybór nigdy nie był szczególnie trudny. Nawet założyła cały sprzęt dodatkowy, czyli kaburę i torbę ze sprzętem. Nigdy nie wiadomo czego zleceniodawca będzie od niej oczekiwać. Rozległo się pukanie, otworzyła drzwi niemalże natychmiastowo, czekała na ten moment. -Ohayo. Tak, to ja. Wróbelek przekazał informację. - Uśmiechała się szeroko, pełna energii. Młoda dziewczyna, niewiele starsza od niej. Miła odmiana po zrzędliwym staruszku. Nie zmienia to tego, że Mashisho też może się okazać lepsza jedynie oceniając ją po okładce, choć z pozoru sam staruszek też wyglądał najzwyczajniej w świecie, a proszę bardzo! Jaki nieuprzejmy się okazał.
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 5 kwie 2023, o 17:12
autor: Arii
~ 2/7 ~ Niedźwiedź na spacerku [D]
Szybkie ogarnięcie to podstawa! To się ceniło u ninja, kiedy nie trzeba było na nich czekać. Dziewczyna spojrzała się na nią i oceniła. Była zadowolona. -Jak miło, że Chichi doleciała z wiadomością! To było jej pierwsze zlecenie! - Chichi ? Czyżby nadała imię wróbelkowi? Oh, ile pracy musiało to jej zająć, żeby ją wyszkolić. -Tak się martwiłam, że ktoś ją porwie, złapie… ale dała na szczęście radę! Cieszę się. - dziewczyna uśmiechnęła się i wychyliła do kunoichi dłoń. -Jeszcze raz, miło mi poznać. Jeżeli możemy to chciałabym już wyruszyć. Po drodze opowiem Ci o zleceniu. - była bardzo radosna i szczęśliwa… Promieniała, może aż za bardzo? Ale no nic! Nie Ai oceniać, kto zlecał jej zadanie. Miała prosty cel – wykonać zlecenie i oddać się odpoczynkowi! Czas zarobić na trochę ramenu!
Kiedy szły dróżką w stronę obrzeży osady, Mashisho skakała za każdym przelatującym motylkiem, zaczepiała każdego kota, psa… -Czyż to nie cudowne? Tyle zwierząt potrzebuje naszej atencji, starczy dla każdego! - zaśmiała się radośnie w stronę Tachibany. -Bo wiesz, twoim zleceniem jest pomoc mi w wyprowadzeniu na spacer moich zwierzątek! Tata powtarzał, żebym się w końcu zatrzymała z pomocą im, ale nie potrafię! I mam małe kłopoty z logistyką... - zaśmiała się. Widać, że zwierzaki były dla niej ważne. Czyli będzie musiała wyjść z jakimś psem? To nic złego! Będzie mogła nadal skorzystać z pogody!
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 5 kwie 2023, o 18:17
autor: Ai
-Chichi się doskonale sprawdziła! Nawet bym nie pomyślała, że robi to pierwszy raz- Pochwaliła wróbelka, którego imię udało jej się poznać. Myślała, że to specyficzny objaw cięcia kosztów wśród władz, a tu proszę. Z tego co zrozumiała ptaszek należał do Mashisho! Nie miała pewności czy to na pewno ta dziewczyna go szkoliła, ale niezależnie od tego najpewniej miała wkład w wychowanie uroczego maluszka. Na wieść, że o zleceniu opowie po drodze tylko przytaknęła i co? Ruszyła za zleceniodawczynią. Nawet jeżeli nie będzie to przyjemna robota, to chociaż tym razem trafiła na pozytywną osóbkę. Przynajmniej takie wywarła, podobno najważniejsze, pierwsze wrażenie. No i tak spacerowały sobie, dziewczyna zachowała się w sposób... zaskakujący. Pozytywnie, energia, którą posiadała bardzo spodobała się Ai. Takiej radości brakuje ludziom! Nawet gdyby nasza mała kunoichi sama się ciągle nie uśmiechała, to pewnie widząc taką Mashiho pewniakiem miałaby najszczerszy uśmiech od ucha do ucha. I to osiągnięty w pełni w naturalnie. -Tak, zgadzam się, zwierzaczki są cudowne. - zgodziła się z nią, no bo tak jest. Jak można nie kochać tych futrzastych stworzonek, oczywiście, te bez futra również zasługują na pełnię miłości. Chwilka. Jej zleceniem ma być wyprowadzanie jej zwierząt na spacer? Brzmi cudownie. Chociaż nigdy nie wiadomo co tam ona ma, skoro wiadomość dostarczył jej tresowany wróbelek. Ale raczej ptaków na spacerze nie będzie musiała pilnować... a jakieś koty czy psiaki, brzmią super! -Będzie super, chętnie Ci pomogę Mashisho! - i zaśmiała się razem z nią. Chyba będą się dobrze dogadywać, przynajmniej takie odniosła wrażenie. Ale w sumie, tak dla zasady wolała jednak dopytać... -A jakie masz zwierzątka?
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 6 kwie 2023, o 10:34
autor: Arii
~ 3/7 ~ Niedźwiedź na spacerku [D]
Mashisho cieszyła się, że Ai wyczuwała jej samopoczucie i również rezonowała na tych samych falach. Mogły razem cieszyć się piękną pogodą i rozmawiać o zwierzakach, które je interesowały! W końcu ktoś rozumiejący jej zainteresowanie i małe hobby niesienia pomocy tym wszystkim szkrabą, które nie potrafiły o siebie zadbać w tych okrutnych czasach. -Mam pięć psów. Dwa małe i trzy dość spore. Siedem kotów, ale one zajmują się sobą same i chętnie przychodzą na przytulanki wieczorem. Mam karmik z kilkoma gatunkami ptaków. Takich, które możesz zauważyć na co dzień i takich, które niewiadomo, jak znalazły się na naszych terenach. Dwie jaszczurki, jednego rysia i jednego... - zagrała, jakby na jakimś bębenku. -Niedźwiadka, którego porzuciła mama nieopodal w lesie. - gdzie ta dziewczyna je trzymała?! Miała prawdziwe ZOO! Widać, że sprawiało jej to radość, ale czy takie zwierzęta mogły być trzymane na terenach, jakiejkolwiek osady, wioski, wsi? Czy inni się nie bali, że któreś z tych zwierząt ucieknie?
-Ale nie bój się. Każde zwierzę potrzebuje trochę miłości i się ułoży. Instynkt u nich zawsze będzie działać, ale jak się sama przekonasz... Są kochane! - powiedziała to z taką pewnością w głosie... Ale czy mogła jej to obiecać. Cóż, misja nie wyglądała jedak na tak prostą i prawdopodobnie nie skończy się na wyprowadzeniu psów.
Re: Domostwo rodziny Tachibana
: 6 kwie 2023, o 11:50
autor: Ai
Kiedy Mashisho zaczęła wymieniać posiadane przez siebie zwierzaki, Ai chciała je sobie wszystkie zliczyć by jakoś w głowie ułożyć całą tę gromadę i zwiększyć swoją świadomość co do tego, ile tej pracy tam faktycznie będzie. Bo ze dwa-trzy pieski, to raczej nie byłby problem. No chyba, że jeden z tych większych psów znacząco by ją przerastał, to jednak mogłoby być problematyczne. Dobra. Mamy pięć psów, siedem kotów. Jest dwanaście, wiadomo. Koty mogą zajmować się same sobą i też będą zadowolone, zwłaszcza w takiej liczbie i zakładając, że się ze sobą w jakimś stopniu dogadują. Do tego dochodzą ptaki, ale tych raczej wyprowadzać nie trzeba... Chociaż na samą myśl o założeniu im małych obróżek i podpięciu do tego jakiejś małej smyczki aż się zaśmiała pod nosem. Natomiast nie miała informacji na temat dokładniej liczby ptaszorków, więc tego do rozliczeń nie brała pod uwagę. Czyli raz jeszcze... Dwanaście czworonogów, do tego jeszcze kolejny - ryś, poza tym dwie jaszczórki... Dobijamy do piętnastki, a tego jeszcze jej mało, widząc jej niemalże melodyjną zapowiedź wyczekiwała tę sekundę lub kilka wyjątkowo niecierpliwe. I co? Niedźwiedź? No, niedźwiadek. Ale dalej.
-Łoooo... - pierwsza reakcja jaką była w stanie z siebie wykrztusić. Kto by się spodziewał, że ktoś w swoim domowym zoo trzyma takiego misia?! Pluszowe widziała nie raz, ale z żywymi nie miała jeszcze okazji się bawić. -Każdy potrzebuje miłości, więc Cię rozumiem. - uśmiech nie schodził jej z twarzy. Mimo lekkiej obawy jaką wzbudziła w niej informacja o największym ze zwierzaków Mashisho, ale cóż. Skoro błękitnookiej nic poważnego te stworzonka nie zrobiły, to sama Ai też najpewniej nie miała się o co martwić. -Ale Mashisho, jak Ci udaje się każde z nich upilnować? - zakłada, że ma jakiś spory teren, na którym one wszystkie się znajdują, zamknięte, albo chociaż względnie bezpieczne odgrodzone od reszty osady... ale czy ona jest tam faktycznie sama? Czy jednak ma jakieś dodatkowe ręce do pracy? Zwłaszcza, że z tego co nasza bohaterka zrozumiała... najpewniej ta kolekcja stopniowo się powiększa.