Dom rodzinny Hany

Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »


Obrazek
Rodzina Kaminari Dziadek Gyoutaro, Babcia Miyabi, Tato Masashi, Mama Sayaka Budynek znajduje się na osobnej posesji oddzielony od sąsiedztwa własnym ogrodzeniem. Przed domem wyłożone są kamienne płyty, które prowadzą do wejścia. Dom złożony jest z parteru i piętra. Jest to tradycyjny, w większości drewniany domek, służący rodzinie Masashiego Kaminari od wielu pokoleń. Według opowiadań staruszków został postawiony przez jego pra pra pra dziada, gdy na świecie zaczynała zradzać się chakra. Mimo upływu czasu domownicy nie szczędzili pieniędzy i wpływów, żeby zachować dom w świetnym stanie.
Niewielkie podwórko to w zasadzie goła ziemia, lecz jest to dobry zalążek na różnego rodzaju aktywności, jakimi raczą się dziadkowie Hany. Poprzez otworzenie ściennych drzwiczek można stworzyć taras i delektować się świerzym powietrzem na zewnątrz. Można tu znaleźć kilka krzaczków z ziołami dla dopełnienia skromnego wystroju.
We wnątrz domu znajduje się przestrzeń zdecydowanie za duża, jak na pięciosobową rodzinę. Dziadkowie zajmują cały parter, gdzie zarządzają całą posiadłością. Pokoje sypialne umiejscowione są na piętrze, gdzie swój kącik ma także Hana. Rzadko kiedy przeszkadzają sobie w codziennych czynnościach. Babka i matka są wystarczającymi opiekunkami gospodarstwa, aby mężczyźni mogli zając się odpowiedniejszymi dla siebie zajęciami.

Masashi Kaminari~Wygląd~ Obecna głowa rodziny, 34 lata, syn Gyoutaro. Przejął obowiązki wraz z przejściem na zasłużoną emeryturę jego ojca. Dopełnienie tego zaszczytu wiążało się jednak ze spełnieniem dość oczywistego warunku, jakim jest wzięcie sobie za żonę kobiety godnej rodu Kaminari. Tak przynajmniej nakazywała tradycja, przez co sprawy przybrały niekonwencjonalny obrót. Za sprawą zwodniczego losu Masashi dorobił się własnego potomstwa, lecz tutaj także oczekiwania nie były takie, jakie mógł sobie zażyczyć. Mężczyzna dorobił się w swojej karierze shinobi tytułu Sentokiego, tak samo jak jego ojciec ambitnie mierzy coraz wyżej. Spełnia swoje obowiązki, jako jeden z wielu starszych ninja w Raigeki. To raczej skryta osoba, która nie zdradza po sobie wiele; możliwe, że dlatego, bo był uczony starej doktryny. Na pewno stara się kultywować osiągnięcia przodków i wpoić dyscyplinę oraz przekazać zdolności kolejnemu pokoleniu; zaczynając od własnej córki, Hany.
Sayaka Shirakawa~Wygląd~ Kunoichi z klanu Shirakawa, 33 lata, żona Mashiego. Żyła w małej wiosce na skraju Antai, lecz podczas swojej krótkiej kariery w roli ninja nie wyróżniała się niczym szczególnym. Postanowiła zgodzić się na warunki, jakie proponowali Kaminari i z wzajemnością poślubiła ich przedstawiciela. Odtąd wiedzie spokojne życie gospodyni, wspierając we wszystkich trudnościach swojego męża. Nie ma tak radykalnych poglądów, co mężczyźni w jej rodzinie - być może dlatego, że pochodzi z poza ich kręgu - więc stanowi dobrą przeciwwagę w funkcjonowaniu rodziny. Bardzo wspiera jedyne dziecko, jakie zdołała począć, córkę Hanę.
Gyoutaro Kaminari~Wygląd~ Poprzednia głowa rodziny, 55 lat, na emeryturze. Zasłynął w swojej karierze na pozycji Kogo i wiernie służył pod dowództwem ówczesnego Shirei-kana. Sam fakt, że nie dał się zabić, kiedy krew reszty jego kompanów została już dawno przelana, spędza mu sen z powiek. Nie może jednak narzekać na to, że dorobił się sporego dobytku i wiedzie teraz dostatnie życie. Spłodził syna, któremu przekazał obowiązek ochrony rodziny i nakazał kontynuowanie swojej schedy. Jako jeden z niewielu starszych shinobi w wiosce często pełni rolę doradcy, dzieląc się swoim doświadczeniem. Bardzo pragmatyczny z niego człowiek, który za wszelką cenę chce widzieć tylko sukces, także w swojej rodzinie. Dlatego jest sceptycznie nastawiony do swojej wnuczki Hany.
Miyabi Kaminari~Wygląd~ Przynależy do klanu Kaminari, 50 lat, żona Gyoutaro. Za czasów swojej młodości wyrózniała się żywiołowością i wniosła swój wkład w rozwój wioski. Doskonale zdawała sobie sprawę ze swoich ograniczeń i ryzyka, jakie niesie za sobą bycie kunoichi. W porę zrezygnowała z kariery i skupiła się na pomaganiu aspirującym do roli ninja młodym członkom klanu. Tak też znalazła więź z Gyoutaro i razem osiedli w posiadłości ich pra pra dziada. Rozsądna z niej kobieta, lecz pragmatyczne myślenie sprawia, że jest raczej mało zadowolona z braku męskiego potomka w ich rodzinie. Jako, że jej wnuczka odziedziczyła więcej cech po matce, to traktuję Hanę z podobnym dystansem, co córkę.

Obrazek
Pokój Hany
Z pozoru nie jest to przestrzeń, która pozwalałaby na dużo rozrywek. Skromne cztery ściany mieszczą w sobie niewielkie biurko do nauki, drewniany stolik z siedziskami, szafkę z książkami i przesuwaną szafę ścienną. Zaraz obok jest wystarczająco dużo miejsca, aby rozłozyć futon i mieć przy tym przyjemne sny. Dodatkową dekorację stanowi tu kilka obrazów stanowiących okazy motyli zebranych ku rozrywce wiele wiosen temu. Widok dopełnia przestronna ściana z oknami, wchodzące na tył budynku. Zamocowana wzdłuż ściany bambusowa barierka stanowi świetne oparcie dla sielanki przy wyglądaniu w słoneczne dni.
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Dziewczyna obudziła się nad ranem z dziwnym przeczuciem. Nie potrafiła go do końca ująć w słowa. Myśli przywodziły wizję odmienną od tego, co działo się dotychczas. Czyżby dzięki ciężkiej pracy zyskała coś bardzo niepowtarzalnego? Jeszcze nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo, także ciężko jej było dłużej nad tym gdybać. Zwyczajnie podniosła się i skierowała do pobliskiej łazienki. Przyszykowana w misce woda pozwoliła jej na obmycie ospałej twarzy. Krople mieniącej się w blasku poranka dodawały młódce większego uroku, gdy tylko zdołała zerknąć w niewielkie lustro oparte obok. Zmrużyła nieznacznie powieki i bez wahania rozpostarła kończyny, aby rozciągnąć zastałe ścięgna mięśni. Poświęciła jeszcze chwilę na przyjrzenie się swojej twarzyczce. Zrobiła kilka min i zbadała jędrność policzków. Zdaje się, że nie wyczuła żadnych oznak ani zmian. Reszta ciała również stanowiła nieodmienny wzór chucherka targanego każdym wiatrem.
Wróciwszy do pokoju Hana zdjęła z siebie koszulę nocną i pospiesznie naciągnęła na siebie odpowiednie ubrania. Nieodzowny strój, jaki wpadł jej w upodobanie to mundurek. Wydawał się odpowiedni do ćwiczeń, wyjść i wszelkiej aktywności, której przyszło jej dotychczas sprostać. Zastanowiła się jeszcze, czy aby na pewno. W końcu miała do wyboru masę innych kreacji. Jak w przypadku pobudki natknęła się na konsternację, której nie potrafiła wyjaśnić. Zazwyczaj nie obawiała się żadnego rodzaju wyjść. Problem stanowiło tu to konkretne ruszenie z miejsca? Przywołała w myślach swoje niedoszłe zdarzenie, a konkretnie wieczorną rozmowę z ojcem. Oznajmił jej w swoim stylu, że zakończył przekazywanie podstaw, które swoją drogą trwały strasznie długo. Nie wspominając o tym, że uczyła się od najmłodszych lat. Odczuła ulgę, lecz z drugiej strony okazywało się to większym utrapieniem niż sądziła. Po raz pierwszy w życiu miała decydować o sobie samodzielnie. Wtedy spanikowała i dostała po uszach, żeby nadal ją szkolił. Nie dostała żadnych wskazówek, tylko stwierdzenie, że jest wystarczająco dorosła. To prawie tak, jakby wypędzali ją z domu. Już nie raz słyszała, że nadejdzie dzień w którym będzie musiała wyjść za mąż. Z pewnością gdyby była synem, a nie córką, to aranżacja małżeństwa nie stanowiłaby tu tak wielkiego wyzwania. Hanę zaś ciężko było wydać za jakiegokolwiek jegomościa, któremu na pierwszy rzut oka nie było ciężko sprostać jej bladej cerze. Dziewczyna nie była tym kompletnie zainteresowana. Posiadała nikłe kontakty z płcią przeciwną. Dlatego mogła mieć oczy otwarte na szerszą skalę. Jednak wyborów było od groma, więc z decyzją będzie równie ciężko. Z dwojga złego lepiej w tę stronę. Poza tym droga ninja nie należała do wesołych.
Gotowa do drogi, oznajmiła matce, że wychodzi. Łagodnie rzecz ujmując miała do przeznaczenia masę czasu, który można podpisać pod obowiązki. Praca shinobi? Musiała zdobyć trochę informacji, które będą jej punktem zaczepienia. Liczyła, że sobie poradzi. W końcu nie takie to straszne, jak wygląda na pierwszy rzut oka. Ostatnie przymiarki, założenie butów i mogła rozsunąć drzwi do wielkiego świata. Poczuła przypływ energii i wiedziała, że może sobie pozwolić na pierwszy, odważny krok w przód.

z tematu.
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Spacer, w niekoniecznie pogodny dzień, cieszył niezmiernie młodą Kaminari. Delektowała się każdym powiewem bryzy znad portu. Dotąd nie było jej dane decydować o tym, co ma począć. I chociaż nadal była tym faktem przerażona, to najtrudniejsze miała za sobą. Wystarczyło poukładać sobie wszystko w głowie. Zaradna z niej dziewczyna. W końcu wiele zawdzięczała naukom matki. Dlatego stawiała powoli kroki ku nieznanemu celowi. Kierowała się okrężną drogą do domu. Zwiedzanie rozmaitych miejsc w osadzie nadal stanowiło masę emocji. Nawet gdy zdoła poznać wszystkie zakamarki po parę raz, to nadal będzie w porządku. Tłumy ludzi nieco ją onieśmielały, lecz dopóki nie była w centrum wydarzeń, to potrafiła przezwyciężyć narastające obawy. Rozglądała się ostrożnie i umykała ludziom z drogi, gdy ci przechodzili. Nie ciężko było manewrować z dobrze dopasowanych sandałkach. Odbyła w nich masę treningów i jako obuwie rekreacyjne nadawały się znakomicie. Nie zyskiwała dzięki nim żadnych dodatkowych centymetrów, bo i nie potrzebowała wystawać ponad innych. Kryła się niczym w cieniu, by nie zawadzać. W ramionach mocno trzymała zawiniątko, jej osobisty ekwipunek. To kolejna rzecz, z której była niezmiernie dumna. Oczywiście pieniądze dostała od ojca, któremu zawdzięczała tę wyprawkę po zakończonym szkoleniu. Ciężko było nie przyjąć tak hojnego prezentu. W dodatku nieco zaoszczędziła, nie dając sobie wepchnąć niepotrzebnych rzeczy w sklepie. W oparciu o wyuczone umiejętności i posiadany arsenał broni przyjdzie wkrótce Hanie zatrudnić się przy jakimś zleceniu. Liznęła tylko odrobinę temat misji i ich stopnii trudności. Ulgę stanowił fakt, że na start nie groziła jej żadna walka czy ogólnie rzecz ujmując zagrożenie w czystej postaci. Oznaczało to raczej pracę dorywczą, którą trudnili się w mieście zwykli mieszkańcy. Jako panna z dobrze sytuowanego domu powinno być jej ciężko zaakceptować nową sytuację. Na szczęście los jej nie rozpieszczał na tyle, aby przeraziła się bycia popychadłem. Brak charyzmy i stanowczości nadrabiała wyglądem. Co prawda nie chciała być tylko dobrze wyglądającym eksponatem wśród reszty klanu, ale dopóki nie zbierze doświadczenia, to musiała ratować się dostępnymi metodami. Liczyła, że jej słabości przeistoczą się pewnego dnia w silny charakter nie do zdarcia. Nie myślała kompletnie o porażce, ani o fakcie że w połowie drogi może okazać się po wszystkim. Dzięki temu, że ojciec zawsze oczekiwał perfekcji i wykonywania wszystkiego ponad normę, świadomość dziewczyny nie dopuszczała do siebie żadnych przeszkód. Nadal istniało ogromne ryzyko, lecz przy odrobinie szczęścia nie będzie z niczym problemu. Liczyła, że doprowadzi ją to daleko. Równie daleko, jak sięga horyzont.
W chwilę po przejściu wzdłuż całej promenady portu nastolatka skierowała swe kroki w uliczkę prowadzącą w głąb osady i obrała za cel dotarcie do dzielnicy mieszkalnej. Jej własny dom przesłaniały pozostałe budynki, aż do czasu wyjścia na prostą. Nierówności na ścieżce ustąpiły, gdy skręciła na podwórze. Niemal tanecznymi podskokami pokonała wyściełany kamiennymi płytami chodnik. Przy wejściu ukłoniła się dziadkom, rodzinie ojca i ruszyła w głąb domu. Zwinnie pokonała wszystkie stopnie schodów, uważając aby przypadkiem nie poślizgnąć się na wypolerowanym do połysku drewnie. W zaciszu własnego pokoju wreszcie mogła odetchnąć z ulgą. Rozpakowała zakupy i przyjrzała się każdej rzeczy z osobna. Nie trwało długo, żeby zachęcić świadomość do przymierzenia torby i kabury. Po zebraniu wszystkiego w całość poczuła ciężar. Dodatkowe kilogramy uświadomiły jej, jak mało ważyła. Może dzięki temu silny wiatr wreszcie da sobie spokój z dokuczaniem biednej Hanie. NIezmiernie o tym marzyła, aż zapragnęła najeść się wystarczająco dużo, żeby wreszcie nabrać wagi. Niestety jej aparycja za nic w świecie nie chciała się zmienić. Przez dziecięce lata cieszyła się z braku żeńskich wdzięków, lecz teraz skutecznie ukazywały swój potencjał. Westchnęła przed lustrem przyniesionym z łazienki. Nie mogła przecież ulec tak trywialnym pobudką. Zajdzie daleko, choćby po to żeby sprawdzić ile potrafi.
I gdy tak motywowała się i zbierała się w sobie nadszedł moment, na który najmniej czekała. Codzienna dawka musztry w akompaniamencie swojego ojca. Wyraźnie nie zamierzał odpuszczać, co było szokujące. Raczej mylnie sądziła, że po otrzymaniu odznaki ninja i rozmowie o zakończeniu nauki, nadejdzie błogi czas sielanki. Hana westchnęła jeszcze raz i nastawiła się na bycie posłuszną oraz wzorową córkę. Chciała mieć to za sobą, ale z braku konkretnych celów przyjęła to z ogładą.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Panna z dobrze sytuowane domu nie była obciążona zbyt dużą ilością obowiązków. Jeśli już przychodziło, co do czego, to towarzyszyła wtedy matce. Nie robiła nic na własną rękę z obawy przed niezadowoleniem dziadków. Zasad rodziny trzeba było się trzymać, dlatego obie, co w ich mocy, aby sprostać oczekiwaniom. Był to impas, na który zgodziły się obie strony. Czego więcej chcieć, kiedy miało się spełnione życie. Reszta zależała już od nastolatki. Miała szansę poprowadzić część swego życia - karierę ninja - po swojej myśli. Nadal była uziemiona, żeby okazać lojalność reszcie klanu Kaminari. Nie stanowiło to problemu, bo lubiła dni spędzone w osadzie. Gdyby było inaczej, zapewne zostałaby oddana klanowi matki i wychowywana przez nich na wsi. Miasto zapewniało większe perspektywy. Chcąc nie chcąc została rozpieszczona przez posiadanie większych dóbr.
Na tę chwilę Hana zdawała sobie sprawę w kilku rzeczy. Po pierwsze obawiała się zawieść ojca. Nie chciała wypaść źle podczas wykonywania misji. Nie wiedziała, kiedy zdecyduje się na postawienie odważniejszych kroków ku temu, ale obecnie miała obraną strategię. Po drugie zamierzała przetestować własne możliwości w dziedzinie władania jutsu. Tym samym przypodobać się ojcu i pokazać mu, że też nadaje się do roli dziedziczki rodziny. Okaże się, gdzie to ją doprowadzi. Była wystarczająco młoda i z perspektywy czasu mogło wydarzyć się wszystko. Pod wpływem kazań rodziciela miała wrażenie, że świat wydawał się bardzo okrutnym miejscem. Patrząc oczywiście na rolę odgrywaną przez shinobi. Dziewczynie ciężko było dopuścić do siebie świadomość, że im dalej zabrnie, tym łatwiej o śmierć. Jeśli ninja posiadali krótką karierę, to przynajmniej zamierzała postawić się i spróbować złapać ten impas. Wola przeżycia była pisana każdemu stworzeniu na świecie. Posiadany przez zwierzęta instynkt, to także cecha ludzka. Najlepszym tego przykładem jest strach. Gdy już wniknie do umysłu ciężko się go wyzbyć. Niemniej zmieszany z szeregiem innych emocji mógł zostać złagodzony. Dlatego Hana liczyła na swoją skromną naturę i chłodny umysł.
Po skończonych pracach domowych i zjedzeniu posiłku z rodziną, Hana miała czas wolny. Standardowo dokończyła parę dziewczęcych robótek, aby później zanieść je do oceny babce. Chwilę spędziła leżąc na podłodze w pokoju, po czym zebrała się w sobie i zaczęła działać. Nim wzięła się do treningu, musiała zdobyć odpowiednie przybory i wiedzę. W tym celu poszukała w domu drewnianej miski, którą mogłaby napełnić wodą. Popytała, pokręciła się dookoła domu i znalazła. Wiaderko mogłoby okazać się poręczniejsze, ale jakoś zatargała obszerny baniak w ustronne miejsce za domem. Nie chciała być podglądana i to nie z obawy o jakiegoś zboczeńca. Nie zamierzała pluskać się w wodzie, co to to nie.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Młoda przedstawicielka klanu Kaminari kontynuowała swoje losy w rodzinnym domu. Zmagała się z rosnącymi oczekiwaniami i wymyślała własne sposoby na przeżycie. Życie w miejskiej dżungli było równie niebezpieczne, co na dzikich bezdrożach za Murem. Nie oszukujmy się jednak, bo ta dobrze ułożona dziewczyna miała dotąd gnuśne życie. Gdyby ciekawość dalszego rozwoju i jako takiego talentu, to ucieczka pewnie byłaby kuszącą opcją. Odseparowanie się od rygoru rodziny niosło za sobą zbyt wiele konsekwencji, toteż musiała trzymać się tej pępowiny. Póki nie osiągnie pełnoletności stanowiła własność swoich opiekunów. Jakby to okrutnie nie brzmiało, była również winna lojalność klanowi. Ciekawiła ją ta perspektywa. Czy będzie kiedyś godna doznać jakiegoś zaszczytu albo inicjacji? Osoby u władzy zapewne ledwo kojarzyły jego ojca, a co dopiero takie drobne chucherko jak ona. Trochę było jej szkoda rodziciela, który musiał długo starać się o jakieś zasługi, a przecież widziała wylewającą się z niego co rusz frustrację. Wszystko to musiało być połączone ze sobą cienką nitką przeznaczenia.
Każda z tych myśli znikała z głowy Hany w miarę pomagania w domowych obowiązkach. Zgłaszała się na ochotnika, gdy tylko czuła taką potrzebę. Zgarniała najgorsze obowiązki, jak choćby mycie podłóg tak, gdzie nikt zazwyczaj nie zaglądał. Zajmowała się tym, gdy tylko wiedziała, że wieczorem czeka ją musztra z ojcem. Zawsze był to jakiś sposób na opadnięcie z sił lub przygotowanie na najgorsze. Zależało jak na to spojrzeć. Wybór był dwojaki. Dziewczyna skrycie liczyła, że nabierze dzięki temu krzepy. Nawet jej babka była lepiej zbudowana w tak podeszłym wieku od niej. Oczywiście nie wierzyła w tak głupie tłumaczenie, ale mogła dać temu szansę. Z drugiej strony możliwe, że pomoże jej to zaskarbić sobie względy rodziny.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Tego dnia Hana była nad wyraz obolała po wcześniejszych treningach, dlatego nie czuła już takiego animuszu, jak na początku. Znała swoje ograniczenia i z obawy o sam ból postanowiła dać na wstrzymanie. Oczywiście nie mogła ręczyć za to, że ojciec nagle nie przyjdzie i z pewnością zmusi do dalszego poświęcania dla dobra klanu. Na razie mogła cieszyć się przyziemnymi sprawami, jak robienie zakupów. Gawędziła po cichu z matką o różnych sprawunkach i sytuacjach. Nie zanudzała jej niepotrzebnie, ale mogła liczyć na rodzicielską inicjatywę. Chciała być choć odrobinę śmielsza, ale już taka się stała. Niewinna ślicznotka. Do czasu pierwszego chrztu bojowego. Kto wie, jakie czekają ją zajęcia, gdy ruszy na misję. Wraz z powrotem do domu z przyborami, dziewczyna mogła przyglądać się sztuce gotowania. Pomogła przygotować składniki i beztrosko odpoczywała w pokoju obok. Na stoliku rozłożyła zwój z zapiskami i parę kartek. Zastanawiała się nad planowaniem i dalszymi krokami. Nie powinna całe życie polegać na swojej rodzinie. Powinna zatroszczyć się o siebie, albo przynajmniej spróbować osiągnąć coś godnego. Wpajana jej wiedza zakładała, że musi starać się o sukces. Dumni rodzice byli podziwiani równie szczodrze, co ich pierworodny. Dlatego już od najmłodszych lat każdy pobierał nauki, jako czeladnik, aby potem móc pracować w zawodzie, założyć rodzinę i utrzymać ją w zdrowie i bezpieczeństwie. Naprawdę brzmiało to chwalebnie i zgodnie z prawem. Każdy do czegoś dążył. Do czego dążyła ona? Czy miała jakiś inny wybór poza zostaniem ninja? Brutalność naprawdę nie leżała w jej usposobieniu. A mimo to władała bardzo niebezpiecznymi mocami.
Rozmyślania przerwała jej matka, która przysiadła się i podała córce kubek zielonej herbaty. Hana przyjęła z wdzięcznością gliniane naczynie. Pewne rzeczy w domu były nadto staroświeckie w porównaniu do tego, jak zamożnie mogliby żyć. Niemniej wystarczały dziewczynie te krótkie momenty normalności. Chciała je pielęgnować i chronić. Aż nagle natchnęła ją myśl. Jak dotąd nie była tego świadoma. I zaczęła zastanawiać się głębiej. W międzyczasie rodzina zajęła się własnymi obowiązkami, a młodej Kaminari zebrało się na odważne czyny. Zagarnęła zapiski i pospieszyła do dojo. Była gotowa na dalszą przeprawę, ku zdobyciu unikalnych dla siebie zdolności. Subtelnie sprawę ujmując była jedyna w swoim rodzaju. Niech to będzie punktem zapalnym w dążeniu do sukcesu.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Osamotniona w swych poczynaniach Hana kontynuowała żmudne szkolenie, aby poprawić swoje umiejętności ninja. Dużo można byłoby jej zarzucić, ale na pewno nie fakt, że poświęcała swoją młodość na rzecz większej sprawy. Musiała jakoś nadrobić kiepski rodowód. Spłacić przysługę, która na nią spadła w dniu narodzin. I chociaż niczemu nie była winna, to niestety bywały takie wyjątki, jak ona, które decydowały o wszystkim. Tak samo, jak człowiek ubogi chce wieść godne życie, bo przecież nie z własnej woli wylądował bez dachu nad głową. Tak w szczególności młoda Kaminari była wierna przekonaniom ojca i prowadzonej przez niego krucjacie. Jeszcze nie wiedziała, gdzie i kiedy przyjdzie jej służyć. Coraz rozsądniej wydawało się wstąpić do służby w mieście, lecz mogło się okazać, że bez niezbędnego doświadczenia będzie tylko niepotrzebnym balastem. Nie miała odwagi pytać o tego typu sprawy. Wraz z końcem szkolenia była wolnym strzelcem. Ninja od tego czasu mogli zatrudniać się, gdzie pragnęli, jeśli tylko wystawił zlecenie w poszukiwaniu ninja. Niejednokrotnie przechodziła koło tablicy ogłoszeń, ale ledwie muskała wzrokiem zamieszczone tam informacje. Na pewno zbierze się kiedyś na odwagę, aby tam zacząć wykonywanie misji.
Na chwilę obecną była pochłonięta dalszymi treningami. W takim przypadku na dalszy etap jej kariery mogła czekać tygodniami. Na to liczyła, bo na razie nie zamierzała zanadto ryzykować. Nie czuła się psychicznie gotowa. Dziewczynie naprawdę zależało na dobrym przygotowaniu. Każdego dnia odchaczała kolejną technikę do opanowania. Zbierała w notatniku swoje zalety i wady, aby pracować nad swoimi umiejętnościami. Robiła wszystko, co w jej mocy, żeby być zmotywowana do działania. Dzięki temu wiedziała, że nie zwątpi w siebie w trudniejszych chwilach. Gdy w końcu okaże się, że nie straszna jej żadna technika, którą posiada w arsenale, wtedy bez dwóch zdań będzie musiała sięgnąć po dalsze środki kształcenia. Sama wiedza nie sprawi, że będzie dobrym ninja. To suma punktów pokazuje, z jakim rezultatem zakończy. A póki co domowe zacisze w pełni oddawało urok nastoletniej osobie.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Dorastająca w niemal hermetycznej przestrzeni osoba nie jest w stanie zauważyć swojej sytuacji w szerszej perspektywy. Nie posiada porównania i nie widzi braku ważnych elementów społecznych. Przez wiele lat Hana miała świadomość skierowaną jedynie w jedną stronę. Dopiero z czasem mogła przyglądać się odmiennym aspektom życia w osadzie. Trudno było jej przyswoić różnego rodzaju zachowania innych rodzin, czy ludzi. Zważywszy na jej skrytość i posłuszeństwo ciężko było szukać odpowiedzi. Przyjęła za pewnik, że jej wychowanie stanowi coś normalnego, lecz nie było takie. Pozory skrywane za uprzejmością stanowiły dzień powszedni. Należało mieć głowę podniesioną wysoko, aby uzyskać podziw reszty. Tak mniej więcej wyglądały ekscesy w wyższych sferach społecznych. Pospolici mieszkańcy miasta wywierali lepsze wrażenie. Prostsze i szczere. Może dlatego, że nie mieli niczego na głowie albo ich zmartwienia stawały się tylko kolejnym powiewem wiatru uderzającym z naprzeciwka. Bardzo szybko okazało się, że dobro w czystej postaci pochodzi od zupełnie zwyczajnych ludzi. Poza oczywistymi przykrościami, które spotkały Hanę na jej drodze kształcenia, to mogłaby otoczyć się garstką bardzo dobrodusznych osób. Z racji na jej urodzenie musiała pozostać pod ścisłą kontrolą rodziny. A teraz stawała przed wielkim wyborem. Wielkimi krokami zbliżał się moment, w którym będzie mogła w pełni decydować o sobie. Mniej więcej o wszystkim. Nadal obchodziły ją uczucia bliskich. Chęć odpłacenia im za wychowanie i dach nad głową. Przeważały nad każdymi zniewagami, jakimi została obrzucona. Zawdzięczała chwile szczęścia matce, która nie odstępowałą jej na krok. Ojciec zaś wyszkolił ją i zrobił to z niemałym poświęceniem. Posiadanie dziecka to również nie lada wydatek.
Myślała o tym tylko dlatego, żeby skupić się na zadaniu. Podbić motywację poprzez pamięć o każdym dobrym i złym doświadczeniu. Nie bez przyczyny ojciec pozostawał wobec niej surowy. Reagowała na to, jak kot na wabik. Ciężko to przyznać, ale nie lubiła tego. Wystarczająco poznałą się na tym miejscu, żeby wiedzieć, jak została wręcz indoktrynowana na posłuszne narzędzie. Miała tylko nadzieję, że nie zostanie wykorzystana w nieuczciwy sposób. To byłaby najboleśniejsza rzecz na świecie. Dlatego starała się ze wszystkich sił, by odmienić własny los oraz zakorzenioną w ojcu ideologię. Liczyła na normalne, ludzkie stosunki. Nie przyjdzie jej to łatwo, ale od czegoś mogła zacząć i sprawdzić rezultaty. Cierpliwości jej nie zabraknie.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Cudownym uczuciem było zrobienie sobie odpoczynku po wzmożonej aktywności. Wyspanie się, gdy umysł tego potrzebował. Dnia wolnego przede wszystkim domagało się ciało. Stan fizyczny Hany był kiepski mimo nieustającego szkolenia. Pozostanie tak drobną i kruchą będzie zapewne wielką przeszkodą na przyszłość. Za to mogła pochwalić się sporym wdziękiem. Nie miałą jednak jak go wykorzystać, kiedy nie wychodziła na zewnątrz zbyt często. Wszelka interakcja wprawiała dziewczynę w zakłopotanie i stawiała w słabym świetle. Mało rozmowne osoby miały ciężką przeprawę, ale nadrabiały zaradnością. Gdy tylko potrzebowała coś zrobić, to bez wahania znajdowała rozwiązanie lub bardziej półśrodek do osiągnięcia celu. Ważne, że nie czuła się źle z kompleksami.
Chcąc nie chcąc młódka zamierzała spędzić dzień dość aktywnie. Nie przesadzić, ale także nie dopuścić do pojawienia się nudy. Pora zaczynała dawać o sobie znać, dlatego przesiadywanie pod kocem i popijanie ciepłego napoju wydawało się coraz rozsądniejsze. Niestety nie dla osób odpowiedzialnych za bycie ninja. Wielu doświadczonych shinobi było teraz na służbie. Taki wyrostek, jak Hana mógł na razie pomarzyć o narażaniu się dla dobra kraju. Z jednej strony dobrze, bo przecież nierozsądnie wysyłać takie osoby na niebezpieczne zadania. Wydaje się również, że z walką średnio mogłoby jej pójść. Tak naprawdę nie posiadała żadnej wiedzy odnośnie funkcjonowania struktur w klanie. Była typowym żółtodziobem, który nie wiedział jeszcze, co potrafi i czy będzie w ogóle pomocny. Mogła poszerzać swoją wiedzę w zakresie technik, ale i tutaj wkrótce miał pojawić się koniec. Lista była już niemal w połowie odhaczona. Nie zostało wiele do poznania.
Wracając do przyjemności, Hana postanowiła przebrać się w wygodniejsze ciuchy. Zostawić na bok obowiązki. Poprosiła ojca o spokój na jeden dzień, żeby wydobrzeć. Zbyt wielki wysiłek sprawi, że wyląduje w łóżku z gorączką. Nie chciała tego, bo to znaczyło więcej pracy dla jej matki. Musiała być odpowiedzialna za siebie i swój stan. Choćby miało się walić i palić, nie dopuści do zostania większym ciężarem niż jest obecnie. Toteż zadbała o pierwszy posiłek tego dnia, przejrzała parę książek w poszukiwaniu wiedzy i postanowiła udać się na spacer. Wraz z opuszczeniem posiadłości rodziny udała się wpierw nad jeden z brzegów sąsiadujących z miastem. Niewielka przeprawa obok funkcjonującego bez przerwy portu. Widok otwartej przestrzeni wprawił nastolatkę w jeszcze lepszy nastrój. Bryza wiejąca znad wody studziła trochę temperament, ale nie pozostała tu długo. Ruszyła w głąb miasta, gdzie czekały ją różne atrakcje. Szczególnie dała się skusić na kawiarnię. Niewielka ilość osłody przed obiadem mogła jedynie pomóc. Takie drobne aspekty były potrzebne dla dobrego samopoczucia. Tym bardziej, że Hana chciała wyzbyć się doskwierającego jej bólu na całym ciele. Najbardziej odczuwała obolałe mięśnie rąk i barków. Kompletnie normalny fenomen u kogoś tak kruchego. Rzadko miała styczność z używaniem ciężarów. Jak na skromną dziewczynę przystało starała się unikać niewygodnych sytuacji. Nie czuła się w obowiązku dłuższej interakcji z postronnymi, a na komplementy dziękowała i stosowała lekki ukłon. Zanim wróciła do domu, to zajrzała w kilka miejsc. Głównie ciekawiły ją nowe stroje, które mogłaby w przyszłości kupić. Miała ich już sporo, ale nigdy nie wiadomo, jak szybko potrafi zmienić się moda na nowe cuchy.
Po powrocie do domu sprawiła sobie kąpiel. Zjadła z rodziną posiłek i delektowała się w zaciszu zieloną herbatą. Rozpieszczona do granic możliwości zajęła się zdobywaniem kolejnej wiedzy z książek, aby pod wieczór wygodnie ułożyć się do spania. Jutro czekała następna część treningu.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Poranek kolejnego dnia nie zwiastował żadnego, nieprzyjemnego bólu dla młodego dziewczęcia. Nakład treningów wszedł jej w krew i wydawało się, że mogła znieść ich jeszcze trochę. Nie zamierzała jednak testować swoich limitów. Gdyby teraz zachorowała... Nie chciała nawet o tym myśleć. Wyrzuciła z głowy podobne myśli, a to za sprawą dobrego humoru. Wiedziała, że czeka ją spotkanie pod okiem ojca, a potem miała czas dla siebie. Wkrótce też zjadła porządne śniadanie i w tej wydawać się mogło niekończącej rutynie pokładała największe znaczenie. Zdaje się, że tak właśnie wygląda wchodzenie w dorosłość. Nie znała sytuacji innych ludzi czy ninja, ale bez kontynuowania swojej roli nie byliby tym, kim są obecnie. Wszak każdemu chodziło przede wszystkim o przetrwanie. Nie mogli stracić swojego miejsca, które osiągnęli, często w pocie czoła. I chociaż Hana nie przepadała za słonym smakiem swojej skóry, to przyjmowała sytuację z ogładą. Zachowywanie pozorów niemal nieustraszonej wychodziło jej nie tak źle. Przynajmniej ojciec nie straszył co chwilę spojrzeniem. Zauważał poświęcenie, jakie w to wkłada, choć niewykluczone, że dla odmiennych celów. A to, iż mogła w każdej chwili wpaść na dobre dla siebie rozwiązanie czyniło ją odpowiednio przebiegłą. Jako kunoichi postanowiła pielęgnować tego typu odczucia. Od najmłodszych lat kazano jej nie myśleć za dużo nad tym i owym, co zawsze skutkowało szczerym płaczem. Jednak czas mazgalenia się dobiegł końca i była zdatna na własne przemyślenia. Teraz kiedy jej droga otworzyła się na wiele innych ścieżek mogła cieszyć się namiastką życia.
Do południa dziewczyna zbijała bąki w swoim pokoju i wyglądała leniwie przez okno. Niebo nie przykuło jej uwagi w tę porę roku, chociaż nie mogła odmówić destrukcyjnej sile, która się w nich kryje. Często bywała przerażona dźwiękiem grzmotów i spadającymi pionowo ku ziemi błyskami. Teraz posiadały swój urok, podobnie jak reszta jesiennej szarugi. Mieniące się różnymi kolorami liści często towarzyszyły dziewczynie w jej nieposkromionym tańcu w wietrze. Chciałaby kiedyś do tego wrócić bez obawy o żadne zmartwienia. Na razie los wymagał od niej skromnego poświęcenia się nad rozwojem drzemiącej mocy. Jakkolwiek barwniej to ując, raczej wyglądało to na sporą harówkę.
Obrana na cel technika mogła być dobrym przykładem tego, że trzeba się napracować przy korzystaniu z elementu wody. Jako, że w domu nie istniał odpowiedniej wielkości zbiornika, to Hana musiała udać się poza teren. W mieście często mówili o polach treningowych, ale byłby to dla niej zbyt śmiały krok, na który ciężko jej się odważyć. Zatem przeskoczyła za płot i próbowała znaleźć wśród polany niewielkiego potoku, sadzawki lub oczka wodnego. Wydawało się też, że rodzina nie byłaby zadowolona z faktu, że dewastuje podwórze. Kiedyś na pewno wybierze się w odpowiednio przystosowane miejsce. A na razie płytka rzeczka musiała wystarczyć. Tak oto zabrała się za ćwiczenie.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Trud i irytacja przygotowania ciepłej wody na kąpiel była rekompensowana przez efekt końcowy. Jako, że rodzina nie opłacała służących, każdy był odpowiedzialny za siebie. Jedynie posiłki jedli wspólnie. Także przebywanie w łaźni wydłużało się często dwukrotnie. W przypadku Hany, która nie operowała krzesiwem i drewnem za dobrze, trwało to sporą chwilę. Na sam koniec było też czyszczenie po sobie, co przy należytym zapale dziewczyny pozostawiało wannę błyszczącą, jak przed użytkiem. Gdy piec dostarczał ciepło, młódka mogła skupić się na zdjęciu ubrania. Ostatnio nie było łatwo utrzymać stroju w odpowiednim stanie. Prała je niemal codziennie z powodu intensywnych treningów. Teraz też popatrzyła na siebie z wyrzutem, gdy miała wejść do łaźni. Niemniej higieny nie mogła sobie odmówić. Skrupulatnie rozpięła guziki na plecach krępujące talię i cały tors. Miała w tym wyczucie. Następnie pozbyła się koszuli i cienkich spodenek, pozostając w samej bieliźnie. Poczuła chłód otoczenia i zapragnęła zanurzyć się w gorącej wodzie. Niemniej musiała obmyć ciało z potu i brudu. Wreszcie odrzuciła na kupkę ostatni komplet ubioru i pozostała cała nagusieńka. Czym prędzej usiadła na małym stołeczku przed miską, do której wlała małym czerpakiem ciepłej wody. Dążyła do umycia się i w tym celu oblała ramiona, tors, plecy i uda, po czym namydliła się delikatnie aksamitnym mydełkiem. Przy niemal każdym muśnięciu skóry odczuwała ulgę i niewielką przyjemność. Mięśnie dochodziły do siebie po wysiłku. Nie zaniedbała żadnej partii ciała, może poza plecami, do których miała słaby dostęp. Na koniec delikatnie spłukała nagromadzoną pianę, co przysporzyło jeszcze większe uniesienie. Najlepsze miało dopiero nadejść.
Moment zanurzenia w gorącu, kiedy cały ciężar odpuszcza w ułamku sekundy. Czas relaksu dla ciała i umysłu. Hana podeszła niewinne do brzegu wanny. Wpatrując się w taflę wody oparła dłoń na krawędzi zbiornika i podniosła wpierw jedną nogę a potem drugą. Balansowanie przy tym ciałem nie sprawiało żadnego problemu. Wyglądało wręcz uroczo, a nawet można się pokusić o erotyzm. Wreszcie wylądowała otoczona przez boskość. Mogła odetchnąć i pozbyć się nagromadzonemu stresowi. Wszelkie negatywne odczucia zniknęły, a zastąpiły je poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Nastolatka nie sądziła, żeby w najbliższym czasie ktokolwiek miał ją niepokoić, dlatego w pełni mogła oddać się odpoczynkowi w wannie. Przez ten czas mogła wreszcie rozmyślać o czymś spokojnym. I chociaż przez większość życia oddana była szkoleniu, to posiadała swoją dziewczęcą stronę. Pragnęła wielu rzeczy, które nie wymagały siły i gotowości do służby. W najbliższym czasie zamierzała znowu wybrać się na zakupy, potańczyć trochę w rytm nuconej muzyki albo zadbać o fryzurę. Czego tylko dusza zapragnie. Podtrzymywanie zadowolenia z życia prędzej czy później musiało doprowadzić do wielu sukcesów. Na każdej z płaszczyzn, życiowej czy zawodowej. Oczywiście bez zbędnego pośpiechu i w kontrolowany przez siebie sposób.
Zbyt długie siedzenie w wodzie mogło pogorszyć ogólną kondycję skóry. Dlatego Hana zamierzała w końcu wyjść. Osuszyła każdy skrawek drobnego ciałka. Ubrała bieliznę i okryła się szczelnie cienką yukatą. Wygoda była nie do opisania, lecz na tym nie poprzestawała. Łaźnię zostawiła czystą dla reszty domowników i udała się do swojego pokoju. Tam dokończyła przebieranie w piżamę i mogła ze spokojem oddać się odpoczynkowi przed spanie. Tutaj wybrała mały tomik nowelki do czytania. Wertowała kartki, aż nie dopadło ją znużenie, więc zdmuchnęła płomyk świeczki i oddała się w objęcia snu. Na jutro czekały ją te same plany. Już prawie finisz tego przedsięwzięcia. A potem?
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Taniec bez muzyki był raczej czymś normalnym. Należało sobie wyobrazić poznane wcześniej dźwięki i kołysać ciałem w ich rytmie. Dziwnym byłoby mieć pod ręką muzyka do dyspozycji, czy cały zespół, który czekał na kaprys. Hana rzadko kiedy miała okazję słuchać muzyki w wykonaniu grona osób. Czasami zdarzyło się, że trafiła na pojedynczego staruszka, który siedział przy ulicy i wydmuchiwał losowe, acz przyjemne dla ucha, dźwięki z własnoręcznie zrobionego fujarki. Innym razem ktoś szarpał struny instrumentu gitaro-podobnego. Za młodych lat dziewczyna była onieśmielona każdym przyjemnym dźwiękiem przypominającym muzykę. Jeszcze bardziej oczarowujące były osoby śpiewające historie w rytm dźwięków. Anielski głos opowiadający przepiękną opowieść o książkowych baśniach czy legendach. Najpiękniejsza ze wszystkich jaką miała przyjemność usłyszeć opowiadała o księżniczce Kaguyi, która została znaleziona w łodydze bambusa. Przejmująca historia pokazująca wierzenia obleczone w człowieczeństwo. Nie miała pojęcia skąd wzięła się taka opowieść, lecz dla niej samej była strasznie romantyczna.
Tak oto dziewczyna obracała się wdzięcznie w rytm słyszanej niegdyś piosenki. Przy akompaniamencie widmowej muzyki miała jeszcze większą frajdę. Traktowała to zarówno jak rozrywkę oraz dobry sposób na zachowanie aktywności. Nie musiała sprowadzać tego do ciężkiego wysiłku, który serwowano jej ilekroć przestąpiła próg domu. Kaminari musieli być surowi dla swoich dzieci od pokoleń. Dla niej wydawało się to niepojęte. Pragnęła szansy na jakąś zmianę, lecz długa droga przed nią. Musiała najpierw dowiedzieć się czym jest otaczający ją świat, nim przystąpi do jego naprawy. Z pewnością wymagał poprawek i uwolnienia od wszystkich złych rzeczy. A na razie tańczyła swobodnie w niewielkiej przestrzeni swojego pokoju, nim nie zgrzała się na twarzy i dekolcie. Ulgę przyniosła zwilżona chusteczka, którą otarła oba te miejsca. Nie chciała tego przyznać, ale czasami ciężko być dziewczyną. Nie miała jednak porównania z płcią przeciwną, ale wychodziło na to, że są o wiele lepsi w znoszeniu trudów. Na tym niestety jej nie zależało, więc mogła sobie darować dalsze rozmyślania.
Tym razem obeszło się bez kąpieli, ale dziewczyna zastosowała lekki odpoczynek i posiłek na nabranie sił. Zamierzała spędzić resztę dnia aktywnie, jak zwykle. Już do tego przywykła, więc treningi stały się powszechną czynnością. Mogła bez przeszkód powiedzieć sobie, że teraz pora na typową dla siebie naukę. Zdobywanie nowych umiejętności wymaga odpowiedniej motywacji. Gdy już ją zdobyła i skończyła jeść, to zabrała ekwipunek i wyskoczyła energicznie z pokoju. Zbiegła po schodach i nie żegnając się z nikim po drodze, ruszyła na otwartą przestrzeń za domem. Czas zobaczyć, na co ją stać.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Leżąc rano na posłaniu, dziewczyna wspominała ostatni wypad do kawiarni. Nie spodziewała się, że spod ludzkiej ręki może wyjść coś tak pysznego jak biszkopt i masa kremowa. Cud cukiernictwa. Wydała na ciastko spory majątek, żeby móc delektować się nim choć przez krótką chwilę. W domu próżno było szukać owych przysmaków, co nie znaczyło że nie jadła niczego. Posiłki szykowane przez babkę i matkę nie były ubogie. Dostarczały sporo składników odżywczych, które można rzecz przechodziły z pokolenia. Stąd u jej rodziny tradycja wspólnego zasiadania do stołu. Gdy już po obiedzie pojawiał się deser, był to raczej standardowy placek z owocami. Lubiła proste ciasta, albo zwyczajnie przywykła do ich jedzenia w taki czy inny sposób. Próbowanie jedzenia stanowiło kolejną ciekawą rzecz w życiu, której doświadczenie wręcz kształtowało człowieka. Należało tylko poświęcić temu odpowiednio dużo uwagi. Hanie w życiu nie zabrakło niczego, ale też sprawiało, że nie przykładała do tych spraw odpowiedniej uwagi. Wraz z wiekiem zaczynała sobie to uświadamiać, stąd ten rozmarzony moment przy pobudce. Miała coraz większe wrażenie, że bardziej podoba jej się spożytkowanie czasu podczas dni wolnych niż koncentrowanie się na rozwoju kariery i zaliczaniu kolejnych kryteriów szkolenia na ninja. Niemniej był to przyjemny środek między dwoma aspektami jej jestestwa. Utrzymywanie zgodnej harmonii między jednym, a drugim. Nie musiała zatem obawiać się o nagły wybuch nagromadzonego stresu czy inne tego typu problemy. Zamierzała nadal kontynuować pełne pasji życie i poznawać więcej, więcej...
Szczególnie teraz, gdy wydawać się mogło, że dni zlewały się w monotonnym rytmie przemijania czasu. Hana odtrącała ów myśli, bo wolała spożytkować je na inne sprawy. Znała się na tyle, że nawet bycie negatywnym wprawiało dziewczynę o narastającą nieśmiałość. Trochę to problematyczne, kiedy wiesz, że coś sprawia ci pewną blokadę, lecz musisz w to brnąć lub znaleźć jakąś drogę okrężną. Potrafiła wtedy postawić się do pionu, chociaż na zewnątrz nie było tego widać. Dla innych mogłaby wydać się tajemniczą osobą, to na pewno, ale jak dotąd nie zdołała mieć z nikim na tyle długiej relacji. Nie wiedziała, jak to jest, gdy ktoś poświęca ci zainteresowanie. Sama również nie kierowała ku nikomu ciekawości. Oto podręcznikowy przykład odludka. Uwikłana w zdarzenia kreowane w jej małym światku, mogła liczyć na wiele niespotykanych scenariuszy, jakie gotował dla niej los.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Zaskakująco łatwo jest przyzwyczaić się do obecnego trybu życia. Nie raz widywała rodziny, które spędzały ze sobą dużo czasu. Miasto aż obfitowało w tego typu obrazy. Jedyną rzeczą, jaka odróżniała Hanę od innym był fakt, że jej klan oczekiwał o wiele więcej niż mogłoby się wydawać. O ile zwykli mieszkańcy wiedli spokojne życie, o tyle nie spoczywałą na nich żadna odpowiedzialność. Czasami dziewczyna zazdrościła tej swobody. W miarę upływu czasu zaczynała rozumieć powagę sytuacji. Odpowiedzialność, jaka spoczywa na bardziej ambitnych shinobi z Kaminari. Nie, żeby nastolatka czuła to samo powołanie, co jej ojciec, ale w gruncie rzeczy wiele czynników łączyło się w jedność. Może władza i poczucie mocy, czy wyższość były niczym upojny trunek, lecz bardzo ważnym aspektem zdawał się także szacunek i wdzięczność. Rozgłos przemawiał do dziewczyny i to bardzo. Przy tego typu pracy i przelanym poświęceniu musi pozostać jakiś ślad. Niemniej to odległe marzenie, którym mogła się tylko wspomagać do nabierania motywacji.
Ostatnio Hana spędzała czas w domu, ale również poza nim. Wydawało się, że wkrótce i przy takim tempie skończą się jej pomysły. Była bowiem ograniczona do własnej kreatywności i niestety osobnego towarzystwa. Nie posiadała rodziny, która mogłaby ją w jakichś sposób wesprzeć, a tym bardziej być ciekawa jej poczynań. Tworzył się istny impas między tym, co przystoi, a co powinno być słuszne. Wpojone jej relacje wydawały się czymś normalnym, gdyby tylko każdy był chowany w podobny sposób. Dlatego to jedyny mankament, który nie sprzyjał w rozwoju na dłuższą metę. Lepiej długo nie oceniać sytuacji, jaka panowała we własnej rodzinie.
Za to wczesna pora podpowiada, że czas pokazać kolejne kły. Musiała odbyć wzmożony trening pod okiem ojca. I chociaż nie wymuszał na niej takiego posłuszeństwa, co niegdyś przy szkoleniu, to na swój sposób dbał, aby Hana nie zrezygnowała z obowiązków. Trochę miał w tym racji, ale nadal nie wyobrażała sobie bycia na posterunku przez okrągłą dobę. Może kiedyś nadejść dzień, w którym wreszcie zechce zrezygnować z pogoni za sukcesem. Powie sobie dość i skupi się na innych aspektach życia. A na razie los wciągnął ją w istną intrygę. Urodzona w obecnym miejscu i czasie nie mogła pozwolić sobie na większe pole manewru. W innym wypadku już dawno wiodłaby o wiele cięższe życie. Wracając jednak do spraw przyziemnych. Pojedynek z górującym nad nią przeciwnikiem nie mógł skończyć się inaczej, jak porażką. Ojciec miał przewagę na każdej płaszczyźnie. Musiała się nieźle wysilić, żeby dotrzymać mu kroku. Zaczynało się niewinnie. Stał w miejscu i nie przejmował się jej próbami. Ataki omijał, jakby od niechcenia. Przy jej wadze i wzroście to wydawało się naprawdę proste. Gdy tylko tracił swoją cierpliwość zaczynało się prawdziwe piekło. Obrona przed napierającą zewsząd masywną siłą. Wydawać się mogło, że dziewczyna miała zapamiętany każdy jego ruch. Nadal jej taijutsu nie potrafiło wejść na odrobinę wyższy poziom. Istne beztalencie. Przynajmniej z bronią w dłoni czułą się dośc pewnie, żeby podreperować szwankującą obronę. Mimo to na koniec nie czuła się wcale dobrze. Wychodziła z paszczy lwa, lecz pozbawiona cząstki duszy. Jedno w tym było pewne, że żadna z niej wojowniczka i musiała nadrobić brak talentu na innym polu. Niezależnie od pory roku trening jutsu zawsze stwarzał odpowiedni nastrój.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 288
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: Dom rodzinny Hany

Post autor: Hana »

Mimo, że za oknem panowała zima, orędownik chłodu i mrozu, zwiastun śnieżyc, to młoda kunoichi nie obawiała się o własne zdrowie. W sprzyjających warunkach mogła zdecydować, kiedy udać się do schronienia. W innych warunkach natura była straszna i nieubłagana. Nasłuchała się wielu bajek, jakoby ów porę roku przynosił w te strony brodaty staruszek Mróz. Inna opowiadała o pięknej kobiecie w aksamitnej białej sukni, królowej Śniegu. Obecnie żadna z opowieści nie wydawała się wiarygodna dla nastoletniego umysłu. Hana trwała w przekonaniu, że każde cuda są podyktowane poprzez chakrę. Nie było innego wytłumaczenia, dlaczego dawni ludzie widzieli i przypisywali zjawiska osobom. W każdym razie temperatura w Antai spadała poniżej zera, przez co woda zamarzała. Przyroda wyciszała się i wydawało się, jakby świat zwolnił. Na ulicach miast trwały ostatnie przymiarki do utrzymania chłodu poza zaciszem domostw. Widać to było po wydobywającym się z kominów dymie. Aż chciało się poczuć to ciepło za wszelką cenę.
Chwila na zewnątrz uświadomiła dziewczynę, jak zimno przedostaje się do kości. Zdrętwiałe kończyny wręcz straciły dawną sprawność nim na powrót nie znalazła się w zakątku czterech ścian. Ogrzane pomieszczenie cieszyło, jak nigdy. Miłym dodatkiem była zaparzona herbata, którą mogła sączyć aż ciało nie odtajało kompletnie. Wraz z odpoczynkiem Hanę naszło rozmarzenie. Skryła się głębiej pod kocem i cieszyła z wygodnej sytuacji. Na moment zapomniała o zmartwieniach, nim z tyłu głowy nie dały o sobie znać postanowienia. Mina jej trochę zrzedła, lecz była tego świadoma od jakiegoś czasu. Nie zawsze mogła pogodzić przyjemne z pożytecznym. Tym bardziej, jeśli chodzi o coś tak oczywistego, jak zmieniające się pory roku. Dla innych naturalne było porzucenie interesu, gdy tylko zmieniały się warunki. Inni właśnie przez taki kryzys byli przygotowani na podjęcie ryzyka i kontynuowanie handlu dla własnego dobra. Kolejna rzecz, którą młódka traktowała, jak coś odmiennego od jej realiów. Być może jej wygodne życie sprawiło, że nie dostrzegała, iż inni nie mieli tak dobrze. Każdy jest kowalem swojego losu. Nawet Hana zamierzała wziąć sprawy w swoje ręce i też być zdana na własne umiejętności. Jak dotąd dużo wyciągnęła z rozmaitych szkoleń i obserwacji. W tym względzie cieszyła się, że miała rodzinę i mogła nauczyć się wystarczająco o życiu. Bez tego wyrosłaby na nie wiadomo kogo. Lepiej porzucić takie myśli. Nie byłyby to przyzwoite wizje.
Gdy tylko Hana zaczerpnęła oddechu i wyprostowała się, jej piersi podskoczyły ochoczo. Niewinny zryw dodał jej ekscytującego impulsu. Mogła zebrać w sobie wystarczająco odwagi, żeby ruszyć na ostateczny egzamin. Tak go nazywała, bo zdawał się zwieńczać jej wielotygodniowe treningi. Opanowanie tylu technik naprawdę cieszy. Niestety to na tyle, jeśli chodzi o obecny poziom. Musiała zdobyć swoistą przepustkę do bardziej zaawansowanych tajników. Wkrótce.
  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Domy mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość