Rezydencja Sachiko Sabaku

Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Rezydencja Sachiko Sabaku

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3920
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Rezydenjca Sachiko Sabaku

Post autor: Ichirou »

Prawdopodobnie widział tych strażników więcej niż raz, ale nie podjął nad tym faktem żadnych refleksji. Nie byli oni w jakikolwiek sposób istotni. Stanowili jedynie potencjalną przeszkodę, którą Ichirou zamierzał ominąć w taki lub inny sposób. Owszem, brał pod uwagę, że mogą opierać się przed wpuszczeniem go do środka, biorąc pod uwagę niekoniecznie pozytywne wydarzenia, no ale... co ci biedacy mogli tak naprawdę zrobić? Postawić się mu? Ha, dobre sobie. Zrobiliby mu co najwyżej dzień.
Swoją drogą, to teraz ukazywała się niesamowita skromność złotookiego władcy piasku. Przecież właścicielka tej rezydencji miała tę samą rangę co on, a nosiła się ciut wyżej. Otaczała się służbą wszelakiego rodzaju, mieszkała w pałacyku z własnym skrawkiem terenu, do tego otoczonym murem. A on? Skromniutki chłopaczyna, z wielokrotnie mniejszym ego, wiodącym proste życie w malutkim mieszkanku, które usytuowane było nad sklepem. Żadnej stałej służby, żadnej straży, co najwyżej niegroźne kotki i dorywczo pracująca sprzątaczka. No normalnie dwa różne światy.
Ale jak się nie potrafiło zadbać o siebie, to się otaczało jakimiś przydupasami, którzy zapewne posraliby się w pory od groźniejszego spojrzenia, tak jak tamte leszcze z onsenu w Hanamurze.
Wkroczył do środka i zastał gosposię czy inną służkę, od której dostał całkiem dobrą nowinę - pani gospodarz była na miejscu. Minus był taki, że musiał swoje odczekać, aż ta się wytapla i wypachni, no ale trudno. Pewnie kiedyś zniecierpliwiony od razu by udał się do łazienki, ale tym razem przemówiła przez niego starość, która uznała, że jakoś przeczeka.
- Dzięki, obejdzie się. - Machnął ręką, kierując się w stronę ogrodu. - Chociaż w sumie... Jakimś winem bym nie wzgardził - dodał moment później po małym namyśle. W końcu nie był pewien, ile przyjdzie mu czekać, także mógł sobie przynajmniej umilić ten czas.
Lokalizację ogrodu znał, wiedział, gdzie są fotele, także nie trzeba było go prowadzić za rączkę. Rozsiadł się wygodnie w wybranym siedzisku, założył nogę na nogę i przytaknął na słowa służki, która musiała powiedzieć to, co musiała.
Jeżeli dostał, to popijał sobie winko, a jeżeli nie dostał, to sobie nie popijał. Ale raczej dostał, więc łatwiej było zabić ten czas.
I w końcu pojawiła się ona. Wpierw jej głos, później zapach dzikich kwiatów, dopiero potem, kiedy już spojrzał we właściwym kierunku, widok. I to nie byle jaki. Sachiko niemal zawsze prezentowała się dobrze lub bardzo dobrze, ale teraz, pełna świeżości i w białej sukni robiła jeszcze lepsze wrażenie. Nie wszystko było jednak idealne. Na jej twarzy jawiła się duża skaza. Zbyt duża, by ją zignorować i zapomnieć. Zupełnie niepasująca do całej reszty.
Nie wiedział czego się spodziewać, ale chyba nie takiego powitania. Sam nie wiedział, na czym oni tak właściwie stoją, ale mimo wszystko spodziewał się gorszych reakcji na jego wizytę. Z drugiej jednak strony mogła to być zwyczajna kurtuazja. I zapewne była, wszak Sachiko była osobą nienagannej ogłady i zmieniała swoje oblicze chyba tylko w sytuacji, kiedy stawiało się jej zarzut spiskowania i stosowania trucizn.
- Zgadza się, chociaż ten kraniec świata lodowy to nie był, a przynajmniej nie była lodową ta wyspa, na której się zjawiłem - odparł spokojnie, przyglądając się pani gospodarz. Nie dawał po sobie tego znać, ale faktycznie ta skaza go drażniła. Pozbyłby się jej nawet tylko dlatego, by oszczędzić sobie tego widoku.
Zdobył się na lekki uśmiech, a potem zapraszającym gestem dłoni wskazał na fotel nieopodal.
- Poświęcisz mi chwilę? - Zapytał grzecznie, bo przecież kultura tego wymagała. Inna kwestia, że opcji odmowy nie brał pod uwagę. Zresztą, jakby nie chciała z nim gadać, to już by go dawno wyprosiła.
- Pewnie się zastanawiasz, po co przyszedłem, no bo raczej nie tylko po to, żeby wypić zapasy z piwnicy - zaczął dość luźno, z małym uśmieszkiem, który pojawił się na jego twarzy na ułamek sekundy. Skoro jednak już wspomniał o winie, to uraczył się drobnym winem, a potem odstawił kieliszek na bok.
- Podobno się mawia, że do wesela się zagoi. Tyle, że nie wiem, jak sytuacja z tym weselem wygląda, a poza tym to wolę działać niż czekać. Co byś więc powiedziała na przywrócenie twojego oblicza do właściwego stanu? Miałbym na to sposób. - Ot, krótko i na temat, no bo co tu owijać w bawełnę. Temat był delikatny, prawda, no ale i tak należało go jakoś dotknąć, no bo przecież o niego chodziło. Tak czy inaczej, Ichirou zamienił się w słuch. No i wzrok, bo czujnym spojrzeniem bursztynowych oczu rejestrował reakcję Sachiko. Ciekawiło go, czy sprawę podejmie ze spokojem, czy może jednak nieco inaczej, skoro problem był natury dość wrażliwej i osobistej.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Rezydencja Sachiko Sabaku

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3920
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Rezydencja Sachiko Sabaku

Post autor: Ichirou »

Sranie w banię, pierdzielenie. Śluby z odwiecznym wrogiem, którego powinno się przydusić do końca? Niedopilnowanie podwładnych, zatruwających klan od środka? Świetne mi prowadzenie polityki, nie ma co. To już z tych dwóch rzeczy Ichirou wolał pozostać dalej tym cholernym wojownikiem i mieć realny, niemożliwy do podważenia wkład w dobrobyt rodu. Zresztą, brązowowłosy nie był kundlem. Też miał swoją rodzinę i był dumny ze swojego nazwiska. Nazwiska, które jako pierwszy nosił jeden z najwspanialszych wojowników podczas wojen na Samotnych Wydmach. Jego potomkowie nie przynieśli mu wstydu, a Ichirou nie był wyjątkiem.
Protoplasta rodziny Asahi odbijał liczne ataki wojsk kościanego klanu, a czym się odznaczył pradziad Sachiko? Pewnie wypasaniem wielbłądów.
Jak na ten moment, to złotooki nie widział żadnego pożytku w tym politykowaniu pani gospodarz. Może nie zamierzał wypowiadać tego na głos (bo sam był nie gorszym politykiem), ale wciąż pamiętał, do czego dopuścił się najlepszy przyjaciel kobiety wespół z jej głównym przydupasem. Nawet jeżeli zabójstwa, które dokonali, były na dalekich krewnych Ichiego, to i tak wciąż byli to jego krewni, a tych przecież już za wielu nie miał. O próbie otrucia go już lepiej było nawet nie wspominać, ponieważ niezwykle drażniąca była myśl, że ktoś z własnego podwórka chciał mu wbić nóż w plecy.
Może i Sachiko została oczyszczona z wszelkich zarzutów, może i nie była niczemu winna, ale mimo wszystko jakimś tam mały niesmak pozostawał. I nawet najbardziej wyszukane wino z piwniczki tej nieskromnej rezydencji nie mogło do końca zabić tego niesmaku.
Wszystkie te nieprzyjemności pozostawały gdzieś z tyłu głowy, ale nie dawał po sobie tego znać. Wręcz przeciwnie, zachowywał się na rozluźnionego i nie była to jedynie sztuczna poza. Powstała między nimi piaskowa burza odeszła już dobrą chwilę temu. Fakt, pozostawiła za sobą wiele chaosu, ale raczej nie zamierzała już wrócić, a przynajmniej nie w tak gwałtownym wydaniu. Ichirou natomiast był człowiekiem tak wspaniałomyślnym, że sięgnął po miotłę i postanowić zamieść ten nieporządek.
- Nie aż tak bardzo jak Krwawe - odparł krótko. Nawet nie próbował postawić się w lepszym świetle, tylko po prostu powiedział tak, jak było. - Aż takiego widowiska nie było, co oczywiście nie znaczy, że nie było tam uczestników z potencjałem. Możliwe, że klany bały się wysyłać najbardziej utalentowanych shinobi do politycznie niepewnego regionu, ale tak czy inaczej, to ten turniej był turniejem walczących w zwarciu. Z samurajami na czele. - Streścił na tyle, żeby jego odpowiedź nie została uznana za zbyt zdawkową, a przez to niegrzeczną. Mógł się bardziej rozwinąć, jasne, ale nie miał na to ochoty i bardziej interesowała go inna temat, z którego powodu się tutaj zjawił.
- Och, daj spokój - odparł z luzem, przekładając jedną nogę na drugą i pozwalając sobie przy tym na przelotny, blady uśmiech, który należał do wachlarza tych bardziej sztucznych niż szczerych. A potem sięgnął po stojący w pobliżu kieliszek i uraczył się dość solidnym łykiem wina. Trochę dlatego, bo zaschło mu w gardle, ale trochę też dlatego, żeby pani gospodarz przestała stroić te swoje poważne pozy.
No i dobra, wreszcie mógł przejść do sedna. Na słowa czcigodnej Sachiko skinął minimalnie głową, a potem niespiesznie odstawił naczynie na bok. Potem splótł dłonie i oparł je swobodnie na kolanie, również bez nadmiernego pośpiechu, a może i nawet trochę ślamazarnie. Chciał ją chwilę potrzymać w niepewności, a przy tym może i nieco podrażnić.
- Mam dobrą znajomą, całkiem biegłą w sztukach medycznych. Potrafi nie tylko opatrzyć rany, ale też pozbyć się blizn i tym podobnych przykrości. Sam już kiedyś korzystałem z tej usługi i szczerze polecam. Po paru sporych pamiątkach pozostało już tylko ulotne wspomnienie. Zaprezentowałbym, ale służba sobie złe rzeczy pomyśli, jak zobaczy, że się przed tobą rozbieram. - odparł ze spokojem, na koniec znowu formując na swej twarzy przelotny uśmieszek. Zerknął przy tym nieco uważniej na Sachiko, by zaobserwować jej reakcję. Była zainteresowana, przybrała nieco luźniejsza postawę w odpowiedzi na mało oficjalną wypowiedź Ichiego, czy dalej się puszyła i mrużyła oczy, jakby oślepiał ją jego blask?
- Los chciał, że akurat się z nią widziałem. I natychmiast pomyślałem o tobie. Wypytałem się wstępnie i dostałem pozytywną odpowiedź. Także jeśli chcesz, mógłbym ci pomóc pozbyć się tej drobnej skazy, która dzieli twoje piękno od doskonałości. Musielibyśmy się tylko wybrać do Shinrin. Najlepiej możliwie szybko, bo teraz mam przynajmniej pewność, ze zastaniemy tam tą znajomą. - Wyjaśnił w sumie wszystko, co należało. Reszta należała już do wspaniałej pani gospodarz.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Rezydencja Sachiko Sabaku

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3920
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Rezydencja Sachiko Sabaku

Post autor: Ichirou »

Dobre sobie, że niby ignorancja? Ignorancja to oporność na przyjmowanie faktów. A fakty są takie, że to Ziemia krąży wokół Słońca, heloooł. Nie jest to jakaś prawda objawiona, tylko coś, co nawet średnio mądrzy ludzie wiedzą. To oczywiste, że zawsze znajdą się jacyś agenci kłamstwa, którzy będą za wszelką cenę starali się wstrzymać planetę i poruszyć Wschodzące Słońce, obrażając je przy tym na wszystkie możliwe sposoby. Ale spokojnie, bez obaw. Słońce te paliło się zbyt silnym ogniem i lśniło zbyt mocnym blaskiem, by w jakikolwiek sposób wzruszyć się tą czczą gadaniną.
Naprawdę trudno było ująć w kilku krótkich zdaniach, co tak właściwie sądził o czarnowłosej władczyni piasku. Z jednej strony ją lubił. Była w końcu atrakcyjną, przyciągającą uwagę kobietą, której w sumie niczego nie brakowało. Miała przecież wszystko - status, władzę, majątek, wygląd, charakter, takt i tak dalej, można było wymieniać do wieczora. W skrócie, była kobietą władzy, stworzoną do zasiadania wśród elit i wpływania na resztę świata z niemałą mocą sprawczą. Takie kobiety podobały się Ichiemu. Zresztą, jak wiele innych. No ale... pojawiają się pewne ale. Wszystko to przez wciąż świeże wydarzenia, które przyniosły dość wiele szkód, przynajmniej jeśli chodzi o atmosferę między tą dwójką Sabaku. Asahi nie wiedział do końca, co myśleć i czego spodziewać się po Sachiko, ale i ona prawdopodobnie też nie była pewna co do jego intencji. Były momenty takie jak za poprzedniej wizyty, kiedy miał ochotę wygarnąć jej parę niekoniecznie miłych rzeczy, ale były też chwile, kiedy po prostu całkiem przyjemnie mu się z nią gawędziło, nawet jeżeli ta przyjemność była w jakimś stopniu pozorowana.
Przynajmniej tyle, że aktualna sytuacja bardziej przypominała ten drugi przypadek.
- A jednak. Zawsze siedzieli cichutko na tych swoich Wybrzeżach i nie wychylali się za bardzo, ale już od pewnego czasu śmielej sobie poczynają. Już w bitwie o Atsui miałem okazję widzieć ich możliwości i nie ukrywam, że nabrałem wtedy do nich respektu. - No tak, wpierw miał za kompana gościa, który potrafił rozłupać ogromny głaz wystrzelony z katapulty, a potem był świadkiem poczynań Zjawy, który no... wtedy raczej przerastał go umiejętnościami.
Kiedy czarnowłosa podjęła temat ich przedstawiciela, westchnął ciężko i przewrócił oczami.
- No nie popisał się. Miałem wrażenie, że przerastały go własne umiejętności. Na arenie, prócz rywala za przeciwnika miał również samego siebie - skomentował krótko, nie chcąc się rozwodzić nad tą niezbyt chwalebną walką. Nooo dobra, może i on sam kiedyś kiedyś też przegrał swoją walkę, ale wynikało to z nastawienia na zrobienie dobrego widowiska, a nie wygrania starcia. Przecież niedługo później udowodnił swoją wartość podczas Pustynnego Pogromu, zyskując uznanie wśród całego klanu. A Masaki? Cóż, może lepiej już nie mówmy o nim.
Prychnął rozbawiony na wzmiankę o Kaori. Taa, jemu też się coś obiło o uszy. Akurat ta konkretna plotka mu się nie podobała, bo łączenie go z jakąkolwiek kościaną dziewoją było grubą przesadą, no ale z drugiej strony nie było sensu przejmować się plotkami. Taki urok życia Wschodzącego Słońca - ludzie każdego poranka będą unosili głowy, by na ciebie spojrzeć. Nie ma co ukrywać, Ichirou miał w sobie troszkę z celebryty i bycie na ustach ludzi mu nigdy nie przeszkadzało w jakiś szczególny sposób.
- Och, kto jak kto, ale ja świetnie o tym wiem - odparł, upijając niedługo później łyk wina. Wszak bardzo dobrze rozumiał te sprawy. Nie był jakimś napakowanym, spoconym, hipersamcem alfa, który ciął się toporem jak jacyś wyspiarze, byleby tylko móc poszczycić masą szpecących blizn, mających niby świadczyć o wprawie w bojach.
- Takiej jak ty, to znaczy? No chyba nie chcesz umniejszać teraz swojej osobie - odparł z małym uśmieszkiem na twarzy, prezentując luźną postawę. Może nawet aż zbyt luźną? Mimo wszystko jakieś tam kwasy między nimi powstały, a on tak o, przyszedł sobie do niej i sobie śmieszkuje. Fakt, trochę się rozluźnił, bo i Sachiko nie spinała pośladów, ale też w tej śmiałości było nieco gry. Nie tracił przecież czujności, starał się pilnować zarówno siebie jak i całą sytuację.
- Przecież moje działanie na rzecz rodu nie jest tajemnicą. Kogo mam wspierać, jeśli nie przyszłość tego klanu, jedną z najzdolniejszych Sentoki? Jeżeli jako ród chcemy zdziałać coś więcej, to musimy być zjednoczeni. Kaguya są świetnym przykładem, do czego mogą doprowadzić się wewnętrzne spory, czyż nie? - I przy tej wypowiedzi nagle spoważniał, mówił ze spokojem, ale też z pewnością, czy nawet dosadnością. Niemal jak prawdziwy lider, albo przynajmniej jak ktoś z dużymi ambicjami, spoglądający daleko w przyszłość.
Oho, już mu się tryb lidera uruchomił. Coś w tych słowach jednak głębszego było. Nie była to wyłącznie dyplomatyczna wypowiedź, która mała jedynie za cel usatysfakcjonować rozmówczynię. Asahi faktycznie chciał uniknąć potencjalnych konfliktów czy nieporozumień, które w jego niektórych domysłach wyekstrapolowały ze zwyczajnych niedomówień i niedomkniętych spraw. Czy tego chciał, czy nie, ale swoimi działaniami już dawno wkroczył w świat polityki. Musiał się wiec również zachować jak dobry polityk.
Tak poza tym, co o miał jej powiedzieć? Że już nie może patrzeć na tę szkaradną bliznę i postanowił z łaski swojej ją usunąć? Albo że nie chce, żeby ta mu w przyszłości oszpecała pięknie wystrojony gabinet lidera? Czy może, że chce mieć ją cały czas w szachu, by w razie potrzeby upomnieć się o przysługę za przysługę? No bądźmy poważni.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Rezydencja Sachiko Sabaku

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Domy mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość