Dom Masaru

Awatar użytkownika
Mei
Posty: 454
Rejestracja: 3 cze 2019, o 11:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niewysoki wzrost, niebieskie do pasa włosy oraz oczy z heterochromią. Lewe szkarłatne, zaś prawe koloru lodowego sopla. Budowa ciała szczupła, skóra śnieżnobiała o niskiej temperaturze. Strój miko. W skrócie młody wygląd jak na 29 lat.
Widoczny ekwipunek: Jedną z bardziej widocznych rzeczy jest wachlarz noszony przez kobietę na plecach. Zaraz po nim uplasowała się duża torba znajdująca się pod nim. Poza nimi ma jeszcze dwie kabury, każda przypada na jedno udo (od czasu do czasu są widoczne spod ubrania). Do kompletu dochodzą rękawiczki z ochraniaczami, a także sznureczek obwiązany na ręce z kluczykiem zawieszonym na nim.
GG/Discord: Mei#0402
Multikonta: Yona

Re: Dom Masaru

Post autor: Mei »

0 x
Obrazek Kolor wypowiedzi || Głos Mei Przydział misji D-B
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Informacje w tym świecie były bardzo cenne. Tak cenne, że niektórzy decydowali się oddawać za nie swoje życie. Często zwycięstwo w jakiejś wojnie opierało się właśnie na tym, że ktoś posiadał dużo więcej informacji, z których odczytał na przykład gdzie powinien uderzyć, aby najbardziej zabolało. Dlatego często wiedza na jakiś temat potrafiła być tak kosztowna i trudna do zdobycia. Stety lub niestety w posiadłości Nishiyamy nie było teraz nikogo kto byłby aż tak cenny, ale czy na pewno? O ile Toshiro się orientował to na ten moment wiedział najwięcej z ich trójki, zatem ktoś zainteresowany informacjami, które posiadał mógłby chcieć go odszukać, najpierw jednak musiałby się dowiedzieć, że takowe posiada, a to oznacza, że albo musiałby się sam komuś wygadać, albo dowiedzieć się tego od innych ludzi, którzy wiedzieliby, że czarnowłosy posiada tę wiedzę. Sam Nishiyama zaczął dostrzegać to, że zwykli ludzie zaczynają zbyt dużo wiedzieć na jego temat, więc najlepiej byłoby się usunąć nieco bardziej w cień i działać z ukrycia. Dlatego Saisei wydawało mu się ku temu dobrą organizacją. Działali z ukrycia, ale ich działanie było widoczne i miało na cokolwiek wpływ.
Zerknął w kierunku Nany, która wyciągnęła swoją katanę w kierunku nowoprzybyłej. Reakcja jak najbardziej prawidłowa. Nie miał zamiaru się na nią gniewać. Gdyby Toshiro nie był pewny, że jakkolwiek poradzi sobie z kobietą, to pewnie zareagowałby podobnie. W końcu najlepszą obroną jest atak. Wyciągnął rękę i palcem obniżył nieco jej ostrze. Nie robił tego na siłę, ani też nie próbował się z nią w tym momencie sprzeczać. Chodziło tylko o gest mający na celu pokazanie, że na ten moment ma wszystko pod kontrolą i nie trzeba się niczym przejmować. Dobrze było pokazać też odpowiednie reakcje na odpowiednie sytuacje i tutaj na pewno Nana nie zawiodła.
-A ja radziłbym następnym razem użyć bramy albo jakiejś zapowiedzi. Na szczęście jestem u siebie, a poza tym gdyby coś się tutaj stało to pobliscy mieszkańcy bardzo szybko by zareagowali, większość z nich to ninja. Obecność nieznajomej osoby i wtargnięcie na czyjąś posesję jak gdyby nigdy nic na pewno już rozeszło się pewnego rodzaju rozgłosem, ale spokojnie. W razie czego się tym zajmę.- oznajmił z dużym spokojem i uśmiechnął się lekko cynicznie w kierunku rudowłosej. Równie dobrze mogła być przecież wrogiem, a nie rekruterem. Takie obycie wydawało mu się elementarną wiedzą, więc dziwiła go nieco postawa złotookiej. Jego ton nie był jednak oceniający, a bardziej informujący chcąc uniknąć ewentualnych gorszych konsekwencji w przyszłości, gdyby jednak przyszło im współpracować, bo skoro to właśnie ona się tutaj pojawiła, to pewnie będzie miał z nią nieco więcej do czynienia. Wysłuchał co ma do powiedzenia, a także z informacjami, które w pewien sposób usatysfakcjonowały Toshiro odnośnie tożsamości tejże osoby.
-Nie trzeba. Teraz brzmi to zdecydowanie lepiej. Proszę kontynuować, a później zapraszam do środka.- polecił i uśmiechnął się już nieco szczerzej. Komunikacja i łatwy przepływ informacji to coś co sobie bardzo cenił. Nie lubił niedomówień i zbędnych gierek, wolał przejść prosto do sedna sprawy. Tak jak teraz. Nie było jednak tak, że teraz zaufał bezwarunkowo kobiecie, co to, to nie. Cały czas miał na nią oko obejmując wzrokiem zarówno ją jak i Nanę, która odbierała dostawę, a przy tym z jakiegoś powodu strasznie się ociągała. Gdy wracała posłał jej dość długie spojrzenie bez większego wyrazu. Tak jakby chciał zaznaczyć, że widział to, że nieszczególnie się śpieszy. Zatem zaraz po tym jak Nana do nich dołączyła wraz z przesyłką to zaprosił wszystkich do salonu w międzyczasie przysłuchując się rozmowy rudowłosej z Kutaro, który miał opowiedzieć o swoich motywacjach, których ciekaw był też Nishiyama. Zamierzał dołączyć do nich tylko dlatego, że oni to robią? Czy może rzeczywiście widział w tym jakiś sens? Być może rozmowa z kimś kto siedział w tym nieco dłużej będzie dużo lepsza od rozmowy z Toshiro i Naną, którzy tylko przekazywali dalej informacje, które otrzymali. Zawsze najlepiej dowiedzieć się wszystkiego u źródła.
0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Dom Masaru

Post autor: Kutaro »

Kutaro podszedł do spotkania z kobietą raczej spokojnie, może wręcz naiwnie. Może jednak wakacje w Daishi nie wychodziły mu na dobrze, robił się zbyt spokojny. Przecież było wiadomo, że ostrożny ninja to żywy ninja. Może wyciągnięcie metrowego kawałka stali jaką była katana było lekką przesadą, ale przynajmniej Aburame powinien przygotować się do wypuszczenia robactwa w razie zagrożenia. Chociaż z drugiej strony nadmierne napięcie również byłoby odebrane przez rozmówcę. Nerwowe było to życie ninjy, nie ma co.
Więc chodziło o zwyczajną rozmowę z rekrutem. Skąd jesteś i co lubisz robić. Kutaro dostał migawki z wydarzeń z bitwy pod Murem. Tam również wszystko się zaczęło od pytania w czym się specjalizuje. Podczas gdy kobieta sobie spokojnie ćmiła fajkę Benisuke próbował sobie przypomnieć co wtedy powiedział. No tak, to było “wsparcie”, potem ta wypowiedź która była tak ogólnikowa jak to możliwe, stał się ofiarą kilku słownych przytyków. Wciąż lepiej jak biedny Rei któremu złamali rękę. Lecz wtedy na reputacji na murze absolutnie mu nie zależało, teraz jednak wypadało powiedzieć nieco więcej.
- Jestem Aburame, z Kaigan. Słyszała Pani? Kontrola owadów. - Powiedział lekkim gestem przywołując spod skóry kilka robaków na dłoni w ramach prezentacji. - Aczkolwiek jakieś podstawy ninjutsu i szermierki też znam. - Popatrzył na koniec na swoją broń przy pasie.
Następnie padło w końcu pytanie, na które Kutaro sam nie do końca potrafił sobie odpowiedzieć. Dlaczego chce dołączyć od Saisei? Głównie został zaproszony, o ile można tak powiedzieć, przez Toshiro. Co prawda jego poglądy są zgodne z wizją Feniksów, ale czy nie mógłby również ich realizować służąc zwyczajnie klanowi? Może po części również chodziło o poznanie silnych wartościowych osób, a przez to i własny wzrost. Ciężko było mu na to odpowiedzieć, również dlatego od początku był sceptyczny. Z drugiej strony na co oczekiwał, że ktoś z organizacji przyjdzie i będzie go próbował przekonać jak jakiś handlarz? To przecież jemu powinno zależeć, żeby do nich dołączyć nie odwrotnie. Zebranie myśli mu chwilę zajęło ale całe szczęście, że w tym momencie trwało zamieszanie z jedzeniem to mógł mieć nieco więcej czasu.
- Nasze poglądy na zagrożenie dla porządku świata jakim jest Han są zbieżne. Liczę, że Saisei również odpowiednio ukierunkuje mój rozwój, bym był jak najbardziej przydatny. - Powiedział stosunkowo dyplomatyczny kit, choć zgodny z prawdą. - Zdałem? - Zapytał zaczepnie po tym jak usiedli w salonie gdzie zaprosił ich Toshiro. Czyżby powtórka sprzed kilku dni? Taak brakowało tylko alkoholu, choć herbata w tym momencie nie byłaby zła, ale rekruterka mogłaby odebrać to jako ucieczkę od rozmowy. Więc póki co Kutaro był z nią związany. Herbata musiała poczekać.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 798
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Dom Masaru

Post autor: Nana »

Była skupiona. Wpatrzona w intruza. Miarowy oddech, luźna postawa, jednak napięty każdy mięsień ciała. Trwała w bezruchu czekając na wyjaśnienia lub sygnał do ataku. Instynkt był jej największym sprzymierzeńcem. Panowie mieli już pewnie okazję się o tym przekonać, że to właśnie na nim głównie bazowała. Była impulsywna, ale także gotowa do walki. Nie bagatelizowała zagrożenia nawet w tak bezpiecznym miejscu jak posiadłość Nishiyama. Nie oderwała, czarnych niczym ocean nocą, oczu od kobiety. Rozważała możliwości, mijały sekundy. Obniżyła delikatnie ostrze słysząc jej słowa, jednak to dopiero gest Toshiro sprawił, że całkowicie schowała swoją katanę. Spojrzała na niego przelotnie posyłając mu znaczące spojrzenie. Zaufanie przychodziło z czasem. Kobieta może i była Feniksem, a może nie? Zostawiła to Toshiro do oceny. Jemu ufała, tak samo jak Kutaro. Nie zamierzała więc ingerować. Gest Uchihy wystarczył. Miał wszystko pod kontrolą, to jej wystarczyło.
- Witamy - powiedziała miękko i ruszyła w stronę dostawcy potulna niczym mały kotek. Ciekawe jednak na jak długo taka pozostanie? No właśnie. Tykająca bomba i te sprawy, co nie?
Po drodze zdała sobie sprawę, że kobieta się nie przedstawiła. Ukrywała swoją tożsamość? Może była to standardowa procedura w organizacji - nie wiedziała. Tak samo jak Toshiro polecił jej używanie nazwiska Sawada zamiast Uchiha. Wciąż nie była co do tego przekonana. Może i nie była częścią swojego klanu. Nie należała do nikogo. Mimo wszystko nie wstydziła się tego skąd pochodziła. Wręcz przeciwnie, przypominało jej to o jej celu i pragnieniach. Cel oczywiście pozostawał ten sam, pragnienia jednak dochodziły również inne, nowe. Starała się je ignorować, nie była jednak mistrzynią samokontroli, wręcz przeciwnie.
Odebrała od chłopaka pudełko i ładnie podziękowała. Starała się być neutralna i w miarę miła. Miała nadzieję, że jej się udawało.
- Do zobaczenia Usui-san - odparła na pożegnanie i wraz z pakunkiem, ruszyła w stronę zbiórki na ogrodzie. Widząc przydługawe i znaczące spojrzenie Toshiro standardowo pokazała mu język. A co! Potem jednak uniosła nieznacznie kąciki ust w delikatnym uśmiechu. Chyba konflikt został już zażegnany. - Ktoś coś zamawiał? - Zapytała pokazując im zapakowane jedzenie. Potem ruszyła wraz z resztą do salonu, gdzie mieli kontynuować całą rozmowę. Zdążyła zauważyć, że głównym jej tematem stał się Kutaro. Nic dziwnego, w końcu nie zdeklarował się na oficjalne dołączenie do Saisei. Nie odbył rozmowy „wstępnej” jak Toshrio i Nana w Ryuzaku. Kto wie, może właśnie nadszedł ten moment? Wciąż nie była pewna co zdecydował Kutaro. Oczywiście nie do końca żartowała, kiedy mówiła, że go zwyczajnie zwiąże i powlecze za sobą. Mimo wszystko dołączenie do jakiejś nieznanej organizacji nie było łatwą decyzją. Sama przez to przechodziła. Zdecydowała się podążyć za Toshito i dalej się tego trzymała. Z jednej strony prowadziło ją to do własnych celów, z drugiej pojawiały się te nowe pragnienia, które nie zawsze potrafiła ignorować.
Kiedy dotarli do salony położyła pakunek na stole i zabrała się za robienie herbaty. Przeszła do kuchni przygotowując kubki, owocową herbatę z imbirem i zaparzając wodę. Nie wiedziała jak długo potrwa taka rozmowa, dlatego przydałoby się im coś do picia. Myślenie o trunku, pożywieniu zaczynało przychodzić jej naturalnie, chociaż sama bywała rzadko głodna. Robiła to ze względu na innych? Czy zwyczajnie, żeby uniknąć tematu do rozmowy? Za pewne to drugie, chociaż teraz już nic nie było takie jasne. Wolała się czymś zająć niż siedzieć bezczynnie i słuchać. Nie przeszkadzała jej ta rozmowa, chociaż chłopcy doskonale zdążyli się już przekonać, że jej poglądy nie zawsze się pokrywały z tym co oni sobie myśleli. KIedy napój był już gotowy nalała jego zawartość do kubków i ułożyła je na tacce. Potem przeszła do miejsca gdzie siedzieli i postawiła ją na stoliku pomiędzy. Zajęła wolne miejsce i zamieniła się w słuch.
0 x
Awatar użytkownika
Mei
Posty: 454
Rejestracja: 3 cze 2019, o 11:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niewysoki wzrost, niebieskie do pasa włosy oraz oczy z heterochromią. Lewe szkarłatne, zaś prawe koloru lodowego sopla. Budowa ciała szczupła, skóra śnieżnobiała o niskiej temperaturze. Strój miko. W skrócie młody wygląd jak na 29 lat.
Widoczny ekwipunek: Jedną z bardziej widocznych rzeczy jest wachlarz noszony przez kobietę na plecach. Zaraz po nim uplasowała się duża torba znajdująca się pod nim. Poza nimi ma jeszcze dwie kabury, każda przypada na jedno udo (od czasu do czasu są widoczne spod ubrania). Do kompletu dochodzą rękawiczki z ochraniaczami, a także sznureczek obwiązany na ręce z kluczykiem zawieszonym na nim.
GG/Discord: Mei#0402
Multikonta: Yona

Re: Dom Masaru

Post autor: Mei »

0 x
Obrazek Kolor wypowiedzi || Głos Mei Przydział misji D-B
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Dom Masaru

Post autor: Kutaro »

Pytań o zdolności klanowe ciąg dalszy. Kutaro rozumiał, że próbowała sprawdzić, czy jest zdolny do spełniania wymagań Saisei, albo w jaki sposób będzie funkcjonował na polu bitwy. Czyżby miała z nimi iść na tę misję? Jeśli nie to na cholerę się tym interesowała, powinno jej wystarczyć, że Aburame był kompetentny. Jakby nie był, no cóż, nie wróci z misji tak? Nawet nie do końca był Benisuke zirytowany ilością pytań, tylko samą trudnością w odpowiedzeniu na nie. Ciężko było zwięźle określić, jakie działanie mogą spełniać Kikaichū. Zastosowań była cała mnogość i nie owijając w bawełnę, Kutaro nie ufał Ren na tyle żeby ujawniać przed nią wszystkie. Po to tu był, żeby sprawdzić co mają Feniksy w głowach. Od początku był stosunkowo sceptyczny. Oczywiście był świadomy, szczytnego celu i potencjału jaki mogło przynieść dołączenie do organizacji. Jednakże był ciekaw innych, mniej konkretnych cech Saisei. Dajmy na to ten “cel, który uświęca środki”. Brzmiało to nieźle, po części takie podejście było ryzykiem zawodowym każdego shinobi, lecz pytanie leżało w tym jaki cel i na ile uświęcania jesteśmy w stanie sobie pozwolić. Nie raz fanatyczne kulty, które wyznawały tę zasadę dopuszczały się barbarzyństwa na szeroką skalę tylko po to, żeby osiągnąć swój jakże ważny cel. Z drugiej strony cel Feniksów był jednoznacznie słuszny, z punktu widzenia Kutaro, więc jeśli wspomniana zasada oznaczała, że dowództwu nie przeszkadza w jaki sposób wypełnia ich rozkazy, to było tylko dla niego lepiej.
- Zwykle wykorzystuje je żeby chwycić i osłabić przeciwnika, a następnie kończę robotę mieczem. - Odparł kobiecie nie ściągając splecionych dłoni z klatki piersiowej. - Ale tak, słabszego przeciwnika mogłyby i zabić samą siłą chmary. - Mógłby, ale nie zawsze tak to działało. Robaki czasem bywały kapryśne i zachowywały się różnie podczas różnych misji. Aburame nie do końca udawało się wyjaśnić dlaczego tak się działo. Może chodziło o ciśnienie powietrza? A może było to boskie widzimisię?
- Nie będziecie żałowali. - Powiedział potwierdzając słowa rekruterki. Co prawda liczył może na jakieś ciekawe kontakty, ale zapewne na to przyjdzie czas później. Skoro złotooka nie widziała wcześniej Kikaichū to żukomanta mógł być atrakcyjnym dodatkiem do Feniksów, albo po prostu z uwagi na lokalizację nie miałą takiego szczęścia. Tak czy inaczej w tym momencie pocieszająca była autonomia jaką miał posiadać w swoich działaniach.
- Raz czy dwa zdarzyło mi się po nich chodzić. Kiedyś z Toshiro chroniliśmy pewien klasztor przed zbójcami. Ale to tyle z mojej strony. Więcej się on zna. - Zakończył z leciutko złośliwym uśmiechem. Niech się Nishiyama tłumaczy z chodzenia po górach. Zostanie ich dumnym przewodnikiem. - A coś więcej? Ilu tych zbójców było? Krzyczeli Antykreator, antykreator. Czy po prostu diabeł, diabeł, albo coś podobnego. Nie zrozum mnie źle, to na pewno banda wysiedleńców, którą się trzeba zająć, ale jaka jest pewność, że wieśniaki nie paplały co im na język przyniosło? Zgaduję, że to jest właśnie cel naszego zadania. - Zdał sobie sprawę podczas wypowiadania poprzednich pytań. No cóż, jeśli tak miły wyglądać ich zadania dla Feniksów, to mógł się do tego przyzwyczaić. Spuść komuś srogi łomot i potem pytaj co mu mówi imię Antykreator. Przyjemne. - Dla mnie obojętne, pytaj gospodarza. - Krótko odparł na pytanie o tytoń. No cóż kolejne zadanie, którego celem było wziąć przeciwnika żywcem. Ostatnie takie nie poszło zbyt dobrze, może teraz będzie lepiej. W końcu przyda się talent Toshiro, za którego konceptem Benisuke nie przepadał, ale nie mógł odmówić jego użyteczności.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Toshiro obserwował Ren swoim zblazowanym spojrzeniem. Nie zamierzał się z nią kłócić i czegokolwiek udowadniać, aczkolwiek wydawało mu się, że nieco nie respektowała otoczenia, w którym się znaleźli. Tym bardziej, że nie słyszał o niej wcześniej, więc nie była jakoś szerzej znana w szeregach Koseki. Niemniej jednak zaraz za płotem miał całą rodzinę ninja, w którą wliczali się elitarni członkowie tego rodu. Raczej nie chciał wierzyć w to, że jeśli byli na miejscu to nie zauważyliby czegoś takiego. Dobrze, że nie mieszkała tam już Asaka z Shikaruiem, bo pewnie zaraz już by tu byli, albo ten drugi przyglądałby się całej sytuacji swoim limitem krwi.
-Skoro tak uważasz.- wzruszył lekko ramionami dalej lustrując ją wzrokiem. Poza tym nie można było przecież wykluczać wszystkich opcji. Kobieta mogła mieć jakieś zdolności pozostawania poza radarem innych, o których nawet mu się nie śniło, ale szczerze w to wątpił. Na szczęście szybko mieli tę kwestię za sobą. Dzięki temu mogli ruszać dalej. Na szczęście Nana po geście Nishiyamy również nie zamierzała brnąć dalej w zaparte i przez to mogli kontynuować . Na początku nie zdziwił się, że główną uwagę zwróciła na Kutaro, ponieważ był on niespodziewanym elementem ich drużyny. Musiała zapewne dowiedzieć się kim jest, jakie są jego motywacje i umiejętności, nic szczególnego. Toshiro nie zamierzał się w tym przypadku wtrącać czy robić cokolwiek innego. Po prostu słuchał i dał im rozmawiać, aby jak najszybciej mieli to za sobą. Dotarła też Nana, które humor chyba nieco się poprawił, ponieważ wróciła do swoich figli. Kąciki ust Toshiro nieznacznie się podniosły, ponieważ dalej był skupiony głównie na nowoprzybyłej. Nie mógł się teraz przecież w taki sposób rozpraszać, nieprawdaż?
-Tak, tak. Ja zamówiłem dzisiaj dla nas obiad. - przeniósł spojrzenie na Kutaro, a potem na Feniksa, dla której oczywiście porcji nie miał, ale w razie czego pewnie dałoby się coś wymyślić. Na ten moment jednak były nieco ważniejsze sprawy na tapecie. Przeszli w końcu do środka, gdzie każdy znalazł sobie miejsce. Czarnowłosy usiadł sobie gdzieś na boku, tak aby mieć wszystkich na raz na oku, aczkolwiek w szczególności naszą wspaniałą rekruterkę. W końcu po zapewnieniach Kutaro odklepała chyba ich sztampową formułkę, a następnie w końcu przeszła do konkretów.
-Wydaje mi się, że całkiem nieźle. Wychowywałem się tutaj i wielokrotnie pośród nich podróżowałem. Mają dla mnie raczej mało tajemnic do zaoferowania.- oznajmił ze spokojem i pewnością. Akurat jemu nie można było odjąć, że znał okolicę prawie jak własną kieszeń. Nie dość, że miał sporo zleceń w okolicy, o których chociażby wspomniał okularnik, to jeszcze samemu chodził na liczne "wycieczki". -Używali chakry, czy to zwykła banda jakichś rabusiów, która postanowiła zebrać się w kupę i mordować w imię Hana?- dołożył do pytań pierwsze co mu przyszło na myśl, czyli jak bardzo problematyczne może być ewentualnie ich schwytanie. Jeśli rabują i zabijają ludzi z wielu wiosek to zapewne nie są to już zupełne przelewki, więc bardziej stawiałby na shinobi. Z drugiej strony jeśli nie było takiego rozgłosu na ten temat to może zwykli rozbójnicy? Cóż. Tym razem miał nadzieję, że uda im się pochwycić odpowiednią osobę i nikt im w tym nie przeszkodzi błotnym smokiem. Spojrzał ukradkiem w kierunku Kutaro, który również nie był wtedy zbyt zadowolony z rozwiązania, które wybrał Hakai. Tym razem go z nimi nie ma, więc była szansa na to, że uda się doprowadzić odpowiednią osobę w odpowiednie miejsce. Transport pewnie będzie uciążliwy, ale Toshiro ma na to parę sztuczek. Poza tym może tym razem uda mu się wykorzystać swoje umiejętności do pochwycenia ludzi, gdy ci jeszcze żyją. W odpowiedzi na prośbę o palenie skinął jedynie głową na znak, że nie ma nic przeciwko, a także czekał na większą ilość szczegółów odnośnie ich zlecenia.
0 x
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 798
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Dom Masaru

Post autor: Nana »

Siedzieli wszyscy przy małym stoliczku, na którym wcześniej poukładała kubki z parującą, gorącą herbatą. Jesienna pogoda za oknem zadomowiła się już na dobre. Gdzie podziało się lato? Czas płynął szybko i nie dało się go zatrzymać. Za niedługo minie rok od ich wyprawy na Mur. Kto by pomyślał? W końcu Ren przeszła do konkretów. Widocznie usłyszała wystarczajaco z ust Kutaro. Powiedział jej o sobie całkiem sporo. Nawet Nana nie wiedziała na jego temat znacznie więcej. Zdziwiła się, bo czuła jak gdyby znała go całkiem dobrze. Czy bardzo się myliła?
Jak dobrze znali tutejsze góry? Spojrzała ukradkiem na Toshiro to na Kutaro. Uniosła lekko brwi ku górze słysząc krótką opowieść o ratowaniu klasztoru. Czasami zapominała, że ta dwójka dzieliła ze sobą sporą część przeszłości. Przyjaźń tak? Tak wyglądała? Cóż ona w ogóle nie kojarzyła tych terenów, ale nie było to pewnie dla nikogo tajemnicą. Nie pochodziła stąd. Sogen, Hyuo, Daishi? O dziwo to ostatnie najbardziej przypominało jej dom, jednak to nie miejsce miało tutaj znaczenie, a ludzie jakimi się otoczyła. Jeszcze nie do końca zdawała sobie z tego sprawę i nie potrafiła tego docenić. Mimo wszystko pochyliła się delikatnie do przodu spoglądając na mapę przed sobą. Miała zdecydowanie więcej do nadrobienia z tej krótkiej lekcji topografii w porównaniu do dwójki chłopców i nie zamierzała zostawać w tyle. Chłonęła informacje wsłuchując się w słowa kobiety. Nie odrywała wzroku od jej palca pokazującego im wszystko co istotne na mapie. Padły pytania, nic dziwnego. Miały sens, co gdzie jak i ile. W końcu przygotowanie było tutaj bardzo ważne. Im więcej informacji posiadali tym łatwiejsza okaże się misja. Często wiadomości bywały ostrzejszym narzędziem niż sama katana. Chłopcy zadali sensowne pytania. Nie miała nic do dorzucenia. Wysłuchała odpowiedzi i dodała na koniec:
- Powinniśmy się pospieszyć zanim zajmie się nimi ktoś inny i zastaniemy jedynie stado trupów - uśmiechnęła się krzywo spoglądając na resztę. Plądrujące i zabijające w imię czegoś wyższego zbóje. Nie byli niczym wyjątkowym. Prędzej czy później Daishi postanowi się nimi zająć i pozbyć się problemu. Wyślę kogoś, aby zwyczajnie posprzątał. Nie mieli czasu do stracenia, jeśli rzeczywiście planowali złapać kogoś żywego i przywlec na przesłuchanie. O dziwo nie było to proste zadanie. Dużo łatwiej było zwyczajnie wszystkich wyrżnąć. Misja to misja. Lider za pewne był dla Saisei zdecydowanie bardziej użyteczny żywy niż martwy. Kto wie, może takich grup działających w imię Hana było więcej? Może znał położenie samego Antykeatora? Wątpliwe, ale na pewno warte spróbowania.
Wzięła do rączki kubek z herbatą i upiła sporego łyka. Wzdrygnęła się kiedy gorący napój przemieszczał się powoli w stronę jej żołądka. Było jej zimno. Kiedy stała się takim zmarzluchem? W przeszłości bardzo często przebywała w niekorzystnych warunkach mroźnego Hyuo. Zdarzało jej się chować po jaskiniach, zimnych karczmach, a nawet dworze. Stała się wygodna mieszkając pod dachem Toshiro, nie było co ukrywać. Zbyt wygodna i doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Field trip, misja, przyszła jak wybawienie. Musiała sobie na nowo przypomnieć czym było prawdziwe życie Shinobi. Poczuła ogarniającą ekscytację, ten mały podryw adrenaliny. Będzie się działo! Nie mogła się doczekać, żeby móc wypróbować swoje nowe umiejętności, techniki, wszystko to czego się nauczyła. Jak zwykle nie potrafiła usiedzieć w miejscu.
0 x
Awatar użytkownika
Mei
Posty: 454
Rejestracja: 3 cze 2019, o 11:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niewysoki wzrost, niebieskie do pasa włosy oraz oczy z heterochromią. Lewe szkarłatne, zaś prawe koloru lodowego sopla. Budowa ciała szczupła, skóra śnieżnobiała o niskiej temperaturze. Strój miko. W skrócie młody wygląd jak na 29 lat.
Widoczny ekwipunek: Jedną z bardziej widocznych rzeczy jest wachlarz noszony przez kobietę na plecach. Zaraz po nim uplasowała się duża torba znajdująca się pod nim. Poza nimi ma jeszcze dwie kabury, każda przypada na jedno udo (od czasu do czasu są widoczne spod ubrania). Do kompletu dochodzą rękawiczki z ochraniaczami, a także sznureczek obwiązany na ręce z kluczykiem zawieszonym na nim.
GG/Discord: Mei#0402
Multikonta: Yona

Re: Dom Masaru

Post autor: Mei »

0 x
Obrazek Kolor wypowiedzi || Głos Mei Przydział misji D-B
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Dom Masaru

Post autor: Kutaro »

Po nieco przydługiej rozmowie zapoznawczej, podczas której tylko cudem Kutaro nie został zapytany o rozmiar kimono, w końcu udało się przejść do konkretów zadania, które przed nimi stało. Jak słusznie Aburame podejrzewał dosyć szybko okazało się, że zadanie w równym stopniu będzie polegać na określeniu kim są bandyci jak i ich pozbycia się. Zdaniem Benisuke fakt, że mogli być jakoś powiązani z Hanem był tylko przyjemnym dodatkiem. Samo to, że terroryzowali okolicznych wieśniaków powodowało, że w Kutaro się gotowało. Po prostu nienawidził prostych, głupich rzezimieszków. Więc jeśli była taka okazja to z chęcią przystępował do rozprawienia się z nimi. Wciąż był stosunkowo sceptyczny do ich powiązań z Antykreatorem. Chociaż mogli być jego dokładnym odpowiednikiem. Grupka ludzi, która liczy, że poprzez powoływanie się na imię Hana, zyska prędzej czy później jego uwagę, a może i łaski. Tacy potencjalni rekruci. Nic to w gruncie rzeczy nie zmieniało. Byli zbójcami, trzeba było ich zlikwidować i wcześniej tylko zidentyfikować lidera. Kolejna porażka na misji gdzie trzeba było kogoś pojmać nie wchodziła w grę. Jedyną bolączką na jaką musiał się przygotować to rozmowy i wyciąganie od przerażonych poszkodowanych informacji. Charakterystyczne maski były sporą pomocą. Może to też był jakiś sposób na to by ich idol zwrócił na nich swoje oko. Takie akcentu ubioru nadawały nieco więcej rozgłosu.
Kutaro uważnie słuchał kobiety pociągając herbatę z kubka. Starał się zapamiętać każdy szczegół, który może się później przydać.
- Rozumiem. - Potwierdził z grzeczności słowa Ren. - Atakowali kolejne wioski, da się z tego ułożyć jakiś wzór? Może idą w jakimś kierunku i po prostu napadają po kolei. Jaka byłaby następna. - Zapytał na wpół kobietę ale zerknął również na Toshiro, licząc że zna lepiej okolicę. Wciąż wypadało zapytać wcześniej mieszkańców poprzednich celów, ale również można było spróbować wybiec oponentom na przeciw i zapobiec kolejnemu atakowi. Wbrew pozorom los wieśniaków, aż tak Aburame nie interesował. Zwyczajnie twierdził, że każda chwila, podczas której zamaskowani przeciwnicy marnowali powietrze była tragedią. Zgodnie z tą myślą potwierdził z delikatnym uśmiechem słowa Nany.
- Tak jest, ustalmy co konieczne i ruszajmy. Nie ma co zwlekać. - Zerknął na dziewczynę przez stół. Ostatnie dni były uprzejme, ale nieco napięte. Był zadowolony widząc, że ona również chce się zaangażować w zadanie. Może nieco zrezygnowała ze swoich ambitniejszych planów których lepiej przy Feniksach nie ujawniać. No cóż. W drodze jak nie będzie nic innego do roboty to może wrócą do zwykłych luźniejszych rozmów. Kutaro złapał się na tym, że bądź co bądź mu ich brakowało.
- Co nam się może przydać? - Spojrzał na gospodarza myśląc głównie o jakimś wyposażeniu do wędrówek po Karmazynowych Szczytach. Zima była za pasem więc góry mogły być wyjątkowo zdradliwe. - Masz jakąś linę? I się może przydać w górach, i do ogarnięcia tego ich watażki. - Zakończył z drapieżnym uśmiechem. Tak, tym razem im się uda przyprowadzić, żywego, a nie worek mięsa.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Z każdą chwilą rozmowa zaczynała zbiegać w końcu na te odpowiednie tory. Po dość szczegółowym przepytaniu Kutaro zajęli się celem ich misji. W takim razie skład drużyny mógł uznać za przyklepany i to w miarę formalnie. Ich celem była grupa zwykłych bandziorów powołujących się na imię Hana. Antykreator był znany z siania chaosu i używania podstępu działając z cienia. Używał do tego często swoich jeźdźców, jednak ci raczej nie zajmowali się też takimi błahostkami jak paru ninja, którzy stwierdzili, że nagle będą sobie hasać po wioskach i mordować ludzi pozbywając się chakry, której cywile akurat nie używali, więc nie do końca zgadzało się to z ideologią, którą podążał Han. Zatem możliwość bliższa prawdy to udział jakiegoś jeźdźca w całym przedsięwzięciu albo kogoś pod nim. Oni znani są nieco bardziej z samowolki i jeszcze większego chaosu. Nie dało się odjąć sprawie tego, że ta grupa sama w sobie była zwykłymi degeneratami, których i tak prędzej czy później pozbyłyby się władze Seiyamy. Dziwiło go, że jeszcze to się nie stało skoro ponoć kilka wiosek ucierpiało z ich powodu. Nishiyama wodził wzrokiem po mapie, którą pokazywała im Ren. Raczej znał większość rejonów, jak i ten, w którym mieli ich znaleźć.
-Powiem tak. Poruszam się tutaj bez większych ograniczeń. Uważam, że mapa nie zaszkodzi. Będziemy mogli wtedy lepiej skoordynować nasz atak przed jego nastąpieniem. Im lepsza znajomość terenu, na którym może wywiązać się potencjalna walka tym lepiej.- choć trafienie na miejsce nie było większym problemem dla Toshiro, tak reszta mogła czuć się całkiem zgubiona, a dużo lepiej jest mieć się do czego odnosić, nieprawdaż? Teraz też mieli do czynienia z trzy-osobową grupą. Chyba w liczbie trzy coś było. Dwa to za mało, bo jak ktoś zginie to zostaje się samemu, a cztery to za dużo, bo już za bardzo rzuca się w oczy. Dlatego pewnie większość ninja operowało na trzy-osobowych drużynach jeśli chcieli zachować jakąkolwiek dyskrecję. Sprawa pochwycenia wyglądała prosto. Po prostu zamiast rozdrabniać się na to kto jest kim to złapią wszystkich. Nishiyama wiedział, że był w stanie to zrobić choć na pewno będzie go to kosztować dużo więcej wysiłku. Potem wyciągnie informacji to już dla niego żaden problem. No chyba, że jakoś uda im się ustalić wcześniej kim był lider, wtedy to w ogóle nie będzie już większych problemów ze zneutralizowaniem dwóch celów i pochwyceniem jednego.
-Czy płeć ma jakiekolwiek znaczenie? Raczej wątpię. Każdego postrzegamy jako cel. Przy identyfikacji mogłoby to być akurat pomocne. Nikt nic nie widział? Na pewno? Sposób ubioru? Każdy nosił luźne ubrania?- zagadnął, aby upewnić się, że nic nie mają. Mogło to być nawet odebrane jako pytanie retoryczne albo zastanawianie się na głos. Wbił na chwilę wzrok w mapę i wioski, które padły ofiarą doszukując się wzorców albo chociaż okolicy, w której były ataki. Szukał konkretniej miejsca, z którego najłatwiej było trafić do każdej z nich mając wszystkie na uwadze. Ewentualnie szukał potencjalnego celu, tak jak napomknął Aburame. Spojrzał też na to jak daleko od siebie są wioski i czy wygląda to na przypadkowe lokacje, czy też są ewentualnie gdzieś po drodze.
-Zgadzam się, trzeba znaleźć ich kolejny cel, albo bazę wypadową o ile taką mają. W zależności tego co uda się odgadnąć, tam trzeba uderzyć albo poczekać. Na razie znamy dwie lokacje, więc nie mają tak na prawdę dużych możliwości. - przyznał rację Kutaro dodając swoje dwa grosze. Dopiero po chwili zorientował się, że nawet nie tknął jeszcze herbaty, którą zrobiła Nana. Dopiero jej wtrącenie się przypominało mu o tym, że ma pełną czarkę. Spojrzał w jej kierunku, ale tylko na chwilę, bo po chwili rudowłosa kontynuowała, a on szybko wrócił do uważnego słuchania. Nie chciał teraz pominąć ważnych szczegółów. Te jednak nie padły. Mogli się spodziewać, że raczej są to wyszkoleni ninja, a nie cywile, którzy nagle zaczęli się buntować.
-Chyba wszystko jasne. Zjemy i wyruszymy.- oznajmił lakonicznie i po raz kolejny spojrzał na czarkę, a potem na czarnowłosą. Herbata nieco już wystygła, ale dalej dało się ją pić, dlatego podniósł ją i wypił praktycznie całość na raz. Kutaro zwrócił się do niego zaraz po tym. Toshiro wyjął jednak w międzyczasie swój notes i zaczął w razie czego zapisywać rzeczy, które usłyszał, a oprócz tego rozrysował sobie na szybko mapę wiosek, które zostały zaatakowane, a także tych, które były w pobliżu. -Zależy ile nam zejdzie znalezienie ich. Możemy posiłkować się gościnnością tych wiosek jeśli chodzi o nocleg, a co do reszty... Cóż. Nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy. Ostatnim razem podróżowaliśmy w gorszych warunkach i daliśmy radę.- zwrócił się do Kutaro nie odrywając za bardzo wzorku od tego co robił. Czasem zdarzało mu się zerknąć na niego, czy to na Nanę, aby nie czuli się jakby ich olewał. -Liny nie mam, ale myślę, że stalowa żyłka się nada. Mam spory zapas jak coś.- tym razem się uda. W to nie wątpił. Nie było czynnika, który sprawiłby, że zawiodą. Wiedział, że Kutaro trzymał się zadania i nie spanikuje w odpowiednim momencie, a Nana... W razie czego teraz nie zawaha się, aby zatrzymać kogokolwiek przed udaremnieniem ich zadania. Wcześniej ufał, że inni wiedzą co robią, ale jednak jak się okazało nawet ci bliżsi czasem zawodzą. Nie spodziewał się tego jednak w żadnym wypadku po Nanie, chociaż tak na prawdę nigdy nie był z nią na żadnej misji. To będzie ich pierwsza. Był ciekaw jak razem wypadną.
0 x
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 798
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Dom Masaru

Post autor: Nana »

Wszystkie pytania zostały już zadane i nie było nic więcej do dodania. No przynajmniej te najważniejsze. Oczywiście jakieś nowe na pewno urodzą się po drodze, ale wówczas będą zmuszeni sami znaleźć na nie odpowiedzi. Nie miała nic przeciwko. Uważała, że i tak już sporo się dowiedzieli. Grupa, maski no i Han. Musieli być całkiem charakterystyczna gromadą. Może ktoś ich widział? Była pewna, że sobie poradzą. Skoro zabijali tylko i wyłącznie w imię Hana, bez większego celu, może sami się pokażą. Walka była tutaj nieunikniona i w ogóle jej to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie czuła uczucie podekscytowania. Zapowiadała się prawdziwa przygoda. Niestety pogoń za grupą przestępczą nie zbliżał jej ani o krok, do spełnienia celów życiowych. Z drugiej strony kto wie? Może właśnie los pchał ją w idealną, przemyślaną stronę, a ona zwyczajnie nie zdawała sobie z tego sprawy. Nie zamierzała tego oceniać, jedynie poddać się wydarzeniom, które miały nadejść.
Słysząc potwierdzenie ze strony Kutaro spojrzała na niego ukradkiem. Akurat on również na nią spoglądał. Posłała mu delikatny uśmiech i wróciła do studiowania mapy. O dziwo poczuła się lepiej. Chyba konflikt zażegnany? Tak jej się przynajmniej wydawało. Nie przeszkadzała jej samotność, w końcu większość życia spędziła sama. To przy ludziach często czuła się nieswojo. Tym razem było trochę inaczej. Napięcie wisiało w powietrzu przez te ostatnie kilka dni. Wszyscy niby zachowywali się normalnie, ale w rzeczywistości każdy wiedział, że coś było nie tak. Teraz znowu wrócili na dawne tory. Posiadali ten sam cel, zadanie. Mogli ruszać i wykonać misję wspólnymi siłami. Była ciekawa pracy w grupie. Zazwyczaj działała jako Zosia Samosia. Tym razem miała ze sobą dwóch towarzyszy i nie zamieniłaby ich na nikogo innego. Cieszył ją fakt, że nie musiała robić wszystkiego sama. Ufała im, chociaż nie chciała się do tego przyznać. Przypominało jej to trochę atak na Mur. Tam również podzielono ich w grupy. Czy był to dobry pomysł? Cóż, tamte zdarzenia wydały jej się tak odległe, nie było sensu grzebać w przeszłości. C z a s płynął naprawdę szybko.
Dopiła ostatnie kilka łyków herbaty i odstawiła pusty kubek na stolik. Uwielbiała swoje napoje ekstra gorące, więc nigdy nie czekała aż wystygną. Podobno niezdrowo było pić coś tak ciepłego. Nie, żeby jakoś specjalnie się tym przejmowała. Kiedy rozmowa dobiegła końca, wstała z miejsca.
- Pójdę się przygotować. Do zobaczenia następnym razem, Ren-san - rzuciła do reszty i jeśli Ren nie miała nic do dodania, ruszyła w stronę swojego pokoju. Przebrała się w swoje ulubione, czarne kimono. Było wykonane z grubszego, delikatnie lśniącego materiału. Pogoda robiła się coraz mniej przychylna. Coraz bardziej przypominała jej niedostępne Klify. Spakowała najpotrzebniejsze rzeczy, które wydawały jej się przydatne. Założyła czarne zakolanówki i spięła długie, kruczoczarne włosy w kucyka wysoko na głowie. Nie chciała przecież, żeby ją wkurzały całą drogę. Kozaki czekały na nią przy drzwiach wejściowych. Gotowa na powrót wróciła do salonu, gdzie mieli zjeść ostatni wspólny posiłek. Ostatni przed wyruszeniem w drogę, czy ostatni ostatni? Kto wie. W końcu nie mogli być pewni na kogo natrafią i jak silni okażą się ich przeciwnicy. Umiejętności Toshiro były wybitne, Kutaro zresztą też. Uważała, ze mieli znaczne szanse na wygraną, tak przynajmniej szacowała. All in all, nie mogła być pewna. A może różnica ich poglądów i charakterów będzie się tylko powiększać i chłopcy nie zechcą więcej się z nią zadawać? Taki scenariusz również rozważała. Póki co jednak nie zamierzała się tym specjalnie przejmować. Należała do tych impulsywnych osób, które działały. Martwienie się na zapas nigdy nikomu nie wychodziło na dobre.
- „W imię Hana zginiecie i obrócicie się w popiół?” - Zapytała dołączając do reszty. Ciekawe czy Ren zdążyła się już ulotnić, a może wciąż z nimi została? Była ciekawą osobą. Nana zastanawiała się kim tak naprawdę była. Dlaczego pracowała dla Feniksów. Tyle niewiadomych i nie zapowiadało się, żeby z czasem zrobiło się ich mniej. Wręcz przeciwnie, niestety. - Całkowicie ich powaliło - skwitowała przygotowując pałeczki i talerzyki. Co ciekawego zamówił Toshiro? Dopiero teraz zdała sobie sprawę jak bardzo była głodna. Uh, jedzonko!
0 x
Awatar użytkownika
Mei
Posty: 454
Rejestracja: 3 cze 2019, o 11:33
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niewysoki wzrost, niebieskie do pasa włosy oraz oczy z heterochromią. Lewe szkarłatne, zaś prawe koloru lodowego sopla. Budowa ciała szczupła, skóra śnieżnobiała o niskiej temperaturze. Strój miko. W skrócie młody wygląd jak na 29 lat.
Widoczny ekwipunek: Jedną z bardziej widocznych rzeczy jest wachlarz noszony przez kobietę na plecach. Zaraz po nim uplasowała się duża torba znajdująca się pod nim. Poza nimi ma jeszcze dwie kabury, każda przypada na jedno udo (od czasu do czasu są widoczne spod ubrania). Do kompletu dochodzą rękawiczki z ochraniaczami, a także sznureczek obwiązany na ręce z kluczykiem zawieszonym na nim.
GG/Discord: Mei#0402
Multikonta: Yona

Re: Dom Masaru

Post autor: Mei »

0 x
Obrazek Kolor wypowiedzi || Głos Mei Przydział misji D-B
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Informacji nie było zbyt wiele. Toshiro spodziewał się chyba po Feniksach czegoś więcej niż tylko miejsca ataku, a także bardzo charakterystyczny i nie do nie zauważenia wygląd sprawców. Wydawało mu się, że są oni mistrzami pozyskiwania takich informacji. Szczególnie jeśli chodziło o Antykreatora. Być może jednak właśnie w tym wszystkim leżał ich test? Cóż. Nie było co narzekać, a jedynie przekonać się na własnej skórze co mieli w zanadrzu zamaskowani sprawcy. Jaki był ich kolejny cel? Motywacja? To zastanawiało Nishiyamę, który głównie wpatrywał się w mapę szukając odpowiedniego punktu. Bardzo nie lubił błądzić, dlatego chciał poświęcić dostatecznie dużo czasu na przygotowania, aby od razu trafić tam gdzie powinien. Co do wyglądu okazało się, że ci, na których polowali, całkiem nieźle się zabezpieczali i uniemożliwiali swoją identyfikację. Czy robiło to jakąś dużą różnicę? Niekoniecznie. Cel to cel. Miał zostać pochwycony i tyle. Następnie przeszli do wiosek. Okazało się, że sprawcy uderzają raczej w te "większe" cele i zostawiali malutkie wioski samemu sobie. Czyżby szukali jakiegoś rozgłosu? Ciekawe. Mimo tego musieli pewnie mierzyć siły na swoje zamiary. Warte zapamiętania przy szukaniu kolejnego celu. Zastanawiało go jedynie po co mieli udawać się do tych samych wiosek i dodatkowo jeszcze męczyć mieszkańców skoro oni zajęli się już zebraniem tych informacji? Wiadomo, Toshiro lubił być czegoś pewien, ale wydawało mu się to lekką przesadą. Poza tym zawsze ginęło siedem osób. Tym też próbowali coś powiedzieć? W głowie kultystów działy się naprawdę niezrozumiałe rzeczy. Czarnowłosy spotkał na swojej drodze parę takich ugrupowań. Jedni składali zwierzęta w ofierze, a drudzy zatruwali całe karczmy. Nic przyjemnego. Nie spotkał się jednak nigdy z ugrupowaniem, które czciło by Hana. No cóż. Jeśli dołączy do Feniksów to pewnie nie będzie to ich ostatnia taka grupa. Wszystkie informacje jakie mogli wyciągnąć od Ren zostały już przekazane, oprócz tego mapa z potencjalnymi celami na pewno była pomocna.
-W porządku. Zajmiemy się tym.- oznajmił, gdy rudowłosa stwierdziła, że na nią już pora, a po kolejnych słowach na jego twarzy w końcu też zawitał nieznaczny uśmiech. Dobrze wiedzieć, że nie wzięła jego wcześniejszych słów do siebie, bo wiadomo, że nie o to chodziło.-Jeśli kiedyś będzie okazja to następnym razem zachęcam do takiego wejścia. Skoro już się znamy to następnym razem nie będzie takich problemów.- odparł żartobliwie, a następnie obserwował jak kobieta opuszcza pomieszczenie, a następnie udaje się do wyjścia. Później słyszał jedynie potwierdzenie jej słów w postaci skrzypienia bramy. Odprowadził wzrokiem również Nanę, która dość szybko się zmyła. W międzyczasie zajął się za rozpakowywanie jedzenia, a co tam było? Różne różności. Takoyaki, parę rzeczy w tempurze, onigiri, sushi, yakitori i na sam koniec smażona wołowina Kobe. Zapewne parę dań na zimno na pewno zostanie im na drogę. Wcześniej Nishiyama bardziej myślał o kolacji, ale w takim razie nawet lepiej, że zamówił dużo za dużo. W końcu wróciła też Nana w widocznie lepszym nastroju. Już ubrana tak jak zazwyczaj z całym swoim ekwipunkiem. Można było w końcu przystąpić do posiłku, a także obgadać to czego się dowiedzieli.
-Smacznego. - oznajmił jeszcze przed przystąpieniem do debaty. - Nie pierwsi i nie ostatni. Spotkałem już wielu takich popaprańców. Każdy kierował się innymi motywami, ale robili podobne rzeczy. To skaza, którą trzeba usunąć i tyle. Będzie ich więcej, ale przynajmniej choć tyle na ten moment możemy zrobić. Od czegoś trzeba zacząć, nie?- zagadnął spoglądając na Nanę i jej reakcję. Nie spodziewał się nabijania z ich słów. Równie dobrze z jej podejście mogła skończyć właśnie jako cel Toshiro i Kutaro, którzy nie zgadzali się z jej ideologią. Mogła być jednym z zamaskowanych typów i gdyby ją zlikwidowali nawet nie wiedzieliby, że to ona. -W sumie to nie mamy tak dużo. Dwie zaatakowane wioski, w których w sumie informacje się wyczerpały, bo przecież zrobili rozeznanie. Jest sens pakować się tam po raz kolejny? I jeśli tak to rozdzielamy się czy idziemy wspólnie?- od razu zaczął od pytania siadając do posiłku. Był to aspekt, który musieli przedyskutować, aby opracować jakiś plan działania. -Ja jestem raczej za tym, aby skupić się na tym co może być ich kolejnym celem i tam właśnie zacząć. Uderzą raczej w jedną z tych większych wiosek, więc wystarczy pójść ich śladem i wytypować kolejną. Co o tym sądzicie?- zagadnął zamierzając poznać ich zdanie. Patrzył to na Uchihę to na Aburame. Pewnie nie zawsze będą działać razem i nie zawsze będzie mógł doglądać tego jak działają, więc dobrze byłoby się upewnić, że będą podejmować chociażby racjonalne decyzje.
0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Dom Masaru

Post autor: Kutaro »

Po krótkiej herbatce Ren opuściła przybytek Toshiro. Troszkę cisnęło się Kutaro na koniec języka “w końcu” jednak byłoby to sporą przesadą. Aburame rozumiał, że wykonywała swoją pracę i zapewne będąc na jej miejscu zachowywałby się identycznie. Wciąż ludzie byli wadliwi, ludzie byli hipokrytami, a Kutaro był człowiekiem więc mógł sobie na to pozwolić. Kiedy rekruterka więc wyszła delikatnie się rozluźnił.
Kutaro miał wrażenie, że znaleźli się w dziwnym położeniu i to nie w jednym aspekcie. Tym razem jednak skupił się na zadaniu. Zwłoka mogła oznaczać kolejny atak i powinni wybrać odpowiedni cel swojej podróży. Co prawda wynikało, że od wioski do wioski odległości wynosiły kilka kilometrów. Godzina drogi spacerem i znacznie mniej dla shinobi biegiem. Jeśli w którejkolwiek z nich wydarzyłoby się coś złego, to z łatwością mogliby wpaść na trop rozbójników. Niestety problemem byli wieśniacy, którzy nawet w te kilkadziesiąt minut zamieniliby się w smutne trupy. Taka bezsensowne ryzykowanie ludzkim życiem było stosunkowo niepożądane. Wciąż istniała jeszcze jedna możliwość. Skoro pomiędzy tymi dwoma wioskami znajdowały się jakieś nędzne zabudowania omyłkowo nazywane osadą, to może to właśnie one były źródłem okolicznego bandyctwa. Była to możliwość warta rozważenia jako pierwszy postój, tym bardziej, że w razie czego mogło stać się to doskonałym punktem wypadowym.
Przed zamówionym przez Nishiyamę posiłku… tak w ogóle kiedy je zamówił? Nana udała się na górę by zmienić ubranie na bardziej odpowiednie do zadania. Aburame odruchowo zerknął na swój aktualny ubiór - białe niedbale zawiązane pasem kimono i spodnie. No cóż, był to raczej strój domowy i choć niezwykle wygodny to przed wyjściem musiał je zmienić. Jednak zdecydował, że zrobi to po jedzeniu.
- Ładnie. - Rzucił do Nany gdy ta zeszła z góry w nowym już stroju. - Też kiedyś pójdę się przebrać. - Po chwili jednak zaczął sam siebie pytać po co to zrobił. "Ładnie" ostatnio taki komentarz skończył się dźgnięciem widelcem. Może ponownie chciał być "zaatakowany". Nieco luźnej naburmuszonej agresji go bawiło i przede wszystkim uspokajało, że wszystko było w porządku. Mówiąc to po chwili zdał sobie sprawę, że była to po prostu kolejna wypowiedź mająca przywrócić stare relacje. Stare. Tak krótki czas, a wydawały się stare, zabawne. Gdy zabrali się do jedzenia rozpoczął rozmowę o zadaniu. - Tak sobie myślę, to może ci bandyci po prostu są z tej małej wioski na środku? Wydaje mi się, że tam bym zaczął poszukiwania. W najgorszym wypadku będziemy mieli punkt wypadowy. Owszem tylko nie wiemy, którą z kolejnych wiosek mogą zaatakować, a rozdzielenie się nie wchodzi w grę. Nawet jeśli to jakieś pastuchy z kijami to nie można ich nie doceniać. Kiedyś pewien sentoki z siwymi włosami został zabity właśnie przez wieśniaka z widłami. Nie słyszeliście? - Zapytał. - Nana masz głos decyzyjny, co myślisz? Kolejna duża wioska w kolejce czy przesłuchanie małej na środku? - Zapytał patrząc spokojnie w oczy znad okularów.
Gdy pojadł i popił, ładnie za wszystko podziękował i ruszył do swojego pokoju by zebrać resztę ekwipunku, głównie torby z różnymi gratami. Jedna z nich była starą torbą Kagutsuchiego, lecz po jakimś czasie się do niej przyzwyczaił. Przypominała mu o wydarzeniach na murze. Przestrzegała przed zaufaniem byle komu. To była dobra torba.
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Domy mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość