Dom rodziny Rakurai
- Yosuke
- Martwa postać
- Posty: 583
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=7967
- Multikonta: Daisuke
- Minoru
- Posty: 826
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Dom rodziny Rakurai
Przytulaski z Morfeuszem zawsze były miłą odmianą, gdy człowiek miał intensywny wieczór. Pamiętał, że śniło mu się wiele, ale za nic nie potrafił przypomnieć sobie co. Najgorszy był sen nad ranem. Było w nim coś niepokojącego, chyba były w nim jakieś wybuchy, ponieważ gdy się obudził pamiętał hałas, jakby ktoś odpalił wokół niego setki notek wybuchowych. Pamiętał też więcej, w sensie zaraz po przebudzeniu, tylko, że gdy oprzytomniał już całkiem, nie pamiętał już niczego więcej, oprócz tych pieruńskich wybuchów.
W końcu dotarło do niego, że od jakiegoś czasu ktoś wali usilnie do jego drzwi. Tylko kto i po jaką cholerę? Matka wyszła pewnie do pracy, zatem to na niego spadał obowiązek sprawdzenia co też się dzieje przed jego drzwiami. Wstał więc ze swojego łóżka, przecierając jeszcze niedobudzone oczy i ziewnął przeciągle. Następnie, po zebraniu swego tyłka z łóżka, narzucił na siebie wczorajsze ciuchy i ruszył w kierunku drzwi. Na umycie się, będzie czas po kurtuazjach.
– Czym mogę służyć? - zapytał gdy tylko otworzył drzwi i powitał stojącego przed nimi gościa.
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Yosuke
- Martwa postać
- Posty: 583
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=7967
- Multikonta: Daisuke
Re: Dom rodziny Rakurai
Pomimo upływającego czasu, ktokolwiek znajdował się przy drzwiach, zdawał się nie tracić wigoru. Pukanie było nadal tak samo intensywne, nadal tak samo głośno i nie zapowiadało się aby coś się miało zmienić. Co prawda co kilkadziesiąt sekund pojawiała się chwilowa przerwa, najwyraźniej ktoś się zorientował, że wypadałoby być nieco bardziej uprzejmym. Wciąż należało pamiętać, że w takim domu również mieszkają ludzie, którzy cenią sobie dobry i pełnowartościowy sen, inaczej nie będą w stanie prawidłowo funkcjonować.Minoru
Misja rangi C
3/30
-Minoru, z klanu Yamanaka, prawda? Otrzymaliśmy informację o twoim powrocie, a z racji na zaistniałą sytuację, jesteśmy tutaj aby zlecić Ci pewne zadanie- Do uszu Minoru doszedł głos, osoby, która pukała do drzwi. Gdy pierwszy raz na niego spojrzał, dłoń wciąż mu wisiała w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą walił w drzwi. Teraz mógł ja cofnąć i schować za plecy. Był to też dobry moment aby dokładniej mu się przyjrzeć. Postawny mężczyzna o blond włosach, blisko trzydziestki, delikatnie przewyższający wzrostem gospodarza. Po jego prawicy stała druga osoba, kobieta o bardzo krótkich czarnych włosach, niższa od swojego partnera, ale z równie godną postawą. To również ona wskazała gestem środek domu, niejako sugerując wpuszczenie ich do środka. Najwyraźniej nie chcieli dalej rozmawiać przez próg.
0 x
- Minoru
- Posty: 826
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Dom rodziny Rakurai
Minoru zlustrował przybysza od stóp po głowę, oceniając z kim ma do czynienia. Blond włosy pasowały do Yamanak, lecz same jasne włosy jeszcze nie czyniły go członkiem klanu. Szybko jednak wzrok i myśli uciekły ku drugiej osobie, kobiecie, która na dodatek była dość wysoka i do tego mocno wytrenowana. I właśnie w tym momencie Minoru stracił nią zainteresowanie. Lubił kobiety o wysportowanej sylwetce, lecz wolał gdy były od niego niższe o głowę, a może nawet i dwie.
– Nie jestem Yamanaką, ale tak, należę do ich armii - Po ciepłym powitaniu, nastało chłodne rozwinięcie. Nie podobało mu się to, że ledwo pojawił się w domu, a już wiedzieli o jego powrocie. Nie powinien się temu pewnie dziwić, Soso było znane z tego, że przestępczość była tutaj na bardzo niskim poziomie.
– A wy, możecie się wylegitymować? - Nie odpuszczał. Jak to się mówi, przezorny zawsze ubezpieczony. Jeśli oboje będą posiadali dowody swojej tożsamości, wtedy zaprosi ich oboje do środka. Zaprowadzi ich do salonu, nawet zaproponuje herbatę i odprawi cały rytuał zaparzania (skoro nie było Keiko, to on musiał się tym zająć) i wysłucha co mają mu do powiedzenia. Jeśli natomiast typki spod ciemnej gwiazdy nie będą potrafili udowodnić swej przynależności. No cóż, wtedy rozmowa będzie kontynuowana na progu drzwi.
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Yosuke
- Martwa postać
- Posty: 583
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=7967
- Multikonta: Daisuke
Re: Dom rodziny Rakurai
Już od samego początku nastąpiło wzajemne lustrowanie. Zarówno przybysze dokładnie przyjrzeli się Minoru, jak i on sam oceniał z kim może mieć przyjemność. Doszło do kontaktu wzrokowego z kobietą, której najwyraźniej, z wzajemnością, nie przypadł do gustu gospodarz. Nie odzywała się jednak, a wszelkie uwagi, nawet jeśli jakieś miała zachowała dla siebie. Starała się również zachować poważną minę i być skupioną wyłącznie na swojej pracy.Minoru
Misja rangi C
5/30
-Togashi Yamanaka, a to moja partnerka Akita Sakako. Jesteśmy posłańcami i otrzymaliśmy rozkaz, aby przedstawić Tobie pewien problem- Odpowiedział mężczyzna, spodziewając się, że zostaną poproszeni o wylegitymowanie się. On sam wyciągnął swoją odznakę, pokazując najpierw symbol klanu, a następnie na rewersie jego dane, które zgadzały się z tym co powiedział. Podobnie po chwili zrobiła kobieta, z tą różnicą, że jej odznaka była srebrna, a nie złota.
Uznając to za wystarczający warunek, mogli wreszcie wejść do domu, gdzie należało przedyskutować pozostałą część. Dwójka posłańców, pomimo chętnego wejścia do środka, raczej nie kwapiła się do tego aby usiąść w wygodnym miejscu i się rozgościć. Drobnymi gestami odmówili gościnności. Byli w trakcie służby i mieli mnóstwo ważnych spraw na głowie. Ich postawa w żaden sposób nie miała urazić Minoru, a jedynie delikatnie przyspieszyć dobrnięcie do celu ich wizyty. Po przejściu do salonu, wreszcie można było skupić się na najważniejszym.
-Najpierw mały wstęp, bo nie wiem na ile jesteś zorientowany w obecnej sytuacji, a może to okazać się dość istotne. Po niedawnych wydarzeniach w naszym rejonie, sporo się pozmieniało. Nastał czas pokoju i dobrobytu. Po tamtych wydarzeniach wielu ludzi odetchnęła z ulgą i zapragnęło normalnie żyć i cieszyć się tym. Władze klanu podzielały to podejście, dlatego skupiły się dużo bardziej niż wcześniej, na działalnościach artystycznych oraz kulturze. Obecnie sytuacja też bywa momentami jeszcze trochę napięta, dlatego klan stara się zrobić wszystko aby te niepokoje zdusić w zarodku. Niestety pojawił się pewien problem. Ktoś od niedługiego czasu napada na nasze dostawy z kamieniołomów, skutecznie niwecząc pracę wielu ludzi oraz utrudniając pracę wszelkich rzeźbiarzy, którzy bez materiału nie mogą zacząć pracy. Twoim zdaniem byłoby znalezienie winnego oraz rozprawienie się z nim, w miarę możliwości bez niepotrzebnych śmierci i zniszczeń.- Mężczyzna najpierw odchrząknął, a następnie rozpoczął swój dość długi monolog, poprzedzając główną istotę problemu dość przydługawym wstępem odnośnie obecnie panujących nastrojów w społeczeństwie.
0 x
- Minoru
- Posty: 826
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Dom rodziny Rakurai
Przedstawienie się obojga przyjął z ulgą. Człowiek powinien być zawsze przezorny, zwłaszcza gdy spotkanie przebiegało w jego rodzinnym domu. Nie chciałby, żeby po powrocie jego rodzice i brat stwierdzili, że ktoś nieproszony puścił cały dom z dymem. Odmówienie poczęstunku również przyjął ze spokojem. Nawet pokątnie na to liczył, nie miał ochoty zabawiać nieznajomych, lecz taki był obowiązek gospodarza. Służyć, zupełnie jak u shinobi.
Gdy ci mówili on słuchał. Jedynie od czasu do czasu potakiwał ruchem głowy, na znak, że wciąż jest z nimi i nie wycofał się do pudełka nicości. A więc miał dostać zadanie do którego nadawał się doskonale. Chociaż do tego zadania nadawał się doskonale każdy członek klanu.
– Dobrze, wyruszę niezwłocznie, czy możecie podzielić się ze mną jakimiś dodatkowymi informacjami? Interesują mnie wszelkie plotki otrzymane od ofiar. Liczebność przestępców, gdzie następują ataki, w jaki sposób są przeprowadzane, cokolwiek. A także, gdzie dokładnie mam się udać i z kim rozmawiać na miejscu. - zasypał swych rozmówców kolejnymi pytaniami, chcąc przygotować się jak najlepiej. Gdy tylko otrzyma wszystkie informacje, pożegna się ze swoimi zleceniodawcami i pójdzie się umyć. Po doprowadzeniu się do ładu, zrobi sobie śniadanie, ubierze, zapakuje cały swój sprzęt tam gdzie jego miejsce i spisze na kartce informacje, że wyruszył na zadanie. Na pewno nie spodoba to się jej. Jemu się to nie podobało, że znaleźli go tak szybko i tak szybko chcieli go użyć. No cóż służba nie drużba. Gdy będzie gotowy, wyruszy w kierunku miejsca docelowego.
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Yosuke
- Martwa postać
- Posty: 583
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=7967
- Multikonta: Daisuke
Re: Dom rodziny Rakurai
Mimo, że tego nie okazywali, dwójka posłańców była pozytywnie zaskoczona zaangażowaniem Minoru w chęć wypełnienia misji oraz zadawanie mnóstwa pytań, aby dokładniej ocenić sytuację. Nadal pozostawali jednak w pełni profesjonalni, z kamiennymi minami. Ich własna opinia była w tym momencie bez znaczenia, mieli dostarczyć wszelkie potrzebne informacje i właśnie na tym zadaniu postanowili się skupić.Minoru
Misja rangi C
7/30
-Zazwyczaj konwój atakowany jest w odległości kilku kilometrów od bram miasta, dlatego podejrzewamy, że ktokolwiek za tym stoi, ukrywa się w mieście. Świadków brak. Wszyscy martwi mają jednak ślady, w większości przypominające typową broń shinobi, od kunaiów, shurikenów czy dłuższych ostrzy. Część z ofiar została przebita na wylot, nawet wielokrotnie. Nie znamy dokładnej ilości sprawców...- Kobieta postanowiła wreszcie zabrać głos, przedstawiając nieco oficjalnych informacji na temat przebiegu i skutków ataków na karawany. Co prawda nie było zbyt dużo danych na ten temat. Ktokolwiek był sprawcą, lub sprawcami, działał bardzo metodycznie i nie zostawiał za sobą zbyt wielu śladów, jedynie ciała. Coś jednak w tej całej opowieści nie zostało dopowiedziane. Mężczyzna i kobieta spojrzeli po sobie. Ich wzrok spotkał się na krótki moment, jakby chcieli ustalić co powinno zostać jeszcze dopowiedziane.
-Z tym, że jest pewna plotka. Kilka osób uważa, że za atakami może stać mała grupka "artystów" odrzuconych jakiś czas temu przez klan. 5 osób, prowadzonych przez jednego lidera. Niestety nie znamy jego prawdziwego imienia ani możliwości. Nie wiemy nawet czy to oni za tym stoją, czy kogoś wynajęli. Nie wiemy nawet czy rzeczywiście ta grupka istniała- Dodał po chwili mężczyzna, uzupełniając resztę opowieści. Tym razem nie dotyczyło to oficjalnego przekazu, a informacji bardzo grząskich i niepewnych.
-Poprzedni konwój nie został jeszcze w całości uprzątnięty. Stoi na głównej drodze, więc masz okazję go zbadać. Dodatkowo dzisiaj spodziewamy się kolejnej dostawy. Dobrze by było abyś zabezpieczył teren. -Ponownie do głosu doszła kobieta. Podzieliła się już ostatnimi informacjami. Odpowiedzieli już chyba na wszystkie pytania oraz podzielili się całą wiedzą, którą posiadali, w tym także plotkami odnośnie samych ataków. Jeśli rozmowa nie była kontynuowana, opuścili dom, żegnając się z gospodarzem, zaś on sam miał czas aby się przygotować i wyruszyć. W stronę bramy i szlaku prowadzącego do miasta.
[z/t] -> Pisz tutaj
0 x
- Minoru
- Posty: 826
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Dom rodziny Rakurai
Powroty do domu po dłuższej przerwie zawsze były dla niego miłą odskocznią, po przeżyciach na misjach. Jak za każdym razem, wtoczył się zmęczony do przedpokoju i odetchnął w nim mocniej, zaciągając się znajomym zapachem świeżo ściętych kwiatów i drewna. Zwykle witał się ze wszystkimi domownikami od progu, lecz tym razem śpieszył się, więc przemknął cichcem po schodach do swojego pokoju. Tam pozbierał wszystkie przedmioty, które zakupił ostatnim razem i ułożył je na ziemi, a następnie usiadł między nimi wyciągając jednocześnie wszystkie zwoje jakie posiadał. Teraz musiał jeszcze tylko wszystko jakoś ułożyć.
– Długo cię nie było - Kenshiro pojawił się w progu pokoju swego syna niczym duch. Minoru obrócił się w jego kierunku uśmiechając się. Był to jednak uśmiech wyuczony, spowodowany tym, że tak po prostu wypadało. Naprawdę nie miał czasu na rozmowy z ojcem.
– Byłem… jakby na misji- Odpowiedział zdawkowo, co natychmiast spotkało się z odpowiedzią najstarszego z Rakuraiów, w postaci uniesionych w wyrazie zdziwienia brwi. Minoru nie miał więc szans i został zmuszony do tego by opowiedzieć o ostatnim zadaniu jakie otrzymał. Zrobił jednak bardzo skrótowo, nie chcąc marnować więcej czasu.
–I jak poczułeś się podczas walki z tym wilkiem? - Kenshiro był jednak nieprzejednany i nie zamierzał zostawić syna w spokoju. Minoru wzruszył ramionami.
– Dobrze… właściwie bardzo dobrze i chyba pierwszy raz w moim życiu poczułem się silny - Odpowiedział, a oczy zaświeciły mu się z werwą. Głowa rodziny Rakuraiów oparł się o ramę drzwi i złożył ręce na piersi.
– To dobrze, masz może ochotę pokazać mi, jak bardzo silny się stałeś? - Minoru aż się wyprostował na te słowa. Doskonale wiedział co Kenshiro miał na myśli oraz że nie wykaraska się z tego „zaproszenia” tak łatwo.
– Jestem trochę zajęty… - wskazał na rozłożone wokoło niego przedmioty. Kenshiro spojrzał z zaciekawieniem na leżące przedmioty i aż gwizdnął widząc cały ten stosik. Od razu zapytał swego syna co zamierza z tym wszystkim zrobić, a on zaczął układać przedmioty przy odpowiednich zwojach.
– Część zapakuję do małych zwojów, te dwie ślicznotki do średniego zwoju, a resztę do kieszeni w kamizelce - wyjaśnił, a po chwili zajął się już pieczętowaniem przedmiotów, mając nadzieję, że w ten sposób pozbędzie się ojca. Kładł kolejno przedmioty na zwoju, a następnie przykładał do niego dłoń i przelewając nań chakrę powodował, że ów przedmiot zostawał zapieczętowany w kawałku papieru. Trwało to dłuższą chwilę, podczas której Kenshiro nie odezwał się ani słowem. Wytrwał tak do samego końca, ba nawet odczekał, aż syn schowa zwoje do kieszeni w kamizelce.
– No, to teraz nie jesteś zajęty i możesz się, w końcu, pochwalić jak silny jesteś. - Ojciec Minoru nie dał za wygraną. Syn westchnął ponownie. Nie miał wyboru, ojciec wygrał, jak zawsze. Minoru wstał ze swego miejsca i wskazał na drzwi. Chwilę później oboje byli już w drodze ku polu treningowemu
[Z/T]
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Minoru
- Posty: 826
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Dom rodziny Rakurai
[Z/T]Nie spodziewał się, że powrót do domu będzie aż tak ciężki. Do samej granicy Soso, czuł się dobrze. W momencie jednak gdy przekroczył ją i spotkał pierwszy patrol, który go wylegitymował poczuł pewien dualizm. Z jednej strony uderzyła go swego rodzaju nostalgia. Właśnie wrócił na swoje ziemie, do swojego rodzinnego domu. Nie było go tutaj kilka lat, właściwie od wydarzeń na murze, po których bał się wrócić. Miał wrażenie, że nic się tutaj nie zmieniło. Ludzie byli tacy jakich ich zapamiętał, rzeki tak czyste jak niegdyś, a okolica pagórkowata i górzysta, pełna uroku. Wszystko to powodowało u niego ciepłe i nostalgiczne uczucie na sercu. A jednak była jeszcze druga strona. Nie było go tutaj dobre trzy lata… a może cztery? Nieee chyba trzy. Aż stracił rachubę. Przez cały ten czas nie odzywał się do swojej rodziny, ani przyjaciół, choć tych ostatnich nie miał już wtedy zbyt wielu. Wciąż pozostawała również kwestia tego, że wsparł Uchiha w ich próbach obalenia władzy na murze i przepuszczenia dzikich ludów przez bramy. Minoru doskonale zdawał sobie sprawę, że jeżeli ktoś z klanu zechce, to doskonale dowie się o tym, a jeśli się dowiedzą o tym, to czekają go nie lada kłopoty. A jednak, tliło się w nim ziarenko nadziei, że ze względu na ostatnie wydarzenia, które zdawały się być coraz bardziej oficjalne, nikogo nie będzie obchodzić przeszłość Minoru.
Im bliżej był jednak domu, tym jego obawy rosły. Aż w pewnym momencie, gdy dostrzegł mury stolicy, poczucie radości, jakie wypełniało jego serce, całkiem zostało zagłuszone przez strach. Miał wrażenie, że połknął stalową kulę, która ciążyła mu w żołądku. Jeszcze gorzej było, gdy stanął przed swoim rodzinnym domem. Był taki jaki go zapamiętał. No prawie. Ktoś wymienił dach i kwiatowy ogród mamy mężczyzny rozrósł się. Mdliło go. Czuł, że jeśli nie ucieknie z tego miejsca, to zobaczy jeszcze raz to co jadł ostatnim razem. A jednak wiedział, że nie może tego zrobić. Jego nogi niemalże same poniosły go ku drzwiom wejściowym. Uniósł dłoń by zapukać, lecz nie zdążył. Drzwi rozwarły się, a z środka, wprost w ramiona Minoru wpadła jakaś kobieta. „Mama” przeszło przez myśl Rakuraia, gdy do jego nozdrzy dotarł znajomy zapach kwiatowych perfum. Kobieta, nie powiedziała ani słowa, wtuliła się z całych sił w syna, jakby bojąc się, że może ponownie go utracić i łkała. Gest ten tak bardzo poruszył Minoru, że poczuł jak ciężko przełknąć mu ślinę. Objął matkę i ucałował ją w szczyt głowy. Trwali tak kilka chwil, gdy Rakurai dostrzegł jego. Kenshiro Rakurai, mężczyzna, który był u schyłku swego wieku średniego i ojciec Minoru, stał w głębi korytarza, wpatrując się w syna z twarzą niczym posąg. Stało się to czego się tak bardzo obawiał. Zranił ich, znikając bez słowa z ich życia. Nie odzywając się przez te wszystkie lata. Czuł, że ojciec da mu w kość. Lecz tego co nastąpiło, nie potrafił przewidzieć. Keiko Rakurai, odsunęła się od syna, na tyle, by ten mógł dostrzec jej wielkie czerwone od łez oczy. Uśmiechnął się do niej i otworzył usta by coś powiedzieć, lecz nie zdążył, gdy jej otwarta dłoń trafiła go wprost w twarz, obracając całą jego głowę o 90 stopni. Przynajmniej znów mógł podziwiać jej ogrodnicze dzieła. Złapał się za szczękę odruchowo, choć jej uderzenie nie bolało. Ponownie spojrzał na matkę i zaniemówił. Nie wiedział jak zacząć. Ba, nie wiedział nawet co miałby mówić dalej. Z opresji wyrwała go jednak matka.
- No wchodź, masz nam wiele do opowiedzenia - kobieta wciągnęła chłopaka do domu, ciągnąc go w kierunku kuchni. Przechodząc obok ojca, Minoru rzucił na niego krótkie spojrzenie. Minę miał wciąż grobową, zupełnie jakby była wykonana z marmuru i niezdolna do żadnych emocji. Ohhh, czeka go bardzo długi dzień.
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- BeeBee-Hachi
- Moderator
- Posty: 717
- Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Re: Dom rodziny Rakurai
Fabułka
Zdawało się, że właśnie mijający dzień będzie czymś zwyczajnym. Minoru byczył się swoim domu od rana do samego wieczora, gdzie mógł w zaciszu domowym spędzać czas z rodziną, czy też zaczytywać się w opowieściach, które nazbierały się przez czas jego nieobecności. W każdym razie, młodzieniec spędzał czas w swoim pokoju. Już mógł powoli myśleć o spaniu, kiedy to nagle usłyszał pukanie do drzwi. Usłyszał także głos jednego ze swoich rodziców, który prosił go, aby na chwilę wyszedł z pokoju, gdyż ma on ważnego gościa.
Gdy Minoru wyszedł przed swój pokój, dostrzegł, że w korytarzu stoi potężna kobieta z siwiejącymi włosami oraz z opaską na oku. Była to radna Kitamura Izumi, która była odpowiedzialna za wszystkie sprawy związane z wojskowością i ochroną osady. Zmierzyła ona swoim jednym okiem shinobiego od stóp do głowy, a następnie skinęła głową, oznajmiając w ten sposób, że chce aby wraz z nią wyszedł przed dom. Kiedy tylko wyszli na uliczki osiedla mieszkaniowego, Izumi skierowała się w lewo, powoli sobie spacerując.
- Minoru-san, słyszałam, że niedawno wróciłeś w rodzinne strony. Szkoda, że musiałam usłyszeć to przypadkiem, a nie od Ciebie osobiście. Musiałam się pofatygować osobiście. - jej głos był poważny, nie było w nim ani kropelki żartu. Co prawda nie krzyczała na niego, ale mógł wyczuć, że nie jest pocieszona tym faktem.
- Nie było Cię trochę, więc chciałabym usłyszeć, gdzie na tak długo przepadłeś i co tam robiłeś. Być może z tego twojego zaginięcia uda się wyciągnąć coś interesującego dla Klanu. - szła powoli, stawiając krok za krokiem i delektując się spokojem wieczornego miasta. Co ciekawe, nie rozglądała się na boki, po prostu szła, jedynie co jakiś czas zaciągając się mocniej powietrzem.
Kitamura Izumi Kitamura Izumi
0 x
- Minoru
- Posty: 826
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Dom rodziny Rakurai
Ahh, błogie lenistwo. Był to jeden z tych niewielu dni, gdy Minoru pozwolił sobie na przerwę w swym rygorystycznym reżimie treningowym. Śmieszna sprawa, kiedyś robił przerwy od odpoczynku. Czy oznaczało to, że w końcu dorósł? A może, w końcu dotarło do niego w jakim świecie żyje i co chce tak naprawdę chronić? Dzisiaj jednak nie było to jego zmartwieniem. Dzisiaj, nic nie było jego zmartwieniem. Ani plotki o murze, ani jego plecy, które już prawie wygoiły się od wspólnych treningów z ojcem. Spędzał go tak jak chciał, czytając swoje ulubione nowele, patrząc w dal, pozwalając swoim biegnącym myślom ulatywać gdzieś tam daleko. Nie martwiąc się niczym. I tak miało być przez calutki dzień, kto wie, może nawet dwa, choć pewnie nie. Życie miało jednak to do siebie, że uwielbiało być przewrotne i gdy tylko opuszczało się gardę, te waliło cię prosto w pysk. Dla Minoru tym strzałem w twarz okazały się obowiązki.
Zebrał się ze swego łóżka po pierwszym zawołaniu przez ojca. Przy drugim, otwierał właśnie drzwi. Do trzeciego na szczęście nie musiało dojść, bo gdy tylko wyszedł ze swego pokoju, dostrzegł co też jest powodem tego całego ambarasu. Starsza kobieta, o budowie ciała i wyrazie twarzy powodującym, że syn Kenshiro chciał wrócić do pokoju i uciec przez okno, stała tuż obok jego ojczulka i wbiła wzrok wprost w niego. Minoru poczuł się bardzo nieswojo, jakby ktoś wwiercał się mu prosto w mózg.
- Dzień dobry? - Zagadnął, dopiero po chwili zdając sobie sprawę, że przecież zna tą kobietę. Była członkinią rady służącą pod shire-kanem Soso i to nie byle jaką radną. Minoru przez chwilę zastanawiał się czy powinien się ukłonić, przeprosić, klęknąć, a może wszystko naraz? Trwał więc tak bezruchu, aż do momentu gdy jego ojciec sam nie ukłonił się swej notabene przełożonej i zostawił ich samych. Kobieta zmierzyła go wzrokiem i skinęła na niego głową, dając mu do zrozumienia, że ma się udać za nią. Z jakiegoś powodu Minoru poczuł narastające w powietrzu napięcie. Nie miał jednak żadnego wyboru. Udał się za Izumi na zewnątrz, a następnie za nią, starając się nadążyć nad dość żwawą staruszką. Kobieta, nie dawała mu jednak nawet minuty wytchnienia, ponieważ ledwo wyszli poza obszar domu Rakuraiów, a ta przeprowadziła pierwszy słowny atak.
- Ahh, no tak. - Brawo Minoru, właśnie tak człowiek ratuje się z opresji. Kobieta jednak nie dała mu nic dopowiedzieć, ponieważ kontynuowała swój wywód, jeszcze bardziej pogłębiając wstyd mężczyzny. W końcu jednak zebrał się w sobie i wyprzedził ją odrobinę, tak by móc stanąć przed nią i zatrzymać ją na chwilę w miejscu. Z jakiegoś powodu, to że musiał za nią podążać powodowało, że czuł się w psychologicznej pułapce, jakby to ona rządziła całą tą sytuacją. Musiał się uspokoić, zebrać myśli i wytłumaczyć.
- Kitamura-sama. Przykro mi, że tak wyszło. Mógłbym się tłumaczyć, choć wątpię by wynikło z tego coś więcej jak moja głupota. - Przynajmniej był szczery. Choć miał wrażenie, że radnej to nie interesowało za bardzo. Zrozumiał więc, że chodziło bardziej o tą drugą część.
- Wykorzystałem ten czas do zwiedzania... Byłem w Sogen, gdy Uchiha starali się obalić władze na murze. Uciekłem jednak stamtąd gdy rozpoczęła się pierwsza wojna, czując że nie jest to mój konflikt.- Mówi się, że białe kłamstwa są najtrudniejsze do wykrycia i to było pierwsze jakie wypowiedział Minoru. Nie chciał by wiedzieli o tym, że uczestniczył w tej całej checy z murem i że był po stronie, która zostanie historycznie zapamiętana jako ci źli. Wiedział, że minęło trochę czasu od tamtych wydarzeń i że świat przeszedł wiele tragedii od tego czasu, ale wciąż wydawało mu się, że to co zrobił było wręcz karygodne i spotka go za to kara.
- Wtedy też wylądowałem w Shigashi gdzie poznałem troje shinobi. Ario, ayatsurii z unii, Kisuke z… właściwie nie wiem skąd, ale wiem, że włada raitonem oraz Kyoushiego który przedstawił się jako członek klepsydry. Byłem tam świadkiem czegoś niezwykłego. Kisuke był w posiadaniu oczu z jakiegoś nieboszczyka. Twierdził, że wyjął je z poległego kompana i nazwał je sharinganem. W zamian za informację o oku, oddał jedno z nich Kyoushiemu, by obaj mogli sobie wszczepić sobie po jednym. I wtedy do gry wszedł Ario, ten lalkarz. Okazał się niezwykle zdolnym medykiem. Przeprowadził proces przeszczepu na obu.- Drugie białe kłamstwo w tej samej rozmowie. Tym razem pominął to, że tak naprawdę poznał Ario i Kisuke na murze, a także usunął z tej historii rolę Misae. Długo myślał nad tamtymi wydarzeniami. Nad tym, że Misae tak dobrze znała Kyoushiego, że współpracowała z klepsydrą. Czy nie zostałaby uznana przez to za zdrajcę? Nie chciał by taki los spotkał jego najbliższą przyjaciółkę.
- Po przeszczepie, nasze drogi rozeszły się. Nie nawiązaliśmy zbyt dużych relacji między sobą, traktowali mnie raczej jak maluczkiego człowieczka, który im nie wadzi. Spędziłem jeszcze trochę czasu w Shigashi, zaznajamiając się z klimatem i strukturą tego miejsca. Opuszczając je, udałem się w kierunku Ryuzaku. Wtedy też postanowiłem zwiedzić trochę świata. Byłem w Yusetsu, Sakai, Shinrin i Midori. W każdym z tych miejsc jednak nie zasiedziałem się za długo. Można by powiedzieć nawet, że tylko przejeżdżałem przez te miejsca. Aż w końcu dotarłem do Ryuzaku. To tam zatrzymałem się na dłużej. Nie wiem, czy udało się kiedyś radnej dotrzeć aż tak daleko, lecz muszę powiedzieć, że jest to miejsce niesamowite. Poznałem tam trochę osób, nawet udało mi się nawiązać pewne przyjacielskie relacje z dwójką osób. Wędrownym samurajem Hayami Akodo, oraz tubylcem Tsukune. - Rozgadał się, nawet tego nie zauważył, jak język mu się rozplątał. Chyba poczuł się swobodniej w części, w której nie musiał kłamać, a także szczęśliwy, że w końcu może komuś o tym wszystkim opowiedzieć. Tutaj zrobił krótką pauzę, zastanawiając się co było dalej. Gdy przypomniał sobie kolejne szczegóły, kontynuował paplanie.
- Planowałem udać się stamtąd na tereny Unii, zobaczyć na własne oczy te legendarne piaski i potęgę tego przedziwnego tworu. Lecz zostałem zatrzymany przez Yamanake Hoshiego, który odnalazł mnie w Ryuzaku i powierzył zadanie transportu jakiejś ważnej paczki do Midori. Na miejscu, osoba odbierająca paczkę oznajmiła mi, że mam czekać na kolejne polecenia, więc osiadłem na kilka miesięcy w Midori. I pewnie dalej bym tam siedział, gdyby nie to, że doszły mnie plotki, które z każdym dniem były powtarzane coraz częściej… mówiono o upadku muru.- Dokończył historię swoich przygód, bacznie obserwując radną, chcąc wyłapać czy odniesie się w jakiś sposób do plotek o upadku muru.
- Byłem w sumie niedaleko, mogłem sprawdzić na własne oczy. Lecz coś mnie tknęło. Uważałem, że jeśli okaże się to prawdą, to jestem potrzebny w domu, że tu mieszkają moi ludzie, których muszę chronić. - Dodał jeszcze na sam koniec, milknąc jednak w końcu. Nagadał się za dużo i na pewno dał radnej wystarczająco materiału źródłowego by ta oceniła jego dorobek i wymierzyła ewentualną karę. Oby tylko skończyło się na wytarganiu za ucho.
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- BeeBee-Hachi
- Moderator
- Posty: 717
- Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Re: Dom rodziny Rakurai
Fabułka
Ulica była dosyć pusto, mimo tego, że była to przyjemna, wieczorna pora idealna wręcz na spacer, Minoru nie widział ani jednej duszy, a może nie chciał jej wiedzieć, gdyż tak bardzo skupiał się na znajdującej się przed nim kobiecie? Kiedy zaczął opowiadać, ta zatrzymała się, skupiając na nim swój wzrok. Przeszywała go spojrzeniem, zapewne rozpoznając nawet najmniejsze kłamstwo. A przynajmniej takie wrażenie sprawiała.
- Rozumiem... - skwitowała całą jego historię, spłycając ją do jednego słowa odpowiedzi. Przez chwilę milczała, tak jakby na czymś się zastanawiała, tak jakby w głowie składała jakieś myśli, w końcu zdecydowała się odezwać po raz kolejny, po raz kolejny także wlepiając swoje świdrujące spojrzenie w twarz Minoru.
- Klepsydra do grupa najemników o nieznanych celach. Lepiej na nich uważaj, szczególnie na ich przywódcę - Asahi Ichoru. - radna zdecydowanie nie była fanką bohatera pustyni. Raczej widziała w nim zagrożenie, czego nie kryła w swoim głosie. Zapewne słyszałą o ich dokonaniach podczas turnieju pokoju, ale dalej nie wybiela to ich nieznanych intencji.
- Dobrze, że słyszałeś o tym co wydarzyło się w Sogen, nie będę musiała się produkować. No i cieszy mnie, że mimo wszystko masz trochę oleju w głowie i do nas wróciłeś. - ciężko powiedzieć, że kobieta się uśmiechnęła, ale przynajmniej złość z jej twarzy zniknęła, co może być dobrym znakiem.
- Zacznijmy od formalności.- Sięgnęła do torby, którą miała przewieszoną przez bark i wyciągnęła z niej niewielkie pudełeczko, które wręczyła chłopakowi. Jeżeli zajrzał do środka, dostrzegł tam srebrny medalion klanu, bardzo podobny do tego, który miał Minoru, jednakże ten reprezentował rangę Akoraito.
- Z powodu twojego stażu, zaistniałej sytuacji i zasług dla klanu, mam "zaszczyt" wręczyć Ci awans. - wyrecytowała niczym małe dziecko na przedstawieniu z okazji dnia dziadka. Wręczyła mu także wszystkie odpowiednie dokumenty, które powinny trafić w jego ręce. Wiecie, nowa umowa, wyższa stawka, informacje o benefitach i takie tam. Dała młodzieńcowi chwilę na zapoznanie się ze wszystkim, a następnie kontynuowała swoją rozmowę-przesłuchanie.
- Słyszałam, że jesteś bliskim przyjacielem Yamanaka Misae, prawda to? - zapytała, a następnie odwróciła się i znowu zaczęła podążać gdzieś w stronę centrum dzielnicy, oglądając świecące lampiony i mieniące się niebo.
Kitamura Izumi Kitamura Izumi
0 x
- Minoru
- Posty: 826
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Dom rodziny Rakurai
Minoru nie miał czasu delektować się wieczorną pogodą. Pomimo swych rozwiniętych zmysłów ninja, nie zdawał sobie również sprawy z tego jak wiele nietypowych rzeczy mu właśnie umyka. Jak na przykład to, że było wokół nich jakoś tak nadzwyczaj pusto. Tak bardzo zatracił się w swojej opowieści, że właściwie nie zwracał uwagi na nic innego poza kobietą, której tak bardzo się obawiał. W końcu jednak skończył swoją opowieść i czekał na odpowiedź kobiety.
- Huh? - Z jego gardzieli wydobył się jedynie dźwięk zdziwienia, gdy kobieta całą jego historię skwitowała jednym krótkim „rozumiem”. Nie tego spodziewał się Minoru. Oczekiwał jakiejś tyrady, reprymendy, pochwały że przyniósł jakiekolwiek użyteczne informacje. Zamiast tego dostał, tylko to. No nie do końca tylko to, ponieważ kobieta wyraziła swoją uwagę na temat samej klepsydry, które o dziwo, Minoru podzielał. Kobieta zdawała się mieć większa wiedze od niego samego na temat tej grupy, lecz Minoru słyszał, że na ta grupę składają się niezwykle utalentowani shinobi. A Minoru wierzył, że zbyt duża siła, skupiona wokół zbyt małej grupki ludzi prowadzi do korupcji.
- Czyli... czyli to prawda?! - Wykrztusił z siebie, gdy usłyszał potwierdzenie plotek o Sogen. A więc mur runął. A to co znajdowało się za nim, nie miało już żadnej przeszkody by przejść do ich świata. Nie miał jednak za wiele czasu by się nad tym zastanawiać, ponieważ kobieta niemalże natychmiast przeszła do kolejnego tematu. Wepchnęła mu coś do rąk. Minoru początkowo nie zrozumiał o co chodzi. Lecz gdy wypowiedziała słowo „awans”, wszystko stało się jasne.
- Ale, ja, to... Dziękuję, obiecuję nie zawieść! - Srebrno usty Minoru strikes again. Chciał powiedzieć coś więcej, lecz szok w jakim się znalazł spowodował, że jedyne co zdołał zrobić to podziękować. Otworzył pudełko i przyjrzał się swemu nowemu „trofeum”. Zamknął je jednak po dłuższej chwili, gdyż kobieta zapytała go o jego koneksje z Misae.
- Tak. Właściwie znamy się od dziecka. Ja, mój brat Sokiro, panienka Misae i jeszcze jedna osoba stanowiliśmy nierozerwalną paczkę, aż… Tak, znamy się bardzo dobrze. Choć od czasu mojego opuszczenia wioski, nie widzieliśmy się dotąd.- Znów się rozgadał. Radnej na pewno nie interesowało jak wielka była ich grupa, ani co się z nią stało. Dlatego też przerwał w połowie opowieści. Co jednak miało to do rzeczy? Czyżby Misae zrobiła coś złego? Czyżby dołączyła do klepsydry i stała się zbiegiem? Nie! Nie mogą jemu tego zrobić! Minoru nie będzie polował na Misae, nawet jeśli zdradziła!
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- BeeBee-Hachi
- Moderator
- Posty: 717
- Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Re: Dom rodziny Rakurai
Fabułka
Widząc jak Minoru cieszy się z otrzymanego awansu, radna delikatnie się uśmiechnęła. Takich ludzi właśnie teraz potrzebowali, oddanych swojej rodzinie i chętnych do poświęceń. Nadchodziły ciężkie czasy, nie wiadomo jak przybycie tak dużej ilości ludzi zza muru wpłynie na los kontynentu. Trzeba było być gotowym na najgorsze.
W końcu rozmowa przeszła do sedna, najważniejsza cześć dotyczyła białowłosej i choć jeszcze Minoru nie wiedział o co chodzi, zaraz będzie miał okazję się dowiedzieć. Kobieta wsłuchała się w jego opowieść o ich relacji, przytakując samej sobie i zapewne utwierdzając się w przekonaniu, jakie miała o całej sytuacji.
- Misae-san ma poślubić Masahiro z klanu Uchiha, a przynajmniej w tę stronę mają się aktualnie sprawy. Podejrzewamy, że zracji na jej powiązania z tamtejszymi shinobi, będzie chciała udać się do Sogen w samobójczą wyprawę i próbować im pomóc. Do bitwy ma dojść za lekko ponad tydzień, w tym czasie chcemy, abyś pilnował ją, aby nie opuściła osady, jeżeli będzie próbować, masz ją powstrzymać. Być może tobie uda się przemówić do jej łaknącego przygód rozsądku. - Kobieta dosyć poważnie wypowiedziała polecenie. Było ono klarowne, Misae zostać tam gdzie aktualnie jest i nie opuścić Soso, a Minoru miał tego dopilnować.
- Oczywiście to nie tak, że nie wyślemy pomocy do Sogen. Wyprawa już się szykuje i wyruszy z samego rana. Uchiha to nasi potencjalni sojusznicy, więc nie możemy odrzucić ich prośby o pomoc. Jednakże Misae jest zbyt cenna, bez niej może nie dojść do tego sojuszu. Mam nadzieję, że rozumiesz powagę sytuacji. Aiko-sama aktualnie przekazuje informacje o sytuacji Misae. Pewnie i tak by się dowiedziała, więc lepiej w kontrolowany sposób. Tak więc, jeśli nie masz żadnych pytań, to polecam skierować się pod jej dom. - radna Izumi dosyć krótko i zwięźle przedstawiła sprawę. To były chyba ostatnie słowa, jakie chciała wypowiedzieć do młodzieńca, dlatego też powoli zaczęła kierować się spacerem w stronę centrum osady, gdzie znajdowała się siedziba władz. Oczywiście, jeśli Minoru potrzebował jeszcze jakichś odpowiedzi, to mógł zadać swoje pytania, podążając za radną, jeśli jednak nie, to nie było czasu na świętowanie awansu, trzeba było wykonać kolejne zadanie.
Kitamura Izumi Kitamura Izumi
0 x
- Minoru
- Posty: 826
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Dom rodziny Rakurai
Było blisko. Jeszcze tylko ociupinkę i po wiosce rozniósłby się łomot uderzającego o ziemię kamienia, który spadłby z serca Minoru. Już myślał, że się wykaraskał z kłopotów, już się witał z gąską. Wystarczyło jednak tylko jedno zdanie, by kamień ustabilizował swoją pozycję, ba Minoru mógł odnieść wrażenie, że ten przeniósł się z serca do krtani, ponieważ czuł, że nie może nic z siebie wykrztusić.
- Misae… za mąż? - Wychrypiał, niedowierzając w to co słyszy. Jego życie znów miało się zmienić. Miał ponownie stracić kogoś bliskiego swemu sercu, a Minoru wciąż nie był pewien, czy Misae nie była mu aktualnie najbliższa. Jego wzrok padł w jakiś daleki punkt, ale w rzeczywistości spoglądał w głąb siebie, przeglądając wydarzenia z przeszłości, niczym pokaz slajdów. Były to oczywiście wydarzenia, w których brała udział Misae. Był to dla niego taki szok, że nie potrafił skupić się na tym co mówiła dalej radna. Wyłapał jedynie najważniejsze punkty, tak by zrozumieć czego się od niego oczekuje. Usłyszał jednak, również to, co było dla niego najważniejsze. Mieli udać się pod jej dom.
- Kitamura-sama… - Zaczął nie wiedząc co właściwie ma jej powiedzieć. Jakim cudem miał być najlepszym wyborem by zatrzymać Misae, gdyby ta chciała uciec z miasta. Cóż za bzdura, przecież oczywistym będzie, że ta niezrównoważona Yamanaka będzie uciekać wraz z pierwszym możliwym momentem. Nie zdziwiłby się gdyby już jej nie było w stolicy.
- Dziękuję, za wiarę we mnie. Postaram się spełnić pokładane we mnie nadzieje. - Przynajmniej tyle mógł obiecać. Ruszył za radną, w kierunku domu Misae, w kierunku jego kolejnego zadania. Czy miał pytania? Jeszcze niedawno miał, teraz… teraz wszystko mogło poczekać.
[Z/T]
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość