Posesja Kana

Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Kan wcale nie kłamał z potrzebą przebrania się przed zdaniem raportu, było to jego celem gdyż obecne ubrania swoje przeżyły. Nie chciał przynosić wstydu swojemu domowi, więc musiał się godnie reprezentować przychodząc do siedziby. Nawet nie można to nazwać wymówką, tylko szczerą prawdą. To, że posiadał w tym dodatkowe motywacje jak odprowadzenie dzieciaków wcale tego nie zmieniały. Widać, że taka odpowiedź spodobała się mężczyźnie, który nie zamierzał w tym poszukiwać drugiego dna. Przyjął jego odpowiedź nawet się z nią zgadzając dzięki czemu młodzieniec o bursztynowych oczach z żółtymi choć może bardziej złotymi źrenicami mógł odetchnąć w spokoju. Wątpił aby to było głębiej poruszane, bo jasno po nim było widać iż dopiero co wrócił. Nie uciekał przed obowiązkami. Chwilę później propozycja aby złożył raport na miejscu została rozpatrzona pozytywnie i w ten sposób szli do altanki na tyłach przechodząc obok mieszkania. Po drodze gość postanowił wyjaśnić swój cel wizyty, którym było przekazanie informacji rodzicom o nim informacji aby się nie martwili. Domyślał się iż było to spowodowane pytaniami ojca. Wątpliwe aby usiedział spokojnie gdy jedyne co wiedział to przekazane przez służkę słowa jakoby udał się na ważną misję. Nawet nie usłyszał tego bezpośrednio od niego samego więc chciał poznać prawdę. Będąc arystokratą miał środki aby naciskać na tych u góry.
- Domyślam się, że musiał naprawdę wam się uprzykrzać pytaniami gdyż nie przekazałem im nic ponad to iż wyruszam na misję. Dobrze rozumiem tajność informacji i nie zamierzam niczego im zdradzać. Możesz być spokojny, zresztą myślę będą mieli inne tematy do rozmowy obecnie związane z przyprowadzoną przeze mnie dwójką. Poza tym również rozumieją, że nie mogę im zdradzić nic więcej niż powiedziałeś, więc wątpię aby się dopytywali nawet bez tego. Rozumieją jak działają shinobi.
Uśmiechnął się, a niedługo później dotarli do altanki wewnątrz której mieścił się stół z kilkoma wygodnymi siedzeniami. Usiadł za jednym z nich nie wskazując Tsuyoshiemu gdzie powinien usiąść, mógł sam wybrać choć z pewnością było to naprzeciw jemu aby mogli spokojnie rozmawiać. Nie przedłużając od razu został zapytany o raport szpiega. Nie czekając wyjął raport, ale z nim również rozkazy, które miał przekazać szpiegowi.
- Tak, choć niestety musiałem również zabrać z powrotem rozkazy. Mój kontakt został zdemaskowany, więc wolałem tego im nie zostawiać. Niestety jego uratować nie byłem w stanie.
Senju od razu pobieżnie opowiedział występujące komplikacje, o których wspominał wcześniej. To sprawiło iż pojawiło się kilka pytań i musiał opowiedzieć wszystko szczegółowo. To będzie długi monolog, aż żałował iż nie poprosił aby ktoś przyniósł chociażby herbaty do zmoczenia swojego gardła. Może ktoś się domyśli? A zresztą, co się oszukiwał. Teraz na pewno wszyscy w domostwie byli zainteresowani nową dwójką domowników.
- Nie zostałem zdemaskowany, aczkolwiek szpieg owszem. Mimo to zacznę lepiej od początku skoro mam opowiedzieć wszystko szczegółowo. Bez problemu przekroczyłem granicę Antai, a stamtąd dostałem przydział niedaleko granicy gdzie się udałem. Tam dowódca wysłał mnie do ochrony wioski Ōgata, która była blisko granicy razem z trzema żołnierzami. Gdy dotarliśmy na miejsce okazała się atakowana, więc szybko zacząłem eliminować wrogów za pomocą klonów z założoną maską aby dbać o swoją anonimowość wśród ich sił.
W tym momencie Kan sięgnął po maskę smoka, którą wyjął spod płaszcza aby pokazać swojemu przełożonemu jako dowód. Nie czekając na dalsze pytania kontynuował składanie raportu.
- Gdy zauważyli iż przybyło wsparcie zaczęli mordować cywili oraz podpalać domy uciekając. Zadbałem aby nikt nie uciekł, a następnie zostawiałem klony chcąc przekroczyć granicę. Jeden z nich miał się za mnie poddawać, więc nikt nie zauważył różnicy. Gdy one zajmowały się lokalnymi problemami ja dotarłem do Ikawy wchodząc od strony stolicy Sogen bez maski. Tam znalazłem naszego szpiega, który był bardzo poddenerwowany więc spodziewałem się problemów. Podczas wymiany wiadomości do środka weszli Uchiha, więc nim mogli zobaczyć moją twarz założyłem maskę, zebrałem obie wiadomości i chciałem się przez nich przebić nakazując szpiegowi aby biegł za mną nie przejmując się niczym to go ochronię. Niestety nie posłuchał stojąc w miejscu, a z tyłu budynek rozwaliła ognista głowa smoka. W tej sytuacji nie miałem wystarczająco możliwości aby go uratować więc postanowiłem skupić się na ucieczce. Stworzyłem drewnianego smoka, który stworzył mi wyjście z pułapki, a następnie zajął obecne tam siły. Dzięki niemu uniknąłem dalszej konfrontacji.
Na moment zrobił pauzę aby wyłapać reakcję rozmówcy. Nie posiadał doświadczenia, więc nie miał pojęcia czy postąpił właściwie. Możliwe aby oczekiwali po nim innej reakcji więc był gotowy zostać zrugany. W ten sposób mógłby wyciągnąć wnioski na przyszłość, aby podążyć odpowiednią drogą godną akoraito.
- Bez problemu wróciłem do klonów, gdzie sam mocno się zdziwiłem. Jeden z nich obiecał tym dzieciakom powrót do Shinrin aby ze mną zamieszkały. Straciły swoich rodziców, podejrzewam przypomniały mu moją sytuację sprzed lat gdzie na moich oczach zabito mi rodziców, a następnie podpalono dom z którego uciekłem. Zostawiony przed faktem dokonanym postanowiłem dotrzymać jego słowa, co uważam za prawidłową decyzję. Jak się dowiedziałem od niego gdy biegliśmy z nimi do dowódcy, który mnie wysłał do tamtej wioski chłopak ma talent. Mimo iż nie posiadał żadnego treningu potrafił w jakimś stopniu imitować technikę suitonu. Jest też chętny do treningu, więc myślę go wytrenować aby mógł w przyszłości również służyć naszemu rodowi. Jego siostra również jest chętna, ale zobaczymy czy posiada podobny talent. W najgorszym wypadku matka zawsze chciała mieć również córkę.
W tym momencie wzruszył ramionami nie mając kompletnie nic do dodania. Wątpił też aby nadeszły jakieś ciekawe komentarze poza uszczypliwością więc kontynuował raport nie dając do tego okazji póki nie skończy.
- Wraz z nimi dotarłem do obozu, gdzie zdałem raport tamtejszemu dowódcy. Tak późne przybycie wytłumaczyłem gaszeniem wioski, ganianiem za niedobitkami oraz sprawdzeniem granicy czy Uchiha nie szykują kolejnej akcji. Następnie prosiłem o wypisanie mnie z wojny mając dzięki tej sytuacji porządne wytłumaczenie. Przybyłem tam z przykrywką poszukiwania zemsty, gdyż Hikaru stracił rodziców w wojnie z Uchiha. Teraz gdy uratował tamte dzieciaki postanowił je przygarnąć, bo przypomniały mu o przeszłości i nie chciał ich zostawić w tej tragicznej sytuacji. Choć próbowano mnie przekonać abym został to byłem nieugięty więc ostatecznie się na to zgodzono choć musiałem porzucić wszelakie wynagrodzenie. Pozwolono mi również zabrać te dzieciaki, ale możesz być spokojny. Nikt mnie po nich nie znajdzie, bo były przed obozem z klonem gdy załatwiałem te formalności. Nawet nie spytano się o ich imiona.
Po opowiedzeniu swoich ostatnich przeżyć Senju sięgnął do kieszeni skąd wyciągnął swoją fałszywą odznakę, a także mapę z poleconą mu trasą aby oddać wszystko co posiadał związanego z zadaniem. Był w tym momencie zrelaksowany, bo nawet jeśli popełnił gdzieś błąd to nie uważał aby załatwił źle sprawę. Zawsze mógł się poprawić następnym razem.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Przez cały raport Kan nie potrafił niczego wyczytać z twarzy swojego rozmówcy. W takim wypadku postanowił się tym nie przejmować i kontynuować opowieść o swych przygodach trwających około miesiąca. Dopiero gdy skończył mógł usłyszeć przemyślenia Tsuyoshiego na temat wydarzeń, a także następne kroki jakie będzie musiał podjąć ród którymi nie powinien się przejmować. Przez moment zastanawiał się dlaczego podzielono się z nim tymi informacjami. Najzwyczajniej w świecie przyjął to do wiadomości kiwnięciem głowy nie zamierzając poruszać tego tematu skoro owe obowiązki miały należeć do kogoś innego. Następnie doszło do osądu jego decyzji w dość niefortunny sposób. Można było się dopytywać dlaczego nie uratował szpiega, ale zarzucać mu brak próby? Chyba zapomniał, że jest to jego pierwsza poważna misja od kiedy został akoraito, brakuje mu doświadczenia. Po raz pierwszy w życiu poczuł się też wykonując ją zagrożony. Choć zazwyczaj był spokojny i ciężko było go zdenerwować tak tym razem te słowa spowodowały w nim lekki gniew. Natychmiast zacisnął dłoń, którą trzymał na stole w pięść. Wiedział iż złość w niczym mu nie pomoże obecnie, więc na chwilę zamknął oczy przypominając sobie całą sytuację. Otworzył je biorąc głębszy oddech rozluźniając swoją dłoń, a dopiero wtedy przemówił choć w tonie dalej może było usłyszeć irytację.
- Najpierw zacznijmy od tego, że próbowałem go ratować. Nie życzę sobie tego typu insynuacji.
W tym momencie spoglądał mężczyźnie głęboko w oczy mając delikatnie skrzywione brwi. Przemawiał pewny swego, nie bojąc się ewentualnych konsekwencji. Ostatecznie też mówił prawdę, a także nie wykraczał ponad pewne granice w porównaniu do tego pieprzonego urzędasa. Wcześniej nie wiedział czy przypadkiem nie oczekiwano od niego innej reakcji, bardziej stanowczej próby uratowania ich wtyki wewnątrz, ale gdy tylko został oskarżony o brak jakiejkolwiek próby czy chęci zwyczajnie te myśli odeszły w niepamięć. Postanowił dokładnie przestawić sytuację w jakiej się znalazł, a także swój punkt widzenia broniąc swojej decyzji. Czasem pewne negatywne emocje jednak potrafiły przynieść pozytywne rzeczy, bo wraz z nimi był przekonany o racji w swym postępowaniu. Nie było poprzedniego zawahania.
- Podczas ratowania Ogawy spaliłem praktycznie połowę swojej chakry, a tylko część odzyskałem podczas biegu do Ikawy na pełnych obrotach bez odpoczynku po pierwszej walce. Wiadomość przechwyciłem, bo szpieg wypuścił ją z rąk kiedy tylko straż weszła do budynku z krzykami. Następnie nakazałem mu biec za mną i zacząłem oczyszczać wyjście kiedy z tyłu przez ścianę budynku raptownie wleciała ta nieszczęsna ognista kula. Niestety nie wykonał tego polecenia stojąc w miejscu z najprawdopodobniej strachu, więc wiedziałem iż nie mogę liczyć na jego współpracę gdybym go dalej chronił. Byłem od niego oddalony, zajęty walką z nieznaną mi ilością oraz poziomem wrogów. Gdy jednych załatwiłem, kolejni wlewali się do środka. Mogłem próbować użyć chakry aby go zasłonić, ale też nie byłem pewien czy bym zdążył, a także czy moje umiejętności wystarczyłyby do zatrzymania wrogiego jutsu o takiej przerażającej sile. Gdy oberwał...
Tutaj na chwilę Senju przerwał biorąc głębszy oddech ponownie przymykając swoje oczy na dosłownie sekundę przypominając sobie jak jego ciało natychmiast poleciało gdy tylko dorwała go ta przerażająca głowa smoka. Kiedy otworzył ponownie oczy był zdecydowanie spokojny, ale jednocześnie zaczął odczuwać zmęczenie tym wszystkim. Widać to było nawet po jego spojrzeniu gdy już opadły w nim negatywne emocje.
- Gdy oberwał ogień nawet się nie zatrzymał lecąc dalej, a jego w sekundę spalone ciało wystrzeliło zatrzymując się z dużym impetem na najbliższej ścianie. Nawet porzucając go w tamtym momencie nie byłem pewien czy ucieknę. Cały budynek był otoczony, zagrożenie mogło nadejść z każdej strony, a przeciwnik w magiczny sposób potrafił mnie zlokalizować przez ściany dokonując kolejnych ataków. Nie miałem pojęcia ile jeszcze osób zdolnych do czegoś takiego czyha na moje życie. Wioska znajdowała się dość blisko frontu, więc uznałem to za naturalne jakby znajdowało się tam przynajmniej kilku uzdolnionych shinobi gotowych zareagować na każde zagrożenie. Gdybym wiedział dokładnie z czym muszę się zmierzyć, jakie siły tam stacjonują możliwe zachowałbym się inaczej. Problem w tym, że jedyne co wiedziałem to iż jestem zdany sam na siebie nie mogąc liczyć na żadną pomoc w razie kłopotów. Wysłaliście mnie samotnego dosłownie w paszczę lwa, mogłem tam nawet spotkać shinobi na poziomie kogo biorąc pod uwagę toczącą się wojnę. W takiej sytuacji uznałem, że ważniejsza jest próba dokończenia zadania za wszelką cenę. Choć wolałbym go uratować to uważam, że podjąłem słuszną decyzję biorąc pod uwagę iż musiałem podejmować decyzje natychmiastową, o których nawet nie pomyślałeś wydając osąd.
W ten sposób zakończył swój przydługi monolog wewnętrznie niemal zaskoczony jak bardzo pewne rzeczy, które gdzieś na krańcu umysłu podczas podejmowania decyzji wpłynęły na nią. Wtedy to były sekundy, więc nie potrafił wszystkiego dokładnie przeanalizować jednak posłuchał się instynktu nakazującego mu przetrwać aby dokończyć misję. Dopiero wypowiadając to wszystko Senju uświadomił sobie z jak wielu czynników się to składało. Był ciekawy reakcji Tsuyoshiego, ale najbardziej to chciał zakończyć to jak najszybciej aby udać się na odpoczynek. Był naprawdę zmęczony, jeżeli nawet nie fizycznie tak zdecydowanie psychicznie po wszystkim co przeszedł. Potrzebował odpoczynku, ale wątpił aby na ten pozwolono mu z łatwością.
Mimo wszystko rozmowa na tym się nie skończyła, bo kwestia dzieciaków również musiała zostać poruszona. Mężczyzna wyraził swoje zdziwienie na wydanie zgody aby zabrał tą dwójkę do domu, aczkolwiek tym razem sytuacja została zrozumiana poprawnie. Choć użył słów dość przypadkowe zapomnienie o wspomnieniu na temat umiejętności chłopaka, tak intonacja słów oraz dodany gest świadczyły iż był świadomy intencjonalności owego czynu więc przytaknął tutaj głową. Choć kiedy wspomniał o tym rzadkości takowych rzeczy wśród pospólstwa Kan mocno się uśmiechnął chcąc natychmiast dodać kilka groszy jednak się powstrzymał. Nie chciał się wcinać rozmówcy w jego słowa i wysłuchał do końca, jak ten obiecał złożyć liderce stosowny raport, nakazał im pojawić się za kilka dni w siedzibie aby załatwić papiery. Czyste formalności. Na sam koniec próbował mu nadać brzemię ich wytrenowania, choć dla samego młodzieńca o bursztynowych oczach wcale nie było to ciężarem. Postanawiając je zabrać wiązał się z taką odpowiedzialnością.
- Jeżeli chodzi o przypadki, gdzie "zwykłe pospólstwo" wykazuje niezwykły talent to patrzysz właśnie na taki przykład. O ile przeczytałeś kartotekę to powinieneś wiedzieć o moich biologicznych rodzicach. Do tragicznej śmierci z ręki nieznanych sprawców nie potrafili się posługiwać chakrą. Mimo to zanim zostałem adoptowany od najmłodszych lat bez niczyjej pomocy nauczyłem się kilku sztuczek.
Specjalnie nawiązał do kartoteki, której przeczytaniem w siedzibie tak się urzędnik chwalił. Najwidoczniej nie odrobił swojej pracy dokładnie popełniając takie gafy. Przyłapanie na jednej, a następnie wypomnienie sprawiło Kanowi nienaturalną dla niego satysfakcję. Dodało mu to również na moment energii, która szybko się wypaliła. Niczym odpalona zapałka, która zostaje zdmuchnięta przez wiatr.
- Taki miałem plan, aby spróbować je wytrenować. Za kilka dni też pojawią się w siedzibie dla formalności.
Nie powiedział z kim, bo znał swoją przybraną matkę. Ta zawsze chciała mieć więcej dzieci, ale z jakichś względów nie mogła zajść w ciążę. Szczerze trochę im współczuł kilka następnych dni, kiedy będzie miała problem aby się od nich oderwać. Z drugiej strony, właśnie takiej szczerej miłości po wywróceniu im świata do góry nogami potrzebowały więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Na pożegnanie Senju został jeszcze poinformowany o konieczności składania raportów z ich postępów, co było dziwne. Jego samego nikt nie sprawdzał, nikt nie składał o nim raportów. Dlaczego w tym przypadku było inaczej? Cóż, mógł się domyślać, ale nie miał na takie rozważania siły. Natychmiast to zaakceptował przyjmując do wiadomości, nie chcąc dalszych dyskusji.
- Tak też zrobię.
Gdy niespodziewany gość opuścił teren posiadłości Kan wiedział, że powinien wyjaśnić jeszcze kilka kwestii szczególnie rodzicom, mimo to dzisiaj potrzebował już odpocząć. Kiedy zeszło z niego ciśnienie związane z obowiązkami wobec klanu był całkowicie wypompowany więc nie czekając ruszył do swojego pokoju, gdzie się rozebrał i mimo wczesnej pory, bez chociażby kąpieli poszedł najzwyczajniej w świecie spać zostawiając rozmowę z rodzicami na następny dzień. Będąc w domu, własnym łóżku wreszcie mógł się porządnie zrelaksować. Oczywiscie o ile nikt go wczesniej nie zatrzymał.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Kan w żaden sposób nie spodziewał się sposobu w jaki zostanie potraktowany. Najpierw został pouczony o swym tonie, co zupełnie zignorował w myślach. Tak szczerze od pierwszego ich spotkania był źle traktowany, więc jeżeli ktoś powinien przemyśleć swoje zachowanie z tej dwójki osób siedzących w altance to na pewno nie był on. Chwilę później gdy tylko ich spojrzenia się spotkały oczy ich gościa zmieniły się w szkarłatny kolor z czarnymi łezkami. Choć nigdy nie miał do czynienia z doujutsu Uchiha tak był niemal pewien iż takowe właśnie było pochodzenie tej mocy. Na twarzy młodzieńca było widoczne spore zaskoczenie. W tym momencie poczuł on jak jego ciało przebijają ciężkie metalowe pale dostarczające sporo bólu przez co wystarczyło na niego spojrzeć aby zobaczyć spory grymas. Chciał się poruszyć, aby mu przywalić w twarz, ale ciało odmówiło posłuszeństwa. W bursztynowych oczach Senju pojawił się wręcz czysty gniew, bo na pewno tej sprawy w ten sposób nie zostawi. Jeszcze rzucone słowa aby znał swoje miejsce. Jedyne co by mógł na to odpowiedzieć to pierdol się, ale zamiast tego przygryzł swoją dolną wargę nie chcąc już niczego mówić. Był zmęczony, a dyskusja z chujem nie miała żadnego sensu. Tej sytuacji na pewno nie zapomni i sprawi aby ten człowiek za nadużywanie danej mu władzy ucierpiał. Teraz jednak wiedział jedno, jebie go składanie raportów do siedziby z ewentualnej nauki dzieciaków czy czegokolwiek innego. Nie zrobi niczego co zostało mu nakazane przez Tsuyoshiego. Nie po tym jak go potraktowano. Coś tam facet jeszcze popierdolił, ale szczerze tego nie słuchał. Miał to w dupie. Po prostu milczał będąc wkurwiony, myślał jak jeszcze może mu dopierdolić poza raportem do liderki co zrobi w najbliższym czasie żądając aby poniósł za to konsekwencje. Gdyby ich nie poniósł to będzie musiał się zastanowić czy chce dalej pomagać tak zepsutemu rodowi. Gdy się ocknął mężczyzny już nie było, więc poszedł do domu aby się przespać. Wstał gdy został obudzony przez zapach, a mimo tego wciąż nie potrafił się uspokoić. Czuł się jakby był kimś obcym w swoim ciele przez całą złość. Niestety żołądek Kana dawał znać iż powinien coś przekąsić więc ubrał się w swoje już normalne ciuchy, poszedł do jadalni gdzie spotkał wszystkich, a następnie zaczął jeść ewidentnie naburmuszony bez chęci wdawania się w jakiekolwiek dyskusje. Jedyne co go interesowało to obecna godzina, czy jest odpowiednia aby wybrał się do siedziby złożyć zażalenie.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Kan już chciał odchodzić, ale został na chwilę zatrzymany przez recepcjonistę z głupim pytaniem Chyba dobrze wie komu chce przekazać swoją wiadomość prawda? Mimo to postanowił mu odpowiedzieć normalnie.
- Gdyby to była wiadomość dla niego to bym nie pytał o szanowną Mokuro. Chciałbym aby ona go dostała bezpośrednio, bez sprawdzania treści przez pośredników. Dziękuję za pomoc, do widzenia.
W ten sposób zakończył rozmowę, obrócił się na pięcie i wyszedł z budynku kierując się do domu. Ponownie szedł powoli, bo prawdę mówiąc nie śpieszyło mu się. Czas ten wykorzystał na pozbycie się pozostałości negatywnych emocji, aby do bliskich jego sercu osób zachowywać się w normalny sposób. Zrobił co mógł więc nie zamierzał tej sprawy dłużej trzymać w sobie, nie działał on w ten sposób. Najlepszym do tego sposobem było podziwianie natury, która prawdopodobnie nigdy mu się nie znudzi. Czuł z nią pewną więź. Prawdopodobnie po drodze wiele jej nie było - w końcu szedł przez centrum miasta - to jednak mógł zobaczyć przynajmniej kilka drzew z których dumne jest całe Shinrin, ba nawet cały prastary las podzielony na trzy prowincje.
Powolnym tempem Senju doszedł do domu pozbywszy się negatywnych emocji, więc zaczął szukać dwójki swoich podopiecznych. Zastał ich na zewnątrz gdy wesoło się bawiły, a wraz z nimi zastał tam również swoją przybraną matkę. Lekko się uśmiechając - bo wiedział iż miał wcześniej rację zgadując jej zachowanie w przypadku przyprowadzenia dzieciaków do domu - podszedł do niej. Jeżeli chciał z nimi rozpocząć trening najpierw musiał z nią przynajmniej troszkę porozmawiać. Wolał aby była przy tym nieobecna, bo szczerze się wstydził. Jeszcze nigdy nie przekazywał nikomu własnej wiedzy i nie miał pojęcia czy się do tego nadaje. Miał zamiar jednak spróbować dotrzymując danego słowa. Po prawdzie obietnicę złożył klon, ale był on jego tworem za którego powinien wziąć odpowiedzialność w takim przypadku.
- Widzę, że pomagasz im się zasymilować do nowego domu. To dobrze, bo sporo przeszły.
Upewnił się, że nie będą podsłuchani przez bawiące się rodzeństwo, a następnie kontynuował nawet trochę ciszej jeżeli musiał. Rany wciąż były dla nich świeże i nie zamierzał im o nich przypominać kiedy znaleźli trochę oddechu.
- Na ich oczach zabito im rodziców, a następnie zostawiono ich w podpalonym domu. Nie potrafiłem ich tak zostawić w rejonach objętych wojną.
W ten sposób wytłumaczył się z swojego wyboru, który zapewne po chwili został pochwalony przez właścicielkę domostwa. W tym momencie nawet jakby ojciec był niezadowolony z dodatkowych domowników był na przegranej pozycji. Znając życie nawet nie próbował, bo to skończyłoby się tylko przykrymi konsekwencjami dla niego. Wiedział, że nie wygra w tych sprawach z swoją drugą połówką.
- Proszę, wróć do domu, zamierzam zająć się nimi obecnie. Obiecałem im pomóc z treningiem i wolałbym to zrobić bez świadków.
Kan mówiąc to odwrócił głowę w drugą stronę, bo chcąc ukryć swoje zaczerwienione poliki odczuwając skrępowanie. Widząc takie zachowanie jego matka znając ją nie mogła odmówić. Pewnie będzie ich podglądać przez okno, ale w ten sposób nie będzie tego odczuwać. Teraz wziął głębszy oddech, poczekał chwilę aż jego twarz wróci do naturalnych kolorów i podbiegł do bawiącej się dwójki.
- Widzę, że dobrze się bawicie. Podoba wam się nowy dom?
Zaczął rozmowę naturalnie będąc najzwyczajniej w świecie ciekawy ich zdania. Poczekał aż mu odpowiedziano, a potem przeszedł do spraw przez które ich szukał.
- Myślę, że jest to dobra pora aby spełnić swoją wcześniejszą obietnicę i zacząć wasz trening. Chcecie?
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Matka bez problemu przyjęła jego wszystko, a następnie odeszła zostawiając ich aby podglądać przez okno. Gdyby stała tutaj w okolicy byłoby to dla niego bardzo niezręczne, a teraz? Kan ostatecznie gdzieś czuł na plecach jej wzrok, aczkolwiek nie przejmował się nim zbytnio póki nie widział ciała odpowiedzialnego za te uczucie. Specjalnie nie próbował wyśledzić przez którą szybę jest obserwowany, aby tą myśl gdzieś wyrzucić w niebyt. W ten sposób zajmując umysł czymś innym naturalnie wszelakie zmartwienia zejdą gdzieś w kąt zapomniane. Obecną rzeczą, której zamierzał poświęcić sto procent swojej uwagi były dzieciaki. Rozmowę z nimi zaczął od błahego pytania chcąc wybadać ich nastroje, a patrząc po odpowiedzi te z pewnością dopisywały. Szczególnie dziewczynce, której chyba zostały spełnione gdzieś skryte marzenia w ostatecznym rozrachunku. Chłopiec również nie narzekał, ale użył pewnego słowa przy którym samoistnie zmarszczył brwi. Czy on właśnie został nazwany w formie "panie"? Przecież nie był aż tak stary, a poza tym wcześniej im jasno zadeklarował iż teraz są rodzeństwem. Do starszego brata nie powinno się tak odzywać.
- Takashi nie nazywaj mnie tak, żaden ze mnie pan. Mów mi po imieniu, albo bracie w końcu nimi oficjalnie będziemy za kilka dni jak załatwią formalności rodzice. Jak wspominałem mnie również przygarnęli gdy zostałem 5 letnią sierotą, więc jak mogą być moimi tak również waszymi w równym stopniu.
Mimo troszkę naburmuszonych brwi w jego tonie głosu, ani wyrazie reszty twarzy nie było żadnej złości. Wypowiedział to wręcz w bardzo normalny sposób, aby ktoś nie nabrał jakichś dziwnych myśli iż Senju był tutaj agresywny. Jedynie postanowił natychmiastowo wyjaśnić pewne kwestie, które być może rozluźnią młodego. Prawdopodobniej wciąż czuł się obcy i minie trochę czasu zanim się przyzwyczai. Ważne w tym wypadku jest przypominanie.
Chwilę później obydwoje potwierdziło swoją gotowość do treningu jeszcze nie zdając sobie sprawy co ich czeka. Kan akurat posiadał własne chore standardy, które będzie próbował im narzucić w pewnym stopniu. Wiadomo musi wziąć pod uwagę ich wiek, nie przeżyją przecież jego obciążeń. On sam poświęcił lata aby dojść w to miejsce, one również będą musiały jak zechcą zyskać dużą moc.
- W takim wypadku wpierw zacznijmy od rozgrzewki. Pamiętacie czym jest chakra?
On sam osobiście nie robił opowieści, jedynie słyszał od klona iż ten przekazał im teorię więc chciał jedynie to potwierdzić czy pamiętają cokolwiek po podróży.
- Chakra jest energią wewnątrz ciała, która łączy się z dwóch rzeczy. Energii fizycznej oraz psychicznej, aby móc z niej korzystać i kontrolować coraz lepiej musimy się rozwijać w obu tych kierunkach dlatego dzień też każdy dzień będzie podzielony na dwie części. Poranek to trening fizyczny, a wieczorem będziemy się uczyć technik zaczynając od najbardziej podstawowych. Aby móc przygotować jakiś plan konkretny wpierw muszę poznać granice waszych możliwości więc dzisiaj ćwiczymy do upadłego. Jeżeli chcecie zdobyć dużą siłę trzeba być przygotowanym na pewne poświęcenia i duży wysiłek.
Po tych słowach zaczął ich rozgrzewkę od rozciągnięcia ciała co było wręcz banalne. Mimo tego jest to ważny etap, aby rozgrzać mięśnie dla uniknięcia przyszłych kontuzji. Po kilku minutach przeszli do prawdziwego wysiłku zaczynając od banalnego biegania w kółko. Senju oczywiście trenował razem z nimi, choć nie poczuł zmęczenia nawet kiedy obydwoje już padali z zmęczenia. Dopiero wtedy dał im odpoczynek na dziesięć minut co powtarzał po każdym z ćwiczeń chcąc dać im chwilę na regenerację. Na dzień pierwszy przygotował jeszcze brzuszki, a także podciąganie się na jakiejś gałęzi drzewa oraz pajacyki. Po tym oboje byli padnięci, bo wyciskał z nich resztki sił oczekując jak najwięcej. Następnego dnia dostosował ilość fizycznego treningu do ich faktycznych możliwości. Wciąż wymagał sporo, ale nie przesadzał jak pierwszego dnia. Potem do obiadu dawał im czas wolny, a gdy się najedli wychodzili na zewnątrz aby przejść do drugiej części dnia.
Ta bywała już dużo ciekawsza, bo poza początkowym przypomnieniem dalszej teorii o chakrze skupiali się głównie na praktyce. Pierwszym zadaniem owej dwójki było wejście na drzewo za pomocą techniki Kinobori no Waza. Zanim pozwolił im próbować to opowiedział im teorię, która była dość prosta. Jutsu polegało na przesłaniu chakry do swych nóg, a następnie jej kontrolowaniu aby działała niczym klej do każdej nawierzchni. Zademonstrował to wchodząc na drzewo, a następnie przechodząc na gałąź aby postać kilka chwil do góry nogami. Następnie zeskoczył na dół, dał ewentualne wskazówki gdy pojawiły się pytania.
- Jeżeli macie dalsze wątpliwości to zapraszam, ale najpierw popróbujcie kilkukrotnie. To było moje pierwsze jutsu, które opanowałem posiadając jedynie zwój w dwa tygodnie.
Przekazując to oddalił się pod inne drzewo pod którym usiadł opierając plecy o pień i zaczął obserwację aby spróbować im dać wskazówki następnego dnia przed ćwiczeniami. Taki cykl powtarzał się przez jakiś czas, aż nauczyli się wchodzić na drzewo. Jeżeli któremuś z nich się udało pierwszemu to przechodził do następnego etapu czyli chodzenia po wodzie. Na szczęście posiadali rzeczkę przechodzącą przez tyły posesji więc nie musieli zmieniać miejsca. Mógł obserwować obydwoje dzieciaków jednocześnie.
- Tym razem nauczymy się Suimen Hoko no Waza. Jest to technika bliźniacza do Kinobori no Waza tylko pozwala nam chodzić po wodzie.
Powiedział to Kan wskakując na powierzchnię wody i stając na niej.
- Tym razem musisz stale kontrolować wysyłaną do stóp chakrę tworząc na ich spodzie powłokę, która wypycha nas na powierzchnię. Tą powłokę musisz dostosowywać do obecnego prądu wody, ewentualnych fal czy tego typu czynników.
Gdyby pojawiły się jakieś pytania oczywiście na nie odpowiedział, a także obserwował siedząc pod drzewem wszelakie próby aby następnego dnia dawać kolejne podpowiedzi. Nie zapominał również o porannych treningach ciała żadnego dnia. W ten sposób minęło trochę czasu.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Kan odnosił dość sporawe sukcesy w nauce przyprowadzonej z wojny dwójki dzieciaków. Każdego dnia widział jak czyniły postępy wdrażając jego podpowiedzi w życie. Z tego powodu niestety trochę zaniedbał własne treningi, aczkolwiek co zrobić. Nie potrafił się rozerwać. Teoretycznie mógłby do tego wykorzystać drewnianego klona w czym nikt by się nie zorientował, aczkolwiek wolał obecnie poświęcić swój czas dbając aby mroczne wspomnienia z przeszłości nie powróciły jego można powiedzieć już uczniom. Poza tym osiągnął dość wysoki poziom i musiał się zastanowić w jakim kierunku chciałby się dalej rozwijać, bo przykładowo w zdolnościach klanowych stanął przed ścianą, której nie potrafił pokonać. Nikt nie potrafił. Z tego co się dowiedział poznał najtrudniejsze jutsu rodowe i ewentualne postępy będą zależeć tylko od niego samego.
Dzisiejszy dzień również spędzał na oglądaniu Hanako i Takashiego tylko siedział na dachu domu ich obserwując udając iż dał dwójce wolną rękę chcąc przetestować ich samodzielność. Senju był szczerze przekonany, że jak tylko zniknie im z oczu to porzucą naukę. Jakże wielce się zaskoczył gdy zamiast rzucić się w wir zabawy wydawało się jakby trenowali dwukrotnie ciężej niżeli normalnie. Widząc to wewnątrz poczuł sporą radość, która po chwili została przerwana przez krzyk wołającego go ojczyma sprzed posesji. Lekko westchnął, aczkolwiek nie zamierzał kazać czekać więc natychmiast wstał i prędko zbiegł po budynku na dół. Po drodze zauważył iż przyprowadził on dwójkę gości, na której widok troszkę zgłupiał. Mógł zrozumieć mężczyznę w wieku ojczyma, ale co robił z nimi jakiś blond włosy młodzieniec? To pytanie podczas bardzo krótkiego czasu biegu ciągle orbitowało po jego umyśle i nie opuściło głowy nawet kiedy przed wspomnianą trójką raptownie się zatrzymał, choć dla niektórych tutaj obecnych z niewielką percepcją można powiedzieć się pojawił. Takim przykładem mógłby być jego opiekun prawny, który był już do tego przyzwyczajony więc się nie przestraszył.
- Mi również miło poznać.
Zrobił lekki ukłon w kierunku starszego mężczyzny, a następnie wyciągnął rękę do tak zwanego Kazumy chcąc się przywitać.
- Kan Senju choć już to wiecie. W czym mogę pomóc?
W tym momencie wyraz twarzy Kana mógł zostać uznany za bezcenny. Był jednocześnie zdziwiony oraz zdezorientowany. Ogólnie nie chciał przynieść swojemu ojczymowi wstydu, ale w tym momencie zastanawiał się jak wielkie czekają go problemy. Skąd wiedział, że czeka go jakaś upierdliwa sprawa? Mógł wyczuć od ojca trochę alkoholu, a przedstawianie jego znajomych w takich okolicznościach chyba nigdy nie skończyło się dla niego korzystnie. Zawsze po tym dostawał jakieś bojowe zadanie związane z daną osobą. Wewnętrznie już zaczął się zastanawiać co będzie musiał robić w tym przypadku.
- Razem z moim przyjacielem postanowiliśmy, że będziesz od dzisiaj poduczał jego syna. Mam nadzieję, że wasza współpraca nas nie zawiedzie.
Ostatecznie spodziewał się wielu rzeczy, aczkolwiek nigdy iż zostanie pełno etatowym nauczycielem. Mając trzy osoby do nauczania mógłby normalnie założyć jakieś dojo dla shinobi. Słysząc swe zadanie postarał się uśmiechnąć do swojego nowego kolegi, chodź wychodziło mu to dość... Mizernie w obecnej sytuacji, wciąż nie udało mu się wszystkiego przetrawić. Niedawno zaczął nauczać dwójkę dzieci zaczynając od podstaw, ale czy to oznacza aby poradził sobie z kimś w swoim wieku? A co jeżeli on potrafi więcej od niego samego? Wtedy dopiero wyszłaby głupia sprawa, ale nie zamierzał się w żadnym wypadku buntować. Był wiele winien za przyjęcie go do rodziny i miał zamiar wszelakie zachcianki, nawet te najdziwniejsze wykonać.
- Zrobię co w mojej mocy.
- Chodźmy do środka Hiro, moja małżonka narzekała jak dawno ciebie nie widziała. Zostawimy młodzieńców samych aby się zapoznali.
W ten sposób po chwili młodzieńcy zostali sami, a sam Senju nie mając pojęcia co teraz powinni zrobić podrapał się z tyłu po głowie aż nie wpadł mu genialny pomysł.
- Skoro zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym co powiedziałbyś na mały sparing abyśmy mogli ocenić swoje umiejętności wzajemnie? Inaczej nawet nie wiem od czego powinienem zacząć.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Domy mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość