Posesja Kana

Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

*Opis kiedyś będzie dokładniejszy.
0 x
Awatar użytkownika
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735
Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu

Re: Posesja Kana

Post autor: Jun »

0 x
" RP/PBF to nie zabawa już "
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Kan zdecydowanie nie mógł sobie pozwolić na pomyłkę podczas swojego pierwszego zadania zlecanego przez władzę dlatego był gotowy. Po napełnieniu żołądka przepysznym posiłkiem zostały mu również dostarczone zapasy na drogę, manierka z wodą, suszone mięso, kawałek żółtego sera, jakieś warzywo, a także mieszek z ryo od przybranych rodziców na nocleg oraz posiłki w karczmie. Przekazała mu to co prawda służba, ale uśmiechnął się na myśl jak o niego zadbali. Wspierali go w każdy możliwy sposób zawsze, nie inaczej było tym razem. Posiadał naprawdę duże szczęście trafiając pod ich opiekę. Czy był wyspany? Prawdopodobnie, wystarczyło mu kilka godzin snu. Resztę energii nadrabiało podekscytowanie. Był gotowy do swojej wyprawy, ale wewnątrz zastanawiał się ile przyjdzie mu czekać na posłańca. Godzina gdy nastąpi pukanie do drzwi była największą niewiadomą, dlatego przebywał blisko drzwi wejściowych. Nagle wyczekiwany dźwięk nastąpił, więc energicznie doskoczył do klamki zastając młodzieńca z dwoma zwojami w rękach.
- To ja, serdecznie dziękuję.
Przejął przesyłkę odpowiadając również ukłonem, był nauczony aby ukazywać szacunek każdemu póki nie ma do czynienia z wrogami lub bandytami. Mógł posiadać wyższy status, ale wywyższając się tylko sobie zaszkodzi. Najwyżej wytworzy nienawiść skierowaną w jego osobę. Arogancja potrafi być największym wrogiem, za jej pomocą nie zjednuje się ludzi tylko tworzy konflikty. Zostając samemu zaczął się przyglądać listom, jeden z nich był zapieczętowany więc schował go natychmiast do swojej kabury na udzie gdzie trzymał jedynie pigułki. Zajął się drugim, który powinien zawierać instrukcje. Rozłożył go jednym sprawnym ruchem, a bursztynowym oczom ukazała się mapa z południową częścią Shinrin oraz najpewniej... Tajemniczym lasem w którym znajdował się zakreślony czarnym tuszem punkt oznaczający miejsce pobytu Ishina. Widząc gdzie musi się zapuścić przełknął głośniej ślinę delikatnie zestresowany. W swoim życiu słyszał plotki o przeróżnych stworach występujących w docelowym regionie. Do głowy wstąpiły wątpliwości czy sobie poradzi, podobno wiele osób tam zaginęło nigdy więcej nie wracając. Nagle energicznie pokręcił łepetyną na boki chcąc wyrzucić z niej negatywne myśli. Wczoraj podjął się zlecenia z którego brakowało odwrotu. Przypominając słowa Akahoshiego, a także Kaiko powinien uwierzyć bardziej w swoje umiejętności. Dzięki spotkaniu tej dwójki mógł z pozytywnym nastawieniem opuścić swoje domostwo aby wyruszyć ku przygodzie. W ten sposób skierował swoje kroki na szlak transportowy, który miał go zaprowadzić na miejsce co jakiś czas sprawdzając mapę upewniając się do obranego kierunku. Robił to nad wyraz często. Przypominał obecnie osobę opuszczającą mieszkanie, a potem wracającą kilkukrotnie aby się upewnić o zamknięciu drzwi. W ten sposób ujawniała się ta iskra niepewności w sercu.
0 x
Awatar użytkownika
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735
Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu

Re: Posesja Kana

Post autor: Jun »

0 x
" RP/PBF to nie zabawa już "
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Przekroczenie progu mieszkania, a raczej willi oznaczał powrót do normalności, a zarazem wielkiej wewnątrz radości iż panicz wrócił. Kan był lubiany przez służbę, która wręcz nazywała go idealnym oczywiście przesadzając. W porównaniu do wielu arystokratów traktował ich niczym równych sobie. Oczywiście korzystał z ich usług, ale za to dostawali pieniądze wykonując swoją pracę. Jednocześnie nikogo do niczego nie zmuszał, zawsze prosił oraz dziękował z uśmiechem, potrafił z nimi normalnie rozmawiać nie przejmując się własną pozycją. Wzięło się to z dwóch powodów. Zanim został adoptowany sam mieszkał ubogo, a także dostał podobny przykład od przybranych rodziców. Słysząc poruszenie mimo późnej pory jego matka natychmiast przybiegła go tuląc z tęsknoty. W kącikach oczu dało się zauważyć łzy szczęścia, bo martwiła się podróżą do tajemniczego lasu. Plotki o tym miejscu są doprawdy niepokojące. Gdy zauważyła jak zaczyna miewać problemy z oddechem puściła go karząc przygotować im dwie szklanki herbatki, a następnie zaciągnęła go do stolika gdzie opowiadał całą swoją przygodę.
Tego wieczora młodzieniec poszedł spać późno, godzinę czy dwie po północy. Dzisiejszej nocy miał przyjemne sny, ale gdy się obudził nie potrafił sobie ich przypomnieć. Pierwsze co zrobił to spojrzał za okno, gdzie zorientował się iż było dość późno jak na niego samego więc z pośpiechem ubrał się, zjadł śniadanie, a następnie wyszedł z domu mając zamiar podjąć się jakichś zadań. Ku jego nieszczęściu w siedzibie nie było niczego o potocznie zwanej randze C, więc zajął się zleceniami jeszcze łatwiejszymi przez kilka następnych dni w postaci łapania kotów, pomocy w zakupach czy innych tego typu sprawach. Po wykonaniu takich pięciu banalnych zadań miał dość, a ku jemu szczęściu pojawiło się zlecenie o poszukiwanym przez niego potencjalnym zagrożeniu. Pierwszym poważniejszym zadaniem była ochrona karawany wysłanej przez lokalnego kupca, który obawiał się bandytów w podróży do Shigashi no Kibu. Było to pięć wozów, więc postanowił oficjalnymi drogami wynająć piątkę shinobi służących Senju. W trakcie pokonywania granicy okazało się iż postąpił słusznie, a jego pieniądze nie zostały wydane na marne. Z zarośli wyskoczyli napastnicy, których Kan dzięki swoim zdolnościom niemalże samodzielnie powstrzymał. Właśnie wtedy zaczął się orientować iż słowa Kenshiego, założyciela Kenseikai były najprawdopodobniej prawdziwe. Jego szybkość wzbudziła respekt wśród wszystkich uczestników wyprawy.
Po powrocie najbliższe dwa tygodnie spędził ponownie na treningach, kiedy to młodzieniec o bursztynowych oczach dostał kolejne polecenia z siedziby. W związku z wybuchem wojny między Uchiha, a Kaminari zjednoczonymi z Inuzuka liderka zdecydowała zwiększyć ilość patroli prowincji tak na wszelki wypadek, do których został wybrany. Przy granicy z Sogen znaleźli grupę uchodźców uciekających przed wojną, których postanowił z towarzyszem eskortować do Hayashimury. Nie potrafili zostawić zwykłych cywili samych sobie, dzięki czemu najprawdopodobniej zapobiegli tragedii. Taka grupa była idealnym celem dla bandytów, którzy oczywiście się znaleźli po drodze. Taka grupa byłaby łatwym celem gdyby ich pomoc. Kan wolał sobie nie wyobrażać do czego doprowadziłoby takie spotkanie bez zapewnionej im ochrony, ale w myślach pojawiał się najsmutniejszy moment życia. Ostatnie tchnienia jego rodziców, a następnie płomienie obejmujące jego dawny dom.
Po zdaniu sprawozdania w siedzibie kilka następnych tygodni spędził ponownie na doskonaleniu umiejętności. To już był jego zwyczaj iż wolny czas wykorzystywał na doprowadzaniu do perfekcji ciała, a także duszy czyli posługiwanie się chakrą. Po tym czasie dostał kolejne polecenia, wedle których miał zanieść list w dobrze już mu znane miejsce. Do sanktuarium w tajemniczym lesie, za co zabrał się natychmiastowo. Myślał, że obędzie się to bez najmniejszego problemu, a jednak tym razem mógł się przekonać na własnej skórze skąd się biorą plotki o tamtejszych niebezpieczeństwach. Nocą coś się zaczęło dobierać do wytworzonego przez niego domu służącego za odpoczynek próbując przebić dach. Gdy obudzony wyszedł na zewnątrz mimo ciemności mógł zobaczyć tam olbrzymiego pająka, którego przestraszony natychmiast zmiażdżył za pomocą drewna używając pełni swoich sił. Wtedy nabrał szacunku do przerażającego regionu i bez konieczności nie zamierzał tam więcej wędrować. Po wykonaniu obowiązku czym szybciej wrócił do posesji, w której czuł się bezpiecznie czyli domu.
W późniejszym czasie już nikt Kanowi nie przydzielał żadnych misji, tak więc spędzał go w tradycyjny sposób opisany powyżej każdego dnia wracając do domu wieczorem. Poza dniem dzisiejszym, w którym zrobił sobie przerwę na regenerację. Obecnie siedział w altance na ogródku jedząc ciasto i popijając je wysokiej klasy herbatką z cytrynką ciesząc się przyjemnym dla oczu widokiem.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Dla Kana był to pierwszy raz kiedy posiadał styczność z okrucieństwami wojny, widząc cywili pozbawionych wszelakiej nadziei mógł tamtego dnia podjąć tylko jedną decyzję. Pomóc im, aby dotarli do jego rodzimej wioski, gdzie mogli otrzymać należytą pomoc. Mimo to nie potrafił zapomnieć tego dnia, który uświadomił mu w jak bardzo beznadziejny jest ten świat. To tylko utrwaliło go w przekonaniach, aby być dalej dobrą osobą chętną do pomocy. Cieszyłby się gdyby mógł zostać swego rodzaju światłem wśród mroku. Mimo to zdawał sobie sprawę iż ta wojna nie dotyczy jego rodu, który postanowił pozostać bierny w tym przypadku co postanowił uszanować. W ten sposób niemożliwe było udzielanie pomocy wszystkim poszkodowanym. Zresztą, nawet gdyby dołączył po którejś z stron zamiast naprawiać sytuację mógłby sam przykładać się do jej pogorszenia wśród niewinnej ludności. Musiałby słuchać rozkazów z góry, a aby je ignorować bawiąc się w wolnego strzelca nie posiadał odpowiedniej siły. Nawet gdyby posiadał byłoby to zbyt ryzykowne jego zdaniem. Na niektóre rzeczy najzwyczajniej nie ma się wpływu i trzeba ten fakt zaakceptować.
Młodzieniec siedzący aktualnie w altance umieszczonej w ogrodzie za budynkami rozkoszował się obecnie ciastem będącym rodzajem sernika na zimno. Niestety bez owoców, z względu na porę roku jaką aktualnie posiadamy. Jesienią ciężko było znaleźć coś do tego pasującego, więc kucharz postanowił tym razem pójść w prostotę. Mimo to dzięki jego wręcz doskonałym zdolnościom w zakresie pieczenia, a także gotowania zrobił doprawdy przepyszny smakołyk. Zdaniem rodziców był najlepszy w całej wiosce, a to już coś znaczyło. Sam nie miał jak tego sprawdzić, więc musiał im zaufać pod tym zakresem. Gdy herbatka się zaczął się rozglądać za pokojówką, którą mógłby poprosić o dolewkę, ale żadnej obecnie nie widział więc westchnął sam do siebie. Normalnie poszedłby sam do mieszkania, tylko dopadło go lekkie lenistwo. Siedziało mu się przyjemnie, a widoki cieszyły jego bursztynowe oczy. Z tego miejsca nie mógł dojrzeć ulicy, aby zauważyć jak ktoś wchodzi przez bramę. Dostrzegł jednak jak gość ubrany w strój godny shinobiego był prowadzony w jego kierunku przez jedną z pokojówek. Jego emocje na twarzy w postaci zaskoczenia były dostrzegalne z daleka, aż niemalże nad jego głową można było zobaczyć znak zapytania. Kompletnie nie wiedział o co mogło chodzić, postanowił jednak zachować się jak przystało na syna arystokrackiej rodziny. Czekał w miejscu gdzie dotychczasowo rozkoszował się wolnym czasem aż mężczyzna podejdzie, aby wstać na moment przywitania.
- Witam w naszych progach, napije się pan herbaty lub kawy? Może ciasta?
Odpowiedział na przywitanie jednocześnie wskazując otwartą dłonią miejsce naprzeciwko niego aby na nim usiadł przybyły posłaniec. Pokojówka przez cały ten czas czekała czekając na odpowiedź mężczyzny, a gdy ta nastąpiła natychmiast się ukłoniła łapiąc za sukienkę chcąc już odchodzić aby spełnić jego życzenie w rzeczywistość.
- Ayu przynieś proszę też kolejny kubek herbaty dla mnie, przed chwilą też skończyłem.
Zadbawszy o wszelakie podstawy wpojone mu przez ojczyma na podobne wypadki ponownie zajął swoje miejsce siedzące, gdzie mogli przejść do konkretów na osobności bez jakiegokolwiek podsłuchu. Nim zdążył się zapytać w czym mógłby pomóc mężczyzna zaczął tłumaczyć powód nawiedzenia tej posesji. Jak się okazało przysłała go sama Mukuro Senju, czyli obecna liderka jako pośrednika mającego przekazać osiemnastolatkowi bardzo ważne zadanie. Z chęcią zrobiłaby to osobiście, ale z wzgląd na nadmiar obowiązków zmuszona była do kontaktu w ten sposób. Kan słysząc to zaczął się delikatnie stresować, serce biło delikatnie szybciej niemniej potrafił zapanować nad ciałem w taki sposób, aby na zewnątrz było to zupełnie niewidoczne. Gdyby mężczyzna nie zrozumiał gestu podczas przywitania, a dalej pytał czy może się dosiąść odpowiedzią było "ależ naturalnie, bardzo proszę". Jego umysł już pracował na najwyższych obrotach chcąc się domyślić jaką misję miałby otrzymać, lecz tak naprawdę pozostawał w pewnym sensie pusty. Prawdopodobnych zleceń mógłby wymyślić miliony, ale nic konkretnego wśród nich się nie pojawiało więc musiał poczekać na więcej szczegółów.
- Więc jak mógłbym służyć naszej liderce?
Wewnątrz poza stresem zżerała go ciekawość, ale z jakimikolwiek wnioskami wciąż się wstrzymywał, aż zostanie uchylony przed nim przynajmniej rąbek tajemnicy.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Przybysz nie zamierzał odmówić zaproponowanych mu dóbr mających umilić czas spędzony na rozmowie odnośnie jego zadania, co ucieszyło Kana odwzajemniającego uśmiech. Prawdę mówiąc czułby się niekomfortowo gdyby był jedynym, który mógł obecnie korzystać z dóbr dostarczonych z kuchni. Nauczono go gościnności, takowa zawsze sprzyjała również interesom. Szczęśliwy klient był dużo bardziej skłonny do rozmów, a także zawarcia umowy. Każdy poważny biznesmen to wiedział, a takowymi jego przybrana rodzina mogła się nazywać. Oczywiście tym razem nie była to rozmowa odnośnie żadnych interesów tak maniery na poziomie należy zachowywać zawsze. Kiedy zostali już bez dodatkowych świadków powoli zaczął się dowiadywać czego będzie dotyczyć jego zadanie, ale gdy od samego początku została poruszona sprawa wojny miał wewnętrznie złe przeczucia. Po raz kolejny przypomniał sobie spotkanych uchodźców przez co na sekundę wykrzywił usta. Nie był zwolennikiem uczestniczenia w niej widząc jakie przynosi szkody, ale z drugiej strony nie zamierzał odrzucać poleceń pochodzących od obecnie najważniejszej osoby w rodzie czyli liderki rodu. Musiał je wykonać bez żadnego marudzenia.
- Tak, miałem nawet okazję eskortować część uchodźców do wioski.
Potwierdził swoją wiedzę w trakcie kilku sekundowej przerwy zachęcając do kontynuacji tematu. Jak się okazuje miał dołączyć jako najemnik po stronie połączonych sił Kaminari oraz Inuzuka, ponieważ po stronie Uchiha nikt by nie uwierzył. W tym momencie mężczyzna dosłownie wybuchł śmiechem, choć sam osiemnastolatek nie wiedział co było w tym takiego zabawnego. Wiadomo ich prowincja ma bardzo burzliwą historię z Sogen, czyżby w takim wypadku sama pomoc sąsiadom była tak nierealistyczna aż powodowała napad radości? Najprawdopodobniej, innego opcji nie widział. Chcąc zachować dobre maniery uśmiechnął się uprzejmie, dość szeroko stwarzając pozory jakoby sam był bliski dołączenia do śmiechu. Gdy już miał otwierać buzię aby cokolwiek odpowiedzieć zobaczył kątem oka wracającą Ayu tak więc postanowił się powstrzymać. Domyślał się są to poufne informacje, których nie powinien zdradzać najlepiej nikomu. Pozwolił jej wypełnić obecne obowiązki, czyli rozłożyć przyniesione rzeczy oraz wypełnić filiżanki herbatką. Nastąpił moment rozluźnienia, który gość wykorzystał przedstawiając się.
- Niezwykle miło mi poznać. Cieszę się iż smakuje.
Gdy wszystko było gotowe spojrzał w kierunku Ayu lekko kiwając głową co było tajemnym znakiem w domu. Oznaczało to iż powinna ich opuścić, a także zadbać aby nikt im nie przeszkadzał w rozmowie. Odczytując sygnał bez najmniejszego problemu ukłoniła się, a następnie ruszyła szybkim krokiem do domu zostawiając ich samym sobie. Gdy tylko w altance powstała sposobność do kontynuowania poufnej konwersacji Daisuke zaczął dalej opowiadać o misji młodego Senju. Pytanie odnośnie ciekawości po co ma się wybierać w tamte rejony potwierdził kiwnięciem głową, inaczej musiałby się zachować bardzo niegrzecznie wcinając mu w zdanie. Jak się okazało Mukuro oficjalnie nie chciała przystępować po żadnej z stron, ale miała zamiar wysłać człowieka zdolnego pokazać ich potencjał co miało odstraszyć ewentualnych agresorów. Taki pech, lub szczęście - bo nie wiedział jak to ma odbierać - przypadł mu w udziale. Z jednej strony cieszył się z okazji do wykazania, ale jednocześnie obawiał czy z pewnością poradzi sobie z tak wielką odpowiedzialnością. Przy swoich przygodach nabrał pewności siebie, niemniej wciąż mu dużo brakowało aby być przekonanym do poradzenia sobie z każdym zadaniem.
- W takim wypadku mam im pomóc w wojnie tak?
Zapytał się w momencie kiedy przybysz akurat kosztował herbatki, aby również przystąpić do tej czynności pozwalającej nawilżyć gardło przepysznym smakiem. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie zaprzątał sobie tym głowę, bo jego polecenia wyglądały zupełnie inaczej. Wspieranie jednej z stron konfliktu jest tylko przykrywką dla komunikacji z szpiegiem. Jego prawdziwym celem był kontakt z szpiegiem znajdującym się w tamtych rejonach, aby przekazać mu dalsze rozkazy i odebrać raport. Prawdopodobnie cała operacja jest dużo bardziej skomplikowana niżeli sobie wyobrażał. Przy tym kontakcie nie będzie mógł przypadkiem zdradzić członka rodu działającego w ukryciu, więc będzie zmuszony do ostrożnego podejmowania decyzji. Uważał się za rozsądnego młodzieńca, więc powinien sobie z tym poradzić. Pozostawało jednak wciąż sporo pytań, na które musi poznać odpowiedź zanim będzie mógł wyruszyć.
- Rozumiem, podejrzewam iż jest to sprawa pilna więc zajmę się nią bezzwłocznie. Zanim jednak przejdę do działania mam kilka pytań. Jak mogę go rozpoznać? Gdzie powinienem go znaleźć? Czy mimo prawdziwego zadania wciąż powinienem pokazać nasze umiejętności na wojnie w ramach zaznaczenia naszej obecności? Powinienem coś jeszcze wiedzieć?
Można uznać iż zalał mężczyznę pytaniami, ale wszystkie uznawał za kluczowe aby poprawnie wykonać misję bez pomyłki. Wysłuchując dalszych wyjaśnień postanowił dokończyć swój kawałek ciasta, dzięki czemu dużo łatwiej było mu ukryć wewnętrzne zdenerwowanie wymieszane z ekscytacją związaną z możliwością przetestowania swoich umiejętności w prawdziwym wyzwaniu.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Otrzymywane zadanie nie było w gustach Kana, szczególnie kiedy usłyszał o otrzymaniu fałszywej tożsamości razem z odznaką. Powoli zaczynał odczuwać jego ciężar przez skomplikowanie. Będzie musiał się wykazać umiejętnościami kłamania, a także kombinowania co nie było jego mocną stroną. To martwiło go wewnętrznie dużo bardziej niżeli ewentualne konsekwencje porażki, której postanowił do siebie nie przyjmować nawet jako opcji. Nie mógł sobie pozwolić na śmierć, gdy wciąż nie zdążył się odwdzięczyć za okazywaną mu dobroć w życiu. Ćwiczył i trenował osiągając dość wysoki poziom - jak przynajmniej udało mu się przekonać na podstawie dotychczasowych doświadczeń - właśnie po to aby poradzić sobie z wyzwaniami stawianymi mu na drodze. Prawdę mówiąc czy jego martwe ciało wróci czy też nie, nie miało większego dla niego samego znaczenia. W życiu wciąż przed nim daleka droga, choć zapewne wszyscy tak myśleli tuż przed wydaniem ostatniego tchu to on nie zamierzał spotykać ponurego kosiarza. Jak wspomnieliśmy odczuwalna się zwiększała, ale miał prosty sposób pomagający się rozluźnić, ba wręcz nawyk w takich sytuacjach. Mając obie ręce położone na stole złączył je palcami, a następnie zaczął kręcić kciukami wokół siebie.
- Nie mam zamiaru umierać, więc gdyby tak się zdarzyło to bez znaczenia co stałoby się potem z ciałem. To oznaczałoby tylko moją słabość.
Odpowiedział uznając iż taktyczna pauza była stworzona na jakąś wypowiedź z jego strony zaraz słuchając dalszych wyjaśnień. Wcale nie zrozumiał prawdziwych intencji iż porażka nie wchodziła w grę, ciężko odczytać intencje dopiero co poznanej osoby. Młodzieniec może posiadał doświadczenie uzyskane w pomocy biznesie ojczymowi, gdy był wysyłany w delegacje niemniej mogło to być spowodowane iż była to jego pierwsza tak poważna misja. Wedle dalszych wyjaśnień przekroczenie granicy powinno być bezproblemowe, a przed wyruszeniem w podróż będzie musiał zebrać drużynę wiadomość oraz identyfikator w siedzibie władzy. Tego akurat się nie spodziewał, choć nie będzie to problemem więc tylko przytaknął kiwając głową potwierdzając zrozumienie instrukcji. Musiał dawać jakieś znaki iż słucha, aby nie pomyślano iż gdzieś myślami odlatuje w stronę księżyca. Jak się okazywało zaznaczenie obecności zależało od jego wolnej woli tylko z jednym warunkiem. Nie mógł zabijać cywili, co wywołało u niego reakcję. Skrzywił się lekko czując jakby ktoś uderzył go w policzek posądzając o takowe zbrodnie natychmiast odpowiadając nawet jeżeli miał przerwać wypowiedź.
- Gdybym miał krzywdzić niewinnych to bym odmówił.
Wzrok osiemnastolatka mówił więcej niż tysiąc słów iż jest zniesmaczony samą myślą o możliwości tak niegodnego postępowania, ale nie roztrząsał tematu dalej. Jedynie westchnął, po czym wziął porządnego łyka herbatki przywracając wewnętrzny spokój wraz w ciepłem wypełniającym ciało od gardła w dół. Ostatecznie pokaz siły na froncie nie był wymagany, liczyło się tylko dostarczenie przesyłki oraz raportu z powrotem do siedziby. W danej sekundzie nie potrafił powiedzieć jak będzie postępować, ale szczęśliwie miał sporo czasu. Zanim dotrze na tereny Kaminari miną dwa tygodnie choć musiał się zgodzić iż bez dołożenia w tym cegiełki byłby podejrzany. Pokazanie kilku odznak pokonanych wrogów będzie znaczącym ułatwieniem w zakresie powrotu, bo słysząc o pomyśle z głową jego ciało się wzdrygnęło. Na takie okrucieństwo nie był w żaden sposób gotowy.
- Rozumiem, w takim wypadku zależnie od sytuacji postaram się postąpić odpowiednio ufając własnemu osądowi mając na celu dostarczenie przesyłki.
Wykorzystując moment ciszy zastanawiał się nad pytaniami jakie mógłby zadać, ale nic mu nie przychodziło do głowy. Kan czuł iż wycisnął z gościa informacje niczym sok z cytryny. Jeszcze jakieś krople by dostał do szklanki gdyby się postarał tylko brakowało mu więcej pomysłów. Wyczuwał iż zbliżają się do końca rozmowy więc sięgnął po filiżankę mając zamiar przyśpieszyć tempo jej opróżniania. Słysząc zadane mu pytanie zrozumiał iż jego intuicja się nie myliła w tej kwestii.
- Oczywiście, że przyjmuję zadanie przystępując do niego jak tylko skończymy nasze posiedzenie.
Odpowiedział przybyszowi z powagą, nawet nie przyjmując do wiadomości możliwości odmowy. To była jego szansa, a takową należy złapać za rogi i wykorzystać.
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Rozmowa zgodnie z przewidywaniami Kana się kończyła, bo wszelakie tematy z przybyszem zostały wyczerpane. Co prawda miał przed sobą jeszcze dalszą jej część, ale to dopiero w siedzibie władzy przy odbieraniu fałszywej tożsamości. Ciasta oraz herbatki idealnie wystarczyło, zresztą nie rozwlekali się wcale zbyt długo więc musiałby ktoś być łakomczuchem aby prosić o dokładkę. Na szczęście nie musiał się tym przejmować. Pozostawało się pożegnać, a następnie zająć przygotowaniami przed wyruszeniem w drogę. W tym celu wstał z swojego miejsca, bo wcale nie zamierzał dłużej przebywać w altance. Miał ważniejsze rzeczy do roboty.
- W takim wypadku dziękuję. Do następnego razu.
Uśmiechnął się udając pewność siebie, ale gdy tylko Daisuke odszedł wystarczająco daleko wziął głęboki oddech pomagający się uspokoić w pełni. Powinien się pożegnać, ale wydawało się iż nie będzie miał okazji prawdziwej. Jego przybrani rodzice obecnie byli poza domem, a nie miał pojęcia gdzie mógłby ich szukać po wiosce. Zresztą, nie aby miał czas na ich poszukiwania. Sprawa jest niecierpiąca zwłoki. Wszystkie informacje w takim wypadku będzie musiał przekazać przez służbę. Po chwili zastanowienia pomyślał iż może ten sposób jest lepszy, bo nie sposób było uniknąć gradu pytań z strony matki oraz zamartwiania się gdyby poznała całą prawdę, którą na pewno z młodzieńca by wydusiła do ostatniej kropelki. Nie mając zamiaru zwlekać dłużej ruszył do domu wpierw w kierunku kuchni, gdzie poprosił o przygotowanie zapasów na kilka dni. Co prawda podróż do Antai trwała dłużej, ale już raz pokonał tą trasę, więc znał karczmy gdzie będzie mógł uzupełnić braki. Mając jedną sprawę z głowy zamierzał szukać pokojówki, ale akurat weszła Ayu do pomieszczenia razem z brudnymi naczyniami po ich spotkaniu więc postanowił jej wyjaśnić sytuację.
- Ayu będę miał prośbę. Dostałem nagłą, ważną misję zleconą przez liderkę, więc chciałbym abyś przekazała to rodzicom aby się nie martwili. Prawdopodobnie nie będzie mnie około dwa miesiące.
- Tak długo? Nie będzie to niebezpieczne?
- Może troszeczkę, ale poradzę sobie. Nie przejmujcie się tym. Muszę tylko zmienić ubrania, bo nie chciałbym tych zniszczyć przypadkiem. Mamy coś skromniejszego i mniej rzucającego się w oczy?
- Natychmiast coś przygotuję.
Po wykonaniu ukłonu lekkiego odłożyła brudne naczynia i ruszyła wykonać polecenie. Ponownie Senju głośniej odetchnął ciesząc się iż kolejną rzecz ma z głowy. Obecnie grał dobrą minę do złej gry, bo wcale wewnątrz taki pewny siebie nie był. Jednak musiał stwarzać pozory, aby się nikt nie martwił. Tak naprawdę ubrania chciał zmienić, aby po misji nie był tak rozpoznawalny. Strój w który się ubiera jest dość niecodzienny więc ktoś mógłby łatwo to później wyłapać. Brakowało mu doświadczenia w różnych takich sprawach, ale nie intelektu aby zabezpieczyć się przed ewentualnymi konsekwencjami. Dosłownie dwie minuty później dobiegł do jego uszu krzyk iż wszystko gotowe więc ruszył w kierunku swojego pokoju, gdzie przygotowane były dużo prostsze spodnie, a także koszulka oraz czarny płaszcz mający to zakryć. Na sam widok uśmiechnął się, bo coś takiego miał na myśli.
- Jest idealne, bardzo Tobie dziękuję Ayu. Co ja bym bez ciebie zrobił.
- Pewnie sam to znalazł, tylko ewentualnie dłużej wybierał. Pomóc w przebraniu?
- Akurat z tym sobie poradzę.
Ayu jego rówieśniczką, dziewczyną, która pracowała głównie aby pomagać jemu w wszelakich obowiązkach. Dzięki braku różnicy wieku czuł się swobodnie w jej towarzystwie, ale żadna romantyczna relacja ich nie łączyła. Choć kto wie, może ona sama miała chęć tak Senju tego nie dostrzegał. Był zbyt skupiony na własnym rozwoju aby to zauważyć. Szybko zmienił ciuchy stare zostawiając do prania, a następnie ruszył do kuchni skąd odebrał przygotowane już zapasy. Mając wszystko załatwione postanowił ruszyć do siedziby władzy, a gdy mijał bramę usłyszał krzyk zza pleców.
- Powodzenia!
Kanowi na ten dźwięk uniosły się do góry kąciki ust. Postanowił się jednak nie odwracać, jedynie podniósł prawą rękę aby pomachać na pożegnanie.

Z/T --> Siedziba władzy
0 x
Awatar użytkownika
Kazuma
Posty: 848
Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice

Re: Posesja Kana

Post autor: Kazuma »

0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~ Obrazek
Henge
Awatar użytkownika
Kan Senju
Posty: 450
Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
GG/Discord: Hikari#5885

Re: Posesja Kana

Post autor: Kan Senju »

Kan nie zamierzał spędzić zbyt wiele czasu w stajni, ale niegrzecznie było wyjść bez odpowiedzi gdy zostało mu zadane pytanie przez właściciela. Szczególnie takiego, który troszczył się zarówno o zwierzęta oraz jakość usług przez nie oferowanych. Lekko się uśmiechnął, bo był zadowolony z podróż na grzbiecie tego konia.
- Bez żadnych zastrzeżeń, a teraz proszę mi wybaczyć. Troszkę się śpieszę. Do zobaczenia.
Było to prawdą, bo miał wiele spraw do załatwienia nim będzie mógł wprawdzie odpocząć. Musi odprowadzić dwójkę podopiecznych do domu, wyjaśnić sytuację rodzicom, ogarnąć się oraz udać do siedziby władzy złożyć raport. Wiedząc to po pożegnaniu odwrócił się na pięcie, a następnie skierował swe kroki w kierunku dawno nie widzianej posesji. Naprawdę stęsknił się za domem, za powrotem do własnego życia zamiast udawania kogoś innego. Przed bramą znalazł się po południu, gdy słońce wciąż oświetlało okolicę. Szybko spojrzał na dzieciaki chcąc zobaczyć ich twarze, które były zszokowane swoim widokiem. Dwa wielkie budynki po bokach, z jednym jeszcze większym umieszczonym na środku gdzie mieszkała jego rodzina. Duży plac, na którym znajdowało się sporo wszelakiego rodzaju roślinności. Przypomniało mu to jego reakcję kiedy po raz pierwszy tutaj przybył wcześniej przebywając na wsi.
- A teraz wy również tutaj będziecie mieszkać.
Odpowiedział chłopakowi nie zatrzymując się, choć dziewczynka przekroczyła próg pierwsza nie krępując się nic, a nic. Aż zatrzymała się w połowie drogi wskazując na coś palcem, co okazało się kolejnym konikiem. Oznaczało to jedno, w domu byli goście co trochę psuło jego plany. Wolałby spotkać przybranych rodziców samych, mogąc im wszystko opowiedzieć. Już w duchu był pewien, że niedługo pojawi się jakaś niekomfortowa sytuacja przez co głośno westchnął. Mimo to nie miał wyboru, więc postanowił kontynuować swój spokojny marsz w kierunku drzwi. Te zostały otworzone od wnętrza dzięki czemu zagadka szybko się rozwikłała. Odwiedzał go Tsuyoshi, czego kompletnie się nie spodziewał. Właśnie opuszczał rezydencję razem z jego ojcem, który na widok swego przebranego syna odetchnął głęboko z ulgą, a następnie uśmiechnął się. Wewnątrz z pewnością chciał podbiec, aby go przytulić tylko wiedział iż w obecnie byłoby to nieodpowiednie więc potrafił się powstrzymać. Mimo to wydarzenia dla Senju nawet nie wyobrażał aby mogło go spotkać obecnie coś gorszego. Jego przełożony z zadania jeszcze pomyśli iż ten unika zdania raportu czy coś podobnego.
- Mógłbym powiedzieć to samo, też się nie spodziewałem spotkać ciebie w swoim domu. Nawet nie zdążyłem się przebrać aby jakoś wyglądać.
Odpowiedział swobodnie, a następnie cała uwaga została poświęcona dwójce maluchów, którą przyprowadził do domu. Mężczyzna z siedziby nie mógł powstrzymać się od uszczypliwego skomentowania sprawy przez co jego ojczym również ich dojrzał doznając chyba jakiegoś wewnętrznego szoku. Poprzednio poświęcał całą uwagę swemu synowi, ale teraz spojrzał na niego z pytającym wzrokiem. Nie był zły, od tyle całkowicie zdezorientowany więc Kan postanowił wykorzystać tą okazję. Nagle przyśpieszył aby znaleźć się obok prawdziwego właściciela tego domostwa obejmując go ramieniem.
- W zadaniu pojawiły się przeróżne komplikacje, ale to omówimy raczej bez świadków prawda? Hanako, Takashi poznajcie swojego przybranego ojca. Od teraz możecie mnie uważać za starszego brata.
Zaraz po tym szepnął kilka słówek do ucha wciąż niemogącego dojść do siebie ojca.
- Później wszystko wyjaśnię. Przedstaw ich również matce, z pewnością się ucieszy.
Mimo całego zdziwienia ojczym nie mógł zignorować prośby swojego syna, więc jedynie kiwnął głową, a następnie zszedł po schodach aby się przywitać z dzieciakami. W międzyczasie Senju skupił swoją uwagę na Tsuyoshim.
- W takim wypadku zapraszam do altanki w ogródku, tam będę mógł wszystko opowiedzieć.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Domy mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość