Strona 1 z 1

Ichi

: 26 kwie 2015, o 10:47
autor: Ichirou
[uhide=Inoyū,Shikatsu]LINK Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
Nazwisko i imię: Hoozuki Satoru
Klan: Hoozuki
Kraj pochodzenia: Mizu no Kuni
Wioska: Ex-Kirigakure no Sato | Kumogakure no Sato
Wiek: 17 lat
Płeć: Shinobi
Wzrost: 173 cm
Waga: 65 kg
Grupa krwi: H2O (kufufu, taki żarcik); B

Znak zodiaku: Wodnik
Ręka wiodąca: Prawa
Dzień urodzenia: 15 lutego
Nindo: Szczęście to tylko garść pełna wody.
Drużyna: -
Organizacja: -
Piastowane stanowisko: -

ObrazekObrazekObrazek
Wygląd postaci:
Pod względem postury Satoru wpisuje się w przeciętność, gdyż w tym aspekcie nie odbiega od swoich rówieśników. Jest przeciętnego wzrostu, a na młodzieńczym, pozbawionym wszelkich defektów ciele można dostrzec zarysy lekkiego umięśnienia. Jedną z głównych cech rozpoznawczych tego młodzieńca są niebieskie włosy sięgające ramion, zawsze utrzymane w kontrolowanym nieładzie. Świat rejestruje chłodnym spojrzeniem bursztynowych oczu, które z reguły nie zdradzają odczuć właściciela. Cera chłopaka na standardy Kirigakure jest przeciętna, jednak na tle rodowitych mieszkańców Kumogakure może być uznawana za bladą. Istotnym elementem wizerunku Satoru są kolczyki. Prócz przebitych uszu, na twarzy młodzieńca można zliczyć aż osiem kulistych kolczyków – po dwa poniżej obu kącików ust oraz po dwa powyżej brwi.

Ubiór noszony na co dzień:
Niebieskowłosy przykłada dość sporą uwagę do stroju, dlatego też nie zakłada byle czego, lecz stara się utrzymać swoim ubiorem jednolity styl. Najczęściej odziany jest w czarny podkoszulek, wzbogacony w małe, stalowe naramienniki. Do tego dochodzą wygodne spodnie tego samego koloru oraz wysokie glany posiadające niezliczoną ilość klamer. Przechodząc do drobiazgów, nie należy zapomnieć o srebrnym łańcuszku na szyi, czarnych rękawiczkach bez palców oraz grubym łańcuchu zawieszonym na pasku. Co więcej, Satoru zwykle obwiązuje swoje przedramiona bandażami z tylko znanych sobie powodów. Ostatnią, ale nie mniej istotną rzeczą jest katana przewieszona przez plecy.

Charakter postaci:
Nawiązując do unikalnych zdolności klanowych, osobowość młodzieńca można przyrównać do chłodnej wody otoczonej warstwą lodu. Jego nastawienie do świata najtrafniej opisuje termin tsundere. Z samego początku wydaje się być osobą zimną, złośliwą, czasem nawet wrogą wobec innych ludzi. Nie wzbrania się przed posyłaniem krytycznych uwag, czy wyjawianiem najboleśniejszej prawdy. Sprawia wrażenie typowego egoisty, który koncentruje się wyłącznie na sobie i nie zważa na pozostałych. Czyni pozory kogoś, kto po prostu nie lubi ludzi i dystansuje się od nich. Dodając do tego negatywnego usposobienia lekką złośliwość oraz cynizm, otrzymujemy w efekcie personę, która nie jest darzona powszechną sympatią. Jak sam jednak twierdzi, wcale nie zależy mu na budowaniu relacji z innymi. Woli znajdować się gdzieś na uboczu, aniżeli być w samym centrum uwagi.
Pozbawiony uczuć egoista, czy wredny obrazoburca nie są tak naprawdę określeniami ukazującymi prawdziwe oblicze Satoru. Na dobrą sprawę jest to tylko swego rodzaju maska, z którą nie zwykł się rozstawać. Uważa bowiem, że ukazywanie swoich emocji jest oznaką słabości, stąd też skutecznie dusi wszelkie uczucia w sobie i ujawnia jedynie lodową powłokę. Oczywiście nie oznacza to, że jego serce wypełnione jest szczęściem i miłością. Po prostu potrafi współczuć jak większość śmiertelników i nawiązać z inną osobą bliższe, cieplejsze relacje, co jednak wymaga pewnych nakładów czasu i pracy. Zdolny jest nawet do bezinteresownej pomocy, ale nie za często, żeby przypadkiem nie wyjść na miękkiego. Kreuje się na kogoś, kto ma wszystko gdzieś, ale w rzeczywistości los wąskiego grona bliskich wcale nie jest mu obojętny. Za skorupą zmarzliny kryje się dusza bystrego i ciekawego świata romantyka. Młodzieniec chętnie pochłania książki w dużej ilości, a przede wszystkim wczytuje się z dużą namiętnością we wszelkie romansidła, co rzecz jasna utrzymuje w tajemnicy. Lubi również przyglądać się innym ludziom z ubocza i analizować ich zachowanie.
Nie można też pominąć kwestii światopoglądowych oraz podejścia do obowiązków. Na osi dobro-zło Satoru plasuje się gdzieś pośrodku. Z pewnością nie jest altruistą głoszącym chęć poprawiania świata na lepsze, ale z drugiej strony nie czerpie przyjemności z zadawania bólu i siania niszczenia. Bliżej mu do bycia biernym, aniżeli aktywnym. Przechodzi do działania tylko wtedy, kiedy to konieczne. Nie jest zwolennikiem pochopnego działania, gdyż życie jest mu miłe. Jeśli jest to możliwe, woli pójść na skróty i oszczędzić sobie nadmiernej pracy. Niebieskowłosemu trudno jest klarownie nakreślić konkretne cele na przyszłość, co jest poniekąd skutkiem zawirowań życiowych związanych z wojną oraz zniszczeniem Kirigakure. Powoli próbuje się odnaleźć w nieprzyjaznej, szarej rzeczywistości.

Krótka historia:
Było już po zachodzie słońca. Płaszcz nocy rozpostarł się na niebie, a blade światło półpełnego księżyca odbijało się w kałużach pozostałych po całodniowej ulewie. Na ulicach wioski powoli zamierało życie. Większość porządnych obywateli skończyła już swoją pracę i udała się do domów. Ci mniej porządni raczej przesiadywali w różnych knajpach i spelunach, przez co istniała teraz większa szansa na spotkanie kogoś w stanie podchmielonym, aniżeli trzeźwym. Zrywy przeszywającego, chłodnego wiatru zniechęcały do nocnych spacerów. Wioska wydawała się pusta. Przez ulicę szedł ktoś chwiejnym krokiem, zbłąkany kot przemykał po dachach budynków, a prostytutka obsługiwała klienta gdzieś na uboczu. W tym samym czasie, w jednej z sal szpitalnych doszło do narodzin chłopca, którego już właśnie wtedy można było określić mianem szczęściarza. Jego matka pochodziła bowiem z elitarnej rodziny Hoozuki, a co za tym idzie, dziecko miało prawdopodobnie odziedziczyć wyjątkowe hijutsu. Oczywiste było zatem, że stała przed nim otworem kariera shinobi Kirigakure, w której prawdopodobnie osiągnie niemały sukces. Najpierw jednak musiał do tego dorosnąć.
Z wczesnych lat dzieciństwa Satoru nie posiada wielu wspomnień, a jeśli już, to były one zwyczajnie szare, niewyróżniające się spośród pozostałych. Najkrócej rzecz ujmując, pierwsze kilka lat upłynęło mu nadzwyczaj spokojnie. Znakomitą część tego czasu spędził w obrębie klanowej rezydencji. I choć znał te miejsce na wylot, to w tych czterech ścianach czuł się na swój sposób samotnie. Jako, że oboje rodziców pełnili czynną służbę, to nie mogli oni zapewnić dostatecznej uwagi dziecku. Brak włożonej w opiekę odpowiedniej ilości czasu, uwagi, starań, a może i nawet uczucia sprawiły, że chłopak tak naprawdę nie miał szczególnie dobrych relacji ze swoimi rodzicielami. Był przyzwyczajony do kolejnych, obcych ludzi, którzy podejmowali nad nim tymczasową opiekę. To, co niebieskowłosy najlepiej wspomina ze swoich wczesnych lat, to wielki zbiornik wodny znajdujący się w siedzibie rodu. To tam właśnie spędził setki, a może i więcej godzin. W wieku około czterech, pięciu lat opanował sztukę pływania w naprawdę dobrym stopniu. Oswoił się z wodą, która stała się dla niego praktycznie drugim środowiskiem, w którym czuł się równie świetnie.
Jednym z ważniejszych momentów w jego życiorysie było rozpoczęcie nauk w akademii shinobi. Pierwszy kontakt z tak szerokim gronem innych dzieci był lekkim szokiem dla niego. Młody Hoozuki nie do końca potrafił się odnaleźć w nowym otoczeniu, jeśli chodzi o nawiązanie kontaktów z innymi. Dotychczasowe osamotnienie, czy brak wyuczonej empatii sprawiły, że chłopak z nikim się nie zaprzyjaźnił, ani nie zakolegował. Do tego dochodziła kwestia jego dosyć złośliwego charakteru. Satoru bowiem lubił dokuczać, droczyć się i drażnić innych, nie przejmując się w ogóle wyrządzonymi szkodami, czy zranionymi uczuciami pozostałych. Może nie był typowym rodzajem samotnika, trzymającym się na uboczu, ale był po prostu nieprzyjazny. Co do samych postępów w nauce, to trzeba przyznać, że był całkiem pojętny. Nieco lekceważące podejście do zasad nadrabiał stosunkowo szybkim przyswajaniem wiedzy.
Kolejne lata przeminęły mu raczej w podobny sposób, bez żadnych większych, istotnych wydarzeń. Powoli dorastał i uczył się podstawowych tajników shinobi. Jednocześnie zaczynał kształtować się jego charakter. Zdążył otoczyć sferę swoich emocji twardą zmarzliną, co wynikało ze znacznego wpływu ojca, który zawsze uważał, że ukazywanie uczuć jest słabością. Chłopak zdystansował się od innych ludzi i nikogo tak naprawdę nie dopuścił do siebie. Na dobre przylgnęła do niego maska osoby zimnej, nieraz złośliwej i bezczelnej. Brak większej integracji z rówieśnikami skutkował w dużych pokładach wolnego czasu, które pożytkował na swój sposób. Czytał wiele książek na najróżniejsze tematy, przy czym z największą pasją wczytywał się we wszelkie romansidła, co pobudziło skrytką gdzieś w nim głęboko cząstkę duszy romantyka. Młodzieniec wstydził się jednak tego faktu, który stał się jego najbardziej wstydliwą tajemnicą.
Wreszcie, w wieku jedenastu lat udało mu się ukończyć naukę. Otrzymał tytuł genina i opuścił akademię, z którą wiązał ambiwalentne wspomnienia. Nadszedł czas obowiązków, które chłopak niekoniecznie chętnie wykonywał. Z pewnością nie należał do jednostek pracowitych, co nie znaczy, że słabo realizował swoje zadania. Po prostu nie lubił się poświęcać i jeśli było to tylko możliwe, wolał chodzić na skróty. Trudno wyróżnić jakieś szczególne fragmenty w tym epizodzie życia niebieskowłosego. Prawdę mówiąc, Satoru wpadł w pewną rutynę obowiązków przeplataną ze spokojnym, może i nudnym życiem codziennym. Wszystko jednak zostało wywrócone nogami pewnego dnia. ***Chaos. Totalny zamęt i popłoch, którego umysł ludzki nie był w stanie ogarnąć. To był najprawdziwszy obraz wojny. Wojny, którą się przegrywa. Satoru nie miał pojęcia, jak się znalazł na jednej z ulic wioski i co tutaj robił, ale to nie miało jakiegokolwiek znaczenia. Jedyną słuszną rzeczą, którą mógł uczynić, było przezwyciężenie ogromnej trwogi i próba ocalenia własnego życia. Nie było żadnego miejsca na heroizm, a w młodzieńcu i tak nie tkwił żaden instynkt bohatera. Jako genin w żaden sposób nie mógł zmienić losów konfliktu. Siły wroga były zbyt znaczące, a stawianie oporu tylko opóźniało finalną klęskę i dawało części ludności ulotną nadzieję ucieczki. Jedynie bardziej doświadczeni żołnierze ruszali na front, natomiast geninom oraz cywilom nakazano odwrót. To wszystko działo się jednak zbyt gwałtownie, by opisać w uporządkowany sposób sytuacje, które miały wtedy miejsce. Niebieskowłosy pamiętał, że uciekał ile sił. Krzyki dziesiątek, setek osób zlewały się w jeden odgłos rozpaczy. W powietrzu roznosił się zapach strachu, krwi i palonych budynków. Pojedyncze jednostki wroga przedzierały się do ludności cywilnej, fundując sobie swobodną rzeź. To był bezsprzecznie najgorszy, najbardziej makabryczny dzień w całym życiu młodzieńca.
Uciekał, bo tylko to podsuwał mu do myśli instynkt przetrwania. Widział śmierć, paraliżujący strach, rozpacz ludzi i ich bezradność. Niektórzy po prostu poddali się, zwątpili i nawet nie próbowali się ratować. Inni natomiast nie mieli tyle szczęścia i wpadli w objęcia wroga. Chłopak nie roztrząsał tego, nie zastanawiał się nad pojedynczymi tragediami, które miały miejsce wokół niego w niezliczonej ilości. Musiał być obojętny temu wszystkiemu, jeśli chciał wyjść z tego cało. Nawet on mógł gryźć już piach, ponieważ oberwał kilkoma zbłąkanymi shurikenami. Uratowało go jednak klanowe dziedzictwo, automatyczna zmiana części ciała w stan ciekły.
Minęło kilka chwil kolejnych chwil szaleńczego tempa biegu, kiedy to stał się świadkiem nieprzyjemnej sceny. Spostrzegł jakąś dziewczynę, którą skądś chyba nawet znał oraz zbliżającego się w jej stronę oprawcę. W tym momencie coś tknęło niebieskowłosego, że ten zatrzymał się i zaniechał kontynuowania dalszej ucieczki. Być może miał już dość bierności i mijania ludzkich tragedii, że postanowił choć raz dokonać drobnego, bohaterskiego czynu, który wychodził poza zakres dbania jedynie o własny czubek nosa. Nim samuraj dokonał egzekucji na bezbronnej dziewczynie, młodzieniec zdołał doskoczyć za plecy mężczyzny i wbić w jego ciało ostrze katany, przeszywając brzuch na wylot. Przekręcił miecz i skończył żywot napastnika, a sekundę później odrzucił jego ciało na bok. Dziewczyna jednak wciąż była w szoku i nie podniosła się z ziemi. Satoru musiał ją pospieszyć. Nie było miejsca na nostalgię.
- Baka, co ty wyprawiasz? Czekasz na śmierć? Wstawaj. Jeszcze brakuje, żebym przez ciebie tu zginął – odezwał się chłodno, chowając katanę. Reakcja dziewczyny nie była zgodna z oczekiwaniami. Ta po prostu gapiła się na niego z rozpaczliwym wyrazem twarzy.
- Dlaczego…? – wyszeptała. Niebieskowłosy nie miał czasu na takie rozmowy. Należało czym prędzej wiać.
- Spadajmy stąd, póki jeszcze to możliwe. - pociągnął ją za rękę i podniósł z ziemi. Obejrzała się w stronę palącego się domu.
-Czekaj! Hiyori-chan! Hiyori moze być w środku! Nie mogę jej tak zostawić! - Dziewczyna wyrwała swoją dłoń, by pobiec w stronę pewnej śmierci. Nie myślała trzeźwo, to było pewne. Podirytowany chłopak, złapał ją za nadgarstek dość boleśnie, próbując powstrzymać ją przed tym aktem samobójczym. Nie po to ją przed chwilą ratował, aby teraz sama odbierała sobie życie.
- Ona już pewnie uciekła. Nie mamy czasu! Chodź ze mną. - Jedynie on widział dramatyczną sytuacje wioski i marne szanse na przeżycie obojga. Mimo dudniącego serca i strachu był w stanie choć trochę trzeźwo myśleć.
- Ona na mnie czeka jestem tego pewna! Jestem… pewna... czeka... jeszcze... żyje... na pewno – krzyczała przez łzy.
- Baka, nie mamy na to teraz czasu. Zaraz umrzemy tu razem, jeśli się nie ruszysz. - Nie było już czasu na zwłokę. Widząc stan dziewczyny, pociągnął ją z całej siły. Jeszcze chwile próbowała się wyrwać, odprowadzając szczątki domu zapłakanym wzrokiem. Później stała się już bezradną lalką, która dała się ciągnąć w nieznanym kierunku.
Jakimś cudem udało im się wyrwać wielkiego zamętu i wydostać z wioski. W międzyczasie dołączył się do nich kolejny genin, Hisuo, który okazał się mieć równie wiele szczęścia co oni. Razem we trójkę szukali bezpiecznego azylu. Niebieskowłosy z tych wydarzeń nie pamięta zbyt wiele. Na pewno pędzili ile sił jeszcze przez długi czas. Potem dołączyli się do innej grupki ocalałych, w której padła decyzja schronienia się w Kumogakure. W czasie podróży ludzie rozpaczali, otrząsali się z szoku, bezskutecznie próbowali wybudzić się z koszmaru. Dopiero wtedy Satoru uświadomił sobie, że jego rodzice najprawdopodobniej polegli broniąc murów Ukrytej Mgły. ***Młodzieniec, tak jak i reszta ocalałych, został przyjęty w Kumo, które stało się jego nowym domem, ale nie tylko. Ukryta Chmura wcieliła bowiem w swe szeregi shinobi ze zniszczonej wioski. Odnalezienie się w nowych realiach wcale nie było takie łatwe. Nic więc dziwnego, że niebieskowłosy nawiązał bliższe relacje z dwójką geninów towarzyszącą mu podczas ucieczki. Satoru wrócił do czynnej służby, kiedy tylko ogarnął się życiowo po doświadczonym nieszczęściu. Nie chcąc żyć przykrą przeszłością zaczął skupiać się na teraźniejszości. Przez następne niecałe dwa lata zdążył rozwinąć skrzydła, czego rezultatem było uczestnictwo w egzaminie na chuunina. Choć nie był osobą wiodącą prym na tym wydarzeniu i raczej trzymał się na uboczu, to zdołał pomyślnie przejść poszczególne etapy i finalnie uzyskać awans na wyższy stopień. Był to początek kolejnego etapu w życiu młodzieńca.


ObrazekObrazekObrazek
Zalety:
  • pojętny
  • pewny siebie
  • w głębi duszy romantyk
Wady:
  • złośliwy, czasem i wredny
  • zamknięty w sobie
  • zwykle samolubny, niechętny do poświęceń
  • łatwo się irytuje
Przyzwyczajenia:
  • ciągłe picie wody
  • nadmierne zwracanie uwagi na swój wygląd
Hobby:
  • obserwowanie ludzi
  • czytanie książek, w tym romansów
  • piercing
Ulubiona potrawa:
  • tamago
  • owoce, ze względu na dużą zawartość wody
Rodzina:
  • rodzicie zmarli podczas ataku na Kirigakure

ObrazekObrazekObrazek
Ranga shinobi: Chūnin
Poziom shinobi: Reberu no Jōnin
Numer rejestracyjny: 00-7952
Miejsce noszenia ochraniacza: Lewe udo
Wykonane misje:
  • Fabularne: D - 0 | C - 1, 2, 3 | B - 0 | A - 0 | S - 0
    Mini-misje: D - 1 | C - 1, 2, 3, 4, 5 | B - 1 | A - 0 | S - 0
Odbyte Walki:
  • Wygrane - 0 | Remis - 0 | Przegrane - 0
Wiek ukończenia Akademii: 11
Wiek zaliczenia selekcji Chūnin: 15
Wiek awansu na Jōnin'a: -

Ilość zarobionych Yen: 4670
Ekwipunek:
  • katana (na plecach)
  • kabura (na prawym udzie): 2x kunai, 6x shuriken
  • kabura (na lewym udzie): fuuma shuriken
  • torba na uzbrojenie (przy pasie): 12x kunai, 6x wybuchowa notka, 4x granat dymny, 3x oślepiająca notka, 2x bomba z papryczką chilli, 18m żyłki

ObrazekObrazekObrazek
Hijutsu: Suika no Jutsu
Umiejętność Nabyta: Burēdomasutā
Talent: Kenjutsu i Hijutsu
Żywioły chakry: Suiton

Rozwój dziedzin shinobi:
  • Ninjutsu - E
  • Taijutsu - E
  • Genjutsu - C
  • Elementarne:
    • Katon - E
    • Fūton - E
    • Raiton - E
    • Doton - E
    • Suiton - B
  • Fūinjutsu - E
  • Iryō Ninjutsu - E
  • Kenjutsu - S
  • Hijutsu - A
  • Wolne PT: 4
Aspekty:
  • Fizyczne:
    • Siła-Tężyzna - 5 (6)
    • Zwinność-Szybkość - 7 (8)
    • Wytrzymałość-Odporność – 4
  • Kontrola chakry: 8
  • Szybkość składania pieczęci: 3
Posiadane techniki:
  • Ninjutsu:
    • Kinobori no Waza [E]
    • Suimen Hokou no Waza [E]
    • Bunshin no Jutsu [E]
    • Sairento Kiringu [E]
    • Kawarimi no Jutsu [E]
    • Henge no Jutsu [E]
    • Kai [E]
    • Nawanuke no Jutsu [E]
  • Suiton:
    • Kirigakure no Jutsu [D]
    • Amegakure No Jutsu* [D]
    • Mizu Bunshin no Jutsu [C]
    • Suijinheki [B.]
    • Haran Banshō [B.]
  • Kenjutsu:
    • Gekirin* [D]
    • Tanryuu Hibaku* [C]
    • Iaidō [C]
    • Kumo-Ryū Mikazukigiri [C]
    • Kosen* [B.]
    • Setsuna [B.]
    • Kenryuutou [A]
  • Hijutsu:
    • Suika no Jutsu
    • Mizu Dageki* [D]
    • Mizu Torappu [C]
    • Mizu Katamari [B.]
    • Gosuiwan no Jutsu [B.]
    • Mizudeppō no Jutsu [A]
    • Suiton: Tate Eboshi [A]
  • * WT
  • Wolne PA: 21

ObrazekObrazekObrazek
Obecny ogólny poziom wiedzy postaci: Wiedza na poziomie Chūnina
Poznane osoby: Fumiyori, Kakuri, Hisuo, Kenshin
Poznane Wioski: Kirigakure, Kumogakure
Poznane Klany z poza wioski: -

ObrazekObrazekObrazek
Liczba zarobionych Punktów Awansu: 21/105
Liczba zarobionych Punktów Sławy Bitewnej: 41
Zabite postacie:
Punkty Awansu otrzymane od administracji: 30, 3, 3, 5, 5, 4, 4
Punkty Awansu za przeprowadzone misje: 2, 2, 3, 2, 3, 1, 1, 1, 2, 2, 4
Czego nie liczyć przy sumowaniu Punktów Awansu:

Link do tematu Nauki technik:[/uhide]

Re: Ichi

: 26 kwie 2015, o 19:31
autor: Defrevin
Brakuje odnośnika do karty na forum na którym się znajduje.

Re: Ichi

: 26 kwie 2015, o 20:03
autor: Ichirou
Poprawione~

Re: Ichi

: 27 kwie 2015, o 17:45
autor: Defrevin
  Ukryty tekst

Re: Ichi

: 27 kwie 2015, o 18:56
autor: Ichirou
No dobrze, przyjmuję~