Metryka:
Imię: Isei
Nazwisko: Isei
Pseudonim: Panda
Płeć: Mężczyzna
Ranga: Genin
Status: Shinobi
Klan: Abumi
Kekkei Genkai: Hibiki
Natura Chakry: Fuuton
Pochodzenie: Kirigakure no Sato
Aktualne Miejsce Pobytu:Kirigakure no Sato
Aparycja i charakter:
Wiek: 18 lat
Wzrost i waga: 185cm 80kg
Aparycja: Isei jest wysokim rozczochranym rudzielcem. Każdy jego włos żyje swoim własnym życiem. Matka zawsze karciła go za to, że jest roztrzepany bo nigdy nie ma dopasowanych rzeczy do swojego wzrostu. Chodzi w luźnych rzeczach szczególnie koszulkach. Spodnie jakie nosi to czarne bojówki z duża ilością kieszeni. Jest on dobrze zbudowany, nie można o nim powiedzieć, że widać tylko skórę i kości. Ma wystające obojczyki i lekko zadarty nos. Na prawym boku można zauważyć obszerne blizny. Rozciągające się od prawego biodra, aż po ramię. Powstały one po przez wybuch notki na terenie trybun podczas egzaminu na Chuninna.
Ubiór: Luźna koszulka, czapka z podobizną pandy, czarne bojówki.
Archetyp Charakteru: Neutralny dobry
Cechy Charakteru: Isei zawsze jest uśmiechnięty i radosny. Zawsze swoje problemy rozwiązuje za pomocą rozmowy, ale jak ktoś już go bardzo zdenerwuje to może przywalić. Jest bardzo pomocny i uczynny. Bardzo często pomaga swojej mamie przy robieniu obiadu, albo swojemu dziadkowi. Bardzo rzadko można zauważyć, że jest on smutny.
Atrybuty fizyczne i duchowe:
Siła: Ichi Kaishi
Wytrzymałość: Ichi Kaishi
Szybkość: Ichi Kaishi
Zręczność: Ichi Kaishi
Kontrola Chakry: Ichi Kaishi
Kontrola Kekkei Genkai: Ichi Kaishi
Kontrola Natur Chakry:
Punkty Rozwoju:38
Potencjał Genjutsu: Zero Kaishi.
Zasoby chakry: Poziom pierwszy - Przyzwoite
Punkty Fabuły:879 Umiejętności:
Umiejętność Dodatkowa: Choukou-rzeźbiarz
Osoba mająca talent do tworzenia w czymkolwiek. Gdy tylko zechce lub najdzie ją wena potrafi stworzyć cuda. Do tworzenia potrzebują tylko materiału np. drewno lub kamień i czegoś czym mogli by w tym rzeźbić np. dłuto. Dzięki swojemu talentowi są bardzo cenieni przez lalkarzy i miłośników piękna.
Talent Wrodzony:
Styl Walki: Dokuji-Tsuyoi
Specjalizacja:
Pakt ze Zwierzętami:
Bijuu/Pieczęć/Inne: Kaimon - Brama Otwarcia
Inne Umiejętności:
Ekwipunek:
Przy sobie:
Pojemnik na broń: 5 kunai, 5 shurikenów.
Zapieczętowane:
Pieniądze: 182 rou. 1Depozyt:
Przepisy:
Asortyment Technik:
Ninjutsu:
E - Bunshin no jutsu, Kai, Nawanuke no Jutsu, Kawarimi no Jutsu, Henge no Jutsu
D - Dekata Mizu
Taijutsu:
E - Dainamikku Entorii, Bōkō
D - Konoha Ageruken, Konoha Shoufuu
Genjutsu:
-Yowakusuru
-Onkyou Doriru
Specjalizacji:
C - Bakuchiku Abumi
Inne:
Nindo: Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.
Osiągnięcia:
Jestem lubiany (Tylko dla graczy pozostających w wiosce. Fabularnie polubiło cie przynajmniej 5 postaci) - + 30 PF
Kolekcjoner Osiągnięć (Minimum 5 osiągnięć na koncie naszej postaci) - + 5 do wszystkich atrybutów.
Wieczny Gennin (przebywanie na randze gennina przez czas 8 miesięcy) + 5PR jednorazowo, albo +2 do wszystkich statystyk
Choroby:
Fobie:
Blizny: Poparzony prawy bok od wybuchu notki
Ranga Dodatkowa:
Wypełnione Misje:
Rangi D - 5 Rangi C - 3 Rangi B - 0
Rangi A - 0
Rangi S - 0
Specjalne Wydarzenia:
Losowanie lipiec 2014 - 33
Losowanie Sierpień 2014
Biografia: [akapit]Narodziny Cała historia zaczyna się od płaczu niemowlaka. Chłopak przyszedł na świat cały i zdrowy. Nie posiadał zdeformowanych kończyn, ani żadnych innych skaz. Urodził się zdrowiuśki z dwoma wentylami w dłoniach i one były główną przyczyna płaczu. Często się zdarzało, że dziecko z klanu Abumi po urodzeniu ma zapchane wyloty w dłoniach przez śluz, który się wydziela podczas porodu. Dlatego jak najszybciej trzeba go usunąć, aby nie zasechł bo mały możliwe, że później nie mógłby ich używać.[/akapit]
[akapit]Operacja trwała przez dłuższy czas. Rodzice małego zaczęli się denerwować, że podczas operacji mogły wystąpić jakieś komplikacje. Zamartwiali się tak jeszcze prze krótką chwile bo przed nimi otworzyły się drzwi, z której wyjechał nasz mały brzdąc w szpitalnym łóżeczku. Ojciec szybko podbiegł do niego i spytał czy może go wziąć na ręce. Pielęgniarka nie widziała przeciwwskazań. Tata małego wziął go na ręce popatrzył się na niego i szybko zaniósł go swojej żonie. Matka malucha szybko zabrała go od ojca, a następnie skarciła go, że źle trzymał dziecko bo mógł je w ten sposób upuścić. Ojciec lekko się zaczerwienił. Matka opatuliła małego dokładnie kocem i przez kilka chwil patrzyła się na niego w milczeniu. Po tej chwili błogiej ciszy nastąpiła kłótnia nad imieniem dla noworodka. Oczywiście jak się domyślacie ojciec przegrał walkę w przedbiegach i imię wybrała matka, więc od teraz nasz maluch ma na imię Isei.[/akapit]
[akapit]Po przekroczeniu progu ich rodzinnego domu, z różnych kryjówek powychodziła rodzina i inni znajomi. Bez wiedzy rodziców Iseia, jego dziadkowie przyszykowali małe przyjęcie powitalne dla ich wnuka. Dziadek szybko podbiegł do matki Iseia. Wziął go od niej i zaczął mu śpiewać wesołe piosenki na powitanie nasz maluch od razu je polubił bo zaczął się głośno śmiać. Przyjęcie trwało dobre parę godziny, gdy impreza się skończyła wszyscy rozeszli się do swoich domów, a Isei trafił do swojego nowego pokoju i tam wpadł w objęcia Morfeusza.[/akapit]
8 lat już jestem na świecie. [akapit]Isei biegł przez zagajnik. Uciekał przed swoim rówieśnikiem. Bawili się w ganianego, Isei nie był za szybki, ale potrafił się dobrze ukryć i szybko zniknąć z pola widzenia. Często zdarzało się, że zabawa w ganianego przeradzała się w chowanego. Zazwyczaj Isei sam się poddawał i zaczynał gonić innych. Po powrocie zawsze biegł do pokoju swojego ojca i opowiadał mu co to ciekawego dzisiaj się wydarzyło, gdy skończył opowiadać o wszystkim co dzisiaj zrobił udał się do swojego dziadka, który jak zawsze siedział w małym zagajniku za domem i czytał jakiś komiks. Młody spróbował się do niego zakraść od tyłu. Szedł bardzo powoli i uważał na każdy patyk. Po chwili dziadek odwrócił się rzucił w niego żołędziem, Isei nie był na to przygotowany i dostał prosto w czoło. Upadł na tyłek z głośnym stęknięciem. Szybko się podniósł i podszedł do swojego dziadka, usiadł mu na kolanach i razem zaczęli czytać komiks.[/akapit]
[akapit]Któregoś jesiennego dnia na placu zabaw pojawił się jakiś dryblas. Szybko wprowadził ścisły rygor na placu zabaw. Wszystko co mu się nie podobało usuwał siłą. Dzieciaki bały się "Golema". Znęcał się nad nimi, kazał przynosić sobie cukierki i zabawki żeby mu się nie nudziło. Jednak zawsze miał problem z małym Iseiem. Nie było dnia w którym Isei nie dostał by łomotu, a to za wyzywanie Golema, albo za to że nie przyniósł mu cukierków. Gdy ojciec po raz pierwszy zobaczył swojego syna poobijanego, pomyślał, że pewnie stoczył mała bójkę ze swoim znajomym. Dziadek jednak nie przepuścił okazji i spytał się Iseia czemu jest taki poobijany. Mały na początku bał się opowiadać o tym co wyprawia się na placu zabaw, lecz pękł pod naciskiem swojego dziadka. Staruszek po wysłuchaniu całej historii kazał małemu przyjść do niego za 5 dni jak skończy 9 lat.[/akapit]
Starcie z Golemem.
[akapit]Nastał dzień, w którym Isei skończył 9 lat i poszedł na rozmowę do swojego dziadka. Staruszek czekał na niego w zagajniku z domem. Siedział na kamieniu i jak zawsze coś czytał. Gdy Isei podszedł wystarczająco blisko dziadek skoczył ku niemu i spytał się czy chce pobić Golema za wszystko co mu zrobił, czy chce stać się silniejszy i mądrzejszy od swojego przeciwnika. Malec potrzebował chwili na zastanowienie się. Odpowiedź oczywiście brzmiała "tak". Dziadek na to słowo podał mu książkę dotyczącą całego klanu Abumi. Pierwszym zadaniem małego było nauczenie się do czego służą jego otwory w dłoniach. Zawszę się nad tym zastanawiał i pytał o to ojca ten jednak zbywał go odpowiedzią, że dowie się w swoim czasie i właśnie teraz nastał ten czas. Okazało się, że jego otwory służą do wywoływania podmuchów wiatru. Polegało to na zmieszaniu powietrza z czymś co nazywało się Chakra. Dziadek wytłumaczył małemu o co chodzi z chakra, że jest to ich energia życiowa i praktycznie każdy ma ją w sobie. Po tych słowach odwrócił się i wystrzelił kilka silnych podmuchów wiatru w stronę pobliskiego drzewa, po chwili na korze można było zauważyć rozdarcia. Młody zaszokowany umiejętnościami swojego dziadka sam jak najszybciej chciał się ich nauczyć, lecz on powiedział mu, że jest jeszcze na to za mały na razie musi skupić się na swojej sile fizycznej i sprycie.[/akapit]
[akapit]Każdy kolejny dzień wyglądał tak samo Isei wracał poobijany z placu zabaw i szedł na trening do dziadka. Szkolenie zaczynało się od trenowania siły fizycznej. Chłopak nie był dość szybki, ale potrafił mocno przywalić. Trening fizyczny rozpoczynał od określonej liczby pompek, następnie przechodził do podciągania się na drążku, a na końcu atakowania drewnianego manekina. Po tych wszystkich ćwiczeniach przechodził do poprawienia swojej zwinności i planowania kolejnych ataków w trakcie walki. Tutaj toczył zacięte boje ze swoim dziadkiem, który atakował go najpierw powoli, a z każdą chwilą zwiększał tępo, aż Isei nie dostanie pstryczka w nos. Gdy młody kończył swój trening fizyczny, szybko przechodził do studiowania kolejnych ksiąg ze strategiami. W ten o to sposób ćwiczyli razem przez kolejne kilka miesięcy.[/akapit]
[akapit]Gdy dziadek uznał, że Isei jest gotowy pozwolił mu na walkę z Golemem. Młody na początku przestraszył się tej wiadomości, ale zacisnął pięści i wrócił na plac zabaw następnego dnia. Po rodzinnym śniadaniu młody wybiegł z domu prosto na plac zabawa. Golem siedział na huśtawkach i terroryzował kolejne dzieciaki. Isei złapał za niewielki kamień, który leżał koło jego stopy i rzucił w przeciwnika. Golem oberwał kamieniem prosto w głowę. Szybko odwrócił się w stronę z której nadleciał kamień i zaczął biec w stronę Iseia. Ten widzą co szykuje na niego przeciwnik odsunął się w ostatniej chwili i podłożył mu nogę. Golem poleciał na ziemie jak długi, wyrył w glebę twarzą i zrobił kilka koziołków w przód. Po chwili zaczął się podnosić, Isei widząc sytuację do ataku podbiegł do niego i mocno uderzył go w brzuch. Golem nie spodziewał się tak silnego uderzenia, a tu proszę. Młody nie tracąc chwili na zastanowienie obrócił się na pięcie i kopnął Golema w plecy. Ten poleciał znowu na ziemie. Tym razem szybko się podniósł, złapał za jakiś patyk i rzucił go w kierunku Iseia, w czasie gdy młody wykonywał unik Golem podbiegł do niego i złapał go w swoje objęcia i zaczął mocno go ściskać. Ból był nie do wytrzymania. Młody szybko musiał wymyślić jakiś plan, nic nie przychodziło mu do głowy, więc w desperacji przyłożył swojemu rywalowi z główki. Golem nie spodziewał się tego uderzenia i runął na ziemie. Isei odskoczył na bezpieczny dystans. Zauważył, że wielkolud się nie rusza, więc podszedł do niego i zauważył, że Golem leży nie przytomny. Wszystkie dzieciaki zaczęły klaskać i śmiać się w niebo głosy. Pogratulowali młodemu i w spokoju wrócili do swoich zabaw.[/akapit]
Isei po powrocie do domu od razu pobiegł do swojego dziadka. Ten widząc, że młody nie jest w najlepszym stanie szybko podbiegł do niego i zapytał się o wynik walki. Isei z dumą oświadczył, że wygrał w boju, lecz nie było łatwo. Po wysłuchaniu całej historii dziadek przytulił go do siebie mocno i powiedział, że ma iść spać. Maluch poszedł do swojego pokoju i zasnął. Następnego dnia zszedł na dół. Z salonu zawołali go rodzice. Młody wszedł do pokoju gdzie siedziała cała rodzina. Usiadł na przeciw nich i wysłuchał co mają do powiedzenia. Główną informacją dla naszego malucha było to, że może w końcu iść do Akademii. Ucałował wszystkich i szybko pobiegł się pakować.
Małe Zoo Pandy
Gnarr
Opis:No to tak, ten mały skurczybyk wygląda jak połączenie wiewiórki i szopa! Tak dobrze państwo słyszą SZOPA! Coś takiego. W sumie jest to taki słodziak, że szkoda mu robić krzywdę. Zazwyczaj siedzi Isei'owi na ramieniu, ale często skacze koło niego jak mały psiak. Jest przyjazny dla znajomych swojego pana, ale jak spotka się z nieznajomym to może nawet i ugryźć, więc ostrożnie mi do niego podchodzić proszę!
Imię: Isei
Nazwisko: Isei
Pseudonim: Panda
Płeć: Mężczyzna
Ranga: Genin
Status: Shinobi
Klan: Abumi
Kekkei Genkai: Hibiki
Natura Chakry: Fuuton
Pochodzenie: Kirigakure no Sato
Aktualne Miejsce Pobytu:Kirigakure no Sato
Aparycja i charakter:
Wiek: 18 lat
Wzrost i waga: 185cm 80kg
Aparycja: Isei jest wysokim rozczochranym rudzielcem. Każdy jego włos żyje swoim własnym życiem. Matka zawsze karciła go za to, że jest roztrzepany bo nigdy nie ma dopasowanych rzeczy do swojego wzrostu. Chodzi w luźnych rzeczach szczególnie koszulkach. Spodnie jakie nosi to czarne bojówki z duża ilością kieszeni. Jest on dobrze zbudowany, nie można o nim powiedzieć, że widać tylko skórę i kości. Ma wystające obojczyki i lekko zadarty nos. Na prawym boku można zauważyć obszerne blizny. Rozciągające się od prawego biodra, aż po ramię. Powstały one po przez wybuch notki na terenie trybun podczas egzaminu na Chuninna.
Ubiór: Luźna koszulka, czapka z podobizną pandy, czarne bojówki.
Archetyp Charakteru: Neutralny dobry
Cechy Charakteru: Isei zawsze jest uśmiechnięty i radosny. Zawsze swoje problemy rozwiązuje za pomocą rozmowy, ale jak ktoś już go bardzo zdenerwuje to może przywalić. Jest bardzo pomocny i uczynny. Bardzo często pomaga swojej mamie przy robieniu obiadu, albo swojemu dziadkowi. Bardzo rzadko można zauważyć, że jest on smutny.
Atrybuty fizyczne i duchowe:
Siła: Ichi Kaishi
Wytrzymałość: Ichi Kaishi
Szybkość: Ichi Kaishi
Zręczność: Ichi Kaishi
Kontrola Chakry: Ichi Kaishi
Kontrola Kekkei Genkai: Ichi Kaishi
Kontrola Natur Chakry:
- Fuuton: Zero Kaishi
Katon:
Raiton:
Doton:
Suiton:
Punkty Rozwoju:38
Potencjał Genjutsu: Zero Kaishi.
Zasoby chakry: Poziom pierwszy - Przyzwoite
Punkty Sławy:
Punkty Fabuły:879 Umiejętności:
Umiejętność Dodatkowa: Choukou-rzeźbiarz
Osoba mająca talent do tworzenia w czymkolwiek. Gdy tylko zechce lub najdzie ją wena potrafi stworzyć cuda. Do tworzenia potrzebują tylko materiału np. drewno lub kamień i czegoś czym mogli by w tym rzeźbić np. dłuto. Dzięki swojemu talentowi są bardzo cenieni przez lalkarzy i miłośników piękna.
Talent Wrodzony:
Styl Walki: Dokuji-Tsuyoi
Specjalizacja:
Pakt ze Zwierzętami:
Bijuu/Pieczęć/Inne: Kaimon - Brama Otwarcia
Inne Umiejętności:
Ekwipunek:
Przy sobie:
- Tawagoto no kaze
Furasshu
opaska ze znakiem Kiri
czapka Pandy
Mała owieczka
4 skręty
Lekki skórzany pancerz
Ochraniacze na nogach
Zapieczętowane:
Pieniądze: 182 rou. 1Depozyt:
Przepisy:
Asortyment Technik:
Ninjutsu:
E - Bunshin no jutsu, Kai, Nawanuke no Jutsu, Kawarimi no Jutsu, Henge no Jutsu
D - Dekata Mizu
Taijutsu:
E - Dainamikku Entorii, Bōkō
D - Konoha Ageruken, Konoha Shoufuu
Genjutsu:
- brak
-Yowakusuru
-Onkyou Doriru
Specjalizacji:
- brak
C - Bakuchiku Abumi
Inne:
Nindo: Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.
Osiągnięcia:
- Pojęty Uczeń (Nauka każdego jutsu w akademii w jednym poście) - Jednorazowo + 2 PR.
Aniołeczek (Wyjątkowo grzeczny uczeń z postami o dobrej jakości) - +1 pkt. Wytrzymałości
Dziecko Geniusz (Wysoka jakość postów w akademii) - + 1 pkt. do wszystkich atrybutów.
"Kibic Mistrzostw Świata - Wspieranie Repki Siatkarzy podczas Mistrzostw 2014 - + 5 PR"
Jestem lubiany (Tylko dla graczy pozostających w wiosce. Fabularnie polubiło cie przynajmniej 5 postaci) - + 30 PF
Kolekcjoner Osiągnięć (Minimum 5 osiągnięć na koncie naszej postaci) - + 5 do wszystkich atrybutów.
Wieczny Gennin (przebywanie na randze gennina przez czas 8 miesięcy) + 5PR jednorazowo, albo +2 do wszystkich statystyk
Fobie:
Blizny: Poparzony prawy bok od wybuchu notki
Ranga Dodatkowa:
Wypełnione Misje:
Rangi D - 5 Rangi C - 3 Rangi B - 0
Rangi A - 0
Rangi S - 0
Specjalne Wydarzenia:
Losowanie lipiec 2014 - 33
Losowanie Sierpień 2014
Biografia: [akapit]Narodziny Cała historia zaczyna się od płaczu niemowlaka. Chłopak przyszedł na świat cały i zdrowy. Nie posiadał zdeformowanych kończyn, ani żadnych innych skaz. Urodził się zdrowiuśki z dwoma wentylami w dłoniach i one były główną przyczyna płaczu. Często się zdarzało, że dziecko z klanu Abumi po urodzeniu ma zapchane wyloty w dłoniach przez śluz, który się wydziela podczas porodu. Dlatego jak najszybciej trzeba go usunąć, aby nie zasechł bo mały możliwe, że później nie mógłby ich używać.[/akapit]
[akapit]Operacja trwała przez dłuższy czas. Rodzice małego zaczęli się denerwować, że podczas operacji mogły wystąpić jakieś komplikacje. Zamartwiali się tak jeszcze prze krótką chwile bo przed nimi otworzyły się drzwi, z której wyjechał nasz mały brzdąc w szpitalnym łóżeczku. Ojciec szybko podbiegł do niego i spytał czy może go wziąć na ręce. Pielęgniarka nie widziała przeciwwskazań. Tata małego wziął go na ręce popatrzył się na niego i szybko zaniósł go swojej żonie. Matka malucha szybko zabrała go od ojca, a następnie skarciła go, że źle trzymał dziecko bo mógł je w ten sposób upuścić. Ojciec lekko się zaczerwienił. Matka opatuliła małego dokładnie kocem i przez kilka chwil patrzyła się na niego w milczeniu. Po tej chwili błogiej ciszy nastąpiła kłótnia nad imieniem dla noworodka. Oczywiście jak się domyślacie ojciec przegrał walkę w przedbiegach i imię wybrała matka, więc od teraz nasz maluch ma na imię Isei.[/akapit]
[akapit]Po przekroczeniu progu ich rodzinnego domu, z różnych kryjówek powychodziła rodzina i inni znajomi. Bez wiedzy rodziców Iseia, jego dziadkowie przyszykowali małe przyjęcie powitalne dla ich wnuka. Dziadek szybko podbiegł do matki Iseia. Wziął go od niej i zaczął mu śpiewać wesołe piosenki na powitanie nasz maluch od razu je polubił bo zaczął się głośno śmiać. Przyjęcie trwało dobre parę godziny, gdy impreza się skończyła wszyscy rozeszli się do swoich domów, a Isei trafił do swojego nowego pokoju i tam wpadł w objęcia Morfeusza.[/akapit]
8 lat już jestem na świecie. [akapit]Isei biegł przez zagajnik. Uciekał przed swoim rówieśnikiem. Bawili się w ganianego, Isei nie był za szybki, ale potrafił się dobrze ukryć i szybko zniknąć z pola widzenia. Często zdarzało się, że zabawa w ganianego przeradzała się w chowanego. Zazwyczaj Isei sam się poddawał i zaczynał gonić innych. Po powrocie zawsze biegł do pokoju swojego ojca i opowiadał mu co to ciekawego dzisiaj się wydarzyło, gdy skończył opowiadać o wszystkim co dzisiaj zrobił udał się do swojego dziadka, który jak zawsze siedział w małym zagajniku za domem i czytał jakiś komiks. Młody spróbował się do niego zakraść od tyłu. Szedł bardzo powoli i uważał na każdy patyk. Po chwili dziadek odwrócił się rzucił w niego żołędziem, Isei nie był na to przygotowany i dostał prosto w czoło. Upadł na tyłek z głośnym stęknięciem. Szybko się podniósł i podszedł do swojego dziadka, usiadł mu na kolanach i razem zaczęli czytać komiks.[/akapit]
[akapit]Któregoś jesiennego dnia na placu zabaw pojawił się jakiś dryblas. Szybko wprowadził ścisły rygor na placu zabaw. Wszystko co mu się nie podobało usuwał siłą. Dzieciaki bały się "Golema". Znęcał się nad nimi, kazał przynosić sobie cukierki i zabawki żeby mu się nie nudziło. Jednak zawsze miał problem z małym Iseiem. Nie było dnia w którym Isei nie dostał by łomotu, a to za wyzywanie Golema, albo za to że nie przyniósł mu cukierków. Gdy ojciec po raz pierwszy zobaczył swojego syna poobijanego, pomyślał, że pewnie stoczył mała bójkę ze swoim znajomym. Dziadek jednak nie przepuścił okazji i spytał się Iseia czemu jest taki poobijany. Mały na początku bał się opowiadać o tym co wyprawia się na placu zabaw, lecz pękł pod naciskiem swojego dziadka. Staruszek po wysłuchaniu całej historii kazał małemu przyjść do niego za 5 dni jak skończy 9 lat.[/akapit]
Starcie z Golemem.
[akapit]Nastał dzień, w którym Isei skończył 9 lat i poszedł na rozmowę do swojego dziadka. Staruszek czekał na niego w zagajniku z domem. Siedział na kamieniu i jak zawsze coś czytał. Gdy Isei podszedł wystarczająco blisko dziadek skoczył ku niemu i spytał się czy chce pobić Golema za wszystko co mu zrobił, czy chce stać się silniejszy i mądrzejszy od swojego przeciwnika. Malec potrzebował chwili na zastanowienie się. Odpowiedź oczywiście brzmiała "tak". Dziadek na to słowo podał mu książkę dotyczącą całego klanu Abumi. Pierwszym zadaniem małego było nauczenie się do czego służą jego otwory w dłoniach. Zawszę się nad tym zastanawiał i pytał o to ojca ten jednak zbywał go odpowiedzią, że dowie się w swoim czasie i właśnie teraz nastał ten czas. Okazało się, że jego otwory służą do wywoływania podmuchów wiatru. Polegało to na zmieszaniu powietrza z czymś co nazywało się Chakra. Dziadek wytłumaczył małemu o co chodzi z chakra, że jest to ich energia życiowa i praktycznie każdy ma ją w sobie. Po tych słowach odwrócił się i wystrzelił kilka silnych podmuchów wiatru w stronę pobliskiego drzewa, po chwili na korze można było zauważyć rozdarcia. Młody zaszokowany umiejętnościami swojego dziadka sam jak najszybciej chciał się ich nauczyć, lecz on powiedział mu, że jest jeszcze na to za mały na razie musi skupić się na swojej sile fizycznej i sprycie.[/akapit]
[akapit]Każdy kolejny dzień wyglądał tak samo Isei wracał poobijany z placu zabaw i szedł na trening do dziadka. Szkolenie zaczynało się od trenowania siły fizycznej. Chłopak nie był dość szybki, ale potrafił mocno przywalić. Trening fizyczny rozpoczynał od określonej liczby pompek, następnie przechodził do podciągania się na drążku, a na końcu atakowania drewnianego manekina. Po tych wszystkich ćwiczeniach przechodził do poprawienia swojej zwinności i planowania kolejnych ataków w trakcie walki. Tutaj toczył zacięte boje ze swoim dziadkiem, który atakował go najpierw powoli, a z każdą chwilą zwiększał tępo, aż Isei nie dostanie pstryczka w nos. Gdy młody kończył swój trening fizyczny, szybko przechodził do studiowania kolejnych ksiąg ze strategiami. W ten o to sposób ćwiczyli razem przez kolejne kilka miesięcy.[/akapit]
[akapit]Gdy dziadek uznał, że Isei jest gotowy pozwolił mu na walkę z Golemem. Młody na początku przestraszył się tej wiadomości, ale zacisnął pięści i wrócił na plac zabaw następnego dnia. Po rodzinnym śniadaniu młody wybiegł z domu prosto na plac zabawa. Golem siedział na huśtawkach i terroryzował kolejne dzieciaki. Isei złapał za niewielki kamień, który leżał koło jego stopy i rzucił w przeciwnika. Golem oberwał kamieniem prosto w głowę. Szybko odwrócił się w stronę z której nadleciał kamień i zaczął biec w stronę Iseia. Ten widzą co szykuje na niego przeciwnik odsunął się w ostatniej chwili i podłożył mu nogę. Golem poleciał na ziemie jak długi, wyrył w glebę twarzą i zrobił kilka koziołków w przód. Po chwili zaczął się podnosić, Isei widząc sytuację do ataku podbiegł do niego i mocno uderzył go w brzuch. Golem nie spodziewał się tak silnego uderzenia, a tu proszę. Młody nie tracąc chwili na zastanowienie obrócił się na pięcie i kopnął Golema w plecy. Ten poleciał znowu na ziemie. Tym razem szybko się podniósł, złapał za jakiś patyk i rzucił go w kierunku Iseia, w czasie gdy młody wykonywał unik Golem podbiegł do niego i złapał go w swoje objęcia i zaczął mocno go ściskać. Ból był nie do wytrzymania. Młody szybko musiał wymyślić jakiś plan, nic nie przychodziło mu do głowy, więc w desperacji przyłożył swojemu rywalowi z główki. Golem nie spodziewał się tego uderzenia i runął na ziemie. Isei odskoczył na bezpieczny dystans. Zauważył, że wielkolud się nie rusza, więc podszedł do niego i zauważył, że Golem leży nie przytomny. Wszystkie dzieciaki zaczęły klaskać i śmiać się w niebo głosy. Pogratulowali młodemu i w spokoju wrócili do swoich zabaw.[/akapit]
Isei po powrocie do domu od razu pobiegł do swojego dziadka. Ten widząc, że młody nie jest w najlepszym stanie szybko podbiegł do niego i zapytał się o wynik walki. Isei z dumą oświadczył, że wygrał w boju, lecz nie było łatwo. Po wysłuchaniu całej historii dziadek przytulił go do siebie mocno i powiedział, że ma iść spać. Maluch poszedł do swojego pokoju i zasnął. Następnego dnia zszedł na dół. Z salonu zawołali go rodzice. Młody wszedł do pokoju gdzie siedziała cała rodzina. Usiadł na przeciw nich i wysłuchał co mają do powiedzenia. Główną informacją dla naszego malucha było to, że może w końcu iść do Akademii. Ucałował wszystkich i szybko pobiegł się pakować.
Małe Zoo Pandy
Gnarr
Opis:No to tak, ten mały skurczybyk wygląda jak połączenie wiewiórki i szopa! Tak dobrze państwo słyszą SZOPA! Coś takiego. W sumie jest to taki słodziak, że szkoda mu robić krzywdę. Zazwyczaj siedzi Isei'owi na ramieniu, ale często skacze koło niego jak mały psiak. Jest przyjazny dla znajomych swojego pana, ale jak spotka się z nieznajomym to może nawet i ugryźć, więc ostrożnie mi do niego podchodzić proszę!