Znaleziono 1568 wyników

autor: Akarui
5 paź 2020, o 19:19
Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
Temat: Biedna dzielnica
Odpowiedzi: 89
Odsłony: 5794

Re: Biedna dzielnica

Mało informacji? Szukamy więcej!

Treść zwoju z misją dla świeżo upieczonego Sentoki'ego nie był zbyt szczegółowy. Akarui jednak nie zamierzał nikogo za to winić. Shinobi na tej randze sam powinien znać sposoby na zdobywanie pewnych informacji. Po przebraniu się i wyruszeniu w kierunku biedniejszej części Ningyō-shi próbował ułożyć sobie w głowie plan kolejnych działań, przynajmniej tych najbliższych. Zaczął od analizy kolejnych zdań powierzonego mu zadania. Niestety, w interpretację zlecenia co jakiś czas wtrącały się własne uczucia.

Po pierwsze, schwytanie bądź likwidacja nukenina rodu Kaguya. Władzom mocno zależy na tym, by się go jak najszybciej pozbyć. Akarui dostał niejako pozwolenie na zabójstwo. Zdawał sobie sprawę, że mimo oddania się medycynie i poświęceniu swego życia dla ochrony innych, nadal był shinobim, zabójcą. Jest to jedna z rzeczy, która powstrzymywała go przed jakimkolwiek staraniem się o awans. Nie może jednak w nieskończoność się ukrywać przed pewnymi obowiązkami. Na szczęście, zostawiono mu furtkę i mogło skończyć się na schwytaniu.

Starczy jednak prywaty. Kiedy Akarui ostatni raz mierzył się z członkiem rodu Kaguya? Dziesięć, piętnaście lat temu? Wiedział to, co każdy. Ci ludzie potrafili wyciągać z własnego ciała kości, natychmiast wytwarzając kolejne. Wyciągnięte gnaty używane były jako broń, czasem twarda i ostra niczym stal. Takie osoby preferowały walkę w zwarciu, co mogło działać na korzyść preferującego dystans medyka. Choć jeśli zajdzie potrzeba, Ayatsuri nie bał się bliskiego starcia.

Po drugie, wielokrotne zabójstwo i niepodważalna wina. Można było podejrzewać, że zebrano już całkiem sporo materiałów dowodowych. Nic by tak nie cieszyło Akarui'ego jak możliwość przejrzenia dokumentów, jednak przecież nie będą ich dostarczać drogą pocztową. Wystawienie listu gończego wskazywało, że Takimaru może być poszukiwany nie tylko przez medyka. Możliwe nawet, że inni chętni łowcy głów będą się jeszcze bardziej starać, by go pojmać. W końcu inni mogą za to dostać o wiele większa nagrodę pieniężną niż ta, jaka wynika z misji nałożonej przez zwierzchników klanu Ayatsuri.

Po trzecie, i chyba najważniejsze w tej chwili, dotychczasowe miejsce zamieszkania poszukiwanego jest obserwowane. Właśnie to ostatnie najbardziej wpłynęło na zaplanowanie pierwszych kroków Akarui'ego. Medyk udał się do dzielnicy biedoty, lecz nie najprostszą drogą. Przeszedł przez główny rynek, by znaleźć wywieszone listy gończe dotyczące poszukiwanego. Przydałby się na ten moment opis wyglądu. Może nawet udałoby się trafić na rycinę przedstawiającą twarz? Informacja dotycząca ceny za głowę też może dać jakiś wstępny obraz sytuacji, w jaką shinobi musi się wplątać. Potem dopiero skieruje się do dzielnicy, gdzie poszukiwany mieszka. Nie zamierza jednak znaleźć i wchodzić do domostwa jego celu, przynajmniej na razie. Ważniejsze jest dla niego znaleźć tych, którzy z ukrycia je obserwują dzielnicę. To oni mogą dać Akarui'emu nowe informacje. Najlepiej poznać przeciwnika od tych, którzy mogą mieć o nim większą wiedzę, bądź mogą na takową nakierować.

Medyk starał się nie rzucać w oczy. Czuł na sobie spojrzenia miejscowych, którzy pewnie okupują te ulice od lat. Mimo przebrania na pewno się wyróżniał, jego twarzy nikt tu nie znał. Mogło to w jakiś sposób go zdradzić, więc robił tyle ile mógł, by nie zwracać na siebie uwagi. Szedł dość otwarcie, na luzie, jednak bez zbędnej pewności siebie bądź zdenerwowania. Podszedł do jednego z bazarków warzywnych. Nie było tam zbyt wielkiego wyboru, jednak trzeba zachowywać się normalnie i nie wzbudzać podejrzeń. Medyk kupił trochę strączków i innych warzyw już nie pierwszej świeżości, jak też ciut ryżu z innego straganu, grając rolę faceta, który po prostu kupuje podstawowe składniki na proste curry dla swojej rodziny. W międzyczasie próbował dopatrzeć się tych, którzy mogli ukrywać swoje prawdziwe cele tak jak i on. Wszystko po to, by znaleźć tutejszego obserwatora, a jednocześnie nie zdradzić swojej misji.
autor: Akarui
5 paź 2020, o 18:29
Forum: Wprowadzone
Temat: Wizja genjutsu
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 2365

Re: Wizja genjutsu

Pomysł Seinara mi również przypadł do gustu, a szczególnie połączenie atrybutów w jedno. Bo jak to wygląda teraz, gdy nie inwestujesz w genjutsu? Jedna statystyka całkowicie martwa, a druga tyle o ile, byle z kai wyjść ze slłbszych iluzji. Słabo to wygląda. Jeśli będzie jedna statystyka, to każdy będzie w nią inwestował tak, jak uważa za słuszne, ale będzie inwestował, nie zostawi z jednym punktem, byle nie było zero.

Podział i opis technik iluzji na te typy również powinien uatrakcyjnić i odróżnić jedną technikę od drugiej. Da możliwość wybrania specjalizacji. Znaczenie atrybutów i wyjaśnienia, jak te wpływają na atak i obronę są piękną podstawą do odnowienia systemu obrony przed genjjutsu. W końcu spostrzeżenie, że jest się w iluzji nie musi stanowić nawet kroku w kierunku wyjścia z niej.

Oczywiście parę punktów założyciela tematu ładnie komponują się z propozycją Seinara. Wyjście z zero-jedynkowości, doprecyzowanie momentu wpadnięcia w genjutsu i poprawa opisów. Nie uważam, żeby takie rzeczy były nerfieniem dziedizny, ale w końcu jakimś jej uatrakcyjnieniem.
autor: Akarui
26 wrz 2020, o 13:02
Forum: Lokacje
Temat: Kolejny normalny domek.
Odpowiedzi: 4
Odsłony: 406

Re: Kolejny normalny domek.

Oho... Zaczyna się...

Gdzieś głęboko w samym medyko coś go ostrzegało, że jeśli za długo będzie siedział w Ningyō-shi, to znajdzie się dla niego jakaś robótka. Nie przypominał sobie, by kogokolwiek informował o swoim pobycie u przyjaciela, a jednak pewnych rzeczy przed starostwem klanu nie dało się ukryć. Ktoś go śledził? Ktoś podążał jego śladem od siedziby władz? Czy może od dawna wiedzą, że zatrzymuje się właśnie u swojego kumpla, gdy tylko musi spędzić parę nocy w stolicy? A może to Shagī nie mówił mu jednak wszystkiego? Zdawał się takim prostym, niepozornym lalkarzem warsztatowym. Niby nie chodził na misje, niby nie wychodził z miasta, tylko pracował w swoim warsztaciku i nie zajmował się fachem Shinobi'ego...

Jednak teraz nikt nie będzie faceta przesłuchiwał. Akarui ufał przyjacielowi i nigdy nie wątpił w jego szczerość. Przyjął wiadomość z siedziby klanu, podziękował skinieniem głowy i odprowadził posła wzrokiem. Gdy byli już sami, rozwinął zwój z westchnieniem i wczytał się w treść, pozwalając kumplowi wściubić swój nochal. Ranga misji była dość wysoka. medyk nie przyjmował zbyt często misji o tak wysokim poziomie. Może to był jakiś test dla świeżo upieczonego Sentoki'ego? Do tego miał udać się do biedniejszej dzielnicy wioski. Nie lubił tego miejsca. Przypominała mu o całym złu, którego nie uda mu się naprawić.

Reakcji Kudłacza mógł się domyślić. Zwijał powoli zwój, mówiąc: - Dla Ciebie zajebiste, dla mnie co najmniej problematyczne. Z resztą, nie moja wina, że odmówiłeś dalszej pracy jako Shinobi. Wstał, przekazując papier ze zleceniem kumplowi i kontynuował: - Możesz schować, póki nie wrócę? Głupio by było, gdybym został z tym przyłapany. I jeszcze jedno... Spojrzał na swojego kumpla gładząc się po brodzie z iskrą w oku i uśmiechem, jakby wpadł na jakiś niecny pomysł i kontynuował: Na pewno masz jakieś trochę brudne ciuszki w warsztacie, co nie? Przecież medyk nie uda się do biedniejszej dzielnicy w ciuchach białych jak śnieg! Zamiast tego założył krótkie spodenki pobrudzone smarem i jedną z lekko naderwanych koszulek. Wyposażenie też lekko zaadoptował, zostawiając swój plecak u przyjaciela. Teraz był gotowy na misję.

z/t
autor: Akarui
26 wrz 2020, o 12:18
Forum: Wprowadzone
Temat: Statystyki, atrybuty 3.0
Odpowiedzi: 94
Odsłony: 2931

Re: Statystyki, atrybuty 3.0

Yoshi, może inaczej. Przyłóż ten swój ostry nóż do dłoni. Przetnie skórę? Przetnie. Przejdzie sam przez mięśnie, ścięgna i kości? Nie. Musisz przyłożyć swoją siłę. Jeśli będzie rosła wytrzymałość, to i ostremu nożowi będzie ciężej, więc musisz przyłożyć więcej siły.
autor: Akarui
23 wrz 2020, o 03:06
Forum: Lokacje
Temat: Kolejny normalny domek.
Odpowiedzi: 4
Odsłony: 406

Re: Kolejny normalny domek.

Codziennie uczymy się czegoś nowego.
autor: Akarui
23 wrz 2020, o 01:50
Forum: Wprowadzone
Temat: Statystyki, atrybuty 3.0
Odpowiedzi: 94
Odsłony: 2931

Re: Statystyki, atrybuty 3.0

Chciałbym tylko dodać, że to, jak odnosimy się do statystyk, w dużej mierze zależy od nas samych. Bardzo żałuję na przykład, że "ekstremalne temperatury" eventu z Gobim nie ubiły bezpośrednio żadnej postaci, choć było tam parę osób z naprawdę niską Wytrzymałością. Sam nie miałem za dużo i parę osób w ogóle się dziwiło, czemu wycofałem się z tuneli. I tak sobie myślę, że to zdziwienie nie powinno mieć miejsca.

Myślę więc, że opisowe zwiększenie znaczenia siły i wytrzymałości na pewno pomoże. Podoba mi się pomysł zwiększenia wymagań dotyczących wytki i percepcji w stosunku do szybkości, to również spowoduje zmiany w rozkładaniu statystyk. Popieram też Natsa jeśli chodzi o boosta do wytki. Ostrze w rękach kogoś z szybkością 100 i siłą 20 nie powinno zadać tak dużych obrażeń komuś z wytrzymałością 100 jak dotychczas.
autor: Akarui
30 sie 2020, o 22:15
Forum: Urlopy graczy
Temat: Akarui
Odpowiedzi: 15
Odsłony: 1362

Re: Akarui

Imię i nazwisko postaci: Akarui Tozawa
Okres nieobecności: 30/08/2020 - 20/09/2020
Powód: za dużo by opowiadać..
autor: Akarui
12 sie 2020, o 12:09
Forum: Urlopy graczy
Temat: Nikusui / Venus <3
Odpowiedzi: 33
Odsłony: 3539

Re: Nikusui / Venus <3

W imieniu Venus.

Imię i nazwisko postaci: ANikusui, Sayuri i Venus
Okres nieobecności: 13/08/2020 - 30/09/2020
Powód: wyjazd + ogólny brak czasu dla forum.
autor: Akarui
12 sie 2020, o 12:07
Forum: Urlopy graczy
Temat: Akarui
Odpowiedzi: 15
Odsłony: 1362

Re: Akarui

Imię i nazwisko postaci: Akarui Tozawa
Okres nieobecności: 13/08/2020 - 17/08/2020
Powód: wyjazd.
autor: Akarui
5 sie 2020, o 22:54
Forum: Lokacje
Temat: Kolejny normalny domek.
Odpowiedzi: 4
Odsłony: 406

Re: Kolejny normalny domek.

Jak to jest, by we własnej wiosce nie mieć własnego kąta?

Nie jest jednak tak źle, jakby mogło się wydawać. W Ningyō-shi mieszkał jeden stary kumpel Akarui'ego, na którego ten zawsze mógł liczyć. Nie pierwszy raz wpadał do niego bez zapowiedzi, więc może i tym razem zostanie przyjęty? Zapukał do drzwi a po chwili w pojawiła się w nich znajoma, przyjemna i strasznie głośna gęba: - Joł joł, Jasny-kolo! Kopę lat! W odpowiedzi medyk się uśmiechnął, uniósł rękę i odpowiedział: - Miło Cię widzieć, Kudłaczu. Przygarniesz bezdomnego wagabundę? Jasne było, że nie padnie negatywna odpowiedź. Panowie weszli do środka i miło spędzili czas popijając świeżo uwarzony trunek procentowy. A gdy zapadłą noc, Akarui przeniósł się do pokoju gościnnego powierzonego mu przez gospodarza jak zwykle, na czas nieokreślony.
autor: Akarui
23 lip 2020, o 21:12
Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
Temat: Siedziba władzy
Odpowiedzi: 347
Odsłony: 28674

Re: Siedziba władzy

A co to za moneta?

Powstanie Unii a pewno miało na celu uporządkowanie wszystkich elementy życia na Pustyni. Jedna polityka, armia, handel. Jedno życie, wspólne wspieranie się i walka z codziennością we wszystkich trzech regionach, dla wszystkich sześciu rodów. Na początku jednak wszystko sprawiało problemy, a zaczynało się na samej górze, wśród Shirei-kanów. Kto ma objąć władzę? Kto ma być następny? A dlaczego nie ten, tylko tamten? A co w ogóle ma znaczyć ta władza? I co z innymi w tymże czasie? W rozmowie z Saori padło parę propozycji. Mała rada w głowie Tozawy zdawała się fajnym pomysłem, ale przecież to tylko jego skromna idea, która nie musi ujrzeć światła dziennego.

Następnie para zakończyła temat Klepsydry. Podsumowanie Shirei-kana było dość krzywdzące, ale medyk nie chciał się z nią zbytnio przekomarzać. Może i grupa miała charakter najemniczy, ale Akarui wierzył w dobre intencje Ichirou i jego słowo. Wśród tych ludzi czuł się w końcu "na swoim miejscu", choć patrząc na ich siłę i umiejętności było jasne, że plasuje się gdzieś na szarym końcu. Zostało więc dodać na koniec: - Jak się rozwinie, wtedy będziemy się nad tym zastanawiać. Na ten moment czuję, że należę do trzonu i mam możliwość przedstawienia swojego zdania. Więc na ten moment wszystko będzie dobrze. Proszę mi zaufać, Saori-hime. Uśmiechnął się jak zwykle, chcąc tym gestem przekazać swój spokój i odprężenie. Kobieta miała wiele na głowie, nie chciał dodawać jej obowiązków i zmartwień.

Potem stało się coś, czego Tozawa w ogóle się nie spodziewał. Jej szefowa odgarnęła część rozłożonych na blacie papierów wyciągając inny zwój, z wypisanym na nim imieniem lalkarza. Musiał być to jego profil osobowy, zdołał wyłapać parę faktów opisujących jego życie, doświadczenie, historię i tym podobne. Nie zdołał jednak się w to wczytać, bo przed nim wylądował inny skrawek papieru. Z rangą "Sentoki" i miejscem na jego podpis. Reszta już uzupełniona. Akarui zmarszczył brew, na początku nie wiedząc o co chodzi. Gdy do niego dotarło, zmarszczki z pionowych na środku czoła zrobiły się poziome, prze całą jego długość. Właśnie, zmarszczki. Niedługo miał obchodzić swoje trzydzieste pierwsze urodziny. Już dawno zapomniał o czymś takim jak ranga, awanse czy wspinanie się po drabinie kariery. Ślęczał na "Akolicie" tyle lat, że nawet o tym zapomniał.

Spojrzał na swoją księżniczkę, chwycił jej dłoń z piórem, nachylił się ku niej i złożył lekki pocałunek, po czym chwycił samo pióro i podpisał, a oddając papier powiedział: - Dziękuję, Saori-hime. Rozumiem, że dla takiego starca jak ja awans przysługuje z racji wieku? Przyjął też monetę, oglądając ją z każdej strony. Własny numer, ranga, przynależność... Wiadomo było, że lepiej go nie zgubić. Schował do kieszeni i zrozumiał przesłanie kolejnych słów. Wstał, ukłonił się i powiedział: - Więc do następnego, Saori-hime. Oby szybciej, niż za kolejne dwa lata. Dziękuję za wszystko. A po otwarciu drzwi spojrzał jeszcze przez ramię na swoją Shirei-kan, dodając: - Powodzenia z Unią!

z/t
autor: Akarui
17 lip 2020, o 20:47
Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
Temat: Siedziba władzy
Odpowiedzi: 347
Odsłony: 28674

Re: Siedziba władzy

Obyśmy się źle nie zrozumieli.

Pomysł z małą radą wiązał się z możliwymi nowymi problemami i dziwnymi sytuacjami, ale również mógł takowe rozwiązywać. Chcąc wnieść jeszcze parę parę swoich przemyśleń, znów przemówił do swej księżniczki: - Są na to psosoby, Saori-hime. Mała rada składająca się z sześciu członków i mająca za zadanie rozwiązywać paty wśród Shirei-kanów będzie miała ograniczone pole do popisu. Chwycił znów filiżankę, by upić parę łyków. Herbata zaczęła stygnąć, ale to w niczym nie przeszkadzało. - Na przykład, wybór kolejnego Kotei. W momencie, gdy padnie remis wśród dwóch pretendentów Członkowie rady będą mieli tylko tą dwójkę do wybrania. Mogą działac jako... Adwokaci dla swoich Shirei-kanów, ale ich głos miały za zadanie jedynie przeważanie szali na jedną stronę. Wspólny głos. A w takich sprawach Hassum-sama ma na pewno dużo doświadczenia. Odstawił już puste naczynie. Nie miał ochoty na więcej.

Temat związany z zaginionym demonem również zdawał się wyczerpany. Mimo całego zapału, jakim promieniał Akarui, sprawa wydawała się zamknięta. Jeśli tropiciele i sensorzy nic nie wykryli, regularni Shinobi wysyłani na misje w te tereny nic nie wskórali, to co mogła zrobić osoba uzbrojona jedynie w dobre serduszko i piękny uśmiech? Tozawa dobrze rozumiał wyjaśnienia swojej Shirei-kan i nie zamierzał się z nią kłócić. Tym bardziej, że trzeba było wyjaśnić inną kwestię. Długi język i niezrozumienie do końca, jak to zwykle bywa w rozmowie z łagodnym medykiem. Znów trzeba trochę prostować. Splótł ramiona na klatce i założył nogę na nogę, podejmując omawianą kwestię: - Na spotkaniu Klepsydry okazało się, że posiadam dość sporą wiedzę na ten temat, że to ja się nimi najbardziej interesuję i że panowie mnie poprą i pomogą w kolejnych wyprawach. Przypomniał sobie w tejże chwili ich obrady przy stole, gdy właśnie on i Kyoushi wspominali wyprawę do Świętego Lasu, części tego Tajemniczego, w której podobnież żyła szarańcza o siedmiu kolcach, jeśli dobrze pamiętał.

- Klepsydra to Najemnicy, złożeni w przeważającej części z członków rodów z Pustyni. Ustaliliśmy, by nie szkodzić naszym prowincjom. A jak da się zauważyć, demony ostatnio wyrastają jak grzyby po deszczu. Rody nie wysyłają na takie kampanie swoich głównych sił, a właśnie najemników. Jeśli więc zbierzemy jakąś wiedzę, będziemy mieli przewagę. A razem z nami nasze Pustynie, prawda? Mrugnął do swojej przełożonej. Może i niestosownie, ale taki już był. Łagodny, szarmancki, przekraczający pewne granice, ale cały czas blisko nich, by bezpiecznie się wycofać.
autor: Akarui
13 lip 2020, o 21:24
Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
Temat: Siedziba władzy
Odpowiedzi: 347
Odsłony: 28674

Re: Siedziba władzy

To nie są proste sprawy.

Elekcja kolejnego Kotei'a w przyszłości może okazać się bardzo problematyczna. Potrzeba świetnego wyważenia, finezji i umiarkowania, by wybór kolejnej najważniejszej osoby na całych Samotnych Wydmach nie wywołał kolejnych powstań zbrojnych. Utworzony pokój będzie czymś wielkim, ale również kruchym. Byle całość nie okazała się kolosem na glinianych nogach! Gdy Saori wspomniała o utworzeniu mechanizmu przeciwko "patom", do głowy marionetkarza wpadł jeszcze jeden pomysł, o którym chciał pokrótce zakomunikować: - To może... Coś bardziej zewnętrznego jednak? Wiesz, dawanie możliwości przeprowadzenia wyborów wśród ważniejszych osób w rodach może nie być dobrym wyborem, ale może dałoby radę utworzyć jakąś Małą Radę złożoną z pojedynczych osób z każdej prowincji? Myślałem o umieszczeniu tu ludzi takich jak Hassum-sama? Słyszałem, że po upadku Kami no Hikage wrócił na Samotne Wydmy i udziela się na tych terenach? Można by im dać jeden wspólny głos rozsądzający sprawy, w których pada remis wśród Shirei-kanów, a w innych przypadkach działaliby jako organ doradczy. Całość była tylko rozmyślaniami i fantazjami osoby, która szczerze mówiąc nie interesowała się głębszą polityką. Wiedział to, co powinien, ale nigdy nie uznawał tego za rzeczy interesujące. Chodziło tu jednak o dobro jego ojczyzny i wszystkich terenów przyległych. Chciał jak najlepiej dla swoich. Chyba jak każdy.

W końcu odkryto przed Akarui'em rąbka tajemnicy związanej z Sachu no Senjo. Plotki okazały się prawdą. Bariera prysła jak bańka a demon zapadł się pod ziemię. Gorzej, że nikt nie mógł wykryć, gdzie tak naprawdę udała się bestia. Z twarzy kobiety bardzo łatwo można było teraz wyczytać, co myśli o tej sytuacji. Pełna goryczy i poddenerwowania. Miała powody do być niezadowoloną. A jeśli ten stan się utrzyma, narodzi się strach i nerwowość. Te czasy są wystarczająco niepewne i bez podobnych uczuć. Może medykowi nie uda się tego załagodzić, ale i tak miał coś powiedzieć: - Ciężka sprawa. Demon na wolności to nic dobrego. Mimo, że nasi Shinobi nic tam nie znaleźli a ślady mogły już zasypać piaski pustyni, to chyba i tak chętnie się tam wybiorę. Od dawna o tym wiadomo? Może ludy w oazach wokół Sachu no Senjo coś wiedziały a nie zostały przepytane? Może ja sam, bądź może z jakimś jednym towarzyszem rozplącze parę języków?

I nadszedł moment, w którym medyk wyznał, iż dołączył do Klepsydry. Odpowiedź kobiety była jasna i klarowna. Oddzielić sprawy rodu od spraw grupy. Zaznaczyć jasną granicę i założyć parę filtrów. Trzeba trochę przytaknąć: - Saori-hime, oczywiście. Staram się filtrować wiedzę i coraz lepiej mi to wychodzi, hehe... Zapewniam, że żadne sekrety i ważne sprawy nie wyjdą poza te mury, jak zwykle. Ale są też punkty wspólne, gdzie obie strony mogą skorzystać. Jedną ze spraw, którą jest zainteresowana Klepsydra są właśnie demony. Poznałem ich i zainteresowałem się grupą pod Iglicą właśnie. I chłopaki czekają na więcej wieści o Oswobodzonym Tanukim. Taka była prawda. Jednym z powodów, dla których wrócił na Samotne Wydmy było właśnie zniknięcie demona. Jednak zebrane informacje (jeśli jakiekolwiek zostaną w ogóle zebrane) trafią w oba miejsca.

Skoro powiedział A, powie też i B. Temat podróży po Zakazanym Lesie nie jest w tej chwili zbyt istotny dla dowodzącej rodem Ayatsuri, ale sama wiedza tam zdobyta już może ją zaciekawić. Może więc uchylić rąbka tajemnicy: - Po Iglicy trochę podróżowałem, parę osób poznałem, ciutkę wiedzy zdobyłem. Dowiedziałem się, iż wszystkich demonów, razem z Demonicznym Tanukim i Pięcioogoniastym od Aburame powinno być dziewięć. Natrafiłem na ślady religii, czy może bardziej kultu, który wierzy, że te bestie służą jako strażnicy przyrody i równowagi naszego świata. Rozsiane po całym kontynencie mają pilnować natury i porządku. Bajania jak z bajki dla dzieci, wiem, ale zamierzam razem z nowymi przyjaciółmi zajrzeć w parę miejsc i zobaczyć, ile w tych przypowieściach jest prawdy. Oczywiście jeśli zdobędę jakąś wiedzę, z pewnością Cię zawiadomię, Saori-hime. Przy ostatnich słowach skłonił głowę i uśmiechnął się. Sam narzucił sobie misję wielką jak życie, ale taki już był. Miał jakiś plan na siebie, na najbliższe lata. Jeśli wiedza to potęga, to medyk potrzebuje jej jak najwięcej. By uchronić jak najwięcej ludzkich żyć.

Wyszukiwanie zaawansowane