Znaleziono 2147 wyników

autor: Ario
11 mar 2024, o 10:09
Forum: Osada Ryuzaku no Taki
Temat: PORT
Odpowiedzi: 626
Odsłony: 51016

Re: PORT




Rozsiadłaś się wygodnie. Kanapa była chyba przygotowana z najlepszych materiałów, ponieważ zapadłaś się niczym w puchu. Dopiero teraz podeszła do Ciebie z herbatami.
- Wiesz, to nie tak. Jesteś kunoichi więc zakładam, że spotkałaś się nieraz z...powiedzmy to delikatnie nierównością. Ty myślisz, że ja to dostałam wszystko w spadku? Na piękne oczy? - zapytała, po czym usiadła i założyła nogę na nogę. Miała ten ruch wyćwiczony. Kokietujący, ale i dostojny.
- Wszystkie przechodzimy przez to samo. Musimy udowadniać swoje racje. Ty też napewno dużo ćwiczyłaś, by być tu gdzie jesteś. Ja musiałam bardzo ciężko na to wszystko zapracować. Ten statek jest warty więcej, niż kilka kamienic. Powierzenie go "młódce" jak to określa mój wuj, to duże ryzyko. Nie tylko biznesowe, ale i wizerunkowe. Czy trzymam swoją załogę krótko? Po prostu nie daję im zapomnieć, kto tu rozdaje karty. Większość z nich pływa ze mną już kilka lat. - wzięła głęboki łyk herbaty. Nawet lekko siorbnęła, co kłóciło się z jej arystokratycznym wyglądem.
- Co jest najśmieszniejsze, wiesz, że faceci to większe plotkary od bab? Non stop kablują na siebie. Nawet nie muszę dopytywać. Przychodzą i mówią, że ten to, ten tamto. Wiem wszystko. Ale to temat poboczny.

Dziewczyna spojrzała na okno. Jak odwróciła się do Ciebie profilem, przez chwilę dojrzałaś coś, co próbowała ukryć. Jej twarz naprawdę była zmęczona. Zmęczona życiem. Jednakże momentalnie powróciła stara, energiczna dziewczyna.
- Odkąd macie z nami kontrakt, to w sumie chyba nie będę owijać w bawełnę. Sasame-chan, to nie jest statek wycieczkowy. JUŻ nie jest. Myślisz, że podczas wojny, ludzie pływają na "wycieczki"? To jest statek transportowy z elementami bojowymi. Mamy armaty 15 funtowe w ładowni, dodatkowo działka wodne. My tam płyniemy z kontrabandą Sasame. - mimo, że dziewczyna próbowała Ci to przekazać wcześniej, to uznała, że Twoja nieświadomość razi ją w oczy. No, teraz Ci dobitnie powiedziała, co jest 5. Jej nagła powaga, mogła wydać Ci się tajemnicza, ale rzeczwiście - młoda dziewczyna, dowodząca takim statkiem, to nie mógł być byle gwizdek pizdek.

Rozległ się głośny dźwięk i targnęło statkiem. Wyruszaliście właśnie w rejs.
autor: Ario
11 mar 2024, o 08:56
Forum: Bank
Temat: Ario Kunisaku
Odpowiedzi: 98
Odsłony: 4028

Re: Ario Kunisaku

autor: Ario
11 mar 2024, o 08:55
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Ario Kunisaku
Odpowiedzi: 106
Odsłony: 4536

Re: Ario Kunisaku

autor: Ario
11 mar 2024, o 08:42
Forum: Administracyjne
Temat: Dzień Kobiet i Mężczyzn 2024
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 1348

Re: Dzień Kobiet i Mężczyzn 2024

Jak na taki staż gry i branie udziału we wszystkich eventach, jakoś tak mi wyszło, że chyba nie miałem za dużo jakichś skrajnych sytuacji z innymi graczami, bo zwykle kończyło się to w moim przypadku wyciąganiem z tarapatów, ale napewno w mojej karierze są osoby godne wyróżnienia <catmariner>

1) Shi - kto ma wiedzieć ten wie, pierwsza dziewczyna w wieku Ario i chyba można powiedzieć, że nawet towarzyszka. Jak na autystycznego chłopaka przystało, ich kontakty prowadziły do zabawnych sytuacji. No i pierwsza dziewczyna, którą Ario gościł sam na sam w swojej lepiance <catlove> Niestety, gracz/graczka odeszła przez dojazd przy wycenie misji <catcry> A pamiętam, jak kiedyś 8 misji D pod rząd mieliśmy w wycenie, [*] dla poległych farmerów

Kto załatwi, żeby Shi wróciła na forum, to puszczam rakowego WTka jakiego tam chcecie

2) Rekinek / Kisuke - awww to mogłabyć fantastyczna historia dwóch dzieciaków, co odkrywają świat, ale Rekinkowi przytrafiła się gówniana sprawa. Teraz jest Kisuke, który chyba został jedynym realnym żyjącym przyjacielem Ario. Kiszonego wyróżniam dodatkowo jako gracza, bo tyle co dojazdów mieliśmy ze względu na Sandały i potem jeszcze różnych przygód, to zostawiam tu gwiazdkę.

3) Tamaki - to ona pchnęła do założenia Kropli i zginęła w głupi sposób. Czuję mega niewykorzystany potencjał tamtej postaci, tym bardziej, że była w finale turniejowym, więc też inaczej to wszystko wpływało. Nie czuję tego samego vibe'u z Sasame, ale o tym poniżej.

4) Kropla Team - chyba mieliśmy za mało czasu na wspólną fabułę. Wszyscy utknęliśmy na eventach, często gęsto nawet w różnych teamach. Jakoś brakuje mi wspólnej gry, ale mam nadzieję, że niedługo to jakoś naprawimy.

5) Misałe - pierwsza postać od której Ario poczuł coś w rodzaju ciepła i życzliwości, w sytuacjach niebojowych. Dodatkowo spędzili razem dużo czasu, zarówno podczas walk i przeszczepów. Tutaj liczę, że pociągniemy jeszcze arc o matce Ario i coś razem pogramy <cathug>

jak cos to dawaj do kropli, bo icziry i tak nie graja w tej klepie za bardzo, to nikt sie nie jurnie

6) Azuma - chcę wyróżnić tą postać, ale nie bardzo wiem jak. Za progres? Chyba nie. Po prostu każdy kontakt Ario z Azumą dawał mi jako prowadzącemu zastrzyk endorfin, ta niewiadoma w którą stronę ich relacja pójdzie. No i najważniejsze - to z Azumą miałem najcięższą walkę w grze, a stoczyłem ich naprawdę sporo (nie chcę mówić, że najwięcej, ale Kiszony mimo tego co się mówi, naprawdę starał się mnie ubić na tych wszystkich misjach do mi robił). Prawda jest taka, że walka z Wojną była pierwszą sytuacją, w której myślałem, że nie dam(y) rady. Moment jak odpaliła CS'a przelał czarę goryczy i mocno się zastanawiałem, czy nie zmusić Azumy do ucieczki, a samemu ją jakoś przytrzymać. Ile dałbym za rewanż z tą postacią w normalnych warunkach. Więc tutaj wyróżnienie ze względu na to, że kojarzy mi się z takimi momentami.

7) NPC: tutaj za dużo nie powiem, bo przez większość czasu gry na forum, sam sobie tworzyłem i prowadziłem NPCków. W arcu pustynnego wróżniam dwie: Saori - ze względu na to, że ta postać ma chyba jako jedyna większego bordera niż Ario, a każda ich rozmowa to rzut kością, co się stanie. Itami - prowadzący najdłuższą kampanie o wojnie narkotykowej na pustyni. Z kolei z eventów to chyba Sugiyame Seniora bym wyróżnił.

Trochę się rozpisałem, ale kurde fajnie tak powspominać, ile to człowiek już tutaj historii spisał z innymi. Mega fajny pomysł na wydarzenie.

No i odbieram PH i kasiore <catpolice>
autor: Ario
6 mar 2024, o 10:00
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 154
Odsłony: 4093

Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu

Wojna dobiegła końca, a dotarcie do miasteczka z ewakuowanymi rannymi zajęło dłużej, niż Ario początkowo sądził. Walka Jinchurikich zakończyła się w taki sposób, jak Ario podejrzewał, czyli śmiercią jednego z nich. Lalkarz nie był specjalistą od bijuu, ale tak jak zaczął zgłębiać ostatnio na wyprawie archeologicznej wiedzę na temat Otsutsukich, tak teraz wiedział, że musi się zainteresować sprawą wielkich ogoniastych bestii. Nie dlatego, bo chciał, ale dlatego, bo finalnie na polu bitwy, to one decydowały kto ma przewagę. Czy kontynent da radę odeprzeć doświadczonego Jinchurikiego który posiada najsilniejszego z bijuu? Szczerze w to wątpił. Co gorsza, nie miał zbytnio pomysłu, jak z czymś takim walczyć, tym bardziej w jego obecnym stanie. Nie wiedział czy ktokolwiek jest w stanie podjąć rękawice do takiej walki.

To co martwiło go najbardziej, to fakt, że z zwykłym człowiekiem podczas turnieju, najlepsi Shinobi musieli mocno napocić się, by sobie poradzić, a finalnie zapieczętowali go zamiast pozbyć się na dobre. Jak w takim razie, chcieli podejść do tak wielkiej manifestacji chakry, jaką była powłoka widoczna z kilometrów? Te myśli przerodziły się w wizje totalnej destrukcji pustyni. Osady, które tyle czasu Ario chronił, miały zawalić się jak domki z kart przez zwykłą, czystą potęgę. Cicho zakasłał.

Klony upewniły się, że pacjenci byli ulokowani w dobrym miejscu. Gdy tylko nie były już potrzebne, Ario odwołał technikę, zostając jedyną oryginalną formą samego siebie w Sarufutsu. Po drodze miał też czas nałożyć na siebie kolejną, wzmocnioną teraz pieczęć, gdzie mógł kumulować swoją chakrę. Chciał wykorzystac nowo poznaną technikę w lepszy sposób, a teraz miał do tego sposobność.

W samym Sarufutsu dojrzał osobę, którą poznał gdy Turniej został zaatakowany. Sugiyama. Wtedy jeszcze był zwykłym dowódcą oddziału, a Ario Ariem. Teraz Sugiyama był chyba ważniejszy, ale pacynkarzowi to nie przeszkadzało. Zamierzał skonsultować z nim coś, nim złoży raport. Podszedł więc powoli do niego i popatrzył mu nieobecnym wzrokiem w oczy. Dopiero po chwili skinął głową. Same ubranie Ario było ubłocone, z zaschniętą krwią w wielu miejscach. Napewno nie przypominał osoby, która się nudziła przez ostatnie doby. Tak jak zresztą reszta.
- Sugiyama z Uchihów. - przywitał się. - Ponownie spotykamy się na bitwie, to chyba już tradycja. - powiedział swoim standardowym, brzmiączym olewczo głosem, jednak przy tym obejrzał od stóp do głów Uchihę, zatrzymując się na jego twarzy. Mimo, że został już raz złapany w genjutsu Uchiha, nie wyglądał, jakby bał się im patrzyć w oczy. - Słyszałem, że straciliście Jinchurikiego. Potężny cios w cały Kontynent. - Ario zrobił pauzę, jednak ciągle patrzył na staruszka. - Kto by pomyślał, że będą mieli szpiegów w Sogen i nie tylko. Technologia jaką dysponowali na placu boju nie była przypadkiem. To nasza technologia, rozpoznawałem tamtejsze narzędzia. Szkoda, że dowództwo nie poinformowało, z czym będziemy się mierzyć...a nie chce mi się wierzyć, że nie wiedzieliście. - mogło to zabrzmieć jako zarzut, ale przez ton Ario, w sumie nie bardzo można było wiedzieć o co mu w ogóle może chodzić. Specyfika pacynkarza była jego unikalną cechą.
- Nawet jakbyście powiedzieli, nie przesądziłoby to o zwycięstwie. Już drugi raz stanął w obronie cywili na Waszym terenie i drugi raz zawiodłem się na polityce klanów. Nie rozumiem, czemu wsparcie jakie było z klanów było marginalne. To nie była wojna, to jest inwazja. A oni mają ze sobą najsilniejszą z ogoniastych bestii. Jeżeli teraz wejdą w głąb kontynentu, zwaśnione klany będą łatwym celem dla nich. Tym bardziej, że Kyoushi-san był doświadczonym wojownikiem, a nie zwykłym Shinobi z Bijuu w sobie. Jeżeli on poległ w walce, to Kontynent potrzebuje dwóch czy trzech Jinchurkich, by stanęli do walki z takim potworem. I tutaj mam do Ciebie pytanie. - Ario zrobił pauzę i przez moment jego źrenice zaczęły chodzić na boki. Zwykle był to objaw kalkulowania czegoś, ale finalnie kończyło sie palnięciem jakiejś bardzo kontrowersyjnej rzeczy. Po chwili unormowało się to jednak i dalej stał przed mężyczyzną, jak gdyby nigdy nic.
- Kontynent nie jednocząc się tutaj przegrał, ale o tym porozmawiam sobie ze swoją liderką. Uważam, że wszyscy powinni Was wesprzeć jak w Wojnie, a nie przysłać po oddziale czy dwóch. Pytanie, które chce Ci zadać - czy wiesz o jakichkolwiek Jinchuriki Kontynentu? Czy może... Kyoushi był jedynym?

Uchiha nie mógł się domyślać, na jak wiele rzeczy będzie rzutowała jego odpowiedź w tak trywialnym pytaniu.
autor: Ario
5 mar 2024, o 08:50
Forum: Kyuzo
Temat: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
Odpowiedzi: 32
Odsłony: 1138

Re: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi


Kiedy dojrzałeś ekipę swoim byakuganem, zacząłeś rozmyślać nad idealnym planem interwencji. Niestety, miałeś jednak dość spory kawałek do przejścia, więc tym bardziej, nim dojdziesz do miejsca zdarzenia, sytuacja może być już zgoła inna.

Nie mniej, zdecydowałeś nie prosić o pomoc swojej nowej kumpeli. Zamiast tego wymyśliłeś plan niczym z filmu akcji, gdzie czekasz na odpowiedni moment do uderzenia. Tak przynajmniej wyglądało to w Twojej głowie, gdy szedłeś na miejsce.

I rzeczywiście, trwało to dłuższy moment. Gdy dotarłeś, już żarcie zostało upieczone, a ekipa rozsiadła się wygodnie wokół ogniska i konsumowała potrawę. Wóz został rozładowany i prawdopodobnie towar trafił do jaskini za nimi. Gadali dość długo na temat tego, jak to opędzlują towar z zyskiem, że są tutaj przejazdem, że następny krok to chyba podróż gdzieś w okolice Sogen, albo może na pustynie, że tak jak tych frajerów Hyugów ograli to dawno tak nie zarobili i w ogóle. W pewnej chwili nawet wyjęli butelkę i jeden z nich zaczął pić.

Nikt jednak nie opuszczał ogniska. Do czasu. W pewnej chwili, kobieta odłączyła się od gromady i prawdopodobnie poszła za potrzebą w krzaki. Przy ognisku zostało ich 4.

Jeżeli czekałeś na moment do wjazdu, to to był ten moment.

Mapka
autor: Ario
22 lut 2024, o 08:08
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 170
Odsłony: 4569

Re: [EVENT] - Finał

Nie trwało to długo, gdy podszedł do niego jeden z mężczyzn i poinformował, że ten jeszcze ma ich eskortować przez trzy dni, Ario popatrzył na niego beznamiętnie, ale początkowo nic nie komentował.
- A co jest w Sarufutsu? Przecież jak dzicy przedarli się przez front i zaraz zajmą Sogen, to trzy dni drogi dla zwinnego oddziału to nic. Powinniście ewakuować się jeszcze dalej. - odparł, po czym cicho westchnął. - Mogę Wam pomóc przejść do tego punktu, niech będzie.

Nie bardzo mu się to podobało. Trzymanie rannych tak blisko przegranego frontu aż się prosiło o jakieś kuku, ale no nie jego to była decyzja. Wojna była przegrana, a on sam nauczył się ponownie wiele na podstawie klęski innych. Jeszcze kilka takich wojen, a Ario będzie mógł szczycić się mianem specjalisty. Chociaż nie był przekonany, czy to akurat dobrze.

Następnie Hoshi poinformowała go o tym, że po swojej stronie mamy tylko Kyoushiego. Ario doskonale o tym wiedział i o tym dokładnie też mówił.
- Dokładnie o tym mówię. Tylko, że bijuu Kyoushiego może nie wystarczyć, nawet jeżeli będzie to kwestia doświadczenia bitewnego. Nie mniej, nic tu po nas. - powiedział, po czym skierował się w kierunku zielonowłosej dziewczyny. Ta skomentowała fakt, że zostali wysłani przez klan. Kto został ten został.
- Ja jestem tutaj z ramienia Kropli. Mnie Saori-sama nigdzie nie wysłała, także nie jestem tu jako klanowicz. Ona ogólnie ma tendencję, do zapominania o mojej osobie, więc nawet mnie to nie dziwi. - wyjaśnił beznamiętnie. - Zrobisz jak uważasz. Nie zamierzam Cię powstrzymywać. - dodał.

Na sam koniec popatrzył na Hoshi.
- Wiesz...z każdą kolejną bitwą i wojną zaczynam...chyba zmieniać zdanie co do tego wszystkiego. - powiedział równie tajemniczo, co tajemniczy wyraz twarzy przybrał. W jego oczach tym razem pojawiła się nuta szaleństwa, ale nie w znaczeniu tego, jaki był Ario. Przez chwilę stał się zdecydowanie dużo mroczniejszy niż zawsze, gdzie z rudowłosego pacynkarza, który życzył wszystkim dobrze, można było wykryć coś...niepokojącego. Momentalnie jednak potem powrócił stary pacynkarz, co wydawało się, że miał na większość rzeczy wyjebane - choć nie było to prawdą.
- Nieważne. Później porozmawiamy. Idę odeskortować rannych.

To powiedziawszy ruszył wraz z klonami z całym tabunem ludzi, asekurując i odprowadzając ich do Sarufutsu.
TL:DR
1. Gadki szmatki & ewakuacja
autor: Ario
20 lut 2024, o 08:07
Forum: Kyuzo
Temat: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
Odpowiedzi: 32
Odsłony: 1138

Re: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi


Ucieszony, że udało znaleźć Ci się poszlakę, postarałeś się sobie przypomnieć czy widziałeś gdzieś taki materiał. Jak to bywało, o ile sam sobie nie przypomnisz, to raczej nikt tego za Ciebie nie zrobi, więc na ten moment widziałeś jedynie kawałek pomarańczowej tkaniny.

Nie czekając jednak zbyt długo, wziąłeś się za działanie. Twój klan był chyba jednym z najlepszych do prowadzenia działań dywersyjno-rozpoznawczych, tak więc wszedłeś na jedno z drzew i użyłeś swojego klanowego doujutsu. To co zobaczyłeś zaczęło rysować Ci jakiś obraz sytuacji.

Niedaleko za miejscem, gdzie wisiał kawałek ubrania, widać było ślady kół. Jakby ktoś przeniósł z ulicy wóz na boczną alejkę, dobrze skrytą za krzakami. Okazało się, że ta boczna alejka idzie głęboko w las i im dalej śledziłeś, tym czułeś narastające zadowolenie faktem, że może okazać, że uda Ci się rozwiązać zagadkę.

Droga w pewnej chwili rozdzielała się na jeszcze kilka pomniejszych ścieżek, ale ślady prowadziły konkretnie w jednym kierunku. W pewnej chwili to co ujrzałeś, rozwiało wszelkie wątpliwości. Daleko daleko pod skałą odnalazłeś obóz, w którym widziałeś zarówno powóz z towarami, o który chyba chodziło, jak i 5 osób. Trzy z nich przeładowywały towar na inny, mniejszy powóz, jedna z nich obracała rożnem z zającem nad ogniem, a ostatnia siedziała i strugała strzałę z kawałka drewna.
autor: Ario
16 lut 2024, o 07:59
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 170
Odsłony: 4569

Re: [EVENT] - Finał

Hoshi zadała istotne pytanie. Na tyle istotne, że aż Ario musiał sobie przypomnieć rozmowę z Bubaigarą i jego poplecznikami, którzy w ramach emocji coś nie coś zdradzili.
- Chyba...uciekają przed czymś. Mają do nas jakiś żal. - powiedział powoli Kunisaku. - Ale...przed czym mogą uciekać, jak mają takiego Jinchuriki? Co w takim razie ich ściga? - odparł dodatkowo, ale momentalnie pokiwał głową. - To narazie nieistotne, faktem jest, że są najeźdzcą. Klany będą musiały się zjednoczyć i to porządnie, a nie wysłać ochłapy na front. Nikt się nie spodziewał tego, co tu się stanie. - dodał patrząc swoim obojętnym wzrokiem na twarz kobiety.

Podróż do punktu ewakuacyjnego wkońcu się zakończyła. Udało dotrzeć się do posterunku, gdzie były przygotowane wozy. Klony więc zaczęły procedurę zwalniania rannych w miejscach do tego przeznaczonych. Sam Kunisaku podróżował z niejaką Yuriko. Ta przekazała mu informację na temat tego, że ma spędzić czas w górach i się nie przemęczać, ale że Ario się na to nie zgodzi.
- To by była ucieczka od problemu, a takowe trzeba rozwiązywać, a nie od nich uciekać. - wyjaśnił. - List zapewne przepadł, ale to nie szkodzi. I tak muszę z nią omówić to co się tutaj działo, więc pójdę do niej osobiście. Nie musisz się przejmować. - dodał.

Gdy ta zaczęła pytać, czemu poszedł na front, chłopak jedynie popatrzył przed siebie.
- Pewnie miał jakiś powód. - odparł jedynie. - Nie umrzesz, tutaj już jest w miarę bezpiecznie. - powiedział spokojnie. - Poza tym, ja też tu jestem. No...a ja jestem trochę silny, więc przy mnie Ci się teraz nic nie stanie. - dodał, po czym skierował swoją uwagę z powrotem na Hoshi i Misaki.

- Wracajcie do Kropli i przegrupujcie się. Ja muszę odwiedzić pustynię w pierwszej kolejności. Dołączę do Was niebawem.

Musiał zrobić jeszcze jedną rzecz...ale na to przyjdzie czas.
TL:DR
1. Gadki szmatki & ewakuacja
autor: Ario
10 lut 2024, o 09:24
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 170
Odsłony: 4569

Re: [EVENT] - Finał

Gdy udało im się dotrzeć do jednego z punktów kontrolnych, usłyszał, jak Hoshi krzyczała w ich stronę. Klony ruszyły dalej, ewakuując rannych, zaś sam Ario zatrzymał się przy kobiecie.
- Hoshi-san. - powiedział spokojnie. - Byli dobrze przygotowani. To nie są byle dzikusy, tylko dobrze zorganizowana armia. No i mają bijuu. - stwierdził oczywiste. - Mają też zdolności, których nie posiadają ludzie z kontynentu. Ta inwazja, to dopiero początek. - dodał.

Musiał iść dalej, jednak nagle doskoczyła do niego zielonowłosa dziewczyna. Był trochę zdziwiony, jednak ta szybka przedstawiła się jako członek klanu Ayatsuri. Wyjaśniła, że Saori-sama miała do niego jakąś sprawę, a dokładnie list. Niemalże niezauważalnie wygiął usta w grymasie, ale momentalnie wrócił do swojej normalnej miny. Liderka zwykle jak coś od niego chciała, to kończyło się czymś dziwnym, a on teraz nie bardzo chciał wykonywać jej polecenia. Mógł jedynie zgadywać, co ta od niego by chciała, ale fakt faktem musiał w ten czy inny sposób zaraportować jej, co tu widział. A ostatnio go skrzyczała, że za późno do niej przyszedł, więc finalnie chyba będzie musiał od niej zacząć.

Nie mniej, dziewczyna zagaiła jeszcze w kontekście jej brata, który miał ewakuować się z razem z nimi.
- Tak, to ja. - odparł na pierwsze z jej pytań. - Nikt nie przekazał mi informacji. - odrazu zaprzeczył, jakoby dostał jakieś wytyczne od kogokolwiek.

Gdy ta zapytała o to, czy idzie razem z nimi, rozejrzał się dookoła. Musiał też sobie dobrze przypomnieć ostatnie chwile.
- Był ktoś podobny w punkcie medycznym, ale z tego co widziałem, oni ruszyli na front. - powiedział swoim beznamiętnym głosem. - W tamtą stronę czeka ich tylko śmierć, więc lepiej by poszli po rozum do głowy i zaczęli się wycofywać. Ja w swoim najlepszym momencie raczej nie byłbym w stanie wygrać z aż taką dużą armią. Tym bardziej, że ich oficerowie nie są...słabi. - wyjaśnił spokojnie.

Następnie spojrzał na marionetkę, którą trzymała. Zaintrygowało go to więc doskoczył do dziewczyny i zaczął oglądać lalkę z różnych perspektyw. Jeżeli trzymała ją na wysokości ramion, to z boku mogłoby wyglądać, że Ario studiuje biust dziewczyny. Po chwili jednak odsunął się.
- Dobrze wyszlifowałaś kanty. Masz wysoki potencjał. - skwitował, prostując się.
- Co to była za wiadomość od Saori-sama? Chodź do punktu ewakuacyjnego, lepiej tutaj nie zostawać. Musimy się przegrupować. - tutaj miał na myśli pustynię, a nie Kotei.
TL:DR
1. Gadki szmatki & ewakuacja
autor: Ario
6 lut 2024, o 13:50
Forum: Osada Ryuzaku no Taki
Temat: PORT
Odpowiedzi: 626
Odsłony: 51016

Re: PORT




Niezmącona głębszą myślą o tym, że widzisz przed sobą chyba jeden z największych istniejących eksluzywnych statków, nie zwlekając ani chwili ruszyłaś do ludzi co właśnie odprawiali się przed schodkami. Ominęłaś kolejkę i w normalnej sytuacji, wszyscy by na Ciebie przynajmniej spojrzeli spode łba, ale w tym wypadku nikt nawet nie mrugnął.

Jeżeli nałożysz sobie na to fakt, jak Azumi opowiadała, że to są ich pracownicy, to w sumie miało to sens. Po co mieli cokolwiek mówić, jak i tak byli w pracy...a Ty ich głównym ochroniarzem.
- Hę? Poważnie dziewczynka ma ochraniać...taki ładunek? - powiedział, drapiąc się po głowie. - Coraz bardziej pojebane te czasy...no ale cóż, chyba nie pozostaje mi ni...

W tym samym momencie niewiadomo skąd za mężczyzną pojawiła się Azumi, w stroju - chyba - kapitana okrętu. Miała mundurek, a na nogach wysokie czarne buty. Na pagonach widniały 4 gwiazdki, ale nie byłaś przekonana, co to znaczy.
- Dziewczynka, czyli co masz na myśli? - zapytała łagodnie, uśmiechając się niewinnie.

Mężczyzna zrobił minę jakby dostał werbalny ochrzan, po czym skulił głowę i po chwili wcale nie wydawał się dużo wyższy od dziewczyny, która de facto chyba była jakoś w Twoim wieku. Ta dosłownie na sekundę zrobiła bardzo poważną minę, pokazując jakby drugie oblicze, ale po chwili, złapała Cię pod ramię i ruszyła w kierunku statku, prowadząc Cię za sobą.
- Sasame-chan jest moim gościem, więc nie przeszkadzaj jej więcej. - poinformowała tylko, wprowadzając Cię na statek.

Gdy już byłyście na górze, puściła Cię, rozpuściła dłonie na boki i uśmiechnęła się szeroko.
- Witaj w moim domu. Drugim domu w sensie. Zaczynałam jako obsługa statku, potem zostałam kierownikiem wycieczek, potem drugim dowódcą...a teraz jestem właścicielką największego chyba statku wycieczkowego na całym kontynencie. - powiedziała z dumą. - Chodź, zaparzę nam herbatę. Bardzo się cieszę, że ktoś w moim wieku...wkońcu możemy poplotkować, bo tak to tylko non stop z tymi chłopami. A Ty co lubisz robić? Opowiedz trochę o sobie, czeka nas długi kurs. - powiedziała i ruszyła w kierunku dzioba - tam było zejście do magazynu, ale też wejście na coś w rodzaju wieżyczki. Tylko miejsce, skąd sterowało się całym statkiem było piętro wyżej, a wy weszłyście piętro niżej. Czyli sterownia - 2 piętro, pokój Azumi - 1 pietro.

Przywitała Cię zaskakująco dobrze wyprowadziona kabina. Wszystko w puchatym materiale. Miała tutaj niemalże mieszkanie. Oddzielona łazienka, salon z aneksem i łóżkiem. Na środku stolik. Na bokach stały szafy z uporządkowanymi mapami. Było idealnie.
- Siadaj, jaką pijesz? Mam czarną z Sogen, czarną z pustyni...no i jakieś smakowe, ale to powiedz jaką chcesz. - zdjęła buty przed wejściem, a Tobie wskazała kanapę, która miała miejsce na 3 osoby. Przed kanapą był stoliczek.
autor: Ario
6 lut 2024, o 08:12
Forum: Kyuzo
Temat: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi
Odpowiedzi: 32
Odsłony: 1138

Re: Południowy punkt graniczny : Granica Kyuzo - Shigashi


Rozmowa trwała w najlepsze i po chwili dziewczyna tylko prychnęła i ściągnęła lejce, zawracając konia. Wydawało się, że olała Cię w pełni i nie miała zamiaru dalej się Tobą przejmować. Nawet gdy zadałeś pytanie, czy możesz przejść, ta nie zwracała uwagi.

Słyszałeś uderzanie toporami w drzewo, a więc prace szły do przodu. Generalnie to była droga w lesie, więc mogłeś bez problemu przejść. Tak też zrobiłeś - ruszyłeś do przodu i po prostu ominąłeś przewalone drzewo. Nikt Cię nie zatrzymywał, nawet nie próbował. Wszyscy byli zajęci. Dostrzegłeś jedynie kątem oka, że dziewczyna filuje co robisz z konia, ale później zrobiła takie "hympf" parskając i ponownie zawróciła konia, sprawiając, że ponownie zaczęła się oddalać, tym razem w kierunku miejsca z którego przyszedłeś.

Same ślady po drugiej stronie wyglądały na pobojowisko. Widać było dużo śladów, udeptaną ziemię, a także ślady kół, które szły dalej drogą. Ruszyłeś więc zaintrygowany, gdzie ten ślad może Cię zaprowadzić. W pewnej chwili ślad stał się ledwie widoczny. Nie wiedziałeś dokładnie co to oznacza, ale wyglądało to tak, że był ślad kół mocno wbity w ziemię i nagle w jednym miejscu, stał się ledwie widoczny. Co więcej, w tym samym miejscu dostrzegłeś, że kilka śladów skręca nagle w las.

Na jednym z drzew w tamtym kierunku zobaczyłeś kawałek materiału. Pomarańczowego.
autor: Ario
5 lut 2024, o 09:20
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 170
Odsłony: 4569

Re: [EVENT] - Finał

Trasa ewakuacyjna nie wydawała się zagrożeniem. Póki co przynajmniej. Pochód jak to pochód, Ario nie mógł szaleć ponieważ wziął na nici tych najbardziej poszkodowanych, a każde wstrząsy mogły spowodować dalsze problemy z ich stanem. W sumie to Kunisaku nie miał pojęcia, jak możnaby ich było inaczej przetransportować. Osoby, które latały mogły sie skutecznie przekonać, że tego dnia nie był to najbezpieczeniejszy środek trasnportu. W każdym razie, w sumie nie dopytał, gdzie ma ich zostawić, ale póki co szedł za tłumem.

Po drodze towarzyszył mu ciągle medyk, który mu pomagał. Nalegał, by to on zaczął badać jego chorobę w jakiejś klinice z dziewczyną o imieniu Isane. Ario nie bardzo lubił, jak ktokolwiek się nim zajmował, bo sam doskonale wiedział, co mu się dzieje. Wiedział też, że nie ma na to raczej lekarstwa, a przynajmniej nie w takiej formie. Poddanie się czasochłonnym badaniom, by dojść do tej samej konkluzji co on...tylko stracić czas.
- Nie sądzę bym przyszedł. - powiedział jedynie do Mujina.

Gdy zobaczył na horyzoncie bramę, obejrzał się jeszcze za siebie. Chciał zapamiętać widok pola bitwy. Domyślał się jak to może wyglądać, ale zobaczenie tego na własne oczy to inne doświadczenie.
TL:DR
1. Gadki szmatki & ewakuacja
autor: Ario
29 sty 2024, o 09:59
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 170
Odsłony: 4569

Re: [EVENT] - Finał

Ario przeszedł z obietnicy pomocy do jej wykonania, a sama Meduki chyba mu nie za bardzo ufała. Co można było powiedzieć o Kunisaku to to, że działał bardzo nieszablonowo i wszystko co robił mogło z boku wyglądać na czysty chaos i improwizację. Jednakże mimo młodego wieku, chłopak uczestniczył w bardzo wielu...dziwnych wydarzeniach, ale też i skomplikowanych i takich, które wymagaly od niego nagłych decyzji. W związku z tym, owszem - eskortowanie na niciach chakry 50 osób podczas gdy wali się miasto, wpadają kamulce wszystko wybucha jest dość ryzykownym posunięciem, ale prawda jest taka, że gdyby nie to, to Ci ludzie prawdopodobnie by i tak zginęli. Ario dawał im szansę. Nikłą, bo nikłą, ale dawał.

Ruszyli więc w formacji. Ario oryginał biegł pierwszy, narazie nie wyjmując żadnych dodatkowych marionetek. Chciał mieć wolne dłonie, gdyby potrzeba było coś nagle zrobić. Ciężko było przewidzieć też, jaki zestaw marionetek wykorzystać. Bojowy? Ochronny? Dlatego narazie zostawił jak było.

Za nim pięć klonów miało poruszać się górą, aby móc doskonale widzieć obraz przed nimi. Zaś sami pacjenci mieli być w kolumnie ciągnięci ledwo nad ziemią, w takiej pozycji w jakiej znajdywali się na łóżkach. Klony Ario starały się jak najmniej zmieniać ich pozycję.

Ario słyszał jak Mujin rozmawiał z Meduki o odtrutce, ale nie skomentował tego w żaden sposób.

Na hasło o nie przemęczaniu, Kunisaku spojrzał jedynie na Mujina. Jego wzrok ponownie wydawał się być nieobecny.
- Powiedziałeś, że mam jeszcze jedną próbę, po tym jak zużyję dużo chakry. 50 istnień jest wartych takiego ryzyka. Poza tym, gdyby nie ja, to kto by ich ewakuował. Moją rolą jest dawać ludziom nadzieję. - wyjaśnił, czemu zachował się tak, jak się zachował.

A teraz...pozostało dobiec do miejsca docelowego. I unikać zagrożenia.
TL:DR
1. Gadki szmatki & ewakuacja
autor: Ario
24 sty 2024, o 09:05
Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
Temat: [EVENT] - Finał
Odpowiedzi: 170
Odsłony: 4569

Re: [EVENT] - Finał

Gdy tylko dotarł do kobiety, która wydawała się zarządzać szpitalem, Ario miał wrażenie, że gdzieś ją widział. Albo, że kogoś mu przypomina. Jednak ciągle nie czuł się jeszcze idealnie, także nie zaprzątał sobie tym głowy długo. Wymieniwszy kilka słów z kobietą, prawdziwy pogrom dopiero się zaczął. Ich siedziba została niemalże starta z ziemi, odsłaniając widok na wszystko dookoła. Jeden z kamulców nawet leciał w ich kierunku i gdy Ario go zauważył to został pchnięty i wraz z kobietą upadli na ziemię obok. Kunisaku upadając na plecy poczuł, jak coś odrywa mu się od płuc i gdy miał już zacząć kasłać zasłonił szybko usta i kilka razy prychnął w dłoń. Zdecydowanie było lepiej niż kilka chwil temu, ale nadal musiał uważać.

Podniósł się i pomógł wstać kobiecie.
- Nie powinnaś się tak przemęczać. Pamiętaj, że jako lider tej placówki masz strategiczne znaczenie dla...już chyba wojny. - odparł, ale jednocześnie skinął z uznaniem.
- Wyprowadzę 50 osób. Zajmijcie się resztą. Powodzenia. - powiedział, po czym spojrzał w kierunku trwającego przeszczepu. Rozpoznał tam Misae, ale nie chciał im przeszkadzać. Musiał zrobić to co do niego należy i potem zorganizować...no właśnie, co? Będzie miał czas by to przemyśleć podczas podróży.

Podszedł do miejsca, który wskazała mu kobieta jako ten, z najbardziej rannymi. Ich przeniesienie będzie najbardziej problematyczne, stąd zaczął od nich.

Naprawdę uważał, że nie powinien tego robić, ale otarł mieszankę błota z krwią i błotem z twarzy, po czym cicho westchnął.

Gdyby tylko był w pełni sił.

Złożył pieczęć i przelał podzielił prawię całą chakrę jaką miał na równe części. Pojawił się obłok dymu, a po chwili stało w sumie 6 identycznych Ario obok siebie.
- Bierzcie po 10. Poruszamy się szybko, górą. Pacjenci dołem. Jak ktoś z Was dostanie, żeby pacjent nie upadł. Pół metra od ziemi. - zdawkowo dał informację jeden z Ariów, po czym wszyscy jak jeden wystrzelili po 10 nici chakry w kierunku pacjentów z łóżek, a następnie zaczęli opuszczać szpital w kierunku punktu ewakuacyjnego.

Jeden z Ariów nie wziął żadnych pacjentów i dowodził wyprawą idąc jako pierwszy. Za nim 5 klonów na niciach eskortowało 50 rannych.
TL:DR
1. Gadka z starą Misałe
2. Zrobienie 5 klonów
3. Ewakuacja 50 pacjentów na niciach chakry

Wyszukiwanie zaawansowane