Znaleziono 885 wyników

autor: Kutaro
30 kwie 2022, o 17:22
Forum: Administracyjne
Temat: "Turniej Pokoju" | Zapowiedź Eventu
Odpowiedzi: 41
Odsłony: 74082

Re: "Turniej Pokoju" | Zapowiedź Eventu

Idę spać na trybunach
autor: Kutaro
29 kwie 2022, o 22:18
Forum: Administracyjne
Temat: STO LAT FORKO!!!
Odpowiedzi: 73
Odsłony: 2193

Re: STO LAT FORKO!!!

Sto lat!
Wybieram rok plagi - 2020
autor: Kutaro
29 kwie 2022, o 22:17
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Masaru
Odpowiedzi: 171
Odsłony: 9308

Re: Dom Masaru

Reakcja Kutaro na atak Nany wyraźne ją zaskoczyła, lecz był to dosłownie ułamek sekundy niepewności. Chwilę później ponownie kontratakowała. I to w jaki sposób! Użyła dokładnie tej samej techniki co wcześniej Aburame. Manewru, który sam shinobi szlifował przez kilka dni. Nie było to jedynie proste płaskie cięcie. Odpowiednie Mikazukigiri wymagało dokładnego szerokiego zamachu i odpowiedniego ułożenia ostrza. Dziewczynie udało się to bezbłędnie. Tak bezbłędnie, że nie mógł być to przypadek. Przeklęte szkarłatne oczy, ich umiejętności były całkiem interesujące. Przeciwko szerokiemu ciosowi kunoichi Benisuke wysunął swój własny miecz. Skoro chciała się czegoś nauczyć to nie mógł przestawać na jednej lekcji. Przyjął wyzwanie siłowania się na miecze. Pozwolił sobie na krótką chwilę kontaktu wzrokowego. Gdy się siłowali, szeroko się do niej uśmiechnął, a następnie odbił lekko jej miecz tworząc dystans pomiędzy klingami. Moment później, dalej z wesołym grymasem na twarzy, wykorzystał rozpęd uderzył ponownie. Raz, drugi, trzeci. Prymitywna kombinacja, ale była kolejną nauką walki wręcz. Czasem wystarczało po prostu zrobić to samo jeszcze raz.
Powstrzymał się jednak by do końca nie przełamać obrony Nany. To był jednak błąd. Kiedy dał jej dosłownie sekundę wytchnienia padły niepokojące słowa na temat zabawy ogniem. O nie, nie. Żadnych pożarów w centrum miasta.
Tym razem Kutaro doszedł do wniosku, że trening dobiegł końca. Słysząc więc tą złowieszczą wypowiedź, użył swojej najnowszej sztuczki i niczym błyskawica odskoczył na jakieś dziesięć metrów do tyłu.
- Uwielbiam! Zwłaszcza jak jest mi zimno albo jak podgrzewa jedzenie. - Odkrzyknął w odpowiedzi z bezpiecznej odległości. - Ale nie dziko szalejący w centrum Seiyamy.
autor: Kutaro
19 kwie 2022, o 22:36
Forum: Administracyjne
Temat: Święta Wielkanocne i lany poniedziałek
Odpowiedzi: 38
Odsłony: 1225

Re: Święta Wielkanocne i lany poniedziałek

Kierowniku złoty, poratuj kieliszkiem, coby usta zmoczyć <catcoffe>
Najlepszego!
autor: Kutaro
3 kwie 2022, o 13:27
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Wynagrodzenie za misje
Odpowiedzi: 3831
Odsłony: 373919

Re: Wynagrodzenie za misje

Nick prowadzącego:Kutaro
Nick biorącego/biorących udział:Yugen
Rodzaj misji: Wojenna A
Streszczenie misji: Yugen jest wysłany do miasteczka Sarufutsu by zabić tamtejszego dowódcę obrony Uchiha. Infiltruję miasto nawiązując kontakt ze szpiegiem. Przesłuchuje urzędnika, który wie o miejscu w którym przebywa dowódca. Następnie rozpoczyna atak na posiadłość. Niestety nie dowiadujemy się jak zadanie przebiegło dalej, gdyż z przyczyn powszechnie znanych gracz zrezygnował dalszej rozgrywki na forum.
Link do misji:
Początek
Podróż
Pod miastem i w środku
Ilość postów: 52/60
autor: Kutaro
3 kwie 2022, o 13:17
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Kūtaro
Odpowiedzi: 45
Odsłony: 2553

Re: Kūtaro

autor: Kutaro
3 kwie 2022, o 13:13
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Masaru
Odpowiedzi: 171
Odsłony: 9308

Re: Dom Masaru

Kutaro był w defensywie. Nana wyprowadzała atak po ataku, a ciemnowłosy po prostu na nie reagował. Cios - kontra. Jego kontrataki również nie były szczególnie skomplikowane, miały głównie za zadanie zmusić do wycofania się, wymusić inne podejście do ataku. Przede wszystkim jedno - poznać dziewczynę. Wciąż była skryta i tajemnicza, lecz shinobi miał nadzieję, że to czego nie ujawniła rozmowa, pokaże walka. Podczas taki starć można było się dowiedzieć całkiem dużo. Metody walki, taktyki, zazwyczaj pokrywały się z charakterami ludzi. Co takiego mógł się dowiedzieć Aburame? A choćby i to, że była niecierpliwa i energetyczna, ale czy rzeczywiście było to coś nowego?
Kolejne podejście przyniosło nieco więcej inwencji twórczej ze strony czarnowłosej. Tym razem posunęła się w kierunku fortelu. Podbiegła i zamierzała zaatakować kopnięciem nogi Benisuke. Kutaro wybitnym wojownikiem nie był, lecz dostrzegł pewne problemy w takim ataku. Odruchową reakcją mógłby być podskok, lecz to miało jedną podstawową wadę - gdy się już podskoczyło, nie dało się unikać ciosów. Na miejscu Nany, miecznik wtedy po prostu wyprowadziłby pchnięcie w zawieszonego w powietrzu przeciwnika. Dlatego też, okularnik zdecydował się na inne podejście - wyprowadził proste kopnięcie skierowane w zgrabną łydkę która się do niego zbliżała. Tą samą nogą, która miała być zaatakowana. Nie celował w kolano, czy staw skokowy, okaleczenie smukłej nogi byłoby barbarzyństwem. Skierował więc podeszwę swojego buta w kierunku środka piszczeli - zaboli ale nic nie będzie. Następnie zamierzał ujawnić inną wadę położenia w jakim znalazła się kunoichi. Własnoręcznie postawiła się w niekorzystnej sytuacji, gdzie przeciwnik miał przewagę wysokości.
“No cóż, w końcu chciała się czegoś nauczyć.” Pomyślał Aburame wyprowadzając szerokie cięcie w kierunku przykucniętej wojowniczki. Naturalnie shinobi nie chciał by nauka była zbyt skuteczna, więc w przypadku zbyt dużej skuteczności ciosu, zamierzał zatrzymać swoje ostrze. Przecież, jeśli miała się czegoś nauczyć to lepiej żeby wciąż żyła. Halo! Czyj to był pomysł żeby walczyć ostrą bronią?
Wracając więc do poznawania ludzi przez walkę. Jaką osobą był Kutaro? Był ostrożny, oczekiwał na błąd przeciwnika, lecz w kluczowych momentach był zdecydowany. Przyjąć pierwszy atak. Znaleźć luki w obronie przeciwnika i kontratakować. Jakie to miało przełożenie na jego charakter? Cholera wie.
autor: Kutaro
25 mar 2022, o 23:18
Forum: Administracyjne
Temat: Dzień Mężczyzn 2022
Odpowiedzi: 48
Odsłony: 1185

Re: Dzień Mężczyzn 2022

Dziękuję.
Odbieram
4. 40 PH na Siłę, Percepcję lub Konsekwencję
autor: Kutaro
11 mar 2022, o 09:44
Forum: Administracyjne
Temat: Dzień Mężczyzn 2022
Odpowiedzi: 48
Odsłony: 1185

Re: Dzień Mężczyzn 2022

Dziękuję

Cztery
autor: Kutaro
8 mar 2022, o 21:59
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Masaru
Odpowiedzi: 171
Odsłony: 9308

Re: Dom Masaru

Nana wciąż była w wielu miejscach zagadką, głównie jeśli chodziło o przeszłość. Jednak miejscami Kutaro zaczynał ją coraz bardziej poznawać. Potwierdzeniem ich znajomości była otwierająca się właśnie scena. Aburame słusznie odgadł, że trening nie będzie działał na zasadzie współpracy, lecz współzawodnictwa. Też współ, a jednak odwrotnie. Stwierdzenie, że szybki i agresywny początek wspólnych ćwiczeń był zaskoczeniem, mijało się więc z prawdą. Jedyne co było lekkim szokiem to tempo w jakim się rozpoczęła walka.
Kutaro wyszedł z domu Toshiro wolnym krokiem rozglądając się za dziewczyną. Przez chwilę przeleciała mu przez głowę myśl o jakiejś formie zabawy w chowanego. Z Naną wszystko było możliwe. Podniósł lekko brew widząc ją na środku trawnika z ostrzem w dłoni. “Aha, czyli bokken nie będzie potrzebny.” Westchnął w myślach. Będą musieli podwójnie uważać. No i miecze się mogą stępić. “Barbarzyństwo”, ponownie pomyślał, ale sięgnął jednak do miecza przy pasie. Powolutku, spokojnym ruchem, jakby dopiero się zastanawiał czy go w ogóle wyciągnąć. Czarnowłosa jednak nie dała mu czasu na zastanowienie się i błyskawicznie ruszyła w jego kierunku. Czy Benisuke dojrzał tam błysk czerwonych oczu? A więc będzie naprawdę poważnie.
Pierwszy cios nadszedł od boku. Klasyczne otwarcie walki. Wydawało się raczej zaczepne, miało rozpoznać przeciwnika, a nie pozbawić go życia. Cóż, raczej tego się oczekiwało na treningu. Widząc szarżującą grzywę czarnych włosów, Kutaro odruchowo ugiął kolana i wyciągając miecz z pochwy po lewej i płynnym ruchem przeszedł do bloku ciosu od drugiej strony. Następnie mając broń po prawej stronie wyprowadził kontrę - proste pchnięcie od prawej. Po części miało to zmusić dziewczynę do zwiększenia dystansu.
- Szybko! - Krzyknął z uśmiechem na ustach jeśli mu na to pozwoliła. Trening to było coś czego potrzebował. Póki co nie wykonał żadnych szczególnych manewrów. Ot prosta szermierka. Żeby zobaczyć coś ciekawszego, Nana musiał się bardziej postarać z finezją ataków. Myśląc o tym przybrał drapieżny uśmiech i pozwolił sobie na drobne podskoki dla rozgrzewki. Czekał na kolejny atak. Czy lekceważył dziewczynę? Nic bardziej mylnego. Chciał ją na początku rozpoznać. Nieco wciągnąć w zabawę. Dopiero wtedy przyjdzie czas na poważną walkę. Tym bardziej, że mieli w dłoniach mordercze narzędzia.
autor: Kutaro
15 lut 2022, o 21:37
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Masaru
Odpowiedzi: 171
Odsłony: 9308

Re: Dom Masaru

Okazuje się, że czasem najprostsze rozwiązania były najlepsze. W gruncie rzeczy, Kutaro nie spodziewał się, że dwójka Uchiha może chcieć z nim wybrać się na drugi koniec znanego świata. Z góry uznał, że najlepiej będzie jak sam się wybierze w taką podróż. Była to jedna z jego największych wad. Zakładanie czegoś wcześniej, zamiast zwyczajne skonsultowanie tego z zainteresowanymi. Jak już wspomniano najprostsze rozwiązania potrafiły zaskoczyć. Szok, prawda?
Więc słysząc tak proste wyjście z problemu na twarzy Benisuke nie mogło zagościć nic innego jak konsternacja przechodząca powoli w uśmiech szczerej radości. Taką podróż najlepiej było odbyć w towarzystwie przyjaciół. Podobnie zresztą jak czasem czuła się Nana, Aburame również nie chciał być dla innych ciężarem. Taka propozycja była bardzo przyjemną niespodzianką.
- Dziękuję. - Wykrztusił tylko z siebie. - Jest to jakieś rozwiązanie. - Dodał po chwili z szerokim uśmiechem na ustach.
Natomiast jeśli chodziło o tajemnicze nierozwiązane sprawy dziewczyny, ciemnowłosy nie spodziewał się innej odpowiedzi. Jego propozycja miała nieco inną funkcję. Miała pokazać, że w razie czego wspiera on działania przyjaciółki, niezależnie jakie były. Co prawda naprostowanie bardzo głupich pomysłów jak bratanie się z Hanem to było też owym wsparciem. Po cichu shinobi miał nadzieję, że tamten temat umarł skoro Feniksy chociaż tymczasowo zaspokoją jej potrzebę poszukiwania siły. Zabawa z Antykreatorem była jak zabawa z ogniem. Co prawda można było powiedzieć, że to domena Uchiha, jednak ostatecznie nie było do końca wiadomo kiedy jeszcze ogień działa tak jak chcemy, a kiedy wymknął się spod kontroli. Samo roztoczenie jakiejkolwiek kontroli nad Wielkim Złym i wykorzystanie go do własnych celów, wydawało się dla okularnika absurdem.
Trening był dobry na wszystko. Idealny sposób na zabicie czasu dla shinobi. Do tego sparing w tak przyjemnym towarzystwie był swego rodzaju przedłużeniem rozmowy. Dochodziło do przejścia na tory niewerbalne, ale wbrew pozorom, takie bezpośrednie starcie pozwalało czasem lepiej poznać drugą stronę jak wykalkulowana rozmowa.
- O! I to jest dobry pomysł. - Przyznał rację Nanie. - Halo, gdzie biegniesz. Coś mam wziąć? Jaki to trening się uwił w głowie? - Zapytał żartobliwie na koniec. Ostatecznie jednak zerknął na swoje wyposażenie i doszedł do wniosku, że rzucanie się na siebie z ostrą bronią do najlepszych pomysłów nie należało. Toshiro w swojej sali ćwiczeń powinien mieć jakiś bokken czy coś podobnego. Zostawił więc większość swojego sprzętu, pozostawiając na sobie jedynie ubrania i rozgrzewając lekko barki obrotem ramion skierował się w stronę ogrodu.
Na zewnątrz na początku poszukał wzrokiem czarnowłosą zastanawiając się jaki był jej pomysł na trening. Może Kutaro wszystko ponownie źle założył i miała na myśli ćwiczenia w zespole, a nie przeciwko sobie. Choć znając jej dziką naturę raczej chodziło o to pierwsze.
autor: Kutaro
12 lut 2022, o 18:28
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Masaru
Odpowiedzi: 171
Odsłony: 9308

Re: Dom Masaru

Dlaczego Toshiro się nie pokazał w domu było na pierwszy rzut oka dziwne, ale po chwili rozważań mogło się przytrafić wiele rzeczy. Po pierwsze, w przeciwieństwie do Kutaro i Nany, był on lokalnym shinobi. Miał tutaj swoje inne obowiązki, mógł po prostu wyruszyć do siedziby tutejszej władzy by zdać raport lub sprawdzić czy nikt go nie szukał. Kolejna korzyść z bycia Doko, jaką doświadczał Aburame. Gdyby się poważnie nad tym zastanowić to Benisuke uważał się za całkiem sprawnego Akoraito pomimo tego, że wciąż formalnie należał do najniższej rangi. Nazwa stanowiska, tak naprawdę nie miała dla niego najmniejszego znaczenia. Liczyła się wyłącznie sprawność w walce. Gdyby mu zależało na honorach to nie siedziałby w północnych prowincjach przez prawie rok, tylko pobiegłby do Gokiburi tak szybko tak to możliwe. Przecież, tam czekała na niego fantastyczna plakietka z napisem “Akoraito”. Chciałoby się rzec: “chwała bez granic”. Myśląc o tym Aburame prychnął w myślach. Jednak nawet jego ograniczony szacunek do tytułów nie uwalniał go od odpowiedzialności. Prędzej czy później musiał wyruszyć do Kaigan, bo powoli zaczynał zbliżać się do scenariusza, w którym zwierzchnicy mogą się poczuć nieco zniesmaczeni jego stosunkiem do nich.
- Może poszedł do siedziby władzy. - Dodał Kutaro lekko wzruszając ramionami. Nie obawiał się o przyjaciela, który wielokrotnie pokazał, że umie sobie “radzić”.
Słysząc odpowiedź Nany na kolejne pytanie Aburame zakręcił herbatą w kubku wzbudzając mały wir naparu. Przez dłuższą chwilę przyglądał się wzburzonej tafli płynu. W końcu napił się z kubka kiedy się herbata uspokoiła. Benisuke nie mógł powiedzieć, że był zaskoczony motywami kunoichi. Cóż, osoba, która nawet jeśli w żartach, rozważa dołączenie do Hana dla zdobycia siły, może mieć tylko jeden powód by dołączyć do biegunowo odległej organizacji. Chociaż jego motywy były nieco inne, na swój sposób prostsze to żukomanta ją rozumiał. Siła zawsze była komfortem i jeśli istniały drogi, które pozwalały ją zdobyć szybciej, lepiej, wydajniej czy jak to inaczej nazwać to chodzenie nimi było logiczne. Takie też były pobudki okularnika. Chodziło głównie o sprawność, samodoskonalenie i drogę do potęgi. Kierunek ten w rzeczywistości nie miał końca, zawsze był kolejny krok jaki się dało zrobić na tej drodze. Jednak jeśli istniała możliwość zrobienia przy okazji czegoś dobrego, niezależnie co to znaczyło, to było tylko lepiej.
- Jak będziesz potrzebowała pomocy z “niedokończonymi sprawami” to powiedz. - Powiedział patrząc się wciąż w kubek. - Ale zgaduję, że to jeszcze nie teraz. - Dodał po chwili tym razem już patrząc na dziewczynę. Skoro uważała, że musi zdobyć więcej sił, to wymagało również to czasu i przygotowań. Czyżby jakaś zemsta najlepiej smakująca na zimno?
- Co potem? - Kutaro zamyślił się przez chwilę i odpowiedział pytanie dla pewności. - Co po dołączeniu do Saisei? Na południe. Muszę się stawić w Kaigan. Wiesz, formalnie to czeka na mnie awans na Akoraito. - Tym razem prychnięcie wyskoczyło z jego ust, nie przepadał za formalnościami, a promocja nią raczej była. - Potem wymyślę jakiś powód i spróbuję do was wrócić. - Zakończył pół-obietnicą. Jednak pod znakiem zapytania wciąż było “kiedy” oraz “jak”. W najgorszym wypadku mógł próbować poszukiwać ich przez Fenisksy. Nie powinno być to aż takie trudne gdy do nich już formalnie dołączy.
autor: Kutaro
1 lut 2022, o 21:39
Forum: Seiyama (Osada Rodu Kōseki)
Temat: Światynia Shichi-fukujin 七福神
Odpowiedzi: 60
Odsłony: 6006

Re: Światynia Shichi-fukujin 七福神

Młodszy ninja na początku był sceptyczny co do osoby Nishiyamy. Nie każdy przepadał za byciem łapanym za ramię przez obcych ludzi. Nawet jeśli nie było to żadne zamierzone uchybienie w stronę Doko. Słysząc jednak ofertę, która była całkiem wygodna, na początku się skrzywił ale po chwili kiwnął głową na zgodę. Wysiłku wymagało to od niego minimum, a zawsze było to nieco więcej Ryo w sakiewce. No i pewnym bonusem było wpisanie do akt. Formalnie misje D wiele nie znaczyły, jednak zawsze lepiej wyglądała jedna więcej w dokumentach w siedzibie władzy. Przez moment na jego twarzy pojawił się grymas “trzeba było powiedzieć dwieście”, ale po chwili przeżuł ten problem i wystawił dłoń po pieniądze i list.
- W porządku, niech będzie to sto. Hiroki Seiji Doko. - Przedstawił się bo w końcu to było dla niego najważniejsze. - A od kogo list? - Również zapytał o to samo. Następnie go wziął i ruszył w kierunku domów mieszkalnych. Patetyczną wypowiedź o “marnym doko” przyjął bez słowa, choć niewykluczone, że pozwolił sobie na obrót oczami wobec takich zapewniem.

Kiedy Toshiro ponownie powrócił pod świątynię, tym razem już o umówionej porze, było tu znacznie mniej ludzi. Nawiasem mówiąc, ciekawym zagadnieniem była sytuacja, gdyby ciemnowłosy nie pojawił się przy stoisku z talizmanami. Co jeśli pojawiłby się następnego dnia? Również otrzymałby identyczną wiadomość mówiącą, że ma się pojawić tego wieczoru? Bardzo możliwe, że sprawa nie była, aż tak nagląca, a kobieta była dosyć uniwersalnym posłańcem dla Saisei. Jeśli taka była sytuacja to dobrze było to wiedzieć na przyszłość.
Tuż obok kompleksu religijnego znajdował się mały park, o ile w ogóle można było go tak nazwać. Trzy drzewa, parę krzaczków i równie kilka miejsc do siedzenia. Raczej pełnił funkcję ozdobną, niż miał być lasem w mieście. Co tylko było podkreślone przez dobrze zadbane rośliny i ogólną czystość. Na jednej z ławeczek siedział rozparty mężczyzna w małym słomianym kapeluszu. Widząc Nishiyamę już z dosyć dużej odległości lekko skłonił ów nakrycie głowy witając przybyłego oraz leniwie zaprosił go machnięciem ręki.
autor: Kutaro
29 sty 2022, o 23:50
Forum: Sogen
Temat: Miasteczko Sarufutsu
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 3829

Re: Miasteczko Sarufutsu

Hiroki Ito miał wrażenie, że od dłuższego już czasu wisi nad nim miecz katowski. Czekał na jego błąd albo na odpowiedni moment. Jednak w momencie, gdy usłyszał, że może odejść, jakby zebrał się nieco w sobie i zerknął na ów miecz. Zdał sobie sprawę, że nieco oddalił się od jego szyi, nagle łatwiej było oddychać i się ruszać. Wyprostował się i w jego ruchy wróciła energia, choć dalej napędzana nieszczególnie szlachetnymi pobudkami, czyli tradycyjną już chciwością na władzę czy pieniądze. Jednak koniec końców jego humor i aparycja się poprawiła. Cóż, człowiekowi właśnie się wydawało, że uniknął paszczy bestii lub chociaż wyszedł z niej jedną nogą.
Dlatego gdy usłyszał, że może już odejść, rzadka sytuacja dla kogoś kto raczej wydawał rozkazy, szybkim tempem skierował się tą samą drogą, którą przyszedł - do własnego domu. Czekała go szybka ocena dobytku, klasyfikacja ich wartości i decyzja jakie nadają się do wzięcia na drugi koniec świata. Przede wszystkim musiał opuścić i tak Sogen. Potem powinno być tylko łatwiej.
- Nin… co? - Zapytał z głupią twarzą Kiyoji. Biedak nie był niestety obeznany w nazwach Inuzuka. Nawet jeśli kojarzył kilka nazw ekwipunku czy rang, w końcu czasem musiał je sprzedawać, to profesjonalne określenia na “duże psy z Yusetsu” były mu obce. - I mam je do miasta wprowadzić? - Zapytał dla pewności. Gdyż wciąż perspektywa dziesiątek Ryo była zbyt silna by odmówić od razu zadanie. Przecież rzeczy niemożliwe to jego specjalność. Jeśli otrzymał nieco lepsze wyjaśnienie swojego zadania to również odmaszerował by czynić cuda.
Yugen miał pewną kluczową przewagę w ocenie rzeczonego budynku. Nawet jeśli z daleka wyglądał jak przeciętna posiadłość szlachetki, to po kilku pociągnięciach nosem wyczuł, że jest znacznie bardziej zaludniony niż powinien. Nie pachniał również jak zwykły dom. Na próżno było szukać zapachu jedzenia, prania czy innych skutków codziennych czynności. Za to było czuć dosyć charakterystyczny zapach oleju do broni, zwłaszcza na parterze. W środku było kilkunastu przeciwników, jednak ich dokładna liczba i to czy byli wojownikami czy po prostu księgowymi było niemożliwe, głównie właśnie z powodu ich liczebności. Domostwo było zbudowane na planie kwadratu i każda strona wydawała się mieć okno, a w nim obserwatora. Jednak z tyłu znajdował się tradycyjny już dla domów szlacheckich ogród, który w lepszych czasach służył do relaksu i przyjmowania przyjaciół. Jedno z bardziej solidnych drzew zbliżało się do dachu i przy odpowiedniej uwadze lub za pomocą dywersji dało się wejść tutaj wyżej. Same dachówki o ile wyglądały dosyć solidnie, nie powinny stanowić przeszkody dla kogoś, kto nie tak dawno temu po prostu wszedł przez ścianę klasztoru. Niezbyt eleganckie rozwiązanie ale stanowiło zawsze jakąś opcję. O ile przemykanie pomiędzy budynkami, aż tak nie rzucało się w oczy z uwagi na atmosferę w mieście. To jednak Hao nie mógł nadużywać gościnności i krążenie wokół budynku prędzej czy później mogło przynieść niekorzystne skutki.

Szanowny handlarz Kiyoji
Ginji
Lokaj
Hiroki Ito
autor: Kutaro
29 sty 2022, o 15:53
Forum: Seiyama (Osada Rodu Kōseki)
Temat: Światynia Shichi-fukujin 七福神
Odpowiedzi: 60
Odsłony: 6006

Re: Światynia Shichi-fukujin 七福神

Każda siła zbrojna była jak piramida. Każda kolejna warstwa była mniej liczna ale i bardziej widoczna. Jednocześnie, żadna z nich nie mogła funkcjonować dobrze bez innych. Choć sentoki i wyżej rzadko to przyznawali ale bez prostych ludzi, nie posiadających nawet krzty talentu ninja, ich starania, niezależnie jak widowiskowe, szły by na marne. To właśnie zwykli śmiertelnicy byli głównie odpowiedzialni za logistykę, przesyłanie wiadomości oraz utrzymywanie regionów przejętych w wyniku fantastycznych walk tych wyżej. Więc co z tego, że jakiś przepotężny wojownik wbije się na kilkanaście kilometrów w linię wroga, gdy nie ma ludzi by te tereny następnie zająć? Prości doko nie byli wiele wyżej od owych kurierów i tragarzy. Ich główna wartość była w potencjale jaki mogą niegdyś pokazać. Między innymi dlatego ich obowiązek wojenny był w wielu regionach opuszczany. Zgodnie z tymi zjawiskami, również i Toshiro musiał się wesprzeć na niższych warstwach społeczeństwa, gdyż jego czas przecież był niesłychanie ograniczony i cenny.
Chłopak kiedy został chwycony za ramię lekko się wzdrygnął. Jego ręka opadła w stronę kunaia, ale na początku się obrócił w stronę rozmówcy. Bądź co bądź był w rodzinnym mieście i o ile takie gesty w kierunku ninjów nie należą do wyjątkowo rozważnych to nie było powodu by dźgać ludzi nożem na oślep.
- He? Taki miałem plan. - Odpowiedział na pytanie o jego kierunek podróży. - W porządku. - Zerknął szybko po Nishiyamie szukając odznaki ninja. Słysząc o propozycji pracy wzruszył ramionami i szybko odparł. - Jasne. To będzie… - Podrapał się po brodzie. - 150 ryo po znajomości, jak napiszesz do Władz, że zrobiłem misję rangi D. W porządku? Jaka to wiadomość? - Zapytał z uśmiechem.

Wyszukiwanie zaawansowane