Znaleziono 149 wyników

autor: Sae
5 maja 2022, o 22:43
Forum: Yusetsu
Temat: Shitchi no kyanpu
Odpowiedzi: 102
Odsłony: 10770

Re: Shitchi no kyanpu

Robota z przepytywaniem mieszkańców Shitchi no Kyanpu była mozolna i demotywująca, czego młoda Senju się w pełni spodziewała. Nie miała większego doświadczenia z pracą detektywistyczną i szpiegostwem, choć przecież były to standardowe zadania powierzane ninja. Poza szansą wykonaniem misji i odnalezienia zaginionej starała się podnosić na duchu nadzieją, że to doświadczenie przynajmniej nauczy ją czegoś nowego. Mieszkańcy osady z nią rozmawiali, a to już coś... niestety nie mieli jej niczego ciekawego do przekazania ani o Yurisie, ani tym bardziej o jej tajemniczym towarzyszu. Sae zaczęła się zastanawiać, czy w istocie czegoś przed nią nie ukrywali... w końcu chodziło o córkę sołtysa, przedstawicielkę wpływowego się w tych stronach rodu Terumi. Liczyła chociażby na plotki, z których mogłaby wyłowić skrawki obiecujących informacji, a tymczasem okazywało się, że ludziom nie w głowach były takie rozrywki. Pomimo zawodu, młoda kunoichi daleka była od poddania się; nie mogła przecież wrócić do Peteru z pustymi rękami.

Poczuła jak ramiona mimowolnie opadają jej w geście rozczarowania, gdy kupiec pokręcił przecząco głową na jej pytanie i dokładnie w tym momencie, kątem oka ujrzała jak ktoś się jej przygląda. Odwracając głowę w stronę nieznanego chłopaka obserwowała przez chwilę jak pospiesznie się od niej oddala. Serce Sae zabiło szybciej i w ułamku sekundy zdecydowała się podążyć jego tropem, w końcu nie miała żadnej innej wskazówki. Nie tracąc nieznajomego z oczu schowała się pomiędzy budynkami i ponownie złożyła pieczęci do Henge no Jutsu szepcząc jednocześnie te słowa, by tym razem przybrać postać jakiejś starszej kobiety z rynku. Nim zdecyduje się skonfrontować z chłopakiem i usłyszeć stek wymówek i kłamstw, postanowiła czegoś się o nim dowiedzieć. W sercu tliła się niewielka też nadzieja, że być może sam nieumyślnie doprowadzi ją… no właśnie, gdzie? Cóż, była gotowa chodzić za nim pół dnia, by się przekonać zmieniając co jakiś czas postać.

Senju starała się ignorować lęk przed konfrontacją, który powoli się w niej budził; krycie się w cieniu było dla niej zdecydowanie bardziej komfortowe. Wiedziała przecież w co się miesza, gdy poprzedniego dnia zaakceptowała prośbę pomocy ze strony Peteru. Oczywiście nie była wtedy sama, ale jako kunoichi nie mogła ukrywać się za plecami innych, musiała stanąć na wysokości zadania jeśli od tego zależało czyjeś bezpieczeństwo. Pozostało jej mieć nadzieję, że chłopak nie był ninja i ewentualne przesłuchanie nie zostanie poprzedzone użyciem siły. Sae zdecydowanie wolałaby tego uniknąć będąc tak daleko poza domem…
autor: Sae
2 maja 2022, o 22:44
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Sae
Odpowiedzi: 12
Odsłony: 576

Re: Sae

autor: Sae
2 maja 2022, o 11:04
Forum: Yusetsu
Temat: Shitchi no kyanpu
Odpowiedzi: 102
Odsłony: 10770

Re: Shitchi no kyanpu

Słowa Peteru kierowały tor śledztwa na konkretny tor, który z resztą Sae od początku rozważała. Yurisa sprawiała wrażenie upartej i swawolnej dziewczyny, która niewiele robiła sobie z zakazów i nakazów swojego ojca, które zdaniem młodej Senju powinny być dla niej absolutną świętością. Niestety, w związku z tym naraziła siebie oraz swój honor na niebezpieczeństwo, gdyż spotykała się z zupełnie nieznanym chłopakiem. Jeśli wiadomość dotrze do jej narzeczonego, z dużym prawdopodobieństwem odwoła on zaręczyny co okryje jej rodzinę hańbą... być może w przyszłości będzie miała problem ze znalezieniem odpowiedniego męża pomimo swojego wysokiego urodzenia. Sae słyszała takie historie, była nimi straszona od wczesnego dzieciństwa tak jak, podejrzewała, inne dziewczęta w Hayashimurze. Na całe szczęście jej krewniaczki miały wystarczająco rozumu, by słuchać się swoich rodziców i nie obarczać ich taką przykrością. Ona sama z pewnością nigdy nie zdecydowałaby się na taką obojętność wobec poleceń swego ojca.

- Trudno powiedzieć, co gorsze... czy porwanie Yurisy przez kogoś, komu ufała... czy jeśli sama zdecydowała się zlekceważyć rozkazy ojca i zejść się z tym chłopakiem. Tak czy inaczej, musimy działać dyskretnie, Peteru-san. - Nie było już mowy o rozmowie z kimkolwiek innym, chodziło przecież nie tylko o życie Yurisy ale również o jej honor. Im mniej osób znało szczegóły tej sytuacji tym lepiej. - Naprawdę nie znamy żadnych szczegółów dotyczących tego chłopaka? W takim razie czekają mnie żmudne poszukiwania. Peteru-san, będę przybierać postać różnych osób w osadzie, by nie zwracać na siebie niepotrzebnej uwagi. Jako obca, jestem tu dość rozpoznawalna i przez to większa szansa, że ten chłopak odkryje moje działania i uzna je za podejrzane. - Po tych słowach złożyła pieczęcie do Henge no Jutsu, by przybrać postać Keikiego. To była jedna z prostrzych technik w jej arsenale, jednak jednocześnie jedyna, która nadawała się do tego typu zadania. Sae nigdy wcześniej nie trenowała pod kątem tropienia i to zadanie będzie dla niej wyzwaniem. - Wrócę do gospody jak tylko czegoś się dowiem - zapewniła, po czym ruszyła w kierunku wyjścia.

Mając ogólne pojęcie problemu lecz nie znając żadnych konkretów na temat poszukiwanej przez siebie osoby będzie musiała samemu wypytywać przypadkowych ludzi o Yurise z nadzieją, że ktoś jeszcze zobaczył ją w towarzystwie chłopaka i będzie mógł podać jej kilka jego charakterystycznych cech. Keiki był jej znajomym i nie powinno wydać się nikomu podejrzane, że o nią pytał i próbował się z nią skontaktować. Jeśli jej śledztwo nie przyniesie pożądanych rezultatów będzie musiała zamienić z blondynem jeszcze kilka słów, gdyż wydawało jej się, że wiedział o sprawie więcej niż przyznawał. Tak czy inaczej, wystarczająco długo zwlekała z zadaniem i czas najwyższy samemu zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Nie tracąc celu z oczu, Sae pozostawała wyczulona na wszelkie podejrzane osoby i sytuacje w osadzie.
Nazwa
Henge no Jutsu
Ranga
E
Pieczęci
Pies → Świnia → Baran
Zasięg
Na ciało
Koszt
E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (+1/2 na turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Sprytna technika kamuflażu dzięki której użytkownik może przybrać wygląd znajomej osoby lub obiektu niematerialnego, maksymalnie odbiegającego o 1/3 rozmiarami od użytkownika. Technika działa podobnie jak Bunshin no Jutsu, jednakże w tym przypadku nie tworzy naszych kopi, tylko "nakłada na nas" obraz innej postaci. Skuteczność iluzji zależna jest od tego, jak dobrze znamy wygląd danej postaci - im mniej znamy daną postać, tym stworzona przez nas iluzja jest mniej dokładna i łatwiejsza do przejrzenia. Dodatkowo technika nie wpływa na zmianę naszego głosu, co dodatkowo ułatwia odkrycie podstępu. Podczas używania techniki chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co sensorzy i ninja posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel. Henge no jutsu zostaje przerwane po zranieniu lub uderzeniu użytkownika, a także w chwili mieszania chakry do jakiejkolwiek innej techniki. Również sięganie po ukryte pod iluzją bronie, tudzież przedzieranie się w tłumie prowadzi do przerwania jutsu.
autor: Sae
29 kwie 2022, o 09:25
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Wycena Fabuły
Odpowiedzi: 547
Odsłony: 31442

Re: Wycena Fabuły

autor: Sae
28 kwie 2022, o 22:05
Forum: Wprowadzone
Temat: Dzieci wojny
Odpowiedzi: 25
Odsłony: 1086

Re: Dzieci wojny

Rozumiem argument, że na forum dzieją się rzeczy straszne, w których dzieci nie powinny brać udziału.

Nie rozumiem jednak argumentu o pedofilii, bo uważam że to pedofila powinno się karać a nie dziecko/gracza je odgrywającego. Tzn to jakby powiedzieć, że skoro na forum mogą zdarzyć się gwałty, których ofiarami padają kobiety to od dziś nie wolno grać kobietami... trochę mi się to mija z logiką. Szczególnie, że kwestia pedofilii mam nadzieję dotyczy bardzo niewielkiego odsetka wszystkich ludzi, a tym bardziej jakby ktoś się poczuwał do uzewnętrzniania takich skłonności na forum.

Wiadomym i oczywistym jest też, myślę dla każdego zdrowo myślącego Polaka, że grając dzieckiem nie możemy angażować się w sesje o naturze seksualnym i szczerze niesmak to we mnie budzi jak dowiaduję się, że takie rzeczy miały jednak miejsce .-.
autor: Sae
28 kwie 2022, o 14:27
Forum: Wprowadzone
Temat: Dzieci wojny
Odpowiedzi: 25
Odsłony: 1086

Dzieci wojny

PROBLEM
Startowy wiek postaci 15 lat dla ogółu

ROZWIĄZANIE
Proponuję zmniejszyć go do np 10 lat dla postaci zaczynającej z 500PH, 12 lat dla postaci zaczynającej z 1000PH, 14 lat dla postaci zaczynającej z 1500PH etc. Albo w ogóle znieść dla wszystkich chociaż do kanonicznych 12 lat. Można też dodać ograniczenia wiekowe do konkretnych rang albo funkcji jeśli to dodałoby realizmu.

DODATKOWE UWAGI
Skoro na forum i tak są już postacie, które zaczęły grę w wieku około 12 lat to nie rozumiem dlaczego innych graczy dotyczy ograniczenie 15 lat :(
autor: Sae
27 kwie 2022, o 13:28
Forum: Yusetsu
Temat: Shitchi no kyanpu
Odpowiedzi: 102
Odsłony: 10770

Re: Shitchi no kyanpu

Niespodziewanie w misji pojawił się zupełnie nowy trop i Sae spojrzała na Peteru skonsternowana, że dopiero teraz jej o tym powiedział. Nie wydawał się też specjalnie przejęty całą sprawą i dziewczyna zaczęła się zastanawiać, czy cała sytuacja nie była jakąś próbą zwiedzenia jej, czy zasadzką. Wszak karzeł był shinobi, choć dość biernym jak na okoliczności w jakich znalazła się jego rodzina i zignorował on jej własne pytania, które miały rozważyć inne okoliczności zniknięcia Yurisy. Ale jakie inne wyjście miała niż iść za tymi wskazówkami? Tak czy inaczej musiała zachować czujność i nie dać się podejść. Była w obcej wiosce, w której poza nią znajdowali się inni użytkownicy chakry o nieznanych jej możliwościach.

- Oh... rozumiem. To dobrze, że mamy nowy trop. Kto widział ich razem? Nawet jeśli nie udało się rozpoznać tego chłopaka to być może ta osoba zapamiętała jakieś cechy charakterystyczne, które pomogą w identyfikacji. To niewielka osada, czy więc mógł to być ktoś z zewnątrz? - Sae zdawała sobie sprawę, że w gruncie rzeczy wygląd człowieka nie musiał wiele znaczyć... jeśli Yurisa została uprowadzona przez shinobi to bez problemu mógł on przybrać postać kogokolwiek. Sae zaczęła się nawet zastanawiać nad uczynieniem tego samego, by nie zwracać na siebie większej uwagi. - Jeśli to był jakiś znajomy Yurisy to z pewnością jej inni przyjaciele mogliby coś na jego temat wiedzieć. Proszę powiedzieć mi o osobie, która widziała parę razem oraz o najbliższej przyjaciółce zaginionej i od razu zbadam ten trop. - Możliwości było absolutne multum i każda kolejna bardziej zagmatwana niż wcześniejsza biorąc pod uwagę podejrzane zachowanie wszystkich zainteresowanych, ale Sae musiała gdzieś zacząć. Może za bardzo sobie to wszystko komplikowała w głowie, może rozwiązanie okaże się zupełnie zwyczajne? Tak czy inaczej jeśli nawet dziewczyna została uprowadzona, co wydawało się jej coraz mniej prawdopodobne to zapewne znała swojego porywacza.

Sae miała ochotę opuścić gospodę i zacząć wreszcie działać. Spędziła tu znacznie więcej czasu niż zakładała i czuła, że ma coraz większy mętlik w głowie... nie potrafiła oprzeć się wrażeniu, że mając przy sobie Iseia szybciej rozwiązaliby całą zagadkę. Młoda Senju nie specjalnie wierzyła w swoje umiejętności i łatwo popadała w samo zwątpienie. Co jeśli jej się nie uda? Taka porażka bardzo nadszarpnęłaby jej samooceną i na samą myśl zaczęły ją zżerać nerwy. Nie mogła zostać w taki sposób zapamiętana na obcej ziemi, w końcu na jej piersi błyszczała odznaka jej rodu. Może jej brat miał rację i takie życie nie było dla niej? Siłą woli Sae wyrwała się z tych nieprzyjemnych myśli, choć czuła jak na karku i czołe wystąpiły jej kropelki potu. Wyczekiwała chwili kiedy dowie się wszystkiego czego potrzebowała i będzie mogła wyjść na świeże powietrze.
autor: Sae
25 kwie 2022, o 10:12
Forum: Yusetsu
Temat: Shitchi no kyanpu
Odpowiedzi: 102
Odsłony: 10770

Re: Shitchi no kyanpu

Gdy Peteru postawił przed dziewczyną talerz z onigiri, natychmiast poczuła ona okropny głód. Brakowało jej w tym wszystkim mięty, którą chętnie popijałaby do jedzenia, lecz w tych okolicznościach głupio jej było o nią zapytać. Ród Terumi był dla niej wyjątkowo życzliwy, nakarmili ją i zapewnili darmowy nocleg... Sae czuła, że zaciąga dług, który absolutnie musi spłacić. Nie wspominając oczywiście, że zwyczajnie zależało jej na pomocy Yurisie i sprowadzeniu jej bezpiecznie do domu. Nic innego nie skłoniłoby jej przecież do przyjścia za Peteru aż tutaj.

- O nie, już tak późno? - Sae była szczerze zaskoczona i lekko zawstydzona, że zmarnowała tak dużo czasu... widocznie jednak odpoczynek był jej bardzo potrzebny. Miała kilka planów na ten dzień, przede wszystkim jak wspominała, chciała porozmawiać z drugą stroną całego konfliktu. Na ten moment nie wydawało jej się, by Yurisa została uprowadzona... a w każdym razie nie przez wuja Peteru, który na całej sprawie zdawał się najwięcej tracić, a najmniej zyskiwać. Była bardziej skora zgadywać, że to jego wnuk Keiki miał na ten temat więcej informacji niż chciał się nimi dzielić. - Mhm, mam kilka pomysłów do czego mogło tu dojść, ale chciałabym pierw rozważyć inne możliwości. Peteru-san, gdy nas pan tu przyprowadził, powiedział pan że ta osada podlega Inuzuka... może mi pan coś o nich powiedzieć? O nich oraz o relacjach jakie łączą was z nimi? Czy jest szansa, jakkolwiek, że są oni zamieszani w zniknięcie Yurisy? Wolałabym usłyszeć to od pana, gdyż jeśli zamieszkujecie tereny innego rodu ninja to lepiej nie podburzać tej sympatii niepotrzebnymi pytaniami. - Fakt, że do tej pory nikt ani razu nie wspomniał o Inuzuka świadczył raczej, że nikomu ich ingerencja nie wydawała się prawdopodobna. Sae jednak wolała się upewnić, że rozważyła każdą możliwość nim podejmie się właściwych poszukiwań. - Proszę mi wierzyć, że zrobię wszystko co w mojej mocy by odnaleźć Yurisę i pomóc pana wujowi - zapewniła gorliwie, czując potrzebę podniesienia zarówno Peteru jak i siebie na duchu.

Żadne inne pytania nie przychodziły jej już do głowy, dlatego słuchając odpowiedzi karła kunoichi zabrała się w końcu za jedzenie. Tak jak się spodziewała, smak dorównywał wczorajszemu obiadowi, co nastawiało ją dość optymistycznie na ten dzień. Gdy tylko skończyła wypytała się jeszcze Peteru o wskazówki do domu sołtysa i opuściła gospodę, kierując w jego stronę. Po drodze zamierzała jednak pozostać czujną i uważnie przyjrzeć się mieszkańcom Shitchi no kyanpu. Jeśli nie dowie się od ojca Yurisy czegoś niezwykłego to pozostanie jej powrót w to miejsce i dokładniejsze przyjrzenie się osobie Keikiego. Sama za to zastanawiała się, jak w istocie żyją tu nie dwie, ale potencjalnie trzy grupy shinobi skoro jedna z nich skłócona jest od pokoleń. Czy owe animozje widać na ulicach i w jakim stopniu ci tajemniczy Inuzuka tolerują całą sytuację? Wszak jeśli teren im podlega to całkiem możliwe, że nie życzą sobie konfliktów i porwań na własnej ziemi.
autor: Sae
24 kwie 2022, o 18:22
Forum: Administracyjne
Temat: STO LAT FORKO!!!
Odpowiedzi: 73
Odsłony: 2257

Re: STO LAT FORKO!!!

To ważna rocznica :P

Ja co prawda konto założyłam w 2020 ale wtedy miejsca nie zagrzałam to może w tym będzie inaczej.

Wybieram 2022 (nr 1)! Oby był lepszy niż... dwa poprzednie? xd
autor: Sae
22 kwie 2022, o 20:27
Forum: Administracyjne
Temat: "Turniej Pokoju" | Zapowiedź Eventu
Odpowiedzi: 41
Odsłony: 74390

Re: "Turniej Pokoju" | Zapowiedź Eventu

Mam nadzieję, że pozałatwiam wczas wszystkie sprawy i zdążę na trybuny dopingować krewniaków... w końcu z tymi Uchiha to nigdy nic nie wiadomo, lepiej mieć na nich oko.
autor: Sae
22 kwie 2022, o 13:12
Forum: Yusetsu
Temat: Shitchi no kyanpu
Odpowiedzi: 102
Odsłony: 10770

Re: Shitchi no kyanpu

Gdy następnego ranka Sae znalazła list Iseia z wiadomością, że postanowił on porzucić zadanie poszukiwania Yurisy, a przy okazji też ją samą w tym obcym miejscu poczuła większy zawód niż powinna była. To świadczyło tylko o jej uczuciowości, że tak szybko przyzwyczaiła się do towarzystwa obcej osoby i to w dodatku Uchihy. To nie był jej najlepszy moment i postanowiła nigdy więcej o tym nie wspominać, bo czuła się zażenowana na samą myśl. Lepiej po prostu wyrzucić to z pamięci i udawać, że w ogóle nie miało miejsca... w końcu kobieca reputacja bywała krucha, a ostatnim czego Sae pragnęła to sprawić ojcu zawód. Zamiast tego rozejrzała się za jego notatkami, szczęśliwa że postanowił je robić choć jej w tamtej chwili wydawało się to zbędne. Skupiając się na pozytywach, od kilku dni nie miała okazji przespać się w prawdziwym łóżku i to w dodatku za nie nie płacąc. Przeciągnęła się po raz ostatni, ubrała i po porannej toalecie zeszła na dół starając od nowa zmotywować do wykonania zadania.
- Dzień dobry, Peteru-san - przywitała się i usiadła przy jego stoliku. Była całkowicie wybudzona i odświeżona, pomimo niskiej rangi profesjonalizm nie pozwoliłby jej okazać zmęczenia, czy ospałości. - Oh, Isei-san... on powiedział, że przeprowadzi własne śledztwo i wróci za dzień, lub dwa - skłamała patrząc na splecione przed sobą dłonie. Nie chciała kłamać, ale w tej sytuacji uznała to za najbezpieczniejsze wyjście dla siebie samej. W końcu nagle znalazła się sama, samiusieńka pośród obcych shinobi. Jeśli cokolwiek by się jej tu stało, jej rodzina nigdy nie poznałaby prawdy. Poza tym, wracając pamięcią do wydarzeń poprzedniego dnia, nie była do końca pewna kiedy i w jakich okolicznościach poszli spać.
- Uhm... a która jest godzina? Przepraszam, zwykle wstaję dość wcześnie rano, ale zastał mnie pan wczoraj w trakcie dłuższej podróży - wytłumaczyła. Rozglądając się po pomieszczeniu nie ujrzała ani właściciela gospody, ani jego młodego wnuka choć przecież tu pracowali. Być może po prostu w tym momencie byli w kuchni? Sae czuła się lekko skołowana całą sytuacją i musiała się zastanowić nad swoimi kolejnymi posunięciami w czym z pewnością pomogą jej notatki Iseia... czy Yurisa została naprawdę uprowadzona, czy sama ukryła się chcąc uniknąć małżeństwa? Z tego co wiedziała na temat tej dziewczyny, była ona dość buntownicza względem swojego ojca i taka możliwość była całkiem prawdopodobna. - Czy wszystko w porządku? Sytuacja nie zmieniła się od wczorajszego wieczora? Zastanawiałam się nad rozmową z ojcem Yurisy, sądzi pan że będzie chciał się ze mną spotkać? Wydaje się pewny swego...
autor: Sae
21 kwie 2022, o 00:35
Forum: Yusetsu
Temat: Shitchi no kyanpu
Odpowiedzi: 102
Odsłony: 10770

Re: Shitchi no kyanpu

Cokolwiek ojciec Sae mógłby powiedzieć na temat jedzenia serwowanego przez obcych ninja, Sae miała zbyt łagodną i bezkonfliktową osobowość, by wiedzieć jak odmówić gościny z twarzą pomimo znajomości wszystkich grzecznościowych formułek. Nie chciała sprawiać przykrości uroczemu dziadkowi, a poza tym faktycznie była głodna. Seria wydarzeń, która doprowadziła ją oraz Iseia do tego miejsca była za to tak niespodziewana, że trudno było oczekiwać, że stanowiła jedynie część nikczemnego planu mającego na celu zrobienia jej krzywdy. Wszak ani ona, ani nawet jej ojciec pomimo swojej rangi nie byli w klanie nikim wyjątkowym. Isei również nie odmówił dlatego uśmiechnęła się i podziękowała uprzejmie za poczęstunek.

Yurisa należała do ważnej rodziny, której przynajmniej niektórzy przedstawiciele posługiwali się chakrą. Ją samą jednak, będąc córką wysoko postawionego człowieka mógł ominąć ten los. - Proszę wybaczyć śmiałość, ale czy Terumi to ród ninja? I czy Yurisa była kunoichi? - Jeśli tak w istocie było to trudno wyobrazić sobie, że jej zniknięcie nie wywołałoby większego wzburzenia... w końcu taki wyczyn świadczył przynajmniej o ponadprzeciętnych umiejętnościach porywacza, który nadal mógł grasować po okolicy. Poza tym jeśli ofiarą była kunoichi to komplikowało zadanie dla niej oraz Iseia... oczywiście jeśli dziewczynie faktycznie coś sie stało, a nie uciekła by uniknąć przykrego obowiązku.

- Ale do kogo niosłaby te obiady, jeśli jej część rodziny była skłócona z waszą i nie podobało im się, że tu przychodziła? - Takie zachowanie nie pasowało też do wysoko urodzonej damy, nawet jeśli była aktem dobroczynności. - Keiki-san, może miała w tej okolicy jakichś innych znajomych? I czy ty sam widywałeś się z nią w innych okolicznościach niż w gospodzie? - Sae dopytywała łagodnie, gdyż pomimo początkowej obojętności blondyn zaczął okazywać niespodziewane emocje. Dlaczego do tej pory je ukrywał? Cała sprawa coraz mniej wyglądała jej na porwanie.

- Muszę się zgodzić, że jedzenie jest przepyszne - dołączyła się do komplementów pod adresem ciotuni po skosztowaniu strawy. Była to prawda, a staruszek zdecydowanie wyglądał jakby potrzebował podniesienia na duchu... dlatego czuła się winna musząc zagrać mu na emocjach. - Byłaby szkoda, gdyby gospoda została zamknięta... widać, że jest dla pana bardzo cenna. Pewnie jest w pana rodzinie od kilku pokoleń? Poza tym Yusetsu to wasz dom. Nie ma się co oszukiwać, że obce ziemie byłoby dla was bardziej przyjazne, trzeba rozwiązać problem na miejscu i to czym prędzej. - Znów przeniosła spojrzenie na twarz blondyna, który sprzątał szkło z podłogi. Nie wyglądał jej na kogoś, kto kłamałby w żywe oczy bez zająknięcia. - Keiki-san, jeśli wiesz coś jeszcze, cokolwiek co mogłoby pomóc w rozwikłaniu tej zagadki, to proszę powiedz. Chodzi nie tylko o bezpieczeństwo Yurisy, ale całej twojej rodziny.
autor: Sae
20 kwie 2022, o 12:52
Forum: Bank
Temat: Sae
Odpowiedzi: 10
Odsłony: 400

Re: Sae

autor: Sae
20 kwie 2022, o 12:50
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Sae
Odpowiedzi: 12
Odsłony: 576

Re: Sae

Wyszukiwanie zaawansowane