Znaleziono 1051 wyników

autor: Kamiyo Ori
4 lut 2020, o 20:15
Forum: Bank
Temat: Konto Kamiyo Ori
Odpowiedzi: 19
Odsłony: 757

Re: Konto Kamiyo Ori

autor: Kamiyo Ori
4 lut 2020, o 19:01
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Kamiyo Ori PH
Odpowiedzi: 33
Odsłony: 1143

Re: Kamiyo Ori PH

autor: Kamiyo Ori
3 lut 2020, o 16:29
Forum: Lokacje
Temat: Dzielnica portowa
Odpowiedzi: 232
Odsłony: 17550

Re: Dzielnica portowa

Szesnaście wspomnień później, że "Kiedyś to były czasy", jak zamiast bawić się analogowo patykami to patrzyło się w ścianę, albo wypasało wolnobiegające dinozaury na smyczy, dotarli do miejsca docelowego podróży, jakim był dom staruszka. Rychło w porę, bowiem Ori miał nieprzyjemny posmak w ustach, jakim było jego własne płuco, którego nijak nie mógł wypluć. A chciał. Dziadyga zaczął jeszcze historyjkę o tym, że kiedy malowali w jaskiniach te malunki, to on trzymał wiadro z farbą, czy coś w tym rodzaju. Uważny obserwator chciałby umieć przestać być uważnym słuchaczem, najpewniej przy pomocy jakiegoś pręta wbijanego w bębenek.
Wszystkie te, jakże uważne spostrzeżenia były jednak dopiero zapisane na karteczce w jego głowie i spakowane w kopercie z napisem "Przeczytać, jak przestaniesz się szczerzyć jak postrzelony", więc była to dla niego niemal wiedza tajemna.
- A może wnieść na piętro? - zasugerował młodzik chcąc jeszcze bardziej rozpieścić swojego pierwszego klienta. Co jak co, ale zasoby ludzkie Kamiyo Enterprise chwalono za najwyższe standardy w obsłudze klienta i "going extra mile" w tym wypadku rozumiane było dosłownie. Niestety moment w którym można było zgłaszać firmę do nagrody regionu dla działalności gospodarczych z zakresu usług już minął i musiał obejść się ze smakiem. Zwłaszcza, że wiązałoby się to z dywersyfikacją działań organizacji z handlowej na handlowo-usługową.
autor: Kamiyo Ori
1 lut 2020, o 23:35
Forum: Lokacje
Temat: Dzielnica portowa
Odpowiedzi: 232
Odsłony: 17550

Re: Dzielnica portowa

- Ugh. - stęknął pod ciężarem paczki. Zastanawiało go w sumie jak ten staruszek ją aż tutaj przytaszczył nie zapadając się pod jej ciężarem, ale z drugiej strony był większy od chłopaka. Ciężar musiał się lepiej rozkładac po ciele. Spojrzenie Oriego wbite w nogi znajdowało się tam nie z powodu wstydu czy skrępowania, jak zazwyczaj, tylko w celach związanych z transportem. Jedna mało pomyłka wiązałaby się z przytuleniem jedynej wspólnej matki nas wszystkich - matki ziemi. Tego rodzaju czułości jednak należały do tych odrobinkę bolesnych.

Ruszył za dziadygą starając się dotrzymać mu tempa i jednocześnie nie wywrócić się w najmniej odpowiednim momencie. Droga portowa nie należała co prawda do najmniej zawalonych - wszędzie były stoiska sprzedaży, biegające dzieci i ogólnie ludzie starający się dostać ze swojego punktu A do punktu B. Dopóki trasa ta nie przebiegała po młodziku, to było bardzo dobrze. Komplikacje następowały przy potencjalnych kolizjach. Po przejściu kawałku spoglądając to na drogę podjął jedyną rozsądną decyzje.

- Będzie mnie musiał Pan prowadzić... - Odezwał się lekko przyduszonym tonem. Wiedział, że pakunek jest ciężki, ale zlekceważył w sumie jak bardzo. Swoją drogą to dość ciekawe zagadnienie po co staruszkowie przenoszą duże i ciężkie pakunki wczesną porą dnia? Czy nie mogą spać i wcześnie się budzą? Czy korzystanie z wózków jest takie mało popularne? Czy on też na starość będzie starym piernikiem kupującym pracę fizyczną młodych chłopców za bezcen? Tyle pytań i tak mało odpowiedzi.
autor: Kamiyo Ori
1 lut 2020, o 11:24
Forum: Lokacje
Temat: Dzielnica portowa
Odpowiedzi: 232
Odsłony: 17550

Re: Dzielnica portowa

Nie, nie, nie... Przyglądał się starcowi. Zdolności decyzyjne mężczyzny wprowadziły go w osłupienie. Takie proste działanie wymagało jednego tylko rozwiązania problemu i to ON wiedział jak należy postąpić.
- Pan pozwoli? - Poprzekładał figurki do tobołka i szybko złożył materiał w kostkę. Zapakował z wszystkimi rzeczami przełożył przez kijek. Ocenił, że ciężar jego pracy znacznie nieprzystaje do cieżaru pakunku starca. Teraz zostało już tylko wprowadzić odpowiednie usprawnienia, aby podnieść stopień wydajności transportu. Decyzje takie najlepiej wprowadzać szybko, bowiem beton związany ze "starymi i sprawdzonymi" rozwiązaniami można tylko rozbić jesli w ogóle ma się możliwość zademonstrowania "nowych i lepszych". On tego jednak nie wiedział, to chemiczna zupa w mózgu robiła sobie imprezę karnawałową w jego przysadce mózgowej.
- Może Pan pomoże mi nieść moje towary, a ja wezmę pakunek? - Zanim uzyskał z oczywistych względu twierdzącą odpowiedź złapał za obwiązaną sznurem paczkę usiłując oszacować jej wagę. Po czym korzystając z punktu dźwigni zamierzał przełożyć cały ciężar pakunku na plecy, uginając się lekko pod jego masą.
autor: Kamiyo Ori
31 sty 2020, o 22:59
Forum: Lokacje
Temat: Dzielnica portowa
Odpowiedzi: 232
Odsłony: 17550

Re: Dzielnica portowa

Kilkaset lat później ktoś by użył dźwięku otwierania kasy fiskalnej i dzwoneczka, aby określić stan umysłu w którym sie właśnie znalazł. Tak oto on, posiadacz 12 lat doświadczenia w oddychaniu bez pępowiny miał się stać pierwszy raz osobą sprzedającą. Ogromny uśmiech się pojawił na jego twarzy, prawie kończący się na uszach. Nie zdawał sobie sprawy jak bardzo groteskowo musiał wyglądać, ale trzydzieści symulacji dotyczącej percepcji siebie samego pod różnymi kątami zostały wstrzymane przez bombę endorfinową polaną sosem z dopaminy. Jakby później obliczyć to sporo czasu minęło od kiedy był naprawdę zadowolony z otaczającej go rzeczywistości, więc standardy miał zleksza zaniżone.
-Te trzy figurki? To będzie sześcdziesiąt Ryō. - W związku z hormonalnym szokiem poprzestawiał się mu układ moralny i jego percepcje przykuł fakt posiadania przez staruszka dużego pakunku obwiązanego liną. Dwa i dwa daje cztery, więc dostrzegł problematyczność wystąpienia dodatkowych elementów obciążających w przypadku podróży do miejsca będącego w odległosci X. Owa odległość nie była mu znana, ale dzięki estymatom zawartym w subiektywnym postrzeganiu rzeczywistości, było to bardzo daleko. Za daleko.
-Czy nie potrzebowałby Pan pomocy przy transporcie? - Powiedział i sam się zdziwił co z niego wyszło. W końcu altruizm specjalnie nie pozwala przetrwać w dziczy, chyba że jesteś tym, który aktualnie z niego korzysta. Droga do prawidłowo funkcjonującej jednoosobowej działalności gospodarczej musiała poczekać.
autor: Kamiyo Ori
31 sty 2020, o 18:35
Forum: Lokacje
Temat: Dzielnica portowa
Odpowiedzi: 232
Odsłony: 17550

Re: Dzielnica portowa

Na pewno nie próbuje mnie oszukać. Pierwsza myśl ruszyła zębatką w głowie chłopaka uruchamiając pokrętny mechanizm ciągów przyczynowo skutkowych. Impulsy elektryczne przeskakiwały po neuronach zostawając jedynie na chwilkę aby się nasycić widokiem. Miały już dość ciągłej pracy i pracy płynąc po szarej materii mózgu chłopaka, którego głównym hobby było za dużo myśleć. Najchętniej to by pojechały na wczasy do bicepsa czy gdzieś, gdzie specjalnie nerwy się nie wysilały zanadto. To może sprawiło, że przy neuronie numer osiemdziesiąt cztery miliardy pięćset sześćdziesiąt cztery miliony siedemset czterdzieści dwa tysiące i sto dwadzieścia trzy skręciły w neuron osiemdziesiąt cztery miliardy pięćset sześćdziesiąt cztery miliony siedemset czterdzieści dwa tysiące sto dwadzieścia dwa, a nie jeden. Głupie jakieś, chyba pozbawione mózgu.

ALARM! NA PEWNO CHCE CIĘ OSZUKAĆ! Uwolniła się reakcja niewłaściwego skrętu. Teraz to już było właściwie pozamiatane. Zadawał za dużo pytań, chyba chciał ukraść tajemnice produkcji, jego dostawców, co jada na śniadanie i gdzie się ubiera. Niestety ciąg mysli odpowiedzialny za racjonalne przedstawienie sytuacji z powodu wcześniej wspomnianego wypadku na trasie szybkiego ruchu nie dotarł do chłopaka na czas i ten nie skonsultował swojej wypowiedzi z ostatecznym organem decyzyjnym. Znaczy się ostatecznym wtedy, gdy dociera na miejsce pracy.

- Hpfrdfgnllygr... - Z ust Oriego wydał się bełkot przepalonych komórek mózgowych i niedożywienia. A może to tylko halucynacja? I śmierć. Trwało to może ułamek sekundy, bowiem nadzor kontroli ruchu szybko zorganizował odpowiednie objazdy i można było wrócić do pracy jak zawsze. Ale tak jak to bywa ze smrodem i przeczuciami... Jakoś nie chciały go opuścić.
- Znaczy się... To jest...Przepraszam najmocniej. - Dzięki trzem kontrolnym testowym wypowiedziom udało mu się ustalić, że nie zaschło mu w ustach. - Jeśli miałbym oceniać pod kątem czasu spędzonego nad danym przedmiotem, to udało mi się je uszeregować w odpowiedniej kolejności... - Wskazywał kolejne towary od góry do dołu ceraty. - Natomiast jeśli chodzi o stopień skomplikowania przy produkcji, to możemy je pogrupować w zgodnie z tym porzadkiem... - tu wskazał od lewej do prawej. Zatrzymał się na chwilę, aby się zastanowić czy w przystępny sposób jest w stanie wyjaśnić szesnaście innych sposobów w jaki mógłby podzielić przedmioty na poszczególne kategorie i dlaczego było ich dokładnie tak dużo wystawionych, a reszta w schowana w worku. Cóz, dyskusje o Feng Shui musiał zostawić na inną okazje.
autor: Kamiyo Ori
31 sty 2020, o 00:28
Forum: Lokacje
Temat: Dzielnica portowa
Odpowiedzi: 232
Odsłony: 17550

Re: Dzielnica portowa

- Znaczy nie marynarz. - Zanim zdążył ugryźć się w język pozwolił by jego myśli przelały się na dźwięki, co laicy nazywają mówieniem. Potem jednak zreflektował się i za szczelną ścianą jedynek i dwójek mięsny kikut z ust się nie wydostał. W międzyczasie ocenił staruszka. Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu nie wzbudzał w nim niepokoju, czy też chęci ucieczki. Co więcej obdarzył go szczerym uśmiechem! Takiego rozwoju wydarzeń to się nie spodziewał.

Poprawił swoją pozycje starając się bardziej wyprostować, by być bardziej reprezentacyjny i w ogóle.
- Przepraszam najmocniej Pana. - Chrząknął starając się uformowac logiczny ciąg dźwięków fonetycznych w sekwencji zapewniają logiczną spójność i niosący treść informacji dla istot z odpowiednim odbiornikiem. Znaczy się powiedział coś, aby tamten usłyszał. Ale tak mawiają tylko laicy, więc można to pominąć. Za to ręce zrobiły mu się mokre od potu, przed tym co miało dopiero nadejść.

- Głównie rękodzieło - wskazał na figurki - oraz drewnianą biżuterię. Znajdzie Pan również nieco elementów użytkowych jak naczynia i zestawy krawieckie. - Gdy mówił otwartymi dłońmi prezentował to co chciał demonstrować. Dzięki temu jakoś mógł w przemyślany sposób przekazać konieczne informacje. Nawet prawie się uśmiechnął!
- Wszystko wyprodukowano miejscowo... - Dodał na końcu monologu starając się chyba uwypuklić, iż lokalnych przedsiębiorców ludzie tego pokolenia zazwyczaj chętniej wspierają. A może nie? W końcu nie bardzo o tym wiedział.
autor: Kamiyo Ori
30 sty 2020, o 23:07
Forum: Lokacje
Temat: Dzielnica portowa
Odpowiedzi: 232
Odsłony: 17550

Re: Dzielnica portowa

Odwagi... Odwagi... Grymas na jego twarzy zmieniał się z każdą sekundą. Kąciki ust drgały i kierowały ku górze. Problemem, że niewystarczająco i nie naraz. Siedział więc na kolanach ze spuszczoną głową wyobrażając sobie przynajmniej trzydzieści innych miejsc, w których wolałby sie teraz znaleźć. Piękne zagajniki. Przy jeziorku obfitym w ryby. Jak mu się oczy błyszczały, gdy znalazł dzikie marchewki. Jak zrobił pierwszą miskę z kory brzozy, spleconej tak jak mama mu pokazywała. Jak upolował swoją pierwszą wiewiórkę, kiedy wpadła w zastawioną przez niego pułapke. Własnie sam się znalazł w takiej pozycji, jak ta nieszczęsna wiewiórka, tylko on sam był sobie winny.

W związku z tym, że nie patrzył na ludzi mógł skupić się na dźwiękach i głosach ludzi w porcie. Początkowo zbiór głosów, kroków, dzwonów i krzyków dzielnicy portowej przypominał mu conajwyżej harmider jaki powstaje w kurnik, gdzie ktoś wpuścił lisa. Za dużo, za głośno, za szybko. Im dłużej się w ten gwar wsłuchiwał, jednak zaczął rozdzielać pokolei głosy. Wysokie barytony należały do marynarzy, krzyczących do siebie z przystani, dobijający do brzegu, przeładowujący towary, obijających sobie twarze w spelunach. Wysokie dźwięki to były dzieci. Puszczone wolno biegały i bawiły się ze sobą. Ostre piski, przypominające dźwieki jakie wydawały świnie w rzeźni. Był też szum. Zmieszane głosy kupców i kupujących. Kobiety dobierające składniki na obiad. Mężczyźni targujący się o najlepszą cenę. I był też ten inny dźwięk.

Powolne, miarowe uderzanie drewna o bruk. W pierwszej chwili w umyśle chłopca wymalował się obraz osoby kulawej, starszej. Uderzenia były znacznie rzadziej, niż tupot nóg dzieci, czy nawet przechodniów. Zaraz po tym kolejny obraz, starego marynarza, który stracił nogę i do kikuta doczepili mu drewnianą protezę. Zdaje się, że ojciec mu kiedyś opowiadał o zwyczajach ludziach morza i to była dość częsta praktyka. Myśl ta tak zaciekawiła chłopaka, że podniósł głowę i skierował ku źródlu owego odgłosu, aby raz na zawsze zweryfikować swoje teorie. Nie wiedział nawet, że się lekko uśmiechał.
autor: Kamiyo Ori
29 sty 2020, o 22:49
Forum: Lokacje
Temat: Dzielnica portowa
Odpowiedzi: 232
Odsłony: 17550

Re: Dzielnica portowa

Wtem pojawił się on. Znaczy przyszedł sobie normalnie, omijając najbardziej tłumne części dzielnicy portowej, trzymając oburącz swój tobołek. Poruszał się spokojnie, ale czuł w sobie rosnące zdenerwowanie. W końcu był prawie otoczony przez ludzi(nie był), którzy patrzyli się na niego krytycznym wzrokiem(nie patrzyli). Możliwe nawet, że chcieli mu zrobić krzywdę(a kto to wie...). Tak walcząc trochę z własnym wyobcowaniem i dość zaawansowanym odspołecznieniem chłopak lub raczej chłopiec pomimo burzy emocji, która właśnie się rozgrywała w jego głowie... Szukał. Szukał idealnego miejsca.

To zbyt zatłoczone, to za mało, to... Co to tam jest? Nóż?! Następne... - W głowie mu się kotłowało, ręce drżały. Oddech przyspieszał... To spowalniał i znów pozory normalności. Tłum przytłaczał go. Zamknął oczy i odpłynął do swego szczęśliwego miejsca, do zagajnika. Szałas, rożen jakieś złowione ryby. Nieco korzonków i jagodek, które pasowały do ryby... Nie, wróć. Lepiej o tym nie myśleć. Myślał przecież, że prawie umrze jak ostatnio pomylił jagódki. Te w zemście chciały uciec każdą dostępną drogą jaką pokarm może. Niezbyt piękny widok, niezbyt dobre wspomnienie. Przewinął obrazy przed oczami do chaty rodzinnej. I stop. Znów za daleko. Z drugiej strony, może specjalnie do tego wrócił, bo zmusił się do otwarcia powiek. Było już dużo lepiej. Tłum stawał się znośny. Dostrzegł nawet miejsce, które miało potencjał. Zanim jednak się zdecydował to zaczął krążyć wokół niczym wygłodniały jastrząb robiący kółka nad króliczą norą. Czekając tylko, aż smaczna przekąska wychyli łebek by móc zaspokoić swój instykt łowiecki. Z nim w sumie było tak samo, trzeba było co do ust włożyć w tych stronach. Bo ostatnią rzecz jakiej się najadł, był jego własny strach.

- No dobrze, no to próbujemy...- Mruknął pod nosem gdy zajął owe perfekcyjne miejsce. Położył na ziemi swój tobołek, który był tak obładowany, że ledwo utrzymywał swoją zawartość przed rozsypaniem się i wyciągnął prostokątną ceratę. Rozłożył ją i wytrzepał zanim nie ułożył jej w owym perfekcyjnym miejscu, w perfekcyjny sposób. Kilka razy poprawiał. Szczęśliwie to pochłonęło jego myśli, bo dopiero teraz padły pierwsze, niezbyt przyjazne spojrzenia na to co robi. Ważniejsze jednak było wygładzenie materiału i ustawienie kamyczków na rogach.

Nie. Nie tak, za daleko... Podwinie się i jak zacznie wiać, to może rozrzucić towary. Grymas na jego twarzy wyrażający dezaprobatę, bądź zamyślenie zdecydowanie był jednak tym pierwszym. Partacka robota nigdy się nie sprzeda. Wyrównał. Poprawił do skutku.

Po dobrych pietnastu minutach, jak już materiał był gotowy przyszła pora na wisienkę na torcie. Wyciągnął "towary" i zaczął układać się w idealnych odstępach od siebie na ceracie. Gdzieniegdzie poprawiał, gdzieniegdzie zamieniał miejscami. Gdy stosunek wielkości do kształtu biorąc pod uwagę kolor i subiektywną ocenę został dopełniony, kolejne kilkanaście minut zniknęło gdzieś w jego przeszłości. W końcu jednak udało się go zadowolić. Wstał z kolan i odsłonił część rzeczy które wystawiał. Figurki, kubki, małe miski, kolczyki, wisiorki bransoletki, szpule z jakimś dość nietypowym sznurkiem. Jakieś futerkowe ozdoby. Większość drewniana. Igły z kości? Nie, to chyba rybie ości. Dobre kilka tuzinów tego wszystkiego. Z przodu wystawił tabliczkę na której było zgrabnie wyryte: Pierwszy dzień działania Kamiyo Enterprises właśnie się odbył. Fantastyczne życie było przed nim, ale najpierw musiał pokonać największe wyzwanie dnia i się uśmiechnąć. Póki co siedział z pochyloną głową i walczył z własną mimiką twarzy.
autor: Kamiyo Ori
29 sty 2020, o 20:56
Forum: Zaakceptowane karty
Temat: Kamiyo Ori
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 1779

Re: Kamiyo Ori (DO SPRAWDZENIA)

autor: Kamiyo Ori
29 sty 2020, o 20:13
Forum: Zaakceptowane karty
Temat: Kamiyo Ori
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 1779

Re: Kamiyo Ori (DO SPRAWDZENIA)

autor: Kamiyo Ori
29 sty 2020, o 18:58
Forum: Zaakceptowane karty
Temat: Kamiyo Ori
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 1779

Re: Kamiyo Ori (DO SPRAWDZENIA)

autor: Kamiyo Ori
29 sty 2020, o 00:25
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Kamiyo Ori PH
Odpowiedzi: 33
Odsłony: 1143

Kamiyo Ori PH

autor: Kamiyo Ori
29 sty 2020, o 00:23
Forum: Bank
Temat: Konto Kamiyo Ori
Odpowiedzi: 19
Odsłony: 757

Konto Kamiyo Ori

Wyszukiwanie zaawansowane