Znaleziono 3267 wyników
- 8 wrz 2024, o 22:15
- Forum: Sarufutsu (Miasteczko szczepów Uchiha i Gazo)
- Temat: Siedziba Władzy
- Odpowiedzi: 33
- Odsłony: 658
- 1 wrz 2024, o 11:04
- Forum: Misje i Fabuły
- Temat: Wycena Fabuły
- Odpowiedzi: 572
- Odsłony: 36934
- 25 sie 2024, o 16:41
- Forum: Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)
- Temat: Plac Kochanka
- Odpowiedzi: 17
- Odsłony: 617
- 23 sie 2024, o 12:47
- Forum: Misje i Fabuły
- Temat: Wynagrodzenie za misje
- Odpowiedzi: 3920
- Odsłony: 403364
- 22 sie 2024, o 15:23
- Forum: Saimin (Osada Rodu Yamanaka)
- Temat: Szpital
- Odpowiedzi: 87
- Odsłony: 10774
Re: Szpital
Ario poruszał bardzo wiele tematów i wiele mówił. Yamanaka Meduki oraz wcześniejszy medyk nie do końca chcieli je poruszać. Widać było, że Meduki w ogóle nie chciała rozmawiać o wojnie u Uchiha i szczególnie o tym, co się stało w szpitalu czy na polu bitwy. Milczała i nie komentowała. Być może nie chciała się kłócić, być może nie czuła, że powinna cokolwiek mu mówić.
- Więc jest kunoichi. Dobrze. Nie muszę wiedzieć, jakiego typu ma zdolności, ale dobrze wiedzieć, że posługuje się chakrą. W porządku. Co do rangi misji i niedoświadczenie Shinoishiego. My tutaj nie dostaliśmy informacji o randze, Arata-san to jest po prosty pacjent. Jak chcą to rozwiązać Radne, jaką rangę misjom nadają i jakie pieniądze za to biorą. A tutaj to już my decydujemy, jak zająć się pacjentem. Jestem pewna, że ranga nie była określana tym, kto ma zostać wysłany, tylko to, kto zleca. A może wcale nie warto do tego przywiązywać wagi, Ario-san - kobieta się uśmiechnęła. Było w jej uśmiechu coś dziwnego, nie obejmował oczu, ale była bardzo spokojna.
- Zobaczymy też czy uda nam się czegoś dowiedzieć o tym bóstwie, a poza tym, nie byłabym taka pewna, że Otsutsuki Kaguya była prawdziwą osobą. Nie ma na to dowodów - oznajmiła Meduki. - I tak, uważam, że jakaś siła zewnętrzna - czy to to bóstwo czy inna osoba zainterweniowała i mogła wprowadzić Aratę-san w ten stan. Jest możliwość, że ona sama, poprzez traumy, do takiego stanu się doprowadziła, ale nie sądzę. Oczywiście, wszystko sprawdzę.
Wstała z miejsca i się lekko uśmiechnęła.
- Zakończymy na dziś. I nie będziemy dopuszczać do Araty-san nikogo, poza tobą. Możesz zostać tutaj i masz prawo być tu w każdej chwili.
Kobieta się pożegnała, skinęła głową, tak samo jak medyk i zostawili śpiącą matkę oraz Ario samego.
- Więc jest kunoichi. Dobrze. Nie muszę wiedzieć, jakiego typu ma zdolności, ale dobrze wiedzieć, że posługuje się chakrą. W porządku. Co do rangi misji i niedoświadczenie Shinoishiego. My tutaj nie dostaliśmy informacji o randze, Arata-san to jest po prosty pacjent. Jak chcą to rozwiązać Radne, jaką rangę misjom nadają i jakie pieniądze za to biorą. A tutaj to już my decydujemy, jak zająć się pacjentem. Jestem pewna, że ranga nie była określana tym, kto ma zostać wysłany, tylko to, kto zleca. A może wcale nie warto do tego przywiązywać wagi, Ario-san - kobieta się uśmiechnęła. Było w jej uśmiechu coś dziwnego, nie obejmował oczu, ale była bardzo spokojna.
- Zobaczymy też czy uda nam się czegoś dowiedzieć o tym bóstwie, a poza tym, nie byłabym taka pewna, że Otsutsuki Kaguya była prawdziwą osobą. Nie ma na to dowodów - oznajmiła Meduki. - I tak, uważam, że jakaś siła zewnętrzna - czy to to bóstwo czy inna osoba zainterweniowała i mogła wprowadzić Aratę-san w ten stan. Jest możliwość, że ona sama, poprzez traumy, do takiego stanu się doprowadziła, ale nie sądzę. Oczywiście, wszystko sprawdzę.
Wstała z miejsca i się lekko uśmiechnęła.
- Zakończymy na dziś. I nie będziemy dopuszczać do Araty-san nikogo, poza tobą. Możesz zostać tutaj i masz prawo być tu w każdej chwili.
Kobieta się pożegnała, skinęła głową, tak samo jak medyk i zostawili śpiącą matkę oraz Ario samego.
- 22 sie 2024, o 11:58
- Forum: Sogen [394 r.]
- Temat: Posiadłość rodziny Tsuyoshiego
- Odpowiedzi: 48
- Odsłony: 752
Re: Posiadłość rodziny Tsuyoshiego
- Tak, wujek Harida coś wspominał, że będziemy musieli się spiąć i zająć ochroną rodzinnej świątyni - powiedziała Hina, kiedy Tsuyoshi złapał ją i Harukę oraz dał im zadanie.
Haruka nie była zachwycona tym, że została złapana do roboty jeszcze kilka minut temu - zajmowała się zamiataniem obejścia, ale kiedy usłyszała, co dla mniej Tsuyoshi ma, przyszła, skrzyżowała ręce na piersi i wysłuchała. Hina była o wiele bardziej zainteresowana. Oczywiście, dziewczyny wiedziały o tym, że coś takiego miało mieć miejsce, jak pilnowanie świątyni. Gdyby ojciec nie przekazał informacji, pewnie byłoby o wiele trudniej rodzeństwo i kuzynostwo zaprząc do roboty. Tym bardziej, że część istotnie miała rangę wyższa od niego poza domem.
Hina jednak wydawała się podekscytowana.
- To jedna z najstarszych świątyń, jakie są na tych terenach, zbudowana przez naszych przodków. Kiedyś jeszcze mieszkał tu kapłan się nią opiekując, ale teraz już nie ma kapłana i świątynią zajmuje się twoja mama. Poza tym, to wyjątkowa świątynia, bo nie tylko odnosi się do Susanoo, ale też od niedawna mamy też specjalne miejsce dla Amaterasu. Jak się przyjrzysz to zobaczysz, że jest to raczej nowe, ma zaledwie kilkanaście lat.
- Jebać świątynię - powiedziała Haruka, a Hina się naburmuszyła. - Słuchaj, Tsu. Ja spoko, też się zajmę tym, ale weź pod uwagę, że również jestem w straży miejskiej. Dzisiaj luz, ale podrzucę ci mój grafik, poproszę Harumi, żeby ogarnęła. Ale pokazówkę, jak będzie przychodził Shire-kan, myślałam, że z Kenjim odwalisz. Wiesz, dwa byki, a nie dwie małe dziewczynki. No, ale jak chcesz. Tyle, że Kenji to fochnie, zobaczysz.
Cóż, była na to szansa, chociaż Tsuyoshi wszystko przemyślał i w sumie wiedział, że potencjalnie z kuzynem mogą być problemy.
Posprzątali świątynię, przygotowali się na podjęcie gościa, a kiedy już owy gość się pojawił, zamienił z nimi kilka słów. Nawet Harida był zaskoczony, z jaką łatwością Tsuyoshi rozmawiał z Masahiro i ja przyjemny i sympatyczny był shirei-kan. Oczywiście, Tsuyoshi zauważył, że ojciec był uważny i nieco spięty, ale też miło zaskoczony Tsuyoshim.
- Zaszczyt jak zaszczyt, stanie na straży to niekoniecznie jest szczególnie zaszczytne zadanie, ale ktoś to robić musi. Porównałbym to do ogarniania papierów administracyjnych, ktoś też to robić musi…. Dlatego robi to Orochi-kun - Masahiro się roześmiał, ale zauważając, że większość tutaj nie do końca łapie jego poczucie humoru bądź kontekst, jego śmiech stał się trochę nerwowy i potarł swoją szyję, nieco zawstydzony. - Miło poznać, Hina-san, Haruka-san. Harukę-san już widziałem na straży obozu, gdzie wracaliśmy z walki. Jesteś w Straży Miejskiej?
- Tak, Masahiro-sama. Dołączyłam po tym, jak kuzynka Harumi została mianowana kilka tygodni temu, kiedy było już wiadomo, że Kotei przenosi się tutaj. Jest to bardzo ciekawa praca i zrobimy wszystko, żeby w Sarufutsu był spokój - wyjaśniła kuzynka.
- Doskonale. Hina-san, jeżeli znasz się na historii klanu, być może też będę miał dla ciebie specjalne zadanie. Trzeba nam młodzież doszkolić, bo nikt niczego nie wie.
- Ojej… ale ja nie wiem czy… - Hina natychmiast się przeraziła, że będzie wyciągnięta do jakiegoś zadania, w czym nie miała czuć się komfortowo, ale Masahiro puścił do niej oko i położył dłoń na jej ramieniu uspokajająco.
- Na pewno wymyślimy coś, żeby wszystko było w porządku - stwierdził mężczyzna, co faktycznie uspokoiło trochę dziewczynę. Zarumieniła się. Zamienił jeszcze kilka grzecznych słów i odniósł się do wojny, o której wspomniał Tsuyoshi. - No, na pewno mamy już silną grupę, którą poderwała przemowa Kyoushiego na pogrzebie… ale teraz też musimy się zadomowić, ogarnąć, ponownie nabrać sił. To dla nas nowe miejsce, ale mam nadzieję, że nazwiemy je domem, jak wy nazywacie.
Kolejny uśmiech, kolejna miła interakcja.
- Zanieście kufer do podziemi, Harida-san, proszę wskazać gdzie mają to ustawić. Tsuyoshi-kun, możesz się zgadać z Sugiyamą Orochim w sprawie oddelegowanych klanowych strażników. Jednego tutaj zostawię, drugi go zamieni za 8 godzin, potem kolejny. Wszystkie sprawy załatwiaj z Orochim, jakby co. Niech to będzie strzeżone cały czas. I dziękuję bardzo. Jest to ważne.
Dwóch strażników i Harida zniknęli w świątyni, nie było ich jakiś czas. Kiedy jednak wrócili, jeden się ukłonił, a drugi ustawił się przy wejściu, zostając na straży. Był to mężczyzna w średnim wieku, na pewno bardziej doświadczony niż cała gównażernia rodziny Tsuyoshiego.
- Masahiro-sama, zapraszam na posiłek. Moja żona i reszta rodziny bardzo chcieli ugościć cię razem z Kuroyamim-sama.
- Myśleliśmy, że przyjedziemy i pojedziemy, jest jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia. Ale wstydem i nietaktem byłoby nie przyjąć zaproszenia. Bardzo za nie dziękuję. Spędzenie czasu z waszą rodziną będzie przyjemnością.
- Harumi też przybyła z Sarufutsu, też możecie mieć szansę porozmawiać o tym, co się tak naprawdę dzieje w mieście.
- A to chyba ze Sta… Kuroyamim-sama, bo to on zawsze był odpowiedzialny za straż i jestem pewna, że łatwiej się dogadają. Ale na pewno mamy dużo do omówienia. Tsuyoshi-kun, zostawiam zajęcie się świątynią tobie. I każde z was… jeżeli będziecie chcieli porozmawiać, zapraszam do mnie za jakiś czas. Jeszcze tylko trochę się bardziej urządzę.
Odeszli na posiłek, zostawiając Tsuyoshiego, Hinę, Haruką oraz bezimiennego shinobiego na straży świątyni.
Uchiha Sanae
Uchiha Sosuke
Uchiha Harida
Uchiha Kazyua
Uchiha Harumi
- 18 sie 2024, o 16:22
- Forum: Misje i Fabuły
- Temat: Wynagrodzenie za misje
- Odpowiedzi: 3920
- Odsłony: 403364
Re: Wynagrodzenie za misje
Ryukuro + Shindo (Misja C - mafijne zadanie specjalne)
Shindo, proszę, żebyś przed każdą następną misją (do odwołania) dał znać swojemu prowadzącemu, że jako losowe zdarzenie może nastąpić atak Straży Miejskiej Shigashi no Kibu na postać Shindo.Wynagrodzenie :
- Ryukuro : 52 PH podstawy, 11 PH bonusu i 9 PH za jakość - Łącznie = 71 PH i 600 Ryo
- Shindo : 64 PH podstawy, 13 PH bonusu i 6 PH za jakość - Łącznie = 83 PH i 600 Ryo
Krótki feedback: Obaj - literówki się zdarzają.
Ryukuro - Styl masz fajny i dość lekki. Bardzo chwalę informacje dla sprawdzającego, co pozwala na ogarnięcie, jakie masz plany. Trzymaj się tego. Nie zdołałeś poprowadzić misji tak, jak chciałeś, ale jestem zachwycona z jaką łatwością odpowiadałeś na nietypowe zachowanie Shindo. Nie wiem, czy ja bym potrafiła zachować jako MG tyle zimnej krwi, ile zachowałeś Ty w tym wypadku. Ładnie też udało Ci się zamknąć misję tak, że Shindo nie ginie i może grać dalej, chociaż bedzie się za nim "ciągnął smród."
Z rzeczy, na które zwróciłabym uwagę: link do Siedziby Władzy co wrzuciłeś bezpośrednio w misji odnosił się do tematu, a lepszą praktyką jest dawanie do ostatniego posta w temacie, żeby było łatwiej przeskoczyć.
No i jedno, duże - na koniec. Uwalam całość bonusu za jakość (byłoby 9 PH) z powodu Notek Wybuchowych. Na misjach rangi C nie może być notek wybuchowych. Nie uwalam niczego więcej, ponieważ nic się Shindo nie stało, ale proszę zwróć uwagę na przyszłość.Usuwam, bo nie mogę znaleźć tego zapisu. Bonusik wpada.
Shindo - Świetna robota w odgrywaniu niestabilnej, pełnej agresji, goryczy i żałoby postaci, która widzi świat po swojemu. Bardzo nieprzewidywalnie. Mam nadzieję, że z czasem się mu trochę polepszy.
[/quote]Do sprawdzenia:
- 13 sie 2024, o 14:07
- Forum: Saimin (Osada Rodu Yamanaka)
- Temat: Szpital
- Odpowiedzi: 87
- Odsłony: 10774
Re: Szpital
Przez jakiś czas byli sami w pomieszczeniu szpitalnym. Niestety - a może stety - jej przypadek nie był na tyle pilny, żeby dyrektorka szpitala, która została wezwana, musiała przybyć natychmiast. Było to może trochę irytujące, ale często tak było w szpitalach, gdzie czekało się godzinami z mniejszym obrażeniem, żeby zajęli się pilniejszymi przypadkami.
W tym czasie Ario zajął się patrzeniem w przestrzeń i rozmyślał nad rzeczami. Miał nadzieję, że czegoś będzie w stanie się dowiedzieć o matce i, że będzie ona wyleczona. Byłoby miło, to na pewno. Najwyraźniej zależało mu na matce, nawet jeżeli już dawno pogodził się z jej stanem.
W końcu ktoś wszedł do środka. Mężczyzna, teraz z wyczyszczona i opatrzoną dalej raną - pewnie na wszelki wypadek, oraz kobieta w nieokreślonym wieku. Miała długie, białe włosy związane w wysoki koński ogon, aby nie przeszkadzały jej w pracy. Ubrana była w czysty, prosty strój, na którym miała białe, czyste haori chroniące ją przez zanieczyszczeniami od pacjentów oraz pacjentów przed zanieczyszczeniami przenoszonymi przez nią. Była piękna, ale też bardzo skupiona.
I było oczywistym, że była kobietą, która odpowiadała za szpital polowy niemal rok temu, kiedy Sogen zostało zaatakowane przez Dzikich. Ario już z nią rozmawiał.
- Witam, nazywam się Yamanaka Meduki, jestem dyrektorką tego szpitala. Zostałam wezwana na konsultację pacjentki - powiedziała spokojnie, uśmiechając się delikatnie w stronę Ario.
Nie rozpoznała go.
- Zostałam już zaznajomiona z historią pacjentki oraz ze zdarzeniem, które miało miejsce kilka minut wcześniej. Mam wieloletnie doświadczenie we wchodzeniu w umysł ludzi, którzy przechodzili traumy bądź są w jakikolwiek sposób chorzy umysłowo. Z sukcesem udało mi się doprowadzić ludzi z uszkodzeniami mózgu do odzyskania wspomnień oraz pomoc w uspokojeniu umysłów po ciężkich przeżyciach, razem z innego typu terapiami oraz ziołami tak, że mogli wrócić do prawie normalnego życia. Głównie specjalizuję się w pomocy shinobim i kunoichim. Rozumiem, że Ayatsuri Arata-san jest kunoichi w stanie spoczynku ze względu na chorobę. Czy z innego powodu przeszła na emeryturę? Urodzenie dzieci? Kuniochi często przestają pracować w zawodzie zaraz po założeniu rodziny.
Podeszła do pacjentki i się jej przyjrzała.
- Wyjaśnię też to, co się zdarzyło przed chwilą. Shinoshi-san nie jest jeszcze bardzo doświadczonym medykiem, jeżeli chodzi o nasze specyficzne umiejętności i nie potrafi wszystkiego odpowiednio zinterpretować. Jako, że pierwszą diagnozą była demencja, byłby on w stanie wejść w umysł Araty-san i do końca ją zdiagnozować oraz pomóc w określeniu odpowiedniej terapii. Jednak teraz hipoteza jest zupełnie inna, dlatego ja muszę się zająć tym poważnie. Wydaje mi się, że Arata-san w tej chwili odtwarza wspomnienia lub sen, żeby nie myśleć, nie mieć dostępu do czegoś głębszego. Czy mamy tutaj do czynienia z genjutsu czy fuinem - nie jestem pewna. Równie dobrze, mogła przeżyć taką traumę umysłową lub łamane i cielesną, że jej umysł sam się na tym zablokował. Wejdę do jej umysłu ponownie i sprawdzę, co się dzieje, a także powoli będę próbować odkryć, co jest głębiej oraz czy jesteśmy w stanie odblokować jej wspomnienia i osobowość czy będzie to niekorzystne dla niej. Chcę, żeby pan wiedział, że może być to niebezpieczne również dla mnie, dlatego będę to robić powoli. Kiedy już będę wiedziała, co i jak, wyjaśnię dalszy proces leczenia.
Kiedy kobieta podeszła do łóżka pacjentki, uśmiechnęła się delikatnie, odgarnęła jej włosy z twarzy i jeszcze raz obejrzała dokładnie jej minę, sprawdziła oddech i tętno. Młodszy medyk, który wcześniej wchodził w umysł matki Ario, niespokojnie powiedział.
- Jeszcze tam te… ołtarze religijne…
- Tak, jestem na to przygotowana. Na całym świecie mamy wiele bóstw i bóstewek, ostatnio nawet mówi się o powrocie Yokai. Arisu-sama wspominała o Tengu. Wątpię, żeby ta kobieta była opętana przez jakiegoś złego ducha, ale też jestem na to przygotowana. Ale głęboko wątpię, że potencjalne bóstwo marionetkarzy zechciałoby przejść na mnie - wyjaśniła i spojrzała na Ario. - Czy Ningyo-shi waszych podaniach opętuje ludzi? Ja bym zakładała, że raczej z daleka nimi steruje, jak lalkami. W każdym razie, nie boję się ani bogów ani yokai, chyba, że czekałoby na mnie bijuu.
Uśmiechnęła się uspokajająco i złożyła kilka pieczęci, po czym zamknęła oczy i dotknęła czoła Araty. Ponownie, przez chwilę się nic nie działo, ale jak ona minęła, Arata zaczęła oddychać ciężej, a Meduki przygryzła wargi, wyraźnie skupiając się mocniej. Wytrzymała jednak dłużej niż mężczyzna, a w momencie, kiedy minął czas, kiedy matka mogła podskoczyć i krzyknąć, złapała ją za dłoń i ścisnęła, uspokajając. Ario zauważył, że matka się poci, otwarła oczy i wpatrywała się w sufit, drżąco oddychając. Meduki pobladła, wstrząsnęło ją, ale nie wychodziła z umysłu kobiety.
Czas jakby stanął, jednocześnie mijał. Niewiele się zmieniało przy kobietach, jednocześnie całość zajmowała bardzo dużo czasu i wydawała się bardzo męcząca dla uczestniczek. Niemniej, sam proces dłużył się niesamowicie i musiał odbierać Meduki wysokie zasoby chakry.
W końcu jednak Meduki oderwała się od Araty, ta zamknęła oczy, głęboko oddychając i drżąc lekko. Sama Meduki machnęła dłonią na medyka, który podał jej wody i, sama drżąc, przeszła do krzesła przy niewielkim stoliku, żeby coś jak najszybciej zapisać. Jeżeli Ario chciał dostać od niej jakieś informacje, nie dał rady - kobieta była zbyt zajęta zapisywaniem. I przez następnych kilka minut tylko zapisywała i piła wodę.
W końcu jednak westchnęła i spojrzała na Ario.
- To był sen. Kłótnia z małżonkiem, który po niej odszedł. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy tak się to wydarzyło, czy nie, ale to wspomnienie - a przynajmniej to wspomnienie tak zapamiętane jest tym, w czym umysł pańskiej matki chwilowo cały czas żyje. To oraz kilka innych wspomnień - snów. Tworzenie zabawek. Narodziny dzieci. Ślub, zabawy tych dzieci. Jednak - wspomnień jest niewiele oraz są… niejasne, jakby sfałszowane. Nie wydają się prawdziwe. A przynajmniej nie są tak jasne, jakby były prawdziwe. Reszta, jak mi się wydaje, jest ukryta za pieczęcią. Ktoś nałożył na jej umysł pieczęć, która ogranicza jej pamięć i nie pozwala się dostać do głębszych wspomnień. Wydaje się, że pamięć jest strzeżona przez “coś”, co nazwałabym Ningyo-shi. Bóstwem marionetkarzy. Tyle, że zapewniam, nie jest to prawdziwe bóstwo, ale coś, co tam wydaje się prawdziwe i pańska matka się boi. Udało mi się za to dotrzeć do części umysłu pańskiej matki, które powinny pomóc na jej stan. Jeszcze… Shinoshi-san, proszę, użyj jeszcze na umyśle Araty-san delikatnego medycznego jutsu, powoli i delikatnie. Nie zaszkodzi, może trochę bardziej się zregeneruje. Zakładam, że przez brak “używania” pewnych umiejętności jak mowa czy poruszanie się, te obszary muszą się zregenerować. Niczego jednak nie obiecuję, ale od teraz tego typu sesje będę odbywać z pańska matką codziennie. Wejdziemy głębiej, znajdziemy sposób na zdjęcie pieczęci lub zdecydujemy, że jest to zbyt niebezpieczne, ale… postaramy się ją przywrócić do zdrowia.
Yamanaka Shinoshi
Yamanaka Meduki
- 9 sie 2024, o 11:08
- Forum: Saimin (Osada Rodu Yamanaka)
- Temat: Szpital
- Odpowiedzi: 87
- Odsłony: 10774
Re: Szpital
Medyk jeszcze przez chwilę dochodził do siebie, ale na pytanie Ario, czy “mógł go opisać?”, pokręcił głową.
- To… trudno wyjaśnić. Nie mogę. Nie wszedłem do typowego wspomnienia, powiedziałbym, że był to sen. Wszelakie szczegóły były jakby zamazane na obrzeżach. Niestety, nie potrafię widzieć wyraźniej tego, co niewyraźnie widzi podmiot badania. Wolałbym nie próbować, bo każde nazwanie cechy może do mnie przylgnąć i będę widział to, tak, jak mi się wydaje - wyjaśnił mężczyzna. - Wydaje mi się, że może być tutaj zastosowane jakieś Fuinjutsu, ale może być to też coś, co robi pańska matka sama. Jest szansa, że pańska matka przeżyła spora traumę, przez którą sama z siebie zamknęła swój umysł, żyjąc jedynie w tej chwili, którą widziałem. Żeby nie dopuścić do siebie tego, co złego czai się w jej umyśle. To jest czasami… skomplikowane.
Odetchnął.
- Lepiej, żeby pańska matka tutaj została, proszę ją pilnować, żeby czasami nic się nie stało, a ja pójdę się skonsultować z kimś bardziej doświadczonym, dobrze? I dziękuję za wyleczenie, nie zdawałem sobie sprawy, że też mam do czynienia z medykiem. Dlatego proszę wzywać pomoc, jeżeli coś się stanie i monitorować matkę. Jak będzie trzeba, przyjdę z dyrektorką szpitala. Od razu zapowiadam, że proces leczenia może zająć dłuższy czas.
Mężczyzna wyszedł, zostawiając Ario z samą matką i słowami “proces leczenia może zająć dłuższy czas”. To brzmiało, jakby samo leczenie matki było możliwe i mężczyzna w ogóle nie zakładał, że nic się nie da zrobić. Jedynym problemem miało być doświadczenie leczącego.
Matka leżała na łóżku bez przytomności, ale jej oddech był już uspokojony, tętno tak samo, się uspokoiło. Jakby się uparł, mógłby spróbować ją obudzić.
Yamanaka Shinoshi
- 6 sie 2024, o 12:54
- Forum: Saimin (Osada Rodu Yamanaka)
- Temat: Szpital
- Odpowiedzi: 87
- Odsłony: 10774
Re: Szpital
Jej tętno było normalne, oddychała normalnie, może trochę niespokojnie, nie potrzebowała pomocy z żadnymi fizycznymi ranami. Nie wiadomo jak psychicznie, ale na razie nie dało się niczego zrobić, ponieważ straciła przytomność. Jednak Ario widział, że coś się zmieniło, coś było inaczej. Medyk musiał coś dotknąć w jej umyśle, że zdarzyło się to, co się zdarzyło.
Medyk również oddychał głęboko, powoli podnosząc się z podłogi. Mocno wyrżnął w ścianę i Ario, kiedy do niego doskoczył, widział krew spływającą z tyłu jego głowy. Próbował on się trochę pozbierać, zatrzymał Ario wyciągnięciem dłoni i głęboko odetchnął. Z obawą spojrzał na Aratę i odetchnął jeszcze raz, dotykając tyłu swojej głowy, krzywiąc się i widząc krew.
- Coś.. Widziałem. Coś mnie wystraszyło - wyjaśnił, kiedy Ario (prawdopodobnie) potraktował go leczniczą chakrą. - Nie mam pojęcia, co to było. Nie sądzę, że byłbym w stanie przedrzeć się przez jej bariery. Kiedy wszedłem w jej świadomość, widziałem kłótnię z mężczyzną, rzucanie naczyniami i odejście mężczyzny. Zakładam, że był to jej mąż. Było to jednak… jak sen. Nie potrafię opisać tego w szczegółach, tak jak powinienem potrafić. I zamiast poruszać się po wspomnieniach, zapętliłem się w tej scenie. Gdy próbowałem wejść głębiej, pańska matka się broniła i… coś zobaczyłem. Kogoś. Coś. Nie wiem. Musiałbym spróbować jeszcze raz, ale myślę, że jest mi potrzebny ktoś bardziej doświadczony i proces może zająć dłużej, niż się spodziewałem. To nie jest demencja - dodał. - Pańska matka zostanie tutaj dłuższy czas.
Yamanaka Shinoshi
- 5 sie 2024, o 22:54
- Forum: Sogen [394 r.]
- Temat: Posiadłość rodziny Tsuyoshiego
- Odpowiedzi: 48
- Odsłony: 752
Re: Posiadłość rodziny Tsuyoshiego
Harumi oraz Hiroto wyszli do pracy, a cały dom zajmował się sprzątaniem i przygotowywaniem. Tsuyoshi, oczywiście, chciał pomóc i nawet zaczął, ale kiedy zauważył go ojciec, ofuknął go i powiedział, że miał się zabrać za planowanie swojego zadania i stanięcie na straży świątyni, zanim wszyscy się zjawią, a także wybranie jednego z rodzeństwa i kuzynostwa, żeby mu pomogli. Oraz zajęcie się przygotowaniem zmian.
Wychodziło na to, że miał zupełnie inne zadania i do tego się one szybciej, niż się spodziewał. A może po prostu chciał pomóc matce.
Musiał wybrać jednego z kuzynów lub kuzynek, żeby mu pomogli. Chwilowo nie było jedynie Harumi, Hiroto, Yumi i Daichiego, więc na razie musiał ich pominąć, ale jeżeli chodziło o resztę - mógł wybrać od Kenjiego do dziesięcioletniej Hany. Ale musiał popracować nad tym wszystkim i odpowiednio wszystko zarządzić.
- Będą u nas około południa - wyjaśnił ojciec. - Bądź gotowy, żeby wtedy już stać na straży.
Tych kilka godzin do południa minęło bardzo szybko.
Ciotka Emi jeszcze zamiatała ganek, a Kaito niósł ostatniego, złapanego kurczaka do kurnika, kiedy Hana przybiegła i zawołała, że “Jadą! Konie jadą!”. Konie były najbardziej typowym środkiem transportu wśród Uchiha i w ogóle na Wietrznych Równiniach, jednak nie było nikogo innego, kto mógłby się zjawić w tym czasie u nich.
Tsuyoshi jednak, wraz z wybranym przez siebie kuzynem, kuzynką lub rodzeństwem, nie byli jednak przy przywitaniu gości i wpuszczeniu ich do posiadłości. To wszystko spadło na resztę rodziny. Gdzieś w tle chłopak mógł sobie wyobrazić, jak dziadek i ojciec witają się z Masahiro i tymi, którzy byli z nimi. Przedstawiają resztę rodziny - matkę w ciąży, jej brata, swoje rodzeństwo i ich małżonków. Dzieci. Pewnie Sosuke był nadal schowany w swoim pokoju, żeby nie pokazywać się przed Shirei-kanem i nie robić rodzinie wstydu przed nim. Pewnie nastąpiła wymiana uprzejmości - Masahiro przecież był przemiłym człowiekiem. Za miękkim nawet, według niektórych. Pewnie oczarował rodzinę. W końcu w pewien sposób oczarował też samego Tsuyoshiego.
Potem pewnie przyszedł czas na zajęcie się oficjalną częścią i złożeniem tego, co miało być złożone w piwnicach świątyni.
Stojący na straży dopiero wtedy zauważyli jak Masahiro wraz z jego ojcem i dwójką innych shinobi niosących spory kufer. Masahiro miał na sobie ciemnoczerwone kimono, związane włosy i przyjazny wyraz twarzy. Tsuyoshi z daleka jednak widział, że mężczyzna był czujny, ale jednocześnie, jakby nie chciał sprawiać problemów. Ojciec szedł obok niego, zamieniając z nim kilka słów, dopóki nie doszli do świątyni.
- Tsuyoshi-kun! Słyszałem, że będziesz odpowiadał za bezpieczeństwo świątyni! - powiedział Masahiro z uśmiechem na twarzy. - Jak się czujesz? - dodał, podchodząc i kładąc mu dłonie na ramionach. - Orochi mi mówił, że byłeś w jego zespole zajmując się ewakuacją miasta. Dobra robota tam, wiem, że daliście z siebie wszystko, a może i jeszcze więcej.
Uchiha Sanae
Uchiha Sosuke
Uchiha Harida
Uchiha Kazyua
Uchiha Harumi
- 4 sie 2024, o 20:08
- Forum: Misje i Fabuły
- Temat: Chcę prowadzić misje
- Odpowiedzi: 476
- Odsłony: 49298
- 31 lip 2024, o 22:13
- Forum: Saimin (Osada Rodu Yamanaka)
- Temat: Szpital
- Odpowiedzi: 87
- Odsłony: 10774
Re: Szpital
- Ayatsuri Arata-san, w porządku. Dobrze - mężczyzna wysłuchał Ario i zanotował wszystko, co młodzieniec odpowiedział. Następnie odstawił swój zwój na stoliczek, który był przy ścianie i spojrzał uważnie na kobietę. - Przyznaję, z tego, co mówisz to wygląda jak demencja, ale wyraźnie bardzo dobrze się nią zajmujesz, bo jest w doskonałym stanie fizycznym. Być może też dlatego, że potrafi mieszać chakrę, do końca nie wiemy, jak chakra naprawdę wpływa na ciało człowieka. Zacznę od sprawdzenia jej stanu fizycznego, następnie przejdę do sprawdzenia jej stanu mentalnego.
Medyk przystąpił do działania. Osłuchał kobietę, sprawdził jej ciśnienie, tętno, obejrzał jej ciało, czy nie było na nim żadnych niepokojących śladów, sprawdził jej odruchy. Oczy, usta, nos. Rozebrał ją do naga, żeby mieć pewność, że nie przegapił żadnych szczegółów.
- Tak, Arata-san była kunoichi. Ma sporo śladów po przebytych walkach, chociaż są one ładnie zagojone. Widać, że rany leczył zdolny medyk. Jeżeli były złamania lub urazy wewnętrzne, nie jestem w stanie powiedzieć. Co jest dobrą wieścią. Faktycznie - dodał, upewniając się, że kobieta ma ponownie założone kimono. - Zupełnie nie reaguje. Można z nią zrobić wszystko, co się chce. Dobrze się nią zaopiekowałeś. Opiszę moje wnioski i obserwacje i przejdziemy do oceny mentalnej.
Przez chwilę znów notował, mrucząc do siebie pod nosem terminologię, którą Ario znał. Wynikało z tego, że fizycznie, tak jak sam ocenił, z jego matką było wszytko w porządku. Ta, w ciągu całego tego procesu patrzyła niewidzącym wzrokiem w przestrzeń i nie reagowała na nic. Ani na słowa, ani na gesty, ani na dotyk. Nie zwróciła uwagi na to, że została rozebrana przez obcą osobę ani na to, że ją ubrano.
Kiedy medyk skończył notować, podszedł jeszcze raz do kobiety, ułożył ją teraz wygodnie w łóżku, a sam przeszedł za nią. Delikatnie odsunął jej czarne, długie włosy z jej twarzy. Arata patrzyła teraz w sufit i w twarz mężczyzny, który się nad nią pochylał. Ten złożył kilka pieczęci i przyłożył dłoń do jej głowy, zamykając swoje oczy.
Nic się nie stało. Ario nie wyczuł żadnej zmiany, jeżeli chodziło o atmosferę, zachowanie matki czy zachowanie mężczyzny. I tak było przez kilka minut. Po tym czasie Ario zauważył, że mężczyzna się skrzywił, jakby zirytował, zacisnął zęby mocniej - jakby się skupiał i próbował coś zrobić. Na jego czole pojawił się pot, ciało się napięło, mięśnie zaczęły drżeć.
Nie zdążył. Arata wydała z siebie długi, mrożący krew w żyłach krzyk, usiadła, a medyk odskoczył od niej z przerażonym wyrazem twarzy, wpadając na ścianę i samemu osuwając się na ziemię. Też krzyknął, próbując się skulić.
Arata opadła na poduszki, tracąc przytomność.
Yamanaka Shinoshi
- 28 lip 2024, o 21:14
- Forum: Saimin (Osada Rodu Yamanaka)
- Temat: Szpital
- Odpowiedzi: 87
- Odsłony: 10774
Re: Szpital
Ario z matką trafili do szpitala, gdzie jeden z pielęgniarzy zaprowadził ich na pierwsze piętro, gdzie umieścił kobietę w jednym z pokoi, na wygodnym krześle, drugi za po poszedł po lekarza lubi inną odpowiednią osobę, która miała się zająć panią Kunisaku. Lekarz przyszedł, kiedy wszystko było gotowe. Był to dość młody mężczyzna o jasnych włosach i twarzy z lekkim zarostem. Uśmiechnął się na widok Ario i jego matki.
- Dzień dobry, nazywam się Yamanaka Shinoshi i jestem tutaj z polecenia klanu, żeby zająć się panią Kunisaku - przedstawił się i spojrzał na Ario. - Rozumiem, że jest pan jej synem, tak? Czy to prawda, że nie można się z nią porozumieć? Jeżeli tak, proszę mi odpowiedzieć na następujące pytania oraz opowiedzieć o przebiegu choroby.
Mężczyzna wyciągnął zwój z kieszeni, rozsunął go i zaczął zadawać Ario pytania.
- Nazwisko i imię. Wiek. Stan cywilny. Ilość dzieci. Czy używa chakry? Przebyte choroby, urazy? Historia chorób w rodzinie? Choroby umysłowe w rodzinie? Przyjmowane leki. Dieta. Proszę też dokładnie opowiedzieć, jaka była matka przed rozpoczęciem choroby i co się stało, jak doszło do zaostrzenia objawów? Czy zdarzyło się to nagle czy powoli znikała? Proszę sobie przypomnieć jak najwięcej, każdy szczegół może się liczyć.
Yamanaka Shinoshi
- 28 lip 2024, o 21:13
- Forum: Saimin (Osada Rodu Yamanaka)
- Temat: Brama miasta i okolice
- Odpowiedzi: 75
- Odsłony: 9091
Re: Brama miasta i okolice
Z/TJeszcze tego samego dnia ktoś do nich przyszedł i poinformował, że jeszcze trochę muszą poczekać na przyjęcie do szpitala przez specjalistę. Miało to zająć nie więcej niż dwa dni, ale ktoś miał przyjść.
W ciągu tych dwóch dni, jego matka nie pokazała żadnej poprawy. Ale tak naprawdę, odkąd pamiętał nie było zmiany. Niezależenie czy mieszkała jeszcze na Pustyni, w Ryuzaku czy teraz, przenieśli się do tutaj, do Saimin. Chociaż, musiał przyznać, że momentami wydawało się, że w jej spojrzeniu było jakieś zrozumienie, kiedy patrzyła przez okno na krwawo zachodzące słońce nad morzem. Widok był piękny, okien było dużo. Widać było morze po jednej stronie i góry po drugiej.
W końcu jednak, o poranku trzeciego dnia, zapukano do drzwi i Ario zobaczył dwoje młodych osób - mężczyzna i kobieta, przedstawiających się jako pielęgniarze ze szpitala w Saimin i poprosili, żeby mama się przygotowała oraz, że wezmą jej rzeczy i zaprowadzą do szpitala. Po spojrzeniu na stan kobiety, pomogli Ario przygotować ją i wyprowadzić.