Znaleziono 3364 wyniki
Wyszukiwanie zaawansowane
- autor: Papyrus
- 8 lis 2025, o 22:04
- Forum: Osada Ryuzaku no Taki
- Temat: Warsztat Kunisaku
- Odpowiedzi: 9
- Odsłony: 513
- autor: Papyrus
- 8 lis 2025, o 22:01
- Forum: Osada Ryuzaku no Taki
- Temat: Warsztat Kunisaku
- Odpowiedzi: 9
- Odsłony: 513
- autor: Papyrus
- 5 lis 2025, o 19:37
- Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
- Temat: Siedziba władzy
- Odpowiedzi: 439
- Odsłony: 60191
- autor: Papyrus
- 16 wrz 2025, o 14:13
- Forum: Misje i Fabuły
- Temat: Zlecenia Specjalne
- Odpowiedzi: 10
- Odsłony: 10891
Wszelkie pytania proszę kierować do Papyrus.
- autor: Papyrus
- 15 wrz 2025, o 08:30
- Forum: Kyuzo
- Temat: Kroniki Kyuzo
- Odpowiedzi: 1
- Odsłony: 628
___________________________________________________
Temat służący do gromadzenia wszelkich: wieści, raportów, zapisów etc. dotyczących działań na obszarze Kyuzo, w Karmazynowych Szczytach. To w tym miejscu będą zapisywane skrócone relacje z misji, opisy codziennych zmagań, wszelkie zapiski dotyczące podejmowanych decyzji kraju oraz wszystkie inne echa po aktywnościach graczy działających w obrębie Kyuzo i poza nimi, ale z ramienia tej krainy. Z każdym wpisem rozbudowywany będzie tworzony świat przedstawiony z perspektywy osób zamieszkujących tą wytyczoną część Karmazynowych Szczytów, wzmacniając obraz wybranych przez graczy wątków. Poprzez prowadzenie kronik Kyuzo, nie trzeba będzie śledzić misji innych graczy, aby mieć niezbędną wiedzę o tym co się dzieje w regionie.
- autor: Papyrus
- 9 wrz 2025, o 22:10
- Forum: Sarufutsu (Miasteczko szczepów Uchiha i Gazo)
- Temat: Plac treningowy
- Odpowiedzi: 34
- Odsłony: 6847
- Tam od razu zadowolony - odpowiedział zdawkowo Masahiro, ale widać było, że tylko trochę się drażni. - Lekko ukontentowany. - Puścił oko do Kimy i Misayi. - Nie, tak poważnie, jestem z ciebie zadowolony, Nana-san. Jeżeli o was chodzi - zwrócił się do młodzieży - nie spodziewałem się po was niczego mniej. Dobra robota. Jutro proszę się zgłosić od samego rana po przydział do Siedziby. A i jeszcze jedno, Misaya-san - zwrócił się do niebieskowłosej dziewczyny. - Kwatermistrz pewnie potrzebowałby kogoś do pomocy z naszymi wojskowymi końmi. A wiem, że masz doświadczenie. Nie mają najłatwiejszego życia i przydałaby im się doświadczona opiekunka.
Uśmiechnął się do nich jeszcze raz i z szacunkiem ukłonił głowę na pożegnanie, odprawiając ich.
- Do zobaczenia wkrótce. Będę w międzyczasie pilnował, żeby wasze odznaki Akoraito były ładnie wypolerowane, kiedy po nie przyjdziecie. A teraz wracajcie załatwiać swoje sprawy.
Odwrócił się do Nany.
- Ty też. Musisz odpocząć, wrócić do treningu i zadań dla Sogen - powiedział mężczyzna. - Jutro przyjdź proszę po nową odznakę i… pracę dalej.
Uchiha Masahiro
Sugiyama Orochi
- autor: Papyrus
- 2 wrz 2025, o 22:12
- Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
- Temat: Siedziba władzy
- Odpowiedzi: 439
- Odsłony: 60191
Post Fabularny
Lato, 395
Ayatsuri Ario
Woda znów zalewała pomieszczenie. Fala suitonu, nie hamowana już przez wir zasysający, wciskała się w każdy kąt z jeszcze większą siłą. Ario, skupiony na teleportowaniu jej poza granice Samotnych Wydm, nie miał nawet chwili na oddech - gdyby oddychał. Reagował odruchowo, próbując wyrównać starcie, które od początku należało do Saori.
Ario kontrolował swoją marionetkę - Harukiego - i szykował kontratak. Wojownik uniósł wachlarz, a skupił swoją chakrę (a raczej Ario zrobił to za niego) wokół broni. Następnie Ario skierował uderzenie nie w wodę, lecz w źródło: miejsce, gdzie stała Saori. Tornado miało porwać ją w wir, tak jak ona przed chwilą porwała jego.
Nie zdążył.
Z tafli bez ostrzeżenia wynurzyła się inna figura - marioneta Hōzuki. Ciało z czystej cieczy zmaterializowało się tuż za Harukim. Ręka, która się nagle rozdęła od mięśni, spadła na Harukiego bez ostrzeżenia. Uderzenie rozbiło Harukiego w jednej chwili, a odłamki rozleciały się i zniknęły w toni wodnej, która go porwała, jakby nigdy nie istniał.
Ario nie miał czasu na żałobę. Saori nie miała dla niego żadnych względów. Musiał działać.
Na jego rozkaz salamandra kopała w dół. Pazury pruły dno; odłamki skał i grudki ziemi mąciły wodę i były porywane, tak jak Haruki przed chwilą. Pomieszczenie leżało w najniższym punkcie osady - na samym dnie piramidy, głęboko pod ziemią. Jeśli Ario się nie mylił, pod nimi biegły rury kanalizacyjne. Jakby je przebił…
Tyle, czy rury nie były raczej położone wyżej?
Grunt jednak ustępował, a woda trochę opadała. Była nadzieja, że faktycznie gdzieś się dokopie a ziemia - czy rury - przyjmą wodę.
Wtedy z ciemności wyłoniły się nowe kształty: trzy rekiny. I zmierzały w jego stronę z jednym celem - aby rozszarpać go na strzępy.
- autor: Papyrus
- 2 wrz 2025, o 22:10
- Forum: Sarufutsu (Miasteczko szczepów Uchiha i Gazo)
- Temat: Plac treningowy
- Odpowiedzi: 34
- Odsłony: 6847
Plac treningowy rozgrzewał już się nie tylko od słońca, ale przede wszystkim od emocji i ognia.
Nowo awansowana Nana, z świeżym ciężarem dowództwa na barkach (sama z siebie biorąc dwójkę pod swoje dowodzenie, nie tylko na krótki trening - najwyraźniej), szybko zaczynała rozumieć, że tytuł lidera to nie tylko prestiż, ale też codzienna porcja stresu - szczególnie z nastolatkami pod jej skrzydłami. Jej twarz była spokojna, niemal chłodna, ale czuła też dumę. Mogła coś zmienić. Sprawdzić kogo ma przed sobą. Przyszłych bohaterów czy przyszłych częstych gości tutejszego szpitala?
Bez zbędnych ceremonii złożyła pieczęcie, a powietrze wokół niej zadrżało. Seria kul ognia wystrzeliła w kierunku pola treningowego - celowo obok shinobiego i kunoichi. Wystarczająco blisko, by poczuli żar, ale nie na tyle, by skończyć jako dobrze wypieczone przekąski. To nie był pokaz siły, ale ostrzeżenie i zaproszenie do reakcji.
Pierwszy zareagował Kima. Jeszcze chwilę wcześniej myślami był gdzie indziej - może przy siostrze, może przy urodzinowym prezencie. Ale wystrzelona w niego technika zweryfikowała jego priorytety. Bez przygotowania, bez konkretnego planu, ale z przebłyskiem pomysłu - jego wzrok padł na kamień. Ot, jeden z tych kamieni treningowych, obwiązanych słomą, żeby okładanie ich pięściami nie skończyło się połamanymi palcami już przy pierwszym uderzeniu. Technika. Zamiana. W jednej chwili jego miejsce zajęła bezimienna skała, która przyjęła cios. Cóż, żar ciosu, ponieważ Nana doskonale kontrolowała swój ogień. Sam Kima znalazł się za plecami Nany, cały, choć lekko zdyszany. Chwilowo bezpieczny.
Misaya zareagowała zupełnie inaczej. Jej reakcją rządził instynkt. Przepełniony paniką i przekonaniem, że i lider i świeża Kogo byli pozbawieni wszystkich swoich klepek. Była jednak skuteczna. Aktywacja doujutsu, unik, pieczęcie i technika, która pozwoliła wypluć jej własny ogień. Mimo tego, że Misaya miała do czynienia z Kogo, jej technika dała radę uderzyć w jedną z kuli ognia. Ogień zwalczaj ogniem. Buchnęło, dwie kule starły się ze sobą i, zaskakująco, kula Nany była mniejsza i słabsza, więc technika młodszej dziewczyny przeszła przez nią, a do Nany dotarł bardziej gorący podmuch. Potrafiła działać mimo strachu.
A Masahiro obserwował wszystko z boku, z uśmiechem na twarzy, kiedy Nana była otoczona z obu stron. Każde z Doko pokazało inną taktykę. I lider Uchiha nie wydawał się tym być zaskoczony. Za to wydawał się dumny i zadowolony.
Uchiha Masahiro
Sugiyama Orochi
- autor: Papyrus
- 29 sie 2025, o 08:21
- Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
- Temat: Siedziba władzy
- Odpowiedzi: 439
- Odsłony: 60191
Post Fabularny
Lato, 395
Ayatsuri Ario
Woda wciąż wylewała się z pomieszczenia, wypełniając korytarze i szyby wentylacyjne, a jej ciężar zdawał się przygniatać wszystko dookoła. Ten ciężar wydawał się dorównywać jedynie emocjom, które nią targały.
W tym chaosie, ciemnym pomieszczeniu wypełnionym wodą, niemal równocześnie, i Ario i Saori sięgnęli po swoje marionetki.
Saori odpieczętowała kolejną marionetkę. Ario dostrzegł ją tylko przez ułamek sekundy, zanim jej sylwetka rozpłynęła się w wodzie, jakby była jej częścią. Nie było czasu jednak na analizę, bo Ario również odpieczętował swoją marionetkę. Haruki Yoshisawa, bohater wojenny, pojawił się z wachlarzem gotowym do działania.
Obie marionetki ruszyły do akcji.
Haruki wykonał potężny wymach wachlarzem, celując w ścianę wody. Powietrze zadrżało, a fala uderzeniowa rozbiła się o suitonową barierę. Efekt był jednak rozczarowujący - woda ledwie się cofnęła.
Saori, nieprzerwanie wypluwając wodę, kontrolowała sytuację z precyzją. Ario, widząc nadchodzące zagrożenie podpiął się nicią chakry do Seiren, marionetki, którą sam stworzył, a którą teraz kontrolowała jego przeciwniczka.
Próbował przekręcić jej głowę, zmusić ją do działania przeciwko Saori. Jednak siła, którą dysponowała liderka Ayatsuri, była zbyt wielka. Seiren nawet nie drgnęła - jakby ignorowała jego obecność. Saori miała pełną kontrolę.
Woda, już niezasysana i nie wysyłana w okolice Soso, zaczęła gwałtownie wypełniać pomieszczenie. W jej głębinach pojawiły się trzy kształty - rekiny. Ich sylwetki były jak cienie, ale ich cel był jasny. Płynęły prosto w kierunku Ario.
Ayatsuri Ario nie miał wyboru. Musiał wrócić do zasysania wody. Jego pieczęć ponownie zaczęła działać, próbując odciążyć pole bitwy. Tymczasem Salamandra, unosząca się przy suficie, wystrzeliła strumień wody w kierunku Saori. Technika jednak zderzyła się z masą wody i rozproszyła się bez efektu.
- autor: Papyrus
- 24 sie 2025, o 22:34
- Forum: Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)
- Temat: Siedziba władzy
- Odpowiedzi: 439
- Odsłony: 60191
Post Fabularny
Lato, 395
Ayatsuri Ario
Woda wypełniała pomieszczenie niemal całkowicie, a jej ciężar przygniatał wszystko, co jeszcze przed chwilą było częścią uporządkowanego warsztatu. Wśród wirujących narzędzi, rozbitych skrzyń i zgaszonych pochodni. Było ciemno, a woda zaczynała wylewać się z pomieszczenia przez klatkę schodową, która prowadziła do tego pomieszczenia oraz wszelakie szyby wentylacyjne wbudowane w sufit pomieszczenia.
Ario próbował się skupić na wszystkim. W tej chwili nie chodziło już o walkę – chodziło o przetrwanie. O zrozumienie. O odpowiedź, której nigdy nie dostał. Jego brak zrozumienia i to, jak bardzo rozumieć pragnął. Ona mu tego nie dała. Mógł ją jeszcze pokonać i zmusić do powiedzenia wszystkiego.
Albo zabić.
Byle on nie zginął i wspomnienia o jego matce nie zaginęły.
Wyciągnął rękę. Woda wokół niego zaczęła się poruszać nienaturalnie - nie w kierunku Saori, tylko w jego stronę. Woda zawirowała i po chwili zniknęła - przeniesiona w inne miejsce. Zajęło to zaledwie chwilkę, przez co trudno było powiedzieć, czy woda zniknęła całą na raz czy falą. Jednak - mimo potęgi techniki, której użył Ario - zaledwie jedna czwarta pomieszczenia opróżniła się z wody.
Saori, stojąca po drugiej stronie pomieszczenia, obserwowała to, ale odczytywanie emocji z jej marionetkowej twarzy było trudne. Jej postawa była jednak napięta, a techniki wypełniającej pomieszczenie nie przerwała. Mogła tak wiecznie i wydawało się, że mogłaby zmęczyć Ario samą wodą.
Ario jednak się nie poddawał, użył marionetki, która została odpieczętowana i zaczęła wciągać i pieczętować wodę. Utworzył się tunel - prąd wody. Tunel zasyczał, a woda zaczęła znikać - warstwa po warstwie, wciągana przez marionetkę.
Woda znikała, a Ario – nie czekając na koniec procesu – aktywował Hiraishin. Błysk. Cisza. I już go nie było.
W rogu pomieszczenia, w miejscu oznaczonym wcześniej pieczęcią, pojawił się znowu. Tym razem gotowy. Jego ręka sięgnęła barku, a impuls chakry przywołał Harukiego Yoshisawę – marionetkę bohatera, którego chwała miała teraz stanąć przeciwko zdradzie. Niestety, nadal wszystko było w wodzie.
Obok niego, wciąż gotowa do walki, unosiła się Salamandra.
A Yui - wciąż kontrolowana przez Saori, zaczęła składać pieczęcie - dużo pieczęci - do skomplikowanej techniki, w której Ario rozpoznał suitonowego smoka.
- autor: Papyrus
- 24 sie 2025, o 10:58
- Forum: Sarufutsu (Miasteczko szczepów Uchiha i Gazo)
- Temat: Plac treningowy
- Odpowiedzi: 34
- Odsłony: 6847
Była szansa, że plecy i ramiona Masahiro zostały przygniecione, ponieważ niósł na sobie cały ciężar tej rozmowy. Już rozruszanie samej Nany było trudne, trochę mu się udało, ale teraz miał do czynienia z nastolatkami w najgorszym dla nich czasie. I dla których pewnie był starym piernikiem (chociaż sam się za takiego nie uważał, szczególnie, że zawsze porównywał się do Starego Sugiyamy).
- Hai, Nana-san. Myślę, że to dobry pomysł. Załatwimy papierki później. Gratuluję i cieszę się, że jesteś z nami - Masahiro powiedział do niej ciepło i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Następnie zwrócił uwagę młodzieży na Nanę ponownie. - Nana-san właśnie trenuje bardzo zaawansowaną technikę ogniową. Widzieliście, jak za każdym razem podmuch ognia był coraz bardziej w odpowiednim kształcie. Ale pozwólcie, pokażę, jak powinno to wyglądać, żebyście byli świadomi, co Nana-san chce osiągnąć oraz co jest możliwe do osiągnięcia.
Dał znać grupie, żeby się cofnęła, ustawił się na miejscu Nany, złożył pieczęć i wydmuchał z siebie jęzor ognia, który rozlał się falą idealnie na obszarze o promieniu dwudziestu metrów, który był "odgrodzony" za pomocą rozrzuconych kunai. Włosy całej trójki rozstały rozwiane przez gorące powietrze, które niemal parzyło ich skórę. Okolica rozświetliła się pomarańczowym blaskiem i przez chwilę wydawało się, że znaleźli się w samym środku wielkiego pożaru.
Trwało to tylko chwilę, ale wrażenie pozostało.
Masahiro otarł usta dłonią i spojrzał poważnie na Kimę i Misayę.
- Z czasem będę oczekiwał tego samego od was, a przynajmniej ekwiwalentu w waszych umiejętnościach. Teraz jednak, skoro nie jesteście zajęci i nie chwilowo żadnego przydziału, czas na trening. Nana-san, wiem, że dobrze ci poszło z nauką, Daichi opowiada o tym tak bardzo, że historia Doko dotarła też do mnie. To co, Misaya-san, Kima-kun? Pytam z grzeczności, oczywiście. Zaczynajcie. Ja sobie poobserwuję i będę was oceniał.
Odstąpił do tyłu, zachęcająco się do nich uśmiechając.
Uchiha Masahiro
Sugiyama Orochi
- autor: Papyrus
- 22 sie 2025, o 09:32
- Forum: Urlopy graczy
- Temat: Admin Fabularny
- Odpowiedzi: 8
- Odsłony: 3412
Imię i nazwisko postaci: Papyrus - Administrator Fabularny/ Hiromi
Okres nieobecności: czas nieokreślony
Powód: Pewnie będzie mnie mniej - sprawy osobiste. Będę starać się odpisywać, ale pewnie trochę zwolnię. Takie info na wszelki wypadek.