Znaleziono 91 wyników
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Shīrōdo
26 sie 2025, o 21:04
Forum: Kirisame (Wyspa rodu Hoshigaki)
Temat: Plac mgieł
Odpowiedzi: 2
Odsłony: 505
Proste zadanie, prosta instrukcja więc już czułem w kościach że coś się wydarzy... A może nie tyle czułem co liczyłem na to, że jednak nie będę musiał cały dzień stać i się gapić jak ktoś się bawi. To byłoby cholernie nudne choć z drugiej strony świadczyło by to o poprawie bezpieczeństwa społecznego w naszym Cesarstwie, a to już olbrzymią nagroda sama w sobie.
Gdy udałem się na miejsce moja znajoma latała już z jakimiś tobołkami. W sumie to był nawet interesujący widok bo nie sądziłem, że potrafi faktycznie coś zrobić więcej niż wypluwać słowa z prędkością światła. Mimo to nie było mi pisane przyglądać się cudzej pracy gdyż miałem swoją własną do wykonania.
Idąc nie przeszkadzał mi fakt bycia dostrzeżonym przez dziewczynę choć sam też nie planowałem zagadywać. Nie chciałem w żaden sposób odciągać jej od jej niesamowicie ważnych zadań. Najwyżej uniosłem otwartą dłoń ku górze w geście powitania i o ile sama nie przybiegnie to mój plan zakładał zorientowanie się w powierzonym mi terenie.
Być może rozstawiający się ludzie mogli uznać mnie za dziwaka gdy przemierzałem ścieżki między straganami wzdłuż u wszerz trochę nienaturalnym chodem ale nie przejmowałem się tym. Liczyłem kroki. W ten sposób starałem się zapamiętać odległości oraz zapamiętać gdzie co się znajduje. Dlatego też musiałem dość uważnie przyjrzeć się stoiskom aby wiedzieć jakie są tu atrakcje i które potencjalnie mogą być "wrażliwszymi punktami" na moim obszarze.
autor: Shīrōdo
14 sie 2025, o 19:28
Forum: Kirisame (Wyspa rodu Hoshigaki)
Temat: Siedziba Władzy
Odpowiedzi: 26
Odsłony: 5107
Kiwnąłem energicznie głową na znak, że zrozumiałem instrukcje. Nie były one na tą chwilę skomplikowane - przyjdź jutro. Co prawda w przyszłości można by tego używać do wyzyskiwania ludzi. Ktoś przychodzi do pracy, mówisz żeby przyszedł jutro, gość się napala że ma pracę robi dzień albo dwa za darmo zanim zorientuje się że nie dostał żadnego potwierdzenia zawarcia umowy i cyk parę ryō w kieszeni.... pomyślałem. Trzeba będzie mieć baczenie na to żeby nikt nie wyzyskiwał tak prawych mieszkańców cesarstwa. Do wyzysku są rodziny buntowników.
W tym momencie Sura zareagowała bardzo, żywo. Cóż, cała ona. Wykrzywiłem rysy twarzy w złośliwy uśmiech i niby do siebie dodałem zaraz po jej optymistycznym wrzasku. A przy okazji jak będzie pachnieć bawiąc się żywą rybą w niewielkim zbiorniku wodnym cały dzień. Taka kąśliwa uwaga ale gdy tylko poinformowała, że leci coś załatwić kiwnąłem głową i uniosłem dłoń w geście pożegnania po czym ukłoniłem się urzędnikowi życząc przy tym miłego dnia i również odszedłem kierując się do domu aby odpocząć i. Nabrać sił przed następnym dniem kiedy czekało mnie sporo pracy. Przy okazji oczywiście po drodze niczym samobieżna kamera ochrony monitorowałem możliwe nieprawidłowości w zachowaniu obywateli i uprzejmie donosiłem na nich do najbliższej grupy strażników lub też posterunku. Bo co jak co ale porządek musiał być.
autor: Shīrōdo
24 lip 2025, o 23:39
Forum: Kirisame (Wyspa rodu Hoshigaki)
Temat: Siedziba Władzy
Odpowiedzi: 26
Odsłony: 5107
Sura była niczym nakręcany samochodzik tylko taki co to nakręca się sam z siebie. Z jednej strony było to na plus bo przy takiej katarynce nie rzucałem się aż tak w oczy, a i nie musiałem silić się na prowadzenie dziwnych rozmów bez celu. Wystarczyło potakiwać, nawet nie trzeba było słychać specjalnie co ona tam mówi bo gdy orientowałem się że przestawała to symulowanie próby powiedzenia czegoś samemu automatycznie odpalał ją ponownie. Nie powiem dziwny mechanizm ale coś słyszałem że to baby to już tak mają. No cóż.
Gdy zaszliśmy na miejsce i urzędnik zaczął pytać o to co chcemy robić przez chwilę musiałem się zastanowić. Bo z jednej strony wizja pilnowania wejścia była nie głupia bo mógłbym już na pierwszej linii frontu namierzać tych co próbują coś przemycić na teren festynu czy co to tam miało być, a z drugiej unieruchomił bym się i kie mógł pilnować czy rewolucjoniści nie spiskują gdzieś w środku.
Wydaje mi się że najlepiej bym się sprawdził patrolując teren. Można powiedzieć, że pilnowanie porządku i wypatrywanie wszystkich oznak łamania zasad jest moim chlebem powszednim. Odpowiedziałem uśmiechając się trochę w zawadiacki sposób choć było to nieco nieporadne. W końcu nie ćwiczyłem jeszcze takiej miny, a dotychczas nie robiłem tak ekstrawaganckich i infantylnych rzeczy jak tego typu uśmiech .
autor: Shīrōdo
18 lip 2025, o 21:31
Forum: Kirisame (Wyspa rodu Hoshigaki)
Temat: Opuszczony dom
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 2545
Szukałem zajęcia żeby możliwie jak najbardziej przyczynić się dla naszego społeczeństwa jednocześnie rozwijając się jako shinobi. Nie liczyłem na nic konkretnego i byłem gotów zająć się wszystkim, a przynajmniej takie nastawienie miałem do chwili gdy trafiłem na ogłoszenie przy którym obecnie się zatrzymałem.
Ochrona festynu... zdrajcy raczej nie chodzą po festynach. Chociaż jako ochroniarz może natknął bym się na coś podejrzanego... zacząłem mówić sam do siebie ale na tyle cicho by nikt kto nie skupiał się na mnie nie zrozumiał tych słów. Co prawda ryzyko z rozpoznawalnością mojej osoby w świecie zdrajców mogło wzrosnąć to jednak chwila minęła podczas gdy dbałem o swoje zdrowie więc mogli myśleć, że się przeniosłem... Mogli też próbować mnie wywabić i zastawić pułapkę ... Gdy tak o tym myślałem, istniało wiele scenariuszy ale finalnie choć niezbyt chętnie z początku to uznałem że bezpieczniej dla wszystkich by było gdybym jednak wziął udział w tym wydarzeniu.
Tak się skupiłem na swoich rozmyślaniach pod czas których robiłem miny niczym ktoś kto robi różne miny. Może nim. Tak, mimowie chyba robią dziwne miny. W każdym razie nie zauważyłem kiedy zbliżyła się Sura. Dziewczyna, wnuczka starszej kobiety mieszkającej niedaleko opuszczonego domu gdzie wspólnie częściowo załatwiliśmy sprawę hałasów wynikającą z aktywności młodocianych huncwotów, a która później przerodziła się w skomplikowaną akcje pacyfikacji dwójki przestępców niszczących okolice bazgrołami na ścianach budynków.
Sura. Wnuczka kobiety mieszkającej nieopodal opuszczonej chaty, pragnąca zostać Kunoichi by przeżywać przygody bez walki. Cóż za przypadek, że cię tu spotykam. ostatnie zdanie było formą żartu lecz bardziej żartu dla mnie niż w rozumieniu takim jak jest ogólnie Myślę nad tym to prawda. W końcu myślę, że warto byłoby się zająć problemami zanim te się rozwiną z drobnych kłopotów do czegoś poważniejszego, a obecność kogoś bardziej zaufanego mogła by się przydać. uśmiechałem się Pracownicy ochrony nie mogą spożywać alkoholu. Gdybym zobaczył Cię pijaną musiałbym Cię wyprowadzić i wezwać odpowiednie służby. Nie była to groźbą, bardziej rada i informacja udzielona w dobrej wierze.
autor: Shīrōdo
16 lip 2025, o 15:52
Forum: Kirisame (Wyspa rodu Hoshigaki)
Temat: Opuszczony dom
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 2545
Po zakończeniu swojej misji i dopięciu wszystkiego na ostatni guzik nie zostało mi nic więcej jak udać się do szpitala w celu uzyskania pomocy z moimi obrażeniami. Nie spodziewałem się otrzymać ich aż tyle jednak rozumiałem powód dla którego stało się to co się stało. Musiałem poświęcić więcej czasu na trening jednak dopiero gdy byłem zdrów jak ryba.
Z początku postanowiłem się skupić na aspektach fizycznych. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że prócz tego umiejętności posługiwania się chakrą czy bardziej zaawansowane techniki również niewątpliwie by mi pomogły jednak ja tą chwilę wolałem skupić się raczej właśnie na tego typu treningowi. W końcu mówi się że w zdrowym ciele zdrowy duch. Czyli skoro mowa o ciele była wcześniej to tak właśnie powinny wyglądać priorytety, niestety. Oczywiście wszystko miało swoje wady, zalety. Niestety.
W każdym razie gdy odpocząłem, wyzdrowiałem i potrzebowałem postanowiłem udać się w poszukiwaniu kolejnych zadań czy to oficjalnych od poczciwego urzędnika dla Cesarstwa, czy mniej oficjalnych od mieszkańców.
autor: Shīrōdo
12 lip 2025, o 11:49
Forum: Kirisame (Wyspa rodu Hoshigaki)
Temat: Opuszczony dom
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 2545
Moja twarz w tym momencie była mieszanką gniewu, zmęczenia i bólu. Nie tylko dziewczynie ciężko było złapać oddech, zdecydowanie sam byłem blisko wyczerpania gdy zapasy mojej chakry skoczyły się niebezpiecznie. Miałem siły już tylko na jeden atak, oddychałem przez otwarte usta wykrzywione w grymasie złości, a twarz zalana była potem. Tak naprawdę tylko wola służenia Boskiemu Cesarzowi sprawiała, że wciąż stałem na nogach. Zapewne gdyby rolę były odwrotne i to moja przeciwniczka służyła Boskiemu Cesarstwu, a ja znalazł się... Nie, nawet nie byłem w stanie o tym myśleć.
A więc w końcu. Odpowiesz za swoje zbrodnie stając przed uczciwym osądem. Jako rasa panów pod rządami Boskiego Cesarza różnimy się od zwierząt z kontynentu. Dlatego wspomnę o tym, że podjęłaś decyzję o współpracy, powinno to złagodzić wyrok. Mówiłem idąc tak dumnie i zdecydowanie jak tylko pozwalała mi na to pozostała siła. Oczywiście w razie potrzeby gotów byłem znów pluć gdyby szykowała jakiś podstęp, moim celem jest stanąć za nią tak by złapać ją za nadgarstki wykręcając ręce za plecy, pomagam jej wstać po czym dodaje krótko Wybacz to środki zaradcze, nie mogę ryzykować. I natychmiast po tych słowach łamie jej palce u jednej dłoni. Będąc łaskawy staram się cztery na raz z wyjątkiem kciuka tak żeby nie była w stanie formować pieczęci.
I po takich środkach zaradczych ponownie pomagam jej wstać jeśli padła zgięta z bólu i prowadzę do najbliższego posterunku straży. Idąc oczywiście obok martwego ciała jej towarzysza które mijając mówię Nie żyje. Umarł ponieważ postanowiłaś walczyć zamiast się poddać. Mogłaś uratować mu życie gdybyś tylko się poddała. Odpowiedzieli byście tylko za niszczenie mienia. Chwila więzienia i roboty społeczne, a później znów moglibyście się wspólnie śmiać. Jednak mawia się że Boski Cesarz dysponuje władzą większą niż życie i śmierć, więc kto wie czy w akcie łaski jeśli będziesz posłuszna nie odda ci go. Kto wie.
Następnie zdaje dziewczynę w ręce władzy dokładnie opisując całe zajście przedstawiając dokumenty od urzędnika świadczące o oddelegowaniu mnie do tej misji, wskazuje też gdzie w opuszczonym domu ukryłem mapę i zapasowe pędzle sprawców. Gdzie leży trup i o tym, że przyprowadzona przede mnie kobieta mimo wszystkich swoich występków ostatecznie oddała się w ręce sprawiedliwości. Miałem zamiar dopilnować by ten zapis był w również w pisemnym raporcie straży, zgodnie z moją obietnicą.
autor: Shīrōdo
11 lip 2025, o 18:36
Forum: Publiczna beta
Temat: Rework klanów - pomysły
Odpowiedzi: 45
Odsłony: 8213
Nāga pisze: ↑ 11 lip 2025, o 18:08
Shīrōdo pisze: ↑ 11 lip 2025, o 17:42
Stąd też chciałbym wyrazić osobiste niezadowolenie że raz idziemy w M&A a raz robimy techniki fantasy dla jakiegoś klanu.
Co jest naturalną koleją rzeczy jak na to, że uniwersum Naruto jest pełne dziur, nieścisłości i niedopowiedzeń. Plus od zawsze się je miało jako bazę. Ale to mówię ja, gdzie mam podejście, że argument "bo w anime było tak" jest absolutnie bezwartościowy. Wizja tego świata zmieniała się na przestrzeni emisji serialu tak często, że nie da się złapać spójnego obrazu sytuacji.
Z kolei robienie klanu które w wersji podstawowej opiera się o szybkość ale jak chce to może użyć ulepszonego reberu pod wytrzymałość to średni balans dla klanów gdzie nie ma lepszego zielonego kryształu czy cedrowego drewna albo plastikowego papieru. Uniwersalizm jest każdego reberu zbliżone bo to reberu a nie technika. Dodatkowo jest to ulepszony lód. Ale ulepszonym lodem z reberu D jest lód reberu C i tak dalej. Więc jeśli już coś takiego miało by zostać to widziałbym jako koszt 1,5x na wyłącznie randze S. Bez możliwości korzystania z czarnego lodu D,C,B,A
autor: Shīrōdo
11 lip 2025, o 17:42
Forum: Publiczna beta
Temat: Rework klanów - pomysły
Odpowiedzi: 45
Odsłony: 8213
To ja może zacznę od tego, że średnio mi leży wgl koncepcja czarnego lodu co weszła za Natsume żeby mógł być szybki mi mieć przy okazji możliwość zmiany szybkości na wysoką wytrzymałość.
Patrząc na M&A wersja czarnego lodu była użyta dopiero pod sam koniec kinówki w walce z głównym złodupcem co z tego co kojarzę to czarną wersje lodu użył tworząc te lodowe smoki i potem tornado z 2 smoków.
Stąd też chciałbym wyrazić osobiste niezadowolenie że raz idziemy w M&A a raz robimy techniki fantasy dla jakiegoś klanu.
autor: Shīrōdo
11 lip 2025, o 15:40
Forum: Kirisame (Wyspa rodu Hoshigaki)
Temat: Opuszczony dom
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 2545
Było trudno. Cholernie trudno. Całe szczęście pozbyłem się na starcie jednego z przeciwników bo inaczej prawdopodobnie mógłbym już jedynie użyźnić lokalne gleby lub stanowić karmę dla krabów... Jednak w moim żyłach buzowała jeszcze adrenalina i chyba tylko dzięki temu nie przestałem przeć przed siebie w drodze po osiągnięcie celu. Mimo ran, mimo bólu z nich wynikającego i wszystkich błędów jakie popełniłem w tej walce wciąż uparcie szedłem w przód, aż w końcu ją zobaczyłem. Ten ludzki wór łajna który nie dość że spiskował przeciw Boskiemu Cesarzowi, niszczył mienie, to jeszcze teraz próbowała mnie namówić do zdrady.
Nazywam się Shīrōdo Nishin, dōkō ze szczepu Hoshigaki i wolałbym umrzeć niż choćby myślą wystąpić przeciwko Boskiemu Cesarzowi! Wrzasnąłem plując w jej kierunku dwa kolejne wodne pociski, a następnie ciskając pozostałe senbony. Gdybym jednak usłyszał po pierwszym strzale że coś ma mnie jakoś zaatakować od tyłu drugi wodny pociska wymierzam w ścianę obok aby ją rozwalić i wyskoczyć przez dziurę w ścianie chyba że będę pewny że zdążę rzucić senbonami.
Nie było już mowy o żadnych układach. Ja lub ona. Wolałem stawić swoje życie na szali w imię Boskiego Cesarza.
autor: Shīrōdo
11 lip 2025, o 12:50
Forum: Kirisame (Wyspa rodu Hoshigaki)
Temat: Opuszczony dom
Odpowiedzi: 39
Odsłony: 2545
Zegar tykał, a ja czułem nasilający się ból wywołany otrzymanymi obrażeniami. Dodatkowo czułem złość z racji, że od pewnego momentu nic nie szło tak jak iść powinno. Jebana suka Rozbrzmiało w mojej głowie, a ja sam zacząłem zaciskać pięści.
Nie wiedziałem czy już uciekała czy wciąż była w opuszczonej ruderze ale dość długo nie widziałem żadnej aktywności z jej strony za wyjątkiem klona. Ten musiał powstać w tej okolicy bo z tego co wiedziałem o klonach to pojawiają się one blisko shinobiego jednak co dalej robiła? Cholera ją wiedziała.
Trzeba było przejść do czynności bardziej ofensywnych czyli szturm na domek. W pierwszej kolejności postanowiłem przywołać mgle wokół siebie. Była to obosieczna broń ale podmienione przeze mnie obrażenia wymagały większej ostrożności. W razie ataku na mnie kontruje pluciem. Jeśli nie ma ataku to tworzę cztery klony w tej mgle i wraz z nimi szturmuje domek. Oczywiście mgła się przesuwa z nami więc ciężej ustalić kto jest prawdziwy. Każdego klona wysyłam innym widzianym przeze mnie wejściem jak wejść jest mniej to z sobą biorę jednego klona i jeszcze jeden duet wrzucam razem jednym wejściem. Ja cały czas gotowy jestem użyć plucia lub rzucać senbonami.
Jak wejdę do środka anuluje mgłę i zaczynam przeszukiwać domek. W podejrzane obiekty rzucam senbonami aby nie złapać się na Henge no Jutsu z którego sam korzystałem.