Znaleziono 176 wyników
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Ryū
3 wrz 2025, o 08:49
Forum: Urlopy graczy
Temat: Miji / Ryukoi
Odpowiedzi: 2
Odsłony: 534
Imię i nazwisko postaci: Mijikuma/Ryu/Naga
Okres nieobecności: od teraz do co najmniej 13 września, pewnie z takim wydłużeniem do 20.09
Powód: Otwieram lokal i ostatnie na co mam czas to pisać pościki. Staram się odpisywać, ale póki co dużo wolniej
autor: Ryū
28 sie 2025, o 19:51
Forum: Kinoko no rakuen
Temat: Kinoko no rakuen
Odpowiedzi: 75
Odsłony: 6137
M i s j a C
Zlecenie specjalne - Wojna światów
HARUKA 6/14
Nie udało ci się złapać kontaktu wzrokowego z kunaiowcem, gdyż ten zwrócony już był w kierunku wyjścia. Z kolei gospodarz prychnął na twoje wyjaśnienia, z ewidentnym zwątpieniem w oczach.
- Śledztwo? Nie wygłupiaj się, tym się na pewno jacyś kompetentni shinobi zajmują, co kobieta może wiedzieć. - Burknął, jeszcze dosłuchując twojego pytania o obcego mężczyznę.
- Arata Kisaragi? Byle młokos shinobi co mu się udało zgarnąć ten złoty badziew od trupa. Mówi, że to był jakiś wyśmienity wojownik, ale kto by mu wierzył, zawsze matka musiała go lać, żeby byle na misje poszedł, by było co do gara wsadzić. A posterunkiem proszę mi nie straszyć, prawie bym uwierzył, że pani nie jest byle kobietką z zajazdu. - Warknął, z ewidentną złością w głosie. Aż dziw, że w ogóle cokolwiek ci powiedział. Acz dowiedziałaś się, że ten, którego za chwile miałaś śledzić to Arata Kisaragi. Póki co nie mówi ci to zbyt wiele, ale wystarczy odrobinę cierpliwości, aż klocki same będą się do siebie dopasowywać.
Udałaś się za Aratą, który, zupełnie nieświadomy ogona, ruszył przed siebie zwartym krokiem. Śledziłaś go przez wioskę, aż chłopak wszedł do mniejszego, grzybiczego domu. Wraz z otwarciem drzwi, usłyszałaś tylko:
- NO KTO TU PRZYSZEDŁ! MASZ DLA MATULI TO, O CO CIĘ PO... - drzwi gwałtownie zamknięto i nie dotarły do ciebie już żadne słowa.
autor: Ryū
19 sie 2025, o 13:28
Forum: Watarimono (Osada Samurajów)
Temat: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin
Odpowiedzi: 29
Odsłony: 4569
M i s j a B
"Nie pytaj czemu"
Yasuo 4/17
Cóż, to bardzo odważne twierdzić, że po tej jednej, służbowo-zawodowej rozmowie było się przyjaciółmi i wszelkie napięcia są byle koleżeńskimi pstryczkami w nos. Ale lepiej kierować się taką filozofią życia niż dać się ponieść nienawiści do każdego, kto się do nas źle odezwał, prawda?
Twoje pytanie o własnych rodziców, Kuma zignorował. Uch, nieprzyjemnie co? Choć nie powinno cię to uderzyć, skoro cię to tak naprawdę nie interesowało - może to wyczuł? Przy twoim komentarzu na temat czytania jedynie lekko uniósł wzrok na ciebie, ale po sekundzie wrócił do ciekawszych, jego zdaniem, widoków. Cóż, najwyraźniej nie tyle sprawdził wszystkie naraz, dokładnie i obszernie, co oparł się na twoich słowach, sprzed sekundy - sam mu przecież powiedziałeś, że nie brałeś w żadnej udział, a dlaczego miałby ci nie wierzyć?
Dajesz się wyprowadzić, Toma, bez już jakiegokolwiek wyrazu, kłania ci się bardzo minimalistycznie (tego przecież wymaga etykieta) i dopowiada:
- Nie piję, nie skorzystam więc. - I zamknął drzwi.
Było dość wcześnie, więc zgiełk na targu był dość sporawy. Musisz przepychać się między grupami osób stojącymi przy stoiskach, starających się o lepszą cenę za najrozmaitsze dobra, argumentując to trudną sytuacją na świecie, chorą córką, zapewnieniem o oddanie należności z procentem, kiedy w kieszeni się zapełni. Cię oni jednakże nie interesowali, a wspomniana już Mai Yatsurugi. Żeby ją jednak rozpoznać, najpierw doszukujesz się stoiska z ziołami i w końcu ci się udaje. Przy nim stoi kobieta o ładnej, delikatnej urodzie, skrytą pod fioletowymi kosmykami włosów. Akurat ubija coś w moździerzu, nie widzi cię, zajęta pracą.
autor: Ryū
19 sie 2025, o 12:15
Forum: Hyuo
Temat: Karczma „Śnieżny niedźwiedź”
Odpowiedzi: 47
Odsłony: 5401
- Tak, jeden z nich mnie zaskoczył. Popełniłem błąd, błędnie założyłem, że skoro najpierw skorzystał z dotonu, to tylko on mi zagraża. Zaś rzeczywistość okazała się zgoła odwrotna. - Uśmiecha się do przyjaciela, samemu spoglądając na bliznę. Zawsze to jakaś pamiątka z swoich przygód.
- Oj, Kaede, ty już wiesz, że sparingu nigdy nie odmawiam! Niczego zdradzać ci nie będę, jutro porozmawiamy stalą. - Raduje go myśl o pojedynku. Uwielbia je, podczas nich czuje, że żyje. Jest od nich wręcz uzależniony.
Ryu zamilkł i skupia się na opowieści swojego przyjaciela, który zdecydowanie się rozgaduje. Usłyszawszy o mężczyźnie w kapeluszu, Ryu się momentalnie napina, wiedząc już, że to nie będzie historia o pogodnym rozwinięciu.
- Nikt nie oczekuje najgorszego w rodzinnych stronach, Kaede-san, to normalne, że wtedy się nie skupiłeś na swoim rozmówcy. Kontynuuj, proszę. - Samuraj daje przyjacielowi się napić i cierpliwie czeka na dalszy rozwój sytuacji. Historia Kaedy jest bardzo szczegółowa i wiele uwzględnia. Ryu syczy przy fragmencie opisu zmasakrowanego ciała. Biedak... lecz jakiż to musi być potwór, ten drugi? Cała ta historia zmroziła mu krew w żyłach, wydaje mu się niesamowicie abstrakcyjna i bardziej pasująca do historyjek dla dzieci. Mimo swojej powagi i zaufaniu do przyjaciela, nieraz na niego spogląda w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak, że robi sobie żarty z Ryu. Wyraz twarzy Kaedy jednak oddaje każdą emocję, jaką przelewa w tej opowieści.
- Na pewno... na pewno jest jakieś wyjaśnienie. Ale musimy to zbadać, Kaede-san. Nie wiem kimże jest ten Nppoer-bō i jakich niecnych sztuczek używa, ale musimy go powstrzymać i zabić, tego wymaga honor. Nie miej w sobie złości, że uciekłeś. To normalne w takiej sytuacji i rozsądne. Splamieniem honoru byłoby gdybyś starał się zapomnieć i ukrywał tę prawdę przed innymi, nie starając się powstrzymać tego... czegoś. Kogoś, nie wiem. Jesteś gotów jutro z rana ruszyć w podróż? Zdobądźmy jak najwięcej informacji o tym Nopperze-bō, może są o nim jakieś lokalne, wioskowe legendy. W każdej z takich kryje się ziarnko prawdy. Myślę, że to był jakiś makabryczny eksperyment ludzki, pomiot natury, który wykorzystuje swoje... wynaturzone cechy do niecnych celów. Trzeba go ubić i dać tej ziemi spocząć w spokoju. Co o tym sądzisz, Kaede-san? - Pyta z powagą w tonie, Ryu. Nie jest mu do śmiechu, też widzi doskonale, że ta historia odcisnęła swoje piętno na psychice przyjaciela. Nie może tego wyśmiać, nie może też tego zbagatelizować. Wielu rzeczy na tym świecie wciąż nie rozumie. Sam jest przecież ledwie rocznym wytworem jakiejś boskiej fantazji - Kaede to jedyna osoba na świecie, która zdaje się go znać, lecz prócz niego, nie ma żadnych śladów o egzystencji Ryu na tym padole łez, zanim się obudził, ten ponad rok temu. To samo w sobie jest dziwne, więc dlaczego nie mogłoby być czegoś takiego, co opisał Kaede?
autor: Ryū
19 sie 2025, o 11:55
Forum: Kinoko no rakuen
Temat: Kinoko no rakuen
Odpowiedzi: 75
Odsłony: 6137
M i s j a C
Zlecenie specjalne - Wojna światów
HARUKA 5/14
"Pod Tłustym Grzybkiem" cieszyło się swoją popularnością nie tylko ze względu na dość oryginalny styl, ale też ciepły klimat, który w środku się wytworzył, odkąd zajęto te ziemie. Nigdy nie jest tu pusto. Kojarzysz to miejsce z ciepłymi przeżyciami, pytanie czy pani Sasha również?
Zwracasz uwagę na grupę przyjaciół opijających sukcesy, na jakiegoś typka ewidentnie chwalącego się drogą, ale i ostrą, zabawką. Zawieszasz dłużej oko na parce, która przywodzi ci tęskne myśli za bliskością i potrzebą przełamania samotności. To na pewno ważny aspekt życia, lecz niezwykle ciężki przy twoim trybie działania. Widzisz w sobie same elementy odstraszające potencjalnych partnerów, aczkolwiek czy na pewno tak musi być? Fakt posiadania tyluż sierot wskazuje na twoje wysokie poczucie altruizmu, dobroci i głębokiej wrażliwości. Zaś już samo to, że jesteś w stanie nad tym zapanować, jednocześnie cały czas działając na poczet sukcesów własnego klanu tylko dopełnia obraz twojej pracowitości i niezwykłego talentu.
Teraz jednak skupiasz się na czymś innym - na swoim zleceniu. Idziesz do karczmarza, który skinąwszy głową, krzyknął w głąb kuchni o twoim zamówieniu.
- Do pięciu minutek będzie miała pani gotowe, odbiór samodzielny przy ladzie... - Przerywa, kiedy wyjaśniasz o czym chciałabyś jeszcze porozmawiać. Krzywi się i mimowolnie rozgląda,ja k gdyby szukał drogi, żeby uciec przed twoimi pytaniami. Ostatecznie wzdycha i wyciera ściereczką gładkie czoło od potu.
- Proszę pani, to nie jest dobry temat do rozmów. Pani Sasha była naszą stałą i lubianą klientką. Przeżywamy żałobę i nie jestem w nastroju opowiadać o niej byle komu. - Barman ewidentnie nie jest przekonany do dzielenia się jakimikolwiek informacjami, to widzisz już na starcie. Kątem oka dostrzegasz również, że mężczyzna w kącie, co tam siedzi wyłożony i dłubie kunaiem w zębie, gwałtownie spojrzał w twoim kierunku, kiedy tylko wypowiedziałaś imię zabitej.
Gdy przychodzi twoje zamówienie, twoją uwagę przyciąga ponownie ten mężczyzna - wstaje i idzie do wyjścia.
autor: Ryū
18 sie 2025, o 12:27
Forum: Hyuo
Temat: Karczma „Śnieżny niedźwiedź”
Odpowiedzi: 47
Odsłony: 5401
- Tak mówisz? Świat wydaje nam się tak ogromny, a w rzeczywistości wystarczy wyjrzeć zza próg i nagle staje się mały. Pan Nagabura również pochwalił się swoimi medycznymi zdolnościami. Skorzystał z ciekawej umiejętności, jego chakra stała się zielona i w wyraźny sposób zniwelowała oparzenia na mej skórze. Sam zobacz - Ryu ściągnął wierzchnią część ubioru, żeby pokazać oparzenie, mocno zabielone i nie tak straszne, jakie mogło by być.
- Nie zazdrość bliźniemu, bo ten może cię jeszcze wiele nauczyć. Wrócimy z naszych podróży i wymienimy się doświadczeniami, już w świątyni. Nie wiem czy będziemy mieć tyle czasu, żebyśmy mogli jutro się tym zająć, Kaede-san.
Ryu dostrzegł w Kaede zaciekawienie. Nie zdziwiło go to, wiedział doskonale skąd wywodził się chłopak i nawet jeśli jest w nim więcej ateizmu aniżeli dozgonnej wiary... to wierzył, że zaufanie do przyjaciela wystarczy.
- Jestem zmieszany z tymi myślami, Kaede-san. Sam kierowany właśnie tą myślą rzuciłbym prędzej, że to jakiś nieznany mi klan shinobich, jest ich przecież tak wiele... ale Katsura-san opowiedział o niejakim potworze, który wpisywałby się w opis, a zrobił to jeszcze zanim ujawniłem mu swoją historię. Nie wiem co o tym sądzić i na razie dopiero zaczynam to badać. Niezależnie od pochodzenia kłopotu, jest to jednak ktoś, kto porywa ludzi i robi z nimi okropne rzeczy. Należy to powstrzymać, jeśli dzieje się to częściej. Stąd moja obecność tutaj. - Ryu skrzywił się na myśl o alkoholu. Nie żeby nie pił okazjonalnie, ale teraz szczególnie nie miał ochoty. Źle działał mu na myślenie, zaś w zbytnim stężeniu pobudza w nim najstraszniejsze i paniczne myśli.
- Nie, Kaede-san. Wybacz mi proszę, ale ja pozostanę przy herbacie. Nie czuję się na siłach, by pić sake. Ale ty pij śmiało! I opowiadaj, proszę o tej historii. Zaciekawiłeś mnie!
autor: Ryū
18 sie 2025, o 11:55
Forum: Kinoko no rakuen
Temat: Kinoko no rakuen
Odpowiedzi: 75
Odsłony: 6137
M i s j a C
Zlecenie specjalne - Wojna światów
HARUKA 4/14
W momencie różnych konfliktów okołopolitycznych, ukrywanie własnej tożsamości jako ta, która należy do grupy ludzi wyróżnionych talentem jest na pewno w pewien sposób uzasadnione - tym bardziej, kiedy jest wojna. Niektórzy grają dla siebie, nie dla społeczeństwa. Czy można ich winić?
Renjiro ukłonił ci się z szacunkiem. Widziałaś w jego oczach coś na pozór wdzięczności, że zajęłaś się tą sprawą. Najwyraźniej było w nim coś, co wprawiało go w melancholijny nastrój przy tej sprawie. Nie widziałaś tego wcześniej, przy ciele poprzedniej ofiary. Może się znali?
- Jeśli będzie wiadomo wcześniej, wyślę kogoś, żeby cię znalazł i dał ci znać. Wiem, że to ważne. - Powiedziawszy to ze smutkiem w głosie, pożegnaliście się i ruszyłaś do gospody "Pod Tłustym Grzybkiem".
Nie było to wcale daleko i idąc standardowym tempem dotarłaś pod gospodę w trymiga, niespełna kwadrans. Budynek karczmy od razu rzucał się w oczy swą osobliwą, acz pasującą do scenerii architekturą - przypominał wielką, kamienną pieczarkę, z drobnymi drewnianymi elementami. Sklepienie spoczywało ciężko na niskich ścianach, płowiejący szyld obrazował kapelusz grzyba. Miejsce to przyciągało wielu ludzi i tętniło życiem - słyszałaś jeszcze przed wejściem chmar rozmów, śmiechów i pojedynczych toastów.
Weszłaś do środka, acz nikt tego nie zauważył, to nie tego typu miejsce, żeby przychodziła tu tylko ta sama, niezmienna ekipa. Zamiast zwyczajnych lamp wisiały tu gliniane latarnie o barwie bursztynu, rzucając ciepłe, rozproszone światło, które sprawiało, że sala wydawała się przytulna jak wnętrze pieczary. Długie stoły z masywnego drewna rozłożone po lewej i po prawej stronie uginały się pod kuflami i misami z gęstymi potrawami, często pachnącymi grzybami w dziesięciu różnych wydaniach. Po środku tworzył się korytarz prowadzący prosto do baru, przez co łatwo tu o poruszanie - nie trzeba manewrować między innymi stolikami. Widzisz całkiem spore towarzystwo, z tuzin osób po lewej stronie, wspólnie opijających, jak błyskawicznie podsłuchałaś, ostatni wypad na front, gdzie starli się z siłami Kaminarich. Po prawej już nie było tak gęstych towarzystw - na samym końcu stołu, blisko baru, siedział mężczyzna huśtający się na krześle i nucący coś pod nosem, dłubiąc sobie złotym kunaiem w zębie. Zaraz obok siedziała parka patrząca na siebie i trzymająca się nawzajem za dłonie, jak gdyby znaleźli się w jakiejś romantycznej scenerii. Przed sobą masz bar, za nim stał łysy mężczyzna z ciemnym wąsikiem pod szerokimi nozdrzami. Patrzył wprost na ciebie, spodziewał się, że lada moment do niego podejdziesz.
autor: Ryū
17 sie 2025, o 09:26
Forum: Bank
Temat: Ryū
Odpowiedzi: 6
Odsłony: 824
autor: Ryū
16 sie 2025, o 10:03
Forum: Hyuo
Temat: Karczma „Śnieżny niedźwiedź”
Odpowiedzi: 47
Odsłony: 5401
Ryu zastanawiał się czasem nad istotą zwykłych, nieobdarzonych wrażliwością na chakrę ludzi zaangażowanych w działania wojenne. Mężczyźnie trudno byłoby nie przyznać, że w zasadzie są oni jedynie żywą tarczą chroniącą tych „ważniejszych” i bardziej utalentowanych przed byle niedogodnością. Bo sam Ryu nie wyobrażał sobie niebezpieczeństwa z rąk tych, którzy nie mieli w sobie umiejętności korzystania z chakry, nawet odrobinę.
Ryu prychnął słuchając o Setsunie. Jednocześnie cieszyło go, że nie tylko on opuścił gmach budynku szkoły Kame, a dołączyli do niego inni samuraje. Czuł się nieco… wyalienowany, odosobniony i wyróżniony bez szczególnego powodu. Teraz zaś mógł czuć się częścią większej całości i mu to odpowiadało.
- Wykorzystajcie więc tę podróż najlepiej jak możecie, żeby przy powrocie nikt już wami nie pomiatał, a Setsuna umilknie, stłamszona waszą potęgą. - Uśmiechnął się i siorbnąć łyk herbaty. Mówił odrobinę żartobliwie, ale w praktyce o to w tym wszystkim chodzi - żeby stać się jeszcze doskonalszą wersją samego siebie.
- Mi udało się złapać służbę u niejakiego pana Nagabury Chirou. Kupiec, dość zamożny. Jak się okazało, już wcześniej najął innego samuraja ze szkoły Taka, Katsurę. Dołączyłem do nich i wspólnie z tymże samurajem chroniliśmy dobytku pana. W międzyczasie zaś debatowaliśmy z Katsurą stalą i poznawaliśmy nawzajem tajnik własnych podejść do walki... wiele się nauczyłem, Kaede-san. Lecz oprócz tego, w trakcie jednej z podróży doszło do walki. Zwykły rabunek, bandyci nas napadli, nic godnego opowieści. Jednak gdy zaś miałem skrócić jednego z nich o głowę, oplotły go wielkie odnóża jak u pająka i wciągnęły głębiej w las! Przysiągłbym, że zobaczyłem pająka większego od dorosłego mężczyzny. - Tu na chwile przerwał, badając jak zareaguje na to Kaede. Raczej mu uwierzy, ale mimo to może być sceptyczny.
autor: Ryū
15 sie 2025, o 09:50
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom rodziny Ineko
Odpowiedzi: 59
Odsłony: 11070
M i s j a B
"Nie pytaj czemu"
Yasuo 3/17
Tenże brunet również odwzajemnił się ukłonem, ale nie tak niskim jak twój. Kolejne podkreślenie jego wyższej rangi od twojej. Szybko cię minął, usiadł za biurkiem i zajęliście się rozmową.
- Nigdy? Och. - Toma zaczął kartkować różne dokumenty, szukając nieznanych ci informacji. Po chwili zaprzestał, westchnąwszy. - Faktycznie. No nic, pewnie nie przypisalibyśmy ci tej misji, gdyby ten fakt był nam wcześniej znany. Najpewniej uznano cię w rejestrze za twojego brata, Gansuo. Pewnie rodzice szczęśliwi, że tylko jeden z synów uczciwie pracuje? - Nie tylko brat, ale i urzędnik najwyraźniej ci właśnie dogryzł i wskazał swoje niezadowolenie dysproporcją jaka jest między tobą, a twoim bliźniakiem.
- Dobrze, że chociaż znasz nasz kodeks, Yasuo-san. Tak, łatwiej jest zabić, lepiej jakbyś ich pojmał, ale w najgorszym scenariuszu wolałbym mieć rozwiązany problem i parę zabitych złodziei, aniżeli posyłać kolejnych samurajów, którzy mieliby poprawić po tobie. - Odpowiedział nieco opryskliwie.
- Do mieszkania, owszem. Do oddychania nie wydaje mi się, do jedzenia zupy tak, jeśli ryo zaliczysz do tej samej grupy co inne "papierki". - Odpowiedział ci, choć widzisz po jego twarzy, że bardzo nie miał na to ochoty i zrobił to tylko dlatego, że najprawdopodobniej musiał.
Usłyszawszy twoje pytanie, przerwał na chwile zapisywać jakieś informacje w formularzu i spojrzał na ciebie z morderczą aurą w oczach.
- Wróć, kiedy skończysz. Byle nie wieczorem. Nie, nie zapraszam cię nigdzie. Proszę już odejść i zająć się robotą. - Toma wręcz wstał i objąwszy cię ramieniem, pokierował do wyjścia i zamknął gwałtownie drzwi. Pozostaje ci więc już po prostu pójść na targ i poszukać Mai Yatsurugi, do której skierował cię Toma.
autor: Ryū
15 sie 2025, o 09:30
Forum: Kinoko no rakuen
Temat: Kinoko no rakuen
Odpowiedzi: 75
Odsłony: 6137
M i s j a C
Zlecenie specjalne - Wojna światów
HARUKA 3/14
Tsukiko odwzajemniła twój uśmiech. Wyglądała już całkowicie normalnie, na pewno nie tak, jak przed chwilą.
- Słyszało się plotki, jakoby była wrażliwa na chakrę, ale nigdy tego nie udowodniono. Mówiło się, że ukrywała ten fakt, aby nie zostać wcieloną do armii. Zamiast tego dość skutecznie zarządzała farmami. W każdym razie... - Tu Renjiro zaczął kartkować plik zwojów, który miał przygotowany na stoliku obok tego, na którym leżało ciało. - ...zgodnie z uzyskanymi informacjami przez straż, ciało zostało znalezione na przydrożnym dziedzińcu, blisko jej farm. Z ustaleń wynikło jednak, że to nie było miejsce zbrodni, została tam przez kogoś przeniesiona... i tak, straże zdążyły popytać okolicznych świadków i pracowników. W ostatnich dniach Sasha była w trzech miejscach: w karczmie "Pod tłustym grzybkiem", na swojej plantacji grzybów i w zajeździe "Godzinka Wystarczy?". Na twoim miejscu, zacząłbym od tych miejsc. - Renjiro przedstawił rozwinięcie raportu, który jakimś trafem nie trafił do rąk Tensaia ani twoich, a miał go klanowy balsamista. Pozostaje ci więc wybrać się do tych miejsc i podpytać w nich o więcej szczegółów - może spotkasz tam innych, którzy znali ofiarę i mogliby o niej powiedzieć nieco więcej? Na razie wiesz, że pani Sasha zmarła na skutek jednej z trzech możliwości i też w dzień śmierci udała się do trzech miejsc.
autor: Ryū
15 sie 2025, o 09:17
Forum: Hyuo
Temat: Karczma „Śnieżny niedźwiedź”
Odpowiedzi: 47
Odsłony: 5401
Wspólne nauki miecza z Katsurą-san skutecznie poszerzyły jego horyzonty. W szkole Kame uważano go już za całkiem zacnego adepta drogi miecza. Mimo dopiero co rocznego życia, to ciągłe dążenie do doskonałości wypełniało każdą sekundę jego życia. Czuł, że z każdym wyzwaniem, działaniem i słońcem zachodzącym zza horyzont, stawał się silniejszy. Wspólne treningi z Katsurą tylko dopełniły ten obraz. Czuł się szybszy, lepiej wykorzystujący własne atuty, a także miał jaśniejszy obraz na własne defekty i pole do poprawy.
Pieniądze od Nagabury dość szybko się skończyły - na swoją tułaczkę wybrał się z dość minimalistycznym dobytkiem, a więc wszelkie kimona lepiej odpowiadające na obecne dary słońca trzeba było zakupić. A że tego typu produkty do najtańszych nie należały, to siedział teraz lżejszy o dobre kilkaset ryo.
Stara się być jak najbardziej oszczędny - wie do czego dąży. Nieraz słyszał już o tutejszej kantaiskiej stali - uważanej za najtwardszą stal jaką zna świat. Jej wyjątkowość zaś polega dodatkowo na tym, że jest też lżejsza od typowego metalu, do którego przyzwyczajony jest Ryu. Stąd też chęć nabycia takowej. Do własnej katany jest przyzwyczajony i oddany - wraz z maską, były to pierwsze przedmioty, które ujrzał w swoim dotychczasowym życiu. Lecz zbroja... tak, widział się w takowej, czasem też udawało mu się w swoim dojo ujrzeć majestatyczne zbroje zdobiące pokój mistrza. Taki nabytek pozwoliłby mu czuć się bezpieczniej, ale i własne postrzeganie jako samuraja wzrosłoby mu postokroć.
Z wszelkich rozmyślań wyrwał go doskonale znany mu głos, którego akurat się tu nie spodziewał. Spojrzał w górę i widząc Kaede, podniósł się z siedzenia i przytulił przyjaciela serdecznie.
- Kaede! Siadaj, stary druhu. Opowiadaj, co ty tutaj robisz? - Odsunął przyjacielowi krzesło, aby usiadł i podniósł rękę do karczmarza, dając mu sygnał, że prosi ponownie o to samo, dla drugiej osoby. W końcu usiadł i całkowicie oddał się staremu znajomemu, którego już dawno nie widział.
- Nieczęsto cię można spotkać poza granicami naszej szkoły, Kaede. Stało się coś, Setsuna cię wygoniła? - Zaśmiał się, upijając łyk herbaty. Nawet nie miał pojęcia jak brakowało mu tego widoku - kogoś znajomego, do kogo mógłby się odezwać i wiedzieć, że po drugiej stronie nie ma żadnych niecnych intencji. Zwykł nie mieć zaufania do obcych, tym bardziej w dzisiejszych czasach, kiedy niemal każda prowincja choruje na wojnę, zamieszki i bojowe perturbacje.
Ciekawiło go, co Kaede miał mu do opowiedzenia. Sam zresztą ma wiele opowieści, którymi może się podzielić. Głównie związane z ostatnią robotą dla pana Nagabury, ale to zawsze coś!
autor: Ryū
14 sie 2025, o 12:54
Forum: Kinoko no rakuen
Temat: Kinoko no rakuen
Odpowiedzi: 75
Odsłony: 6137
M i s j a C
Zlecenie specjalne - Wojna światów
HARUKA 2/14
Dziewczynka popatrzyła na ciebie z uśmiechem i pełnym zaufaniem. Trwało to co najmniej kilka sekund, kiedy momentalnie jej wyraz twarzy się zmienia na poważny, upiorny. Niemal martwy. Przenika cię chłodnym wzrokiem, w oczach zaś wygląda jakby skrywała największe zbrodnie świata.
- Przez miłość odczuwamy intensywność naszego połączenia ze wszystkim i wszystkimi. A w głębi wszyscy jesteśmy tacy sami. Wszyscy stanowimy jedność. - Powiedziawszy to bardzo surowym, wręcz nienaturalnym, jakby nienależącym do niej głosem, uśmiechnęła się . Nagle, wszystko wróciło do normy. Cała aura Tsukiko z przytłaczającej wróciła do dziecinnej, beztroskiej i wesołej.
Nikt prócz ciebie nie zauważył tej zmiany. Tensai dalej przeglądał dokumenty, Shimana stała z boku i się nie odzywała - najwyraźniej wciąż zbyt wstydliwa i niepewna. Wyszła z swojej strefy komfortu i zrobiła kroczek dopiero, jak ją przedstawiłaś.
- Och, oczywiście. Nie wiem czy uda mi się to tak szybko zorganizować... - tu zrobił przerwę i wymieniliście się porozumiewawczymi spojrzeniami. Cóż, w czasach wojny trudno o tak beztroskie zlecenie, które miałoby dostarczyć jej funduszy w zamian za byle opiekuńczą pracę nad kimś, kto tej pomocy nie potrzebował - ...ale jeśli to nie byłoby problemem, znalazłbym nawet i inne zleconka dla naszej najmłodszej kunoichi. - Uśmiechnął się znad okularów do Shimany i podał jej świstek.
- Potrzeba pomocy przy przenoszeniu zapasów medycznych ze szpitala polowego do nowej placówki. Tam możesz pomóc. - Podarował Shimanie swoją pierwszą misję, akurat kiedy czytałaś własną. Twoja podopieczna wyszła, pożegnawszy się jeszcze z tobą i swoją nową siostrą.
- Oczywiście. Proszę, oto dokumenty. - Podsunął ci pod nos pergaminy, które należało wypełnić. Gdy zaś to zrobiłaś, Tsukiko pozostała chwilowo pod opieką Tensaia, który odprowadzi ją potem do twojego domu. Ty zaś ruszyłaś do kostnicy.
Udałaś się do znanej ci już kostnicy. Akurat tak się złożyło, że strażnicy byli ci sami, co ostatnio, więc wpuścili cię bez legitymowania. Wchodzisz głębiej, do obszernej sali, gdzie od razu dostrzegasz Renjiro. Tym razem nie był sam, wokół krzątali się też inni, najwyraźniej jego asystenci. Na twój widok uśmiecha się, choć blado, wciąż stojąc nad ciałem kobiety - to najpewniej twój obiekt do zbadania. Gdy podeszłaś, kłania ci się w ramach powitania.
- Haruka-san. Rozumiem, że przypisano cię do tej sprawy? Wybitnie paskudna. Patrz. - Odsłania w całości zwłoki, które wyglądały... co najmniej nieciekawie. Lewe przedramię było pełna ran, na twoje oko - ciętych. Prawa ręka była całkowicie poparzona, brakowało też dwóch palców.
- To co widzisz. Rany cięte, charakterystyka wgłębień wskazuje na kunai. Tutaj... mamy na pewno jakiś wybuch. Najpewniej od notki wybuchowej, ale ciężko powiedzieć w jaki sposób doszło do eksplozji. Żeby tego było mało, w żyłach ofiary płynęła trucizna. Pierwsze badania nie wykazały nam jeszcze dokładnie jaka, ale do końca dnia powinniśmy mieć pełny wgląd na sytuację i jaśniej będzie można powiedzieć co zabiło panią Sashę...
- Bogactwo nie daje gwarancji długiego życia, co?
- Ha, prawda! Choć słyszałem, że tej akurat nie szkoda. Ostatnio się mówiło, że współczuła Zamurcom i opłakiwała tego drugiego co ostatnio zmarł, a był chyba szpiegiem. Daichi to był? No, ten.
- Tak było? A to jebać. Tyle dobrego, że Koichi Yamadera od razu się zgłosił na ochotnika zaopiekowania się farmami dopóki nie wyznaczy się kogoś kto mógłby przejąć udziały po Sashy...
Mimochodem podsłuchałaś rozmowę asystentów Renjiro. Z niej wynikało wiele informacji, ale jakich? To już zależy od twojej dedukcji. Oprócz tego wiesz, że narzędziem zbrodni jest jedna z trzech opcji: kunai, notka wybuchowa lub trucizna. Nie sposób jednak powiedzieć jeszcze nic o tejże truciźnie - w praktyce może to być nawet jakaś inna, grzybicza odmiana alkoholu, który przecież również do trucizn należy.