Znaleziono 159 wyników
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Kai
11 cze 2024, o 13:20
Forum: Antai
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 361
Odsłony: 59022
Szczury
Zlecenie specjalne rangi C dla Kizuny
7
●
Nie każdy żołnierz ma zdolności dowódcze. Być może Shijimie również ich brakowało, a może po prostu chciał się dać wykazać Kizunie, zamiast wyszystko robić samemu. A może po prostu mu się nie chciało i wolał zwalić całą odpowiedzialność na niedoświadczoną kunoichi w razie, gdyby coś poszło nie tak. Powodów mogło byc całe mnóstwo, lecz teraz nie miały one żadnego znaczenia. Stali przed celem wymordowania Dzikich i to po prostu musieli zrobić. Żołnierz nie zadaje pytań, tylko wykonuje rozkazy.
— Mi pasuje. Tylko, że notek nie mam. Po prostu pomacham trochę mieczem. — odpowiedział krótko mężczyzna, przystając na plan dziewczyny. — Tylko ten, nie wysadzaj niczego gdy będę w pobliżu. Przypominam, że walczę w zwarciu. — uśmiechnął się delikatnie w kierunku dziewczyny. W końcu nie chciał być przypadkową ofiarą jakiejś techniki Okkotsu.
Ruszyli więc. Shijima powoli zaczął zmierzać w kierunku zabudowań, a Kizuna przystąpiła do swojego sprytnego planu. Kunaie bezproblemowo wbiły się w drewniane drzwi domu. Dziewczyna zaś machnęła ręką, a pokryta chakrą ręka poleciała w kierunku jednego z dwóch patrolujących ulicę Dzikusów.
Poszło łatwo. Wręcz za łatwo. Mężczyzna był za wolny, nawet sama Kizuna ledwo nadążała wzrokiem za swoją techniką, a co dopiero on. Chakra rozerwała go na strzępy, rozrzucając kończyny po całej długości tej niewielkiej osady. Zdążył jednak krzyknąć, a po chwili jedne z drzwi otowrzyły się, a dziewczyna wysadzila notkę, mordując wroga na miejscu. Tę sytuację jednak widział drugi z atakowanych wrogów, który nie otworzył drzwi. Zniknął gdzieś w środku budynku i dziewczyna nie widziała, co się z nim dzieje.
Shijima miał nieco ciężej. Poczekał, aż dziewczyna rozpocznie swój teatr działań, a przeciwnicy wyjdą. Rzucił się na jednego i ciął swoją kataną, raniąc jednego z nich w klatkę piersiową. Zaraz potem wyskoczyło na niego dwóch kolejnych, ale sparował ich ataki bez większego problemu.
— To nie są shinobi, poradzę sobie! — krzyknął w jej kierunku, gdy trójka Dzikich nacierała na niego z kunaiami. Byli wolniejsi od niego, ale czy na da radę przy takiej przewadze liczebnej? — Zdejmij pozostałych. rozkazał, lub jak kto woli, zausgerował.
A z górnego piętra zaczął dobiegać dźwięk... fletu? Ktoś zaczął grać w takim momencie?
Mapka — jesteś po prawej stronie, masz jakieś 20 metrów do karczmy, 10 metrów do domków.
Dowódca straży —
Wygląd
Shijima —
Wygląd
autor: Kai
10 cze 2024, o 23:39
Forum: Sogen [394 r.]
Temat: Północno-wschodni las z plażą
Odpowiedzi: 64
Odsłony: 9621
Kai bardzo dobrze zapamiętał słowa o zwiadowcach, o których wspominał Joni. I choć przejściewidoczną ścieżką wydawało się bardzo kuszącą opcją ucieczki, tak mężczyzna siedzący na drzewie mógł mieć znakomity pogląd na sytuację stamtąd. Pomijając już fakt, że łamane gałązki mogłyby zwrócic uwagę doświadczonego łowcy, to ścieżkę zasłaniały jedynie niziutkie krzaczki, za którymi próżno było szukać ochrony przed wzrokiem. Zwłaszcza, że mężczyzna miał przewagę wysokości. Gdyby facet tam ruszył, to z całą pewnością by go nakrył po krótkiej chwili.
Dlatego też Kai postanowił zastosować dywersję po raz kolejny. Priorytetem było ściągnięcie gościa z drzewa, który przez swoje położenie miał nad nim sporą przewagę. Po raz kolejny chwycił jakiś kamień albo inną gałąż, których w lasku pewnie było od groma i cisnął w kierunku starych, zeschniętych już gałęzi, leżących na jego ścieżce do wolności. Liczył, że takie zderzenie spowoduje spory trzask i tym samym zwabi Dzikiego, który pójdzie w tamtym kierunku. Wtedy Kai będzie mógł ruszyc okrężną drogą, omijając gościa za jego własnymi plecami, oczywiście zachowując się przy tym mozliwie jak najciszej.
Przystąpił więc do realizacji swoich kroków. Ten plan miał dwie ogromne zalety. Po pierwsze - jeżeli gość go nie zauważy, to jesteśmy już w domciu, bo uda mu się uciec z tego zapomnianego przez bogów miejsca. Po drugie - jeżeli facet go wykryje, to przynajmniej będzie na ziemi, co dla szermierza takiego jak Kai miało ogromne znaczenia. Po trzecie - to Kai będzie za drzewami i będzie miał zasłonę, a gość będzie mógł co najwyżej schować się za krzaczkami dającymi zerową defensywę. Tak, to był dobry plan.
Wizualizacja ściezki Kaia:
Statystyki:
autor: Kai
10 cze 2024, o 19:25
Forum: Antai
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 361
Odsłony: 59022
Szczury
Zlecenie specjalne rangi C dla Kizuny
6
●
Edukacja ogólnie nigdzier nie prezentowała się znakomicie. Większość ludzi w ogóle nie potrafiła czytać ani pisać. Shinobi byli raczej chwalebnym wyjątkiem niżeli regułą. Analfabetyzm miał się dobrze i choć w miastach każdy potrafił coś wydukać, tak wsie koncentrowały się na mowie, a nie na piśmie. A jak to wyglądało u Dzikich? Tego chyba nikt jeszcze nie zbadał. Zdawali się, przynajmniej według wszystkich opowieści, bardzo agresywni i wręcz niepoczytalni. Mało kto dochodził prawdy, bo przecież nienawiść zaślepiała społeczeństwo mieszkańców kontynentu.
— Jasne. O mnie się nie musisz martwić, poradzę sobie. Ty uważaj na siebie i spróbuj nie zniszczyć tej wiochy. — zachichotał Shijima, podając rękę Kizunie. Cóż, była o wiele bardziej destruktywnym typem shinobi od niego, a przynajmniej na to wynikało z ich krótkich rozmów. — Jak chodzi o Dzikusów, to wiem tyle co każdy. Jedni z nich potrafią grać na instrumencie i przyzywać jakieś chuj—wie—cosie i są jeszcze tacy, co są we dwójkę w jednym ciele. Pojebane jakieś potwory, tfu. — rzucił z ogromną odrazą w głowie. — A poza tym to wcale nie jest tak, że są jacyś tempi. Mówią po naszemu, a część z nich umie korzystać z chakry. Także nie daj się zwieść, potrafią zranić. — powiedział coś, co może i było oczywistą oczywistością, ale w tych czasach nigdy nie było wiadomo, która część propagandy jest prawdą, a która kłamstwem.
W końcu dotarli do wioski, o której mówił strażnik. I tak jak wspominał — wioska to spore nadużycie. W pobliżu szlaku, po obu jego stronach, było kilka domów. Dwa małe po jednej stronie, dwa duże po drugiej, oraz dwupiętrowy budynek, podpisany jako Zajazd.
— To chyba tutaj. — oboje siedzieli teraz w krzakach, jakieś dziesięć metrów od najbliższych zabudowań. I faktyczne, gdzie chwilę siedzieli w bezruchu, mogli zaobserwować ludzi (lub zwierzęta jak kto woli), którzy powoli budzą się do życia wraz z nadchodzącym słońcem.
Ktoś wyszedł na zewnątrz się wylać, ktoś patrzył przez okno na nadchodzący świt, a ktoś po prostu patrolował szlak, chodząc w tą i z powrotem non stop. Ogólnie Kizuna naliczyła siedem osób — jedną w karczmie, dwie na zewnątrz i po jednej w każdym pozostałym budynku. Zapewne korzystali z nich jako osobistych kwater. Z tej pozycji nie była w stanie wywnioskować, który z nich jest shinobi, bowiem wszyscy nosili jakiś rodzaj ekwipunku shinobi typu kunai. Wszyscy byli ubrani w stroje dzikusów, a na ich ciałach widniały liczne tatuaże. Jeżeli chodzi o cywili z Atsui, to nie było po nich ani śladu. Ale mogli być w budynkach.
— No dobra... ja nigdy nie byłem dobry w planowaniu. Jak chcemy to załatwić? Po cichu czy wjeżdżamy na pełnej kurwie? — uśmiechnął się Shinji w kąciku ust, z niecierpliwością czekając na decyzję Kizuny. I chyba był zadowolony bez znaczenia, co wybierze.
Dowódca straży —
Wygląd
Shijima —
Wygląd
autor: Kai
9 cze 2024, o 19:22
Forum: Raigeki (Osada Rodu Kaminari)
Temat: Główna brama
Odpowiedzi: 66
Odsłony: 11699
Szczury
Zlecenie specjalne rangi C dla Kizuny
5
●
Nie było żadną tajemnicą, że Dzicy pomimo swoich bardzo ludzkich wyglądów i zachowań byli uważani za mniej wyedukowanych (lub po prostu bardziej nienawistnych...) za zwierzęta. Nie doceniali ich i być może to było zgubą Sogen i Atsui. Zresztą... skoro Mur nie zatrzymał Dzikich, to kto da radę? Może w końcu przyszła pora na posypanie głowy popiołem i pogodzeniem się z nowym porządkiem świata? Z drugiej strony Dzicy prowadzili eksterminację rodowitych mieszkańców kontynentu. Z Uchiha prawie nic nie zostało. Jaka penwość, że z następnymi tak nie zrobią?
Strażnik skinął głową na znak, że rozumie i wrócił do swoich spraw.
— W takim razie zawołam chłopaków żeby znaleźli tego drugiego najemnika. Tylko nie spóźnij się, nie chcę wyjść na idiotę. — uśmiechnął się pod nosem, mówiąc pół—żartem, pół—serio.
Młoda Okkotsu zrobiła zakupy takie, jakie potrzebowała, a gdy wróciła na miejsce widziała już kapitana straży rozmawiającego o czymś z czerwonowłosym, dość wysokim chłopakiem. Gość był młody, miał dwadzieścia, może dwadzieściapięć lat, ale był całkiem dobrze zbudowany — jak na shinobiego oczywiście przystało. Jego twarz i ciało zdobiło kilka wojennych blizn i widać po nim było, że z pomocą katany uwieszonej u boku stoczył już niejedną bitwę. Uśmiechnął się tylko, widząc nadchodzącą dziewczyną i pomachał jej ręką na przywitanie.
Strażnik już nie zamierzał zajmować tej dwójce więcej czasu. Pożegnał się z nimi krótko i życzył powodzenia, jednocześnie prosząc przy tym, żeby się pospieszyli, bo przełożeni oczekują rezultatów. Gdy skończył zabrał swoje rzeczy i udał się w nieznanym najemniczce kierunku.
— Więc to Ty jesteś Kizuna... — na ustach młodzieńca było widać pewnego rodzaju cwaniacki uśmieszek. Nie robił broń boże niczego złego, ale po prostu to ten typ, na widok którego niektórzy od razu dostają alergii. Jego ton głosu idealnie pasował do typowego kombinatora, który szuka łatwego zarobku albo przynajmniej frajdy. Poruszał się lekko i zgrabnie, widać było po nim, że jest bardzo zwinnym człowiekiem. — Miło mi Cię poznać. Jestem Shijima. — przedstawił się po chwili ciszy. — Jeżeli o mnie chodzi, to jak możesz się zapewne domyślać, walczę mieczem. Poza tym odrobina Dotonu i jakoś przeżyłem kilka starć, czego nie można powiedzieć o moich wrogach, hehe. — zachichotał pod nosem. — Zabiłaś już kiedyś Dzikusa? Mówią, że to niby zwierzęta, ale jak celujesz w szyję to krwawią tak samo jak ludzie... — jakkolwiek absurdalne mogło się to wydawać, to chłopak mówił o tym z ogromną powagą. W każdym razie — mogli już wyruszać. Przed nimi kilka dni drogi, podczas której będą musieli spędzić czas razem, czy tego chcą, czy nie.
Dowódca straży — Wygląd
Shijima — Wygląd
Proszę o twój nastepny post tutaj . Krótko opisz gdzie spaliście, oraz możesz wybrać o której porze dnia/nocy docieracie do wioski.
autor: Kai
9 cze 2024, o 11:14
Forum: Raigeki (Osada Rodu Kaminari)
Temat: Główna brama
Odpowiedzi: 66
Odsłony: 11699
Szczury
Zlecenie specjalne rangi C dla Kizuny
4
●
— Oczywiście, w razie czego tak zrobimy. Choć mam nadzieję, że nie będzie ku temu okazji. — strażnik wyciągnął pióro i naskrobał coś na tym samym pergaminie, który przed chwilą czytał. Zapewne dane ojca Kizuny. — Kiedy wyruszasz? Im szybciej tym lepiej. To jakieś trzy, może cztery dni drogi stąd w jedną stronę. Zależy jak szybko przebierasz nogami. Po drodze miniesz jakieś karczmy w których można się przespać, ale nie licz na luksusy. — wyjaśnił strażnik, ponownie pokazując dziewczynie na mapie, gdzie w razie czego mogłaby się zatrzymać. No chyba, że wolała spać w dziczy — dni były na tyle długie, a noce ciepłe, że spokojnie możnaby było zorganizować to w ten sposób. — Jak będziesz gotowa, to po prostu daj znać i poślę po Shijimę, innego najemnika, który się zgłosił do tego zadania. We dwójkę powinniście dać sobie radę, w końcu to Dzikusy a nie prawdziwi shinobi. — w ustach kapitana było czuć ogromną pogardę, gdy o nich mówił. Choć jak można było się domyślić, raczej to była propaganda głoszona z ust dumnego klanowicza. Dzicy jak najbardziej byli prawdziwymi shinobi i potrafili władać chakrą równie dobrze, co mieszkańcy kontynentu. O czym ci drudzy bardzo boleśnie się przekonali.
— Jak chodzi o ekwipunek, to pójdź tamtą drogą, skręć w lewo, a potem dwie przecznice i w prawo. — wskazał gestem kierunek, w który Kizuna miała się udać. — Tam znajdziesz sklep z wyposażeniem. — wyjaśnił. I w sumie czekał na jakąś decyzję Kizuny, kiedy właściwie chce wyruszyć.
Dowódca straży —
Wygląd
autor: Kai
9 cze 2024, o 11:04
Forum: Przedmioty
Temat: [EVENT] Jiko-chū
Odpowiedzi: 6
Odsłony: 1564
Kyōsei Enjo - Kiedy posiadacz bransolety wykonuje technikę Iryōjutsu i jest w kontakcie z inną osobą, może wymusić na niej pokrycie jej kosztu (w całości bądź po części). Dotyczy to dowolnej techniki Iryōjutsu leczącej rany wykonywanych na sobie bądź pacjencie. Techniki długotrwałe wymagają dłuższego kontaktu.
Technika kosztuje chakrę w zależności od KC. Pytanie - kogo KC jest brane pod uwagę w takim momencie? Jeżeli tej innej osoby, to co jeśli nie ma KC rangi B (minimum by rzucić techniki Iryo)?
autor: Kai
8 cze 2024, o 18:19
Forum: Raigeki (Osada Rodu Kaminari)
Temat: Główna brama
Odpowiedzi: 66
Odsłony: 11699
Szczury
Zlecenie specjalne rangi C dla Kizuny
3
●
Nikogo nie obchodził powód, dla którego Kizuna znalazła się w Atsui. A przynajmniej nikogo z Kaminarich — byli zbyt zajęci prowadzeniem półotwartej wojny z Dzikimi. Nie trzeba było się zbyt wiele zastanawiać, że w takich warunkach bierze się każdego najemnika i nie pyta o powody. To czy była dobra, czy zła... dopóki była gotowa mordować te paskudne zwierzęta, to była swoja . A jeśli nie czuła strachu przed śmiercią — tym lepiej dla niej. Nie będzie się zbytnio skupiała na konsekwencjach, prawda?
— Zapewniam Cię, że Atsui jest piękne o tej porze roku. Tylko akurat chwilowo mamy problem ze śmieciami. — splunął siarczyście w bok, na samo wspomnienie o przybyszach zza Muru. — To ten... jak się nazywasz? — zapytał kapitan straży, a gdy dziewczyna odpowiedziała, wyciągnął z kieszeni jakiś zwój i szybok go przeczytał. — Wioska nazywa się Mizumi. Choć "wioska" to duzo powiedziane — to niewielka osada, kilka domów, karczma i pola uprawne. Znajduje się na wschód od Raigeki, jak nie sposób jej przeoczyć, bo przed wojną leżała na szlaku do Ryuzaku. — mężczyzna siegnął po jeszcze jeden zwój, tym razem mapę i pokazał Kizunie paluchem, o które miejsce chodzi. — Sam punkt niewielki, ale ma strategiczne znaczenie. Dopóki jest zajęty, to nie możemy wysyłać zaopatrzenia jednym z większych szlaków i trzeba nadrabiać parę godzin by dotrzeć wgłąb terytorium. Niby nic wielkiego, ale boli naszych logistyków. — wytłumaczył, dlaczego tak właściwie Mizumi ma znaczenie. — Od zwiadowców wiemy tyle, że znajdują się tam Dzikusy, nie mamy informacji by ktoś z pierwotnych mieszkańców przeżył, ale nie możemy tego wykluczyć. Dlatego w miarę możliwości proszę o niepuszczenie wszystkiego z dymem. Tym bardziej, że zapewne nasze wojska chętnie skorzystają z takiego przyczułku. — skończył kapitan. — A, no i jeszcze jedno. Jak nie wrócisz w ciągu trzech tygodni to uznajemy Cię za poległą w boju. Poinformować kogoś o twojej ewentualnej śmierci? — zapytał tonem takim, jak gdyby pytał co jadła na obiad. Najwyraźniej to nie był pierwszy taki przypadek. Ale co się dziwić — nie była ich kunoichi, więc była mu obojętna. Choć i tak to chyba miłe, że oferowali taką "usługę" . — A ty? masz jakieś pytania? — spojrzał na nią jeszcze.
Dowódca straży —
Wygląd
autor: Kai
8 cze 2024, o 01:51
Forum: Sogen [394 r.]
Temat: Północno-wschodni las z plażą
Odpowiedzi: 64
Odsłony: 9621
Czyli miał rację w momencie, gdy wydawało mu się, że ktoś może go śledzić. Zauważyli go czy to może intuicja skierowała ich do tego magazynu? Nie wiedział - nie miało to zresztą absolutnie żadnego znaczenia w jego sytuacji. Musiał się wydostac z tego zapomnianego przez bogów miejsca. Chciał jak najszybciej się już stąd wynieść i mieć już za sobą całą tą akcję. Miał towar, ale jak się okazało to nie zdobycie go było najtrudniejsze lecz wydostanie się z nim w jednym kawałku.
Cudem nie parsknął, gdy usłyszał, jak zwierzak śmie coś mówić o zwierzętach . O nim! O Kaiu! Jakiś brudas pieprzony, który nigdy nawet świata na oczy nie widział. Wyszli zza tego muru i od razu obrosli w piórka. Wielcy panowie, a swoją własną ziemię porzucili. Zajęli ruiny nieswoich domów. I kto tu był zwierzęciem? I o co chodziło temu parszywcowi, gdy mówił o przeżyciach za murem ? Co niby mieli tam przeżywać - to był ich problem, że nie potrafili się dogadać, a zamiast tego użyli pieprzonego demona do rozwalenia wszystkiego w drobny mak. Mur miał ich zatrzymać najwyraźniej nie bez powodu. A jak się skończyło to dopiero Uchiha się najdotkliwiej przekonali.
Nie wiedział ile dokładnie spędził w tej skrzyni, ale było to około dziesięć minut. Jak się okazało mężczyźni i tak przeszli się po pomieszczeniu by je zbadać. Gdyby został w środku zapewne musiałby ich zabić, bo odkrycie byłoby wysoce prawdopodobne. Na szczęście jego plan się powiódł i mężczyźni odpuścili. Niepokoiło go jednak to, że chyba już wiedzieli o nieproszonym gościu.
Kai poczywiście zamierzał wyjść przez okno i ruszyć w las. Jeżeli nikogo nie było w pobliżu - biegiem. Jeżeli byli jacyś strażnicy, to oczywiście zakradając się by nie narobić zbędnego hałasu. Po wejściu w las jednak nie pędził w długą. Skoro wcześniej ktoś go widział... to teraz również mógł.
Dlatego Kai, będąc już w lasku, nie biegł na ślepo przed siebie. Zamiast tego... wskoczył na drzewo, używając przy tym oczywiście chakry. I to właśnie górą zamierzał się poruszać, uciec stamtąd lub ukryć. I ewentualnie zaczaić na kogoś, kto by zmierzał w jego kierunku. W końcu miał przewagę wysokości.
Techniki
Statystyki:
autor: Kai
7 cze 2024, o 11:06
Forum: Raigeki (Osada Rodu Kaminari)
Temat: Główna brama
Odpowiedzi: 66
Odsłony: 11699
Szczury
Zlecenie specjalne rangi C dla Kizuny
2
●
Tacy już byli shinobi i kunoichi — gdyby chcieli spokojnego życia, to zajęliby się sadzeniem marchwii, a nie rzucaniem kunaiami, paleniem ludzi żywcem czy innych rzeczach, które tak przecież uwielbiali robić. Ten dreszczyk emocji, gdy z drugiego człowieka, który pragnął cię zabić, uchodziło ostatnie tchnienie. Mogli sobie wmawiać, że nie lubią mordować innych ludzi — ale przecież to byłoby oszukiwanie samego siebie. O to chodziło w ich pracy i ich hobby. Misja bez przelewu krwi to słaba misja.
Jakakolwiek była prawda o Dzikich z całą pewnością zaginęła ona na przestrzeni dziejów. Świat dzielił się teraz na nas i ich . Nie było nic po środku, a co by nie mówić i jakby nie próbować bronić ludów zza Muru — ich sposób na wejście na Kontynent był po prostu przesiąknięty złem. Mordowali, gwałcili i palili wszystko co mogli, siłą zagarniając kolejne skrawki terenu. Trudno było znaleźć osobę, która po czymś takim darzyła ich jakąkolwiek sympatią. Wojny shinobi miały jakiekolwiek zasady, a Dzicy po prostu przeprowadzali czystki etniczne. I choć najbardziej ucierpieli Uchiha, tak Antai bynajmniej nie było w dużo lepszej sytuacji.
— Daishi, powiadasz... — mężczyzna podrapał się po brodzie, powtarzając słowa Kizuny. — Daleko Cię od domu wywiało, co? — rzucił, jak gdyby zagadując ją. — Słuchaj, młoda, ja Ci ściemniać nie mam zamiaru. Klan Kaminari poszukuje najemników i rekrutuje każdego, kto włada chakrą. Nie pytamy o powody, dopóki robisz swoją robotę i dbasz o dobro mieszkańców Antai, to nie ma dla nas znaczenia, kim jesteś. Płacimy w Ryo i nie zadajemy zbędnych pytań. No i świetnie trafiłaś, bo tak się składa, że ja jestem odpowiedzialny za rekrutację najemników. — mężczyzna skierował się bliżej Kizuny, uważnie ją obserwując. — Roboty jest od zasrania. W czym się właściwie specjalizujesz? Mamy małą wioskę do wyzwolenia od tych brudasów i przyda się dodatkowa osoba do ataku. — kapitan straży złapał się pod biodra i czekał na odpowiedź młodej kunoichi. — A, no i chyba nie muszę dodawać, że pobrudzisz sobie przy tym ręce, prawda? Nie bierzemy jeńców. Cywil czy nie — zajęli ziemie należące do nas i odzyskamy je, czy się to komuś podoba, czy nie. — ton mężczyzny był spokojny, ale raczej nie pozostawiał zbyt wiele możliwości na polemikę. Traktowali ich jak zwierzęta, a zwierząt nie dotyczyły prawa człowieka.
Dowódca straży —
Wygląd
autor: Kai
7 cze 2024, o 09:28
Forum: Przedmioty
Temat: [event]Kage no Tebukuro
Odpowiedzi: 6
Odsłony: 1724
Czy ja dobrze rozumiem, że rękawiczek można nigdy nie ściagać i zrobić sobie jutsu zadające ciężkie obrażenia, omijające system Wytrzymałości dostepny na forum?
autor: Kai
7 cze 2024, o 09:21
Forum: Sogen [394 r.]
Temat: Północno-wschodni las z plażą
Odpowiedzi: 64
Odsłony: 9621
Zaciskał dłonie odruchowo, w każdym momencie będąc gotowym do ataku lub rzucenia się w szaleńczą ucieczkę. Oczywiście, że Kai się bał. Tylko psychopaci nie odczuwali strachu. A niebieskooki z głową miał wszystko w porządku - przynajmniej pod tym kątem. Lękał się - a więc żył i pozostawał sobą. Słabym, ale nadal człowiekiem.
Jego plan zadziałał. Stary, dobry kamień do odwrócenia uwagi zawsze się sprawdzał. Taka już była natura ludzi, że głośne hałasy przyciągają ciekawskich, a zwłaszcza strażników, których częścią roboty jest nic innego, jak zajmowanie się takimi rzeczami. Ciekawe ile dzicy im płacili. W ogóle wynaleźli jakąś własną walutę, czy może adoptowali Ryo? A może jak przystało na prymitywów uprawiali barter? Cóż, teraz to nie miało żadnego znaczenia. Kai miał swój łup do opchnięcia i to było najistotniejszym celem, który został spełniony. Teraz pozostało tylko znaleźć drogę wyjścia
Ktoś go usłyszał, zauważył, czy może to po prostu zwykły niefart, że dwójka strażników zaczęła zmierzać w jego kierunku? Cholera. Znalazł się w czymś w rodzaju... magazynu na jedzenie? Pomieszczenie było całkiem spore, a w środku pachniało mięsem. Pomimo, że Kai bynajmniej nie był wegetarianinem, tak takie ilości mięsa połączonego z wszędobylskimi muchami go najzwyczajniej w świecie obrzydzały. Zacisnął zęby i szybko skierował się w przód, ku rozwalonym deskom.
Kai jednak nie ryzykował wspinaczki ani nic w ten deseń. Nie chciał ryzykować odkrycia. Nie tutaj - nie w środku obozu. Być może za jakiś czas odkryją, że zniknęły ich kosztowności i wyślą za nim oddział poszukiwawczy, ale ważne było, aby nie doszło do tego w obozie. Za dużo Dzikich, o których zdolnościach nie miał pojęcia i mimo jego wrodzonej ciekawości, nie chciał się przekonywać co te zwierzęta potrafią.
Kai upewnił się, czy mężczyźni weszli za nim do budynku, a jeżeli tak to... schował się do skrzyni z mięsem, zamykając pokrywę od góry.
Obrzydliwe, odrażające, przez chwilę nawet chciało mu się rzygnąć, gdy dotknął zimnego, surowego mięsa. Ale był shinobi i gorsze rzeczy w życiu robił, niż dotykanie nieprzygotowanego jedzenia. Musiał jakoś to przeżyć - to tylko jedzenie. Nie zrobi mu krzywdy. Nie mógł jednak się powstrzymać od tego odczucia obrzydzenia, którego napawało go z każdą sekundą. Wiedział, że musi poczekać tylko chwilę, aż mężczyźni sobie pójdą dalej. To było najlepsze miejsce, w którym mógł się schować. Każdy inny kąt mogli łatwo sprawdzić, za to nie sądził, by ktoś patrzył bo skrzyniach nad którymi latają muchy.
Kontrolował swój oddech. Oddychał płytko i powoli, co by nie zdradzić się przypadkiem zbyt głośnym sapaniem. I nasłuchiwał. A gdy upewnił się, że mężczyźni już poszli, wyszedł ze skrzyni i poszedł w kierunku półpiętra. Szybko ocenił, że wspinaczka na to miejsce, którego podłoga ledwo trzyma się ściany, jest zbyt ryzykowne. Więc po prostu przesłał chakrę do nóg i nie skorzystał z drabinki, lecz... wszedł po ścianie, zupełnie omijając potencjalnie mogące zapaść się półpiętro. Rozejrzał się, czy jest bezpiecznie i zszedł na dół, uciekając dalej.
Techniki
Statystyki:
autor: Kai
7 cze 2024, o 00:37
Forum: Raigeki (Osada Rodu Kaminari)
Temat: Główna brama
Odpowiedzi: 66
Odsłony: 11699
Szczury
Zlecenie specjalne rangi C dla Kizuny
1
●
To nie sztuka zdobyć się na bohaterstwo, gdy jest się odważnym. Prawdziwa sztuka to być tchórzem i zrobić coś bohaterskiego.
Odwaga od zawsze była pożądaną cechą shinobich i kunoichi. By robić czyny szlachetne, godne podziwu, takie, o których będą mówić przez pokolenia. A czy było lepsze miejsce do udowodnienia swojej wartości niżeli pola bitwene? Krew, pot i łzy. Radość i strach. Krzyk, trzask stali i cisza przerywana ostatnimi tchami.
A wiesz gdzie było najwięcej bohaterów? Na cmentarzach.
●
Kizuna ruszyła do Antai w poszukiwaniu... no właśnie. Czego? Ukojenia? W końcu bała się tej chorej sekty w jej rodzimych stronach, a ostatnia przygoda z Ryuujinem zakończyła się niezbyt przyjemnie dla nieszczęśników, których mieli uratować. Ale w Antai bynajmniej nie było ani trochę lepiej. Gdy przemierzała szlak, to widziała ludzi biednych, poranionych, czasem martwych — takich, którzy nie zdążyli dojść do iryonina. Letnie słońce wypalało ich ciała w zastraszającym tempie — trudno było powiedzieć, czy to w ogóle byli Antaiscy żołnierze, czy może Dzicy wysunięci za linię frontu.
Szybko jednak okazało się, że plotki o dalszych postępach Dzikich są jak najbardziej prawdziwe. W każdej karczmie, przez którą dziewczyna przeszła, numerem jeden wśród popularnych tematów były najnowsze zbrodnie wojenne, których dopuściły się te zwierzęta zza Muru. Niestety, ale Antai było w katastroficznie złej sytuacji — znacząca część półwyspu została zajęta przez Dzikich, którzy w ogóle nie zdawali się traktować mieszkańców kontynentu jak ludzi. Ze wzajemnością zresztą — najpopularniejsze nazwy zupełnie odczłowieczały tamtejszych osobników. Nazywano ich zwierzętami, potworami, bydłem, już o kurwach i chujach nie wspominając. Żadza zemsta w narodzie Antaiskim była ogromna i czuć to było na każdym rogu.
Raigeki nie bylo wyjątkiem i jeśli szukała przygody, to tutaj z pewnością mogła ją znaleźć. Już wchodząc na główny szlak prowadzący do stolicy Kaminarich, Kizuna widziała liczne oddziały złożone zarówno z regularnych shinobi tego rodu, jak i zwyczajnych najemników. Większość z nich ruszała na północ — zapewne próbując odbić zajęty półwysep i odebrać siłą porty, przez które zmierzało zaopatrzenie dla wojsk wroga. I choć Kaminari przegrywali, tak widać było w nich ogromną determinację do odbicia utraconych terenów.
— Nie jesteś stąd, prawda? — głos należał do wysokiego blondyna o niebieskich oczach, który akurat stał w bramie, gdy młoda Okkotsu zbliżała się do wejścia do miasta. Mężczyzna stał przy stajni, oporządzając swojego konia. Nie spieszyło mu się nigdzie, robił to bardzo powoli. Gdzieś obok niego leżał jego ekwipunek, jakiś dziennik, pióro i tego typu rzeczy. — Nie widziałem Cię tu wcześniej. — oznajmił, bacznie obserwując Kizunę od góry do dołu. Na chwilę tylko zawiesił oko na wachlarzu wystającym zza jej pleców — jak gdyby upewniając się, że na pewno jest osobą potrafiącą okiełznać chakrę. — Powiedz no, dziewczyno, nie szukasz może roboty? Klan Kaminari hojnie wynagradza swoich najemników. — podrapał się po brodzie, patrząc na blondynkę. Kizuna mogła zauważyć, że mężczyzna nosi na zbroi zdobienia klanu Kaminari — ewidentnie był ichniejszym żołnierzem. Tak zresztą wyglądał — jak ktoś wysoko postawiony, a nie byle tam parobek.
Dowódca straży — Wygląd
autor: Kai
6 cze 2024, o 17:11
Forum: Do wprowadzenia
Temat: Skórki na kunaie - v2
Odpowiedzi: 21
Odsłony: 5073
Ren pisze: ↑ 6 cze 2024, o 17:03
Ja na razie bez zdania, raczej z pytaniami co do mojego klanu.
Jesli myslimy o usuwaniu technik w stylach na rzecz bonusów broni, to jak miałoby funkcjonować w przypadku klanów takich jak Kaguya, które mają swoje własne style walki? Raczej wolałabym, by tam to jednak zostalo, szczególnie po bardzo powolnym reworku. XD
W przypadku Kaguya mamy też techniki, które polegają na możliwości wytworzenia własnej broni (Hokkotsu no Yaiba). Zakładając, ze taki rework by wjechał, ale styl by pozostał, to w takim razie te techniki dostałyby odgórnie przyporządkowany typ broni?
No i są jeszcze te modyfikacje, które teraz mają tylko wartość estetyczna, ale rozumiem, że to pewnie też by się zmieniło.
Inna rzecz, jaka mi się nasuwa, to że w takim razie można też pójść za ciosem i zróżnicować senbony, kunaie i całą resztę w seido, skoro już idziemy w skórki.
Tak jak mówiłem - nie mam jeszcze pomysłu na taijutsu, a raczej pod ten rodzaj kwalifikują się tańce Kaguya. Pamiętam, że takie coś jest, podobnie u Hyuugów. No muszę przemyśleć jak to zrobić, a może w ogóle zostawić te klany bez ruszania - bo to jednak coś innego niż technika "Macham mieczem, +50 do siły"
Co do kunaiów i senbonów - w anime nie było różnicy żadnej między kunaiami i służyły do tego samego. Senbony służyły do nakładania trucizn i z tym coś mogę pomyśleć.
autor: Kai
6 cze 2024, o 16:42
Forum: Do wprowadzenia
Temat: Skórki na kunaie - v2
Odpowiedzi: 21
Odsłony: 5073
Ichirou pisze: ↑ 6 cze 2024, o 14:45
Co do samych modyfikatorów do broni nie mam wyraźnego zdania na tak lub na nie.
Biorąc pod uwagę, że taka zmiana będzie dodatkowymi boostem bukijutsu, to dostosowanie do tego stylów walki jest jakimś rozwiązaniem.
Pytanie tylko jak miałyby wyglądać te buki - bo w zasadzie oprócz łańcuchów bronie białe rozkładają się i tak tylko na dwa style, więc style same w sobie nie będą rozróżniać sposobu w walki a będą jedynie kolejną okazją do podbicia statystyk fizycznych. A optymalizowanie postaci pod zwarcie na tym właśnie polega - brania jak najwięcej i jak największych bonusów, bo ich źródeł jest sporo.
I co z taijutsu? Bo w tej sytuacji walka gołymi pięściami wypada słabiej. Jedyny plus to brak zajęcia rąk, ale niektóre dodatki do tai nie uniemożliwiają składania pieczęci.
Pozycja defensywna - to osłabia tylko ataki w zwarciu czy działa na wszelkiego rodzaju ataki? Bo jak na to drugie to może być bardzo silne.
Pierwotna propozycja dotyczyła broni a nie taijutsu, więc nie była przeze mnie ogarniana. Souei zasugerował przerobienie tego pod style - więc i zapewne taijutsu będę ruszał. Tylko póki co nie mam za bardzo pomysłu jak dać coś innego niż atakowanie pięścią i jakieś "ruchy", będące odpowiednikiem specjalnych właściwości broni. Muszę pomyśleć.
Co do pozycji defensywnej - chodziło oczywiście o ataki w zwarciu. Doprecyzuję to w ostatecznej wersji.