Znaleziono 243 wyniki
- dzisiaj, o 12:26
- Forum: Shigashi no Kibu
- Temat: Pola uprawne Shigashi no Kibu
- Odpowiedzi: 89
- Odsłony: 14953
- wczoraj, o 20:43
- Forum: Piszemy o wszystkim!
- Temat: SPOTKANIE IRL Z OKAZJI 10 ROCZNICY FORUM CZĘŚĆ 3
- Odpowiedzi: 9
- Odsłony: 527
Re: SPOTKANIE IRL Z OKAZJI 10 ROCZNICY FORUM CZĘŚĆ 3
Jakaś zrzutka wymagana?
- 10 wrz 2025, o 20:06
- Forum: Shigashi no Kibu
- Temat: Pola uprawne Shigashi no Kibu
- Odpowiedzi: 89
- Odsłony: 14953
Re: Pola uprawne Shigashi no Kibu
Lato, Rok 395 Zabiła go przede wszystkim dlatego, że był wrogiem. Po pierwsze, powiedziała mu za dużo. I gdyby dotarł do miasta i rozpowiedział wszystkim co usłyszał, to odnalezienie skarbu dla Pani Hibiki byłoby bardzo utrudnione i dodatkowo Tenshi mogłaby być przez strażników rozpoznana. W jednym ze swoich zwojów miała zapieczętowany czarny płaszcz, czarną maskę i czarne rękawiczki z blaszkami. Zazwyczaj starała się te przedmioty zakładać, gdy brała udział w misjach. Nie chciała - jako zabójca - by rozpoznano jej twarz. Ostatnimi czasy wszystko działo się bardzo szybko i Tenshi nie mogła nawet na chwilę przystanąć, by te przedmioty ubrać. Gdyby to zdarzyło się raz, to jeszcze mogłaby to zrozumieć. Ale to zdarzało się zbyt często. Zbyt często zbyt szybko zostawała wepchnięta w wir wydarzeń. Barwy głosu nie potrafiła natomiast zmienić. Mężczyzna znał jej cel, znał jej głos i jej wygląd. Musiał więc zginąć.
Po drugie, dlatego, że razem ze znajomymi brał udział w polowaniach na członków Akiyamy. Tego nie mogła darować. Po trzecie, dlatego, że był bezużyteczny i nie chciał współpracować. Po czwarte, dlatego, że obrażał Panią Hibiki. Po piąte, ponieważ jego słowa zabolały Tenshi. Powodów dla których musiała go zabić było wiele. Musiał więc zginąć. I zginął.
Gdyby się chwilę nad tym zastanowiła... gdyby nie była narzędziem... gdyby miała własną wolę i solidny kręgosłup moralny, to z pewnością by nie walczyła po stronie mafii. Pewnie przyznałaby mężczyźnie rację. Mafia robiła okrutne rzeczy i świat bez mafiozów byłby lepszy. Jednak ani się nad tym nie zastanawiała, była narzędziem bez własnej woli i bez kręgosłupa moralnego. Dla niej mafia była całym światem i sensem istnienia. Była jebaną egoistką. Ruinowała innym życia - przecież ci farmerzy mogli mieć rodziny, które wkrótce odkryją co się stało i ich świat się zawali - niszczyła marzenia - bo przecież ci farmerzy marzyli o spokojnym życiu, a to pewnie nie było ich jedyne marzenie - i gasiła istnienia, by samej móc istnieć. Czy zdawała sobie sprawę z tego wszystkiego? Częściowo. Czasem coś do niej docierało.
Suka... to nie było miłe określenie. Ale wiedźma? Gdyby Tenshi myślała o takich pierdołach, to pewnie by się uśmiechnęła. Wiedźmy były mądrymi i potężnymi kobietami. Ludzie się ich bali, szanowały je prosiły o porady. Wiedźmy były jakby istotami legendarnymi, niezbyt ludzkimi. "Wiedźma z Shigashi" - to brzmiało dumnie. Nie dla Tenshi.
Dla niej liczyły się tylko rozkazy. Nie potrafiła bez nich żyć.
- "Służę, więc jestem..." - to było jej "nindo" - droga ninja. Bardzo pokręcona droga ninja. Gdy nikt jej nic nie kazał, gdy wszyscy milczeli... Tenshi potrafiła całymi godzinami siedzieć na ławce w parku i wpatrywać się w ziemię, zupełnie ignorując całe otoczenie. Traciła poczucie istnienia. Wydawało jej się wtedy, że zamiast zielonej trawy widzi jeno czarną pustkę. Potrafiła się wyłączyć na długie godziny.
Gdy miała 10 lat, była narzędziem w rękach pewnej kobiety. Pani Toriko nie należała - chyba - do żadnej mafii, ale okrucieństwem i wyrachowaniem dorównywała niejednemu mafiozie. Gdy stwierdziła, że Tenshi nie jest już potrzebna, kazała wywlec ją poza teren swojej posesji i wrzucić wprost w zaspę śniegu, by dziewczynka zdechła. Chociaż Tenshi bardzo się starała, a nie było to łatwe i bez słowa znosiła upokorzenia, głód, ból, strach i zmęczenie... Starała się być dobrym narzędziem. Nic to nie dało. Została porzucona. Los chciał, że przeżyła.
A teraz? Jakiś czas temu usłyszała, że Pan Arata znalazł sobie młodsze i lepsze narzędzie. Martwy farmer wspominał o porzuceniu przez Panią Hibiki. Niestety wszystko do tego zmierzało i Dogu nie miała wątpliwości, że to wkrótce nastąpi. Mimo, że zabijała dla Akiyamy i wykonywała inne zadania, starając się być użyteczną... Nie było to łatwe. Każdemu zadaniu towarzyszył stres i strach. Każde było męczące. Każda ofiara prześladowała ją w jej snach, nie dając spać po nocach. Kilkukrotnie odniosła rany podczas walki. Córki albo wnuczki tych farmerów, gdy były w jej wieku... z pewnością nie potrafiłyby znieść chociażby procenta tego co ona zniosła. A mimo wszystko miała zostać wyrzucona. W końcu była narzędziem. Miała zostać zastąpiona. Miała znowu zostać sama, pozbawiona jedynej rzeczy, która sprawiała, że czuła swoje własne istnienie - rozkazów.
A może powinna się cieszyć? Gdy była własnością Akiyamy, jej życie nie należało do niej i nie mogła o nim decydować. A gdyby została wyrzucona, odzyskałaby je. I wtedy mogłaby spełnić swoje JEDYNE MARZENIE: odzyskać życie, by móc je sobie odebrać. Chciała umrzeć. Bardzo chciała. Chciała przestać się starać. Chciała odpocząć. Chciała przestać cierpieć i gdyby przestała, to być może nie rozsiewałaby cierpienia na lewo i prawo niczym zarazy. Nie mogła. Jeszcze nie... Mimo wszystko takie myślenie nie sprawiało, że czuła się lepiej. Ogarniał ją smutek.
Czekała, czekała, czekała... Wrogi ninja się nie pojawiał. I nagle zdała sobie sprawę z tego jaki błąd popełniła.
- Cholera... - zaklęła pod nosem. Wróg mógł wykorzystać wieśniaków, by zyskać na czasie. Mógł już szukać skarbu. Wyprzedzał ją o... co najmniej 30 minut. Ale może to i lepiej? Może powinna dać mu odkopać skarb ukryty pod czerwoną wstążką i wtedy go zabić i przechwycić to co udało mu się zdobyć? Był to jakiś plan, ale wszystko zależało od - dosłownie - kierunku. Jeśli wracając, zmierzałby w jej kierunku, to mogła to zrobić. Jeśli w przeciwnym, to byłoby prawdopodobnie niewykonalne. Nie należała do najszybszych kunoichi stąpających po tej ziemi. Była powolna. Ale jeszcze nie straciła szansy, by wygrać ten wyścig po skarb.
Istniała szansa, że wrogi shinobi nie wiedział o skarbie. Wtedy mogła go odszukać, zabić i na spokojnie szukać skarbu. Istniała też szansa, że shinobi ten odnalazł skarb, albo wkrótce to zrobi... ale musiał go jeszcze odkopać i wydobyć z ziemi. Mogła go zaskoczyć, gdy kopał. Mimo tych rozważań, Dogu stawała się lekko nerwowa. Nie mogła tracić więcej czasu. Noc była tuż tuż. Podobnie jak wróg...
Czego by nie wymyśliła, czego by nie analizowała... w tej sytuacji wyjście - albo raczej punkt startowy - było jedno. Musiała ruszyć swoją dupę i biec w stronę pól. Rozglądać się na boki, uważać na pułapki - na otwartej przestrzeni trudniej było je zastawić - wypatrywać wroga i czerwonej wstążki. I tak też zrobiła. Jej włosy zaczęły wracać do normalnego stanu[1]. Przestała używać tej techniki. Nie widziała takiej potrzeby, bo oto z ofiary stała się łowcą. Teraz to ona polowała na wroga, a nie wróg na nią. Jeśli była to prawda, to zawsze mogła aktywować tą technikę ponownie. Chociaż doskonale kontrolowała chakrę, to jednak nie miała jej nieograniczonych rozmiarów. Musiała trochę przyoszczędzić. Gdy tak biegła, ciągle była niewidzialna[2].
- Barman YaoKP i Informacje
Kopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
- 9 wrz 2025, o 23:43
- Forum: Shigashi no Kibu
- Temat: Pola uprawne Shigashi no Kibu
- Odpowiedzi: 89
- Odsłony: 14953
Re: Pola uprawne Shigashi no Kibu
Lato, Rok 395 Rzeczywiście jej mózg do najzdrowszych nie należał. Ba! Rzeczywiście był wyprany i całkowicie chory. Mężczyzna jakimś cudem to odgadnął. Ciekawe jak? Czy dała mu jakiś powód, by tak sądził? Mniejsza o to. Skrzywiła się tylko lekko, gdy nazywał ją tępą suką. Była wszak "normalną" dziewczyną, a normalne dziewczyny niespecjalnie lubiły jak się je w ten sposób obrażało.
Zaatakowała. Mężczyzna przeleciał kilka metrów i uderzył w drzewo. Potem jej wszystko ładnie wyśpiewał, chociaż jego piosenka nie należała do najprzyjemniejszych. A więc zaplanowali całą tą akcję. Tenshi poczuła, że dobrze zrobiła... Oni z pewnością byli wrogami. Nie żeby jakoś specjalnie ją to obchodziło. Już od jakiegoś czasu planowała ich zabić. Teraz jednak jej plany nabrały dodatkowego sensu. Nie chodziło już o to, by pozbyć się świadków... by pozbyć się osób, którym powiedziała za dużo. Teraz już chodziło o zakończenie ich "złowieszczego procederu". Z ich perspektywy to ona była tą złą. Ona należała do mafii, a mafia robiła złe rzeczy. Groziła ludziom. Kradła. Zastraszała. Zabijała. Wymuszała haracze. Dogu miała to gdzieś. Jej nie obchodziły takie rzeczy. Dla niej szczęśliwe życie obywateli, bez naciskającej na kark mafii, było tyle warte ile gówno, które od czasu do czasu robiła. Dla niej liczyło się TYLKO WYKONANIE ROZKAZU. I bezpieczeństwo jej właścicieli. Nic innego nie miało znaczenia. Gdyby mogła, to zabiłaby tego człowieka z 10 razy.
Ostatnie zdanie... było jak nóż, który wbił jej się głęboko w serce. Powiedział dokładnie to czego się spodziewała. Nie było innej opcji. Była narzędziem. I jak już nie była potrzebna, to ją porzucano. Bała się tego. Nie chciała tego. To bolało. Bardzo bolało. W jej oczach pojawiły się pojedyncze łzy.
- Za... - wydukała. - Za... za... milcz. - Po tych słowach jeden z jej bandaży uderzył prosto w mężczyznę[1], sprawiając, by zamilczał. Zamilczał na wieki.
Tenshi była wściekła i smutna. Przez chwilę zapomniała o całym świecie i oddała się rozpaczy. Po kilku chwilach jednak otrząsnęła się. Otarła rękawem łzy, które się zbierały w jej oczach. Musiała działać. Bandaże na powrót wróciła do niej i owinęły się wokół jej ramion. Dezaktywowała technikę. Jej włosy ciągle były kontrolowane i gotowe na potencjalną obronę[2]. Tenshi starała się zachować czujność przez cały ten czas, o ile oczywiście pozwalał jej na to stan psychiczny. Na samym końcu po prostu zniknęła. Nie było to byle jakie zniknięcie. Po prostu stała się niewidzialna, korzystając z techniki kamuflażu[3]. Czekała jakieś 5 metrów od martwego (prawdopodobnie) mężczyzny. Czekała na jego kolegę ninję.
- Barman YaoKP i Informacje
Kopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
- 9 wrz 2025, o 22:50
- Forum: Shigashi no Kibu
- Temat: Pola uprawne Shigashi no Kibu
- Odpowiedzi: 89
- Odsłony: 14953
Re: Pola uprawne Shigashi no Kibu
Lato, Rok 395 Patrzyła na to ciało z odrazą, ale nie z tego powodu, że był to iście makabryczny widok. Przywykła do widoku krwi. Nosiła w płaszczu zakrwawione głowy wrogów. Nie miała oporów w przebijaniu ludzi na wylot swoją włosową włócznią. Coś takiego nie robiło na niej najmniejszego wrażenia. Jej lekka odraza - lekka, bo jakoś duża nie była - wynikała bardziej z tego, że ten mężczyzna sprawił jej tyle problemów, a był głupi jak stary, wyłowiony z rzeki, dziurawy i śmierdzący but, a jego użyteczność była równie wysoka.
Dziewczyna nie chciała się zbytnio rozwodzić nad tym co się właśnie tutaj odkurwiło. Miało to - jak już zostało wspomniane - dobre i złe strony. Jednak nagle w głowie Tenshi pojawił się kolejny aspekt, o którym nie pomyślała. Mimo wszystko bardzo często ją to spotykało, ale niezbyt często miała zaplanowane "bardzo ważne spotkanie". Jej włosy były całe we krwi i flakach. Normalnie po zakończeniu zadania poszłaby nad rzekę i zmyła z siebie nieczystości. Teraz jednak Chochuro-o-kami-sama chciał by spotkała Hibiki-o-kami-no-kami-sama. Jak mogła się Wielkiej Królowej pokazać na oczy w takim stanie? Jej sama obecność była wystarczającym nietaktem i grzechem. A co dopiero jej obecny wygląd... Czy pozwolą jej się doprowadzić do ładu i składu? Obawiała się, że nie...
Nie mogła o tym długo rozmyślać, bo właśnie stała przed kolejnym mężczyzną. Bardzo szybko go odnalazła.
- "Jak się ucieka, to się nie wrzeszczy, idioto!" - pomyślała, a jej włosy powróciły do normalności[1]. Ciągle utrzymywała nad nimi kontrolę i zawsze mogła uformować z nich włócznię bądź tarczę, w razie konieczności lub nagłych wypadków. Czyniąc tak dawała mężczyźnie złudne poczucie bezpieczeństwa, a dodatkowo otwierała sobie kilka nowych możliwości.
Uparcie realizowała swój plan. Miała zamiar oczyścić teren z wszystkich wrogów. Nie mogła bowiem sobie pozwolić na bycie zaatakowaną w środku nocy podczas kopania dołów lub szukania wstążki. Co prawda mężczyzn było mniej, ale... ciągle mogła to wykonać.
- Bandytko? - zdziwiła się na jego słowa. Była narzędziem. Nikt nigdy nie nazywał ją "bandytką". W sumie nie było ku temu okazji. To prawie jak bycie nazwaną "człowiekiem". Czy podobało jej się to określenie? Niespecjalnie. - Obrażaliście Boginię bogów, Wielką Królową, Hibiki! Odmówiliście współpracy! Próbowaliście mnie wysadzić! I kto tu jest bandytą?! - syknęła.
Na tym się jednak nie skończyło. Podeszła tak, by znaleźć się w odległości co najmniej 8 metrów od mężczyzny (o ile wcześniej w takiej odległości nie była). Nie zamierzała odpuścić. Tenshi wyciągnęła przed siebie ręce i bandaże owinięte wokół jej ramion, błyskawicznie się odwinęły[2]. Najpierw ten z prawej ręki. Uderzył około pół metra od mężczyzny.
- Gdzie czerwona wstążka?! - Po tym pytaniu wystrzelił drugi bandaż - ten z lewej ręki. Uderzył mężczyznę w bok. Tenshi nie żartowała. - Gdzie wasz kolega ninja?!
Miała nadzieję, że ten mężczyzna przeżyje ten cios. Specjalnie użyła słabszego ninjutsu. Miała zamiar wyciągnąć z niego informacje i wykorzystać jako żywą, lecz umierającą przynętę na prawdziwego wroga. Tego, który chciał ją wysadzić.
Robiąc to jednak starała się zachować czujność i w porę obronić się przed atakiem, gdyby taki nastąpił.
- Barman YaoKP i Informacje
Kopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
- 6 wrz 2025, o 12:11
- Forum: Shigashi no Kibu
- Temat: Pola uprawne Shigashi no Kibu
- Odpowiedzi: 89
- Odsłony: 14953
Re: Pola uprawne Shigashi no Kibu
Lato, Rok 395 Tenshi sama zdjęła swoją przykrywkę, bo to pasowało do jej planu. Później plan musiała lekko zmodyfikować, ale ciągle wszystko szło dobrze. Jednak teraz nie mogła po prostu "porzucić planu" i spróbować czegoś innego. Wszystko zaszło za daleko i gdyby teraz zrezygnowała, to wszystko by się - jak zwykle zresztą - koncertowo spierdoliło. Powiedziała za dużo. Zdradziła coś czego - być może - nie powinna zdradzać. Musiała to dociągnąć do końca. Gdyby chociaż jeden z tych mężczyzn zdołał uciec, to dziewczyna poniosłaby sromotną porażkę, za którą śmierć byłaby zbyt łaskawą karą, zwłaszcza, że o niej marzyła. Nie zdziwiłaby się gdyby ją za to obdarto ze skóry.
Ale póki co wszystko szło dobrze. W ostatniej chwili zdołała uciec z pola rażenia wybuchowych notek, chociaż była pewna, że nic by jej nie zrobiły. Jej włosowa technika była od notek potężniejsza. Miała też niebywałe szczęście i pecha jednocześnie. Dobra wiadomość była taka, że udało jej się - i to zupełnie przypadkowo - wyeliminować jednego z farmerów. Pojawiła się w lesie, a idiota po prostu na nią wbiegł, a jego ciało zostało przebite przez włosy[1]. Nie straciła równowagi. Nie upadła. Strąciła martwe ciało tak, by nie ograniczało jej ruchów.
Zła wiadomość była natomiast taka, że mężczyzna zmarł. A trup nie mógł odgrywać przynęty tak dobrze jak ciężko ranny, ale żyjący sojusznik. Nie mogła więc ukryć się w pobliżu i czekać aż jej wrogowie magicznie podejdą do tego trupa. Musiała działać i nie mogła tracić więcej czasu.
Jej priorytet na tą chwilę był prosty. Zabić drugiego farmera, który za dużo wiedział. A potem... a potem się zobaczy. Nie obchodziło jej, że mieli rodziny albo przyjaciół. Zamierzała pozbyć się wszystkich popleczników rady, którzy ośmielili się węszyć w tej okolicy. Do tej pory nie była świadoma, że mogli zastawić pułapki. Ale to nie zmieniało niczego. Co prawda czas biegł niemiłosiernie do przodu, ale to również nie miało znaczenia. Mogła spędzić 10 lat, poszukując skarbu dla Hibiki, jeśli tylko pozbywałaby się na bieżąco wszystkich wrogów Akiyamy. Jednak wątpiła, że Hikibi-o-kami-no-kami-sama będzie chciała tyle czekać. Ale czy jeden lub dwa dni lub nawet tydzień robiły jakąś różnicę?
Słyszała krzyki drugiego mężczyzny. Widziała też wcześniej w którą stronę się udał. Nie zamierzała puścić go wolno. Złożyła pieczęć barana i teleportowała się ponownie[2], próbując dogonić swoją drugą ofiarę. Gdy tylko zobaczyła mężczyznę i gdy tylko był w jej zasięgu, zaatakowała bez ostrzeżenia za pomocą włosowej techniki.
- Barman YaoKP i Informacje
Kopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
- 26 sie 2025, o 23:42
- Forum: Shigashi no Kibu
- Temat: Pola uprawne Shigashi no Kibu
- Odpowiedzi: 89
- Odsłony: 14953
Re: Pola uprawne Shigashi no Kibu
Lato, Rok 395 Mogło się wydawać, że Tenshi była głupim narzędziem. Narzędzia niczego nie czuły. Nie odczuwały bólu i emocji. I chociaż bardzo chciała, by w jej przypadku również była to prawda, to nie było to takie proste. Dogu była narzędziem zamkniętym w wyjątkowo ludzkiej powłoce. Wyjątkowo często zdarzało jej się kierować emocjami. Wyjątkowy przejaw narzędziowej głupoty. Ale w tej głupocie była metoda.
Tak było też i w tym przypadku. Wszystko stało się bardzo szybko. Gdy tylko spróbowała ich zastraszyć, mężczyźni zeskoczyli z wozu i klepnęli zwierzęta w tyłki. A wóz ruszył z miejsca. Tenshi mogłaby ich zabić prawdopodobnie, gdyby zaatakowała, ale całe zdarzenie wywołało w niej taki szok, że jedyne co zrobiła, to skupiła chakrę w stopach[1]. Nie chciała spaść z pędzącego wozu.
Chciała szybko zakończyć to zadanie. Chciała, by jej poszukiwania ruszyły z kopyta i posuwały się szybko do przodu. Ale niekoniecznie zależało jej na urzeczywistnieniu dosłownej interpretacji, dodatkowo w przeciwnym kierunku i w towarzystwie notek wybuchowych!
Głupia wpadła w pułapkę, a odpowiedź na pytanie "A czy Panowie są przygotowani?" niestety była twierdząca. Mimo wszystko bardzo dobrze się złożyło. Jej głupota przyniosła nieoczekiwany przełom. Z oddali mogła zaobserwować zachowanie mężczyzn. Nie dostrzegła, że jeden z nich wyciągnął nóż. Natomiast bez najmniejszego problemu dostrzegła bombę dymną wyrzuconą w powietrze. Jasny znak. Krzyczał niczym herald zapowiadający przybycie Akiyamy. I gdzie w tym wszystkim przełom? Ano w tym, że poprzez swoje głupie zachowanie Tenshi zmusiła wroga do ujawnienia się. Dowiedziała się też, że prawdopodobnie w pobliżu czają się wrodzy ninja. Zmieniło jej to trochę priorytety. Nie zamierzała już wyeliminować tylko farmerów. Teraz zamierzała zabić wszystkich wrogów, którzy czaili się w pobliżu. Każdego, bez wyjątku. Miała w zanadrzu kilka mocnych kart.
Jednak w chwili obecnej najważniejsze było uniknięcie wybuchowej pułapki. Doskonale znała te narzędzia. Były powszechnie dostępne i bardzo popularne. Miały jednak kilka wad. Jedną z nich było to, że przeciwko jej włosowej technice wybuchowe notki nie miały najmniejszych szans. Jej włosy przestały być dwiema włóczniami, a stały się płaszczem, który szczelnie otulił jej ciało[2]. Płaszcz ten mógł bez najmniejszego problemu przyjąć na siebie wybuch i zamortyzować potencjalny upadek.
Po zabezpieczeniu swojej osoby, Tenshi postanowiła użyć techniki teleportacji i pojawić się w pobliżu lasku do którego uciekli mężczyźni[3]. Zaletą tej techniki był jej zasięg. 150 metrów powinno być wystarczająco, nawet jeśli ciągle znajdowała się w poruszającym się wozie. Problemem jednak była szybkość teleportacji. Zniknięcie i pojawienie się w miejscu docelowym trochę trwało i w teorii była wtedy narażona na atak. W praktyce jednak otulona była włosowym płaszczem, który ją chronił.
Miała bardzo prosty plan, chociaż nie wiedziała czy była w stanie go wykonać. Zranić dotkliwie dwóch farmerów albo chociaż jednego. Nie tak, żeby zginął, ale tak, by przykuł uwagę pobliskich shinobich. W tym czasie Tenshi zamierzała się ukryć i zaatakować z zaskoczenia gdy tamci będą udzielali pomocy poszkodowanym. A potem?
- "ZABIĆ ICH WSZYSTKICH!!!"
Nikt nie wróci do domu i rodziny... I w końcu odnaleźć skarb dla Pani Hibiki...
- Barman YaoKP i Informacje
Kopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
- 23 sie 2025, o 16:14
- Forum: Shigashi no Kibu
- Temat: Pola uprawne Shigashi no Kibu
- Odpowiedzi: 89
- Odsłony: 14953
Re: Pola uprawne Shigashi no Kibu
Rok 395 Tenshi była w pełni świadoma ryzyka. Całe jej życie było jednym wielkim ryzykiem i bezsensem. Mimo wszystko żyła i służyła Akiyamie. A jedyne niebezpieczeństwo na jakie się natknęła, to niebezpieczeństwo całkowitej straty czasu. Zawsze uważała się za bezużyteczne narzędzie, ale ci mężczyźni bili ją na głowę. Do tego stopnia, że zaczęła się zastanawiać:
- "Jak można być tak bezużytecznym?" - pomyślała i zacisnęła pięści.
Pola przeklęte przez mafię. Przeklęta Hibiki. Nie potrafiła zdzierżyć takiej potwarzy w stosunku do jej właścicieli. Dziewczyna była wściekła. Nie dość, że traciła cenny czas, to jeszcze traciła go na wysłuchiwanie takich plugawych słów. A mężczyźni? Całkowicie bezużyteczne i nieszanujące Akiyamy śmieci.
Było takie powiedzenie: "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" i w większości przypadków się nie sprawdzało. Ale skoro istniało, to może czasem złe rzeczy magicznie przeistaczały się w te dobre. Warto było z tego korzystać, jeśli już była taka szansa. Dogu nie miała niczego do stracenia. Jej plan był prosty. Zamierzała im jasno dać do zrozumienia kto jest jej właścicielem. Zastraszyć ich, zmuszając do pomocy w szukaniu czerwonej wstążki. A potem zabić, pozbywając się świadków. A gdyby jednak nie zgodzili się jej "pomóc", to zamierzała wysłać ich na tamten świat szybciej. W takiej sytuacji najlepiej byłoby umrzeć wcześniej, ale "nadzieja była matką głupich", zwłaszcza "nadzieja na przeżycie".
Dobrze było wiedzieć, że inni mafiozi również przeszukiwali te tereny. Oznaczało to, że szansa na to, że strażnicy miejscy odnajdą czerwoną wstążkę była mniejsza. Oczywiście to było jej zadanie, ale ostatecznie liczyło się tylko to, by Pani Hibiki dostała to czego poszukiwała.
- Pani Hibiki-o-kami-no-kami-sama pragnie skarbu zakopanego pod czerwoną wstążką - oznajmiła chłodno i nienawistnie, tym razem odpowiednio tytułując liderkę mafii. - A czy Panowie są przygotowani? - zapytała, parafrazując zdanie "nie wolno być nigdy nieprzygotowanym". Skoczyła[1] i stanęła na wozie.
Jej włosy momentalnie się rozrosły i uformowały dwie 10-metrowe włócznie[2], które wycelowała w stronę mężczyzn.
- Zawracać wózek i szukać czerwonej wstążki! - wrzasnęła. - Albo nie dojedziecie do domu!
- Barman YaoKP i Informacje
Kopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
- 12 sie 2025, o 13:14
- Forum: Shigashi no Kibu
- Temat: Pola uprawne Shigashi no Kibu
- Odpowiedzi: 89
- Odsłony: 14953
Re: Pola uprawne Shigashi no Kibu
Rok 395 Tenshi nie miała żadnych trudności z dogonieniem tamtych mężczyzn. W cale nie uciekali i nawet - o dziwo - posłucha/li się jej i zatrzymali powóz. Dobiegła lekkim truchtem i od razu została "zaatakowana" pytaniem. Oczywiście, że ją pytali. Czego innego mogła się spodziewać? Oczywiście, że pytania... Kim jest? Dokąd zmierza? I po co tu przybyła? Brzmiało to jak jakaś filozofia prostego chłopa, ale ona była jeszcze głupsza, a do tego nie potrafiła dobrze kłamać. Wyjątkowo paskudne wady jak na mafijne narządzie do zabijania...
Mimo wszystko czasami potrafiła dość logicznie podejść do problemu - nawet jeśli jej logika była pokręcona. Nie, Tenshi nie stworzyła z tego kolejnej historii. Dla niej mężczyźni wyglądali jak rolnicy wracający do domu po ciężkim dniu pracy. Grabie na wozie, kilka worków związanych linami - prawdopodobnie zawierałī warzywa i owoce - lecz piach był trochę niecodziennym "odkryciem". Bardziej spodziewałaby się ziemi, która odpadła z butów jak mężczyźni chodzili po wozie. Mimo wszystko nie wyglądali na przeciwników. Ba! Nie wyglądali nawet na wojowników albo osoby niebezpieczne. Ich sposób mówienia był na tyle chłopski, że nawet gdyby potrafili za pomocą chakry niszczyć całe miasta w mrugnięciu oka, to nikt by ich o to nie podejrzewał. Może zabójczyni powinna przybrać maskę farmerki? Może powinna się nauczyć tak mówić? Może byłaby to idealna przykrywka? Dogu nie spodziewała się po nich niczego co mogłoby w jakikolwiek sposób zagrozić jej zadaniu, jednak ciągle utrzymywała swoją włosową technikę[1] w pogotowiu na wszelki wypadek - by się bronić lub atakować.
Zabicie ich wydawało się aż zbyt proste. Wystarczyło tylko wydać swoim włosom odpowiedni rozkaz i mężczyźni byliby martwi. Tak - być może naiwnie - sądziła. Jednak dwa trupy w żaden sposób by jej nie pomogły. Tenshi nie potrzebowała rozlewu krwi i pięknych pól uprawnych splamionych krwią i oszpeconych górą trupów, które przyciągałyby w ten sposób dodatkową uwagę innych rolników, a być może i strażników. Tenshi potrzebowała przede wszystkim informacji.
- Pro... prosz... proszę mi wyba... czyć - zaczęła się jąkać lekko. Kłamanie jej nie wychodziło, ale by zdobyć informacje, musiała się uciec do kłamstwa. Lub chociaż półprawdy. - Mój... - Jakie było dobre słowo? Oczywiście "właściciel", ale to słowo sprawiłoby, że... nie wyszłaby na osobę normalną. Nie była normalna, ale musiała to ukryć. "Szef"? To słowo zbytnio kojarzyło się mafią. - ... pracodawca zle... clecił mi... zadanie. Wy... koppać... coś spod czerwonej... wstążki... - Wzięła głęboki oddech. Powiedziała prawdę, a mimo wszystko słowa te brzmiały jak kłamstwo. A teraz musiała skłamać. Stresując się i jąkając, intensywnie myślała nad tym co powinna powiedzieć. Jeśli chciała mieć jakąś szansę w tym całym kłamaniu, to musiała to przemyśleć. Jeśli mężczyźni zapytają co takiego kazał wykopać... Tenshi miała zamiar odpowiedzieć: "najlepsze warzywa na tym polu". A jeśli zapytają dlaczego tak późno, to odpowiedź była prosta: "chciał zjeść je na śniadanie, a mi się przypadkowo zasnęło. Spałam zamiast kopać". - Widzieli Panowie tą wstążkę?
Jeśli miała okazję, to postanowiła także wypytać o Panią Hibiki.
- Wspominali Panowie coś o Hibiki? - Musiała tak powiedzieć. Chociaż nazywanie Władczyni Smoków z imienia bez żadnych określeń tytularnych, bez szacunku... nie mieściło jej się w głowie. Teraz jednak grała głupią idiotkę, która dostała zadanie do wykonania. Miała na nie cały dzień, lecz zamiast pracować, to sobie smacznie spała. Idiotkę, która nie wiedziała co się w mieście działo. - Taka głupia posługaczka jak ja niezbyt to rozumie, ale to ta... himmm... nowa władczyni naszego miasta?
- Barman YaoKP i Informacje
Kopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
- 11 sie 2025, o 02:30
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: [ PH ] Tenshi
- Odpowiedzi: 17
- Odsłony: 1623
- 3 sie 2025, o 01:01
- Forum: Bank
- Temat: [ Ryo ] Tenshi
- Odpowiedzi: 10
- Odsłony: 1644
- 3 sie 2025, o 00:59
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: [ PH ] Tenshi
- Odpowiedzi: 17
- Odsłony: 1623
- 3 sie 2025, o 00:33
- Forum: Shigashi no Kibu
- Temat: Pola uprawne Shigashi no Kibu
- Odpowiedzi: 89
- Odsłony: 14953
Re: Pola uprawne Shigashi no Kibu
Rok 395 Dziewczyna zamierzała uniknąć zbędnej walki i ominęła powóz po łuku. Zobaczyła sylwetki dwóch mężczyzn, co utwierdziło ją w przekonaniu, że podjęła dobrą decyzję. Walka dwóch na jedną mogła być niebezpieczna. Nie żeby jakoś szczególnie dbała o swoje życie lub zdrowie, ale zwyczajnie cel misji był najważniejszy. Na jej nieszczęście jednak, Tenshi usłyszała za dużo.
- "Hibiki... żałosne plany..." - powtórzyła w myślach. Nie wiedziała co oznaczały te słowa. Nie wiedziała czy mężczyźni byli jej właścicielami - członkami Akiyamy, którzy narzekali na swoją pracę lub otrzymane rozkazy - czy może wrogami. Wiedziała jednak jedno. Znali Hibiki. I znali jakieś plany. Plany, których ona nie znała.
Powóz wyglądał zwyczajnie i niczym się nie wyróżniał. Był to jeden ze standardowych pojazdów używanych w czasach, w których żyła. Wiedziała więc, że... coś mogło się na nim znajdować. Oczywiście nie była tego pewna, jednak sama konstrukcja wozu przystosowana była do przewożenie towarów wszelakich. I nagle do jej chorej głowy dotarła pewna myśl. Myśl, która zmieniła całkowicie jej plan działania i popchnęła ją do tego czego nie planowała. Do konfrontacji z mężczyznami.
A myśl była prosta. Mieli powóz i wspominali coś o Pani Hibiki i jej planach. Czyżby szukali tego czego ona też szukała? Czerwonej wstążki i ukrytego skarbu? A co jeśli ten skarb był na tyle duży, że nie dało się go przenieść rękami? Chochuro powiedział, że Tenshi śmiesznie by wyglądała niosąc wielki zwój. A co jeśli ten skarb był większy lub cięższy albo i to i to? A co jeśli i ona potrzebowała wozu? Z początku na ten temat nie myślała, ale teraz brała pod uwagę taką możliwość.
Nie wiedziała czy to członkowie Akiyamy czy zwolennicy Rady. Z dwojga złego wolała członków Akiyamy. Musiała to ustalić. Mieli powóz. Musiała ten powóz przechwycić lub pożyczyć. Wyłoniła się zza drzew ciągle pod osłoną techniki niewidzialności[1] i spojrzała w niebie. Wieczór. Wkrótce miało się ściemnić. To był kolejny powód, który sprawił, że zaczęła wierzyć w słuszność swojego wyboru. Chodzenie po ciemnu - nawet znając technikę kuli światła, która oświetlała niewielki teren - wśród pól, gdzie uprawiane były warzywa i owoce wszelakie było całkowicie skazane na niepowodzenie. Co z tego, że widziałaby co ma pod nogami i w najbliższym otoczeniu, skoro to otoczenie wyglądałoby dokładnie tak samo? Mogła się zgubić w ciemnościach. A do tego mogła być łatwo zauważona z oddali. Światło - nawet niewielkie - było doskonale widoczne w ciemności z dużych odległości, zwłaszcza na płaskim terenie. Więc skoro istniał choć cień szansy, że tamci mężczyźni odnaleźli to czego szukała lub chociaż przeczesali większy teren i mogli dać jej jakieś wskazówki... Musiała spróbować.
Kolejnym elementem układanki były jej pokłady chakry. Ciągle utrzymywanie techniki niewidzialności i ciągłe manipulowanie włosami wyczerpywało niebieską energię. Chociaż potrafiła doskonale ją kontrolować, to nie mogła tego robić wiecznie. Te wszystkie elementy zmuszały ją do jednego. Do pośpiechu.
Na powrót stała się widzialna. I krzyknęła w stronę mężczyzn:
- Przepraszam! Proszę się zatrzymać! - Miała nadzieję, że mężczyźni staną. Gdy stanęli, to po prostu zaczęła iść w ich kierunku wolnym krokiem. Chciała porozmawiać. A gdyby się nie zatrzymali, to zamierzała ich dogonić za pomocą techniki skoku - Shunshin[2] i jeśli było trzeba, to wypuściła łopatę z rąk i złożyła pieczęć barana.
Nie zapominała o zachowaniu uwagi. I gdyby ją zaatakowali, to zamierzała bronić się lub atakować swoją włosową techniką[3].
- Barman YaoKP i Informacje
Kopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
- 2 sie 2025, o 23:54
- Forum: Pomysły
- Temat: Toksyny i ich humorki
- Odpowiedzi: 25
- Odsłony: 3709
- 30 lip 2025, o 09:27
- Forum: Piszemy o wszystkim!
- Temat: Kalkulatot by SHINS - google sszit
- Odpowiedzi: 2
- Odsłony: 414
Re: Kalkulatot by SHINS - google sszit
Hej! Generalnie świetna sprawa! Nigdy tego nie używałem, ale serio pomocne!
Jedna rzecz, którą bym dodał to dwa pola:Nie dodawałem tego w Twoim kalkulatorze, ale pozwoliłem sobie to dodać u siebie: tutaj.
- Wydane PH (pod całkowitym kosztem postaci)
- Do wydania (pod całkowitym kosztem postaci)
Idea jest taka, że w polu "wydane PH" zapisujemy ile PH już wydaliśmy na postać.
A w polu "do wydania" wstawiłem prostą formułę: całkowity koszt - wydane PH
To pozwala nam śledzić ile PH jeszcze potrzebujemy, żeby osiągnąć dane statystyki/dziedziny, np. biorąc pod uwagę to ile PH już wydałem, chcę wiedzieć ile PH brakuje mi do 200 szybkości.
Albo mam jakieś wolne 200 PH i chciałbym sobie je na coś wydać.
Prosta zmiana, ale może pomóc.
Co sądzisz?
I jeden błąd:
Kod na formułę kosztu kontroli chakry nie jest:Kopiuj tylko:=(JEŻELI(AH20="E";0;0)+JEŻELI(AH20="D";40;0)+JEŻELI(AH20="C";120;0)+JEŻELI(AH20="B";240;0)+JEŻELI(AH20="A";440;0)+JEŻELI(AH20="S";700;0)+JEŻELI(AH20="S+";1000;0))*JEŻELI(B12="Mistrzowska Kontrola";0,5;1)
Kopiuj Mistrzowska Kontrola zmniejsza koszt rozwoju KC o 25% (czyli 75%). A nie o 50%.=(JEŻELI(AH20="E";0;0)+JEŻELI(AH20="D";40;0)+JEŻELI(AH20="C";120;0)+JEŻELI(AH20="B";240;0)+JEŻELI(AH20="A";440;0)+JEŻELI(AH20="S";700;0)+JEŻELI(AH20="S+";1000;0))*JEŻELI(B12="Mistrzowska Kontrola";0,75;1)