Znaleziono 140 wyników
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Ookami
23 wrz 2025, o 04:24
Forum: Tereny Sporne - Zachodnie Sogen
Temat: Opuszczone archiwa
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 3510
Stał zaraz za Emi i wraz z nią czytał zawartość znalezionego przez nich listu. Uważnie śledził każda z literek, które to formowały się w nowe zdania. - I z tego co widzę jest związany z tematem, który obecnie zgłębiam. - Odparł krótko uśmiechając się pod maską. Poczekał aż każdy skończy czytać, po czym jeśli nie było sprzeciwów miał zamiar przechować list na później. Chwilę później Emi zaczęła podpuszczać resztę by zejść niżej do środka. Nie miał nic przeciwko temu. Mało tego. Był przygotowany na takową ewentualność. - Zlazłbym tam zbadać sprawę nawet jeśli czekałby tam na mnie śpiący niedźwiedź. Oczywiście że nie przepuszczę okazji. - Odwrócił i otworzył dłoń, z której wydobyła się drobna kulka światła. Technika prosta, ale za to szalenie użyteczna w warunkach niebojowych. - Wasze stworzonka potrafią przeprowadzać zwiad w całkowitej ciemności? - To że słyszał o ich umiejętnościach i nawet potrafił rozpoznać niektóre techniki, nie oznaczało też że wiedział o nich wszystko. A zwłaszcza tak drobne szczegóły. Był gotów iść pierwszy. Zaraz za wężykami mającymi być zwiadowcami. - Jeśli wykryję coś żywego, dam wam znać. - Odparł, a oczy pod maską chwilowo straciły barwę tylko po to by po chwili zacząć jarzyć się szkarłatną czerwienią. Oczywiście w tej sytuacji stosował widzenie sferyczne i chociaż przez te ciemności wiele nie zobaczy, to może chociaż zauważy aurę życia. Chociaz obstawiał że na nic takiego się tu nie natrafi. Liczył się z tym że mogą najwyżej trafić na jakieś zwierzęta. Może na jedno z tych całych Yokai. Na chwilę obecną wolał unikać wszelkiej walki. Zwłaszcza w tak małym przejściu, gdzie uniknięcie techniki obszarowej mogło graniczyć z cudem. Nie oglądał sie na kompanów. Nie musiał, kiedy dosłownie miał oczy z tyłu głowy.
Jutsu+Czakra
107% - 2% - 2% = 103%
Nazwa Hikari no gijutsu-kyu
Ranga D
Pieczęci Brak
Zasięg Max. 5 m
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (1/2 na turę)
Statystyki Siła --- Szybkość --- Wytrzymałość ---
Dodatkowe Brak
Opis Użytkownik gromadzi chakrę w postaci skoncentrowanej kuli światła, która unosi się nad jego dłonią, oświetlając otoczenie. Siłą tego światła przypomina typową latarkę, więc nie jest w stanie nikogo oślepić, a jedynie oświetlić nam drogę.
Nazwa Tsūjitegan: Reberu Di
Ranga D
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie klanowego Doujutsu. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju delikatną poświatę. Pozwalają one na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, ponieważ użytkownik potrafi określić jedynie, czy dana osoba jest wypoczęta lub zmęczona, czy odniosła jakieś rany i czy są one lekkie lub ciężkie. Ranmaru nie odróżni osoby martwej od tej znajdującej się na skraju śmierci. Na tym poziomie Kekkei Genkai użytkownik nie ma zdolności słyszenia na odległość. Zasięg W linii prostej 1500 metrów Wokół siebie 30 metrów
Koszt Chakry E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie) Bonusy +10 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
autor: Ookami
4 wrz 2025, o 15:32
Forum: Tereny Sporne - Zachodnie Sogen
Temat: Opuszczone archiwa
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 3510
No i super. Cieszył się że udało im się dogadać na tyle, by uniknąć wzajemnego klepania po mordach. I dobrze, bo ciężko by było przewidzieć rezultat takiego starcia. Chociaż na pewno skończyłoby się ranami, po obydwu stronach. -Możemy. Nie mam nic przeciwko temu. - Odparł do Gazo, która zaproponowała współpracę w poszukiwaniach.
Wchodząc do budynku ich przypuszczenia w pełni się potwierdziły. To była... Rudera. Przez chwilę nawet zaczął odnosić wrażenie że to miejsce nie zostało porzucone w wyniku wojny, a nawet wcześniej. Chociaż to wydawałoby się już być delikatnie dziwne. Tak czy inaczej zabrał się za próbę poszukiwania jakkolwiek czytelnych dokumentów, jednak nie wyglądało na to żeby miało mu się udać. Były wyblaknięte w większości, co tylko sprawiło że głębiej westchnął. - Większość dokumentów wyblakła. Odczytanie ich zajęłoby naprawdę sp... - Urwał i natychmiast spojrzał w kierunku Zerin i Nagi, kiedy tylko przewrócili taboret. Dźwięk był głuchy. Zupełnie jakby coś pod nimi było. Ech... Jak to jest że Uciapy wszystko co ważne chowają pod podłogą? Zbliżył się tam, przykucnął i za pomocą Kunai spróbował poluzować deskę. - Dobra robota. Mogliśmy to przegapić. - Odparł do wężowinek. Chociaż raczej prędzej czy później by na to wpadł. Chociażby poprzez przeszukanie obszaru za pomocą Dojutsu, co też miał normalnie w planach. Na szczęście jednak nie będzie musiał męczyć oczu nim nie będzie to konieczne. Zastanawiał się tylko czy był to tylko ukryty pod podłogą przedmiot, czy też może całe przejście?
W tym drugim przypadku brak światła nie będzie problemem. W końcu po coś techniki świetlistej kulki się uczył. Niby prosta, ale jednocześnie też szalenie użyteczna. Wtedy też zaczął się zastanawiać nad zapachem wilgoci. Jeśli to było przejście, to wszystko by to wytłumaczyło.
Myśl żeby wspomóc się technikami była kusząca, ale na to jeszcze przyjdzie czas. Spojrzał więc na Nagę. - Pomożesz mi z tymi deskami? - Spytał się grzecznie licząc na jakąkolwiek, chociażby najmniejszą pomoc.
autor: Ookami
17 sie 2025, o 05:30
Forum: Tereny Sporne - Zachodnie Sogen
Temat: Opuszczone archiwa
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 3510
Ani trochę się nie dziwił że jego odpowiedź nie wywołała jakiegokolwiek zadowolenia czy spełnienia ciekawości. W końcu odpowiedział dość ogólnikowo, jeśli nawet nie wymijająco. Co śmieszne, było to również szczere. Dokładnie tak jak mówił, starał się nabywać każdy możliwy rodzaj wiedzy. A to czy studiował produkcję toksyn zdolnych wybić robale Aburame, czy zapiski sprzed paru dekad zależało tylko i wyłącznie od tego na co w danej chwili natrafił. Prawdopodobnie gdyby znał myśli Nagi, to mógłby wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Takiej zdolności jednak nie posiadał, więc mógł jednak odpowiedzieć jedynie na te pytania i wątpliwości, które padły z ust wężowego chłopaka. - Szczerze mówiąc to nie. W ogóle nie jest daleko. Graniczy z rejonem, w którym znajdujemy się obecnie. - Dlatego też wybranie się na ekspedycję nie stanowiło dla niego problemu pod względem logistycznym. - Kultura to nie tylko architektura i zwyczaje, ale też historia. W te rejony ściągnęły mnie pewne zapiski sprzed ponad dwóch dekad. - Logicznym więc było, że szperał po tych rejonach, a nie w kuweciarni zwanej przez niektórych pustynią, Ryuzaku bądź w Karmazynowych Szczytach. -Poza tym to miejsce, ruiny w których obecnie się znajdujemy robiły ponoć w przeszłości za archiwa. Miałem nadzieję więc trafić tu na nieco więcej informacji. Potencjalnie wskazówek odnośnie dalszego kierunku. - No, to chyba tyle jeśli chodzi o powód jego obecności na ziemiach pochłoniętym konfliktem. Pytanie o to czy obawiał się uznania go szpiegiem było ciekawe i warte udzielenia odpowiedzi.-Nie, niezbyt się tego boję. Już pomijając fakt że trzymam się z dala od garnizonów i miejsc strategicznych, to fakt że wam się ujawniłem i rozmawiam jak gdyby nigdy nic, zrobiłby ze mnie prawdopodobnie najgorszego szpiega na kontynencie. Poza tym jakbym miał szpiegować, to raczej w bardziej "cywilnym" wyposażeniu. - No i na pewno też nie pośrodku jakiegoś zadupia w postaci pochłoniętych przez wojnę ruin. Skoro już wzajemnie obrzucamy się pytaniami, to też mógłbym zapytać co robicie akurat w tej okolicy? Atarashi jest kawałek stąd, więc też nie wygląda to na zwykły spacer. - Spojrzał jeszcze na każde z nich po kolei. - Oczywiście nie musicie odpowiadać jeśli nie chcecie. - W końcu nie miał nawet po co naciskać na tę grupkę. Samo pytanie zadał z lekkiej ciekawości, jednak nie była ona na tyle trapiąca, by na siłę drążył temat. Nie wykluczał że ich obecność w tym miejscu mogła mieć związek z wojną przeciwko Uchiha bądź Kaminari, ale patrząc na wcześniejszą postawę Gazo na Orochich, to spotkała ich przypadkiem.
W końcu odwrócił głowę przenosząc spojrzenie na jeden z dwóch stojących obok nich budynków. Miał nadzieję że większość zapisków przetrwała wojnę. Albo przynajmniej ta część, której jakkolwiek potrzebował.
autor: Ookami
12 sie 2025, o 15:59
Forum: Tereny Sporne - Zachodnie Sogen
Temat: Opuszczone archiwa
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 3510
Dobrze, dobrze. Miał wrażenie że rozmowa powoli zmierzała we właściwym kierunku. Nie łapali wzajemnie za noże, rysunki i węże. Zamiast tego uprzejmie wymieniali się słowami. Pytań jednak nie dało się uniknąć, ale niezbyt mu to przeszkadzało. Nie miał praktycznie nic do ukrycia. Najpierw postanowił odpowiedzieć Nadze, który zadał szybkie pytania i na temat. Coś czuł że nawiązanie wzajemnego zaufania może okazać się lekkim wyzwaniem, ale stawiał już czoła większym wyzwaniom. Powinien chyba dać sobie radę. - Długo by mówić, ale szczerze mówiąc to nie mam żadnej specjalizacji co do badań. Staram się poszerzać wiedzę w możliwie każdym możliwym kierunku. Od medycyny zaczynając, a na historii i cudzych kulturach kończąc. - Odparł dając w miarę szczerą odpowiedź. Nie ograniczał się jeśli chodziło o kształcenie się. Chociaż ostatnimi czasu skupił się na wiedzy medycznej. Ważniejsze pytanie padło dopiero potem. O klan z którego był. - Pochodzę z klanu Nara, z Midori. Na południe stąd. Dosyć mocno zalesiony teren. - No, potwierdził to czego się domyślano. Mianowicie tego że był z głównej części kontynentu. Z jego perspektywy nic to nie zmieniało, ale ludzie zza muru mogli mieć na to inną perspektywę. A tu nagle Zerin zderzyła go z rzeczywistością. Westchnął bo doskonale wiedział jak wyglądają jego oczy nawet wtedy, kiedy nie są aktywne. Nawet Uchiha się nabrali, a to już coś znaczy. - Tak, mam tego świadomość, ale niestety koloru oczu nie zmienię. - I jak widać metalowa maska również niewiele dawała.
Nazwisko jakie podała Zerin potwierdziło jego przypuszczenia odnośnie klanu. Cóż... Pierwszy raz będzie miał z kimś od nich tak bliski kontakt. Przyszła też pora na pytanie od młodej rysowniczki - Hmm... Na pewno da się poradzić coś na świeże blizny, jednak te starsze mogą być już problemem jeśli chodzi o usunięcie. Zależy też od ich umiejscowienia i rozmiaru. - Zakładał że miało to związek z maską jaką nosiła na twarzy. Chyba że ta była tylko i wyłącznie dodatkiem do odzieży. Nie dopytywał też co oni tu robią, bo raczej nie był dostatecznej pozycji by pytania zadawać. Nawet jeśli znajdowali się na terenach spornych, więc żadne z nich nie stało na swojej ziemi.
Kiedy tylko Gazo schowała zwój i pędzel, on powoli opuścił dłonie przy okazji poprawiając bandaże ponownie zaciskając je nieco ciaśniej. Raczej do walki już nie dojdzie, więc nie będzie potrzeby by w razie czego bardzo szybko się nimi posłużyć. W końcu raczej już do żadnej walki między nimi nie powinno dojść. No chyba że któreś z nich zrobi coś wyjątkowo głupiego.
Ogólnie spodziewał się nieco więcej pytań o klan dla którego pracował. Oczywiście zakładając że zżerała ich ciekawość. Zbyt wiele powiedzieć nie mógł, ale jakimiś drobnymi informacjami mógł się podzielić. Z resztą... Oni w tej sytuacji zapewne zrobiliby to samo. W końcu zaufanie to towar deficytowy i należało ostrożnie nim dysponować. Wierzył jednak że są na dobrej drodze do wspólnego porozumienia.
autor: Ookami
9 sie 2025, o 16:38
Forum: Tereny Sporne - Zachodnie Sogen
Temat: Opuszczone archiwa
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 3510
Cóż... Reakcja i tak była lżejsza niż ta, o którą mógł podjerzewać zaskoczonych shinobi. Ku jego uldze, nie pomknęły w jego kierunku techniki mające go unieruchomić. I to prawdopodobnie tylko dlatego że postanowił dać znać o swojej obecności poprzez przedstawienie się. No przynajmniej o tyle dobrze. Nie chciał nikogo przestraszyć, ale patrząc na reakcję Zerin, to niezbyt mu się to udało.
Obserwował jak czarnowłosa kunoichi wyjęła zwój oraz pędzel. Chyło to na tyle charakterystyczne, by jego łeb odrazu wskazał klan który posługiwał się rysunkami poczas walki. - "Gazo?" - Znał mniej więcej ich umiejętności, ale był pewien co tu robi jedna z osób tego szczepu. Przynajmniej przez pierwsze kilka sekund, dopóki nie przypomniał sobie że sam przecież widział kilkoro z nich walczących po stronie dzikich, kiedy trwały walki o Kotei.
-Spokojnie, nie mam złych zamiarów. - Odparł powoli unosząc ręce do góry, by trzymać je na widoku. Obydwie były zabandażowane, a kiedy przez to płaszcz odgarnął się na boki mogli również ujrzeć kaburę i dwie torby. Tak, zdecydowanie był shinobi i w tej sytuacji kłamstwo było niemożliwe. Nie żeby zamierzał zrobić coś takiego. Kłamstwo miało krótkie nogi i zabijało zaufanie mocniej niż cokolwiek innego.
-Usui Ookami. Miło poznać. - Szybko jednak musiał dodać coś więcej żeby nie zniecierpliwić czarnowłosej. - Tak, jestem Shinobi, ale też badaczem i medykiem. Tak jak mówiłem wcześniej, nie mam złych zamiarów. - Z tym badaczem delikatnie przesadził, ale skoro już go wysłano by dołączył do ekspedycji, to już chyba mógł się za takowego uznać? Czerwonawe oczy skryte za wilczą maską czujnie ich obserwowały wypatrując jakichkolwiek oznak tego że miałby zostać zaatakowany. Nie miał też aktywnej żadnej techniki wzrokowej. W końcu lepiej było nikogo nie straszyć bardziej, skoro sytuacja nadal była z lekka niepewna.
autor: Ookami
5 sie 2025, o 12:04
Forum: Tereny Sporne - Zachodnie Sogen
Temat: Opuszczone archiwa
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 3510
No, to tutaj... Kurde belka, dobry rok go tu nie było. W sensie w Sogen i okolicach. W Wietrznych równinach. Z tym że tym razem nie musiał biegać i ewakuować cywili z atakowanego miasta. Z jednej strony był zaszczycony tym, że zdecydowano się go wysłać w te okolice, a z drugiej pobyt w tym miejscu budził delikatnie nieprzyjemne wspomnienia. Poruszał się uliczkami odziany w płaszcz i wilczą maskę. Kroki były niemal bezgłośne, przez co wręcz przypominał ducha snującego się po ruinach niegdyś tętniącego życiem miejsca. Z tego co wiedział, to w tej okolicy znajdowały się niegdyś archiwa. Zastanawiał się ile z przechowywanych w tym miejscu informacji zdążyło przepaść podczas ataku ludzi zza muru. - Przykry widok. - Mruknął sam do siebie patrząc na zniszczone budowle. Mimo wszystko jednak nie był Uchihą, by mieć to dzikim jakoś szczególnie za złe. Poza tym - przynajmniej w jego mniemaniu - to też ludzie. A to znaczyło, że dało się z nimi dogadać. Chociaż nie wykluczał, że był względem tego zbyt optymistyczny, a to też nie tak, że każdy z nich nienawidzi mieszkańców kontynentu z całego serca, prawda?
Przechadzając się w końcu skręcił przy jednym z budynków tylko po to, by w niewielkiej odległości od niego ujrzeć trójkę zupełnie obcych ludzi. Źrenice dwójki z nich były nieludzkie i przypominały mu to, czego miał okazję dowiedzieć się podczas ewakuacji Kotei. Na osiemdziesiąt procent zakładał, że byli z tego klanu, który potrafił w walce korzystać z węży. Te pozostałe dwadzieścia pozostawały w jego strefie niewiedzy. Trzecia osoba... Wyglądem nie wyróżniała się niczym szczególnym. Niby widział jak chowała zwój do plecaka, ale opcji tego co mogło w nim być było tyle, że prędzej wygałby na loterii niż zgadł za pierwszym razem. Przystanął obserwując ich na moment nie będąc pewnym czy się zbliżyć. W końcu mimo wszystko wolał zachować ostrożność wobec obcych. Zwłaszcza gdy znajdował się nie na swoim terenie. Jego zdolności bojowe nie były wybitne, więc wolał uniknąć potencjalnego zostania zaatakowanym. Jednak na wszelki wypadek poluzował końcówki bandaży obwiązanych wokół jego rąk. W końcu przezorny zawsze ubezpieczony, a tak przynajmniej będzie mógł spróbować się obronić przed atakiem. No i w sumie wypadałoby się chyba przywitać. Nie był aż tak daleko od nich, więc stanie jak ten słup i gapienie się na nich byłoby conajmniej podejrzane. Dzień dobry. - No mocno wylewny to nie był, ale lepsze to niż nic.
autor: Ookami
5 sie 2025, o 04:34
Forum: Midori
Temat: Szlak transportowy
Odpowiedzi: 143
Odsłony: 30831
No i nadszedł w końcu czas wyruszyć ponownie na północ. Całe szczęście tym razem nie na wojnę, a w celach badawczo eksploracyjnych, co też szczerze mówiąc mocno mu pasowało. Poza tym nie dość że istniała dzięki temu szansa zarobku dla klanu, to jeszcze możliwe że będzie w stanie poszerzyć nieco wiedzę o ludziach zza muru, którzy obecnie zamieszkują tamte tereny ku niezadowoleniu Uchiha i Kaminari. Ma nadzieję że nie natknie się na żadne z tych. A zwłaszcza na czerwonookich, bo im przemówienie do rozsądku potrafi graniczyć z cudem o czym też miał okazję się przekonać, kiedy skurkowańce za wszelką cenę nie chciały otworzyć bram dla ewakuujących się żołnierzy i shinobi. Może i była to wtedy niewielka grupka, ale zdecydowanie potwierdzała krążący o tym szczepie stereotyp. Bo klanem już ich się de facto nazwać nie dało.
Droga czekała go długa, ale jeśli się spręży, to na miejsce powinien dotrzeć w stosunkowo niedługim czasie.
Dokąd: Antai (Zachodnie Sogen)
Przez: bezpośrednio
Środek transportu: Z buta!
ZT
autor: Ookami
5 sie 2025, o 02:36
Forum: Yokukage (Osada Rodu Nara)
Temat: Sklep z wyposażeniem
Odpowiedzi: 42
Odsłony: 10410
Szykował się do podróży na północ, więc siłą rzeczy potrzebował dokonać nie małych zakupów. W końcu nie miał pojęcia co go czeka, więc najlepiej było być przygotowanym na wszystko. Zwłaszcza że przez jego ostatni wypad stał się delikatnie uboższy w kunaia i notkę wybuchową. Na szczęście wynagrodzenie zwróciło koszta tych przedmiotów, ale nadal oznaczało to wydanie tych paru setek ryo. Chociaż... Notkę odpuści tym razem. Ostatnio i tak zakupił je w ilości hurtowej, więc szybko mu się nie skończą jeśli nie będzie szaleć za bardzo. Do tego postanowił ogarnąć sobie lepszą torbę oraz odzienie na podróż. No i skusił się też w końcu na nową torbę. Pieczętować jeszcze nie potrafił, więc całkiem sporą ilość rzeczy musiał trzymać w torbach. A ta przy jego boku była na to zdecydowanie za mała.