Shinobi War PBF Naruto - Szukaj

Znaleziono 26 wyników

Wyszukiwanie zaawansowane

Znaleziono 26 wyników

autor: Kyudaro: 24 wrz 2023, o 20:37; Forum: Hanamura; Temat: Siedziba straży; Odpowiedzi: 49; Odsłony: 7492

Re: Siedziba straży

Kyudaro wprawdzie był gotów wbiec do środka, być może nawet ominąć strażników dzięki znajomości sztuczek shinobi, jednakowoż zdał sobie sprawę, że nie jest to najlepszy pomysł. Zatrzymał się z lekkim poślizgiem, sandały zaryły w zmrożone podłoże. Należało się teraz wykazać umiejętnościami na polu zjednywania ludzi, może nawet nie do siebie, ale do swej racji - na pewno.

Dokumenty. Rzadko kiedy słyszał prośbę o dokumenty! Za czasów pracy w charakterze pomocy kuchennej, zdarzało się że podsłuchał opowieści, jak to jest w dziwnych i dalekich krajach. W jednym z tych krajów, każdy mieszkaniec musiał mieć kawałek papieru, który potwierdzał, że jest tym, kim jest. Po prawdzie, Kyudaro nie wiedział w zasadzie kim naprawdę jest, więc nawet taka kartka niewiele by mu pomogła. Niemniej, pojęcie czegoś takiego jak dowód tożsamości, czy jakaś licencja, jakiś papier otwierający drzwi... trochę, zwłaszcza to ostatnie, brzmiało jak zaklinanie przedmiotów czy nawet ludzi w zwoje.

Poza tym, shinobi powinien ograniczyć swój inwentarz do rzeczy, które w minimalnym stopniu pozwalają na jego identyfikację. Oczywiście, chodziło tu głównie o ochronę przed osobami niepowołanymi, ale w świecie nieustających spisków i bardziej lub mniej sekretnych zmagań, prawdę o sobie należało oszczędnie dawkować nawet tym, którzy z założenia stanowili przyjaciół.

- Niech jak najdłużej panuje Cesarz, wielki jest jego majestat! Wielka jest też i godna szacunku wasza praca w cesarskim imieniu. Proszę więc pozwolić, że pokłonię się wobec przedstawicieli woli Jego Cesarskiej Mości. - Co też Kyudaro uczynił, dbając o dostateczną długość pokłonu.

- Wielki jest z mojej strony szacunek dla waszej pracy, dostojni strażnicy. Praca, wykonywana przeze mnie nie pozwala mi jednak wyjawiać swej tożsamości w nadmiernym zakresie. Pozostaje prosić, ufając w waszą niewątpliwą wielkoduszność, abyście, panowie strażnicy, przyjęli do wiadomości, iż także służę Cesarzowi, jako shinobi. Nazywają mnie Kyudaro. Działam z polecenia osoby, która powierzyła mi prośbę o odwołanie się do niewątpliwej mądrości i wielkoduszności urzędnika znanego jako Tendo. Polecono mi przekazać panu Tendo wiadomość. Zleceniodawcy zależy przy tym, aby przekazać wiadomość osobiście.
Dlatego prosiłbym o możliwość choćby i najkrótszego widzenia z panem Tendo. Proszę łaskawych panów o przemyślenie sprawy.

Rzecz jasna, kurtuazyjna formuła nie świadczyła o tym, że sprawa jest do przemyślenia. Kyudaro czekał na to, jak na jego prośbę odpowiedzą wartownicy przy siedzibie straży, tam gdzie urzędował człowiek, którego słowo otwierało każdą bramę.

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 5 wrz 2023, o 21:52; Forum: Hanamura; Temat: Brama wjazdowa do Hanamury; Odpowiedzi: 40; Odsłony: 5605

Re: Brama wjazdowa do Hanamury

Shinobi wziął i schował w kartkę w torbie przy pasie. Uczynił to zwinnym ruchem, którego po jego dosyć komicznej powierzchowności, trudno się było spodziewać. Część zysków - to brzmiało całkiem zachęcająco. Na takich cząstkach wielu zbudowało swoje bogactwo. Jednorazowa pomoc dla straganu owocowo-warzywnego raczej nie zapowiadała zdecydowanego zwiększenia stanu posiadania. Kyudaro jednak nie chciałby przepuszczać okazji choćby i na niewielką nagrodę.
Mimo burzliwych wypadków które potrafiły wstrząsnąć całym światem, mimo licznych, gwałtownych zwrotów akcji i historii, wielu mieszkańców wierzyło w działanie małymi kroczkami. Bo każda podróż zaczyna się od jednego kroku, czy nawet pół-kroku.
Ukłon złożony aktualnemu zleceniodawcy trwał chwilę, zgodnie z założeniem że lepiej okazać za dużo szacunku niż za mało.
Strażników, w miarę przyzwyczajonych do obecności shinobiego, pełniącego rolę miejscowego kuriozum, ominął bez większych obaw. Wkroczywszy do miasta, skierowawszy się ku siedzibie straży, przyspieszył kroku, jednak tym razem nie biegł.
Działał wprawdzie na rzecz żywotnych interesów, ale nie na rzecz życia samego w sobie.
To dość istotna różnica.

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 18 sie 2023, o 22:35; Forum: Hanamura; Temat: Brama wjazdowa do Hanamury; Odpowiedzi: 40; Odsłony: 5605

Re: Brama wjazdowa do Hanamury

Zwrócenie uwagi na problemy nieznajomego mogło się opłacić. Obietnica choćby "kilku" ryo korzystnie wpływała na perspektywę współpracy. Kyudaro zatem nie ukrywał uśmiechu, wyprostował głowę, pokiwał kilka razy a potem przekrzywił ją w drugą stronę.

- Myszlę że da raade - nie krył entuzjazmu. Wydawało się, że nawet z miejsca gotów jest pobiec do... ale właśnie, dokąd? Stanął z wyciągniętym palcem i podrapał się po głowie. Póki co nie prowadził handlu na międzymiastowych szlakach i nie potrzebował głębiej interesować się robotą papierkową. Ale co miał zrobić, zawieść potencjalnego klienta swym brakiem znajomości?

Właśnie, znajomości. Przy odpowiednim układzie tego i paru innych czynników, mogły sprawić cuda, a przynajmniej otworzyć wiele drzwi, wiele bram.

- Panje handlarzu, a na pana towarr czeka kto? Porentszy może za pana? Liszt jakisz fystawi?

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 5 sie 2023, o 18:28; Forum: Hanamura; Temat: Brama wjazdowa do Hanamury; Odpowiedzi: 40; Odsłony: 5605

Re: Brama wjazdowa do Hanamury

Nie potrzeba by było wyszkolonego shinobi, by zauważyć toczącą się scenę. Raz na jakiś czas, strażnicy kogoś do miasta nie wpuszczali. Kyudaro najczęściej nie interweniował. Wolał i tak nie mieć do czynienia ze strażą, nawet jeśli niektórzy jej funkcjonariusze potrafili być całkiem ludzcy.
W pierwszej chwili więc, nie zwrócił uwagi na handlarza, któremu wartownicy zabronili wstępu.

Zdążył się już przyzwyczaić, że ktoś, komu szczęście nie dopisze, szybko niczym shinobi sięga i przekazuje sakiewkę z odliczoną wcześniej na tę okoliczność kwotą. Strażnik zaś wykazuje się znajomością warsztatu aktorskiego udając, że żadne przekupstwo nie miało miejsca.

Czasami znajdzie się jakiś egzotyczny egzemplarz zwany strażnikiem uczciwym i nieprzekupnym, lub też mało egzotyczny, powszechnie występujący egzemplarz handlarza zwany chudziną i biedakiem, którego nie stać na "bilet wstępu". Wtedy tenże ucieka w podskokach, albo wręcz przeciwnie, co chwilę zatrzymuje się by skląć strażników i wszystko na czym świat stoi. Najczęściej instynkt samozachowawczy każe się takiemu pohamować, nim obrazi cesarski majestat. Gdy cesarski majestat w osobie strażników poczuje się obrażony i zobowiązany odpłacić za obelgę, wtedy delikwent znika.

Ten nieszczęśnik, którego właśnie nie wpuszczono, postąpił jednak inaczej. Pozwolił sobie na okazanie szczerych emocji. Nie jednak szczerość, a oryginalność w postępku handlarza, zwróciła uwagę Kyudaro Hitogaty. Zbliżał się przez jakiś czas, przypominając kukłę z przekrzywioną szyją, zjawę która przyszła po zimowego wędrowca (co z tego że formalnie było lato, pogoda na to nie wskazywała), któremu nie dane będzie spędzić nocy pod dachem.

Ponieważ zbliżał się z tyłu, handlarz skupiony na własnej niedoli, raczej go nie dostrzegał, albo nie uznawał że warto w ogóle go zauważyć.
Shinobi skoczył więc przed niego. Przekrzywił głowę w drugą stronę i zapytał.
-Panje handlarzu, dlatrzego nje wracarz tam skond przychocisz?

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 29 lip 2023, o 16:01; Forum: Misje i Fabuły; Temat: Zgłoszenia po misje; Odpowiedzi: 338; Odsłony: 71280

Re: Zgłoszenia po misje

Nazwisko i imię: Hitogata Kyudaro
Ranga misji: D
Czy zdajesz sobie sprawę z zagrożeń?: W świecie shinobi jest niebezpiecznie. A najniebezpieczniej - zapomnieć o niebezpieczeństwie.
Link tematu: Brama wjazdowa do Hanamury
Uwagi: Misja co prawda została zakończona w temacie "Cmentarz", ale zgodnie z treścią, akcja przeniosła się w okolice bramy wjazdowej. Można założyć że minęło dość czasu, by postać chociaż trochę się zregenerowała po poprzedniej misji i po prostu ponownie się pojawiła w tej lokacji. Jeśli to nie w porządku to się dostosuję.

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 29 lip 2023, o 15:42; Forum: Bank; Temat: Kyudaro Hitogata - "księgowość"; Odpowiedzi: 2; Odsłony: 184

Re: Kyudaro Hitogata - "księgowość"

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 29 lip 2023, o 15:16; Forum: Rozliczenia PH; Temat: Kyudaro Hitogata - rozliczenia PH; Odpowiedzi: 5; Odsłony: 183

Re: Kyudaro Hitogata - rozliczenia PH

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 29 lip 2023, o 15:05; Forum: Rozliczenia PH; Temat: Kyudaro Hitogata - rozliczenia PH; Odpowiedzi: 5; Odsłony: 183

Re: Kyudaro Hitogata - rozliczenia PH

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 25 lip 2023, o 00:16; Forum: Rozliczenia PH; Temat: Kyudaro Hitogata - rozliczenia PH; Odpowiedzi: 5; Odsłony: 183

Re: Kyudaro Hitogata - rozliczenia PH

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 25 lip 2023, o 00:05; Forum: Bank; Temat: Kyudaro Hitogata - "księgowość"; Odpowiedzi: 2; Odsłony: 184

Re: Kyudaro Hitogata - "księgowość"

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 22 lip 2023, o 13:16; Forum: Hanamura; Temat: Cmentarz; Odpowiedzi: 12; Odsłony: 1618

Re: Cmentarz

Co za pieskie szczęście! No ale czego Kyudaro mógł się spodziewać, wchodząc na klęczkach i wystawiając się na atak z góry? Prawda, strażnik pani Nakamury zachował się bez zarzutu. Szkoda przy tym, że działało to na niekorzyść sytuacji. Co mógł teraz zrobić Hitogata? Być może już trochę za późno na podstawowe techniki z arsenału shinobi - klony, które mogłyby odwrócić uwagę, albo podmiana siebie na jakiś mebel, po której w oparach kurzu pies spostrzegłby, że cel jego ataku ma drzazgi i nie jest intruzem, tylko krzesłem.

Ale z drugiej strony, przecież to nie byle jaki zwierz. Mógł być zdolny wyczuć sztuczkę shinobiego i zaatakować, mając w pełni uzasadnione wrażenie że ktoś, kto wparowuje do chaty i sięga po ninjutsu, ma wrogie zamiary wobec gospodyni.

Z kolei, czemu to ona patrzyła na niego tak beznamiętnie? Nic jej nie obchodziło? Spała z otwartymi oczami? Może weszła w jakiś trans?

Mur niezrozumienia zdawał się większą przeszkodą, niż potężny zwierz który zresztą mógł nawet wbrew swojej woli, ale wiedziony instynktem, przegryźć tętnicę szyjną shinobiego.
Jak to przełamać, nie wiedział. Mógł pociągnąć za rękaw, czy za skraj szaty, ale równałoby się to przełamaniu wszelkich zasad i praw, na których opierał się porządek społeczeństwa.
A przecież chodziło o ludzkie życie, wartość zdaje się ważniejszą niż jakakolwiek etykieta.
Shinobi mógł teraz spróbować tylko jednego. Być może, jakimś cudem, zielarka rozpozna otrzymany od strażnika łańcuszek. Wytężył siły, by wydobyć przedmiot z torby przy pasku i pokazać go pani Nakamura. Chodziło tylko o wyciągnięcie ręki. Co zrobi pies, co będzie dalej, będzie czas jeszcze pomyśleć a przede wszystkim podziałać.

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 19 lip 2023, o 19:49; Forum: Hanamura; Temat: Cmentarz; Odpowiedzi: 12; Odsłony: 1618

Re: Cmentarz

Co takiego się działo, że mieszkanka domu, którą Kyudaro wziął za panią Nakamurę, nie zareagowała na łomotanie do drzwi i krzyki?
Może była głucha? Może spała? A może... nie, to już by była gruba przesada. W każdym razie, nic nie usprawiedliwiałoby poddawania się na tym etapie.

No chyba, że mowa o ogromnym, czarnym psisku. Drobny szczegół, dorodny zwierzak.
Jak wejść do tej chaty, by wyjść z niej cało?

No i dlaczego pies nie zwrócił uwagi na próby dobicia się do drzwi? Czy nie powinien chociaż zaszczekać?
Ważna informacja. Za niechlubnych dni, kiedy Kyudaro podkradał jedzenie, choć nie trwały one długo, dały sporo nauk. Jedna z nich brzmiała: "pies który szczeka, nie gryzie; za to pies który nie szczeka - chaps!"
Ale też postanowił pójść po rozum do głowy. Okazać pokorę wobec wiedzy zielarki władnej ocalić życie, bądź nie. I tak jak w wielu sytuacjach społecznych, opaść na kolana. Spróbować otworzyć drzwi, wczołgać się do środka, po czym w geście najwyższego szacunku i przeprosin za naruszenie spokoju , przedstawić całą sytuację.

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 14 lip 2023, o 19:21; Forum: Hanamura; Temat: Cmentarz; Odpowiedzi: 12; Odsłony: 1618

Re: Cmentarz

Przekroczywszy bramę wjazdową do Hanamury, Kyudaro biegł ile sił w nogach. Balansował na śliskiej powierzchni, a gdzie mógł, tam trzymał się troszkę grubszych warstw śniegu by uniknąć wywrócenia i kontuzji. Nie za grubych, by się nie zapaść.
Parę razy, by nie stratować przechodnia, musiał wykonać przewrót z użyciem rąk. Być może wyprowadził kogoś z równowagi, być może zaskarbił sobie niejedno cierpkie słowo. Niemniej, nadrzędny cel godny był wysłuchania najgorszej obelgi. Gdyby ktoś nawet obraził coś świętego dla Kyudaro, ten rozprawę z bluźniercą odłożyłby na później.
Wkrótce, przed oczami shinobiego rozpostarła się rozległa parcela cmentarza. Krajobraz wypełniony pomnikami i nagrobnymi płytami, był niemym świadectwem ciężkich czasów, jakie spadły na mieszkańców Cesarstwa. Wiele grobów śnieg pokrył w całości. O zbyt wielu nikt nie pamiętał.
Czy jeden niezbyt doświadczony shinobi da radę zapobiec wzbogaceniu tego miejsca o kolejnego mieszkańca?
Wparował przez bramę i odszukał wzrokiem chatę, gdzie mieszkała pani Nakamura. Niemal skoczył w tamtą stronę, długo hamując. Nie zatrzymał się jeszcze, a już wołał:
-Szanowna pani Nakamura! Potszebna pani pomoc! Umjera cszłowjek!
Zbliżył się w kilku podskokach do drzwi od chatki. Zaczął łomotać ile sił w rękach.
-Szanowna pani! Brama! Szypko! Umjera! Cszłowiek! - walił w drzwi i próbował je otworzyć.
Ale nie wiedział, czy pani Nakamura gdzieś nie wyszła.
W końcu nawet i ktoś tak wyćwiczony, jak młody shinobi, musiał złapać oddech.
Pochylił się, oparł ręce na kolanach i czekał przed drzwiami. Zmieszany z potem mróz osiadł mu na policzkach. Serce dudniło, ciążyła poważna sprawa. Kyudaro gotów był podjąć kolejną szarżę na drzwi i nawet z nimi wparować do środka, ale przez najbliższą, krótką chwilę, postanowił czekać, aż zielarka otworzy drzwi.

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 11 lip 2023, o 22:07; Forum: Hanamura; Temat: Brama wjazdowa do Hanamury; Odpowiedzi: 40; Odsłony: 5605

Re: Brama wjazdowa do Hanamury

Sytuacja wymagała szybkiego działania. Nie sprzyjała temu, by przysłuchiwać się docinkom i ewentualnie odpowiadać. Poza tym, do władzy należało odnosić się z szacunkiem. Kyudaro nie znał zabawy w dobrego i złego policjanta, ale rzecz jasna zaufał temu, który odnosił się do niego przyjaźniej. Drugiego postanowił ignorować tak długo, jak to będzie możliwe. Może zdoła uniknąć sytuacji, w której musiałby okazywać mu cześć.
Pani Nakamura, cmentarz. Tak, to tam trzeba biec, skoro szpital jest za daleko. "Człekopodobny" prawie już ruszył, już się rozpędził, ale zaraz wyhamował, zatrzymał się w dziwnej pozycji, by się nie przypadkiem nie poślizgnąć. Wyglądałoby to może nawet trochę zabawnie, gdyby nie charakter całej sytuacji, konieczność ratowania człowieka. Kyudaro znalazł się ponownie przy tym spokojniejszym stróżu.
- Panje strażniku, gdżje przy cmentarzu mieżka pani Nakamura? Czy pójdże ze mno jak powiem, że wartownicy przy bramje wołają o pomoc?

Przejdź do posta

autor: Kyudaro: 8 lip 2023, o 16:08; Forum: Hanamura; Temat: Brama wjazdowa do Hanamury; Odpowiedzi: 40; Odsłony: 5605

Re: Brama wjazdowa do Hanamury

Kyudaro zaczął wymachiwać długimi łapskami na wszystkie strony. Jakieś myśli chciały wydostać się z jego głowy i przekształcić na zrozumiały komunikat, ale shinobi musiał wpierw odzyskać spokój i wziąć głęboki oddech. Gdy słowa wychodziły za szybko, trzeba było je ujarzmić i wypuścić po kolei. W końcu odezwał się
- Panowje sztrażnicy, ja pójdę po pomoc. Czy mogłoby bydź tag że jeden wróczi na bramę a drugi zostanie pszy rannym? Powiecdzie tylko, którendy do najblisz-szego medyka? Wrócę z nim najszypciej jak bendzie można.
Shinobi patrzył wyczekująco. Miał nadzieję, że wartownicy zrozumieją go i udzielą wskazówek, o które poprosił. Przyjrzał się także rannemu, by móc w miarę szczegółowo opisać medykowi, jaka pomoc będzie potrzebna. Rzecz jasna zakładając, że uda się uratować rannego na czas.

Przejdź do posta

Znaleziono 26 wyników

Wyszukiwanie zaawansowane