Znaleziono 284 wyniki
- 30 min temu
- Forum: Hanamura
- Temat: Cytrusowe Targowisko
- Odpowiedzi: 58
- Odsłony: 7167
Re: Cytrusowe Targowisko
Misja D
Yuki Renji 5/7
- dzisiaj, o 14:31
- Forum: Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)
- Temat: Plac treningowy
- Odpowiedzi: 45
- Odsłony: 1454
Re: Plac treningowy
Misja D
Zlecenie specjalne - Duma Pustyni
Reigen 5/7
- dzisiaj, o 14:02
- Forum: Piszemy o wszystkim!
- Temat: Oceń avatar poprzednika
- Odpowiedzi: 1083
- Odsłony: 35921
Re: Oceń avatar poprzednika
imo bez ptaka siedzącego w powietrzu byłoby lepiej, 6
- dzisiaj, o 13:28
- Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
- Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
- Odpowiedzi: 149
- Odsłony: 3983
Re: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
Wojny mogą się różnić, na pewno na przestrzeni ostatnich dekad co potyczka, to czymś się na pewno różniła. Bitwa sprzed paru dni też będzie czymś na kartach historii zdecydowanie istotnym - o ile jest mi wiadome, dzicy zaczęli przejmować okoliczne tereny, tak więc demografia znanego nam świata gwałtownie się zmienia i nie wiadomo co będzie za lat... sto? Kto wie. Tak czy inaczej, mimo tak wielkich różnic, istota wojny i potyczek pozostaje niezmienna. Zawsze, po każdej stronie będą ofiary, będą nadużycia, będą zbrodniarze wojenni. We mnie pozostaje pustka i nieprzyjemne uczucie będące wynikiem przebodźcowania, ale i niemiłosierna nerwacja będąca wynikiem ciężaru, który nagle i niepostrzeżenie spadł na moje barki. Z tyłu głowy wiem, że sam sposób załatwienia sprawy z siostrą był absolutnie tragiczny i można było to zrobić milion razy lepiej. Wiem to, ale nie zamierzam teraz obracać się na pięcie i pospiesznym krokiem do niej wrócić i przeprosić. Matki nawet nie widziałem. To, co jednak teraz jest moim priorytetem to poznanie prawdy i przystosowanie się do niej - znalezienie w niej zaczepienia, by następnie opracować cały plan zemsty. Musi ona bowiem być bardzo dobrze zaplanowana. Bardziej niż chociażby balisty, przy których przygotowaniu pomagałem ja z Ai. Doskonale wiem, że jako jednostka waląc na oślep, nie zdziałam wiele. Bitwa pokazała mi też, że jeszcze wiele przede mną, muszę się podszkolić w militarnych aspektach walki. W potyczce czułem się topornie, nieprzyzwyczajony do takiej skali walki oraz w ogóle do takich pojedynków - dwugłowy szermierz wydawał mi się czymś co nie powinno chodzić po tej ziemi, tak wytrzymałej osoby, która była w stanie poruszać się pomimo takich ran... no, coś niebywałego.
Będąc już obok Ai i jej ojca (są też inni, ale niezbyt mnie obchodzą) wysłuchałem odpowiedzi mężczyzny, wpatrując się martwo w jakiś punkt na jego twarzy. Nie wzbierają się we mnie większe emocje, już obecne zdają się pochłaniać więcej mojej uwagi, wprawiając mnie w bardziej nieobecny stan. Dzicy... zdążyłem poznać, że jest wśród nich parę nowych i niezidentyfikowanych klanów, które korzystały z zupełnie nowych mi technik, co by jednak nie mówić, to dwugłowy szermierz staje się w mym umyśle symbolem wszystkich złych cech, jakie przypisuję mimowolnie przybyszom zza muru. Gdy zamykam oczy, to jego widzę jako morderczą machinę do zabijania wzbudzającą strach - bowiem to była pierwsza emocja, która przychodzi mi na myśl jak wracam wspomnieniami do potyczki z jednym, a który zostawił mi blizny na torsie po próżniowych atakach.
Wzdycham, ostatecznie kiwając głową ojcu Ai w podziękowaniu i w formie szacunku, również dziewczynie i bez żadnych kolejnych słów odchodzę, udając się wraz z posłańcem do Masahiro, naszego klanowego "szefa". Dopiero teraz zaczynam o tym myśleć w kategoriach "po co, czemu mnie?". Bowiem to nie jest typowe, żeby lider klanu wzywał prostego doko, który nie wyróżnił się niczym szczególnym w trakcie bitwy, a powiem więcej, ledwo ją przeżył, prawie umierając pod zgliszczami własnych murów. Doprawdy niebohaterska śmierć. Z kolei rozkaz to rozkaz i nie zamierzam go ignorować, idę tam pospiesznym krokiem. Liczę jednak, że rozmowa przebiegnie szybko, muszę się bowiem pakować. Wyjeżdżam z Sarufutsu, to miasto nie może dać mi nic więcej niż poczucie braku sprawczości i nim się obejrzę, siedzieć będę zgorzkniały z sake w ręce, nie mając perspektyw na zemstę. Tutaj bowiem poświęcę się opiece rodziny, a jeśli mam być szczery - na piramidzie moich potrzeb, opieka bliskimi jest na prawie jej dole, na górze zaś potęga, siła i symbol dzikich, tym bardziej po tym jak się dowiedziałem w jaki sposób zmarł mój ojciec - dwugłowy szermierz.
Gdy jestem już przed gmachem budynku, wypuszczam z siebie powietrze, strzelam palcami i dopiero wchodzę do pokoju, w którym czeka na mnie sam lider klanu Uchiha.
- Stawiam się na wezwanie. - Kłaniam mu się nisko ze wzrokiem wbitym w podłogę, głowę podnosząc dość powoli. Czekam na jego odpowiedź, która mam nadzieje, szybko stanie się rozwinięciem samego posłania po mnie i przedstawi samą problematykę. Bo im dłużej o tym myślę, tym mniej mam prawdopodobnych wniosków, nie widzę żadnego powodu, dla którego chciałby po mnie posłać. A tym bardziej, że jestem teraz w pośpiechu - chcę stąd wyjechać i jak najszybciej zająć się wezbraniem na sile, żeby móc stawić czoła dzikim. Pragnę też dowiedzieć się jak najwięcej o tych bestiach, które stały się główną atrakcją tamtejszej bitwy, jej wynik bowiem zależał w zasadzie tylko od pojedynku tych dwóch monstrum, które, jeśli wierzyć plotkom, były manifestacją siły i potęgi shinobi, spośród których jednym z nich to był Kyoshi, który okazał się być żywy. Gdybym mógł, to bym chwilę z nim pogadał i się dopytał o wiele spraw, nie jest to jednak możliwe, szukać więc odpowiedzi będę po świecie i mam nadzieje, że w końcu mi się uda. Sam chcę posiąść taką moc, jest to teraz moim najwyższym priorytetem. Wezwanie lidera nieco krzyżuję moje plany, ale zamierzam im się dostosować, niestawianie się na rozkazy mogło przynieść jeszcze większą szkodę, a wyrzutkiem stawać się nie zamierzałem.
- 25 kwie 2024, o 10:18
- Forum: Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)
- Temat: Plac treningowy
- Odpowiedzi: 45
- Odsłony: 1454
Re: Plac treningowy
Misja D
Zlecenie specjalne - Duma Pustyni
Reigen 4/7
Zwykłe działania i ruchy nie są dobrą strategią na kogoś, kto już na pierwszy rzut oka wygląda na doświadczonego zabijakę, nie jeden raz będącego w sytuacji zagrażającej jego życie. Będąc oczywistym przegranym i czarnym koniem turnieju, należałoby obmyślić taki plan, który pozwoliłby wykorzystać przewagę przeciwnika. Zmylić go czy też zastosować się do jakichkolwiek innych sztuczek, które znać powinien każdy shinobi. Reigen szybko się o tym sam przekonuje, obrywając prosto w brzuch.
- Umknąć? Myślisz, że byłbyś w stanie przede mną uciec, obojętnie jak mocno byś się starał? - Dopytuje Yasuo z lekko podniesioną prawą brwią i prowokacyjnym uśmieszkiem. Skoro młodzieniec już wie, że jest on nie tylko silniejszy, ale i kilka razy szybszy od niego, to z pewnością sam manewr odwrotu nie byłby taki prosty. Należałoby wymyślić coś, co by zajęło mężczyznę na tyle, by nie mógł skupić się na jego osobie.
- W walce na śmierć i życie zawsze MUSISZ korzystać z wszystkich sztuczek. - Odpowiada mu surowo i wystarczająco donośnie, by dzieciaki również mogły brać lekcje z ich pojedynku. Stały one w skupisku, przyglądając się całej potyczce i tylko szeptając coś między sobą, zdecydowanie są one nieco wycofane w towarzystwie Reigena, który będąc jedynie kilka lat starszym, jest o lata świetlne dalej od nich jeśli chodzi o dyspozycje fizyczną.
Zabawa zaczyna się dopiero teraz, kiedy młody Doko bierze sobie swoje słowa na poważnie i wyciągnąwszy kunaie, Yasuo już miał go obrzucić niemiłymi stwierdzeniami za nieskuteczną strategię, gdy nagle widzi, że celem nie jest on sam, a dzieci. Mężczyzna się nie zastanawiał i wbiegł na linię lotu obu pocisków i przyjął je na siebie, stojąc plecami. Kunaie wbijają się płytko w jego skórę, po której natychmiastowo płyną dwie strużki szkarłatnej krwi. Nie mija sekunda, a Yasuo już odbija się od ziemi zgrabnym i błyskawicznym skokiem, lądując kilka centymetrów od chłopaka, tym samym unikając ataku kamiennych kolców. Silnym kopnięciem podcina od wewnętrznej strony nogi chłopaka, przewracając go i uderza z wielką mocą w ziemię obok głowy chłopaka. Nie odrywa ręki od podłoża, klęcząc tak nad swoim rywalem, patrząc mu prosto w oczy. Spojrzenie pełne furii i wściekłości zmieszanej z żądzą mordu.
Mija kilka sekund, aż w końcu Yasuo uśmiecha się do Reigena i podnosi zarówno siebie, jak i podaje dłoń chłopakowi, by pomóc mu wstać.
- Bardzo dobrze. O to mi właśnie chodzi, na pustyni dla takich jak wy nie ma miejsca na dumę i honor. Jeśli ma się możliwość zyskania przewagi, trzeba być głupim, by z niej nie skorzystać. W takiej walce od śmierci dzielą was sekundy, nie ma czasu na rozterki i zastanawianie się czy tak się powinno. - Skończywszy swój wykład podchodzi jeszcze do jednego z dzieciaków, który wyciąga z torby, którą ma przypasaną kilka metrów bandażu i opatruje ranę swojego podopiecznego.
- Tak na koniec treningu, chcesz się jeszcze sprawdzić z braćmi Yu? Walczą w duecie, powinni być dla ciebie dobrymi przeciwnikami.
Yasuo Watanabe
- 25 kwie 2024, o 09:42
- Forum: Osada Shigashi no Kibu
- Temat: Karczma "Irajgo"
- Odpowiedzi: 419
- Odsłony: 34071
Re: Karczma "Irajgo"
Wyprawa C
Ayumu 4/14
Starsi, sędziwi już ludzie mają to do siebie, że swe myśli przekazują odnosząc się do własnego bagażu doświadczeń, czyli też wiedzy jaką posiadają - a z każdym dniem mają jej więcej, czyli też słownictwa jakim potrafią opisać otaczający ich świat. Nie jest to w pełni zrozumiałe dlaczego, gdy przychodzi starość, człowiek natychmiast zmienia się w słowniczkowego potwora i na każdą prostą myśl wymyśla nawet i trzy, niezrozumiałe najczęściej sentencje, a w zasadzie to można by je ukrócić do prostych zdań.
- Nie skończyłaby się, gdybyś na nią nie ruszył, sam zaś mówisz, że gdyby nie umiejętności, nie musiałbyś w ogóle ruszać. - Zauważa mnich, popijając herbatę i nie odrywając wzroku od masywnego mężczyzny. Dopiero odłożywszy filiżankę, kontynuuje.
- Siedząc w jednym miejscu przez lat dziesięć pokonuje się podróż. Nie zmienia się otoczenie, ale ty jako człowiek patrzysz na świat w inny sposób niż na początku swej drogi. Szkolenie swojego ciała i ducha, a przy tym i chakry, jeśli ma się takie szczęście jak Ty to nie tylko zabezpieczenie się na wszelkie niebezpieczne okoliczności. Trening hartuje charakter i pozwala poskromić najróżniejsze instynkty...
Przytakuje jeszcze mężczyźnie, na chwile się zatrzymując i nie mówiąc nic - wpatruje się jedynie w jakiś punkt, zamyślony. Obiekt, na który patrzy nie ma znaczenia, a jego myśli i przemyślenia. Jakie? Cóż, musiałby opowiedzieć o tym on sam.
- Szukasz więc punktu zwrotnego w swoim życiu, w którym uciekniesz od dehumanizacji, gdzie nie popatrzy się na ciebie jak na człowieka, istotę żyjącą i czującą, ale też nie popatrzy się na ciebie jak na krwiożerczego potwora. Co zrobisz, gdy już je znajdziesz? Nie jest to dopiero początek prawdziwej podróży?- Zadaje kolejne pytanie mnich, odnosząc się do wypowiedzi Ayumu, powoli nieco mocniej wkradając własne przekonania do pytań i odpowiedzi, których udziela.
- Ćwiczyć powinno się tak, żeby te ćwiczenia przydawały się w codziennym życiu nawet bardziej niż w sytuacji krytycznej, jaką jest walka. Jednak mam wrażenie, że wrzask cierpiących, krew i martwe spojrzenia poległych podążają za tobą i wgryzają ci się w twoje miękkie ciało, nie dając o sobie zapomnieć. Szukasz od tego ucieczki, ciągle o tym pamiętając i bojąc się tego. Czyż nie? - Dopytuje się staruszek, jeszcze mocniej wpatrując się w swojego rozmówce, autentycznie zaciekawiony jego spostrzeganiem świata. Kto by pomyślał, że z losowego spotkania pod barem mogłoby dojść do takiej rozmowy, w której tak błyskawicznie dojdzie do pytań będących już pewnym atakiem na prywatność i głębsze uczucia mężczyzny.
Kijin
- 24 kwie 2024, o 22:59
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: Mijikuma PH
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 248
- 24 kwie 2024, o 22:56
- Forum: Ogłoszenia Administracyjne
- Temat: 9. rocznica powstania Shinobi War
- Odpowiedzi: 29
- Odsłony: 552
Re: 9. rocznica powstania Shinobi War
Jako młode pokolenie shinobiaków cieszę się, że forko dalej się trzyma i daję nam wszystkim kontent
Edit: Najbardziej co pamiętam to chacik, mimo wspólnie spędzonego roku, to był to też dla mnie eventowy czas, nie rozwinąłem postaci na tyle ile bym chciał
Odbieram 90 ph i 500 ryo + 4*625 skrócenia treningów
Edit: Najbardziej co pamiętam to chacik, mimo wspólnie spędzonego roku, to był to też dla mnie eventowy czas, nie rozwinąłem postaci na tyle ile bym chciał
Odbieram 90 ph i 500 ryo + 4*625 skrócenia treningów
- 24 kwie 2024, o 22:52
- Forum: Hanamura
- Temat: Cytrusowe Targowisko
- Odpowiedzi: 58
- Odsłony: 7167
Re: Cytrusowe Targowisko
Misja D
Yuki Renji 4/7
Tam gdzie jest człowiek, są też wszelkie emocje powiązane z ludzkim bytem na tym świecie i wśród nich naturalne jest, że jest chciwość tożsama z pragnięciem wyszarpania czegoś na własność. Miejsca, w których funkcjonowanie i egzystowanie jest zagrożone, a każdy dzień ma znamiona cierpienia, cechują się zdecydowanym natężeniem takich zjawisk. Rodzi to też nowe osobowości, które w innym regionie świata byłyby przyjęte jako negatywne, zindoktrynowane, w pełni oddane reżimowi, który sam w sobie raczej cechuje się okrucieństwem i wyzyskiem ludzi już zmagających się z własną niedolą i próbą walki o lepsze jutro.
Handlarze na takiego jak on patrzą dwojako, w zależności od odpowiedniego wypatrzenia i zrozumienia klienta. Ci, którzy faktycznie dopatrzą się sztucznego zakrzywienia rzeczywistości spowodowanego próżnością, raczej mężczyznę zignorują i wezmą za jedynie ozdobnik tego nieco bardziej luksusowego zakątka miasta. Jednak ci, którzy dadzą się oszukać jego wyszukanym ubiorem, z pewnością będą chcieli mu wejść kolokwialnie w dupę, chcąc sprzedać jak najwięcej towarów - czasy są niepewne, a różne towary mają różną świeżość i wartość odkładaną w czasie. Warto patrzeć perspektywicznie do przodu, a przecież wizja świata w Cesarstwie jest na tyle niepewna, że zawsze lepiej się zabezpieczyć. Łapanie takich potencjalnych naiwniaków jest również częścią pracy handlarzy w tym sektorze.
Yuki Renji z kolei dzisiaj jednak nie jest ani zaczepiany, ani sam nie występuje tutaj w kwestii własnych zachcianek - ma przed sobą zadanie, a jak do niego podejdzie to już jego inicjatywa. Pomysł zdecydowanie ma i zamierza go od razu, z góry realizować - podchodzi więc do pierwszego z handlarzy jako nie główny zainteresowany, a pośrednik.
- Większe ilości? - Zdziwił się najpierw handlarzyna, choć tylko przez chwilę zwyczajnie spodziewając się innego zamówienia. - A kiedy to ma być? Bo tak z dnia na dzień to nie da rady. Jakie ryby? Głównie sprzedaję makrele, łososie i czasem się nawet okoń zdarzy! - Dopytuje jeszcze, jednocześnie podając swoje menu, samemu wahając się jeszcze przed posłaniem odpowiedzi czy po prostu nie wysłać mężczyzny do portu, skąd sam bierze ryby. Byłby to jednak poważny błąd z jego strony - kupiec będący źródłem nie z pierwszej, a z drugiej i trzeciej ręki nigdy nie powinien zdradzać swoich dostawców.
- Alkohol? To nie na stoiskach, tu zgód nie dają, trzeba się odpowiednich wytycznych trzymać, a ostatnio o takie ciężko... - Odpowiada z pełną naturalnością mężczyzna, który jeśli coś wiedział, to nie dawał po sobie poznać. Patrzy jedynie na Renjiego wyczekując odpowiedzi na temat ryb i ewentualnie patrząc ku niebu przy przeliczaniu cen i kto wie czego jeszcze.
Niesforny chłopak
Kupiec numero uno
- 23 kwie 2024, o 16:21
- Forum: Urlopy graczy
- Temat: Miji / Ryukoi
- Odpowiedzi: 1
- Odsłony: 33
- 22 kwie 2024, o 23:48
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: Mijikuma PH
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 248
- 22 kwie 2024, o 23:43
- Forum: Rozliczenia PH
- Temat: Mijikuma PH
- Odpowiedzi: 16
- Odsłony: 248
- 22 kwie 2024, o 22:46
- Forum: Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)
- Temat: Plac treningowy
- Odpowiedzi: 45
- Odsłony: 1454
Re: Plac treningowy
Misja D
Zlecenie specjalne - Duma Pustyni
Reigen 3/7
Podejść do samej zasadności treningu jest tyle ilu ludzi na świecie - niektórzy uważają to za rzecz nadrzędną i traktują jako swoją drogę na osiągnięcie harmonii i spełnienia w życiu, inni podchodzą do ćwiczeń czysto prozaicznie, z dozą przymuszenia i świadomości, że bez niego będzie się w tyle względem innych, przynajmniej w kontekście militarnym. Są i tacy co uważają za trening swojego ciała za coś zbytecznego, skupiając się jedynie na umyśle. Jednak z nich wszystkich, Yasuo Watanabe trening traktuje jako drogę wojownika - według niego prawdziwe szkolenie i trening to takie ich wykonywanie, by były przydatne zawsze i takie ich uczenie, by znalazły zastosowanie we wszystkim. Niezależnie od swojego treningu do chakry czy nie - w ćwiczeniu własnych mięśni i ciała nie zawsze trzeba szukać zastosowania czysto militarnego, buduje to według mężczyzny odpowiednią dyscyplinę i twardość charakteru, co jest niesamowicie mile widziane w pustynnych regionach świata. Tutaj trzeba być twardym, a nie miękkim.
Yasuo patrzy na Reigena surowym wzrokiem, mrużąc oczy z nieco większym pesymizmem niż wcześniej.
- Rzeźbimy z tego co mamy, a nie marzymy o rzeźbieniu w tym co możemy mieć dopiero jutro. - Odparł nieco filozoficznie, odwracając się do dzieciaków.
- W nich jest przyszłość pustyni, nie tylko w tych, których stać i mieli to szczęście, żeby urodzić się w dobrej rodzinie, ale też ci, którzy zalewają nasze ulice i tworzą wspólną społeczność, tym bardziej kiedy władze wcale o nich nie dbają. Sami musimy o siebie zatroszczyć i zadziałać na tyle ile potrafimy. Ile im mogę dać, tyle daję... - W tym momencie Yasuo poczuł jak uchodzą z niego siły witalne, czyli chakra. Szybko połączywszy kropki, faktycznie wpierw zszokowany, jego wyraz twarzy przerodził się w lekki uśmieszek pochwalający działanie Reigena.
- Nieźle... - zaczął, kiedy kopnięcie chłopaka rozpoczęło swój lot w szyję mężczyzny. Nim tam jednak doleciało, mężczyzna zrobił błyskawiczny zamach, uchylając się przed kopnięciem, jednocześnie wykorzystując impet i wybija się w kierunku Reigena będącego ciąż w powietrzu i uderzając go pięścią centralnie w brzuch.
- ...ale w powietrzu jesteś idealnym celem do trafienia, nie potrafisz przecież latać. - Dodaję, gdy Reigen spada na ziemie, z pewnością mocno odczuwając uderzenie mężczyzny, które jednak nie należało do śmiercionośnych czy nawet takich, które pozostawiłoby po sobie dłuższe cierpienie mężczyzny.
- Wstawaj. - Rozkazuje Yasuo surowym tonem, jednocześnie cofając się o dwa kroki i uginając lekko kolana i wyciągnąwszy jedną nogę do przodu, stając w bojowej pozycji. Słońce świeciło po jego lewej, a Reigena prawej stronie, niemiłosiernie ogrzewając temperaturę na arenie.
- Jestem silniejszy od ciebie, nie korzystam z chakry. Moją główną siłą są mięśnie. Tak załóżmy, co robisz, żeby z walki wyjść zwycięską ręką? - Pyta, po czym jeszcze zwraca się do swoich podopiecznych - patrzcie uważnie, to jest lekcja dla was.
Yasuo Watanabe
- 21 kwie 2024, o 23:09
- Forum: Osada Shigashi no Kibu
- Temat: Karczma "Irajgo"
- Odpowiedzi: 419
- Odsłony: 34071
Re: Karczma "Irajgo"
Wyprawa C
Ayumu 3/14
Cóż, w takim mieście jak Shigashi, będącym znanym z prężnie działającej przestępczości, reagowanie inaczej niż nieprzychylnym grymasem wydaje się dość abstrakcyjne - nigdy nie wiadomo czy ten drugi akurat nie należy do jednej z rodzin mafijnych i za jedno niewłaściwe słowo zabije ciebie oraz całą twoją rodzinę do trzech pokoleń wstecz. Paskudnych mord w tym mieście też niemało, tym bardziej spacerując po biedniejszych dzielnicach gdzie z każdej strony można się czuć atakowanym co to inną chorobą weneryczną i problemem narkotykowym. W teorii może to właśnie idealne miejsce dla kogoś takiego jak Ayumu - znalazłby innych podobnych mu, no, chociaż z aparycji, bowiem charakterologicznie oczywiście sprawa miała się zupełnie inaczej.
- Oh, czyli nie dość, że podróżnik i wędrowiec, to jeszcze szczęściarz! Niewielu może się pochwalić wrodzoną zdolnością korzystania z pokładów energii witalnej... ale czy ją rozumiesz i szanujesz? - Zadaje pytanie mnich, nieco odbiegając od tematu, sięgając raczej niecodziennej kwestii, może nawet trochę tajemniczej i niezrozumiałej bez dalszego kontekstu. Wyjaśnienie jednak nie nadchodzi, a jedynie pytające spojrzenie staruszka.
- Doszedłem do etapu, gdzie każda kolejna podróż nie dałaby mi tyle, ile zatrzymanie się w miejscu. Czy znalazłem? Hm... - Zaczął się zastanawiać, patrząc w martwą przestrzeń na czole mężczyzny. Nie oceniająco, a neutralnie, sięgając myślami głębin własnej mentalnej otchłani.
- Powiedziałbym, że tak. I nie. Znalazłem spokój w jednym stawie, zbliżając się niebezpiecznie do wzburzonego oceanu kipiącego gniewem i mordem. - Odpowiada w końcu, zakończywszy swą wypowiedź krótkim siorbnięciem herbaty.
- Mm, dobra. - Komentuję jeszcze, uśmiechając się uroczo, po staruszkowemu, do Ayumu.
- Obojętność? Obojętność względem ciebie, świata czy samych siebie? Obojętność miasta czy społeczności? - Dopytuje się mnich, coraz mocniej dając we znaki mężczyźnie, że należy do tych uczonych, którzy zadają więcej pytań niż udzielają odpowiedzi.
Kijin
- 21 kwie 2024, o 13:58
- Forum: Hanamura
- Temat: Cytrusowe Targowisko
- Odpowiedzi: 58
- Odsłony: 7167
Re: Cytrusowe Targowisko
Misja D
Yuki Renji 3/7
Fałsz oraz ułuda to konstrukty, których wyzbycie się jest niemożliwym procesem w każdym możliwym scenariuszu istnienia społeczeństwa. Wielu powiedziałoby, że walka z tym jest niezasadna, niepotrzebna i rodzi jedynie zbyteczny wysiłek i cierpienie. W rzeczywistości jednak jest inaczej, to idealne narzędzie sprawowania władzy. Ten, kto ją sprawuje i rządzi twardą ręką, może pluć fałszem na lewo i prawo, jednocześnie krzywdząc i karząc tych, którzy są mu podlegli i spróbują podjęcia się tego samego. Nikt nie jest równy, nawet w świecie zwierząt występuje hierarchia, wśród ludzi jest ona jedynie bardziej zauważalna i restrykcyjna. A tacy ludzie jak Yuki Renji są potrzebni, by przypominać tym na dole piramidy gdzie jest faktycznie ich miejsce.
Czerwonowłosy prychnął jeszcze pod nosem ramach odpowiedzi i dopiero wyszedł. Ewidentnie nie interesował go ton jakim uraczył go wąsiasty, w ogóle zgrywał wrażenie jakby przyszedł do niego z obowiązku. Renji bowiem nie mógł wiedzieć, że chłopak przegrał zakład, którego ceną było właśnie pójście do niego i wydanie rozkazu, tak silne jest uprzedzenie do jego osoby.
Owoce to z pewnością towar już niemalże luksusowy w zimnym i surowym cesarstwie - choć w zasadzie zawsze nim był, w dzisiejszych czasach po prostu powstaje kolejna klasa społeczna, będąca rozwidleniem jednej bogatej kasty od jeszcze bogatszej. Obie tu chętnie przychodzą i kupują bardzo drogie produkty, różnią się jedynie tym, że jedni robią to dla zachowania pozycji, mimo narastających problemów finansowych, a drudzy bo nie mają nawet świadomości problemu i "bo mogą". Niezależnie od tych zależności, pośród nich znalazł się Renji, shinobi w pełni oddany władzy i mający dziś służyć jako kat ciągnący za dźwignie gilotyny.
Podszedłszy do pierwszego straganu i przywitawszy się, starszy mężczyzna z brodą patrzy na chłopak oceniająco i już na starcie się jeży - Renji może starać się wtopić w tłum bogaczy nosząc te pokaźne futra (choć pewnie powód jest zgoła inny), jednak starzec nie pracuje na tym targowisku od wczoraj, potrafi odróżnić ciężką sakiewkę od pustej.
- To co widać drogi panie, świeże rybki, z dzisiejszego połowu. - Odpowiada zdawkowo, mechanicznie wręcz, obdzierając się całkowicie z jakiejkolwiek roli kupieckiej, nie ma w nim żadnej chęci wkupienia się w łaski chłopaka. Mówi czysto informacyjnie, nie mówiąc za dużo ani za mało. Czy to już z góry rzuca na niego podejrzenia? To już zależy czysto z toku myślenia jakim będzie się kierować młody Yuki Renji.
Niesforny chłopak
Kupiec numero uno