Znaleziono 62 wyniki
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Rida
10 lut 2024, o 18:46
Forum: Hayashimura (Osada Rodu Senju)
Temat: Cmentarz i Grobowiec Senju Isoshiego (千手伊孑志の墓)
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 9243
Pogoda była najgorsza z możliwych, jeśli chodzi o poszukiwanie jakichkolwiek śladów, jednak Rida nie poddawała się tak łatwo. Rozglądając się uważnie po najbliższym otoczeniu i nie zważając na fakt, że jest już przemoczona do suchej nitki, młoda kunoichi cierpliwie rozszerzała teren poszukiwań wokół Grobowca Isoshiego. Mimo, że szkody były odwracalne, to i tak należało znaleźć sprawcę tego wandalizmu. Było niedopuszczalne, żeby miejsce pamięci tak znamienitego shinobi, zostało tak okropnie naruszone. Tajemniczy ''artysta'' zdecydowanie powinien przenieść swoje talenty na ściany Siedziby Władzy. Wtedy zdałby sobie przynajmniej sprawę, czym to może grozić. Cmentarz był święty, a kto nie potrafił tego docenić, powinien zarobić solidnego kuksańca.
Po dziwnych malunkach mogła zgadywać, że może to jakieś niesforne dziecko, albo cała ich grupka. Takim zdecydowanie przydałaby się lekcja dobrego wychowania i parę batów na goły tyłek. Nie tracąc jednak czasu, nie przerywała poszukiwać, aż wreszcie natrafiła na coś, co ją zaintrygowało. Ledwo widoczne ślady, które dostrzegła na mokrej ziemi, a których deszcze nie zdążył jeszcze całkowicie zmyć. Udała się więc tym tropem w stronę drzew, dostrzegając też plamy po farbie. Tak, zdecydowanie był to trop, którego szukała. Zmarszczyła jednak brwi, gdy dostrzegła też ślady zwierzęcia. Pies, czy może wilk? Robiło się coraz bardziej ciekawie, ale trop prowadził w stronę zalesionej części i niemądrze byłoby tam iść samej. Nie miała jednak możliwości kogoś wezwać, bo istniało ryzyko, że deszcz do czasu jej powrotu mógłby zmyć resztę śladów. Musiała działać teraz.
Wyciągnęła z kabury jeden kunai i uzbrojona w ten sposób, zaczęła ostrożnie iść po śladach, zagłębiając się między drzewa. Co znajdzie na końcu swojej niewyraźnej ścieżki? Zapewne okaże się niedługo. Rida starała się nie robić hałasu i gdy tylko mogła, trzymała się pni drzew i krzaków, które w razie czego dawały jej osłonę przed zbyt szybkim zobaczeniem. Była czujna i zareaguje na każde zagrożenie, jeśli tylko się pojawi. Jej cel był zapewne coraz bliżej. Pytanie czy uda jej się przechylić przewagę na swoją korzyść.
autor: Rida
27 lip 2023, o 20:18
Forum: Hayashimura (Osada Rodu Senju)
Temat: Cmentarz i Grobowiec Senju Isoshiego (千手伊孑志の墓)
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 9243
Pogoda była naprawdę paskudna, jednak gęsto padający deszcz nie przeszkodził Ridzie w wystawieniu nosa z domu. Co więcej, wystawiła nie tylko nos, ale całą siebie i pognała w stronę cmentarza, jakby się waliło i paliło. Sprawnie przeskakiwała kałuże i ostrożnie przechodziła tam, gdzie teren był bardziej podmokły i grząski. Gdy dotarła na miejsce spoczynku mieszkańców Hayashimury, od razu skierowała się w stronę Grobowca Isoshiego. Doskonale wiedziała gdzie się znajdował, bo nie raz już była go oglądać. Był to kawał historii, który jednak jej nie dotyczył, bo wtedy jeszcze była małą dziewczynką, jednak to co przekazał jej ojciec, mimo wszystko zostało w głowie i wywoływało szacunek dla byłego Lidera.
Gdy zdyszana dotarła na miejsce, zdała sobie sprawę, że nie jest aż tak tragicznie, jak opisywała to wiadomość od nadawcy. Grobowiec nadal stał i nie był trwale zniszczony, połamany i zdruzgotany. Jedyne co szpeciło ten piękny pomnik, to namalowane farbą napisy, a gdzieniegdzie nawet wyryte. Te szkody można było jakoś naprawić i zamaskować, jednak to w tym momencie nie było priorytetem. Jej zadaniem było znalezienie winowajcy tego wandalizmu, więc Rida w tym momencie zaczęła powoli okrążać pomnik, szukając uważnie śladów butów i innych poszlak, których może jeszcze deszcz nie zmył. Jakieś połamane gałązki, trop z kapiącej farby, cokolwiek, co pozwoli jej podjąć pościg za winowajcą.
- Kto mógł zrobić coś takiego... - Mamrotała cicho do siebie, odgarniając mokre włosy za ucho.
Z tego co słyszała od ojca, Isoshi był wzorem do naśladowania. Wspaniałym Liderem i pomimo utraty obu nóg i ręki, był cennym wsparciem dla swojego następcy. Pomimo swojego kalectwa, brał udział w wojnie, na której poległ. Był bohaterem. Jak ktoś mógł tak o nim napisać? W tym momencie młoda Senju szukała przede wszystkim jakiegokolwiek tropu. Czy znajdzie, okaże się.
autor: Rida
24 lip 2023, o 22:27
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Ridy
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 587
Dni szybko zmieniały się w tygodnie, a Rida nadal trenowała tak często, jak tylko była w stanie. Czasami pod okiem ojca, który dawał jej cenne wskazówki, jednak częściej sama, rozważnie oceniając swoje siły i możliwości. Robiła postępy. Widziała to sama po sobie i choć trwało to wolniej, to mimo wszystko była z siebie zadowolona. Dzisiejszy dzień jednak nie sprzyjał treningowi na zewnątrz, a przynajmniej wszystko na to wskazywało, mimo że dopiero nastał ranek. Od wczoraj przez Shinrin przetaczał się deszcz oraz burze i mimo że to pierwsze było zbawieniem dla roślinności podczas lata, to to drugie już niekoniecznie. Podczas burzy nie warto było ryzykować wypady do lasu, gdyż było to skrajnie niebezpieczne, dlatego też Rida miała dwa wyjścia. Albo zrobić sobie dzisiaj wolne, albo poczytać trochę teorii ze zwojów. Przygnębiająca, deszczowa aura nie napawała optymizmem, nawet do malowania na płótnie, dlatego też kunoichi ubrała się i zagłębiła w zwój Mokutonu, który dostała od ojca, do czasu aż śniadanie nie będzie gotowe. To jednak nie gospodyni weszła do jej pokoju, a matka.
Widząc rodzicielkę, Rida odłożyła zwój i spojrzała na wiadomość, którą ta przyniosła, wraz z naparem. Od jakiegoś czasu Hotaru zachowywała się trochę inaczej wobec niej, niż do tej pory. Była bardziej troskliwa i częściej doglądała tego, co młoda Senju akurat robi w domu. Coś było na rzeczy, ale Rida nie miała pojęcia co. Czyżby ojciec nakazał jej mieć oko na wszystko, gdy on będzie w pracy? To było całkiem możliwe po jej wylądowaniu w szpitalu.
- Dzień dobry, Mamo. - Odpowiedziała jej uprzejmie. - Szum deszczu sprzyja dobremu spaniu.
Wzięła wiadomość i rozłożyła ją, przebiegając wzrokiem po nakreślonych literach. Z każdym kolejno przeczytanym zdaniem, jej fiołkowe oczy otwierały się coraz szerzej, a gdy skończyła czytać, zerwała się na równe nogi i oddała matce wiadomość, żeby sama mogła przeczytać o co chodzi. W tym samym czasie Rida już zgarniała swój ekwipunek.
- Będę na cmentarzu. - Rzuciła jeszcze tylko i zniknęła na korytarzu.
Zbiegając na parter domu, zgarnęła jeszcze od gospodyni coś do jedzenia na wynos i wybiegła z domu, prosto w deszcz. W głowie jej się nie mieściły dwie rzeczy. Pierwsza, kto był na tyle bezczelny, że zniszczył piękny grobowiec Isoshiego. Druga, że do tak poważnego zadania wysłali właśnie ją, nic nie znaczącą Doko, która miała spore zaległości w doświadczeniu shinobi...
autor: Rida
22 lip 2023, o 20:29
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Zgłoszenia po misje
Odpowiedzi: 252
Odsłony: 53718
Nazwisko i imię: Senju Rida
Ranga misji: D
Czy zdajesz sobie sprawę z zagrożeń?: Na D? Nie XD
Link tematu: Obojętnie gdzie w Hayashimurze
Uwagi: Misja dla Klanu. Swobodne tempo, bo spamerem raczej nie jestem.
autor: Rida
8 lip 2023, o 22:18
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Ridy
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 587
Gdy Katsuro odwzajemnił uścisk, Rida poczuła nie tylko ciepło, ale także błogi spokój. W objęciach ojca czuła się bezpieczna, a jej skołatane nerwy szybko się uspakajały. Był dla niej oparciem, czasem nawet większym niż matka i mimo że był mocno zapracowany, zawsze był w stanie znaleźć dla niej czas, gdy tego potrzebowała. To on nauczył ją wszelkich podstaw związanych z chakrą i Mokutonem, a także pokazał podstawy w szkoleniu fizycznym. Nie mógł jednak cały czas jej nadzorować, dlatego też poprosił Masahiro, żeby ten przejął tą kwestię i skupił się na dalszym szkoleniu Ridy. Nikt jednak nie przypuszczam, że ta współpraca nie pójdzie tak dobrze, jak z początku zakładano i że wszystko tak mocno się popsuje.
Wszystko jednak zostało wyjaśnione, a Katsuro najwyraźniej mocno odetchnął z ulgą, że młoda Senju robi to tylko i wyłącznie dla siebie i że ani on, ani nikt inny nie jest powodem jej determinacji i obecnych porażek. Teraz wszystko miało wrócić na swoje własne tory. Rida nie zamierzała się poddać i postanowiła dalej sama kontynuować swoje treningi, mając nadzieję że w razie czego ojciec wesprze ją radą i pomocą. Tak też się stało, bo słysząc jego chęć pomocy w obecnym treningu, który został przerwany z powodu braku shurikenów, Rida uśmiechnęła się promiennie, niczym słoneczko.
- Pomożesz mi wyłowić tamte dwa z rzeki, czy sprawisz mi nowe? - Zapytała, robiąc słodką minę. - Będę też wdzięczna, jeśli mi pokażesz, jak lepiej rzucać, żeby dobrze celować. Zdecydowanie lepiej mi idzie z kunaiami, niż z shurikenami.
Tak więc wstali i opuścili dom. Co prawda Katsuro był trochę pod wpływem, ale w żaden sposób nie przeszkadzało mu to w podstawowych czynnościach, także w tych bojowych, tak więc do samego wieczora Rida spędziła ten czas z ojcem i były to naprawdę wspaniałe chwile, które całkowicie rozluźniły dzisiejszą atmosferę.
[zt]
autor: Rida
2 lip 2023, o 23:06
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Ridy
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 587
Wzrok Ridy był stanowczy i niezachwiany, gdy patrzyła na Yorutę. Gość miał tupet, nie ma co, ale taka otwarta rozmowa mocno im się przysłużyła. Zagrali w otwarte karty, zamiast robić do siebie podchody, chcąc wybadać, co druga strona mogła mieć na myśli. Młoda Senju w tej batalii na argumenty stanowczo poparła ojca i zdecydowała, że nie ma zamiaru się zmieniać tylko dlatego, żeby osiągnąć lepsze rezultaty. W ten sposób zatraciłaby to, kim tak naprawdę była.
- Na zaznanie prawdziwego niebezpieczeństwa przyjdzie czas. - Zapewniła go. - Najpierw poprawię swój Mokuton, a potem będę myśleć o misjach wyższych rang. Wszystko po kolei i z rozwagą.
Nie zamierzała wiecznie chować się za misjami wyższej rangi, ale musiała zrobić większe postępy, żeby móc bezpiecznie wziąć udział w czymś bardziej poważnym. Doskonale znała swoje możliwości i wiedziała, że nie jest jeszcze gotowa. Nie miała zamiaru jednak przed tym uciekać, a rozsądnie podejść do tematu. Co do dantejskich scen, to czasami wystarczyło wybrać się do szpitala, żeby zobaczyć krew, cierpienie i śmierć. To też dobrze hartowało umysł, przygotowując go na takie nieprzyjemne widoki na przyszłość. Zawsze znajdzie się metoda.
- Miło było Pana poznać, Yoruta-sama. - Pożegnała gościa z nienagannym ukłonem.
Gdy jegomość opuścił ich dom, Rida poszła w ślady swojego ojca i również odetchnęła z ulgą. Mimo wszystko ta rozmowa i walka na argumenty, była dla niej lekko męcząca. Widząc jak Katsuro siada przy stole i przywołuje ją do siebie, młoda Senju usiadła obok niego w seiza, by po chwili objąć go w pasie i wtulić się w jego potężny bok. Widać było po niej, że ta rozmowa sporo ją kosztowała, zwłaszcza nerwów, które dzielnie starała się trzymać na wodzy i znosić wszystkie uwagi Yoruty z godnością i kontrargumentami.
- Jestem szczęśliwa, ojcze. - Zapewniła go. - Przytłoczyły mnie tylko oczekiwania niektórych. Nie mam jednak zamiaru zatracać samej siebie tylko po to, żeby szybciej osiągnąć rezultaty i przypodobać się obcym dla mnie ludziom. Robię to tylko i wyłącznie dla siebie, nie dla innych. Będę jednak wdzięczna za Twoje wsparcie.
Tutaj podniosła głowę i spojrzała ojcu prosto w twarz. Jej fiołkowe oczy skrywały lekką nutę niepewności, tak jak i mina, która zagościła na jej twarzy. Coś wyraźnie ją gryzło i już po chwili Katsuro dowiedział się co.
- Proszę, nie mów mamie o tym, co tu powiedziałam. - Powiedziała cicho. - Nie chcę, żeby było jej przykro...
autor: Rida
22 cze 2023, o 23:30
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Ridy
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 587
Rida uniosła wzrok do góry, ponieważ Katsuro właśnie wstał. Jego ton był poważny i wyraźnie dało się odczuć niechęć co do metod jego towarzysza. W spokoju wysłuchała najpierw ojca, a potem Yoruty, a potem znowu ojca i znowu Yoruty. Co jak co, ale wcale jej się nie podobały argumentu ich gościa i zdecydowanie popierała tutaj stanowisko Katsuro.
- To nie prawda co mówisz, Yoruta-sama. - Odpowiedziała stanowczo. - Lepiej myśleć, że nie jest się dostatecznie dobrym i tym samym motywować się do dalszych treningów, niż tak jak powiedział ojciec, stać się zbyt pewnym siebie i przecenić swoje możliwości. Tacy umierają w pierwszej kolejności, a ja nie mam zamiaru wybierać się jeszcze na tamten świat.
Tym samym wyraziła swoje stanowisko w tej sprawie, popierając tutaj własnego ojca. Nie miała zamiaru zmieniać swoich poglądów i charakteru tylko dlatego, bo słabiej jej idzie doskonalenie się. Trenowała dla siebie i żeby kiedyś Klan miał z niej pożytek, a nie na akord, bo już, teraz, natychmiast musi osiągnąć dany poziom i nadrobić zaległości. Zaczynało ją to coraz bardziej wkurzać. Wszystko cały czas krążyło o tym, że jest do tyłu, niż jej rówieśnicy. A no jest i nie ma zamiaru się spinać ponad miarę, żeby komuś zaimponować. Jeszcze się wszyscy zdziwią. Zrobi trochę łatwiejszych misji, zdobędzie doświadczenie, wytrenuje sobie umiejętności i zrobi to swoim własnym tempem, bez żadnego poganiania i naciskania.
- Póki Klan nie wywiera na mnie presji, będę się szkolić swoim tempem, pod okiem ojca. - Zdecydowała ostatecznie. - Nie chcę też więcej słyszeć, że ktoś porównuje mnie do innych. Zaczęłam później szkolenie nie z mojej winy i mam sporo do nadrobienia. Poradzę sobie z tym, tylko dajcie mi więcej czasu i swobody. Doskonale wiem co mam robić i jak osiągnąć nowe rezultaty.
Miała nadzieję, że po tych słowach w końcu będzie miała spokój. Chciała kontynuować treningi i ruszyć na kolejne misje, żeby spokojnie zdobywać doświadczenie. Zdecydowanie nie życzyła sobie, żeby niesprawiedliwe zrównywano ją do rówieśników, albo co gorsza, do wcześniejszych pokoleń. Będąc kobietą, nie było parcia na to, żeby koniecznie została Kunoichi, dlatego też nie musiała się przejmować, że zostanie wezwana na dywanik i rozliczona z tego, dlaczego mając tyle lat, nadal jest w tyle. Robiła to tylko i wyłącznie dla siebie i tak miało pozostać. Oby ojciec stanął teraz w jej obronie i ostatecznie pokazał Yorucie, co myśli o jego sposobach myślenia.
autor: Rida
18 cze 2023, o 20:15
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Ridy
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 587
Gdy mężczyzna zapytał Katsuro o pozwolenie zabrania Ridy do Dojo, aby uniknąć jak to ujął ''zbitych dzbanków'', młoda Senju zmarszczyła brwi, tym mocniej, gdy następnie usłyszała odpowiedź ojca. W tym momencie dostała dwa zupełnie sprzeczne sygnały i kompletnie nie miała pojęcia, co o tym myśleć. Z jednej strony propozycja treningu (?), który mógł jej w jakiś sposób pomóc, a z drugiej strony kategoryczna odmowa ojca, który nazwał metody swojego towarzysza pokrętnymi. Co miał na myśli? Nie miała pojęcia, dlatego spojrzała pytająco na ojca, jakby chcą uzyskać wyjaśnienie sytuacji, w jakiej właśnie została postawiona.
- Co to za pokrętne metody? - Zapytała, na wypadek gdyby jej mina była mało wymowna. - Czy to naprawdę może mi w jakiś sposób pomóc?
Tutaj zwracała się bezpośrednio do Katsuro i to od niego oczekiwała odpowiedzi. Chciała wiedzieć, jakie zdanie ma tak naprawdę o tym, co właśnie zostało przedstawione i o tym, co zamierza jego towarzysz. Nie zrobi nic bez jego wyraźnego pozwolenia, dlatego gdy on miał obawy, Rida nie zamierzała sama podejmować decyzji. Spojrzała natomiast na Yorutę, gdy ten wyjaśnił jej, jakoby każda jej obawa blokuje ją i tym samym spowalnia jej rozwój. Co jak co, ale ona miała na ten temat zupełnie inne zdanie i zamierzała je teraz wyrazić.
- Moje obawy nie są przeszkodą, a motywacją, która napędza moją determinację. - Wyjaśniła. - To dzięki nim prę do przodu, nie zważając na porażki. To one nadają sens temu, co robię. W innym wypadku już dawno bym się poddała. Obawiam się bezradności, dlatego trenuję, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji w przyszłości. To złe podejście nauczyciela spowolniło mój rozwój i zablokowało moje możliwości. Drugi raz nie zamierzam popełnić tego samego błędu i dalej będę się szkolić sama pod okiem ojca. Nikt nie będzie wywierać na mnie presji i będę mogła spokojnie pracować nad sobą.
Wyraźnie dała gościowi do zrozumienia, że nie zna jej na tyle, żeby wyciągać tak pochopne wnioski. Szczerze mówiąc, to wcale mu nie ufała, zwłaszcza słysząc podejście Katsuro. Tak naprawdę to właśnie to czego się bała, skłoniło ją do podjęcia decyzji o zostaniu kunoichi i napędzało ją. To nie był problem jej rozwoju, a nawóz, który podsycał jej zapał. Problem leżał zupełnie gdzie indziej i już powiedziała gdzie. Czy mimo to Yoruta będzie w stanie pokazać jej coś, co jej pomoże?
autor: Rida
11 cze 2023, o 21:00
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Ridy
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 587
Rida nie czuła się zbyt pewnie, otwierając się przed obcym mężczyzną, jednak obecność ojca tuż przy jej boku, dodawało jej otuchy, a skoro on rozmawiał wcześniej o niej tak swobodnie i otwarcie, to dlaczego i ona nie miałaby powiedzieć co jej tak naprawdę leży na sercu? Spojrzała na Katsuro, który wyraźnie ucieszył się na jej słowa, pozbawiając się tym samym własnych wątpliwości. Uśmiechnęła się do niego ciepło i położyła swoją dłoń na jego dłoni.
- Oczywiście, że robię to dla siebie. - Odpowiedziała mu. - Nie będę jednak ukrywać, że jesteś dla mnie wzorem. Jestem dumna z tego, jak dbasz o bezpieczeństwo naszego miasta i kiedyś też chciałabym robić coś równie ważnego dla naszego społeczeństwa.
Spojrzała ponownie na siedzącego przed nią mężczyznę, który niespodziewanie ocenił jej wypowiedź. Tak, to zabrzmiało jak ocena i chyba nie najlepsza, bo jej ojciec momentalnie się obruszył, gotowy stanąć w jej obronie. Ich gość jednak szybko pospieszył z wyjaśnieniami i dopytał o to, czego mu zabrakło, aby uzupełnić wcześniejsze sprawozdanie i złożyć to wszystko w całość. Młoda Senju zmarszczyła brwi, słysząc ostatnie zdanie.
- Nie wszystkie. - Sprecyzowała stanowczo. - Ostatnio zrobiłam spore postępy w kontrolowaniu własnej chakry. Co prawda dużo mnie to kosztowało, ale przełamałam jedną ze swoich barier i mam nadzieję, że teraz będzie lepiej.
Wolała nie poruszać bezpośrednio tematu jej ostatniego wyczerpania, zakończonego wizytą w szpitalu, bo doskonale zdawała sobie sprawę, jak mocno wpłynęło to na rodziców. Wystarczyło, że stali się jeszcze bardziej nadopiekuńczy niż wcześniej, co było dość mocno kłopotliwe. Nadal jednak nie wyczerpała odpowiedzi na pytania mężczyzny, który był nie wiadomo kim, poza znajomym ojca. Skupiła się więc na pociągnięciu tematu dalej.
- Nie mam żadnych wątpliwości do tego co robię. - Powiedziała z całą stanowczością. - Kiedy jednak Masahiro-sensei zaczął mi mówić, że jestem słabym pokoleniem, że on w moim wieku był daleko do przodu, że późno ruszyłam ze szkoleniem, poczułam presję. Zamiast wsparcia i motywacji, dano mi do zrozumienia, że oczekuje się ode mnie znacznie więcej, niż obecnie jestem w stanie dać. Nie podeszło do sprawy indywidualnie. Jestem świadoma tego, że późno zaczęłam, ale jestem też pewna, że przy większej swobodzie i motywacji, szybciej zrobię postępy, niż przy takim duszeniu mnie i porównywaniu do innych...Myślę, że to właśnie tutaj była moja blokada. Próbowałam na siłę udowodnić, że Masahiro-sensei się myli, dlatego mi nie wychodziło. Teraz, kiedy zakończyłam współpracę z nim, czuję się lepiej, ale potrzebuję czasu i swobody, żeby nadrobić zaległości.
Nadal nie odpowiedziała jeszcze na ostatnią kwestię, która została zadana na samym początku, a mianowicie, czego Rida boi się najbardziej. W sumie to po części odpowiedziała już na to pytanie wcześniej, a przynajmniej jedno z drugim mocno się wiązało.
- Najbardziej boję się bezradności. - Przyznała, opuszczając wzrok na swoje kolana. - Sytuacji, gdy w momencie zagrożenia nic nie będę w stanie zrobić...
autor: Rida
11 cze 2023, o 16:30
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Ridy
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 587
Wyglądało na to, że sytuacja stała się trochę niezręczna, co było widać po niepewnym uśmiechu goszczącego u nich mężczyzny i sporym zdumieniu Katsuro. Dla Ridy sprawa też nie była łatwa, zwłaszcza że pierwszy raz widziała, jak ojciec nadużywa alkoholu. Wcześniej nigdy tego nie widziała. Co prawda mógł to robić poza domem, ale nigdy nie wracał w stanie upojenia. Patrząc teraz na niego, zrobiło jej się jeszcze bardziej przykro, bo wiedziała że to z jej winy. Mimo to starała się zachować pełnię klasy, tak jak uczyła ją matka.
- Trenowałam. - Przyznała, spoglądając na ojca. - Dopóki jednego nie wyszczerbiłam, a dwóch nie utopiłam. Przyszłam po nowe.
Słysząc, że ich gość pomimo skrępowania, postanowił jeszcze wypić herbatę, Rida nadal stojąc w progu, wychyliła się w stronę korytarza, nasłuchując przez chwilę. Dosłyszała krzątanie się w kuchni, więc była to zapewne ich gospodyni, zaś po Hotaru nie było śladu. Prawdopodobnie przesiadywała w ogrodzie, z dala od męskiej rozmowy, co w tym momencie okazało się być na rękę.
- Mira, zielona herbata dla naszego gościa. - Zawołała na tyle, żeby ta ją usłyszała.
- Już niosę, Panienko. - Odpowiedziała gosposia.
Tak więc sprawa herbaty została załatwiona i można było przejść do drugiej, dość niespodziewanej kwestii. Patrząc po wcześniejszym zmieszaniu goszczącego u nich mężczyzny, teraz okazał się wystarczająco bezpośredni, żeby odpalić się z konkretnym pytaniem. Nawet nie ukrywał, że Rida mogłaby usłyszeć wcześniejszą rozmowę i zapytał ją wprost, dlaczego chce zostać shinobi. Młoda Senju jeszcze raz spojrzała w stronę korytarza, najwyraźniej sprawdzając, czy matki nadal nie ma na horyzoncie, po czym weszła do pomieszczenia i usiadła przy ojcu w tradycyjnym seiza.
- Jest kilka powodów. - Przyznała, patrząc na mężczyznę. - Przede wszystkim nie chciałam być tak bezbronna, jak mama. Wiele razy się zastanawiałam, co by było, gdyby tata był w pracy, a nas napadnięto w domu, czy na ulicy. Chciałam umieć o siebie zadbać i w przyszłości bronić swojej własnej rodziny. Nie mam jej tego za złe, bo wychowano ją na wspaniałą Panią Domu, jednak jako posiadaczka Mokutonu, zmarnowano u niej ten potencjał.
Pierwszy raz otwarcie powiedziała to, co myśli przy ojcu i całe szczęście, że nie było przy tym i matki, bo wtedy zdecydowanie by się nie odważyła. Co jak co, ale nie chciała robić jej przykrości. Wiedziała, że Hotaru chce dla niej jak najlepiej, jednak myślała bardziej o córce w powinności kobiety i przyszłej żony, zostawiając kwestię siły mężowi. Tylko tak jak Rida zaznaczyła, nie zawsze był on pod ręką, zwłaszcza Katsuro, który był przecież Dowódcą Straży i miał ogromną ilość obowiązków, często wracając późno do domu.
- Mokuton to dar. - Ciągnęła temat, patrząc jak Mira podaje zieloną herbatę i opuszcza pomieszczenie. - Dano nam go, żebyśmy mogli dobrze nim rozporządzać, chronić Klan i podległych nam mieszkańców Shinrin. Nie chciałam go marnować, wręcz przeciwnie. Chcę zrobić coś dobrego, co przysłuży się nam wszystkim, zamiast tylko przekazać go kolejnemu pokoleniu. To kolejny powód, dla którego staram się nadrobić zaległości...
Zdawała sobie sprawę, że jako kobieta, miała przede wszystkim inne powinności, jednak w żaden sposób nie chciała rezygnować z samoobrony. Zamiast tego, starała się pogodzić obie te rzeczy. Skoro na czele Klanu obecnie stała kobieta, to dlaczego i ona nie mogła zostać silną kunoichi? Co prawda nie wiedziała, czy Mukuro w ogóle ma rodzinę i czy przypadkiem nie poświeciła jej dla kariery, ale to już inna kwestia. Rida póki miała czas, chciała się wzmocnić na tyle, na ile będzie mogła, zanim inne obowiązki przykują ją do domu.
autor: Rida
3 cze 2023, o 18:14
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Ridy
Odpowiedzi: 28
Odsłony: 587
Incydent z jej wyczerpaniem i pobytem w szpitalu, odbił się niestety na nadopiekuńczości rodziców, którzy jeszcze bardziej zaczęli pilnować jej treningów, aby sytuacja więcej się nie powtórzyła. Nie dziwiło jej to i wcale nie miała im tego za złe, choćby nie wiem, jak bardzo ją to irytowało. To była jej wina i obiecała sobie, że więcej nie doprowadzi się do takiego stanu. Niemniej, dzięki tamtej sytuacji, wreszcie zrobiła postępy, na których jej zależało. Jej kontrola chakry była teraz znacznie lepsza, niż wcześniej, a to oznaczało, że mogła spróbować poprawić własny Mokuton bez obawy, że coś jej się wymknie spod kontroli. Powoli, małymi kroczkami, próbowała ruszyć do przodu. Oczywiście nie skupiała się tylko na swoich możliwościach chakrowych, ale także trenowała samo ciało, żeby wzmocnić się fizycznie.
Dzisiejszy trening rzucania shurikenami, skończył się jednak szybciej niż zakładała, gdy jedna z gwiazdek wyszczerbiła się o kamień, a dwie pozostałe wylądowały gdzieś na dnie rzeki. Chcąc nie chcąc, musiała więc wrócić do domu po nowy sprzęt. Może uda jej się skubnąć z kuchni jakiś przysmak, zanim nadejdzie pora obiadowa. Wróciła więc do domu, ściągnęła buty w przedsionku i już miała ruszyć do swojego pokoju na górę, gdy usłyszała głosy. Jeden należał do jej ojca, zaś drugi do innego mężczyzny, najwyraźniej którego z jego znajomych. Nie byłoby w tym nic interesującego, gdyby nie fakt, że padło jej imię, na co młoda kunoichi zamarła.
''W jej wieku byłem Akoraito z półtorarocznym stażem. Widzę ile trenuje i jak ciężko trenuje. Dlaczego więc nie ma rezultatów?'' Te słowa zabolały i to cholernie mocno. Zupełnie jakby słyszała Masahiro na ich ostatniej misji. Czy oni nie rozumieją, że takimi słowami tylko ją ranią i wywierają jeszcze większą presję? Może to właśnie to od dłuższego czasu tak ją blokuje? Może przez to wszystko na siłę próbuje udowodnić, że się mylą i dlatego jej nie wychodzi? Prawda była taka, że zaczęła szkolenie później, niż jej rówieśnicy i była to prośba jej matki, żeby Rida miała coś więcej z dzieciństwa, nauczyła się wrażliwości, ogłady, dobrego wychowania, empatii i innych przymiotów, które cechują dziewczynkę z dobrego domu, a w przyszłości dobrą Panią Domu. Dopiero po tym miała wejść w świat walki i przemocy. To właśnie przez to była sporo do tyłu i teraz ze wszystkich sił próbowała nadrobić zaległości. Miała być przede wszystkim kobietą, żoną i matką, a że postanowiła być także kunoichi, ku zgrozie matki i zadowoleniu ojca, to już osobna kwestia. Jeśli ktoś już miałby być tutaj winny, to właśnie Hotaru. Ona chciała dla córki innego życia, jednak Rida podjęła własne decyzje, zafascynowana ojcem i skończyło się na kompromisie, który brzmiał następująco. Ona będzie mogła zostać kunoichi, ale w zamian za to nie sprzeciwi się, gdy przyjdzie czas na wybranie przyszłego męża. Katsuro doskonale zdawał sobie z tego sprawę, ale najwyraźniej nie potrafił pojąć, dlaczego tak opornie to wszystko idzie. Nieświadomie wywierał tym presję na Ridę, porównując ją do wcześniejszych pokoleń, zamiast pozwolić jej działać swoim tempem i motywować ją na każdym kroku. Tak, rozmówca ojca miał rację. Powinni o tym porozmawiać.
W tym momencie Rida mogła zrobić dwie rzeczy. Albo po cichu wycofać się do swojego pokoju, albo jak gdyby nigdy nic, wejść do salonu i przywitać się z człowiekiem, który właśnie u nich gościł. Postanowiła zrobić to drugie, bo była wdzięczna za to, że ten dostrzegł jej charakter i samozaparcie w szybkim powrocie do trenowania po jej wizycie w szpitalu. Pewnym krokiem więc przekroczyła próg salonu, a gdy oczy obu mężczyzn podniosą się na nią, ukłoni się grzecznie.
- Dzień dobry. - Przywitała się. - Czy podać więcej herbaty i słodkie przekąski?
autor: Rida
15 kwie 2023, o 22:41
Forum: Hayashimura (Osada Rodu Senju)
Temat: Szpital
Odpowiedzi: 148
Odsłony: 15524
Senju Katsuro, Dowódca Straży, zrobił niemałe zamieszanie na ulicy, biegnąc ile sił w nogach i niosąc na rękach bezwładne ciało córki. Ludzie uciekali mu z drogi, zdając sobie sprawę, że dzieje się coś poważnego, a gdy ich minął rozpoczęło się szeptanie. Kawałek dalej biegła sama Hotaru, która nie mogąc poszczycić się taką szybkością jak jej mąż, mimowolnie została w tyle. Nie miała jednak o to pretensji, bo w tym momencie dla Ridy liczył się czas i powinna trafić do szpitala jak najszybciej się dało, dlatego też biegła na tyle, na ile mogła i pozwoliła mężowi gnać do przodu.
Chwilę później potężnie zbudowany Katsuro wbił się gwałtownie z drzwiami do szpitalnego holu, tylko o mały włos ich nie uszkadzając. Widać było po nim, że sytuacja jest poważna, a pomoc jest potrzebna natychmiast. Mężczyzna szybko omiótł sokolim wzrokiem pomieszczenie.
- Medyka! Szybko! - Zawołał donośnym głosem.
Rida nadal pozostawała nieprzytomna i bezwładna na jego rękach, a bladość jej skóry i lekko sine usta wskazywały, że nie jest z nią dobrze. Gdy tylko Katsuro zostanie pokierowany, gdzie ma iść i w którym miejscu położyć córkę, zrobi to najszybciej jak tylko będzie mógł, a potem odsunie się i pozwoli działać medykowi, nie chcąc mu przeszkadzać.
- Trenowała do upadłego. - Wyjaśnił, co może jej dolegać. - Jest na skraju wycieńczenia chakrowego.
Dzięki tej informacji medyk będzie wiedział, co dolega kunoichi i od razu podejmie odpowiednie kroki, zamiast samemu szukać przyczyny, co mogłoby niepotrzebnie zmarnować tak cenny teraz czas. A jeśli o czasie mowa, to w tym momencie dołączyła do męża zatroskana Hotaru. Oboje teraz niepewnie patrzyli na Ridę, obawiając się tego, co może się z nią stać i plując sobie w brodę, że lepiej jej nie dopilnowali. Najwyraźniej to, co wcześniej usłyszała od Masahiro, podziałało na nią mocniej, niż mogli się spodziewać i kunoichi za wszelką cenę chciała się stać silniejsza. Oby tylko nie przypłaciła tego teraz życiem...
Na szczęście pomoc przyszła na czas, a medyk sprawnie wyciągnął Ridę ze skrajnego wyczerpania chakry. Po podaniu pigułki żywnościowej i kompleksowych badaniach, uznano że stan dziewczyny jest stabilny, ale potrzebny jej solidny odpoczynek. Miała więc zostać kilka dni na obserwacji w szpitalu. Rida dopiero po kilku godzinach ocknęła się z letargu, ale wtedy musiała stanąć twarzą w twarz z rodzicami. Na szczęście bardziej się martwili, niż gniewali dlatego też sprawa została w miarę łatwo wyjaśniona, a atmosfera rozluźniona.
Po kilku dniach, z nowymi siłami, Rida mogła opuścić szpital i wrócić do swojej aktywności, tym razem trenując rozważniej i z głową. Nie dało się jednak ukryć, że tak czy inaczej, wreszcie zrobiła postępy, na które tak mocno liczyła.
[zt]