Znaleziono 63 wyniki
Wyszukiwanie zaawansowane
autor: Manjiro
10 gru 2023, o 12:44
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Rynek
Odpowiedzi: 500
Odsłony: 35838
Opuszczenie parku rzeczywiście przyniosło mi więcej frajdy niż gdy się w nim znalazłem, a to za sprawą... no nazwijmy to większą interakcją z pogodą. Co prawda nie miałem pewności jak szybko powinienem udać się we wskazane miejsce ale nie miałem zamiaru pędzić tam na łeb na szyję. Rozkoszowałem się w tym czego inni tak nie cierpieli co jakiś czas wskakując obiema nogami w kolejne kałużę.
Droga mijała mi raczej spokojnie i dość długi czas samotnie jak na środek dnia w mieście, jednak na terenie rynku i właściwie już jego okolicach owa samotność przeminęła bardzo gwałtownie. Do tego momentu ludzi w zasięgu wzroku było może nastu, łącznie. Tu z kolei już na pierwszy rzut oka było kilkudziesięciu. Kobiety, stare i młode, mężczyźni, młodociani przestępcy i kanciarze. Do wyboru do koloru, a co za tym szło, hałas. Jazgot taki że ciężko byłoby zrozumieć pojedyncze słowa nawet gdyby chcieć. Już prędzej chyba dało by się usłyszeć gdakanie jednej konkretnej kury na fermie.
Wzdrygnąłem się. Nie bardzo nie lubiłem takich miejsc, nie lubiłem obcych. Dlatego moje dłonie powędrowały instynktownie bliżej mojego dobytku, tak by nie zostać oskubanym i w razie czego szybko dobyć sztyletu. Spojrzenie, to beztroskie i pełne wręcz dziecięcego szczęścia ustąpiło miejsca skupionemu wzrokowi i grobowej minie. Obserwowałem otoczenie próbując przechodzić przy jak najmniejszej ilości ludzi. Każdy z nich mógł być zagrożeniem, a szczególnie gigant który gnał w moją stronę. Opuszkami palców już sięgałem rękojeści sztyletu drugą ręką zasłaniając ten ruch po przez imitowanie obracania się do ucieczki gdy ten jednak pobiegł dalej goniąc jakiegoś huncwota.
Po chwili jednak odezwał się ktoś z zaułku. Szemrany typ. Aż dziwne było że tak wyraźnie go rozumiałem ale miejsce jakby się zgadzało tylko skąd pewność? Skąd miałem wiedzieć czy owy typ nie wsadzi mi zaraz kosy pod żebra? No właśnie nie mogłem wiedzieć. Musiałem podjąć ryzyko, albo to był On albo będę musiał odstrzelić typa. Podejmując tą jakże trudną moralnie decyzję ruszyłem w jego stronę zginając trzy palce od środkowego do najmniejszego jednocześnie wyprostowując wskazujący tak na kształt pistoletu.
autor: Manjiro
28 lis 2023, o 21:09
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Park
Odpowiedzi: 340
Odsłony: 30422
Wejście do parku okazało się mniej satysfakcjonujące niż sobie wyobrażałem, a wszystko przez to przeklęte drzewa które ograniczała kontakt życiodajnej wody ze mną. I jak ja miałem w takich warunkach urosnąć?! Beznadzieja. Dlatego też dłuższy czas skupiałem się na tym by wyjść już z tego paskudnego parku i znaleźć się bezpośrednio pod chmurką.
Ten cel tak bardzo wrył się mi w głowę, że nawet nie wiedziałem kiedy w sumie zacząłem słyszeć jakieś dźwięki inne niż spadające krople deszczu rozbijające się o ziemię czy drzewa. Jednak z chwili na chwilę zaczynałem odnosić wrażenie że to chyba nie moja wyobraźnia. Zatrzymałem się w pół kroki i obróciłem za siebie. Nie wydawało mi się, w moim kierunku biegła dziweczyna w zbilizonym wieku do mnie. Niestety nie była to żadna z siostrzyczek ale zdawało mi się że skądś ją kojarzę dlatego postanowił zaczekać obracając się cały w jej kierunku.
Szybko zrozumiałem skąd ją kojarzę, rodzina mafijna. No tak. Jakby się nad tym zastanowić to skąd indziej mógłbym kogoś znać. Wysłuchałem wszystkiego co miała do powiedzenia po czym zrobiłem krok w jej kierunku Kładąc jej dłoń na ramieniu, zbliżyłem swoją twarz do jej twarzy tak że dzieliło nas dosłownie kilkanaście centymetrów i energicznie skinąłem głową patrząc jej prosto w oczy na znak że zrozumiałem. Następnie się wyprostowałem i niezwłocznie ruszyłem zająć się sprawami którymi zajmować się absolutnie nie miałem ochoty. No ale jaka praca taka praca.
Z/t
autor: Manjiro
21 lis 2023, o 21:53
Forum: Tereny mieszkalne
Temat: Siedziba Watanabe Minashigo-in
Odpowiedzi: 71
Odsłony: 1138
Normalnie gdy człowiek widzi deszcz za oknem odechciewa mu się wychodzić i najchętniej zaszyłby się w domu przy ciepłym kominku przy herbacie jednak ja nie byłem ani normalny ani człowiekiem. Ja byłem człowiekiem-kałużą dlatego gdy zobaczyłem jak pierwsze chmury nadciągały nad miasto niszcząc błogi letni dzień mieszkańcom Shigashi raz dwa ubrałem się i bez słowa wybiegłem na zewnątrz... no może nie dosłownie wybiegłem ale na pewno bardzo szybko wyszedłem. Nie chciałem stracić okazji na spacer w pierwszych kroplach deszczu.
Idąc ulicami mijałem jak zwykle uciekających do domów lub kryjących się pod dachami ludzi którzy jak to w zwyczaju mieli przeklinali deszcz pod nosem jakby ten im cokolwiek złego zrobił. Zdarzały się też dziwne spojrzenia w moją stronę gdy z kałuży skakałem w kolejną rozpryskując wodę w koło z szerokim i beztroskim uśmiechem na ustach. Lubiłem to robić. Sam nie do końca wiedziałem dlaczego ale dużą satysfakcję dawał mi widok kropli lecących w każdą stronę świata. Deszcz. Jak cudowne to było zjawisko.
Gdy tak kroczyłem sobie uliczką niedaleko baru dla bardziej szemranego towarzystwa w pewnej chwili moją uwagę przykuło paru mężczyzn rozprawiających o tym że muszą udać się Soso do portu bo ponoć jakiś kapitan zbiera tam załogę. O ile ta informacja nie interesowała mnie bardziej niż promienie słońca z przed paru godzin o tyle do moich uszu dotarło coś o żeglowaniu przez morze "Wokół nic tylko woda". I to właśnie na tą informacje dosłownie zatrzymałem się parę kroków od tych ludzi. Obróciłem głowę w ich kierunku ale gdy nasze spojrzenia się spotkały poczułem się nieswojo. Nie znałem tych ludzi i wolałem nie wchodzić z nimi w żadną niekonieczną interakcję dlatego czym prędzej postanowiłem się oddalić kierując się do miejscowego parku z racji iż w taką pogodę powinien być raczej opustoszały.
Morze... ciekawe jak to wygląda... Musi być tam pięknie. Rozmarzyłem się wyobrażając sobie bezkresny zbiornik wodny wokół mnie jak taka bala z wodą tylko taaaaaaaaka duża że nie widać ścianek, a pośród tego ja. Uśmiechnąłem się pod nosem z impetem uderzając stopą w kolejną kałużę która powstała rozbryzgując wodę oraz błoto wokół i na siebie.
z/t "Klik"
autor: Manjiro
11 lis 2023, o 21:22
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Zgłoszenia po misje
Odpowiedzi: 255
Odsłony: 54030
Nazwisko i imię: Manjiro
Ranga misji: D - dla mafii
Czy zdajesz sobie sprawę z zagrożeń?: Tak bardzo że aż wcale
Link tematu: Pojawię się gdzie trzeba, na terenie Shigashi
Uwagi: Manjiro nie umie czytać ani pisać, ponadto nie jest zbyt rozmowny więc warto wziąć to pod uwagę
autor: Manjiro
13 kwie 2023, o 19:51
Forum: Tereny mieszkalne
Temat: Siedziba Watanabe Minashigo-in
Odpowiedzi: 71
Odsłony: 1138
Gdy tylko wyłoniłem się zza rogu aby zajrzeć co się dzieje bardzo szybko zostałem zaprzęgnięty w kucharskie obowiązki. Chociaż fakt owoców morza nieco mnie przejonal... Nie to za dużo powiedziane. Trafniej było powiedzieć, że zaciekawił mnie sam proces. No i fakt, że wszyscy byli w kuchni i Zan nie krzyczał że ktoś mu się pod nogami pląta... ale to mogło wynikać z faktu że dopiero co przyszedłem.
Nieco szybszym krokiem zbliżyłem się do wskazanego mi miejsca w tej pierogarni, w której mało tylko brakowało żeby pojawił się jakiś Hatori twierdzący że jest mistrzem kowalstwa i białowłosego deratyzatora z blizną na twarzy, przyjrzeć się z czym mam pracować. Szybko więc obejrzałem miskę z farszem, ciasto i garnek z wodą. Wodą! Szkoda tylko że była taka gorąca. No nic ewidentnie była to chwilą w której miałem pokazać strszemu braciszkowi kto jest najlepszym kucharzem po tej stronie Shigashi.
Nie myślałem nad tym długo. Chwyciłem dość spory kawałek ciasta które zacząłem rozduszać łapką z minął sugerująca najwyższą formę skupienia. To znaczy wystawiony język na brodzie. Uciskałem to ciasto aż w końcu nie zmieniło się w olbrzymi placek. Co prawda niezbyt foremny i różnej grubości w różnych miejscach ale kto by się tym przejmował? Na pewno nie ja. Master Chef Shigashi, piekielna kuchnia, koszmar Zankoku - Manjiro!
Po obrobieniu ciasta przyszedł kolejny ważny moment w którym postanowiłem całą miskę farszu wywalić w ten jeden giga placek. Dlaczego? Otóż sprawa była prosta jak budowa cena. Kątem oka widziałem jak rodzeństwo się męczy robiąc kilka, kilkanaście takich rzeczy więc ja żeby się nie zmęczyć zdecydowałem się zrobić jeden raz a porządnie. Poza tym ciężko by mi było zjeść osiem czy dwanaście pierogów. Z jednym pójdzie o wiele łatwiej!
Po tym jak już połowę zadania miałem załatwioną przyszedł czas by nadać temu jakiś kształt. Na szczęście pod ręką stała siostrzyczka Yachiru lepiącą coś na kształt kasztanów. Dlatego ja sam uznałem że kasztany to w sumie fajne rzeczy wiec też tak zrobię.
Gdy do kuchni wpadł ponownie Zan w rękach miał już jakieś trunki, zero wody... buuuuuu! Na szczęście siostrzyczka Yachiru miała chyba dobry dzień i chciała porozmawiać. Los chciał że padło na ostatnie zajęcia. Z początku nawet chciałem powiedzieć że musiałem zasztyletować jednego gościa w dziwnym domu z nagimi paniami i wtedy mi się przypomniało. Spojrzałem po siostrzyczkach skupiając wzrok w okolicach ich piersi. Tamte panie chyba miały wieksze...
autor: Manjiro
5 kwie 2023, o 21:04
Forum: Tereny mieszkalne
Temat: Siedziba Watanabe Minashigo-in
Odpowiedzi: 71
Odsłony: 1138
Po skończonym zadaniu nie bardzo miałem ochotę dalej włóczyć się po mieście, jeszcze znów zaczepiłby mnie jakiś pan i chciał żebym pomógł mu z jego zadaniem. O nie! Co to to nie. W końcu nie byłem żadną fundacją charytatywną... nawet jeśli płacili za tą pomoc. Poza tym ostatnia godzina uświadomiła mi jak głupi są inni ludzie. Ja na nich patrzę, a oni nie rozumieją. Gupki. Nie to co rodzinka.
Przemierzając ulice miasta z każdym krokiem co raz to bardziej mi się nie podobało. To znaczy było brzydkie ale to ono już tak miało. Gorzej, że jakość dużo obcych zaczęło wyłazić na ulice. Jakby nie mieli co robić, darmozjady jedne. Do łopaty, czy za widły gnój przewalać, a nie. Szwendają się. Przyśpieszyłem kroku choć na szczęście dom był już tuż tuż. A jednak mimo to podświadomie narzucone przeze mnie tempo stopniowo rosło aż w pewnym momencie przerodziło się w szybszy trucht przez co gdy wszedłem do domu to omal nie razem z drzwiami.
Nie lubiłem obcych. Zdecydowanie nie. I choć czasem potrafiłem spędzić wśród nich nieco czasu to na ten dzień moje baterię społeczne zdecydowanie zostały wyczerpane. Oparłem się plecami o drzwi wejściowe będąc już w środku i wziąłem głęboki wdech. Czułem się zmęczony choć nie bardzo byłem pewny czym. Ludźmi czy tym krótkim truchtem.
Zdjąłem buty i ruszyłem do środka aby sprawdzić co porabia moje rodzeństwo bo zdecydowanie słyszałem głos Muraia pytający o coś siostrzyczki. Kierując się więc jego śladem zajrzałem do kuchni, a tam istna rewolucja. Tak przynajmniej mi się zdawało na pierwszy rzut oka gdy zza ściany wychyliła się moja głowa, a do nozdrzy dostał smakowity zapach. Oczywiście wychylałem się dość dyskretnie, choć nie wiem czego się spodziewałem po wbiegnięciu w drzwi wejściowe, licząc że Zan mnie od razu nie dojrzy żeby przypadkiem nie musieć nic robić. W końcu już ja się dziś narobił nożami.
Mimo to na twarzy dość szybko pojawił mi się uśmiech. Widok prawie całej rodzinki był relaksujący, dawał poczucie bezpieczeństwa i komfortu do tego stopnia, że bym się mógł rozlać po podłodze... no ale wtedy jeszcze by ktoś się poślizgnął albo rzucił jakiś mało śmieszny żart. Napiłbym się wody. Tak. W sumie to jest bardzo dobry pomysł...
autor: Manjiro
19 mar 2023, o 14:48
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Zamtuz "Pod Włosami Kinko"
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 10615
Zadanie dobiegło końca, cel najpewniej się wykrwawiał zadeptany przez tłum a ja spokojnie pod postacią staruszka ruszyłem odebrać nagrodę. Na miejscu co prawda spotkałem się z niezbyt entuzjastycznym przyjęciem ale czy mnie to ruszało? Tak samo jak śmierć tamtego kolesia z zamtuzu. Czyli wcale. Tym bardziej że szef wszystkich szefów finalnie wcale nie zachowywał się jakbym stało się coś strasznego. W przeciwieństwie do Akiego na którego również spoglądałem niezbyt przychylnie.
Będziesz się tak gapił to ciebie też się pozbędę. Pomyślałem łapiąc swoje wynagrodzenie za robotę.
Z racji, że nie miałem tu już nic więcej do roboty jak również z powodu, że szef szefów chciał prywatnie zbesztać dupka imieniem Aki to uznałem że najwyższa pora wracać do domu zobaczyć co robi reszta rodzinki. Przy okazji rozmyślając o tym co by się przydało zrobić by uniknąć komplikacji w podobnych misjach, bo na pewno nie chodziło o niecierpliwością, porywczość. Po prostu brakowało mi jakiś umiejętności. Pytanie tylko brzmiało jakich.
Z/t
autor: Manjiro
10 mar 2023, o 23:52
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Zamtuz "Pod Włosami Kinko"
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 10615
Mimo początkowych zawirowań i nieuniknionych komplikacji wynikających z powierzenia planowania całej akcji mojej osobie finał finałów był taki, że sprawa została zakończona. Co prawda pewności takiej stu procentowej co do zgonu na miejscu mieć nie mogłem, bo trafiłem gdzieś w tors ale nie byłem pewien czy w jakiś organ to jednak mój cel cały czas tracił krew. Tą taką cenną czerwoną wodę bez której ludzie ginął. Ponadto liczyłem że może z uciekających ktoś jeszcze go nadepnie z raz czy dwa.
Podsumowując nie zakładałem aby miał jak to przeżyć o ile nie zjawi się tu momentalnie medycznie wyszkolony shinobi. Tak więc dość wesoło gdy już się skropliłem i oczyściłem o ziemię moje sztylety postanowiłem przetransformować się tym razem w starszego mężczyznę. Z powodu utraty chakry byłem już dość zmęczony więc spanie i łapaniem oddechu wcale nie było aż tak udawane.
Pod postacią emeryta postanowiłem obejść nieco uliczkami całe to miejsce by zajrzeć w zaułek w którym wszystko się zaczęło od przeciwnej strony co Zamtuz. Czy byli tam szefowie? Czy będą usatysfakcjonowani? Cóż miałem nadzieję że tak bo ludzie narobili w porty i Pan własciciel powinien mocno przekalkulować czy może sobie pozwolić ja podobne historie w przyszłości, czy może jednak taniej będzie zapłacić jedenj smoczej rodzinie za ochronę.
Jeśli udało się zameldować szefowi to nawet po krótce znudzonym głosem opisuje cale zajście oczekując na swoją forsę by następnie się stamtąd zabrać do domku.
Nazwa Henge no Jutsu
Ranga E
Pieczęci Pies → Świnia → Baran
Zasięg Na ciało
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (+1/2 na turę)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Sprytna technika kamuflażu dzięki której użytkownik może przybrać wygląd znajomej osoby lub obiektu niematerialnego, maksymalnie odbiegającego o 1/3 rozmiarami od użytkownika. Technika działa podobnie jak Bunshin no Jutsu, jednakże w tym przypadku nie tworzy naszych kopi, tylko "nakłada na nas" obraz innej postaci. Skuteczność iluzji zależna jest od tego, jak dobrze znamy wygląd danej postaci - im mniej znamy daną postać, tym stworzona przez nas iluzja jest mniej dokładna i łatwiejsza do przejrzenia. Dodatkowo technika nie wpływa na zmianę naszego głosu, co dodatkowo ułatwia odkrycie podstępu. Podczas używania techniki chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co sensorzy i ninja posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel. Henge no jutsu zostaje przerwane po zranieniu lub uderzeniu użytkownika, a także w chwili mieszania chakry do jakiejkolwiek innej techniki. Również sięganie po ukryte pod iluzją bronie, tudzież przedzieranie się w tłumie prowadzi do przerwania jutsu.
39% -4% =35%
autor: Manjiro
10 mar 2023, o 20:51
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Zamtuz "Pod Włosami Kinko"
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 10615
Nie każdy mógł mnie zrozumieć, to było jasne. Niektórzy mogli by nawet uznać, że mam coś z głową albo że jestem jakimś socjopatycznym szaleńcem. Jednak to wszystko były kłamstwa i pomówienia. Bardzo kochałem swoją rodzinkę choć zdawałem sobie sprawę, że tak do końca to nią nie byliśmy i udawaliśmy więzy krwi bo nie mieliśmy tego tak jak inni ludzie, a to że poszedłem bez słowa zrobić robotę? No po prostu zaczęło mi się nudzić to planowanie i czajenie się bo ile można?
Niestety nie wszystko poszło jak liczyłem bo chłop mnie odepchnął, nie zadziałała moja zdolność pewnie z powodu za małej siły czy coś. Jednak nie wywołało to paniki, ot potknięcie które przy takim spontanicznym działaniu należało brać pod uwagę. Dlatego gdy tylko zerwałem się na równe nogi sprawnym ruchem schowałem swoją broń za pas wskakując na pobliski stolik ewentualnie scenę. Chodziło mi tylko by zbliżyć się do typa bez konieczności przepychania się przez tłum ludzi, jednocześnie wystawiając palec przed siebie na kształt pistoletu z którego bez mrugnięcia okiem posłałem wodny pocisk z zamiarem kropnięcia gościa.
Jeśli plan w końcu wypalił dalej we mgle biegnę w kierunku góry by następnie znaleźć najbliższe okno przez które sobie wyskoczę i odpłynę w formie kałuży gdzieś w bezpieczniejsze miejsce gdzie będę mógł wyczyścić sztylety i udać się do punktu zbiórki anulując przy okazji technikę mgły.
autor: Manjiro
4 mar 2023, o 22:53
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Zamtuz "Pod Włosami Kinko"
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 10615
Cóż po chwili dość wnikliwej obserwacji otoczenia uznałem, że w sumie to zaczyna mi się już tu nudzić. A ponoć miało być tu coś fajnego jeśli wierzyć temu co słyszałem od starszych kolegów... no dobra może bardziej podsłuchałem przechodząc obok ale jak się okazało wcale nic tu nie było. Ot jakieś kobiety się rozbierały a faceci się gapili. Głupota, jakby nie widzieli nigdy jak ktoś się rozbiera. Zresztą od tych wygibasów nic dziwnego że paniom robiło się gorąco. Za dużo okien to tu nie było.
Gdy padło pytanie o plan skinąłem delikatnie głową, bo i tak już się za dużo nagadałem a nie przyniosło to za wiele korzyści więc w sumie bez sensu dalej strzępić ozór po próżnicy. Cokolwiek tak dokładnie to znaczyło. Co do samego planu sprawa była dość prosta jednak wymagała odrobiny finezji. Na szczęście ja nie miałem bladego pojęcia co znaczy to słowo.
Wstałem z miejsca i delikatnie przekrzywiłem głowę robiąc przy tym zdziwioną minę. Po chwili nawet się obejrzałem na te duże cycki jednak nie rozumiałem co w nich fajnego. Ani one nie wybuchały, ani nie robiły nic specjalnego. Po prostu były. Tak samo zresztą jak głowa, noga, ręka tamtej pani. Były, istniały i ruszały się. Przynajmniej do chwili w której ktoś nie przedziurawi jej jamy brzusznej ostrym narzędziem żeby spuścić z niej krew.
Pokręciłem więc tylko głową ruszając powoli w stronę mojego celu by będąc na tyle blisko aby nie pomylić go z nikim innym złożyłem pieczęć tygrysa tym samym przerywając moją technikę ninjutsu jednak jednocześnie zapełniając pomieszczenie gęstą mgłą. Na tyle gęstą by za bardzo nikt nie dojrzał mnie gdy chwile po użyciu techniki dobyłem dwóch sztyletów zwisających przy pasie i rzuciłem się na moją ofiarę. Dźgałem na przemiennie nieco bez ładu i składu jednak głównie na okolice torsu.
Niestety nie mogłem bawić się w to bez końca dlatego po zadaniu dziesięciu ran zwyczajnie ruszyłem w stronę górnego piętra stamtąd miałem zamiar wyskoczyć przez okno. Nie bałem się upadku. Ot najwyżej zaboli ale się skroplę i nic mi się nie stanie. Podobnie gdyby w trakcie całej akcji wśród zasianej paniki po zamgleniu zamtuzu ktoś próbował mnie złapać czy w trakcie pozorowania bezmyślnego mordu amatora czy w trakcie ucieczki. Po prostu zamierzałem się skroplić i uciekać dalej .
autor: Manjiro
4 mar 2023, o 12:07
Forum: Ogłoszenia i Kontakt z Administracją
Temat: Ogłoszenia parafialne + rekrutacja
Odpowiedzi: 455
Odsłony: 973640
Jeśli praca supporta nie będzie wymagała konieczności czytania każdego jednego posta, a głównie liczenie ph z fabuł to z racji na dużą ilość wolnego czasu mogę się tym zająć. Podejrzewam że w ciągu tygodnia byłbym w stanie uporać się bieżącym stanem. Prowadzić liderów też mogę tylko bym potrzebował jakiś info odnośnie ich charakterów.
Podsumowując zgłaszam się na supporta, jako argument przemawiający za mną dodam że moja ulubiona postać w overwatchu to Łaska, a w Mobile Legends: Bang Bang Rafaella
autor: Manjiro
2 mar 2023, o 12:43
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Zamtuz "Pod Włosami Kinko"
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 10615
Czasem w życiu są takie dni gdy los daje ci cytryny zbyt kwaśne by je jeść ale wtedy należy zrobić z nich lemoniadę by zarabiać na innych i wycisnąć z nich co do ostatniego grosza aby później otworzyć fabrykę lemoniady w której zaczną pracować aby nie być spłukanymi. Ja natomiast tego dnia dostałem... no cóż ludzi których niekoniecznie chciałbym dostać oraz zadanie mające na celu nie tyle poprawę mojej sytuacji, a zapewnienie jakiemuś dziwakowi lepszego życia. Hmmm... po dłuższym namyślę chyba byłem tym lamusem co wydaje cały hajs na lemoniadę.
W każdym razie gdy w końcu zdołaliśmy dojść do jakiegoś porozumienia, a jeden z moich towarzyszy, ten bardziej rozgarnięty, nawet się do tego przyczynił zajęliśmy miejsce przy stoliku. Wtedy też okazało się że na szczęście w nieszczęściu mój współpracownik, którego po zagraniu z ochroną zdecydowałem się nazwać "złotym księciem", był jednak tym lepszy. Na szczęście bo dość sprawnie upatrzył klientów i nawet co nieco o nich wiedział, a nieszczęście bo plan potencjalnie kropnięcia go i podrzucenia zwłok smoka w lokalu żeby wystraszyć właściciela co go spotka jak rodzina się o tym dowie, a on nie płacił nawet za ochronę spalił na panewce. Nic. Mówi się trudno.
Gdy cel był obrany na potwierdzenie, że mi pasuje kiwnąłem głową a następnie wlepiłem w niego swoje piękne oczka. Chciałem mu się dobrze przyjrzeć aby nie pomylić go z kimś innym kto się napatoczy. Poza tym chciałem się przyjrzeć również jego otoczeniu, a następnie reszcie lokalu. Szukałem wzrokiem jakiś obdartusów mających być ochroną jak dwa wymoczki z przed lokalu, okien oraz drzwi przez które po wszystkim mógłbym "wypłynąć" skraplając swoje ciało. Nie trzeba było wiele. Szpara pod drzwiami czy lekko uchylone okiennice mi wystarczyły jednak musiałem dokładnie wszystko ustalić nim zaczną się dymy.