Znaleziono 104 wyniki

autor: Yachiru
6 sie 2023, o 09:50
Forum: Osada Shigashi no Kibu
Temat: Rynek
Odpowiedzi: 500
Odsłony: 35780

Re: Rynek

MisjaWiosna 394r.
Tak, obydwie nie byłyśmy zadowolone z faktu pójścia na kolejną misję nie tyle ze sobą, ale tak szybko. Jeden dzień po tej tragicznej podróży do Bateimury i już miałyśmy iść załatwić coś nowego? Reszta rodzeństwa, gdzieś się zagubiła... Eh, ale ktoś musiał zarabiać na jedzenie Magu i naprawę dachu... Zan na pewno leży już gdzieś pijany i udaje, że trenuje... A ja... Też bym tak chciała. Dziwne, żeby szesnastolatkowie tak sobie radzili ze swoimi problemami, prawda? Pożyjcie w takiej patologii, jak my z tatusiem to sobie sami odpowiecie...
Doceniłam, że Misaki nie zamierzała spędzić więcej czasu nad makijażem i szybko się zebrała, mogłyśmy szybciej ruszyć a to oznaczało, że szybciej wrócimy do domu, prawda? Dlatego bez zastanowienia nałożyłam na nas dość szybkie tempo, aby z naszej pięciogwiazdkowej willi dotrzeć na rynek miasta. Był spokój, jak to w Shigashi. Poranki były tutaj mozolne i trzeba było doprosić się o klienta, chociaż zdarzyli się też tacy, co już popijali sobie wino w tanich knajpkach i sake... Ale bym do nich dołączyła!
Pomyślałam jednak, że skoro jest tak wcześnie... To najświeższe przekąski są właśnie teraz. Misaki nic nie zjadła a to mogło doprowadzić do zrzędzenia przez zbyt długi czas. Może zbyt dużo nie gadałyśmy, ale jesteśmy pierwszy raz sam na sam ze sobą na misji, dlatego kupiłam jej na stanowisku z jakimś jedzeniem ryż z grzybkami. Wydawał się dobry a grzybki były zdrowe, prawda? Ruushi nie będzie teraz wściekła. Taką miałam przynajmniej nadzieję. Podałam pakunek dla różowowłosej siostry i ruszyłam dalej, nic nie mówiąc. Przecież to nic takiego o czym warto by było teraz mówić.

Nie było ciężko znaleźć obskórnej knajpki, która wyglądała okropnie na zewnątrz a w samym środku była jeszcze bardziej obrzydliwa, brudna a dania na stolikach klientów wyglądały jeszcze gorzej. Dobrze, że kupiłam Misaki jedzenie wcześniej, bo tutaj by się potruła... Ale to będzie dobre miejsce, żeby zaciągnąć Zana, pijanego... Tak, zatrucie murowane! Za... za... sama nie wiem za co! Za to może jak się przez niego czułam i miałam mętlik w głowie? Ale mniejsza! Zadanie! A później nastoletnie dramaty rodzeństwa! Podeszłam do lady, gdzie powinien stać barman/-ka, kelner/-ka, właściciel/-ka, ktoś równie obskurny co ten lokal. -Dzień dobry, słyszałam z siostrą, że macie bardzo dużo specjałów. Szczególnie znajomi polecają zupę z gorzkich małży. Czy jest dzisiaj w spisie?- uśmiechnęłam się do mężczyzny/kobiety najdelikatniej jak potrafiłam udając, że nie przeszkadza mi to miejsce. W końcu musiałyśmy zebrać pieniądze na dach... A karma Magu nie będzie tania... trzeba było się postarać to może i napiwek się trafi.
autor: Yachiru
2 sie 2023, o 09:25
Forum: Tereny mieszkalne
Temat: Siedziba Watanabe Minashigo-in
Odpowiedzi: 71
Odsłony: 1116

Re: Siedziba Watanabe Minashigo-in

MisjaWiosna 394r.
Nadal w głowie miałam dźwięk tej cholernej ulewy, mój brzuch nadal pamiętał obrzydliwą kolację i tego idiotycznego brata, który kazał nam podróżować kilka dni w takiej ulewie. To było znęcanie się nad nami! Kropka!
Dodatkowo jedyna osoba, która mnie tutaj rozumiała wyjechała gdzież daleko ode mnie... Ruushi, dlaczego nas zostawiłaś? Mogłaś poczekać, na któreś z nas, aby zrobić to razem, prawda? Teraz musiałam przyjmować zlecenia i chodzić z Zanem lub Misaki. Manjirou i Goro, gdzieś zniknęli. Do Azugimoto nawet się nie zbliżę, jeszcze ta ćpunka Taiyo... Dajcie mi żyć! Byłam całkowicie sama jak palec. Dlatego całe dnie spędzałam w pokoju unikając Zana, nawet jak byłam zła, nadal przed moimi oczami wchodził do pokoju i widział mnie nago. I się lampił, zanim od razu się odwrócić, on... On... Zrobiłam się cała czerwona na twarzy i zakryłam ją dłońmi. Potrzebowałam wody, koniecznie, wody!
Zbiegłam z góry na dół do kuchni, aby nalać sobie z dzbanka wody do glinianego kubka. Nagle zobaczyłam, jak czerwony ptaszek wlatuje do nas przez okno i zostawia liścik. Szybko go przeczytałam i wpatrywałam się w adnotacje do kogo to... -Dajcie mi żyć...- nie mówiłam? Nie mówiłam?! Jak ja mam to przetrwać?
Ruszyłam szukając Misaki, aby pokazać jej liścik. Musieliśmy się już zbierać a wiadomo, jak to z nią było... Musiała mieć czas na przygotowania. Gdy tylko wręczyłam jej liścik wyszłam przed dom. Już wcześniej się ubrałam i poprawiłam, więc jak co dzień o tej porze byłam gotowa na kolejne zlecenie. Obym nie musiała czekać przed wejściem więcej niż kwadrans... bo wyrwę jej te różowe kudły i ją tym nakarmię!

z/t
autor: Yachiru
1 sie 2023, o 22:33
Forum: Bank
Temat: Yachiru
Odpowiedzi: 5
Odsłony: 122

Re: Yachiru

autor: Yachiru
1 sie 2023, o 22:33
Forum: Bank
Temat: Yachiru
Odpowiedzi: 5
Odsłony: 122

Re: Yachiru

autor: Yachiru
1 sie 2023, o 22:32
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Yachiru [PH]
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 168

Re: Yachiru [PH]

autor: Yachiru
1 sie 2023, o 22:30
Forum: Rozliczenia PH
Temat: Yachiru [PH]
Odpowiedzi: 7
Odsłony: 168

Re: Yachiru [PH]

autor: Yachiru
1 sie 2023, o 22:11
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Wynagrodzenie za misje
Odpowiedzi: 3830
Odsłony: 373718

Re: Wynagrodzenie za misje

autor: Yachiru
1 sie 2023, o 22:04
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Wynagrodzenie za misje
Odpowiedzi: 3830
Odsłony: 373718

Re: Wynagrodzenie za misje

autor: Yachiru
1 sie 2023, o 22:01
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Ayaki
Odpowiedzi: 21
Odsłony: 433

Re: Dom Ayaki

MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM!
autor: Yachiru
30 lip 2023, o 21:54
Forum: Tereny mieszkalne
Temat: Siedziba Watanabe Minashigo-in
Odpowiedzi: 71
Odsłony: 1116

Re: Siedziba Watanabe Minashigo-in

FabułaWiosna 394r.
Oczywiście, że Zan zbytnio się nie spieszył w tym, żeby nas dowieść do domu, bo niby po co? Nie dość, że przez niego zmokłyśmy do suchej nitki to teraz jeszcze coraz wolniej jechał, tłumacząc się jakimś durnym utrudnieniem błota na drodze. I ja miałam to uznać za prawdę? Gnojek chciał nas za coś ukarać, ale za co skoro to on był problemem?
Na jeździe powozem się nie znałam a tym bardziej na drogach, ale byłam pewna, że to nie wina pogody! Byłam strasznie zirytowana, nie mieliśmy za dużo jedzenia a ostatni posiłek w karczmie był okropny, mieliśmy trupa w łóżku, sytuacja z bieganiem po deszczowej wiosce... Nie chciało już mi się nawet o tym myśleć!
Gdy tylko w końcu zobaczyłam naszą "willę" ucieszyłam się i jako pierwsza wyskoczyłam z powozu, wbiegając obrażona na Zana. Od razu wleciałam do swojego pokoju na górze i się tam zamknęłam siągając śmierdzące, mokre ciuchy i szykując sobie kąpiel. Musiałam z siebie zmyć to wszystko. Oby tym razem ten zbok nie wchodził!
Gdy tylko się ogarnęłam zeszłam na dół i przeczytałam skrawek liściku. -Ruushi... Tak beze mnie?- powiedziałam to sama do siebie, ze smutkiem w głosie. I z taką też nietęgą miną wróciłam do pokoju wchodząc pod ciepłą kołdrę. Cholera! Akurat jak jej potrzebowałam ruszyła, gdzieś beze mnie!
autor: Yachiru
30 lip 2023, o 11:55
Forum: Domy mieszkalne
Temat: Dom Ayaki
Odpowiedzi: 21
Odsłony: 433

Re: Dom Ayaki

7/7Kwiat Bzu - Opowieść Starej Kunoichi - Rozdział 1
Sfrustrowanie dziewczyny było oczywiste i zrozumiałe. W końcu została w coś wplątana i jeszcze nie wiedziała w co dokładnie została wplątana. Chciała zarobić cholerne pieniądze na jedzenie a nie słuchać morałów starej kobiety, która urwała się niewiadoma skąd. Gdy tylko zniknęła jej sprzed oczu Asaka mogła w spokoju dokończyć zadanie zrywania bzu, który możliwe, że do niczego się nie przyda a to mogło frustrować ją jeszcze bardziej. Kiedy zobaczyła, że kosz jest pełny i może wrócić na teren przy górze, zobaczyła, że kobieta szybkimi cięciami ścina gałęzie pobliskich drzew, jakby były dla niej niczym. -Widzę, że już skończyłaś. Cieszę się. Zaczniemy od początku sfochowany kwiatuszku.- uśmiechnęła się do niej wkładając katanę do sai. Odwróciła się do niej i z piersią na przodzie, założyła sobie dłoń na biodrze. -Terumi Chino, Kogo Yogan. Jeżeli sądziłaś, że klan nie obserwuje Ciebie to się mylisz. Jesteś w wieku, gdzie czas pokazać Ci prawdziwe życie, ale twoje zachowanie nie pokazało, aby dać ci taką szansę. Wysłali mnie tutaj ponieważ uznali, że zajmuje się tragicznymi przypadkami od lat a w tobie widzę ogromny potencjał. Jesteś utalentowana, ale temperament może wszystko zepsuć.- podeszła do niej i odebrała koszyk kwiatów. -Przestań brać marne zlecenia z przymusu. Zacznij wykonywać zadania dla klanu, wprost. Poznaj ludzi z innej perspektywy, zbliż się do nich Śmierć Twoich rodziców to ogromna strata, ale nadszedł twój czas i twojej siostry, aby zabłysnąć i unieść pochodnię ich dziedzictwa. Chcesz być najsilniejsza? Co ci po sile, jak nikt nie będzie stał obok i ci ufał? Twoje nastawienie i odzywki... Naprawdę, jakby widziała siebie pięćdziesiąt lat temu, gdy byłam Akoraito. Zycie szybko weryfikuje takie osoby jak ja, czy ty. Wiecznie obrażona być nie możesz, bo nie dostaniesz lepszych zarobków. A klan chce mieć pożytek z każdego członka, który jest shinobim. Trzymaj zapłatę i przemyśl. Do zobaczenia, Kwiatuszku.- i nawet nie wiedziała, kiedy kobieta zniknęła rozpływając się w powietrzu. Zostawiając młodą kunoichi z przemyśleniami. Sam na sam.
Dialogi:
Starsza kobieta
Obrazek
autor: Yachiru
25 lip 2023, o 12:05
Forum: Yusetsu
Temat: Bateimura
Odpowiedzi: 164
Odsłony: 12362

Re: Bateimura

MisjaWiosna 394r.
Nic. Nic nie znalazłam dodatkowego. Czyżby ślady, które wypatrzyłyśmy, ale także to co sądziła Misaki było błędne. Więc dlaczego tutaj przybiegłam? Cała przemoczona, spojrzałam się na martwego mężczyznę i uderzyłam go płaską dłonią w twarz. Raz i dwa. Aż były to uderzenia z pieści, żeby jeszcze bardziej pokiereszować jego ciało. Powarkiwałam, sapała, aż na koniec krzyknęłam. Darłam się w niebogłosy, tak że sam zmarły mógłby teraz powstać i dać się jeszcze raz zabić. Nie wierzyłam, że posłuchałam się Misaki, ale jej trop był dobry. Nie mogłam tego ukryć. A z głodu, zimna i przemoczenia całego kimona nie miałam innego wyjścia, jak tego nie sprawdzić. Nie byka to wina różowowłosej. Nie moja. Więc była to wina ZANA!
Kiedy Misaki przyszła po mnie i powiedziała o znalezieniu ostrza założyłam swoją najsłodszą twarzyczkę, jaką potrafiłam. Weszłam w rolę. -Misaki-chan, to nie ty nas wyprowadziłaś w deszcz i zabrałaś na ohydną kolację. Choć, wracajmy do domu.- powiedziałam i wzięłam ją i Magu pod rękę. Nie mogłam jej oskarżać o coś takiego. Ale gdy Zan już był gotowy jechać w tym deszczu… -Jeżeli będziemy przez Ciebie chore to twoja wina, że jedziemy w deszczu.- oj Ruushi się zirytuje. Oj ona sobie nie odpuści za nasz katar i gorączkę… Ten czteroręki imbecyl zapłaci za całą złość jaką teraz miałam w swoich piersiach. Dlaczego? Dla zasady!
autor: Yachiru
24 lip 2023, o 18:28
Forum: Shinrin
Temat: Wioska Takaharu
Odpowiedzi: 145
Odsłony: 11901

Re: Wioska Takaharu

5/7Wilki, wilki, wilki
Strażnicy zapatrzyli się na chłopaka, przerzucili się wzrokiem i ten, z którym rozmawiał zaczął drapać się po głowie. -Może lepiej zacznij pierw od próby ich wypłoszenia. Jeżeli nasz kapitan takie wydał polecenie to musisz do niego doprowadzić. Ale jeżeli zabijesz wilki… może mu się to nie spodobać. Tak tylko ostrzegamy. Tutaj nie znajdziesz żadnego sklepiku z wyposażeniem, więc i tak wybuchy wypadną.- mężczyzna spojrzał się na zielonowłosego i przyjrzał mu się. -Możesz zawsze użyć jakiś garnków, naczyń, aby spłoszyć je dźwiękiem. Zawsze warto spróbować, mieszkańcy na pewno by ci pomogli ze zbiorem takich.- uśmiechnął się do niego wskazując jedną z pań, która na zewnątrz akurat czyściła jakieś garnki.
autor: Yachiru
20 lip 2023, o 10:49
Forum: Misje i Fabuły
Temat: Wynagrodzenie za misje
Odpowiedzi: 3830
Odsłony: 373718

Re: Wynagrodzenie za misje

autor: Yachiru
20 lip 2023, o 10:45
Forum: Yusetsu
Temat: Bateimura
Odpowiedzi: 164
Odsłony: 12362

Re: Bateimura

MisjaWiosna 394r.
Kolejny raz po prostu mnie zamurowało. Nie wiedziałam skąd Misaki do tego doszła czy może Magu wyszeptał jej to do ucha, ale cholera... Odwróciłam się do niej i złapałam ją za ramiona. -Misaki! Jesteś geniuszem! Biegnij do rzemieślnika i sprawdź czy znajdziesz tam ślady jęczmienia i krwi. Szukaj dalszych śladów. Gdyby coś się działo wołaj Zankoku! Ja biegnę do karczmy! Geniusz! Geniusz!- nie mogłam sama uwierzyć, że na to nie wpadłam, było to szokujące. Misaki będzie należeć się własne łóżko do odpoczynku w nagrodę! Sama za nie zapłacę!
I wtem rzuciłam się cała mokra do karczmy, otworzyłam drzwi z buta i wpadłam na schody do góry. W dupie miałam czy ktoś mnie zatrzymuje czy nie (gdyby tak, dostaje unikam tego i strzelam mu płaskiego w twarz i biegnę dalej). Kieruję się wszystkimi śladami krwi do naszego wynajętego pokoju. Jeszcze raz patrzę na to, gdzie leży nóż, jak był złapany, następnie skierowałam się do pokoju pod okno, krok za krok do krwi. Zamyślam się i podchodzę do ciała. -No gnoju. Narobiłeś nam trochę problemu a ja jestem już wkurwiona na maksa. Pokaż co masz pod swoim cielskiem.- i ostentacyjnie go zrzuciłam z łóżka, aby pokazał co było pod jego ciałem czy znajdę w plamie krwi ozdobny nóż. Jeżeli nie to zabieram się za przeszukiwanie dokładniej jego ciała.
No chyba, że wydarzyłby się cud i nagle ciało by zniknęło. Wtedy bym podbiegła do okna i wrzasnęła do rodzeństwa przez deszcz: -TEGO GNOJA TUTAJ NIE MA!- z pełną dozą irytacji. Ta noc robiła się coraz bardziej irytująca... Chyba tylko Zan miał radość, że oklepał komuś mordę...

Wyszukiwanie zaawansowane