Znaleziono 1184 wyniki
Wyszukiwanie zaawansowane
- autor: Tetsurō
- 16 kwie 2024, o 23:26
- Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
- Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
- Odpowiedzi: 123
- Odsłony: 3271
- autor: Tetsurō
- 16 kwie 2024, o 17:27
- Forum: Bank
- Temat: [$$]
- Odpowiedzi: 44
- Odsłony: 820
- autor: Tetsurō
- 16 kwie 2024, o 00:11
- Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
- Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
- Odpowiedzi: 123
- Odsłony: 3271
- autor: Tetsurō
- 15 kwie 2024, o 22:41
- Forum: Fuyuhana (Osada Rodu Ranmaru)
- Temat: Szpital
- Odpowiedzi: 273
- Odsłony: 12537
- autor: Tetsurō
- 15 kwie 2024, o 21:32
- Forum: Tereny mieszkalne
- Temat: Bogata dzielnica
- Odpowiedzi: 3
- Odsłony: 35
- autor: Tetsurō
- 14 kwie 2024, o 23:34
- Forum: Bank
- Temat: [$$]
- Odpowiedzi: 44
- Odsłony: 820
- autor: Tetsurō
- 12 kwie 2024, o 18:55
- Forum: [Event] Ostatnia Bitwa o Kōtei
- Temat: [Event} - Miasteczko Sarufutsu
- Odpowiedzi: 123
- Odsłony: 3271
- autor: Tetsurō
- 12 kwie 2024, o 17:38
- Forum: Misje i Fabuły
- Temat: Wynagrodzenie za misje
- Odpowiedzi: 3820
- Odsłony: 372998
- autor: Tetsurō
- 12 kwie 2024, o 14:54
- Forum: Atsui
- Temat: Wioska przy rzece Asahi
- Odpowiedzi: 157
- Odsłony: 8142
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Kira
Wyprawa zakończona Powodzeniem!
- autor: Tetsurō
- 12 kwie 2024, o 12:54
- Forum: Atsui
- Temat: Wioska przy rzece Asahi
- Odpowiedzi: 157
- Odsłony: 8142
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 27 / 21+
Po zabójcy nie pozostał ani ślad, no może poza wspomnianym wcześniej Kunai'em z dziwną pieczęcią. Czy dotrzyma słowa, czy właśnie uciekł po to, aby wrócić silniejszym, tego zapewne szybko się nie dowiemy, a przynajmniej tak zakładał Ichirou. W końcu, ten nie wiedział o nim nic, nawet nie znał jego imienia, więc ciężko będzie mu go odnaleźć, za to asasyn może wyczekiwać aby dokończyć dzieła, szczególnie, że teraz może pojawić się przy Ichirou w dowolnej chwili. No ale co mógł zrobić, nadzieja była ostatnią rzeczą, która mu pozostała. Poza tym, skoro zabójca mógł uciec w dowolnej chwili, to po co ta szopka z rozmową i ryzykowaniem swojego życia. Musiało być w tym coś więcej...
W każdym razie, prace ratunkowe trwały. Summony naszego herosa dołączyły do działania, podobnie jak kolejni mieszkańcy. Jedynie Shirai, który w tym momencie rozmawiał ze swoim przełożonym, tylko się przyglądał. Ale zapewne za chwilę ten stan rzeczy się zmieni, kiedy tylko dostanie kolejne polecenia od Ichirou.
- Rozumiem. Zajmę się wszystkim. Czy mam również wysłać list do Jou-dono? Wyjaśnię sytuację, a dodatkowe środki ze skarbca na odbudowę tej osady będą wskazane. Ona nosi twoje imię Ichirou-sama, nie powinniśmy pozwolić komukolwiek, kto chce sprzeciwić się naszemu klanowi, niszczyć ten pomnik twojej legendy. - Shirai, jak już wspomniał wcześniej, nie był wojownikiem, ale był politykiem i przedsiębiorcą, więc wiedział jak przekonać ludzi i jak wycisnąć z nich jak najwięcej. Już na jego barkach było to, aby całe to zamieszanie obrócić na korzyść klanu.
- Kiedy tylko wszystko tu zakończę, wrócę do Ciebie w Kinkotsu. Zajmie to pewnie kilka tygodni.. - skłonił się, a następnie udał się pomagać przy pracach ratunkowych. Teraz każdy taki gest był na wagę złota, ludzie musieli wiedzieć, że Unia jest z nimi i nikt nie będzie w stanie podważyć jej potęgi, a w szczególności na terenach Sabaku, którzy wiodą prym w przywództwie tego kraju. Zapewne wielu ludzi oczekiwało, że sam bohater także dołączy do pomocy, choć wiedzieli oni także, że brał udział w bardzo wymagającej walce. Tylko, czy tak postąpili by prawdziwi bohaterowie, legendy, które przekładają czyjeś dobro nad swoje, prawdziwe symbole pokoju?
Niezależnie od tego jaką decyzję podjął nasz bohater, wieczorem jego powóz był gotowy i nasz bohater mógł ruszać w dalszą drogę. Tym razem jednak sam. Shirai, tak jak mu nakazano, pozostał w osadzie, aby wesprzeć mieszkańców i być godnym reprezentantem Ichirou oraz jego woli. Czy to była oznaka zaufania do młodzieńca, czy może chęć pozbycia się go na jakiś czas... To wie tylko sam Ichirou.
Dalsza podróż była dosyć nudna. Kochanek spędzał czas samemu w powozie, mogąc jedynie zadowalać się przekąskami oraz napojami, których miał aż nad to. Przynajmniej w samej karocy było przyjemnie dzięki specjalnej, chłodzącej konstrukcji. Tak minęła noc i połowa dnia, kiedy nagle znowu coś się wydarzyło.
Nagle przed naszym bohaterem, na kanapie po drugiej stronie, pojawił się zabójca, z którym dzień wcześniej stoczył pojedynek. Miał on bandaż zawiązany dookoła głowy oraz oczodołu z którego stracił oko. Co ciekawe, w miejscu brakującej ręki miał już nową, przewieszoną na temblaku i także obwiązaną bandażem. Czyżby marionetkarska proteza? Zapewne stać go, skoro brał zlecenia z najwyższej półki.
- Przepraszam, że tyle to trwało. Mój lekarz trochę guzdrał się z doprowadzeniem mnie do ładu. - delikatnie uśmiechnął się, krzywiąc się przy tym. Widać było, że dalej nie był w pełni sprawny a każdy ruch sprawiał mu ból. Zdrową ręką sięgnął pod swój płaszcz i wyciągnął spod niego duży zwój, który położył na siedzeniu obok siebie.
- Tak jak obiecałem, przekazuję Ci ten zwój. Dowiedziałem się też coś więcej o twoich przeciwnikach. Czy mówi Ci coś nazwisko Noburu? - Nasz heros mógł coś o nich słyszeć, dosyć bogata rodzina kupiecka z Sabishi, właściciele kilku znajdujących się tam kopalni, głównie diamentów i metali szlachetnych. Ich posiadłość znajduje się kawałek na wschód od Sabishi, sam kraniec Unii..
- Noburu Kenshiro, dziedzic rodzinnego majątku był osobą, która przekazała pieniądze łącznikowi. Co więcej, wiem, że jakiś czas temu przybyła do niego delegacja z Ryuzaku no Taki. Mieli rozmawiać o potencjalnym ślubie oraz wzajemnym wsparciu w interesach. Nie wiem jak się negocjacje skończyły, ale rodzina kupiecka z Ryuzaku nazywa się Hisuiuma, dosyć wpływowi, zajmują się jubilerstwem. Córka głowy rodzina - Satomi, osobiście przyjechała tutaj w towarzystwie shinobi z Ryuzaku. - Informacje nie były jakieś bardzo głębokie, no ale co można dowiedzieć się w niecałe dwadzieścia cztery godziny. I tak dawało to pewien ogląd naszemu bohaterowi na sprawę. Sprawę, która wydawała się dużo głębsza niż na początku...
- Mam nadzieję, że po tym wszystkim nie czyni to z nas wrogów. - uśmiechnął się, a następnie wyciągnął dłoń w stronę Ichirou, spoglądając na Kunai z pieczęcią, które zapewne gdzieś tutaj leżał. - Jeżeli kiedykolwiek będziesz potrzebować moich usług, to znajdziesz mnie w Daishi, w Sonoyamie. Wystarczy, że popytasz w karczmie "Morskie Oko", wiedzą jak ze mną się skontaktować. - odebrał on Kunai i schował go sobie pod płaszcz. - Zapomniał bym. Jestem Kira. - Przedstawił się, a następnie sięgnął po winogronko, które leżało gdzieś na tacce z przekąskami. Nie wydawał się zagrożony będąc w tak małym pomieszczeniu z Ichirou, z drugiej strony, był tutaj przecież z własnej woli w pokojowych zamiarach, czy takich ludzi się atakuje? W każdym razie, nie wydawało się, żeby zamierzał tutaj długo zabawić, więc jeśli nasz heros miał jakieś pytania, to powinien zadać je teraz.
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Zabójca
- autor: Tetsurō
- 12 kwie 2024, o 11:53
- Forum: Tereny mieszkalne
- Temat: Bogata dzielnica
- Odpowiedzi: 3
- Odsłony: 35
Nasz heros udał się do dzielnicy tych, którym w życiu się udało, albo ich rodzicom. Uliczki były w miarę puste, ciche i spokojne, całkowicie nie pasowały do obrazu, jaki prezentowało sobą Shigashi w pozostałych jego częściach. Można było wręcz pomyśleć, że przeniosło się gdzieś do innego regionu... No może nie do Sogen, bo nie ma tu tyle brudu, błota i dzikich uchodźców zza muru. W każdym razie, Gaika dziarsko szedł przed siebie, całkowicie nie przejmując się tym, że nie wie dokąd zmierza. Jego nogi stawiały krok za krokiem, a to było najważniejsze. Mógł chodzić, więc w końcu natrafi na swój cel. Jednakże, nagle wydarzyło się coś, czego niewielu by się spodziewało, naszego herosa naszła refleksja. Postanowił on pomyśleć i spróbować jakoś rozwiązać swój problem. Czyżby to pierwsze wpływy otrzymanego awansu? Mięśniak zniknął gdzieś w zaułku i przemienił się w typowego strażnika miejskiego - nazwijmy go Joun.
Tak więc Joun dalej przemierzał ulice w lekkim pośpiechu, szukając kogoś ze swojej branży, kto będzie w stanie mu pomóc. Plan był idealny, tylko nasz heros nie pomyślał o jednej rzeczy, przecież strażnicy zawsze chodzą minimum w parach, jeden pisze i czyta, a drugi liczy powyżej pięciu... Natrafił on na patrol o liczebności sztuk. Wysłuchali oni co miał do powiedzenia i nawet uwierzyli w jego słowa. Czyżby podpalaczka Hikage była aż tak dużym zagrożeniem?
- Hmmm, poważna sprawa. Dobra, zrobimy tak. Menoru pobiegniesz na posterunek zaraportować co trzeba, aby wraz z... Jak się nazywasz? - spojrzał na Joun'a jeden ze strażników, który wydawał się być dowódcą patrolu, gdyż był najbystrzejszy a pozostali go słuchali.
- Pójdziemy zabezpieczyć obszar. Samemu możesz nie dać rady, jeśli okaże się, że ta podpalaczka jest kimś z mafii, albo co gorsza, shinobi.. - Spojrzał po swoich ludziach, którzy mu przytaknęli. Wtedy też jeden z nich ruszył w przeciwną stronę, a oni dosyć żwawym truchtem udali się do miejsca docelowego. Nasz heros zapewne musiał do nich dołączyć, żeby nie budzić podejrzeń...
Kiedy dotarli na miejsce, dostrzegli dosyć spory, piętrowy dom otoczony ozdobnym, kwiatowym płotem. W środku nie paliło się żadne światło, co zapewne oznaczało, że gospodarze już śpią, albo też nie ma ich w domu. W samym budynku nie było nic specjalnego, no może poza tym, że jedno z okien było otwarte i wiatr wywiewał przez nie zasłonę, co mogło wzbudzać pewne podejrzenia...
- Cicho i spokojnie.. - skomentował dowódca patrolu, a następnie wydał gestami polecenie swoim towarzyszom, aby obeszli dom i przyjrzeli się mu, szukając czegoś, co może wskazywać na obecność podpalacza, albo jakiekolwiek inne zagrożenie dla spokoju tej dzielnicy. Panowie byli bardzo zdeterminowani, czyżby dlatego, że za ochronę akurat tej dzielnicy mieli wypłacane premie pod stołem?